Zastanawiałem się ostatnio, jak w porównaniu wypada NFZ do wobec prywatnych ubezpieczycieli. Słyszałem, że przy tych samych kwotach to NFZ oferuje więcej, bo w cenie mamy także opiekę szpitalną. Słyszałem też opinie w drugą stronę - że to prywatni ubezpieczyciele oferują więcej.
Od średniej pensji, na NFZ trafia 267zł miesięcznie. Przy minimalnej, kwota ta wynosi 107,64zł.
Przeglądałem pobieżnie jakiś czas temu ofertę ubezpieczyciela prywatnego i wyszło mi, że w cenie około 120zł osoba, której to sprawdzałem miałaby ten sam pakiet, który oferuje państwo. Mogłem coś przeoczyć, a kwota mogła być niemiarodajna, bo osoba, której to dotyczyło ubiegała się o rentę.
Jak to jest naprawdę? Zachęcam do dyskusji, najlepiej popartej konkretnymi liczbami, bo wypowiedzi że x jest lepsze, bo tak nam się wydaje mało wnoszą do tematu.
Zgodnie z tą porównywarką cen ubezpieczeń: https://www.zdrowiedirect.pl
Wynika, że ja w cenie ubezpieczenia, które jest mi automatycznie pobieranie z pensji miałbym:
* 23 lekarzy specjalistów
* lekarze rodzinni i wizyty domowe
* leczenie szpitalne
* stomatologia
* 197 badań diagnostycznych
* rehabilitacja
* zabiegi ambulatoryjne
Ciekaw jestem, jak to przekłada się na rzeczywistość - jaka jest skuteczność uzyskiwania odszkodowań. Czy na przykład należy płacić z własnej kieszeni za leczenie, a później jest to zwracane? Jak są rozliczane koszty operacji i czy w ogóle te droższe zabiegi wchodzą w koszt ubezpieczenia?
Miał ktoś styczność z prywatnymi ubezpieczycielami w praktyce?
13 złotych oszczędności, Matko Bosko kochano, ile by to było kaszy gryczanej!
Sto dwajścia złoty? Przecie za to można kupić jedzenia na pół roku!
Nie bierz ubezpieczenia. Będziesz miał 30 kilogramów pysznego cukru z Niemiec i jeszcze 3zł w kieszeni - http://allegro.pl/cukier-z-niemiec-3-49zl-i1504744866.html
To jest loteria - prywatny ubezpieczyciel nie zagwarantuje ci jakiejś skomplikowanej operacji kosztującej dziesiątki jak nie setki tysięcy złotych. Państwo owszem - w bliżej nieokreślonej przyszłości, licząc na to, że trafi cię szlag wcześniej. Gdyby była możliwość wypisania się z zusu i ubezpieczenia/emerytury odkładanej na własną rękę, pierwszy bym się z tej bandyckiej, komuszej instytucji wypisał.
Gladius -> no właśnie tak się zastanawiam. Bo póki jestem młody i zdrowy, to zbytnio problem wykorzystywania ubezpieczenia mnie nie dotyczy, a sam z reguły korzystam z prywatnych usług medycznych.
Oferty prywatnych ubezpieczycieli są naprawdę kuszące w porównaniu do kwot jakie trafiają na NFZ. Ciekaw jestem, gdyby założyć, że NFZ jest prywatną firmą - jak wypadłby w porównaniu z innymi.
Odnośnie ZUSu, to od średniej pensji rocznie trafia ponad 8000zł na same emerytury.
Najgorsze w tym zusowskim haraczu jest to, że musisz to gówno płacić niezależnie od tego, czy ubezpieczasz się prywatnie czy nie - co jest zwykłym rozbojem.
Lysack-->
ZUS i tam musisz płacić. Nie da się inaczej. Dodatkowe ubezpieczenie jest fajne, myślimy o tym z żoną (czekanie 3 miesiące do specjalisty, to żart i to ponury). Ale jak Gladius pisał, operacji rdzenia kręgowego, to Ci nie zrobią...
Z wlasnego doswiadczenia wiem, ze to fajna sprawa poki chodzi o jakies drobiazgi czy powiedzmy sprawy lekkosredniopowazne, bo wtedy szybko, bez kolejki itd. Ale jak bedzie cos powazniejszego, co wymaga skomplikowanych badan, drogich lekow, czy dluzszego leczenia w warunkach szpitalnych, to punkt 2467688, widoczny na umowie tylko pod swiatlo i podczas pelni ksiezyca, brzmi :"wal sie, nie chcemy ciebie i twoich zalosnych skladek, idz sobie - do panstwowego szpitala". :)
W efekcie zrezygnowalem, bo zamiast placic co miesiac powiedzmy 100 zl to w wypadku grypy czy innej alergii i tak moge sobie pojsc do prywatnego zakladu (co robie) i w sumie wydam na to mniej kasy niz w ciagu roku place skladek, gdyz - odpukac - chorowity nie jestem. No chyba, ze ma sie za te kwote ubezpieczenie rodzinne, a w rodzinie male dzieci, wtedy to sie oplaca raczej.
