Witam
Kilka osób podjęło się stworzenia gry RPG. Ale na fabułę pomysłu brak - więc poprosili o pomoc. Pewnie prac trochę nadejdzie, ale i ja chce dorzucić swoje trzy grosze. A, że doświadczenia brak... łatwo nie będzie.
Mam dwa luźne pomysły, w głowie oczywiście ułożone, tutaj podane "w pigułce".
Pierwsza, dalece odchodząca od typowego schematu, może być ciekawa. Z drugiej strony nieco zbyt futurystyczna.
Druga już bardziej standardowa, mam nadzieje że i tak ciekawa.
Proszę o komentowanie pomysłu, uwagi i potencjalne, bezpodstawne skargi ;) Wiem, że droga do napisana strasznie długa, co nie oznacza, że niemożliwa.
1)
,,- Wstawać – bez życia wypowiada Swen, podchodząc do Johnego
- Dano wam, najgorszym skur***ynom jakiś widział świat, szansę na nowe życie! - wykrzykuje niewidomy Johny, ledwo trzymający się na nogach (po wcześniejszym pojedynku z beczką rumu) – Z takimi psami pstryczkiem sobie radzono... nie wnikając! wam odpuszczono i trafiliście tutaj, na Wyspę Nadziei. A kto tu trafi traci wspomnienia... Teraz wyp****alać mi z łajby i... róbcie co tam chcecie."
Niezbyt miłe powitanie - ważne, że szczere! Gracz trafia na wyspę, gdzie, po przybyciu po raz pierwszy, każdy trafi wspomnienia. Każdy! Więc o przeszłości od mieszkańców się nie dowiesz; no może prócz: ,,byliśmy groźni, byliśmy źli, zesłano nas tutaj". Jedynie Bestie (postury ludzkiej, ciała zwierzęcia) były tutaj przed nimi - porywają czasami ludzi, znają wszystkie kryjówki i zakamarki, podobno potrafią też czarować. Aby dowiedzieć się o sobie, co staje się chorobą głównego bohatera, musimy dowiedzieć się o ich tajemnicy. Z czasem też Gracz zaczyna dostrzegać magię - na tej szarej, bezpłciowej wyspie zaczynają dziać się cuda, a sam bohater powoli uczy się ją kontrolować.
... [potem kilka wątków, które z racji długości posta pominę]
Powoli dowiadujemy się, że Bestie to tak naprawdę ludzie. Dowiadujemy się też (powoli) o tajemnicy wyspy: Nowe metody lekarskie pozwoliły na "kasowanie" wspomnień ludzkich. Postanowiono stosować je na psychicznie chorych pacjentach, dla których nie było miejsca w świecie "prawdziwym". I poskutkowały. Ale świat nie chciał "odmieńców" przy sobie, bojąc się o nawrót choroby - stworzone więc dla nich wyspę. Zbudowano tam miasto i powoli zasiedlało. Jednym z jej mieszkańców stał się właśnie Gracz - człowiek uważający się za potężnego maga, chcącego zmieniać świat. Doprowadziło to do śmierci kilku osób - został zesłany do psychiatryka, a potem...
Wiem, skomplikowane, czasami absurdalne, odmienne. Ale, zastanawiając się nad tym dłużej i patrząc wzrokiem optymistycznym... ? Numer jeden, co sądzicie ?
