Komentarz - czasy prostoty
Hah wreszcie mi się udało, PIERWSZY!!! xD hah dobra ;p musiałem sorry ;p
Iiiii kolejny świetny materiał ;)
Ta głupi i głupszy jak w komedii :P
ooo, 6 :D
Po prostu Wyjąłeś mi to z ust ...
Hah wreszcie mi sie udało, SIÓDMYY (no teraz juz chyba nie)!!! xD hah dobra ;p musiałem sorry ;p
a kogo to obchodzi czy jesteś pierwszy. My naprawde to widzimy ze jestes pierwszy a wiesz jak ???
DOMYŚL SIĘ.
no ale przecierz od tego własnie są poziomy trudności jeżeli ktos chce sobie przejsc gre łatwo i spokojnie powinien ustawic sobie najniższy z możliwych a jeżeli ktoś lubi się troszke podenerwować i mieć satysfakcje nie tylko z przejścia gry ale i z tego że zrobiło się to na najcięższym poziomie to własnie powinien sobie go ustawić . Nikt nie powinien na tym cierpieć a jest właśnie tak jak Del powiedziałeś niestety ...
Nie mam nic do gier które mają 6h, sam najczęściej mam czas na granie tylko w sobotę czy w niedzielę.
Tylko nie ogarniam dlaczego gdy producent ma dobry pomysł na grę i chce ją zrobić łatwą ale nie zawsze da opcję zmiany poziomu trudności.
Przecież nie i tak łatwiej zrobić grę z wyborem opcji banalny (chcę obejrzeć film), średni (pograł bym sobie w coś ale mi się nie chce), trudny (chcę grać), bardzo trudny (graczu, pomyśl!) niż z 4 h kampanii na siłę robić 8h.
Proste gry są fajne i przyjemne ale czasem ktoś posunie się za daleko.. ktoś inny to kupi a jeszcze ktoś inny podpatrzy i zrobi jeszcze "lepiej", później znowu ktoś to kupi... i tak w koło.
Hmm? A mogli byście mi podsunąć jakieś gry "hardcorowe" na PS3(te z PSN się nie liczą)?
Kiedyś casuale śmiali się z graczy że gry to dziecinada i strata czasu, to teraz czas się z nich pośmiać jak np. podskakują w dziwnych konwulsjach przy swoich kinectach.
zgadzam sie z Delem, weźmy na przykład serię Medal of Honor, najnowszy przeszedłem w ok 5 godzin, Allied Assault z 2002 roku to z dwa razy dłużej.
Cała prawda, cała prawda...
Ja na przykład jeżeli w piątek kupie sobie jakiś tam załóżmy hit, świeża gierka, zaraz po premierze to od razu chciałbym pograć, lecz głównie kończy się to na dużych nerwach, ponieważ "Ci nasi genialni(?)" producenci gier narobią tyle komplikacji w tych wszystkich duperelach (Czy to Steam czy to UbiPlay), że łącznie instalacja gry i wszystkie procesy trwają godzinę, czy nawet więcej. Gdy już uda się zainstalować grę jesteśmy wniebowzięci i gramy ile wlezie, lecz nie każdemu wystarcza energii do dalszej gry więc odstawiamy ją na sobotę. W sobotę rano okazuje się, że grę można(?) przejść w pare (4...x) godzin, a odczuwalnie jest to jakieś pół godziny. Tak to mniej więcej z mojego punktu widzenia wygląda. Powodzenia producenci !
Uwielbiam ten kawałek z Black Ops'a :D
Dell masz rację, wolę grę prostą, wygodna niż w**rwiać się że znowu zginałem i muszę się cofnąć o pół godziny gry, krótkie gry to też jest plus, wolę krótka, napakowaną emocjami grę niż długa która po pewnym czasie zaczyna nudzić i się ni możemy doczekać końca, przez za dużą długość nie przeszedłem do końca Wiedźmina i Obliviona ( i wiele innych) bo znudziły mi się w połowie, wyjątkiem są gry wojenne (szczególnie Call of Duty) które czym dłuższe i trudniejsze tym leprze.
Przez za dużą długość nie przeszedłem do końca Wiedźmina i Obliviona ( i wiele innych) bo znudziły mi się w połowie, wyjątkiem są gry wojenne (szczególnie Call of Duty) które czym dłuższe i trudniejsze tym lepsze.
Gry są po to aby się zrelaksować a nie denerwować (trudne) czy nudzić (długie). Po to jest poziom trudności żeby każdy znalazł coś dla siebie, choć niektóre gry dopiero na najtrudniejszym poziomie pokazują swoją wartość (np. Arcana Gothic 4 dopiero na poziomie Gothic jest fajna i tu redakcja tvgry.pl ma ode mnie opi**rz bo krytykowali inteligencję przeciwników choć nie odpalili na tym poziomie, łatwo mówić że przeciwnik nie może mnie nawet drasnąć jak graliście na "normalu" i jeszcze kłamać że poziom trudności niem ma znaczenia bo i tak nas nie trafią (czym trudniejszy poziom tym szybciej i skuteczniej atakują i tutaj nieźle trzeba się napocić żeby zdążyć zrobić unik bo silny atak ładują tak szybko że niekiedy nie zdążę kliknąć przycisku odpowiedzialnego za blok i potrafią podejść i wtedy uderzyć zamiast "atakować powietrze".
KTURYŚTAM!!!!!!! jeeeeeeeeeee!!!! według mnie to gry powinny być na ok 12 h z sand boxem i z fajną mamą (he he)
Tak ale jak płacisz (no powiedzmy) duże pieniądze to chcesz sobie pograć 10-15 godz. a jak kupujesz grę za takie pieniądze i dla przedłużenia zabawy wybierasz poziom trudności: Hardcor a okazuje się że grę przeszedłeś w mniej niż 10 godz. i przy tym nawet się nie spociłeś to jak dla mnie to ta gra jest niedużo warta.
