Dobry horror musi być słabą grą?
Nie pamiętam gdzie to było, chyba Batman: AA. Kontrolowane "arty", a że grałem na konsoli, to mało pod siebie nie zrobiłem, bo pierwszą myślą było: 3, 2, 1... RROD.
IMHO, narzędzie bez sensu na dłuższą metę. Raz na rok zabieg można pokazać, ale im częściej to się będzie pojawiało, tym twórcy będą musieli odpierać większą krytykę na "celowe" niedopracowanie lub chęć bezczelnego usprawiedliwiania braku umiejętności lub lenistwa.
My pot is getting cold! W końcu ktoś na GOLu dostrzegł najlepszą inaczej grę roku 2010. No to teraz musi być "Gramy" i recenzja :) A jak chodzi o temat to ciężko mi powiedzieć ale coś w tym jest.
Szczerze mowiac nie przepadam za klimatem horrorow. Jednak wiem tyle, ze nie musi byc w takowej grze jakiegos potwora, ducha, wystarczy tylko sam klimat, zrobienie czegos, dzieki czemu graczowi bedzie wydawac sie, ze zlo panuje nad nim.
Dajmy przyklad:
Idziemy noca przez las, slychac wiatr i szumiace drzewa. Nagle, nie wiadomo jak, ale cos wyrwane z kontekstu pojawia sie na ekranie gracza. A wiec idziemy i np. monitor zaczyna nam sniezyc, gra mieszac sie z ta 'wojna mrowek', a wszystko trzeszczec w sluchawkach/glosnikach. W tle slyszymy gdzies daleko glos, ktory cos do nas mowi...
To, czy grafika bedzie dobra, czy nie - to juz jest nie wazne. Chodzi tylko i wylacznie o to, zeby gra miala takie glupie sceny, tak poryte, jak na przyklad, nie wiem, czy ktos ogladal film Banksy'ego (jesli nie, to dla osob choc troche zainteresowanych sztuka - polecam) "Exit Through the Gift Shop", byl tam taki moment gdzie Thierry (mr. brain wash, ktory jest osmieszany w wyzej wspomnianym filmie) zrobil film, jest tam wlasnie kawalek tego 'filmu', bo filmem to nie jest, pokazane. A jest to tak bezsensowne, tak glupie, ze nie dalo sie tego ogladac, zrozumiec.
Ja takich rzeczy sie boje, bo zeby wczuc sie w taka gre - zostajesz sam w domu, wylaczasz
swiatlo, godzina 24:00, a tu nagle doslownie masz pranie mozgu.
Teraz jak to napisalem, to ow porownanie wydaje mi sie niepozyteczne, ale napisalem, niech juz zostanie. :D
Żeby powstawały dobre horrory z zachowaniem dobrej grafiki i grywalności czyli ten duży kawałek należący do dobrych gier muszą się za to ludzie wziąć porządnie. Nie wystarczy genialny pomysł bez środków, ani super technologie bez pomysłu.
Aktualnie podejście do horrorów jest dosyć dziwne. Wprowadzają jako taki mroczny klimat i nagle w krzyk i ryk wyskakuje coś na nas. To nie jest metoda.
Dobrą metodą jest wprowadzenie takich małych mrocznych "straszaków" które nic nam nie robią ale klimat sie zagęszcza tylko z racji, że są jak Alma z pierwszych FEAR'ów czy to małe dziecko czarne z Clive's Baker Jericho. Do tego w graczu powinno rodzić się takie przeświadczenie, że coraz bliżej jesteśmy czegoś złego strasznego ale nie wiadomo co to.
Do tego uważam, że temat zombie idealnie nadawałby sie na horror. Ale nie w formie w jakiej są nam teraz podawani. Hordy nieumarłych próbują dobrać sie nam do skóry i wszędzie jucha flaki i krew. Jako bezbronna osoba walcząca tym co znajdzie z pojedynczymi wolnymi zataczającymi sie trupami. Wiedząc że można uciec ale trzeba wiedzieć jak bo walka bedzie nawet z tym jednym bardzo ciezka. To jakoś by strach nakręciło i da sie to zrobić zachowując wszystkie aspekty gry dobrej.
To tyle ode mnie. Troche chaotycznie zapewne ale cóż.