Pozdrawiam
Najpierw parę pytań. Jak dobrze rozumiem chodzi wam o cRPGa? (no chyba, że układasz fabułę do sesji RPG. Ale jakoś wątpię). Kolejną zasadniczą kwestią jest jakie macie doświadczenie w tworzeniu gier? Nie porywacie się za daleko? Ile macie lat? Stworzenie cRPGa to nie pstrykniecie palcem. Aby był dobry, potrzeba dużo elementów. Potrzeba dobrego settingu. Osobiście powątpiewam w doprowadzeniu pomysłu do końca z jednego względu. Jak się tworzy grę najpierw jest zalążek fabuły (albo jakiś element klimatu), którą dopiero wtedy można przypisać do jakiegoś gatunku. Ale koniec z biadoleniem. Róbcie co chcecie, ja tylko komentuję. :)
Co do głównego waszego pytania. Fabuła nie jest wybitna. Mało rozbudowana, niezbyt mocna. Jak jeszcze gra będzie źle prowadzona to też przewidywalna. Patent z zanikiem pamięci jest już trochę zbyt prosty. Zbyt wyeksploatowany? Szczególnie zalecał bym się mocniej sprężyć na fabule i na wielu wątkach, jeśli to ma być cRPG. Wątpię w profesjonalność projektu, wiec musicie czymś innym niż gameplayem przyciągnąć ludzi. Co pozostaje? Fabuła. A przy tej trzeba trochę posiedzieć.
Miejsce ciekawe. Wyizolowane. To pomaga budować dobry klimat. Ale jeśli chcecie zrobić to porządnie, to radzę skupić się na ciekawych postaciach. Bez bohaterów nie opowiecie dobrej historii.
Dziękuje za odpowiedzi.
ppaatt1:
Nie mam pojęcia co do doświadczenia i umiejętności ekipy. Programowanie to dla mnie czarna magia. Po prostu wiem, że biorą się za kolejny projekt i szukają fabuły - więc lecę, z nadzieją na akceptację.
Wiem, do wybitności fabule daleko. Po prostu trudno, w kilku zdaniach, opisać główny wątek. Wystarczy choćby streścić trzy części gothica (gier dla mnie wybitnych). Również toto niemrawe, ale wciąga jak cholera.
Co do zaniku pamięci. Kurka, nie lubię, gdy postać sterowana przez gracza ma jakąś przeszłość, której my perfekcyjnie nie znamy. Choć racja - motyw wyeksponowany, coś tam z niego wycisnąć jeszcze można ;)
darek_dragon
Właśnie dzięki tej "psychiczności" postaci, można trochę pokombinować. Ale zobaczymy, pracy mnóstwo czeka :D
Dzięki!
O tworzeniu gier RPG się nie wypowiadam - jest naprawdę trudne, jeśli ma być rozbudowana i naprawdę dobra. Ale jeśli o fabułę chodzi, to usunąłbym magię - wyspa, w której gracz walczy o przetrwanie, ledwo daje sobie radę z dwoma, trzema wrogami naraz...
Zanik pamięci opatentowany - lobotomia(co prawda wtedy również zanik osobowości, ale pomińmy ten temat ;] ). Dlatego wymyśliłbym coś innego... np. pobierają jakąś ważną część DNA odpowiadającą za rozwój, przez co ludzie zaczynają zmieniać swój wygląd... W zasadzie wyobraźnia nie zna granic. Mojego pomysłu nie podam, kto wie, może kiedyś sam go wykorzystam ... :)
Myśl, myśl i myśl. Dobrej fabuły nie wymyślisz w trakcie pisania komentarza. Aby była ciekawa, spójna i oryginalna, wymaga ogromu przemyśleń.
Do dzieła :)
Paranoo --> Pytam się o doświadczenie itd., aby zrozumieć na ile jesteście w stanie dać radę. No bo jak się nie ma możliwości to się nie zrobi mega dużej batalii pokazującej zniszczenie świata. :) Trzeba mierzyć fabułę na środki. Tym bardziej w cRPGach. Możliwość wyboru np. klasy postaci czy rasy wpływa mocno na możliwości fabularne. Długo tak można wymieniać.
Dobra fabuła też musi mieć dobrze ukształtowany klimat. A klimat zależy od stylu graficznego (i choćby perspektywy) oraz muzyki. Dlatego istotna wg. mnie jest bliska współpraca scenarzysty i programistów/grafików/muzyków. Dlatego łatwiej jak osobą, która tworzy świat jest osoba, która zarządza całym projektem. (w branży elektronicznej jest paru takich wizjonerów, którzy trzaskają pomysłami, a reszta ma to realizować.).
