Się nie znasz ojciec! Nie pyskuj synek!
Mam nadzieje, że ten Pan Marek to wymyślona postać, bo jak nie to muszę powiedzieć, że kiepski z niego gracz i czytasz. Pan Marek mówi, że czyta tą gazetę od kilku lat. To niech mi wyjaśni, dlaczego dał się nabrać Capcom z Resident Evil 3. To nie czytał zapowiedzi albo recenzji. Mówi także o tym, że RE 3 jest bardziej nastawione na akcję i że Jill zmieniła się z „survivora” w „żołnierza”. To dwie sprawy odnośnie tego zdania. Pierwsza RE 3 miało do wyboru poziom trudności jak się nie podobało, bo było za łatwo to trzeba było zacząć od nowa na Hard. A po drugie Pan Marek twierdzi, że grał RE 2 to powinien zauważyć, że ta gra też była nastawiona na akcję. A na koniec nie wiem, jakim trzeba być graczem żeby w pierwszym, RE mieć jakieś problemy z brakiem naboi, apteczek. Zagadki też do najtrudniejszych nie należały. Zwykłe znajdowanie kluczy. Jakiegoś horroru tam też nie znajdziemy no chyba, że klasy C.
Pan Marek spogląda w przeszłość z nutką nostalgii, która przysłania prawdziwy obraz danych przedmiotów i w tym tkwi problem.
Ja osobiście muszę przyznać rację Panu Markowi. Era najlepszych gier jest już za nami. Ktoś kto nie żył w tamtych czasach nigdy tego nie zrozumie. Mnie ta sytuacja bardzo martwi, bo tak jak stare filmy wyróżniające się z pośród dzisiejszych super produkcji pełnych efekciarstwem i banalnymi dialogami tak i gry przezywają podobny kryzys. Mam jednak nadzieje że kiedyś przyjdzie renesans w świecie gier.
Szkoda mi synka Jacka że widzi tylko grafikę akcję, a nie klimat, strach, emocje...
[2] Pierdzielenie od rzeczy. Daleko mi jeszcze do 30tki ale czasy Pegasusa pamiętam, moja pierwsza konsolka do gier. Wspominam chwile przy niej spędzone ze łzami wzruszenia w oczach ale drażni mnie jak ktoś pierniczy "Uee, kiedyś to było lepiej panie"...odrazu przypomina mi się rozmowa starszych pań zasłyszana na targu:
- Tera to wszędzie w sklepach tyle tego towaru nie wiadomo co wybrac
- Racja, za komuny to było lepiej, dali jeden telewizor na sklep i nie trzeba było wybierac
- No pewnie, w kolejce się postało i człek wszystko wiedział co się we wsi dzieje a nie to co teraz
- A kiełbasa jak pięknie pachniała, nie to co teraz w masarniach ze świniaków na konserwantach...
Jak dla mnie to teraz też wychodzą świetne gry tak samo jak 15 lat temu, poprostu zmienił się target, zmieniła się technologia, wszystko poszło do przodu...
mój tata również gra w gry, może nie jest takim maniakiem jak ja ale jest na tyle wtajemniczony, że można go nazwać pełnoprawnym hardkorowym graczem. tak sie składa, że i on teraz pyka w DS2, survival horror to, obok RPG, jego ulubiony gatunek ale do kłótni raczej u nas nie dochodzi. My raczej lubimy sobie opowiadać gdzie doszliśmy w danej grze i zachwalać ją sobie. Czasem troche naśmiewam sie z niego, że słabo celuje, albo nie wie co robić bo nie zna angielskiego ale to oczywiście wszystko na żarty. jedyne co mnie u niego troche denerwuje to, że on często nie kończy gier (w sumie aż tak bardzo mnie to nie dziwi, w końcu podobno ze statystyk wynika, że tylko 20% graczy kończy gry), np obaj jesteśmy wielkimi fanami serii MGS i pierwszą grą jaką obaj przechodziliśmy na PS3 był MGS4. No i ja ukończyłem, dowiedziałem się jak kończy się historia Snake'a a mój tata skończył na przedostatnim akcie i więcej do niego nie wrócił. Dziwne, jak dla mnie, zachowanie fana serii. Ale ogólnie jest spoko i naprawdę fajnie jest mieć tatę gracza (w zasadzie u mnie w rodzinie tylko mama nie gra w gry, a mam jeszcze brata i siostre)
Głowę sobie dam uciąć, że Jacek w wieku ojca powie to samo :) gry kiedyś były inne; lepsze. Nowe tytuły nie dają nam frajdy bo często powielają schematy, są wtórne a my mamy już wyrobionego "skilla". Tak już człowiek jest skonstruowany, że musi odkrywać ciągle nowe bo stare szybko się nudzi.
Qverty™ A co ma komuna wspólnego z tym tematem? I nie mówię, że kiedyś było lepiej tylko że starsze produkcje bardziej mi się podobały, miały to coś czego nie mają dzisiejsze. Według mojego gustu oczywiście. Więc nie wyjeżdżaj mi z tą komuną i kiełbasą co tak pięknie pachniała.
Naprawdę nie dotrzegasz analogii między obiema sytuacjami? Czy poprostu to była ironia której ja nie zrozumiałem...
Nie, to w jakich czasach robiono gry nie ma znaczenia dla mnie. Po prostu tak wyszło że te które mi się podobały wyszły we wcześniejszych latach. Jeżeli za 10 lat będą robić gry, które odpowiadają kryteriom które wyrobiłem sobie przez lata, to tylko przyklasnąć.
Jacek ma fajnego tate. Ja mam z ojcem tak, ze wroci z pracy, pytam sie - zagramy w cos?
- chlopie daj mi spokoj, zmeczony jestem.
Kiedys mu dalem CoD'a, to mi powiedzial, ze woli Space Invaders, a ja zrobilem oczy, jak on moze porownywac takie gry o.O?
Z rodzicami trzeba jednak grac w takie gry, jak jakies singstary, guitar hero, dj hero, bijatyki, fify i duzo duzo wiecej gier, ktore daja fajna mozliwosc pogrania we dwojke.
Trzeba tylko znalezc zloty srodek, taka gre, w ktora i ty i ktos inny jest dobry, bo z wlasnego doswiadczenia wiem, ze gdy ktos z toba zawsze przegrywa\ty zawsze przegrywasz - nie jest fajnie.
Ja i tak najlepiej lubie ogladac mecz z tata, jak ten wczoraj :).
Sądząc po grach w jakie grał "ojciec" dawniej można wywnioskować ze ma około 35 lat to idą tym tropem można powiedzieć ze "syn" ma około 13 lat który gra w Dead Space'a 2 w której to grze jest więcej flaków jak w mięsnym.Wniosek ta rodzinka to niezła patologia.