Glutoplazmy zrobicie ?
niech zgadnę jesteście hardkorowymi graczemi :P coś nowego :D
Nie da się porównywać poziomu trudności starych gier z dzisiejszymi z powodu mechaniki i możliwości technologicznych. Wyobrażacie sobie realistyczną strzelankę, w której naparzamy we wroga 10 sekund, a on nadal nie chce ginąć? Bo ja nie. Kiedy gry były pikselowate, to nie przeszkadzało, ale teraz... Poza tym gry są dziś po prostu inne. Stawiają bardziej na historię, postacie, nieprzerwaną narrację i przygodę, a nie na poziom trudności, co jest zresztą normalne i zrozumiałe, skoro twórcy w końcu mogą tworzyć właśnie takie gry, dzięki możliwościom sprzętów. A trudne gry całkowicie nie wymarły. Polecam kupić Super Meat Boya, zjecie zęby ;p
a wiecie ze dzis sie nawet nad tym glowilem ? i doszedlem do wniosku ze jednak wole starego splinter cella z dosc stara grafa ale trudnego a nei taki lajt jak conviction ale mniejsza ja jednak wole gry trudniejsze chociarz takim fable czy POP-em bajkowym nie pogardze
Bardzo fajny filmik. Dziwne jest dla mnie to że niektórzy nie przechodzą gry do końca :/ jak kupie jakąś grę to przechodzę do końca ,żeby się nie zmarnowała :D .Przecież gry są do przechodzenia. Ja gram zazwyczaj na średnim poziomie trudności.
Prawda.
Ja jak kupie grę to zawsze ją kończę i to w niecały tydzień, czasem nawet kilka a nawet jeden dzień.
Powinni robić dłuższe gry, albo trudniejsze żeby troszkę się pomęczyć i żeby było więcej zabawy.
ja jestem czymś między normąa hardcorem bo dlugo gram lubie gry trudne i dlugie ale zato się strasznie frustruję
Moim zdaniem wracanie z pracy i granie po 1-2h dziennie dla relaksu i dlatego gry są proste jak budowa cepa nie jest absolutnie żadnym wytłumaczeniem. To samo tyczy się ich długości. Co to producenta obchodzi, że ktoś nie ukończy jego gry? Ta osoba już ją kupiła, dała zarobić w jakimś tam % twórcom i to czy ona ją ukończy czy też nie g powinno to kogo obchodzić. Szczerze wątpię, że taki każual grający po 1-2h dziennie będzie narzekał, że gra jest za długa. Gracz hardkorowy będzie się cieszył, że gra jest długa, każualowi będzie to zwisać, a tymczasem mamy taką sytuację, że hardkorowy sapie, że za krótka, a każualowi to zwisa. Co do gier, które przechodzą się same. Myślę, że coś takiego powinien regulować właśnie stopień trudności, ale nie taki, który sprawia, że przeciwników jest więcej czy jesteśmy bardziej podatni na ataki itp, ale taki, który całkowicie zmieniałby sposób rozgrywki.
Bardzo dobry komentarz.
Nie pieprz... Muszę powiedzieć że,taki drago age sprzedał się nie dlatego że smarkacze lubą gry 18+. Nie jestem, chyba jedynom osobą która lubi oldshool w grach. Mówisz jak byś miał 8 lat i się mondroał.
50/50 bym powiedzial, ksiazki wcale nie sa krotsze lecz na przykladzie HP objatosc rosla, wciaz pojawiaja sie filmy nie celujace glownie w efekty specialne i odnosza sukces. Najbardziej dostalo sie naszej galezi. W szkole/studia nie ma latwo, siedziesz i sie nauczysz, musisz walczyc z roznymi przeciwnosciami, podobnie w grach - grasz godzinke na Serce Rzeszy w WAW na Veteranie i ciagle giniesz, zdenerwowany dajesz off konsoli, nastepnego dnia po 30 min udalo ci sie to przejsc. W grach planszowych, tez nie ma takich ulatwien "chce pograc godzinke". Jesli chca trzebac kase na prostych gierkach to telefony sa do tego idealna okazja, jest wiecej niz uzytkownikow konsol.
Nie mowie ze gry maja byc takie jak Quake na Nightmare, dac wieksza swobode niz isc po sznurku, jakies zagadki, bardziej taktyczne podejscie do jakiejs wiekszej walki w fpp niz do przodu, prone, wstajemy, dostajemy=chowamy sie. Jedna droga, rozwiazane widoczne z 300m (swiecace przedmioty do zniszczenia czy podniesienia). Zamiast bawic sie w ulatwianie robcie gry z superbohaterami, skoro sa super to nitk ich nie moze zabic - SWFU
Z tego co obejrzałem wychodzi że: Jestem hardkorem!!!!!
Ee tam i tak zawsze bede przechodził gry na maksymalnym poziomie gry ;P
Bardzo dobry komentarz. Jednocześnie bardzo ogólny, ale i opary dobrymi przykładami. Oby więcej tego typu filmików. Propo samego problemu, to niestety prawda. Prawdziwa era gier już przeminęła, ale to dobry czas na odświeżenie sobie starych tytułów. Ja na ten przykład gram teraz w newerwinter night: hordy podmroku. Gra stara, ale lepsza od wielu współczesnych produktów. Naprawdę. Jest wiele gier które najpierw powinno się ukończyć a potem narzekać. Może udałoby się zrobić nowy cykl programów o grach które przetrwały próbę czasy?
Najgorszym przykładem nie jest prostota a idiotyczna krótkość czy powtórność. SW:TFU2 czy Mafia 2 największe faile jak dla mnie ostatnio.
Ostatnio przeszedlem Call of Duty Classic i jest o wiele trudniejsze niz dzisiejsze strzelanki.