Scenariusz pisany powinien być też dokładny i skonsultowany z osobami, które coś nt. fabuły oraz scenariuszy wiedzą. (dlatego bardziej zalecam w sprawie zawiłości fabularnych bić na fora graczy RPG (RPG, nie cRPG), gdzie są człeki, które z kapelusza wyciągają w try miga świetne patenty). I w sumie dobre dla fabuły może być taktyka tzw. "szuflada". Czyli piszesz, chowasz do szuflady na 2 tygodnie. Potem wyciągasz i czytasz. Zmieniasz poprawiasz, dopisujesz. I znów chowasz na dwa tygodnie, aż nie będziesz z tego zadowolony.
Co do zaniku pamięci. Jak dla mnie jest to przejaw pójścia na skróty. Oczywiście nie znaczy to, że nie można z tego czegoś fajnego wykrzesać.
Kameo:
Magii nie będzie. Pogłoski o Bestiach, które czarować potrafią do historia, wynikająca z niewiedzy - taki mit ludu, nie wiedzącego o nic zbyt dużo.
PS. Czekam na pierwsze informacje o twoim projekcie ;)
ppaatt1:
Dzięki za rady. Ale pomęczę z zanikiem pamięci - wyspa zdolności takich nie ma, to tylko wymysł tych "u góry". A, że zanik pamięci kontrolowany jakąś wielką fikcją nie jest, w historii fikcyjnej, acz niemagicznej raczej większego problemu nie zrobi.
Naprawdę, nie ma czym tego zastąpić. Zmieniłoby to całą fabułę, od zera.
Dla mnie zanik pamięci jest plusem, choć widzę że dla większości to pójście na łatwiznę ;)
hmm
Mam pewien pomysł na fabułe choć wybitny to on za bardzo nie jest. Szczerze mówiąc to moja pierwsza taka praca więc:
Powiedzmy że epoka tak jak mniej więcej w gothicku, jest statek który płynie z kolonizatorami na jakiś nowy kontynent, w połowie podróży jest wielka burza która rozbija statek u wybrzeży jakiejś dużej wyspy. Przeżywa tylko 4 ludzi z czego to młoda matka z dzieckiem 2 miesięcznym powiedzmy, która tak jak reszta dorosłych umiera z wycieńczenia ratując dziecko. Na wyspie jest kilka miast w końcu to duża wyspa, i jest jeden hmm jakby to nazwać... zakon czy coś w tym rodzaju który szkoli <tak jak spartan od małego dziecka> na wojowników. -to taki wstępniak jeśli się spodoba to może pomyśle nad kontynuacją, właściwie to tylko taki ogólny zarys jakiejś większej historii :) pewnie wielu z was znajdzie tam inspiracje np robinsonem cruzoe czy jakoś tak, wiedźminem czy tam spartanami ;)
napisane w 5 minut ;P
50groszy, moja fabula była streszczona maksymalnie, na tyle, że oprócz kilku ogólników nie dowiemy się nic. Twoja zaś jest, jakby to nazwać, streszczeniem streszczenia streszczenia początku. Matka ratuje dziecko, które następnie szkoli się w Zakonie. I ? :D
Mi się podoba, nieznane, odizolowane miejsce, nieludzkie eksperymenty, choroby psychiczne i bohater, który myśli, że jest magiem - to można bardzo różnorodnie wyeksploatować, od sytuacji komicznych, po gorzkie tragedie. Sprawdźcie może jaka to konkretnie choroba, rys psychologiczny postaci będzie miał tu bardzo ważne znaczenie. Mam nadzieję, że zrobicie pełną narrację pierwszoosobową, z introspektywnymi wstawkami - może nawet całe sekwencje, jak np. majaki, sny w Max Payne'ach - oczywiście mocno "poryte", bo w końcu bohater jest nienormalny.
