List w obronie Medal of Honor
Dla mnie fabuła była nudna (jeśli wogóle można to nazwać fabułą), jedyny bohater jakiego zapamiętam to koleś z brodą (tylko dlatego, że miał brodę), a przyjemności ze strzelania nie miałem żadnej (idź prosto, strzelaj i nawet nie myśl o tym, żeby skręcić z wyznaczonej ścieżki). Hmm... chyba będę musiał nie zgodzić się z twoją recenzją ^^
Oczywiście każdy ma inny gust, ale osobiście bardzo serdecznie odradzam kupowanie MoHa. Zresztą tytuł mojej recki mówi sam za siebie ;)
http://gameplay.pl/news.asp?ID=54642
W Medal of Honor nie miałem (nie)przyjemności zagrać, ale jeżeli chodzi o długość gier - nigdy nie stanowiła ona dla mnie wyznacznika jakości. Niektóre gry po prostu są krótkie, bo tego wymaga napisana historia i kropka. Oczywiście nie powiem, że każda krótka gra jest OK i grywalna, bo niektórzy twórcy przesadzają (Force Unleashed 2), ale np. taki Mirror's Edge, mimo iż niezbyt długi - usatysfakcjonował mnie w stu procentach i nie kręciłem nosem, że "łee, jeszcze ze 4 godzinki mogli dodać".
Chociaż tak sobie myślę, że trend na krótkie gry ma wpływ właśnie to, że twórcy chcą trafić do graczy, którzy nie mają zbyt wiele wolnego czasu, czyli do osób trochę starszych niż 14 lat, do pracujących itp. Z drugiej strony jest to też dostosowywanie się do gustów właśnie ludzi młodych, którzy dorastają w świecie Internetu, wszystko mają szybko, na zawołanie. Pewne badania (nie pamiętam konkretnie jakie, wiem że czytałem o tym artykuł na zajęcia) udowodniły, że nastolatkowie np. nie czytają książek, bo wychowali się w środowisku, które bardziej wymaga podzielności uwagi, umiejętności skupiania się na kilku zadaniach, ale na krótko, a nie na jednym, ale na dłużej. To też może być przyczyną coraz krótszych gier, tak samo jak tego, że tych dłuższych gier nie przechodzi do końca nawet połowa graczy...
Szczerze to medal jest bliższy prawdzie jak jest na polu walki niż CoD.
Gra powiem wam miała coś co mnie ujęło w niej. Brak mi w grach o wojnach tego natłoku uczuć i nawarstwiania problemów które trapią bohatera i jego kolegów. Nie buduje to choć trochę realiów pola walki. Drużyny to zlepek ludzi którzy są skazani na siebie ( z poczucia obowiązku, z potrzeby czucia wsparcia itp ) i co najlepsze często w zwykłym życiu nie zaakceptowali by siebie. I to właśnie to tworzy tą przysłowiową "magię". Przeraża mnie jak rozmawiam lub czytam jak ludzie się zachwycają "wojną" (a jest ona gloryfikowana w grach) która jest pokazywana jako czysta akcja jakiegoś sensacyjnego filmu. Gracze ( w szczególności ASG ) cierpią na syndrom "Rambo" ( tak ja to nazywam ;) ), myślą że są kuloodporni, odrodzą się w następnej rudzie. Bo gry rzadko oddają kruchość ludzkiego życia i tego faktu że na wojnie trzeba mieć szczęście. Brak mi tego w tak zwanych symulatorach żywota wojaka. Ludzie wojna to nie jest akcja przez cały czas a 95% nudnej-żmudnej roboty i kilku momentów jak z filmów i gier których wolał byś uniknąć by nie narażać nie tak siebie jak kumpli których znasz często rodziny i nie chciał byś wracać do domu, spotkać jego rodziny i myśleć że zawiodłeś. Gry powinny gloryfikować bardziej bohatera i jego otoczenie ( osoby ) niż sam fakt akcji i zabijania. I wierze że taka gra bardziej by zapadłą w pamięć graczowi niż bezmózgi i wyprana z uczuć akcja.