Czasem wystarczy wlaczyc najwyzszy poziom ale nie jest to regułą, przyklad to Dead Space, ktorego najwyzszy poziom roznil sie od normalnego tylko tym zeby oszczedzac amunicje i nie ladowac po scianach tylko w przeciwnikow. A co to za trudnosc jezeli spojrzymy na starsze gry ? Wg mnie powinni zmienic kategorie poziomu trudnosci : casual, pracujacy, expert i hardcore.
Teraz gry tworzone są szybko , przechodzi się je w kilka godzin . To jest śmieszne . Gry dzisiejsze może mają lepszą grafikę itd , ale nie są to te same gry , w które graliśmy kiedyś .
47 - najsmieszniejsze jest to ze czekasz rok,2 od zapowiedzi a konczysz gre po kilku godzinach...
Ja jednak skłaniam się ku grom trochę dłuższym i bardziej wymagającym. Kiedyś grało się w Gothica 1 (a niekiedy nawet do dzisiaj sobie go włączam) i bawiło się przy nim bardzo dobrze chociaż ludzie narzekali na to że jest toporna że nie taka jaka powinna ble ble ble. Gra akcji która według mnie jest długa i wymagająca to np. Metal Gear solid (uwielbiam tą serię).
dlatego najbardziej opłaca się kupować gry, które posiadają tryb multi. rozgrywa z prawdziwymi graczami to jest rozrywka !
Z tego komentarza Della wnioskuję, że jestem gdzieś pomiędzy zwykłym, a hardkorowym graczem. Jeśli chcę w coś zagrać, po długim czasie ciężkiej pracy, gram w coś relaksującego, bo po co mam jeszcze się męczyć, złościć i niepotrzebnie marnować czas. Kiedy mam dużo wolnego czasu i mam ochotę na większe wyzwanie, to gram w coś bardziej hardkorowego. No bo bądźmy trochę szczerzy, bycie graczem hardkorowym wcale nie musi być powodem do dumy, tak samo jak bycie każualowym wstydem. Gry to przede wszystkim forma rozrywki, która ma dawać człowiekowi frajdę, a nie dodatkowy wysiłek lub nawet stres. Wg mnie najlepiej być graczem, który dobiera rodzaj gry ze względu na obecną, życiową sytuację i zapotrzebowanie, i może nawet pograć sobie jakąś grę wymagającą kinecta lub move, a przy tym zarwać noc grając w coś hardkorowego.
ja nie lubię gier strasznie długich ale bez przesady 4 godziny a szczególnie jak nie mam na razie neta to nie ma co wydawać powinny być co najmniej 8 godzinne takie BC2 tak się wkręciłem że gdy kończyłem grę to chciałem więcej ale tak mam tylko z grami tego typu i z assassin's creed
lubię łatwe gry ale nie że same się przechodzą niektóre mogły by być trudniejsze np najnowszy PoP nieźle się przy nim bawiłem co jest najważniejsze walka była przyjemna ale moim zdaniem zbyt łatwa
super filmik
U mnie w to co gram, zależy głównie od nastroju w jakim jestem. Gdy mam dobry humor, jakoś łatwiej przechodzi mi się trudniejsze gry. W innym przypadku bardzo szybko się denerwuje i włączam coś dużo łatwiejszego.
No włąsnie po to w grach robi się poziomy hard żeby były trudniejsze :) ja tam wole gierki łątwe i przyjemne a nie takie że siedzę i się denerwuję bo nie mogę czegoś przejść :)
I dlatego lubię sandboksy i cRPGi - tutaj można sobie "lekko" modyfikować czas gry - wątek główny można przejśc w 8-10godzin, ale by poznać grę w całości trzeba kilkudziesięciu godzin. Natomiast w krótsze gry zawsze gram na najwyższym poziomie trudności - krótkich gier nie mających żadnych wyzwań bowiem NIE TRAWIĘ.
Ja jestem graczem hardcorowym lubię gry bardzo długie i staram się wszystkie przechodzić .
Bardzo podobało mi się stwierdzenie "Braliśmy to co mieliśmy i się przy tym świetnie bawiliśmy "
Dokładnie
Wracam z pracy, zajmuję się dzieckiem (jak podrośnie to pogra ze mną), pomagam kłaść dziecko spać, spędzam czas z żoną, w końcu idę spać... czas na granie potrafię wyskrobać 2... może 3 razy w tygodniu po nie więcej niż 2h. Kiedyś potrafiłem grać po 8-10h na dobę. Trwało to ze 4 lata, ale dziś po prostu nie mam czasu. Dlatego jak siadam do gry to chcę:
* pamiętać dotychczasową fabułę
* szybko się w tą fabułę zagłębić
* pchnąć ją do przodu (a nie spędzać godziny na porządkowaniu ekwipunktu swojej drużyny)
* mieć FUN i odpocząć przy grze.
pozdrowienia dla grających tatusiów :>
Ja tam zawsze przechodzę gry na 100 % (oczywiście nie zawsze bawie się w trofea). Ale lubię poznać całą historie i wszystkie etapy bo wtedy czuje się zadowolony. A nie tak jak. inni gracze przejdą w jeden/dwa dni i już dają do skupu (to jest bez sensu). Nie dość że na tym gracze tracą, to tym bardziej producenci idą w gry przez psn lub Xbox Live. Pamiętam że kiedyś było napisane " Assassin'S CreeD przeszło 40 lub 60 procent, ja przeszedłem całą. Nie jestem zbyt zły na to że gry są proste, to nie prawda. Kiedyś kiedy gry były płaskie, kontroler nie zawsze reagował albo było coś nie tak, no cóż nie było wielkiego wyboru ale braliśmy co było i teraz też powinniśmy lub kierujmy się radami...
ja jestem gdzieś pomiędzy zwykłym graczem a hardcorowym :D ale bardziej chyba zwyklym . Gry przechodze całe ponieważ chce dowiedzieć się jaka jest cała fabuła, zakończenie.
