Jak UV gry poznawał - część II
Powiem tak:mimo iż do czynienia z grami miałem stosunkowo późno bo rocznik 1995 jestem,a komp dopiero w 6 klasie,to lubię stare gry,uważam że mają w sobie to coś,jakiegoś rodzaju duszę.Pamiętam jaki ubaw był jak kuzyna Playa jedynkę kupiła i tłukło się w Crocka,Crasha itp.Zmierzam do tego ,że świetnie się czyta twoje teksty,bo mimo iż jestem z pokolenia tych ,,nowych graczy" to szanuję stare gry i fajnie jest poczytać o tym jak to było dawniej,więc dzięki za fajną lekturę ;D
Na gry z sześćdziesiątki czwórki koledzy Atarowcy patrzyli z wyraźną zazdrością – produkty na komputer firmy Commodore zachwycały nie tylko grafiką. Były po prostu lepsze, bardziej rozbudowane.
Oczywiste KLAMSTWO! Atari RULZ FOREVA!
*) Tak, wtedy również istnieli fanboje sprzętowi, chociaż nie byli oni tak brutalni jak dziś, bo nie przyszło im do głowy, żeby rówieśników z podstawówki wyzywać od chujów.
Beczka ;d
Szmatari do wora a wór o mur!
Commodore rulez!
A do Atari trzeba było sypać węgiel.
Aż się łezka w oku kręci jak przypomnę wojny komputerowe na podwórku :D
Tak Atari bylo lepsze... szczegolnie uklad dzwiekowy w porownaniu z SIDem :D Kto wtedy bawil sie muzyka albo lubil po prostu posluchac tego i owego nigdy nie siegnal po Atari, takie sa po prostu fakty :)
Sam mialem Atarynke, ale Commodore za komuny byl tak popularny ze Atari po prostu stracil na wartosci ;)
"Atarowca wal z gumowca" Krzys Kubeczko ( RIP ), no i piosenka legenda :
http://www.youtube.com/watch?v=TuvxP1-Z_U8
To byly czasy...
a S.P. Krzysia Kubeczko pamietasz?
Ehh te śrubokręciki ;p Zawsze się gubiły i trzeba było do kumpla latać, żeby pożyczył na kilka "nakręceń" ^^
Krzyś Kubeczko - trudno go nie kojarzyć, skoro swego czasu non stop pojawiał się na łamach Top Secretu. Atarowiec z prawdziwego zdarzenia, choć pamiętam, że sprzedawał potem sprzęt i to za pośrednictwem ŚGK. :) Szkoda że nie dożył naszych czasów.
@fanboje atari
Atari - szeregowiec
Commodore - sierżant
Amiga - pułkownik
PC - generał
To moja osobista klasyfikacja komputerów z tamtych czasów.
Midnight Resistance to była pierwsza gra komputerowa z jaką miałem styczność. I powiem jeno, iż do dziś uważam, że ośmiobitowe kawałki z tej gry są najlepsze na świecie. Po prostu mistrzostwo.
Piękne to były czasy, gdy w oczekiwaniu na załadowanie gry powstawały najróżniejsze teorie dlaczego czasem pokazuje się error podczas wczytywania z kasety ^^ Bardziej cenie erę Commodore Amigi może dlatego, że było to znaczny skok do przodu i wówczas wciągała pod względem technicznym ówczesne PeCety jednak piractwo m. in doprowadziło według mnie do upadku Commodore. a gdyby firma przetrwała od czasów swej świetności to pozostaję się zastanawiać jak mogłyby wyglądać współczesne komputery. Czytałem gdzieś że miały wyjść jakieś komputery sygnowane nazwą legendarnej Amigi ale to już nie będzie to samo :/
Dla zainteresowanych jak wyglądał postęp rzucam linkami http://www.youtube.com/watch?v=cETl8PhUy_E i http://www.youtube.com/watch?v=_e4uwzNkUVE&feature=related
Świetny art jak zwykle U. V. pozdrawiam!
Bardzo fajna seria, czekam na kolejne odsłony ;)
*) Tak, wtedy również istnieli fanboje sprzętowi, chociaż nie byli oni tak brutalni jak dziś, bo nie przyszło im do głowy, żeby rówieśników z podstawówki wyzywać od chujów.