Tyle z moje strony a CoD coraz bardziej oddala się do dobrej gry wojennej a zaczyna być symulatorem jednoosobowej armii ;) ( wojen nie wygrywa się w pojedynkę )
w końcu... sam chciałem coś takiego napisać, ale mnie nie publikują.. :)
gra nie jest po prostu rozrywkową strzelaniną - jest możliwie wiernym i dokładnym odtworzeniem sposobu działania sił specjalnych devgru - fantastyką jest tam jedynie regeneracja zdrowia i penetracja pocisków, ale to już podyktował typ gry, ale i tak samo strzelanie, odrzut, efekty trafienia w otoczenie, celowanie - to że celownik nei wypełnia nam całego ekranu - jest o niebo bardziej realne niż we wszystkim z wyjątkiem ARMA2...
i jeśli ktoś śledzi wojne w afganistanie trochę bardziej dokładnie niż tylko w faktach tvn - to wie, że gra pokazuje wszystko tak jak tam jest... nie wspominając o ogromnej dokładności w ukazaniu broni, ekwipunku, sposobu poruszania się, rozkazów itd itp - te aspekty są nawet o wiele bardziej wiernie pokazane niż we wspominanym Hurt Locker, w którym roi się od błędów i fantastyki żołnierskiej...
fabuła jest gotowa do ekranizacji wręcz... wiele smaczków pozwala wczuć się w misje, przejąć losami Rabbita (dialogi, znaleziona SAPI na śniegu itp), kłótnie z generałem... singla przeszedłem już ok 12 razy i na tym nie koniec :)
Multi ma parę wad, ale gdy zbierze się fajna grupa ludzi co stara się szturmować razem, to klimat też jest świetny
panie Kwiść - "skręcić z wyznaczonej ścieżki"... w wojsku takie coś nie istnieje!!!! skręcasz ze ścieżki to znaczy że giniesz ty i twój "buddy"!!! zawsze chodzi się razem i jeden osłania drugiego zawsze!! zawsze! żołnierze ćwiczą to latami chodząc przywiązani 3 metrowym sznurkiem do siebie... idziesz zawsze ze swoim fireteamem - i zawsze ubezpieczasz kolegów a oni ciebie - to nie rambo ani call of duty, w prawdziwym świecie nie ma hasania samopas...
A co z misją na terenie wroga (tą w której jeździ się quadem) gdzie były normalne rozmowy, podczas gdy w rzeczywistości używało się gestów?
gesty to się w wietnamie stosowało... :)
teraz każdy żołnierz sił specjalnych ma laryngofon i PMRke kodowaną.. może szeptać bez konieczności naciskania niczego i każdy z jego fireteamu go słyszy
(nie wspominając o SORDINACH które wygłuszają wszelkie huki i eksplozje chroniąc słuch a jednocześnie wzmacniają rozmowy i różne ciche głosy z otoczenia paru metrów...)
nierealne tam było fruwanie quadami z góry i to nieszczęsne otwarcie bramy jednej... :)
To zmienia postać rzeczy. Moja wiedza o współczesnej walce w grach skończyła się na G3 i M416. Cheers.
DM ---> Ja śledzę wojnę w Afganistanie z Faktów TVN, więc chciałbym się dowiedzieć, co dają te okulary przeciwsłoneczne, które ten brodaty miś z okładki nosi podczas misji nocnych. To jakiś lansiarski noktowizor czy jak?
to już jest czepianie się... :)
pisałem o tym wcześniej - postać brodacza jest ikoną tej gry, jest realnie istniejącym i działającym (kiedyś) tam operatorem - internauci nadali mu nick "cowboy" - i tak jego postać "zaprojektowano". nosi czapke strażaków i oakleye
a wpadka z nocą jak już też wcześniej pisałem wyszła stąd, że początkowo misja na quadach rozgrywana była w dzień - widać to na pierwszym teaserze - ktoś potem pozmieniał na księżycową noc, ale postaci brodacza jako pewnego symbolu - nie zmieniono, nie chciano...?
a z drugiej strony - mam takie oakleye i aż tak bardzo one nie zaciemniają :) to najlepsze szkła świata, polaryzują, wzmacniają kontrast bardziej niż przyciemniają jak tanie plastiki ze standu, a noc jasna jest i księżyc świeci tam nieźle, więc można na to ponarzekać jak sie jest czepialskim.. :)
równie dobrze mgółbym powiedzieć skąd w blackops w misji w roku 68 czy 6którymś mają pistolet który powstał w roku 1976?