Przez te bestie, czuję w tym trochę klimat "Wyspy dra Moreau" Wellsa, co jest niewątpliwie pozytywne.
Ale tak jak mówi ppaatt - po długiej burzy mózgów, koncepcie fabuły i stylu rozgrywki i prowadzenia narracji, musicie ułożyć realny plan składania tego wszystkiego w całość, co - od razu przestrzegam - bez doświadczenia będzie szło opornie i żmudnie, dlatego też trzeba mieć plan, żeby móc się odnieść do całości roboty, bo jak końca nie widać i nie wiadomo, gdzie się jest w tym wszystkim, to można łatwo stracić zapał.
parano mówiłem ci że to jest sam wstępniak nadający się na intro ;D a potem ? nasz bohater dorasta w zakonie, odchodzi z zakonu gdyż chce się dowiedzieć jak się dostał na wyspę, bo nikt nie wie jak się na nią dostał a to dlatego że matka ratując go oddała go tajemniczemu mężczyźnie który jako akt ostatniej woli obiecał uratować dziecko. Podrzucił je pod drzwi zamku zakonnu w stary oklepany sposób ;) chłopak chcąc dowiedzieć się kto go tam "podrzucił" wykonuje różne zadania dla jednego z wysokiego rangą urzędnika w jednym z miast, który w zamian za pomoc poda mu imie kogoś komu zawdzięcza życie. Idąc dalej, chłopak dowieaduje się kto to jest i chce dowiedzieć się od niego informacji, lecz żeby dowiedzieć sie czegoś musiał wykonać kolejne zadania :) chłopakowi po wykonaniu kolejnych zadań w końcu udaję sie dowiedzieć jak zginęła jego matka, dokąd zmierzali, i skąd pochodzili. A skąd wie to ten człowiek ? a stąd że kobieta zmarła dopiero nad rankiem, a ten tajemniczy mężczyzna zabrał ją do siebie. Chłopak postanawia porzucić życie zakonnego wojownika który miał służyć tej jakże rajskiej wyspie. Rajskiej lecz tylko z pozoru. Nasza postać wybiera się do miasta portowego, na którym zaciąga się na statek kupiecki jako chłopak od ochrony statku czyli ktoś kto ma iść bić się w razie potrzeby z piratami ;) Na statku poznaje Gerna- chłopak silnej postury lecz nie chwalący się swoją siłą. Obaj byli w tym samym wieku. To tyle na dziś :) jeśli ci sie spodoba to takie streszczenie, to moge to pociągnąć dalej :) bo to jest samiutki początek. A co do bezimiennego hmm lubie bardzo tą postać ale według mnie to już jest bardzo oklepany temat :) a nawiązań do risena nie znajdziecie bo nie grałem :P huth stawia na pierwszoosobową nararacje :) ja wole trzeecioosobową z dobryymi postaciami i w miare dobrą fabułą.
50groszy
Trudno mi określić fabułę. Wydaje się neutralna. Ale, jeśli dobrze opracujesz misje, coś z tego może być. Tylko więcej interpunkcji - taka ściana tekstu kuje w oczy ;) I pisz dalej, czytam i czytać będę. A jak całość wypiszesz, dokładnie skomentuje. Do odważnych świat należy.
HUtH
Schizofrenia - z tym diabelstwem można robić rzeczy wszelakie ;) Gorzej z zabiegiem "niszczenia" wspomnień, gdzie - chyba - logicznie (tzn. realnie) wytłumaczyć się tego nie da.
A jeśli o narracje chodzi. 1-osobowa wyglądałaby z pewnością ciekawiej, tylko kurczę nie widzę sposobu, jakby to tak ładnie w grze wyglądało.
Dziękować!
^ No tak, pewnie schizofrenia... trzeba dodać, że paranoidalna. Wewnątrz samej tej choroby występują pewnie jeszcze inne zaburzenia... Wiem, że to wasza gra i możecie sobie robić ją jak chcecie, mimo to dobrze by było, gdybyście chociaż na wikipedii o tych zaburzeniach poczytali, będziecie lepiej znać bohatera.