Del dzięki otworzyłeś mi oczy na świat elektronicznej rozgrywki : ). Ostatnio kupiłem sobie Borderlands odrazu jest to "łał" wkońcu nie wszędzie można zobaczyć "sztuke" cell shidingu ; ) , ale po 1h gameplayu odrazu se pomyślałem: Kurcze widać że gra nie jest krótka będzie trza grać te 30-40h :/ (to była taka zła myśl) ale pojawiła się i dobra: Bedzię te 30h gameplaye (może troche przesadam ;] ) będzie co robić. Wszyscy wiemy co było z MW2... Niby Single 6h ale skąd się wzieło 50h gameplaya? No właśnie... dobra nie rozpisuje się bo i tak nikt tego nie przeczyta : ) W piątek jade po AC: BH i licze na "łał" takie jak przy Borderlands : )
P.S nie grałem w żadnego AC ;d
Ja nie gram w gry dla wyzwań tylko dla tego, bo lubię...np. postrzelać albo powykonywać zadania...
jest jedno wytłumaczenie na narzekanie na za krótkie gry... ludzie (dzieci) za dużo grają!
gdyby tyle czasu poświęcać na naukę - społeczeństwo było by mądrzejsze, jak ktoś kończy gre w jeden wieczór/nocke to znaczy, że nie ma przyjaciół, zajęć domowych, obowiązków - monitor to początek i koniec jego wszechświata...
rozumiem twórców, rozumiem robienie krótkich i długich gier, nie rozumiem przechodzenia gry w jeden dzień/noc - to chore
GTA4 przechodziłem 1,5 roku, Mirrors edge przechodzę od niecałego roku - każda gra wystarcza na długo - trzeba tylko znać zdrowy rozsądek... a jak ktoś musi grać długo to ma zawsze cywilizacje, simsów itp...
Trafny komentarz. Niestety jestem tym bardziej wymagającym graczem. Na szczęście nadal są gry, które trzymają poziom. Chociażby Final Fantasy XIII, Borderlands w mniejszym stopniu, no i gra dla prawdziwych hardcore'ów- Octodad.
Zasada prosta - malo czaso: grasz w cos prostego, kulki i inne, wiece: bordera. Jakos nitk nie skraca filmow do 30min bo kto ma czas na obejrzenie wersji 2h, malo czasu to ogladasz Simpsonow 20min a nie Dextera 50min
Ja z góry w każdej jednej zakupionej grze ustawiam maksymalny poziom trudności. Ponieważ i tak są zbyt łatwe. Taki Modern Warfare 2 czy Black Ops na weteranie to trochę za mało. A Conviction na realistycznym to chyba dla dzieci jest. Teraz kończę Serious Sam HD na najwyższym poziomie, solo rzecz jasna. Najlepiej się bawiłem grając np. w Portal, a zdobycie osiągnięcia 'Aperture Science' to było coś :)
Jajednak wole długie i trudniejsze gry pamiętam czasy np. Call of Duty 1 w co sie grało po kilka dni na easy a tero CoD black ops Weteran to jakieś 8 godzin więc kiedyś było lepiej
Ale za tę reklamę przed filmikiem której nie da się przyciszyć ponieważ pasek opcji znika macie u mnie minusa
Do podobnego wniosku sam doszedłem już jakiś czas temu. mówiąc krótko life is brutal. Ważniejsza jest kasa i ten rynek tez sie skomercjalizował, a dotego gry robione sa pod dzisiejsze czasy gdzie żyje sie szybciej i juz mniej czasu ma sie na granie. Pewnego dnia pewnie nie kupie już nowej gry i wróce do starszych gier. Ale to że dziesiejsze gry są znacznie krrutsze i łatwiejsze to nie jest jedyny problem. Wiekszość współczesnych gier poprostu nie ma klimatu, nie maja tego czegos co sprawiło by że zapadna na dłużej w nazej pamięci i jeszcze nie raz do nich wrócimy. Dzisiaj twórcy gier maja do dyspozycji poteżne silniki graficzne, potrafią nam pokazac w swoich grach rzeczy niesamowite, a jednak większość gier nie ma tego czegoś co miały gry kiedyś. Ale takie są prawa rynku i robić się będzie gry dla tych liczniejszych zapominając o reszcie prawdziwych graczy. Tylko czasem znajdzie sie jakieś studio które zdecyduje się zrobić coś dla takiego gracza, a tak skazani oni pozostana na swe ulubione stare tytuły, ewentualnie sami dla siebie będą musieli tworzyc gry.
Ale przecież są też poziomy wysokie w grach, dużo osób mówi że gra łatwa, grając na normalnym poziomie. Moim zdaniem problem nie jest aż taki lecz jest wyolbrzymiany. Wiadomo gry na kinecta/move są łatwe (słynny już filmik z joy ride) ale nikt od nich nie oczekuje żeby były wyzwaniem. A tytuły hardcorowe najczęściej są stworzone tak że możemy się bezstresowo pobawić i czerpać przyjemność z normalnego poziomu, i możemy grać na hardzie i mieć satysfakcje z osiągnięć. Sam raczej gram od razu na poziomie trudnym, lubię stawiać sobie wyzwania, a nie przebiegać gry, ale gdy chce odpocząć po prostu zmniejszam poziom. Proste
Jak dla mnie nie liczy się długość, poziom trudności czy grafika. Ważne żeby gra była porządnie zrobiona, przemyślana, zaprojektowana z pomysłem - żeby poprostu bawiła. I dobrym przykładem jest tu właśnie PoP 2008. Komiksowa graficzka, niezbyt imponująca długość, raczej niewygórowany poziom trudności - a i tak bardzo miło spędziłem przy niej czas, napewno lepiej niż z Zapomnianymi Piaskami (choć żeby nie było - one też złe nie były). Warto zauważyć (Dell o tym wspomniał), że choć gra była łatwiejsza niż poprzednie odsłony (głównie za sprawą tego, że nie było problemu z tym gdzie iść dalej - radar), to i tak nie brakowało trudniejszych momentów. Czy to w walce (która wcale nie była taka prosta, zwłaszcza że czas reakcji w QTE był zaskakująco wyśrubowany), czy podczas wykonywania skomplikowanych akrobacji (zwłaszcza gdy już odblokowało się 4 magiczne płyty), zginąc można było bardzo łatwo. Jedyna różnica że checkpoint wczytywał się automatycznie (Elika), a nie ręcznie... Dla mnie bomba, bo nie było irytacji związanej z np. przechodzeniem całego etapu od nowa, najwyżej kilka skoków.
