Witam.
Mam jeden problem przy swojej pracy maturalnej i ścierają się tutaj dwie opinie. Mam temat "scharakteryzuj kicz jako zjawisko w kulturze, odwołując się do wybranych przykładów" I teraz mam gwoździa. Jako kulturę mam traktować wszystko czyli muzyka, obrazy, filmy, ksiażki. Czy tylko i wyłącznie książki w oparciu o jakieś tam argumenty. Bylem święcie przekonany że mam wszystko ująć, jednak moja polonistka powiedziała mi całkiem inaczej.
Pozdrawiam:)
Sprawa jest taka - wiara w kompetencje nauczycieli jest oznaką lekkiej naiwności. Jak widać, nie potrafią nawet napisać prostego, jednoznacznego zdania. Mówię poważnie - żeby wyjasniać _uczniowi_ zadanie w sposób odwrotny do zapisanego trzeba być ciężkim tępakiem. Ale po kolei.
Temat mówi jasno: "w kulturze", więc w całej kulturze. Jeżeli jednak polonistka mówi, ze tylko w literaturze, to najlepiej będzie, jeżeli poprosisz o oficjalne doprecyzowanie pytania. Ewentualnie idź do innej polonistki i zapytaj wprost, czego oczekiwać będzie komisja. Weryfikacja informacji w innym źródłe jest dobra w każdej sytuacji.
Co do przygotowania, to nawet gdybyś dowiedział się, że chodzi od samą literaturę, przygotuj sobie też troche informacji z innych dziedzin. W najlepszym razie zapunktujesz dodatkową wiedzą. W najgorszym - będzie ci łatwiej zrozumieć temat i zdobędziesz informacje, które mogą przydać Ci się egzaminie pisemnym. Tak, czy inaczej, nic nie stracisz.
Złośliwie podpowiem, że dobrze byłoby wyjść ze stanowiska, ze słowo "kicz" jest słowem-wytrychem nie mającym stałej wartości semantycznej, ale nie słuchaj mnie, bo jeszcze będziesz miał problemy :o)
Na Twoim miejscu "kulturę" potraktowałbym jako wszystko to, co wymieniłeś.
Moim zdaniem temat jest dobrze sformułowany, pozostawia dowolność interpretacji i naginania go do wybranej tezy. Wymyślisz sobie, że 'kicz był pitupitupitu w latach powojennych' no to ciach, pokazujesz przykłady. A jak w tezie stwierdzisz, że najbardziej widać go w literaturze jakiejśtam - trach i mówisz o tym. Temat nie może być zbyt precyzyjny bo inaczej będzie to wymuszenie na tobie tego o czym karzą ci napisać, a nie twoim twórczym podejściem do tematu. Więc jakkolwiek go zrozumiesz, będzie dobrze. Ale ja wybrałbym przykłady z różnych dziedzin kultury ;)
Odpowiem historią - moja prezentacja to były "Perswazyjne funkcje reklamy" i moja polonistka dała mi co do niej całą gamę instrukcji, ale to były instrukcje zupełnie nie po mojej myśli, choć polonistka była świetna, najlepszy nauczyciel jakiego miałem, ale do tego tematu po prostu trochę za bardzo "old fashioned".
Prezentację zrobiłem po swojemu, wybrałem sobie temat, którym się po prostu interesowałem, więc bibliografię wpisałem fikcyjną. Kiedy zaczynała się prezentacja okazało się, że komputer nie działa, a miałem obszerny pokaz w Power Poincie (na taką ewentualność też trzeba się przygotować).
Ruszyłem z prezentacją, która była do bólu przepełniona zapożyczeniami oraz słowami wprost z angielszczyzny, gdzie "product placement" brzmi naprawdę swojsko, opowiadałem paniom z komisji o tym czemu ich spożywczak wygląda tak jak wygląda i czemu mamy czarną obwolutę na Jacku Daniellsie, przez 10 minut z moich ust wypływał tak szybki i pełen treści flow, że pod koniec panie z komisji słuchały mnie całe mokre i na stojąco, oczywiście dostałem 20/20 punktów, a koleżanki z mojej klasy i innych klas zrzucały staniki krzycząc, że chcą robić to ze mną tu, teraz, na tych ławkach.
Ok, może trochę się zagalopowałem, w każdym razie wydźwięk jest chyba zrozumiały. Rób to po swojemu, zrób książek sporo, a na wszelki wypadek miej ich nawet na 10 minut gadania, ale w prezentacji poświęć im nie więcej niż 30%, jasno podkreślając co rozumiesz pod pojęciem kultury. Wiele zależy od komisji, może trafi ci się ktoś bez jaj, ale jeśli będziesz miał szczęście, to będziesz mógł całkiem długo pogadać o Michale Wiśniewskim, Mandarynie czy Modern Talking. Jeśli zaś książki, to chyba przede wszystkim Coelho i Masłowska. ;)
Dzikuoak -----> Co do podpowiedzi to nie martw sie, bo własnie chciałem to ująć w swojej pracy :D