Co do narracji pierwszoosobowej - nie wiem jak wasza gra ma wyglądać, najlepiej coś takiego wychodzi z perspektywy pierwszej osoby(+ największa immersja), ale z tpp, czy nawet izometrycznym 2D da się to zrobić. Wystarczy, że wszystko co ma miejsce w grze jest podane przez pryzmat postaci głównego bohatera. Niech opowiada, komentuje, widzi po swojemu - w przypadku chorego psychicznie można iść w spore paranoje, które można(choć niekoniecznie trzeba) zaprzeczyć i wyjaśnić potem, co zwykle zaskakuje widza/gracza, szczególnie jeśli same urojenia składają się na spójną rzeczywistość. Poza tym, wydaje mi się, że teksty w pierwszej osobie pisze się łatwiej, proste przełożenie myśli, bez żadnego "filtra" w postaci trzeciej osoby.
Zapewne widziałeś takie filmy jak Piekny umysł albo Shutter Island albo jakieś inne mocno porąbane filmy(tu ci ppaatt może sporo powiedzieć :D), to wiesz o co mi chodzi myślę.
paranoo jak znajde czas wieczorem to postaram się coś napisać. Ogólnie z moją interpunkcją nigdy nie było dobrze :P
Myślę ze to daje radę jeśli gra wtrafi na rynek Elektroniczny to napewno kupie !
Wiem, że to wasza gra i możecie sobie robić ją jak chcecie, mimo to dobrze by było, gdybyście chociaż na wikipedii o tych zaburzeniach poczytali, będziecie lepiej znać bohatera.
Ogólnie najlepiej mieć kontakt z kimś związanym z tematem. Lekarz, psychiatra, opiekun, wolontariusz. Na pewno doda to grze smaczka pod postacią realistyczności. Przeczytać parę książek, albo chociaż artykułów na ten temat też warto.
Co do sposobu narracji. Jeśli to gra amatorska to ja jedynie widzę grę 2d w stylu starych przygodówek. (i przygodówkę łatwiej zrobić) :) Jeśli jednak zdecydujecie się na cRPGa i narracje 1/3 osobową skoncentrujcie się na tym, aby główny bohater miał charakter. Nie był zwykłą szmatą jak większość bohaterów gier komputerowych do których każdy NPC zwraca się z tekstami typu "przynieś, podaj, pozmiataj a dam Ci wyjebiaszczy miecz +50 do bycia naiwnym". Niech odzywa się, komentuje i co najważniejsze nie jest popychadłem. Zobacz sobie bohaterów z Wiedźmina. Każdy miał to coś, charakter. Tak samo nie twórz płaskich NPCów. Jak będą mieli duszę to oczarujesz tym graczy. I tutaj pojawia się podstawowy problem. Nie każdy umie pisać różnorodne dialogi. Jeśli nie posiadasz takiej umiejętności to każdy NPC w gruncie rzeczy będzie takim samym pociesznym ludkiem. Najlepszym wyjściem jest pisanie dialogów z kimś. Taka mini sesja RPG. (rozmawiasz z kolegą. Ty odgrywasz np. głównego bohatera, on NPCa. Każdy z was prawdopodobnie ma inny styl mówienia, inny charakter oraz inne myśli). Bogate i żywe postacie to podstawa, która potrafi przykryć niezbyt wybitną fabułę.