Inny przykład to Lost Planet. Cały czas nawalamy do przodu, strzelając do wszystkiego co się rusza. Nie trzeba specjalnie chować się za osłonami czy piekielnie dobrze celować - wszysto przechodzi się niemal samo, bardzo płynnie i przyjemnie. W dobrej zabawie nie przeszkadza nawet durnowate SI przeciwników, totalny brak realizmu, czy krótki czas rozgrywki - ważne że jest miło ;).
Jeszcze inny - Assassin's Creed. Prawie wszystko jest tam łatwe i przechodzi się samo (za wyjątkiem katakumb, ale to już wina programistów i niedopracowanej kamery oraz sterowania), ale tak na prawdę komu to przeszkadza? ;P
Niestety bywa i tak, że gry są ZBYT łatwe - w taki sposób, że rozgrywka wyczuwalnie na tym traci. Jako przykład podał bym tu Arcanie czy Gothica 3 - nawet na wysokim poziomie trudności nie są one wystarczającym wyzwaniem, a przez to stają się nudne. Gothic 3 na szczęście wiele zyskał po patchach i teraz jest naprawdę doskonałą grą, ale na świetność Arcanii chyba jeszcze przyjdzie nam poczekać....
Wbrew pozorom trafiają się też gry zbyt wymagające... Poziom trudności w Tekkenie 5 jest tak dobijający, że pokonanie bossa nawet na najniższym poziomie trudności stanowi nie lada wyzwanie... Nie wiem czy jest to efekt zamierzony, ale jeżeli przeciwnik potrafi wystrzelić nieblokowalny pocisk, który leci przez całą arenę, a przy trafieniu odbiera 80% życia - to chyba jest coś nie tak...
Nie lubię też gdy trudność jest niezbalansowana, z jednej strony 90% gry przechodzi się sama, ale z drugiej pojawia się kilka momentów, przez które ma się ochotę przywalić w monitor z główki... Przykładowo: Mirror's Edge - przez większość czasu wszystko idzie płynnie, łatwo i przyjemnie. Jest jednak kilka takich skoków, gdzie można posiwieć... Wymagany tam poziom precyzji jest wprost nieprawdopodobny, a nieprzyzwyczajonego do tego gracza (bo reszta gry jest raczek łatwa), krew zalewa.
A poziomy trudności to też inna sprawa - czasem ich wcale nie ma (np. Assassin's Creed), a czasem są zwyczajnie źle zbalansowane, np. Cod:MW. Gra na niskich poziomach jest raczej prosta, a na wyższych bywa wręcz niegrywalna, a to za sprawą skryptów... Nie ważne że powtarzamy jakiś etap 10 raz i wiemy dokładnie gdzie, kiedy i kto na nas wyskoczy. To jest tak dziwnie zaprojektowana gra, że czasem przeciwnicy nie przestają się pojawiać, jeżeli nie aktywujemy następnego skryptu. A paradoksalnie nie możemy aktywować następnego skryptu, bo jest za dużo przeciwników... (a na wtereanie 2-3 kule i padamy trupem). I jak tu grać?
Ostatnią grą jaką pamiętam, z dobrze dobranym poziomem trudności był Gears of War. Gra ani za łatwa, ani za trudna - w sam raz, by nie kląć pod nosem z frustracji i jednocześnie mieć sporą satysfakcję z dobrze przeprowadzonych akcji ;].
Godzina, dwie to jest mało? To ja chyba jestem casual gamerem....
Eh... szkoda że nie ma takich twórców gier którzy chcieli by tworzyć trudne gry. A szkoda. Chyba wrócę do staroci.
Ja lubię gry takie,które płynnie się przechodzi. Naprawdę nie lubię się denerwować, bo ,,zabawa" mnie wkurza.( trochę to poplątałem ale chyba wiecie o co mi chodzi) Co nie znaczy że gra ma się przechodzić sama. Ja to właściwie gram całymi dniami, często około od 6 do 8 godzin dziennie. Np. kiedy grałem w CoD 4 MW1 to się musiałem trochę zawieść, kupiłem grę za wiele pieniędzy i pobawiłem się tylko 5 godzin,(czyli 1 day) mówię sobie że to chyba jakiś żart! No niby jest ten cały multiplayer ale ale... Dobrym przykładem gry dla mnie idealnej jest mass effect, długa, mało wymagająca od gracza i jeszcze ta fabułaaaa, no cud miód. ( Ale multika nie ma,no bo po co, przy tak dobrej grze nawet się nie patrzy na takie rzeczy jak multiplayer ( albo Dragon AGE)).
Co to za gra 3:42?
Zawsze marzyłem, żeby móc w grze złapanych jeńców podstawić pod murem i rozwalić. ;)
zgadzam się z delem całkowicie mam 22 lata i kiedyś to się grało po 12 godzin dziennie ale teraz praca dziewczyna i niema na to czasu nieraz 2 3 godzinki to i tak niezle jesli mi sie uda dziennie popykac a poza tym zauwarzcie że gra im krótsza tym bardziej dopracowana a co za tym idzie przyjemniej sie w nią gra:)
To prawda,gry są już dzisiaj obrzydliwie łatwe i strasznie mnie to boli gdyż jestem z tych skrajnych odchyleńców który potrafią siedzieć przy monitorze/telewizorze nawet 25H z jedną przerwą na siku.
