Dink Smallwood - gra tak zła, że aż dobra
A nie był najpierw w Gamblerze? Tak coś kojarzę.
Też pamiętam jak w to grałem, nie zwracałem uwagi, że gra jest zła zresztą wtedy to dopiero od dwóch lat miałem komputer. No i czasy bez internetu, czyli grało się we wszystko dołączane do czasopism :)
Jeszcze raz - w numerze 12/97 Gamblera bylo tylko demko "Dinka", natomiast w numerze 12/99 pojawila sie pelna wersja.
Nie napisałem, że w CDA była po raz pierwszy. Napisałem, że stamtąd ją mam :) Gambler był pierwszy - fajnie, gratulacje dla nich, że dali tak fascynująco niewyjściową grę. Gdybym kupował to czasopismo, poznałbym Dinka wcześniej.
EDIT - Spoko, wszyscy się lubimy :) Ważne, że Dink miażdży.
Luke->Jak teraz patrzę to 12/99 - ostatni numer Gamblera.
sekret_mnicha->Ja ci nic nie wypominam, tylko zadałem pytanie przy okazji.
EDIT: Jednak wyszły w obu pismach w tym samym czasie :)
Taak, pamiętam to cudo z CDA...
Pamiętam że nie mogłem wyjść z tej wioski i... olałem.
Ale może sobie odświeżę sobie to "cudo".
To były czasy... Wtedy to maglowałem CD dodawane do czasopism na lewo i prawo i instalowałem co tylko sie da. Dzisiaj to płytki automatycznie lądują w półce i nawet nie chce mi się ich do napędu wkładać...
fms-->O ile dobrze zrozumiałem to chyba do końca nie wiesz, co to znaczy tak złe, że aż dobre. Do takiej kategorii kwalifikują się rzeczy, których twórca myślał, że robi z nich coś wybitnego, a w rzeczywistości to kupa kupy. Ale człowiek oglądając to "arcydzieło" czerpie przyjemność ze wszystkich złych decyzji, jakie autor podjął przy jego tworzeniu. Najlepszym przykładem tego jest Troll 2 i The Room. Pirania 3D do tego się nie kwalifikuje. Co do samej gry to przejdę i zobaczę czy można zaliczyć ją do tak złej że, aż dobrej ale coś czuje w kościach że nie.
Scott > A skąd wiesz, jaka intencja przyświecała twórcom? Może uważali, że robią coś naprawdę dobrego (jak na tamte czasy)?
Tak czy siak - nie zgadzam się, by taka motywacja (chcemy zrobić coś super, wyszła kupa) była wyznacznikiem kategorii "tak złe, że aż dobre". Wg. mnie sprawa jest dużo prostsza: coś jest z założenia słabe (lub nosi jakieś cechy absolutnej kupy, idiotyzmy etc.), ale w ostatecznym rozrachunku daje frajdę. I tak bez wątpienia jest w przypadku Dinka.
Co do Piranii - film z założenia miał być groteskowy, idiotyczny i epatujący biustami/flakami. Prawda. Co nie zmienia faktu, że gdyby go oceniać bez tej wiedzy, to raczej nie zyskałby wysokich ocen. Ale frajdę sprawia.
O tak, dobrze mi się grało w Dinka :) Nawet bawiłem się w jakieś dodatkowe misje stworzone przez fanów.
Zgadzam się co do joty, przeszedłem Dinka ze trzy razy. Nie tylko dla świetnej muzyki, to po prostu grywalna gra była.
Co do wersji na komórki, wszystko wygląda zawodowo, ale sterowanie głównym bohaterem to prawdziwa mordęga. Już lepiej kolejny raz przejść na PC :)
Ostatnio złapało mnie na stare RPGi (nawet sobie kupiłem Arx Fatalisi - równie złe co dobre - Dungeon Lords) a że gra ma status free to sprawdzę.
BTW. Wyszedł Daggerfall na lepszym silniku i w ogóle
http://daggerxl.wordpress.com/downloads/
Tylko nie wiem czy to działa. Malutka aplikacja. To jest nakładka na grę?
no dobra tez przeszedlem :D
najbardziej pamietam bosa, ktory mial glowe jak gdyby byla wycieta z gazety :d
Tez mialem z CDA, tez przeszedlem i mimo beznadziejnej oprawy to jednak gra wciagala... albo po prostu te 10 lat temu, nie majac zadnych praktycznie obowiazkow moglismy beztrosko grac w takie cusie :D