Pomysł HUtHa z paranojami niezły. Ale jak chcesz zachować tajemniczość to dawkuj. Postać gracza prawdopodobnie, aby nie mieć nawrotu choroby potrzebowałaby leków. Tutaj można też pleść niezły wątek. Ale najważniejsze, fabularnie ustawiony brak leków spowoduje ciekawe nieistniejące elementy. Niech bohater widzi rzeczy, których nie ma. Była kiedyś świetna, której teraz nazwy nie pamiętam. Postapokalipsa i główny bohater mierzy sobie z pistoletu w głowę na dachu budynku. Nagle powrót do rzeczywistości i lekarze próbują pomóc pacjentowi wrócić do szpitala. On sobie mierzy w głowę klamką (ciekawa gra słów.).
tu ci ppaatt może sporo powiedzieć :D
Zawsze do usług. :)
Ha! Jam jest fanatyk filmowy. Dwa wymienione przez ciebie oglądałem, a po części właśnie Wyspą Tajemnic się wzorowałem ;)
Z takich poplątanych, psychologicznych, polecam jeszcze: Harry Angel, Memento, Mechanik, Pi, Źródło... o, to chyba zły temat ;)
ppaatt1
Się zgraliśmy - myślałem o lekach, po czasie zrezygnowałem - wydaje mi się, że będzie to zbyt duże ograniczenie. I tak, czy siak nawrót choroby nastąpi. Może to być oczywiście przez właśnie brak leków w mieście, ale chaos zapanowałby wtedy wszędzie, a to, choć bardzo ciekawe, arcytrudne do zrobienia. Dzięki, raz jeszcze, za pomoc i uwagi ;)
"wybrałem" - ale nie, nie wybrałem. Faza pomysłu ;)
Motyw z amnezją oklepany. Grałeś w Half-Lifey? Tam nie wiedziałeś co się stało przedtem, a jednak pamięć Freemana była dość dobra.
Niestety, choć dużo o HL słyszałem, jeszcze w niego nie grałem.
PS. 50groszy - na tekst czekam :D
buu nikt mnie nie pamięta choć polecam podobne filmy co ppaatt1 :(
Nie wiem czy znasz taką gierkę w podobnych klimatach
http://en.wikipedia.org/wiki/Eternal_Sonata
zasadniczo fabuła dzieje się w umyśle umierającego Chopina, który to w alternatywny świecie jest właśnie magiem
Zreszta jak lubisz filmy to obejrzyj sobie takie jak Vanilla Sky, Franklyn czy tez Zostań/Stay
http://www.youtube.com/watch?v=L6GGsl6XUNU
gdzie jest patent z mieszania rzeczywistościami
Za to mogę robić za eksperta od animacji :p
co prawda ppaatt1 spalił koniec ale łap
http://www.youtube.com/watch?v=nBlLlxw5yKM&feature=related
Co do twojego pomysłu, to jest on istotnie już do cna wyczerpany (patent z amnezją). Zauważyłęm też błąd logiczny > skoro bohater ma amezję to skąd wie że był/jest wielkim magiem.
Co powiesz na: bohater jest lekarzem który przeprowadzał eksperymenty na ludziach > np właśnie genetyczne krzyżówki ludzko-zwierzęce, czyszczenia pamięci itd, ale przymuszany przez wielką korporację dla której pracuje. Ponieważ od tego całkiem mu odbiło/zapragnął odkupienia przeprowadza je na sobie, i to w kolejności mutacja > czyszczenie pamięci.( Zresztą może to być coś innego np powolnie działająca trucizna)
Powiedzmy że całkiem zmutowana istota wyzbywa się inteligencji, więc gracz miałby niezłą zagwozdkę by zdążyć poskładać wszystko do kupy i zatrzymać/odwrócić proces zanim całkiem go zmutuje (gdy gracz w końcu odkrywa swoją przeszłość to od razu robi mu się milej > jak w KotOR)
A co do robienia cRPG > to obecnie może to robić nawet 1 osoba, po prostu grę robi się jako moduł do jakiegoś cRPG np NW2 czy Oblivion, najważniejsze by mieć scenariusz
Wspomnienia zostały utracone, jego, jak i większości mieszkańców. Co nie oznacza, że "coś" tam nie pozostało, a choroba powoli powraca (związana z pewnym wydarzeniem). Sam bohater, jako, że przeszłości nie pamięta, nie wie był wielkim magiem, a że jest teraz - no, czasów na wyspie nie zapomni ;)
A co do twojej fabuły. Ciekawa, acz nie pasująca pod moje gusta ;)
PS. Na Zostań napalam się od roku, ale jakoś jeszcze tego filmu nie oglądałem.