Błagam aby gry na powrót stały się trudne i wymagające,Boże olej leszczy którzy pada czy myszki trzymać nie potrafią i zwróć nam to przy czym sensownie jest sobie po k*rwować.
Bo teraz kasa się liczy
to co mówi del to prawda więc odnosząc się do jego wypowiedzi powiem krotko jestem hartkorem
Z tego co zauważyłem, wielu ludzi próbuje bronić proste gry możliwością zmiany poziomu trudności, tylko czemu niby poprzez wybranie gry na poziomie hard, hardcore, czy nawet insane, zwykle nie zmienia się nic prócz wytrzymałości sterowanej przez nas postaci bądź naszych oponentów? Twórcy w utrudnieniu nam rozgrywki uciekają się tylko i wyłącznie do tanich sztuczek, przez co gra nie sprawia nam więcej przyjemności tylko coraz bardziej irytuje. Przykładem jest choćby Mass Effect II, gdzie po przejściu jednej misji na normalnym poziomie trudności i na insane nie zauważyłem, by przeciwnicy stosowali jakieś bardziej wymyślne taktyki. Ci, którzy na normalu stali za przeszkodami, na najwyższym poziomie trudności dalej nie raczyli ruszyć się z miejsca, zaś ci, którzy parli naprzód nie zważając na wystrzeliwane w ich strony tony ołowiu, po zmianie trudności dalej szarżowali w moją stronę nic sobie nie robiąc z ostrzału. Jedyne co się zmieniło to ilość magazynków jaką musiałem zużyć na ubicie jednego oponenta.
Następnym przykładem jest seria Call of Duty, gdzie na najwyższym poziomie trudności sensowne staje się jedynie biegnięcie cały czas naprzód, tak, aby uruchomić kolejne skrypty i zatrzymać fale niekończących się grup wrogich żołnierzy... O miniętych po drodze oponentów praktycznie nie musimy się już wtedy martwić, bowiem nasi kompani zabiją ich wszystkich; ciekawe tylko dlaczego nie potrafili tego zrobić zanim dobiegliśmy pod okopy przeciwnika... W grach tej serii zamiast wzmacniać przeciwników (jak w ME2), gra, wraz z ustawianiem coraz wyższego poziomu trudności, coraz bardziej osłabia nas, graczy. Wtedy giniemy już od jednej zbłąkanej kuli, nie można, tj. na easy, przyjąć na klatę całego magazynka. Szkoda tylko, że wszyscy przeciwnicy strzelają praktycznie tylko i wyłącznie do nas, wypatrując naszego dzielnego żołdaka, przekradającego się przez gęste zarośla jakieś 200 matrów dalej, za to kompletnie ignorując stojących tuż przed nimi naszych kompanów sterowanych przez komputer...
Kolejne sztuczki bardzo często stosowane przez twórców to ograniczenie amunicji, czy czasu na wykonanie danego zadania; przyprawianie oponentów o siódmy zmysł pozwalający wyczuć gracza gdziekolwiek by nie był; zwiększenie ilości przeciwników, czy innego rodzaju przeszkadzajek; ograniczanie asortymentu posiadanego przez postać gracza potrzebnego do wykonania zadania, itp.
Dlaczego więc twórcy ograniczają się praktycznie tylko i wyłącznie do, czasem horendalnego wręcz, polegającego najczęściej na zmianie HP, wzmacniania przeciwników, czy osłabiania gracza? Można przecieć uczynić naszych przeciwników trochę inteligentniejszymi, umiejącymi zastosować bardziej zaawansowane taktyki, przybliżyć ich zachowanie do realistycznego, zamiast czynić z nich nadludzi.
Sam postępującej prostocie w grach mówię stanowcze "NIE!". Można zauważyć tendencje zbliżania się gier do bycia interaktywnymi filmami, w których po naciśnięciu, najlepiej w QTE xD, odpowiedniego przycisku będzie można oglądnąć dalszą część. Szkoda, bo właśnie osiągnięcie czegoś trudnego sprawia w końcowym rozrachunku niebywałą przyjemność. Nie twierdzę, że gry powinny być nie do przejścia dla przeciętnego zjadacza chleba, ale na pewno nie powinny iść w jeszcze większe upraszczanie rozgrywki...
Co tyczy się długości - jeżeli gra jest faktycznie dobra, przyjemna w odbiorze i posiada przemyślaną fabułę, to im dłuższa tym lepsza! Wyjątkiem są całkowite gnioty, które przeciętny gracz zwykle chce jak najszybciej ukończyć (bądź nie kończyć wcale) i uwolnić się od horroru grania w nie.
Tyle ode mnie, Ave!
Przedluzanie czasu gry zwiekszajac poziom trudnosci to zaden problem, nawet zadne utrudnienie w dobie regeneracji... W dodatku co to za frajda grania z AI ktore ma aimbota (seria COD) i czas reakcji lepszy niz twoj, poziom trudnosci to nie tylko ai, lecz kilka innych rzeczy - zagadki, wyprobowanie kilku strategii,itd
Kurwa na leb upadliscie z tymi reklamami ? Wlaczam filmik a tu na caly regulator leci o godzinie 22 gowniany soundtrack z gry nail'd ... troche wiecej pomyslunku do cholery !
Z grami stalo sie to co z hip-hopem, idioci zauwazyli ze mozna na tym zarobic i hip-hop umarl, bynajmniej w radiu go nie uslyszymy. Tak samo jest z grami gdyby byly trudne to mieli by mniejesze zyski, ma byc widowiskowo i dla kazdego. Kasie nikt sie nie przeciwstawi bo ona rzadzi tym swiatem.