Peace
Portal miał takie napięcie. Jak grałem pierwszy raz, pod koniec normalnie jakby czułem, że zaraz coś wylezie zza rogu, że coś mnie obserwuje..a tu nic..zupełnie kurde nic ;D
Inne straszaki..hm..Call of Thulku jakoś tak, taki survival horror, cholernie toporna.Znudziła mi po..2h ;D Podobna do niej jest Condemned. Ale tam to straszny oldschool. Też znudziła mi szybko.
FEAR, no dla tych co boja małej dziewczynki to jest coś...; [[ Pamiętam słowa ojca gdy grałem w druga część FEAR: Czemu zasłaniasz ręką oczy..? Ja: ......
Do tej kategorii można zaliczyć też Suffering i Dead Space. Suffering jest dość mocny, te wizje, klimat, ale teraz już dość stara gra, toporna. Dead Space straszy głównie wyskakującymi potworami..zewsząd. Druga część to robi jeszcze sprawniej kradnąc postać strasznej dziewczyny z FEAR. PLAGIATTT.
Sillent Hill, miałem coś 12 lat. Ale to zombiaki były przerażające ; grałem bez dźwięku. Half Life 2 pamiętacie tunel z zombi? Albo czarne kraby? : [[ to było naprawdę straszne..
Ale i tak nic nie przybije ryku cieniostwora z Gothic..ten stukot łap..i świadomość nadchodzącej śmierci..;D
Gra której najbardziej się bałem... Hmmm... już stara gra a ja wtedy jeszcze dość mały byłem, baaa, ta gra to nawet nie był horror, o czym mowa? Alien vs Predator 2. Ja po prostu bałem się wejść za drzwi bo już widziałem że na radarze mi pikaa i zaraz się na mnie rzuca te obce istoty.. Buuu ;x
ostatnio widziałem, wywiad z dziennikarzami z mediów niezwiązanych z branżą gier, w której mieli wymienić jakąś polecaną grę. co ciekawe, nie wymieniali jakiś hitów sprzedażowych, zgarniających wszystkie nagrody, a gry które są na swój sposób nowatorskie, niekoniecznie dobre ale przede wszystkim nie mające szans na gigantyczny rozgłoś. Wśród nich znalazło się Deadly Premonition, widać wiedzieli co robią. To tak, a propos GulGun'a, czy Fract.
Wracając do tematu. Wydaje mi się, że gry niedopracowane, a dobre oferują coś w zamian. Tyczy się to zarówno horrorów jak i innych rodzajów gier. Chodzi o klimat, wciągającą fabułę, czy cokolwiek innego. Problem polega na tym, że po przejściu takiej gry, za każdym razem, towarzyszom nam nieodłączne słowa - co by było gdyby? Co by było gdyby, sterowanie było dopracowane, gra się nie zacinała ect. Można to tłumaczyć, że to niedopracowanie ma dużą siłę klimatotwórczą ale tak naprawdę faktem jest, że jest to zwykłe lenistwo twórców. Jakiś grafik komputerowy, miał zły dzień w pracy, nabazgrał coś w paincie i umieścił to w grze, a potem garstka fan'atyków nie mogąc zrozumieć co autor miał na myśli, nazywa to arcydziełem. Bo takie bugi jak toporne sterowanie, można zastąpić np. wymagającymi przeciwnikami. I tak zamiast trafić, do szerokiego grona odbiorców, chowa się w cień, otoczone tajemniczym kultem niewielu. Proszę nie zrozumieć mnie źle, nie mówię, że takie gry są złe, po prostu nie podoba mi się nie chciejstwo/nieróbstwo developerów.
Ja sie pytam DLACZEGOOO, niektóre osoby muszą dodać swoje 2 grosze w każdym temacie ? Jest to dla nich możliwość dowartościowania się, poczucia się kimś lepszym/spełnionym zawodowo i towarzysko ?
Emocja przerażenia, czyli "podskoczenie" na fotelu jest o wiele łatwiejsza do wywołania u człowieku niż lęk, czyli uczucie napięcia związanego z bliżej niesprecyzowanym zagrożeniem, którego nadejścia oczekujemy. Przerażenie jest zazwyczaj krótkotrwałą reakcją na realne zagrożenie, podczas gdy lęk zawsze jest irracjonalny, długotrwały i raczej zawsze kończy się w chwili ujawnienia się niebezpieczeństwa (wtedy pojawia się motywacja do walki lub ucieczki). Jak już wspominałem wywołanie nieracjonalnego lęku w racjonalnym człowieku nie jest prostą sztuką.