Lysack - jeżeli jesteś młody i nieczęsto korzystasz, to IMO nie opłaca się mieć abonamentu. Chyba, że jest to oferta jaką daje teraz np. Multibank (ubezpieczenie od Allianz), gdzie przy pewnych warunkach płacisz miesięcznie 59 PLN.
Jedna wizyta w Luxmedzie kosztuje 100-150 PLN (w zależności od specjalności). Abo - to porównywalne pieniądze, więc jeżeli średnio jesteś u lekarza rzadziej niż raz na miesiąc , to lepiej przyjść z ulicy i zapłacić za wizytę.
Brak jeszcze w Polsce ubezpieczeń regularnych obejmujących poważne schorzenia, ale jeżeli się pojawią, tanie nie będą, bo to jest inny biznes niż zorganizowanie paru pomieszczeń i zatrudnienie kilku osób.
A orientuje sie ktos ile ludzi musialoby w takim ubezpieczeniu uczestniczyc, zeby swiadczono uslugi medyczne (z powazniejszymi operacjami wlacznie) a cena abonamentu byla zalozmy w granicach 500zl? Dziesiatki tysiecy, setki czy raczej milion+?
Zakładając ten wątek miałem na myśli bardziej sytuację, co by było gdybyśmy mogli zrezygnować z NFZ i przejść do prywatnego ubezpieczyciela.
Jak wyglądają oferty w porównaniu. Czy skoro osoba zarabiająca średnią krajową, odprowadza 267zł miesięcznie, to czy za takie pieniądze oferta prywatnego ubezpieczyciela będzie lepsza? Czy faktycznie NFZ jest złodziejską organizacją?
Brak jeszcze w Polsce ubezpieczeń regularnych obejmujących poważne schorzenia, ale jeżeli się pojawią, tanie nie będą, bo to jest inny biznes niż zorganizowanie paru pomieszczeń i zatrudnienie kilku osób.
A w innych krajach są? Wiesz może jak to się przedstawia cenowo?
W USA na pewno tak masz, tam w ogóle nie mają darmowej opieki społecznej. Koszty ubezpieczenia są wysokie, stąd tak pożądane u nich jest stałe zatrudnienie, gdzie pracodawca gwarantuje ubezpieczenie.
Jednak poziom szpitali przez to jest nieporównywalnie wyższy.
Jak wyglądają oferty w porównaniu. Czy skoro osoba zarabiająca średnią krajową, odprowadza 267zł miesięcznie, to czy za takie pieniądze oferta prywatnego ubezpieczyciela będzie lepsza? Czy faktycznie NFZ jest złodziejską organizacją?
Jeden miesiąc kuracji osoby chorej na nowotwór - nawet do 2 milionów PLN. Także aż tak bym na NFZ nie pomstował. Owszem, są koszmarne kolejki, owszem kontakt z państwową służbą zdrowia to trauma, ale jeżeli nie jesteś miliarderem, to nie ma innej opcji.
A orientuje sie ktos ile ludzi musialoby w takim ubezpieczeniu uczestniczyc, zeby swiadczono uslugi medyczne (z powazniejszymi operacjami wlacznie) a cena abonamentu byla zalozmy w granicach 500zl? Dziesiatki tysiecy, setki czy raczej milion+?
Zależy od towarzystwa, czy to jedyna działalność, etc. Ale to muszą być ogromne liczby, żeby było nie za drogie i ciągle opłacalne. W PL przychodzi mi do głowy ubezpieczenie KL. Można się ubezpieczyć na koszty obejmujące większość poważnych zabiegów z transplantacjami włącznie. Ale nie ma w ramach tego ubezp. opieki medycznej. Koszt to w zależności od wieku i stanu zdrowia średnio kilkaset zł.
Jednak poziom szpitali przez to jest nieporównywalnie wyższy.
Ale i tak każdy narzeka - tak samo zresztą w większości krajów na świecie, niezależnie od poziomu opieki zdrowotnej wszystkim się wydaje, że jest za niska. Ja narzekającym na polską polecam zastanowienie się, co by powiedzieli gdyby mieszkali dajmy na to na Białorusi czy w Rosji, czy dalej na wschód.