Ja przeszedłem Demon soulsa i nawet tę grę nie uważam za jakąś super trudną. Przejście gry zajęło mi 15h. Lubie gry trudne a nie łatwe i ziewać podczas jej przechodzenia np. Final fantasy XIII ... co się stało ze starym dobrym Finalem, którego przechodziło się w 60h na 100% pokonując wszystkie weapony ... teraz niestety tego wszystkiego brak a szkoda. Dlatego lubie wracać czasem do starych, brzydkich gier niż grać w nowe,ładne.
A co z Invizimals następny wymiar? na psp.
Dlatego powinniście premiować w ocenach też długość gry, a prawie nigdy tego nie robicie, co najwyżej postawicie + przy ocenie, ale nie ma on wpływu na oceną końcową, bo często gry na 6 godzin ostają dużo wyższe noty. To, że CoD jest krótki wynika z tego tylko, że w tej grze SP to tylko dodatek, gry powinny być takie jak Mass Effect II ok. 45 godzin grania ze wszystkim DLC więc i wynik najlepszej gry roku i jedne z najlepszych gier, które powstały kiedykolwiek nie dziwi, mam nadzieje, że inni twórcy dostrzegą to i nie będą nam wciskać gier na 5 godzin grania jak najnowszy SW UF2 bo to jest co najmniej chamskie. ACII, Fallout NV, TW2, Castlevania pokazują ile tak naprawdę w obecnych czasach liczy się długość gry, bez dwóch zdań skrócania czasu gier nie jest plusem i tym co rynek wymaga, tylko tym co stara się nam wmówić - tak ma być, tego chcecie. Więc z łaski swojej DEL nie stosuj techniki znanej z partii POje... którzy wiedzą co jest dla nas najlepsze uzasadniając to do tego teorią która ma być prawdą. Prawda jest jedna krótka gra kosztuje w zrobieniu mniej niż gra długa, od i cała filozofia robienia w obecnych czasach gier. Kiedyś gry nie miały grafiki 3D, nie miały pełnego VA, nie miały wielu rzeczy które są teraz, a samo nagranie VA kosztuje bardzo, bardzo dużo i to samo tyczy się różnego typu rzeczy przy developingu gier więc przede wszystkim chodzi o pieniądze które można zaoszczędzić wciskając bzdury dla naiwnych, że gry powinny być krótkie, bo wiele ludzi nie ma czasu w nie grać.
Ja mimo że nie mam konsoli obecnej generacji jak np. xbox360 czy może ps3 albo nintendo wii, chociaż miałem psp, i mam ps2 3 lata i gram w tytuły jak np. Batielfield2 modern combat, fifa 9 jak end dexter the precursor the legacy nfs undercoveri underground czy gran turismo 4 i black, oraz w parę innych tytułów to i tak jestem zadowlony z mojej konsoli.
Wiedźmin 2 będzie taki sam i nie uniknie uproszczenia- zawiedziecię się anulujcie pre ordery. Dlatego też rezygnuje z kupowania gier dniu premiery niestety cena nie adekwatna do tego co treść zawiera- poziom trudności i czas rozgrywki plus nie lubię gier multi to nie przepłacam, kij wam w oko producenci
Bardzo trafny komentarz, dokładnie tak samo o tym myślałem. Z resztą sam jestem poniekąd przykładem. Kilkanaście lat temu byłem nałogowym graczem. Dziś mam niewiele czasu na granie więc lubię pewne uproszczenia (choćby częste checkpointy) bo nie lubię dziesiątki razy przechodzić tego samego. Ale zbyt duże uproszczenia też są denerwujące - przykładem może być Gothic 4, okrojony z wieeelu ciekawych elementów.
Własnie o prostocie można dużo mówić. Ja czekam na TRUDNEGO Assassin's Creed. Ja tam lubię sobie poprzeklinać przy 20 razie przechodzeniu jednej misji xD. Ja tam hardcorem nie jestem, ale gry są dla mnie za łatwe. Według twojej wypowiedzi to jaj jestem graczem Hardcorowym xD.
khmer > Z wieloma nie komercyjnymi dziedzinami życia i rozrywki które kiedyś były domeną pasionatów to się stało. Dzisiaj światem żądzą pieniądze i możemy na własne oczy obserwować ich destrukcyjny wpływ. Pieniądze są fajne i fajnie jest je miec ale jeśli się cos robi tylko dla pieniędzy i nie wkłada sie w to serca to może z takiego twóru wyjśc pusty nie mający duszy i klimatu szajs który jest ładny lecz pomimo to nie przycfiąga i jest tylko workiem na pieniądze który ma sie napełnić ku uciesze jego twórcy. Nie mozna zadowolić jednocześnie wszystkich, Dlatego twórzenie produkcji która miała by byc dla kazdego gracza jest bez sensu.
Ja raczej należne do tej 3 grupy , lubię się pomęczyć w grze , nie chcę wydać 100zl na grę która przejdę w 2 dni i koniec z ekscytacja z gry ;/
Szkoda ze gry robią się coraz prostsze i krótsze
U mnie jest tak że z ułatwień tylko wolę mieć np mini mapę w grach żeby co chwile nie patrzeć na dużo (np w falloucie było to przeszkadzające) i w rpg wolę jak questy są pokazywane i trzeba ich szukać (oprócz fallouta , co już + jest chodzenie i szukanie questów) ale tak czy siak gry są za proste i nie satysfakcjonuje przechodzenie już .