heh no zobaczmy co tam dziś wymysle :P hmm... dopływają na kontynent, duże miasto handlowe i jakże silnie ufortyfikowane. Kiedy wyszli dostali swoją należną część zapłaty, poszli do knajpy i tam gadali skąd pochodzili ;p. Gern zaczął mu oppowiadać o tym w jakiej biedzie żył na starej wyspie i że na nowy kontynent przybył przez zachęte swojego wuja. Jako iż jest silny to ma służyć w jego oddziałach. Gern zaproponował naszemu bohaterowi czy by nie chciał się do niego przyłączyć ale ten odpowiedział że to przemyśli. mineło kilka dni i naszemu bohaterowi zaczeło brakować kasy <trzeba by mu imię wymyślić :D podaj jakąś propozycje>, więc zaczął szukać roboty w swoim fachu czyli coś związane z walką. Przez kilka dni podróżował z karawaną do innego dużego miasta służąc jako ochrona. Zdażyło się kilka ataków ale poradził sobie bez urazu. W nowym mieście najmował się jako chłopak do rozwiązywania różnych problemów między ludźmi czyli kto więcej zapłaci ten mniej dostanie po mordzie ;D. Minął tydzień i jakoś tak mu ta robota nie podchodziła więc jak co wieczór poszedł do karczmy obmyślić coś ciekawego. Dziwnym trafem spotkał tam gerna <szok :P> i zgodził się na tymczasową pracę, jako jeden z ochroniarzy wuja gerna. i tu dostaniemy kika wyborów na dołączenie jakichś gildii czy coś tylko za bardzo nie wiem jak to ugryźć a ze jestem zmęczony to postaram się jutro dokończyć. Dziś tak troche inaczej pisałem ale mam nadzieje że się przyjmie. Powiedz czy ci się to podoba czy nie, bo jak widze to planujesz zrobić coś w realiach naszego życia a nie w średniowieczu ;D nawet jeśli wybierzesz tą state pamięci to nawet mam pomysł jak to ugryźć
buu nikt mnie nie pamięta choć polecam podobne filmy co ppaatt1 :(
Bo się nie udzielasz w:
https://www.gry-online.pl/S043.asp?ID=11061390&N=1
Po za tym ja pamiętam doskonale. :)
A co do robienia cRPG > to obecnie może to robić nawet 1 osoba, po prostu grę robi się jako moduł do jakiegoś cRPG np NW2 czy Oblivion, najważniejsze by mieć scenariusz
Tyle, ze pełnym cRPGiem wtedy bym tego nie nazwał. Zwyczajny mod o którym dowie się prawdopodobnie garstka osób i za dużo nie ma się do gadania w kwestii klimatu. (no dobra, jak się uprą to wszystko są w stanie zmienić. ). No chyba, że rzeczywiście to będzie coś co wywali zwykłego gracza z kapci.
W kwestii fabuły skonsultuj może tutaj: http://lastinn.info/ .