DM ---> Mógłbyś, ale tego nie zrobisz. A wiesz dlaczego? Bo to właśnie mówiąc o Medal of Honor na każdym kroku podkreśla się ten niebywały realizm, jaki rzekomo ów produkt charakteryzuje. Call of Duty nawet nie sili się na realizm - widzę tam akcje rodem z Jamesa Bonda, więc mam się przejmować z którego roku jest dana broń? Jakie to ma znaczenie? I masz rację, czepiam się. :D
realizm można podkreslać
a wpadki się zdarzają :) - i jest ich o wiele więcej, co niekoniecznie umniejsza realizmowi... :)
tak jak w każdej dużej produkcji - w 2 godzinnych filmach jest ich po 200 czasem, więc w 4,5 grze statystycznei kilka się trafi też :)
To fakt MoH nie jest taki straszny, co sam pisałem kilkakrotnie. Dałem gierce 70 punktów i chyba będę się tego trzymał. Gdyby na rynku nie było CODa i BC2, to MoH mógłby bardziej zabłysnąć.
Nie dotrwalem do konca gry, co sie zdarza... w zasadzie nie zdarza u mnie, bo nawet jak gra jest nudna to ja przechodze dla zasady. Ale nie bylo tak z MoH - jakbym mial wymieniac najgorsze gry 2010 to w pierwszej trojce znalazl by sie MoH.
@UbaBuba
U mnie na takiej liście MOH znalazłby się zaraz za Kane&Lynch 2, a tuż przed Dead Rising2 ;)
to jaki jest sens i cel pisania/oceniania publicznie o grze, skoro nie ma się serca do gatunku i tematyki ani o wiedzy o tym...?
na tej samej zasadzie ja bym ocenił mass effecta 2 na 3/10 - bo tylko muzyke i fragmnenty cutscenek miał dobre czy gods of war - bo to tylko rąbanka bez sensu - ale nie gram w żadne gry fantasy roleplaye, akcje, diablo, uchartedy itd., nie znam się na nich - wciągnął mnie tylko morrowind i oblivion, a reszcie mógłbym dawać oceny poniżej 5/10
ale to by było bez sensu - czyż nie? nie jest się specjalistą/entuzjastą od czegoś - można ponarzekać wśród znajomych czy na forum jak sie bardzo chce, ale pisać redakcyjną recenzje...? tylko w Polsce...
@DM
Grałem w strzelanki od Wolfenstaina 3D. Świetnie bawiłem się przy pierwszym i drugim Call of Duty, pierwszym MoHu czy ET. Może specjalistą od wojennych klimatów nie jestem, ale na pewno nie jestem nastawiony "anty", bo wtedy nigdy bym takiej gry nie odpalił. Nie trzeba być wielkim maniakiem tego typu gier, żeby je oceniać. Gdyby tak było, to każda gra miałaby 10/10 ;)
MoH mnie męczył, a pierwsze Call of Duty bawiło i żadne "serce do gatunku i tematyki" nie miało tu znaczenia. W Gazecie Telewizyjnej (dodatek do Wyborczej) przy ocenach filmów typu Rambo, Krzyk 4 czy Mściciel często pojawia się fajny komenatarz "Dla koneserów". Co on oznacza? Że jak jesteś "entuzjastą" tego gatunku to pewnie ci sie spodoba, ale wcale nie oznacza to, że film jest dobry. Tobie MoH się spodobał? Good for you, ale nie zabraniaj innym pisania recenzji, tylko dlatego ze mają inne zdanie. pozdro ;)
inne zdanie można mieć, ale jak piszesz, że wadą gry jest, że "nie można zejść w bok z wyznaczonej ścieżki" czy, że twój fireteam inforumje cie o pozycjach wroga -
to jest to identyczne z narzekaniem, że w Massefect2 nie można grać postacią maga, a w gothicu nie ma laserowych działek - i obniżenie oceny z tego powodu...
