Witam. Jestem obecnie w klasie maturalnej i dziś mija termin wystawiania ocen rocznych. Mam niestety problem z Niemieckim. Pierwszy semestr zakończyłem z 2 na koniec, czyli tak jak chciałem. Nie było jakichś większych problemów. Nieciekawie zrobiło się w semestrze II. Umówiliśmy się z nauczycielką, że Ci, którzy nie zdają matury napiszą jeden sprawdzian i będą mieli z głowy Niemiecki. Niestety na sprawdzianie mnie nie było, na jednej poprawie też nie, więc umówiłem się na termin następny. Wszystko fajnie, elegancko. Nauczyłem się jako tako, ale okazuje się, że nauczycielki nie ma w szkole. No cóż, pomyślałem. Minęły ferie, a okazuje się, że nauczycielki nie ma i nie ma. Okazało się, że ma zwolnienie do końca roku z jakichś tam przyczyn. Martwiłem się, bo nie miałem żadnych ocen na ten semestr.
Całe szczęście, mamy dziennik elektroniczny, w którym możemy sprawdzać nasze oceny. Chora nauczycielka, wystawiła mi fikcyjne 1, 1, 2 abym miał jakiekolwiek oceny oraz 2 jako proponowaną ocenę roczną. Na nasze nieszczęście, obowiązuje u nas średnia ważona. Aby zdać, trzeba zaliczyć I oraz II semestr, czyli mieć średnią ocen z danego przedmiotu większą od 1,5 na I semestr oraz większą od 1,5 na II semestr. Z tych fikcyjnych ocen 1, 1, 2 wychodzi mi średnia semestralna 1,33 czyli teoretycznie "niezdająca", lecz mam wystawioną 2 (średnia roczna 1,56). A myśląc teoretycznie, jeśli mam ocenę 2 jako proponowaną, to jeśli żadne oceny nie dojdą, to właśnie ta 2 będzie widnieć na świadectwie.
Z nową, nieogarniętą nauczycielką miałem okazję widzieć się raz, na pierwszej lekcji. Potem miałem zwolnienie do lekarza, następnie cały tydzień chory w łóżku, rekolekcje oraz dzisiaj zaliczanie Polskiego na lekcji Niemieckiego, dlatego też nawet nie miałem kiedy z nią obgadać tej kwestii.
Oczywiście wszystkie godziny nieobecne usprawiedliwione.
Moglibyście pobawić się w nauczycieli i wyrazić opinię na temat mojej sytuacji? Strasznie się denerwuję, gdyż nie zdać w 3 klasie LO z dupnego Niemieckiego to niezbyt fajne uczucie.
Było nie chorować i się uczyć.
Lataj za nią, codziennie na pewno da Ci coś do napisania, tylko musisz wykazać się chęcią zaliczenia tego niemieckiego.
Nauczyciel nie ma prawa wystawić jakąkolwiek ocenę pod nieobecność ucznia, także pójdź do wychowawcy i porozmawiaj z nim o tym. Najpierw spróbuj załatwić to kulturalnie z wychowawcą, a nawet możesz przedstawić całą sytuację nowej nauczycielce. Jeśli to nie przyniesie żadnych skutków to proponuję jak najbardziej przejść się do dyrekcji szkoły i przedstawić im tę sytuację.
Ostatnim wyjściem jest zgłoszenie sprawy do kuratorium, ale to jest opcja naprawdę ostateczna. Co ja Ci mogę powiedzieć? Dużo miałem podobnych sytuacji, że nie było mnie na klasówce ani poprawie, a jak nie dogadałem się z nauczycielem to wychowawczyni wkraczała do akcji, a jeśli olewała to dyrekcja.
Swoją drogą to Ty też trochę zwaliłeś sytuację. Lecieć na takich ocenach? Wstyd!
Pokaż nowemu nauczycielowi, że zależy Tobie na tej dwói, na pewno zrozumie :)
Wytłumacz jej całą sprawę i licz, że będzie dobrze :) Nie ma to jak na koniec roku dobrze wylizać komuś dupę :D
Skoro masz propozycje od starej nauczycielki - 2 i nikt miesiąc wcześniej nie wystawił Ci zagrożenia to nie ma powodu do obaw :)
Moim zdaniem powinieneś nie zdać. Znając życie to nie dość, że zdasz to jeszcze maturę uda Ci się pchnąć. Potem studia, bo zdobyć magistra w Polsce nie jest trudno, no i będziemy mieć kolejnego "wykształconego" człowieka.
Swoją drogą to Ty też trochę zwaliłeś sytuację. Lecieć na takich ocenach? Wstyd!
Może i mogłem mieć lepsze stopnie w I semestrze, ale to nie zmienia faktu, że w II tak czy siak bym nie miał żadnego, skoro zaliczenie sprawdzianu się nie odbyło. Już pomijam fakt, że kompletnie nie mam głowy do Niemieckiego i mając plan zdawania rozszerzenia z matmy, geografii oraz Angielskiego, po prostu chciałem ten Niemiecki zaliczyć, aby zdać ;)
Moim zdaniem powinieneś nie zdać. Znając życie to nie dość, że zdasz to jeszcze maturę uda Ci się pchnąć. Potem studia, bo zdobyć magistra w Polsce nie jest trudno, no i będziemy mieć kolejnego "wykształconego" człowieka.