Zakładając ten wątek miałem na myśli bardziej sytuację, co by było gdybyśmy mogli zrezygnować z NFZ i przejść do prywatnego ubezpieczyciela.
obenie musielibysmy placic mega wysokie skladki, ile? chyba nawet trudo wyliczyc.
W Polskich warunkach rozwazanie mocno teoretyczne i mam wrazenie, ze troche bezsensowne, bo na chwile obecna nie znam albo nie slyszalem o prywatnych firmach, ktore zajmuja sie kompleksowym leczeniem dlugotrwalych i ciezkich chorob np. nowotworowych w ramach dodatkowego ubezpieczenia.
Srednio ciezkie przypadki mozna leczyc ale jak sie pojawia cos grubszego, od razu jestes spuszczany do panstwowki.
obenie musielibysmy placic mega wysokie skladki, ile? chyba nawet trudo wyliczyc.
Po czym wnosisz że składki byłyby - cytując - megawysokie?
z zakresu mozliwych swiadczen jakie wynikalo by z takiego ubezpieczenia
Moim zdaniem Niemicki cukier jest smaczniejszy od Polskiego! kaszy nie jadam, ziemniaków czy pieczywa białego! Tylko owoce, warzywa i woda mineralna! reszta to trucizna sama! Woda Oaza z Biedronki i grapefruit z Lidl'a! Wzmacnia to układ immunologiczny, który osłabią spaliny czy grypa przyniesiona przez domokrążców.
Po czym wnosisz że składki byłyby - cytując - megawysokie?
Sprawdź stawki w USA.
Jak to jest, że technika idzie do przodu i ceny laptopów, komputerów czy TV spadają a za leczenie ultranowoczesnymi laserami etc płacimy coraz więcej .
co by było gdybyśmy mogli zrezygnować z NFZ i przejść do prywatnego ubezpieczyciela.
W przypadku pełnej komercjalizacji, prawdopodobnie wróciły do normalności
Sprawdź stawki w USA.
Tam jest chyba system 50/50, zresztą medicare i medicaid wywindowały ceny do góry.
http://liberalis.pl/2007/09/22/roderick-t-long-jak-panstwo-rozwiazalo-kryzys-sluzby-zdrowia/
Robi27 [ gry online level: 71 - Mes que un club ]
z zakresu mozliwych swiadczen jakie wynikalo by z takiego ubezpieczenia
ale ty wiesz na czym polega ubezpieczenie chyba i jak sie skladke wylicza? Nikt by nie byl stratny... ani ubezpieczyciel ani uzytkownik. Wszyscy happy.
wystarczy spojrzec na usa. Tylko zrobic ubezpieczenie obowiazkowe.
a ludzie bez domu, pracy tez moga korzystac, bo jest dokladnie jak teraz: zarejestrowany na bezrobociu= miasto placi skladke ubezpieczenia za obywatela. Wiec w tym aspekcie by sie nic totalnie nie zmienilo.
teraz nie majac pracy, nie jest sie ubezpieczonym. Szpital, lekarz nie przyjmie. idac do lekarza(mam stycznosc ostatnio) i zawsze sie pytaja o dowod ubezpieczenia. Bez niego: nie przyjmuja, nie wypisuja lekow.
nie majac pracy trza sie zarejestrowac do urzedu pracy
Obojętnie gdzie się ubezpieczacie, uważajcie co podpisujecie i rozważcie wszelkie możliwe sytuacje. Znajoma mojego ojca ma sparaliżowanego męża, który po wypadku może jedynie mrugać powiekami. Nie dostanie odszkodowania, ponieważ "mąż musi się zjawić osobiście". Nie przemawiają argumenty, iż jest sparaliżowany i nie może się stawić. Kobieta dostanie więc pieniądze dopiero wówczas jak jej kochany wykituje.
"Przeglądałem pobieżnie jakiś czas temu ofertę ubezpieczyciela prywatnego i wyszło mi, że w cenie około 120zł osoba, której to sprawdzałem miałaby ten sam pakiet, który oferuje państwo. "
To przeczytaj jeszcze raz, dokładnie, przede wszystkim rodzaje badań, specjalności i limity... No chyba,z e te parę ubezpieczen które ja widzialem yto były od wyjatkowych krwiopijców. Ale rzypuszczam, zę watpie :D
Za 300, 500 - to mozę byc już w miarę fajnie - jeśli chodzi o wizyty i diagnostyke poważniejszą niz morfologai, mocz czy transaminazy... Ale operacji i tak nikt ci nei zrobi.