Na szczęście Autorzy dobrych horrorów z powodzeniem od lat stosują te same chwyty na najbardziej nielogicznym tworze ludzkiego umysłu, jakim jest wyobraźnia. Najlepszym przykładem jak to działa są chyba opowiadania Lovecrafta, który prawie wcale nie opisuje ukazujących się bohaterom monstrów i potworów, ale skupia się na opisie emocji i reakcji tychże protagonistów. Dzięki temu nasza wyobraźnia wstawia w miejsce szkarady, którą dany bohater zauważył właśnie nasze wyobrażenie o jej wyglądzie, które jest przecież straszne dla nas.
W podobny sposób działały stare survival horrory. Mroczne, niewyraźne i rozpikselowane obrazy zostawiały sporo miejsca dla naszej interpretacji. Jeśli przypomnimy sobie dzieje Silent Hilla, to w miarę, jak poprawie ulegała grafika, poziom gier, jako horrorów opadał.
Równie ważna, a może nawet ważniejsza niż obraz, jest dla horrorów oprawa dźwiękowa. Jeśli uda nam się wywołać przez dźwięki otoczenia uczucie, że coś jest w pobliżu i czeka tylko na odpowiedni moment, żeby na nas wyskoczyć to połowa sukcesu dobrego horroru. Bo przecież dobry horror nie powinien dziać się tylko na ekranie monitora, ale też poza tym co aktualnie widzimy.
Na koniec kilka słów o mechanice, czyli jak opcja save w każdym miejscu zabiła survival horror. Jak wiadomo horror straszy tylko za pierwszym razem, a kiedy wiemy co się zaraz stanie, to napięcia już znika. Podobny stan pojawiał się u mnie po zasejwowaniu, kiedy miałem wejść do nowego pomieszczenia we wspomnianym już silent hillu, czy alone in the dark.
Podsumowując dobry horror powinien mieć: kiepską, niewyraźną grafikę, nienaturalne, kakofoniczne dźwięki, brak opcji save w dowolnym miejscu. Wypisz wymaluj niskobudżetówki :D
Jak dla mnie powinni zrobić grę na podstawie jakiejkolwiek książki S. Kinga, nie trzeba stylu Obsidianu, żeby zrobić z tego dobrą grę, prawda?
Mac94 -> Call of Cthulhu, Condemned toporne? Eeee...
btw. W tego Pathlogic będę musiał chyba zagrać bo lubię takie gry ,a wcześniej o tym nie słyszałem nawet. Dobrze ,że tu zajrzałem. :P
Ostatnią grą przy graniu w która autentycznie się bałem był stalker Cień Czarnobyla. Brudne tekstury, zniszczone miasto, rosyjskie dialogi z polskim lektorem... Wszystko to składało się na obraz z najgorszych snów. Pamiętam, w pewnym momencie gry, schodziło się jakimś włazem do opuszczonego laboratorium, czy czegoś w tym stylu i tam po raz pierwszy napotykaliśmy poltergeisty. Zanim zebrałem się w sobie i zacząłem dalej grac, zrobiłem sobie tygodniowy odpoczynek. Gra miała sporo niedopracowań, jednak nie uważam żeby w jakimś stopniu wpłynęły one na poziom "straszności". Inna gra, którą bez wątpienia mogę wymienić, jako taka, której się bałem to Clive Barker's undying, ale tu w ogóle nie przypominam sobie żadnych bugów. Z kolei w grze Trespasser bugi zniszczyły cały klima. Bo o ile, zanim napotkałem jakiegoś agresywnego dinozaura, poczucie, że zewsząd może wyskoczyć na mnie coś śmiertelnie groźnego było wręcz przytłaczające, to po spotkaniu tyranozaura który nie dość, że poruszał się na plecach, to w dodatku najprawdopodobniej był jaroszem wszystkie emocje prysły jak bańka;)
Moim zdaniem tak przy grze jak i filmie typu horror\survivalhorror strach i przerażenie odczuwamy tylko przy pierwszym obejrzeniu\przejściu filmu\gry. Dziś sporo gier tego typu przygotowuje nas do tego, że zaraz coś wyskoczy i nas przestraszy. Szczerze to nie dziwię się twórców, że tak robią skoro coraz więcej dzieci gra w takie gry. Widniejące na pudełku ograniczenie wieku od 18 roku jest jak te mrugnięcie okiem przy reklamie piwa bezalkoholowego. Więc naprawdę nie dziwcie się, że tak jest skoro rodzice nie patrzą w co grywa ich pociecha. Przecież producent nie zabroni rodzicom lub dziadkom kupować gier :P A to, że w horrorach używane są dzieci to wcale nie zaczęło się od Fear'a tylko od Japońskich horrorów.
