Twórcy Homefronta walczą o życie?
Powiem tak" "nigdy, nie mó w nigdy". Juz nmie raz dochodziło do tego typu akcji i cóż... jakos to było. Osobiście nie miałem jeszcze "przyjemności" zagrać, gdyż męczę DA2, ale Homefront grzecznie czeka w kolejce gier do przejścia( jakoś go wpisze w grafik, aby zacząć grać jak już wyjdą patche - to nie bedzie trudne ^^).
I bardzo dobrze! Za 5GB dociąganych przez neta w celu uruchomienia gry to przesada + kody online itp.. Stanowcze NIE dla takich gier!
Znak naszych czasów* i niestety, nie jest to pierwsza i (niestety) nie ostatnia gra, która została wydana z masą niedopracowań, byle jak najszybciej. Dzisiaj mało kogo stać (dosłownie i w przenośni) na odwlekanie premiery, żeby tylko lepiej dopracować grę (np. Deus Ex.. DNF.. Hehe), czy nawet, jak w przypadku NBA Elite, darować sobie wydanie słabej, psującej markę gry.
*Tęsknie, za czasami poprzednich generacji konsol, gdy nie było luksusu wydania zabugowanego badziewia i naprawiania wszystkiego patchami, ew uzupełniania braków DLC.
Jeżeli wydadzą darmowe, dobre DLC, poprawią działanie multi i inne bugi to uratują, chyba, honor. Jeżeli chcą myśleć o sequelu kiedyś tam to imo są to działania niezbędne.
Kolejna ''gra z tytki" (tak je nazywam, prawa zastrzeżone), pakowana szybko, w której gracz znajdzie wszystkiego po trochu: głupich dialogów, zbędnego humoru, banalnych, heroicznych czynów i przede wszystkim multum skryptów i niedopatrzeń. Smakuje? Może być, w końcu wszystkim smakowało w reklamie, co to atakowała na każdym kroku i w końcu każdy z recenzentów jadł ze smakiem (7/10?!).
Nagle okazuje się, że aby dobrze się najeść potrzeba kilku dodatków (DLC), które razem są droższe od głównego produktu i oczywiście przydałoby się trochę przypraw tzn. łatek... o czym ja piszę? O jedzeniu z supermarketu czy dzisiejszych grach? Jeden kit podawany na gorąco i to coraz częściej.
Trzeba uważać co się je, tfu! W co się gra i co się kupuje...