Nie wierz na słowo
LBP2 wprowadza wiele zmian względem jedynki. Szczególnie w trybie Create, więc nie nazwałbym tej gry dodatkiem.
Dla mnie LBP 2 to dodatek do jedynki.
Mamy nowego mistrza. Pan Brucevsky wygrywa w kategorii, wpis na gameplay.pl o największej oczywistej oczywistości.
A dziękuję, dziękuję, jestem wzruszony. Ze swojej strony pragnę podziękować wszystkim krytykantom, którzy są oburzeni, że Heavy Rain, LittleBigPlanet i Fable nie dają nam pełnej swobody, a przecież ich twórcy to obiecywali. Bez nich ten tekst by nie powstał :]
Ze swojej strony pragnę podziękować wszystkim krytykantom, którzy są oburzeni, że Heavy Rain, LittleBigPlanet i Fable nie dają nam pełnej swobody, a przecież ich twórcy to obiecywali.
Dla nich również mam wyróżnienie i nagrodę - >
Rozwiązanie jest jedno:
Jeśli spotykasz dewelopera/wydawcę, który naobiecywał Ci przed premierą rzeczy z kosmosu, w taki sposób, że ty mu uwierzyłeś, a po premierze tytuł nie spełnia oczekiwań w najmniejszym stopniu to spisz taką firmę na straty. Do takich wydawców/deweloperów NIE MOŻNA mieć szacunku... Chyba, że chcą naprawić swój błąd późniejszą, rzetelną i dobrą pracą (w tym prawdziwymi informacjami o projektach), co tak na prawdę zdarza się rzadko. A i na to by odzyskać szacunek trzeba bardzo wiele czasu.
Domyslam sie, ze brucewski holdujac tradycjom gameplay.pl, nawet nie zobaczyl kreatora poziomow lbp2, w tym dziwnym tworze jakim jest gameplay.pl, raczej nigdy nie chodzilo o dziennikarska rzetelnosc, totez trudno byloby go firmowac nazwa gry-online.
Problem polega na tym, ze nawet sprawdzenie o czym sie pisze jest poza zasiegiem blogera, w wiekszosci przypadkow sprowadza sie do napisania o tym "co mysla inni", pisanie bloga jest proste, trzeba miec dobry (niekoniecznie sensowny) tytul, i odwiedzic duzo blogow i forow internetowych, coby czytajac wyrobic sobie opinie.
A potem juz tylko czekac na "respons"
Lutz - To jest większy problem całego gameplay'a, mi się nie chce zagłębiać dlatego delikatnie ironizuje, tak jak w moich wcześniejszych postach w tym wątku. Gameplay zupełnie poszedł złym torem, początek był ciekawy, bo pisało mało osób i pisali znacznie ciekawsze rzeczy, teraz blogerów jest masa, gdzie większość pisze zupełnie nieciekawych/oczywistych pierdołach. Historia serów to już w ogóle szczyt, nie wspominając o dublujących się informacjach itp. Także, można powiedzieć że taki zsyp się tu robi, a szkoda, początkowo dość optymistycznie podchodziłem do tej formy, bo i poziom był wyższy. Jednak to nie miejsce na takie debaty. Także panie autorze, bez urazy :)
Koobon, sedno sprawy polega na tym, ze kres percepcji w niektorych przypadkach to wlasnie gameplay.pl, ale nie wiem czy to powod do dumy.
Reavek dla mnie gameplay to oczywista odpowiedz na polygamie i podobne serwisy, proba odzyskiwania traconych fragmentow rynku, Tak jak piszesz, poczatek byl jescze ok, potem juz niestety sieczka.
Lutz - A mnie się wydaje, że nawet gdyby tego NIE ZROBIŁ - to i tak byłoby bez znaczenia... A uważam tak dlatego, że autor nie zajmuje tu stanowiska w dyskusji, nie stwierdza że to dobrze/źle że twórcy mają skłonności do fantazjowania. On po prostu pisze o tym zjawisku, i nam czytelnikom pozostawia ocenę sytuacji - co w tym złego? Czy aby powstał wpis tego typu, autor musi ukończyć wszystkie "rozdmuchane" przez twórców produkcje, by samemu poczuć to na własnej skórze? I co takie swobodne przemyślenia mają wspólnego z rzetelnością dziennikarską?
A co do tematu - jak dla mnie zależy. Czasem twórcy obiecują nam rzeczy całkiem realne, możliwe do spełnienia. Potem się okazuje że jednak ich nie będzie, że zostały wycięte, że nie starczyło czasu, że nie mogli dopracować itd. Wtedy jest trochę kicha, rozczarowanie i niesmak. Jeżeli natomiast developer obiecuje gruszki na wierzbie, coś czego na 100% nie zrealizuje - to ja traktuję to z przymrużeniem oka. Wiem że to takie zwyczajne, marketingowe pierdu pierdu, i że nie ma co się nastawiać na cuda...
Lutz - przeczytałem Twój komentarz i zastanawiam się, co chciałeś powiedzieć. Może jeszcze raz wytłumaczę Ci przekaz tego tekstu. Spotkałem się po premierze z opiniami, że LBP2 to wyciąganie kasy i odcinanie kuponów, a Media Molecule nie napracowało się niby za bardzo przy jego tworzeniu. Nie zgadzam się z tym i to chciałem przedstawić w tekście. Że niby już jedynka miała oferować to, co teraz dała część druga? Fajnie, że niektórzy ludzie tak myślą, tylko ogromna rzesza fanów i liczba stworzonych w pierwszej odsłonie serii poziomów mówi co innego. Na tamten moment możliwości LBP były wystarczające i teraz zostały, według mnie, świetnie rozwinięte. Co więc chcesz Ty mi powiedzieć w swoim komentarzu? Bo zastanawiam się, czy czasem zarzucasz mi nierzetelność? Jeśli tak to na jakiej zasadzie, rozwiń proszę, chętnie poczytam.
Co do pisania o oczywistościach. Takie teksty nie musiałyby powstawać, gdyby nie było ludzi nie rozumiejących zasad marketingu. A że są takie osoby to i takie teksty warto pisać i na to zwracać uwagę. A że czytelnicy gameplay.pl, jak na razie widzę, wszystko to już wiedzą, to mnie tylko cieszy.
Poza tym, zapraszam do odpowiedzi na pytanie postawione w tekście. Dyskusja rozwija, nawet na podobno oczywiste tematy.
Red Crow, gdzie ja cos napisalem o konczeniu czegokolwiek?
Napisalem tylko o sprawdzeniu o czym sie pisze, ale masz racje, to powinnosc dziennikarska, nie blogerska, ciagle jeszcze mam trudnosci ze zrozumieniem ze to zupelnie rozne sprawy.
Od razu przypomniał mię OFP: Dragon Rising i te "dzienniki dewelopera". Goście gadali tam takie bzdury na temat gry i to z jakim przekonaniem! Jak wyszło to każdy wie...
Wybacz brucewsky, twoja errata do artykulu sprawila ze przeczytalem go jeszcze dwa razy, ale to chyba taki sam problwm jak twoj z moim postem.
Jak dla mnie artykuł jest zrozumiały, nie wiem o co ta cała napinka w komentarzach.
Lutz, wydaje mi się że problemem może być brak umiejętności czytania ze zrozumieniem. Nic Ci nie da jak przeczytasz go nawet 5 razy -.-
Ogólnie nazywanie LBP2 dodatkiem, jest trochę nie na miejscu ;/