A najgorssze, zę prywatnie za cieżkie pieniaze przyjmuja ci sami buce, co państwowo i tak musisz mieć szczęśćie, by trafic. To ja wole taki hazard za darmo, gdy sie da.
Nie dokonywałem takich porównań, ale weź sobie kiedyś pełny tekst umowy z prywatnym ubezpieczycielem i przeczytaj od deski do deski, z wszystkimi przypisami, wyjątkami itd. Dopiero wtedy będziesz w stanie cokolwiek oceniać.
Pobieżne czytanie takich rzeczy, to czysta głupota. To właśnie na szczegółach usiłuje się Ciebie zrobić w ch***. Wiem, bo próbowałem się kiedyś w czymś takim zatrudnić i kończyłem szkolenie. Na którym uczono mnie między innymi jak dobrze cisnąć kity, jednocześnie zapewniając, że takie nadużycia to już sprawa przeszłości i teraz postępuje się inaczej.
Z Twojej rehabilitacji czy pokrycia kosztów sprzętu do niej może wyjść tyle, że będzie to kilkaset złotych (co jest po prostu śmieszną kwotą przy kosztach jakie wchodzą w grę). Z pobytu szpitalnego, że nie daj Boże będziesz leżał dłużej, to Ci się skończy refundacja, a jak będziesz próbował leżeć dwa razy, albo mieć dwie operacje związane z tym samym zakresem, to najczęściej od razu możesz o tym zapomnieć - od razu ulega to wykluczeniu, jak już raz przeszedłeś. I nie możesz tego objąć żadną nową umową.
Takich rzeczy są setki, dosłownie [!] - musisz tekst dokładnie przestudiować, żeby mieć o tym jakiekolwiek pojęcie. W ulotkach będziesz miał opiekę, że hoho, a co innego faktycznie.
Fakt. My mistake, I stand corrected ;)
Alpha_omega
+ oczywiście podstawowe zagrywki w stylu z definicji wykluczamy pewne grupy wiekowe. Nieważne, że byli naszymi klientami przez 10-15 lat...
a i przy okazji nikt nie napisal chyba, ze te 250pln to tylko tyle ile my placimy... drugie tyle placi pracodawca
wiec jest to 500 PLN
/tak wiem, ze temat odkopany ale zawsze aktualny
ja aktualnie jestem prywatnie ubezpieczony, nie place zus'u i mnie to duzo taniej wychodzi, a jestem na wszystko ubezpieczony lacznie z megadrogimi operacjami. Wiec da sie i jakos ubezpieczyciel zyje.
wiec jest to mozliwe, skladka jest obliczana dla calej firmy, czyli tak jak powinno dzialac ubezpieczenie.
jakby 40mln ludzi wrzucic do jednego worka i od tego obiczyc skladke w prywatnym ubezpieczeniu to by duzo taniej wyszlo niz to co obecnie placimy...
tylko ze sama reforma ubezpieczen (prywatne, konkurujace ze soba firmy) nie da przy totalnej beznadziejnosci panstwowej sluzby zdrowia...
te wszystkie medicovery, luxmedy przeciez czesc rzeczy robia i tak z pieniedzy kasy chorych... nie jest to tak, ze same sobie zyja.
przyklad, kiedys moja korpo poprzednia byla ubezpieczona w luxmedzie. kumpel zlamal reke. Mogl za darmo podstawowy gips itd, na NFZ, a za upgrejdy w stylu cienki woodoodporny gipsozamiennik mu8sialby doplacic 300PLN.
Ciekawe czy ktoś wreszcie zrobi porządek z tymi botami...
Ja z kolei nie jestem ubezpieczony. Mam nadzieję, że gdy nie daj Boże zachoruję, prezes Kaczyński zorganizuje zbiórkę forsy na moje leczenie.
alpha
Drobny offtop. Kiedyś polecałeś mi rpg, którego akcja rozgrywała się w czasach Rzymu. Widok z góry. Możesz mi przypomnieć tytuł?
Chyba mylisz mnie z którymś innym alphą z forum. Nie przypominam sobie takiej sytuacji, ani takiej gry. Chyba że już zupełnie straciłem pamięć, co też nie jest wykluczone.
Kij z tym, że wątek ma już swoje lata. Akurat chciałem zadać podobne pytanie, a że na wierzchu to się dopisze ;)
Akurat kończę studia. W związku z tym potrzebuje ubezpieczenia zdrowotnego. Z racji, że działalność gospodarcza zarejestrowana w Inkubatorach, nie płace ZUSu. Co za tym idzie nie będę posiadał również ubezpieczenia zdrowotnego.