Nie lubię jak ktoś piszę, że jakaś gra jest straszniejsza od innej bo tak naprawdę każdy z nas jest inny i ma inny poziom tego strachu. Jednego coś może rozśmieszyć a drugi ze strachu wyłączy konsole\komputer. Od razu rzucę przykładem reakcji na screamer'a http://www.youtube.com/watch?v=jFhu5CuaM8Q których jest cała masa w internecie
spoiler start
(jak ktoś nie zauważył był to fake parodiujący niektóre reakcje)
spoiler stop
. Sami możecie zobaczyć, że jednego wyskoczenie czegoś może przestraszyć a drugiego rozśmieszyć.
Proszę więc skończcie z pisaniem, że niema już dobrych gier horror\survival horror bo tak naprawdę to zbyt wiele w tym gatunku się nie zmieniło i każda z nich tak naprawdę może nas przestraszyć\przerazić przy pierwszym razie przy następnych niema już tego odczuwalnego napięcia :]
Stawiasz dosyć masochistyczną tezę i przygnębiające wizje. Właściwie nie wiem czy dobrze cię zrozumiałem. Rzucasz w eter pytanie czy niedopracowanie może być elementem artystycznym? Pewnie tak, ale pod warunkiem, że jest celowe. Jeśli czytasz książkę, której czcionka rani twoje oczy, częste błędy sprawiają, że nie wiesz czy się śmiać czy płakać a rozmazany tusz i kleksy wołają o pomstę to albo masz do czynienia z geniuszem, albo z kompletnym debilem. Jest tak ponieważ ktoś mógł uznać, że doda realizmu upodabniając książkę do notatek jakiegoś psychopaty być może, o którym właśnie czytasz albo masz do czynienia z brakiem funduszy na personel odpowiedzialny za redagowanie, poprawianie, marketing etc. Za mało rozwinąłeś to pytanie z ostatniego akapitu i właściwie ciężko ci odpowiedzieć. Osobiście nie spotkałem się z grą, która była niedorobiona a przez to paradoksalnie genialna. Pomijając nawet to czy była niedopracowana z premedytacją bądź nie. Jedno jest pewne, bugi często są przyczyną powszechnych kpin i żartów. Bugi mogą zamienić genialny horror w tandetną komedię. Ale to chyba każdy już wie. Chciał bym się doczekać jakiegoś twojego podsumowania Lord ponieważ zacząłeś ciekawy temat i wypadało by abyś zakończył z jakąś pointą.
Tak - dobry horror musi być słabą grą. Bo dobry horror musi mieć dobrą fabułę i musi straszyć psychologicznie, a nie okropnymi obrazkami, atakującymi nas znienacka. Taki miał być Alan Wake. I co wyszło? Coś w stylu AitD, czy RE. Zamiast psychologicznego horroru/thrillera, dostaliśmy grę akcji typu survival, ze straszakowatym horrorem, bo to pierwsze by się po prostu nie sprzedało. Kasa kręci tym wszystkim. Jeśli trafia się mniejsze, bardziej niezależne, lub po prostu nie mające niczego do stracenia studio, to biorą się za to, za co trzeba - za fabułę, za klimat, tworzą coś oryginalnego. Ale jeśli mają nad sobą dużego wydawcę, który im mówi "Nu, nu - to się nie sprzeda - zróbcie tak i tak.", no to nie mają wyjścia, muszą tak zrobić. Niestety - kasa nakręca produkcję gier, ale jednocześnie sporo z nich zabiera.