czy gdybym to zawarł w recenzji tych gier to to by dobrze o mnie świadczyło? czy, o tym że pisze bzdury?
jakbyś poświęcił troche czasu na obejrzenie wszelkich materiałów wydawanych przed premierą to byś odkrył, że gra miała właśnie pokazać wiernie działania sił specjalnych a nie być tylko jakąś wersją serious sama w afganistanie gdzie sami rozwalamy pół populacji talibskiej gdzie chcemy i z czego chcemy...
wszelkie wady jakie wymieniłeś są generlanie zaletami tej gry i niedorzecznie brzmi wymienianie ich wśród wad...
poza tym trzeba jeszcze wziać pod uwagę bardzo delikatny aspekt - MoH to jedyna gra z którą wydawcy zdecydowali się wyjść na rynek biorąc pod uwagę, że zobaczą ją żołnierze którzy tam są, ich rodziny i dzieci... nie zdecydowano się na taki krok z 6 dniami w faludży
gra miała być wyrazem szacunku i poparcia dla żołnierzy tam - wszelka próba zrobienia z niej farsy i idiotycznego shootera fantasy byłaby odebrana jako drwina z ludzi, którzy tam giną nawet w tym momencie... i chwała twórcom, że pokazali to jak pokazali a nie jak by chcieli "gracze w szczelanki"....
Nic nie stało na przeszkodzie, żeby mianować gracza dowódcą oddziału. Wtedy on wydawałby komendy jak wykonać daną misję i on wskazywałby wrogów do eliminacji. W żadnej sposób nie zniszczyłoby to realizmu. Twórcy poszli na łatwizne, zrzucili wszystko na AI, a graczowi pozostało tylko bezmyślne strzelanie do celów. Przykład? Nocna misja z brodaczem. Podczas jej wykonywania możemy jedynie słuchać naszego kompana i robić dokładnie to co on mówi. Zamiast tego, twórcy powinni dać pełną swobodę graczowi. Masz zadania: wyeliminuj po cichu wszystkich wrogów w osadzie i tyle. Możesz dostać jakieś informacje od zwierzchników, podpowiedzi od kompana, ale sposób realizacji zależy od ciebie (na tym wkońcu polegają gry).
Zrobienie realistycznej gry, to żaden problem. Zrobienie realistycznej gry, która jest dobrą strzelanką, to wyzwanie. Ciebie zadowolił już sam realizm, ja oprócz tego wymagam dobrego gameplaya, a tego moim zdaniem w MoHu zabrakło.
Przykro mi, że nie zgadzasz się z moją oceną, ale z tego powodu nie zamknę się w sobie i nie zacznę grac w Sapera czy Pasjansa ;)
szkoda, że nie śledziłeś serii MoH od początku... to zawsze był FPS po prostu i gdyby to zmienili to zrobiliby rewolucje, bo wydawanie komend itd wymagałoby zastosowania innego silnika i innego typu gry - albo a'la RTS jak Full Spectrum Warrior - albo coś w rodzaju Brothers in Arms - wtedy EA zalałaby fala krytyki i pewnie twoja, że MoH nie jest już shooterem tylko pseudostrategią...
jak wyobrażasz sobie niby raportowanie o celach w czasie rozgrywki dynamicznej FPP i strzelaninie trwającej 30 sekund? żadna firma nie wymyśliła jeszcze takiego tricku i tak sprawnego AI, poza tym konsolwcy na joypadach dostali by palpitacji serca póbując przejść etap po raz 50ty :)
nie ma w wojsku zadania - "wyelimiuj wszystkich w osadzie" - nigdy nie chodzi sie nigdzie samemu w wojsku, chyba, że kupe walnąć, a jak nie słuchasz kompana to co to za wojsko? w wojsku się słucha, nie słuchasz-nie żyjesz. i taki aspekt bycia żołnierzem właśnie laicy odkrywają w grze
wymagasz MoH jako strategii czasu rzeczywistego - kolejna bzdura twoja w tym temacie i brak fachowości... dlaczego myśląc podobnie - nie daliście Blackops niskiej oceny za to, że nie oferuje widoku TPP? albo, że nie można zrobić w każdej chwili zoom out i z mapy świata przeskoczyć do innej lokacji kiedy się chce>?
