Strrrrrraszneee!
Ogółem grałem w to za młodu i z tego co pamiętam nie ukończyłem jej ( niestety ). Gra potrafi niesamowicia trzymać w napięciu ... no i ta ciemnooość ;D
Mój ulubiony moment - gdy po wydobyciu klucza z dziury w ścianie pokoju z ćmami wychodzimy na korytarz i słyszymy krzyk. Wbiegamy w boczny korytarzyk i po raz pierwszy widzimy JEGO! Tak, ten stary zboczuch, Piramidogłowy. I mimo tego, że oddzielają nas grube kraty, da się poczuć tak niesamowity klimat niepokoju i zagrożenia, jak w żadnej innej grze. Oczywiście ten moment zyskuje na znaczeniu, gdy przechodzimy grę po raz drugi i uświadamiamy sobie, że
spoiler start
krata to tak naprawdę lustro, przez które James widzi mroczną stronę swojej podświadomości.
spoiler stop
Właśnie za takie wstawki uważam drugą część Cichego Wzgórza za arcydzieło. Jedynka też była genialna, ale w porównaniu z kontynuacją, miała jedną poważną wadę - cała narracja skupiała się na historii Alessy, a prowadzony przez nas Harry Mason był tak naprawdę obserwatorem. Historia SH2 jest natomiast związana bezpośrednio z Jamesem Sunderlandem, a miasto jest dla niego czyśćcem... albo piekłem, w zależności od zakończenia.
Szkoda, że to w zasadzie ostatni ambitny Silent Hill, jakiego stworzono. No... ale naleciałości z Ringu w czwórce są bardziej chodliwe niż czerpanie inspiracji z filmów Lyncha w dwójce. O takich kuriozach fabularnych jak SH3 (dno) czy - jeszcze lepiej - filmowa adaptacja (spód dna) wolę nie wspominać.
To była jedna z niewielu gier, w których czasem po prostu wolałem postać w miejscu, niż wejść do jakiegoś pomieszczenia, gdzie COŚ mogło na mnie czekać. I oprawa audio... Genialna.
Na Nowy Rok życzę sobie i wszystkim fanom SH, żeby kolejna część powróciła do korzeni, żeby nie była "action" i żeby naprawdę straszyła i przytłaczała klimatem.
Mam pytanie czym tak wogólę jest piramidogłowy bo film obejrzany homecoming i 4 zaliczona z małą częścią 3 ale wciąż nie wiem o nich prawie nic tyle że są silne agresywne i potrafią przemienić człowieka w jednego z nich i nic więcej
Dla mnie jedynka równa się strach, dwójka depresja, trójka wysoki poziom trudności. A najstraszniejszy moment z dwójki to
spoiler start
gdy wchodzimy do pokoju hotelowego i dowiadujemy się, że za wszystko co dzieje się w Silent Hill odpowiada pies.
spoiler stop
Żartuje mój straszny moment opisał Mephistopheles.
Piramidogłowy to
spoiler start
manifestacja podświadomości Jamesa Sunderlanda. Symbolizuje jego poczucie winy, nienawiść do samego siebie i niezaspokojenie seksualne. W grze dręczy Jamesa, ponieważ tamten wyparł z pamięci swoją zbrodnię, a Piramidogłowy jest po to, by mu o niej przypomnieć.
spoiler stop
Każde użycie tej postaci poza SH2 to jeden wielki bullshit i radzę o tym natychmiast zapomnieć lub naśmiewać się za każdym razem, gdy ktoś wspomina go w kontekście filmu lub SH5.
