EA będzie dalej inwestować w serie Dead Space i Mirror's Edge
Dla mnie ME bylo ok w kwestii sterowania, przycisk cos robil nie tylko A,A,A jak w AC...
Jedyną wadą Mirror's Edge była długość gry. Poza tym wszystko idealne. Sterowanie może kulało na padzie, ale na klawiaturze + myszy było wprost genialne. Jedna z lepszych gier obecnej generacji. Przeszedłem ją 3 razy, co w moim przypadku jest czymś wyjątkowym, gdyż bardzo rzadko wracam do raz ukończonych gier.
W Polsce ten styl nazywa się to po prostu parkour, nie trzeba wszędzie dodawać francuskiego "le" na początku ;]
Co do Mirror's Edge to sterowanie było bardzo dobre, jedynie fabuła była mało ciekawa i słabo prowadzona. Szkoda, że wywalono motyw torby Faith, w której mieliśmy dostarczać przesyłki - na concept artach torba jeszcze była, później ją wywalili i w grze nie ma odpowiedniego wprowadzenia i zaznajomienia się z runnerami...
Trochę niepokoi mnie to jak Gibeau wypowiada się o sterowaniu w tym Mirror's Edge'u. Oby tylko nie zrobili QTE :/
Trudniejsze sterowanie bylo w innej grze traktujacej o parkurze, tytulu nie pamietam ale pierwotnie pojawila sie na PSP, moze i na PS2 a kiedys co mi przemknelo ze znaczkiem PC, byla wolna i zbytnio "masherska"
Gibeau, ty idioto, ME to jedna z najfajniejszych gier, w jakie grałem! Chyba twoje głupie dzieci miały problemy ze sterowaniem. Jedyna wada gry to jej długość.
Mirror's Edge bardzo mi się podoba i mimo iż raz skończyłem to jak będę miał wolny czas (może w przyszłym roku) to przejdę sobie jeszcze raz. Dead Space również świetny i już dwa razy skończyłem.
Mirros Edge był na prawdę dobry (styl graficzny, muzyka, klimat, poza polskim beznadziejnym dubbingiem który na szczęście można zmienić), dziwi mnie że jeszcze nie zapowiedzieli części drugiej, coś mi mówi że na święta przejdę raz jeszcze :)
Co za pazerny skurwysyn przecież Mirror's Edge rozszedł się w nakładzie na obydwie konsole w ilości 1.98 mln kopii, jak na tak niszowy system rozgrywki jakim jest Le parkour to wynik jest rewelacyjny.
Natomiast Dead Space znalazł aż 2.66 mln nabywców, wiec nie wiem na co aż tak narzeka ten żyd.
Jedyną wadą Mirror's Edge była nijaka fabuła i głupie cut-scenki. Reszta wspaniała - system poruszania się, dynamika i specyficzny styl graficzny. Niech robią dwójkę.
Oby dwie gry bardzo mnie przekonały. Dead Space był świetną grą tak samo ME. Same Mirror's Edge przeszyłem z 10 raz z powodu świetnego sterowania i klimatu, a kontynuacja tej gry to było to na co czekałem. Mam nadzieję, że w 2 tej gry władują tyle ile mogą, a co do DS to dwójka już niedługo i mam nadzieję, że to będzie to co wyrwie na z foteli.
Dla mnie Mirror's Edge było słabe.
Nijaka, mało spójna i po prostu kiepska fabuła i nieprzekonująca bohaterka.
Ten tytuł mógł być na prawdę lepszy. Ciekawe kiedy zaprezentują Mirror's Edge 2?
Bo co do tego, że już od jakiegoś czasu powstaje to chyba nikt nie ma wątpliwości.
Jeśli chodzi o Dead Space to moim zdaniem Pan Gibeau zdecydowanie przesadza.
Śmiało powiem, iż wniosło świeżość do gatunku i było w pewnym sensie innowacyjne.
Gra jest świetna i niczego jej nie brakuje. Wg. mnie wpychanie na siłę trybu multi
do gry która ewidentnie jest nastawiona na tryb pojedynczy jest bezsensowne.
Nie rozumiem też, ile chcieli zarobić na nowej marce jaką jest Martwa przestrzeń.
W końcu sprzedane 3 miliony to nie jest kurde mało jak na debiut prawda?
Na szczęście kolejne przygody Isaaca Clarka zapowiadają się rewelacyjnie.
Multi multim a ja i tak skoncentruję się na przemierzaniu stacji Sprawl.
Wszystkie te rewelacje i tak nie zmienią faktu, że EA znacząco się poprawiła
i w moim osobistym rankingu plasuje się na pierwszej lokacie światowych wydawców.