Może dlatego też, że nie było wtedy interneta i wszelkie haje nie były tak nagłośnione jak dzisiaj. Z tego powodu staram się ostrożnie czytać komentarze pod newsami gdy np. jest porównanie grafiki na platformach (gdzie CP zawsze wygrywa:P) czy inne takie.
Ale była nurza jak okresliłem Amigę "konsolą". Chodziło mi o moja starą Amigę CD32. W sumie ani ona ani coś co wyglądało jak Atari 2600 nie zaciekawiło mnie. Nie wiem czego była to kwestia ale po początkowej radości ("urrra, nowy sprzęt!!") pograłem może miesiąc i sprzedałem.
Nie licząc PC, właśnie na Commodore 64 "przegrałem" najwięcej czasu i najwięcej gier miałem. A nie miałeś napędu dyskietek? To był dopiero wypas - czasem wystarczało kilka sekund i gra była załadowana. ;)
Na automatach też trochę grałem, najwięcej chyba w Metal Slugi, tak więc czekam na następną część. ;)
Nie, nie dorobiłem się nigdy stacji dysków, podobnie zresztą jak monitora - przez długi czas grałem na ruskim, czarno-białym telewizorze marki Elektronika. Sprawiało to pewien problem, zwłaszcza przy bardziej rozbudowanych gier. Złomodor doczytywał z dyskietki kolejne części gry, a posiadacze pirackich wydań na taśmach ładowali je oddzielnie. Hardcore. ;)
Ja miałem kolorową Unitrę w pokoju rodziców, a potem dostałem swój mały TV Samsunga. Pamiętam, że gdy nikogo nie było w domu, to dawałem w TV głos na maksimum, odpalałem Steel Thunder, usadawiałem się wygodnie na łóżku z C64 na kolanach i joyami pod ręką i wsiąkałem. ;) Ech te super realistycznie, jak na tamte czasy, dźwięki, ogólny realizm, wolność... Totalna imersja...
Jesli chodzi o moja przygode z grami to niestety za wiele nie pamietam.
Jesli chodzi o pecety to wiem, ze u kumpla i brata gralem w takie gry jak Lotus III, Wolfenstein 3D. Mowie o poczatkach.
Na Commodore u kuzyna w jakies wyscigi motocyklow.
Jesli chodzi o konsole NES, wlasciwie byl do Famicom, to zapamietalem Super Mario, Tank oraz Chip & Dale, bedaca najlepsza gra w jaka gralem u kumpla. Pozniej sam sie dorobilem odpowiednika tej konsoli, czyli Pegasusa. Niektore Pegasusy wytrzymywaly, dluzej, inne krocej, pady zmienialo sie lub naprawialo co kilkanascie dni, maksymalnie kilku tygodni.
Wtedy tez poznalem znacznie wiecej, lepszych gier wydanych na te konsole.
Byly tez konsole przenosne, takie z bazarow, ktore rowniez czesto sie psuly, a ukladanie klockow w roznych typach znanych gier typu tetris czy arcanoid dawalo i dziwo duzy frajdy.
Pozniej mialem GameBoy: Color i pogrywalem w Pokemony.
U kumpla gralem w kilka fajnych gier, np. rozne czesci Mario, a takze The Lost Vikings na konsoli SNES.
Pozniej u innych braci w gry na PSX. Tekkeny, Soul Reaver, Gran Turismo i wiele wiecej.
Pozniej dorobilem sie wlasnego peceta, bardzo slabego, rok pozniej calkiem nowego i aktualnie posiadam tego z sygnaturki.
Pozniej gralem tez w gry na GameBoy Advance. Glownie w Dragon Ball: The Legacy of Goku II. W inne tez, ale juz znacznie mniej i od tamtego czasu nie mam stycznosci z handheldami.
To chyba wszystko, wiecej nie pamietam.
Uvi - Teksty napisze, ale jako ze nie mialem okazji grac w tegoroczna produkcje, poczekam na premiere Bulletstorma i o nim napisze.