Co ma wspólnego Xbox 360 z Polonezem?
http://www.youtube.com/watch?v=bj3rIUxhxhQ&feature=fvw
Jak przeczytałem artykuł to od razu mi się przypomniał ten filmik.
Oczywiście bez żadnych aluzji ;-)
Jakiś felerny model. Mój Xbox zepsuł sie tylko raz po 3 latach, jak na złość po gwarancji i w dodatku tak, że serwis nie pomógł. Jasper kupiony tuż po premierze "slima" za śmieszne pieniądze w promocji działa póki co doskonale. I to bym zalecał - sprzedać starego klocka, dołożyć pare stówek i zakupić nowego. Ah, przypominają mi się czasy gdy trzeba było tak robić z kartą grafiki przy premierze jakiejś nowszej gry :)
BTW - metoda "ręcznika" to bzdura
Oj, wywołasz shitstorm!
U mnie pudło leży już trzeci rok i <puk puk> 0 problemów
A to ciekawe. Moja rodzina jeździła Poldkiem i sobie go chwaliła... poza rdzą, która wyskoczyła pod koniec użytkowania, ale stała się już jednak utrapieniem kolejnego właściciela. ;) Mój Xbox 360 ma już prawie dwa latka i też póki co zero zgonów. Widać złośliwość rzeczy martwych działa wybiórczo. ;)
A mi po przeczytaniu tego tekstu przypomniał się ten filmik
http://www.youtube.com/watch?v=THalDYZuFNE
Polonez to był porządny samochód. A mój Xbox ma 2,5 roku, dużo giercuję i jeszcze żadnej awarii nie uświadczyłem.
Mam X-klocka z 2005 roku i działa do dziś, ale coby było śmieszniej działać zaczął dopiero po ingerencji własnej.
Mianowicie na miesiąc po utracie 3-letniej gwarancji doznałem RROD-a,zdenerwowany przeglądając internetowe fora i różniaste metody naprawy Xklocka via Allegro uznałem, że skoro umiem złożyć sam komputer do kupy to i konsola mi nie straszna. Po naoglądaniu się poradników wideo rozebrałem sprzęcik, nasmarowałem pastą termo-przewodzącą gdzie trzeba i umieściłem, specjalnie wyprofilowane gumy pod bak(sic!) na pamięciach. Mój Polonez mimo iż szumi głośniej niż zwykle to dumnie burczy do dziś.
Polonez to był porządny samochód
Hahahahaha, nie no dwa zaprzeczenia w tak krotkim zdaniu :-).
Nasz mistrz pióra ma wysoki współczynnik pecha ;)
Mam obydwie konsole obecnej generacji i wydaje mi się, że mimo wszystko Małomiękcy lepiej się do roboty przyłożyli.
No to dramat! Jeśli nasz "ulubiony felietonista" nie ma konsoli, będzie mnie teraz częściej raczył frazesami za którymi tak tęsknię.
Fulko wrzucaj swoje teksy z kropkami w wybranych miejscach a ja będę sobie losowo wstawiał Twoje sentencje :
- wasz mistrz pióra
- wasz ulubiony felietonista
- wasz protagonista
- wasz bard
Swoją drogą musisz być facet "do rany przyłóż"
W ciagu dwoch lat moja konsolka tylko raz poszła do serwisu - RROD ... Co jak co ale Xbox jednak bardziej sie psuje jak pS
Boże (nie na daremno). Kto takiego trolla zatrudnił w GRY-ONLINE?
Trzeci raz w ciągu trzech lat!
Jakbyś miał mózg, to byś go sprzedał po pierwszym serwisowaniu.
w kuper kopany złom z Microsoftu!
Z jakiego śmietnika lub wysypiska wygrzebałeś xboxa, skoro to złom?
Wasz mistrz pióra, wasz ulubiony felietonista
http://tnij.org/wasz_felietonista
Ważne jednak, by tą wiedzę przekazać serwisantowi. Po co chłopina ma się głowić, co nawaliło. Wystarczy powiedzieć mu, co się i w którym miejscu zaświeciło i facet już wie, co robić. Czasem naprawa trwa błyskawicznie, bo wystarcza tylko zmoczony ręcznik. Brawo Microsoft!!!
Jak jesteś na tyle inteligentny, że oddajesz "swój złom" do syna Zdzicha spod piątki który sam sobie naprawił konsolę, korzystając z internetowych tipów to już tylko twój problem.
Xbox 360 też zdechnie
Jak już dorwałeś kryształową kulę to podaj od razu numery dużego lotka.
Na ch... nam najlepszy serwis, my chcemy grać, nie serwisować!!!
To trzeba kupić taką wersję (wystarczy jasper), która się nie popsuje zamiast kolejny raz naprawiać kilkuletniego trupa!!!!!!!one111!!!!oneone!
Dlatego Fulko obiecał sobie, że jeśli jeszcze raz Microsoftowy złom mu się zepsuje to powie: dość! I zamieni DVD na blue ray'a i achievementy na trofea. Trudno Niech tylko Bill go potem nie prosi na kolanach, by wrócił, bo nie wróci..
Nikt za tobą nie zatęskni.
Warto też dbać o swoją konsolę. Nie zostawiać jej włączonej gdy nie gramy, co parę godzin zrobić pół godziny przerwy szczególnie latem, zapewnić jej odpowiednią wentylację - nie wciskać jej w stolik rtv.
Pozdrawiam.
Fulko, ażebyś się tak orzeszkami udławił! Zrzynać i zżymać, ewentualnie zżymać i zrzynać, nigdy inaczej.
Mój ojciec miał kiedyś poloneza(caro) i przyznam że to to było auto bezawaryjne. nie pamiętam żeby kiedyś coś w nim nawaliło. Nie to co teraz w tym j***** golfie :)
teraz shit robią, mój 9letni ps2 był nie raz pożyczany, upuszczany na ziemie i ciągle pięknie śmiga i pewnie mnie przeżyje, teraz elektronikę robi sie tak żeby przeżyła gwarancje i to też ledwo, tak jest z wszystkim, mercedesy już nie są bezawaryjne tak jak kiedyś bo to sie nie opłaca