[5] dzięki co nieco mi to wyjaśniło ale nie wszystko niestety:/
[7]Aaa to po spoilerze mi wszystko wyjaśniło:D
po zagraniu warto przeczytać wieeelostronicowy plotguide, który ktoś napisał (po angielsku)
zwykle był dostępny w sieci jako plik.txt
każda lokalizacja, postać była tam dogłębnie przeanalizowana, każde zdanie - wyciągniete wszystkie podteksty, wydarzenia ukryte między wierszami - cała historia nabierała takiej głebi, że właściwe nieistotne były już wszelkie stwory czy walki... liczyły się dialogi, lokacje i wydarzenia tylko...
a Piramidogłowy ma o wiele głębsze podteksty niż to w spoilerze u góry, związane z wojną secesyjną, wydarzeniami w więzieniu Tolluca... więc bullshit, że może być tylko w SH2 a nie w innych częściach
SH2 to zdecydowanie arcydzieło - ileż się w to zagrywałem - ech... piękne wspomnienia. Chyba najlepsza gra w jaką grałem.
SH Homecoming też jest fajny ale to już nie to samo...
[9]
Mowa o symbolice Piramidogłowego, a nie samym wyglądzie zainspirowanym strojami katów poza grą i obrazami widzianymi przez Jamesa w grze, więc... bullshit.
Potwory, jak i pozostałe elementy, w każdej części gry powinny być związane bezpośrednio z konkretnymi postaciami, a dalsze wykorzystywanie największego ruchacza gier komputerowych było podyktowane wyłącznie zabiegami stricte marketingowymi i przerabianiem na papkę niegdyś oryginalnego pomysłu. Przyjmowanie tego chłamu ma tyle samo sensu, co uznawanie filmów AvP za równorzędne seriom o Xenomorphach i Predach. Jeszcze raz - bullshit.
Silent Hill jest moim ideałem horroru :) Grę wielokrotnie przechodziłem i mimo iż scenariusz znałem na pamięć za każdym razem bałem się tak samo. Polecam każdemu kto nigdy w to nie grał a lubi się bać...a mówię tu o naprawdę przenikliwym odczuciu strachu :)
Ja słyszałem że najlepszy silent hill to shattered memories, ludzie nie gadajcie jaki jest najlepszy bo dla każdego najlepszy jest inny !!! dajcie spokój se już.
Hajdzik, śmiem się nie zgodzić. Może rzeczywiście "najlepszy" to złe słowo, ale "najstraszniejszy" i "najbardziej klimatyczny" jest zdecydowanie Silent Hill 2. Kolejne części stawały się coraz bardziej jak Resident Evil 4, czyli więcej było tam walki.
Cała jest genialna, jedna z najlepszych w jakie grałem, także powtarzam słowa przedmówców...
Jeden z najstraszniejszych momentów? Ten:
spoiler start
Gonitwa Piramodogłowego i śmierć Marii w windzie..
spoiler stop
Oj SH2... Ileż to ja razy w to grałem. Klimat na prawdę niesamowity. Żaden kolejny tytuł serii nie miał tyle głębi. Nie wiem jak jest w Homecoming, bo jeszcze nie grałem.
Pierwsza i druga część SH to prawdziwy horror, prawdziwy survival horror, który nie skupia się na wyskakiwaniu mord na ekran. Gra życia. Osobiście troszkę lepiej oceniam jedynkę (ze względu na większy strach), ale dwójka to również arcydzieło. (szczególnie pod względem fabularnym. Meph już zresztą wszystko opisał) I ta grę można postawić na półce z najlepszymi filmami i książkami. To nie żadna papka dla dzieciarni, to jedna z najbardziej "dorosłych" gier w historii. Po przejściu polecam poprzeglądać strony i fora poświęcone grze. Bardzo dużo ciekawych rzeczy można się dowiedzieć. Również bogata jest lista rzeczy (filmy, książki, obrazy, artyści) z których twórcy czerpali inspiracje do stworzenia tak pełnego dzieła.
Grzechem jest niezapoznanie się z soundtrackiem. Równie genialna rzecz co sama gra.
http://www.youtube.com/watch?v=6LB7LZZGpkw
Świetna gra + genialne zakończenie "Dog Ending " :D
wszystkie części silent hill są kapitalne