Mam do wyboru:
Wykupienie prywatnego ubezpieczenia w cenie 120 zł, ale prawdę mówiąc mam na to wyje... bo nie oferuje leczenia szpitalnego. I w sumie ktoś tam wcześniej pisał o operacji rdzenia kręgowe. Kij z tym. W przypadku operacji wyrostka, albo złamanego palca u ręki takie ubezpieczenie o dupę rozbić.
Drugim wyborem jest wykupienie ubezpieczenia z NFZ. No i tak. Z racji, że oczywiscie chciałbym oszczędzić chcę wykupić najtańszy pakiet ubezpieczenia w cenie ok. ~100zł.
Tylko właśnie... Co to znaczy, że to jest najtańszy pakiet ubezpieczenia? Według informatora NFZ pakiet ubezpieczenia "wynosi miesięcznie nie mniej niż 340, 94 zł." i nie ma tam żadnej wzmianki o pakietach
Więc w takim razie czym jest ten pakiet podstawowy i czym się różnic/albo czego nie ma niż ten za ~340zł
Jeżeli nie obejmuje leczenia szpitalnego to czy dobrym rozwiazaniem jest wykupić najtańszy pakiet ubezpieczenia za te ~100zł w NFZ i dodatkowo u prywatnego za ~120zł, czy lepiej od razu wykupić droższy pakiet w NFZ za ~340zł?
Fett - oczywiście że w ZUS/NFZ nie ma pakietów. Wysokość składki zależy od źródła zarobków albo składka płacona niezależnie.
Być może jest sposób aby zatrudnić się na umowę zlecenie na tyle niską że składka wyniesie 120zł.
Lysack
Czy warto? Moim zdaniem nie warto. Ja, oprócz ubezpieczenia NFZ, mam też prywatny abonament w jednej z największych sieciówek, w wersji o wartości 250 zł / miesięcznie. Gdyby nie fakt, że płacę od tego tylko podatek (całość opłaca pracodawca), dawno bym już zrezygnował. Kilka razy próbowałem skorzystać z pewnych badań - wydawało się, że dość podstawowych, ale za każdym razem dowiadywałem się, że tego nie ma w pakiecie i muszę dodatkowo zapłacić :)
Generalnie - nie warto. Już lepiej, gdy zachorujesz, iść po prostu prywatnie do lekarza.
Misiaty
Nie wiem, co to za siecówka, że nie dała Ci rozpiski tego, co wchodzi w skład ubezpieczenia? :o
Temat już nieaktualny pewnie, ale ja od siebie dodam, że warto. Jakiś czas temu - jak jeszcze go miałem - zrobiłem sobie spory przegląd, na żadne badania nie czekałem dłużej niź dzień, nie zapłaciłem ani grosza.
Srał pies mistrza marketingu, miło było sobie przypomnieć Łysacka na fali. Pyszny cukier z Niemiec ftw.
BTW Gladius, gdzie się podziewasz?
Ubezpiecznie w NFZ tak naprawde jest przydatne tylko w przypadku gdy ktoś ma przejść operacje, inaczej mozna zrujnować sie finansowo. Pozatym przydatny jest też lekarz pierwszego kontaktu do którego mozna dostać sie szybko. W pozostałych przypadkach i tak trzeba chodzić prywatnie bo mozna to przypłacić zdrowiem. Ja po złamaniu palca i wyjęciu go z gipsu czekałem 6 miesięcy na jego rehabilitacje. Gościu na rehabilitacji złapał sie za głowe ze po takim czasie to juz bardzo cięzko bedzie cos zrobić i zostałem z palcem którego nie moge zgiąć ! Aby dostać sie do dobrego kardiologa trzeba też czekać ponad 6 miesięcy , więc róznierz trzeba iśc prywatnie bo nie mozna tyle czekać, stomatologia w nfz niby darmowa , ale zeby dostać lepsza plombe i znieczulenie i tak trzeba sporo zapłacić a jakośc usług pozostawia wiele do rzyczenia, okulista- często sie zdarza ze mają sprzęt z poprzedniej epoki, alergolok - róznierz trzeba czekać ponad 6 miesięcy, chirurg to samo. Ogólnie dostanie sie do dowolnego specjalisty który pużniej przepisze skierowanie na badania na które znów trzeba czekać to minimum 6 miesięczy oczekiwania., w sytuacjach gdy często tego czasu nie mamy.
Ojciec 4 razy tracił przytomnośc ( ma ubezpieczenie w nfz a dodatkowo zakład pracy ubezpiecza go w lux medzie ), 4 razy zabierała go karetka , na izbie przyjęc obieznie go badają jednak nie mogli stwierdzić co mu dolega bo brakuje miejsc w szpitalu !!!