Nuda panie, nic się nie dzieje
Następnym razem napiszę o najciekawszych moim zdaniem questach w erpegach.
Już nie mogę się doczekać.
Odpal Dead Space'a 2, gwarantuje ci, że to co się dzieje na ekranie przez pierwsze 1,5 godziny urywa jajca bardziej niż najlepsze sceny z CoDa...Nie wiem jak jest dalej ale jeżeli gra trzyma do końca taki poziom jak pierwsze 5 rozdziałów to DS2 ląduje na górze mojej listy top 10 za Mass Effectami i Mafią...
spoiler start
Jestem własnie po scenie w której ginie Daiana...masakra :p
spoiler stop
Obecnie mam na tapecie Fallout: New Vegas, który wessał mnie jak mało która gra. Dość powiedzieć, że jedno posiedzenie trwało ponad piętnaście godzin. Wiem, to przerażające.
Mówiłem, że warto?:) Whooo eezz yu daddy nowgh?:D
Też cisnę teraz New Vegas. Ponad 20h na liczniku a ja w tytułowym mieście nawet nogi nie postawiłem;)
Questy poboczne sa świetne i nie nudzą ani trochę. Moje osobiste top5 2010 (w sumie to zacząłem grać w tym roku ale mniejsza z tym...)
Troche wkurzają bugi, ale to w końcu Obsidian więc nie mogło być zbyt pięknie.
Skanowanie planet nie było takie złe...na początku. Potem to była katorga. Bioware do obu ME wpieprzyło jedną niepotrzebną rzecz. W jedynce był to Mako a w dwójce to całe skanowanie.
Fenomenem jest Borderlands, który teoretycznie miał być mega-nudziarzem, a gra wciągała strasznie. Nie wiem jak to wyjaśnić.
Wreszcie ktoś się zajmie tym co w New Vegas najlepsze - questami. Ciekawe co wybierzesz!
Ja też chciałbym zagrać w Fallout New Vegas. Niestety przez obecną politykę muszę czekać na zbiorcze wydanie z patchami i DLCkami. Szlag :/
A przechadzki w Gothicu skracałem przez teleportowanie z użyciem konsoli :]
Borderland jest fajne gdyż jest połączeniem wszystkiego co najlepsze w hack'n'slashach i FPSa w którym chodzi tylko o strzelanie do wszystkiego. Pure perfect.
Ja mam laga jeszcze zeszłorocznego ;) Będzie trzeba odpalić jakiś super tryb, żebym po sesji wkońcu przeszedł czekajace na półce: HeavyRain, Demon's Souls, Red Dead Redemption i Mass Effect 2. 15h dziennie może nie wystarczyć ;P
Co do nudy w grze, to ostatnio stwierdziłem "P*** nie robie" i całkowicie olałem nudne elementy gier, choć kiedyś jak grałem musiałem wszystko ukończyć, żeby mieć wszystko "naj" ;) Z misji pobocznych w ME, zrezygnowałem zaraz po pierwszym zadaniu...
PS. W jRPGi najlepiej gra się na emulatorach (ofc posiadając orginały ;)), bo można przyspieszyć gre i wyfarmić odpowiedni poziom w 5min, wciskajac jeden przycisk ;p
Grind w jRPG - to może posłużę się przykładem serii FF. Najmniej grindu jaki takiego wymagał IMHO FF9 - tam klucz do sukcesu opierał się na dobrze dobranych ubrankach i umiejętnościach w które pakowaliśmy kryształy. FFX - główna linia fabularna przechodzi się sama. Zero grindu. Natomiast jak zacząłem się bawić w Monster Arenę to tam już było czuć ostry grind. Czyszczenie sphere grida zapełnianie go lepszymi nodami itd...mordęga. A wszystko po to, zeby walczyc z Penance przez prawie godzinę :P. Z perspektywy czasu to i tak nie był najbardziej morderczy boss. Yiazmat z FF12 mnie ownował :P. Pokonałem skurczybyka ale bylo to tak mozolne, że musiałem go sobie rozłożyć na 2 dni!
Yiazmat z FF12 mnie ownował :P. Pokonałem skurczybyka ale bylo to tak mozolne, że musiałem go sobie rozłożyć na 2 dni!
Od zawsze wiedziałem, że te gry nie są normalne. Btw. gratuluję wytrwałości. Osobiście jak słyszę grind to uciekam jak najdalej.