Tylko po jaką cholerę mi Niemiecki w dalszej drodze kształcenia czyt. studia (dzienne)? Gdybym miał plan dostania się na SGH, to wtedy musiałbym przysiąść do Niemieckiego, no ale skoro nie wiążę przyszłości z tym językiem, to nie będę tracił na niego czasu, skoro mogę poświęcić go na naukę istotniejszych przedmiotów.
Trzeba było przyjść chorym na sam niemiecki(ja tak miałem z geo w II klasie LO), jedna lekcja by cie nie zbawiła, a byś się ugadał, zdawkę z niemca przy takiej sytuacji też mogłeś przesunąć, nauczyciel też człowiek i by się na pewno zgodził, na rekolekcjach również mogłeś ją dorwać, więc jeśli będzie chciała cię udupić to bez problemu to może zrobić.
Co do samego ugadania się radze nie mówić innemu nauczycielowi o waszych układach z tamtą nauczycielką, bo wy i nauczycielka możecie mieć nie miło, radze lepiej spróbować się dogadać, że nie zdajesz matury z niemca i żeby jakoś cię przepchnęła nie wspominając o sytuacji, że miałeś napisać tylko jeden spr przez całe półrocze.
Co do "fikcyjnych" ocen, są to zapewne przepisane oceny z poprzedniego półrocza.
Co do twojej ważonej średniej, to w każdej szkole musisz mieć zaliczone I i II półrocze.
U mnie w szkole oceny proponowane są to oceny tzw. zielone których obniżyć nie można, jedynie można je podciągnąć o stopień w górę, upewnij się czy z waszymi proponowanymi przypadkiem też tak nie ma, jeśli tak to masz luz, jeśli nie to życzę powodzenia.
@Juanhijuan: No sorry, ale nie każdy musi szprechać po niemiecku. U mnie większość klasy wybiera się na dobre uczelnie, a tylko jedna osoba z 20(grupa niemieckiego) umie ten język, reszta ma problem powiedzieć cokolwiek po niemiecku.
IMHO Angielski jest dużo ważniejszy.
@Trelis: Weź nawet tak nie pisz, u mnie w szkole jak byś poszedł z czymś takim do dyrekcji to byś mógł się pożegnać z pozytywną oceną, a nauczyciel zapewne z pracą, ewentualnie by dostał naganę na piśmie, więc u niego może być podobnie. O takich układach nie mówi się żadnemu nauczycielowi(chyba, że jest w temacie) a tym bardziej dyrekcji.
@down: On nie pisze matury z niemieckiego, a nie, że w ogóle nie pisze. Przynajmniej ja tak to rozumiem.
demon92 --> Fikcyjne oceny na pewno nie są z pierwszego półrocza, nie ma takiej możliwości.
No wiesz, przyjść chorym do szkoły z 39*C gorączki, dreszczami i ochrypłym gardłem, a za oknem temperatura na minusie to nie wiem czy to dobry pomysł.
Niby mam wystawione to 2 proponowane, ale jednak się boję, że coś strzeli nowej nauczycielce do łba i...
Konrad312 --> Piszę maturę, lecz nie z Niemieckiego.
O zagrożeniach informuje się miesiąc przed wystawieniem ocen, więc nie możesz nie zdać.
@Polaco: W takiej sytuacji idziesz do rodziców, mówisz jak jest, ubierasz się naprawdę ciepło, jedziesz z rodzicem do szkoły, mamuśka/ojciec czeka w aucie, ty idziesz na 10 min, gadasz z nauczycielem, że jak wyzdrowiejesz to chcesz napisać jakiś spr(najlepiej ten co miałeś pisać) żeby było 2 na koniec i spadasz do domciu. I nie ma, że boli.
Oczywiście teraz na to za późno.
I żeby ci nie strzeliło do głowy mówić o tym układzie jakiemuś nauczycielowi, bo może się trafić taki co pójdzie do dyrekcji, a wtedy możesz załatwić całej klasie niezłe kłopoty.
@General E'qunix: Ok miesiąc przed pod warunkiem, że masz wpisaną banie, ale on miał 2 wpisane, więc jak go mieli poinformować.
demon92 --> Ok, tylko że potem przyszedłem (po chorobie) do szkoły i się z nią normalnie umówiłem na konkretny termin zaliczenia. Przygotowałem się, a że ona z jakichś tam powodów nie przyszła do szkoły to nie moja wina. Choć masz rację, że gdybym przyszedł na pierwszy termin bądź drugi (poprawa) to nie byłoby problemu, no ale choroba mnie zatrzymała, a poza tym kto mógł przewidzieć, że za to jej nie będzie w trzecim terminie zaliczenia ;)
General E'qunix --> Faktycznie, oceny proponowane były wystawiane do 18.03. Dostałem proponowaną 2, nie doszły żadne oceny, także czysto teoretycznie niby powinienem mieć tą 2...
Moim zdaniem powinieneś nie zdać.
Dlaczego? To tylko kwestia dogadania się z nauczycielem. Jeśli rzeczywiście ma postawioną "dwóję" jako ocenę proponowaną na II semestr to nie widzę powodu, aby udupiać, ale to wszystko zależy od nauczyciela.