Jeżeli MoH zawsze był zwykłym shooterem, to jak chcieli zrobić realistyczną gre mogli stworzyć nową markę. Jaki problem? :)
Nie napisałem, że trzeba grać w pojedynke. Wystarczy zamienić role. Gracz dowodzi, a brodacz wykonuje rozkazy. Wydawanie prostych komend w stylu: idź tam, strzelaj do tego przeciwnika, to żaden problem i było w milionach innych FPSów. Tak samo otrzymywanie informacji o celach nie wymaga zamieniania MoHa w RTSa. Wojsko jest oczywiście chierachriczne, ale jak wysyła się oddziała na zadanie, to chyba nie dzwonią do generała z pytanie "Ej Johny, jak zabić tamtego kolesia za rogiem?" Jesteś dowódcą oddziału? Ty podejmujesz decyzje podczas akcji.
To co napisałem to jedynie propozycje. Moim zdaniem gameplay w MoHu jest spaprany i tyle. Jak go naprawić, to już praca dla game designera. Tłumaczenie, że inaczej sie nie dało, zwalanie tego na fanów, wyrazy szacunku i tego typu argumenty, to zwykłe pieprzenie głupot. Nie potrafią zrobić dobrej realistycznej strzelanki? Niech zabiorą się za hodowle jedwabników ;)
Rozumie, że po ostatnich CoDach, dla fana realistycznych strzelanek na bezrybiu i rak ryba, ale z wysokimi ocenami lepiej poczekać, na coś na prawdę dobrego, a nie zachwycać się byle czym.
bo nie było zamierzeniem zrobić realistycznej rozgrywki i symulatora tylko realistyczną otoczkę i historię?
nie znam FPSa w tym stylu który by pozwalał na wydawanie komend - nawet w BiA jest to bardzo schematyczne i mało realistyczne, bo spowalnia rozgrywkę, a w ARMA kiepsko działa bo jest to skomplikowane dla napisania AI by nie było błędów...
poza tym - niekończący się chatter radiowy i te rozkazy dodają właśnie 40% klimatu i pełno różnych smaczków
realistyczne strzelanki to zupełnie inny typ gier, MoH nigdy do nich nie aspirował, teraz też gameplay pozostawiono bez zmian, realistyczna jest jak mówiłem cała otoczka i klimat wokół gry - nie rozumiem więc tego naginania gameplaya do realizmu- podchodzi mi to jedynie pod "tonący brzytwy się chwyta" - to o wiele łatwiejsze niż przyznanie się, że "tak, moh mi się kompletnie nie podoba, więc wymyślam dziwne powody by udowdnić to światu"...
całe szczęście, że do publikacji na gameplayu dopuszcza się jeszcze bardziej trzeźwo myślących ludzi i ocena crasha pokazuje tym co się wahają bardziej wiarygodny i obiektywny obraz gry!
Trzeba było mówić tak od razu: "Recenzje, z którymi się zgadzam są wiarygodne i obiektywne, a a reszta niewiarygodna i subiektywna" ^^ Pewnie to wina mojej recenzji, że ludzie zaraz po premierze zaczeli sprzedawać MoHa za pół ceny na Allegro ;)
@Zingus123
Jak możesz się wypowiadać publicznie na temat MoHa, jak nawet nie wiesz jakiej pasty do zębów używaja żołnierze w Afganistanie? Wstydziłbyś się ;)
ale ja sie z oceną crasha też nie zgadzam, ale znam sie na tym typie gier, wiem jakie wady są wadami i można o nich pisać i na nie narzekać, a co jest wymyślaniem bzdur z kapelusza po prostu...
a ludzie sprzedawali bo skończyli gre i multi ich nie interesowało... sam tak zrobiłem z MW2 - poznałem fabułe, raz mi wsytarczy i OK - nie musze wymyślać niestworzonych rzeczy jakie to jest be i fe..