Ja pamiętam jedną nudną grę którą męczyłem :) "Far Cry 2" Niby gra miała fajną grafe i otwarty świat i nawet fajnie się paliło te murzyńskie wioski, ale po dłuższym graniu stawała się tak monotonna że nie udało mi się jej ukończyć :/
Ja mam coś takiego znowu że mam jakąś dziwną potrzebę zaliczania gier na fulla (z wyjątkami) w sensie żeby odkryć wiekszość albo wszystko co gra ma do zaoferowania. I w ten sposób czasami przeżywam męki zbierając rzeczy w sumie zupełnie bezcelowo.
Np.
Zebrałem wszystkie flagi w Assassins Creed, myślałem że będzie jakaś nagroda za to... i co? Nic.
Zrobiłem wszystkie questy w Oblivionie i był to istny koszmar, szczerze mówiąc Oblivion to chyba najnudniejsza gra RPG w jaką kiedykolwiek grałem.
Tego typu przykładów mogę mnożyć. I najgorsze że zaczynam nową grę i objecuję sobie że skupię się tylko na "tej przyjemnej" części a póżniej kończy się to tak samo ;( ;P
Lepiej gdyby twórcy olali te cholerne "znajdźki" i zastąpili je czymś bardziej przyjemnym.
Oj tak miałem to samo co autor w Mass Effect 2 strasznie męczące :p ale chciało mieć się to z głowy.
Co do Assasins Creed'a to do dzisiaj nie rozumie popularności tego tytułu. Jest najzwyczajniej średniawy. Po chwili mamy wyłożone wszystkie karty na stół i przez kolejne kilka lub naście godzin skaczemy po dachach i wybijamy kolejnych "grzeszników". Najzwyklejsza nuda ;).
nie ma nic nudniejszego niż kolejny nudny i wtórny początek kolejnego RPG... wioska, pastuszek, przynieś, podaj, pozamiataj, zabij szczura. wszyscy giną a ty ocalałeś. ZIEW. gdzie wgniatające w fotel początki takie jak w Planescape Torment? przecież początek jest najważniejszy, twórcy powinni robić co mogą, żeby tymi pierwszymi 10cioma minutami zainteresować gracza, przyciągnąć na przynajmniej kilkanaście godzin.
@Kono
W FFIX też nic nie grindowałem, a bossowie padali jak muchy (ofc ci obowiązkowi+hades). Co do trudnych walka, to ostatni boss w FF:Dissidia zabrał mi 2 dni i jeden dzień męczyłem się z last bossem w FFXIII. Wybrałem defensywny team bez Lightning i się okazało, że nie da się go w ten sposób zabić (koniec czasu ;p).
@Devilyn
Polecam zagrać w AC: Brotherhood. Pisałem do tego poradnik i cholernie się z tego powodu ciesze, bo normalnie pewnie olał bym znajdźki, a w tej grze są GENIALNE. Szczególnie polecam Glyphy i Romulusy.
@skatefish
Pierwszy AC jest badziewny (poza bieganiem po budynkach ^^), ale "trójeczka" dużo lepsza. W "dwójkę" jeszcze nie grałem, ale ponoć tak samo dobra.
Kenaz--> mówisz o RPG od Bioware czy ogólnie? Bo wiadomo, że takie od wieśniaka do bohatera samo się narzuca z racji konwencji polegającej na levelowaniu... i jakkolwiek mogę to zaakceptować jeśli po drodze przeżyjemy naprawdę ciekawą historię, to nie zniosę kolejnej "gry fabularnej" od Bioware polegającej na zebraniu naszej ekipy i zabiciu bossa. Ciekawe jak to będzie z ME3
@bLizna
mówie ogólnie o RPG. "od wieśniaka do bohatera samo sie narzuca" - nie prawda. wspomniany przeze mnie Torment zaczął sie w oryginalny sposób. Lionheart też zaczął sie nieźle, Arcanum... tak sie zastanawiam, to nie wiem czemu, ale przychodzą mi tylko stare tytuły do głowy. czyżby kiedyś twórcy mieli lepsze pomysły? a! mam nowy! Wiedźmin, bardzo dobry początek, od razu wciąga.
taka Arcania:Gothic4 zanudziła mnie totalnie. dałem szanse, pograłem kilka godzin, a potem po prostu z nudów i na przymus przeszedłem... nie potrzebnie to robiłem, bo koniec totalnie rozczarował (fabularnie, poziomem trudności, który w Arcani jest bardzo nierówny).
Moja lista zawierająca gry, które muszę przejść ma prawie stronę ;/
Miała więcej, ale trochę linijek pousuwałem - na pierwszy ogień poszła Mafia 2.