Oby nowych, ciekawych i innowacyjnych marek przybywało ze stajni Elektroników. :)
Nieeeeee! Uproszczą sterowanie dla trophy whores i zniknie czar części pierwszej. Wg mnie gra jest świetna.
Aha, czyli widać że ME się dostało bo dochód był za niski, a DS swoje zarobił więc można go traktować łagodnie... ehh - korporacje. Z tej dwójki to moim zdaniem ME jest lepszy. Wyjątkowa oprawa artystyczna i stylistyka gry, powiew świeżości w samej rozgrywce oraz niezły klimat - za to będę tą grę pamiętał przez wiele lat. Sterowanie jak dla mnie było idealne - ani za łatwe ani za trudne, opierało się na kilku przyciskach, a po 15 minutach można już było załapać prawidłowe tempo rozgrywki i wykonywać wszystkie akrobacje bez pomyłek i przestojów. Doczepił bym się za to do (wspomnianych w artykule) fabuły oraz narracji - gra wiele by zyskała gdyby wysilono się trochę bardziej. Od siebie dorzucę także, że niezbyt przypadł mi do gustu system walki, to właśnie on (a nie sterowanie!) był zbyt mało intuicyjny i za bardzo ograniczony... Taki matrix w pierwszej osobie - to by było to!
DS też był fajny, ale (jak dla mnie) po pewnym czasie zaczynał nudzić, bo ciągle trzeba było wykonywać te same czynności. Na domiar złego gra wcale nie była straszna (mimo że to podobno horror), już stareńki Doom 3 był pod tym względem lepszy (choć używał tandetnych sposobów straszenia - ale skutecznych ;P). Klimat początkowo zamiatał, ale szybko się to jakoś ulotniło. Ten "innowacyjny" system ćwiartowania potworów też mnie jakoś nie zachwycił. Może na początku było fajne, ale dość szybko stało się raczej męczące...
Dead Space (1) to śmieć, jak dwójka ma być tak nudna, bez klimatu i prosta to podziękuje tej serii, w każdym razie jest nadzieja. Natomiast Mirror's Edge to gra kapitalna, przeszedłem z miesiąc temu po raz drugi i nadal prezentuje się obłędnie. To, że dwójka w produkcji to jest pewne, pytanie kiedy zaprezentują cokolwiek? 11 grudnia?
Cieszy mnie to, ze inwestuja w Dead Space, mirror's edge mam gdzies ;]
Czy ja wiem... wolę, żeby DICE zajęło się kolejnym Battlefieldem a nie Mirror's Edge :P Może po premierze BF3 kolejna część ME byłaby mile widziana.
Dla mnie Mirror's Edge to do dzisiaj najlepsza gra, w jaką kiedykolwiek miałem przyjemność grać. Przeszedłem ją chyba 4 razy i z wielką chęcią zrobię to 5 raz.
A co niby było nie tak ze sterowaniem w ME? Grałem w to na konsoli, bardzo szybko ogarnąłem i potem to już była radość z utrzymywania "flow" w grze. Czy on przeprowadzał ankietę wśród 80-latków?
Mirror's Edge bardzo dobrze wspominam :)
Male sprostowanie. Tam nie bylo zadnego parkouru, tylko free runing jak Gibeau powiedzial.
hopkins - a mnie się wydaje że jest dobrze ;]
Parkour:
Główną ideą parkour jest pokonywanie przeszkód stojących na drodze w jak najefektywniejszy, najprostszy i najszybszy sposób.
Freerun:
Prostota i szybkość pokonywania przeszkód nie odgrywa w nim znaczącej roli. Elementy, które pozwalały przedostać się biegnącemu przez przeszkodę jak najłatwiej i jak najszybciej, zostały zastąpione przez tricki, które są trudne do wykonania, ale mają wartość pokazową, dołączone zostały także elementy akrobatyczne.
Podsumowanie obydwu dyscyplin:
Osoby trenujące parkour, patrząc na przeszkodę, myślą jak najsprawniej ją pokonać. Ludzie trenujący free running na tę samą przeszkodę spojrzą z zamysłem pokonania jej w jak najbardziej efektowny sposób.
Wniosek prosty - Faith uprawia parkour a nie freerun ;D. Bo nie wiem jak inni, ale ja sobie nie przypominam by w grze były jakieś sztuczki, triki, czy inne wygibasy nastawione na widowiskowość... Zamiast tego bohaterka zwinnie spierdzielała (najczęściej przed glinami) i raczej nie chodziło jej o popisy, tylko o szybkie dotarcie do celu i uratowanie zgrabnego tyłka ;).
RedCrow, a ja bylem swiecie przekonany, ze jest wlasnie odwrotnie :)
Moja wina. Pardon :)