Podczas tego komentarza(filmiku) pieprznalem komputerem o szafke i epicko udajac sie do toalety zaczalem bluznic o kapitanie Price, gdyz wrocilem do CoD 4 i przechodzilem Tysiac piecset sto dziewiecsetny raz etap ,,No fighting in the war room"
zgadzam się ze wszystkim ale ten prince of persja to naprawdę dno
ja należę do wszystkich tych grup bo nie lubię gier za prostych za krodkich ale tez nie lubie niewiadomo jak dlugich ale czasami chętnie gram w ekstremalnie długie i ciężkie gry, gram bardzo duzo w tygodniu a jak mam ferie to prawie cale dni i polowa nocy, dzisiaj poziom hard przypomina mi normala a normal easy ...
Mimo wszystko to coraz bardziej szczerzy się moda na rozgrywki multiplayer. Teraz FPS i prawie każda inna gra bez multi jest jak pół produkt. Nie można zrobić zbyt długiego singla bo po skończeniu mamy już po prostu dosyć tej gry, przy której zarwało się godzin. A gdy singiel jest krótki to na końcu czujemy niedosyt i sięgamy po multi. Dużo osób singla postrzega jedynie jako fajny tutorial przed prawdziwym wyzwaniem.
Po komentarzu Della nasuwa mi się mój komentarz: głupi gracze, co za debil woli zagrać w Bad Company 2 czy jakieś Call of Duty 6h, zamiast 15?
Kompletnie nie rozumiem tych twórców. Po co robić gry zbyt trudne czy zbyt łatwe, wystarczyłoby zrobić grę na normalnym poziomie, na którym zwykły śmiertelnik by sobie grał. Casual włączył by sobie easy a hardkor veterana i wszyscy zadowoleni .
Gry są proste ponieważ trudne gry denerwują graczy a jak denerwują to gra jest odstawiana na bok i usuwana z komputera. Twórcy tego nie chcą więc robią gry które są efektowne i pozostawiają po sobie uczucie które mówi nam, że to jest to i trzeba czekać na kolejną część. Tak jest z CoDem , sam tak miałem po MW1 lecz gdy zagrałem w MW2 stwierdziłem, że ta seria się już wypaliła.
@mathus92
Trafiłeś w sedno.
Jakoś mnie to nie rusza, że gry są coraz krótsze ale to iż są tak prymitywne poziomy trudności które niewiele się różnią i nie mają nic wspólnego z tamtymi trudniejszymi grami co kiedyś... a w dzisiejszych czasach, gry w których jest coś innego dodane niż większa wytrzymałość, liczebność przeciwników, perfidnie oskryptowanych elementów itp. (bzdury typu automatyczna regeneracja zdrowia) można policzyć na palcach u jednej ręki.
Inteligencja przeciwników schodzi na dalszy plan, bo ma być przyjemnie, szybko, pfff! Dzisiejsze gry nie mają tego polotu gdzie niemal każdy level zmuszał do myślenia i zręczności w której śmierć bohatera/ów była co chwilę.
Mowa o grach akcji, skradankach bo za innymi nie przepadam specjalnie a skoro nie znam to nie będę tego komentował.
co do trudności to każda gra powinna mieć możliwość wybory poziomu trudności (nie powinien być narzucony AC2)
co do długości nie ma to większego znaczenia bo i tak większość ludzi gra w multi a nie bawi się w singla chociaż i tak nie powinien być zbyt krótki oraz zbyt długi by nie znudzić
to po prostu wina rynku amerykańskiego
Gry nie powinny być tak krótkie gracz się wczuwa w fabułę a tu koniec no i co się czuje po takiej grze wielki niedosyt Wiedźmin to jest gra na wiele godzin ten przykład daje jakie gry powinny być długie mi tyle starczyło i nie miałem niedosytu a jak grałem w Modern Warfare 2 to się nie obejrzałem a już gra się skończyła wiec ja jestem graczem hartkoworym jak Del mówi możecie zrobić ankietę na tvgry.pl kto jakim jest graczem to sie przekonamy pozdro
Ja powiem tak ze to tez zalezy na co tak naprawde mamy ochote, bo czasami jest tak ze wolimy sobie poprostu popykac w cos latwiejszego (np jakas strzelanke) a czasam wolimy jednak pomyslec i pokombinowac nad czymsc (np cos z gatunku rpg) co oczywiscie nie zmienia faktu ze i te przykladowo strzelanki mogly by byc jednak bardziej wymagajce.. Na cale szczescie na rynku jest jeszcze kilka tytolow ktore powiedzmy wymagaja czegosc od nas ale i tak mimo wszytko idzie to w kierunku ktory piowiedzial Del czyli latwejszej rozgrywki. Osobiscie nawet tak bardzo tymi tytulami prostymi sie tak nie przejmuje ale jednak od czasu do czasu dobrze jest zagrac w cos co bedzie od nas wymagalo troche wiecej wysilku no albo siegnac po jakis starszy tytul i powspominac jak to sie kiedys trzebalo nameczyc zeby cos przejsc ;)
DLA MNIE GRY SĄ ZBYT KRÓTKIE I ZA SŁABE!! .. Gry są za krótkie.. moim idolem co do długości jest DA przechodziłem 34:30 godziny. Co do poziomu trudności zawsze biore najtrudniejszy.. nie lubię gier prostych... lubię każdy poziom przechodzić od kilku do kilkunastu razy... no na co niestety narzekam.. bo i tak jak się wybierze najtrudniejszy.. przechodzi się samo.. w przypadku mnie:) No to moje podsumowanie.. czekam na trudniejsze gry!!
muzyczke z black opsa slysze, WLANSIOE zrobcie jakis filmik na temat CoD Lag Ops na pc
Poziom trudnosci to jeszcze ujdzie wlaczysz harda lub easy zalezy jak wolisz i jest git. Gorzej jak masz wydac na gierke 150-200 zl zeby pograc w nia 4 godziny!!! To jest poprostu chore !!!
Ja tam wole łatwiejsze,szybko przejdę,mam frajdę z gry i mogę zacząć przechodzić kolejną.Chyba że gra jest banalna,wtedy wybieram inny poziom trudności.