Co powiesz na: bohater jest lekarzem który przeprowadzał eksperymenty na ludziach > np właśnie genetyczne krzyżówki ludzko-zwierzęce, czyszczenia pamięci itd, ale przymuszany przez wielką korporację dla której pracuje. Ponieważ od tego całkiem mu odbiło/zapragnął odkupienia przeprowadza je na sobie, i to w kolejności mutacja > czyszczenie pamięci.( Zresztą może to być coś innego np powolnie działająca trucizna)
Powiedzmy że całkiem zmutowana istota wyzbywa się inteligencji, więc gracz miałby niezłą zagwozdkę by zdążyć poskładać wszystko do kupy i zatrzymać/odwrócić proces zanim całkiem go zmutuje (gdy gracz w końcu odkrywa swoją przeszłość to od razu robi mu się milej > jak w KotOR)
Bardzo dobre. Ścisły związek gameplaya z metamorfozą bohatera jest super, wydaje mi się, że taki koncept gonitwy z czasem jest wręcz stworzony do gier ze względu na immersję, w filmach czy literaturze nie zderzamy się wręcz sami z problemem, a - mimo nawet pierwszoosobowej narracji - tylko obserwujemy poczynania bohatera. Im mniej określony bohater w grze, tym bardziej nim jesteśmy, nie utożsamiamy się, bo nie mamy się z kim utożsamiać, nie musimy odgrywać, wcielać się, a po prostu tworzymy swoje drugie ja w grze(drugie tylko ze względu na rozdział dwóch rzeczywistości, niemożność całkowitego wejścia w wirtualną - na razie :P)
Zbudowana gra na tym pomyśle, z pierwszoosobową narracją, coraz gorszymi paranojami bohatera i gonitwą z czasem, z dobrze wyważoną akcją(cały czas jest gęsto) wydaje się być całkiem wciągająca.
Podejrzewam, że dlatego KotOR jest tak lubiany, moja gra niestety została nieszczęśliwie anihilowana jeszcze przed chyba połową gry i jakoś nie daję rady znów w to zagrać, a była całkiem spoko. Jedynie to, że właściwie trzeba było zrobić postać na miecz świetlny mnie irytowało. Sorry za offtop :P
Poza tym w erpegach jest to fajne, że można różne pomysły wykorzystać jako dłuższe, porządne subquesty/wątki poboczne :)
Taki off top od mnie. Normalnie czuję, że jakiś agent Blizzardu, Bioware, czy tam Ubisoftu siedzi i kopiuje sobie na dysk wasze pomysły, a później wycinają najlepsze i robię z tego nowy hit.. ; ]]
Nie które pomysły jak dla mnie bardzo ciekawe, tylko z realizacją już może być ciężej ; [
A niech kopiują! Chociaż wyjdą gry z ciekawą fabułą, a nie takie nijakie :D
[agencie Blizzardu - jeśli to czytasz i przepisujesz nasze ambitne pomysły wiedz, że oczekujemy zadośćuczynienia, choćby jakieś info na temat Titana, na maila]
50groszy
A więc tak:
Na początku, po wyjściu z Zakonu, nasz bohater wykonuje kilka zadań dla X, aby dowiedzieć się czegoś o Y. Potem, gdy już się dowie, spotyka Y i wykonuje (dla niego) znowu zadania, aby - tym razem - dowiedzieć się o Z (czyli swojej matce). Początek średnio mnie zaciekawił. Sam nie wiem - może, jeśli lepiej to rozwinąć, a zadania zrobić klimatyczne, coś by tam z tego było. Dobra, dalej. Odchodzimy z Zakonu, aby, po tułaczce, przyłączyć się do załgoi statku. Płyniemy, wreszcie dopływamy do następnej wyspy, gdzie otrzymujemy zapłatę. Następnie włuczymy siębez celu, aż skończy się nam gotówka (co jak na takie gry jest bez sensu) i, tym razem, robił za strażnika karawany. Gdy już się ta robota nam znudzi, znajdujemy starego znajomego Gerna w karczmie. Dołączamy do niego, znowu jako strażnik (po raz trzeci z rzędu).
Takie streszczenie średnio mnie zaciekawiło. Fabyła w pigluce jest dość nudna. Spodziewałem się jakiegoś zwrotu akcji, sam nie wiem - zaskoczenia ? Tak to jest, jak się wymyśla coś w dwa dni :P Może być dobrze, jeśli poszczególne zlecenia będą ciekawe. A tak to sam nie wiem. Wszystko siedzi w naszych głowach i dopóki nie będzie rozpisane co do poszczególnego dialogu, wychodzi z tego papka. Z pewnością mój opis wygląda również średnio, jak twój. Ale trzeba zakasać rękawy i brać się do roboty ;)