Bazuką bohatera
Jedyną grą jaka przychodzi mi na myśl był Cold Fear. Grałem na najwyższym poziomie trudności i finałowy gigantyczny mutant boss w tamtej produkcji to był prawdziwy hardcore:D Z ostatnio wydanych tytułów to w Dead Rising 2 już w początkowych fazach twórcy wrzucili przegiętych bossów, tych z misji pobocznych, ale rozumiem (bo chyba tylko takie na to może być wytłumaczenie) że tam w założeniu Blue Castle Games było sprawić aby za pierwszym podejściem gracz wymaksował postać i przeszedł grę od A do Z przy drugim podejściu. Niestety takie zagranie niepotrzebnie wprowadza frustrację podczas gry i dla mnie brak możliwości przejścia danej gry, obojętnie której, za pierwszym razem jest duuużym minusem.
Ja tak miałem w God of War: Chains of Olympus. Na najwyższym poziomie nie potrafiłem pokonać ostatniego bosa :/
SC Double Agent (PC). Wszystkie misje w grze były spieprzone i niewyważone. Ale w ostatniej misji twórcy trochę przegięli. Ostatnie zadanie polega na dostaniu się do małego pomieszczenia, w którym stoi bomba i trzeba ją rozbroić. Niestety pilnuje ją 5 strażników. Aby wykonać tą misję na 100% należy posłużyć się bagiem gry WTF. A jeśli chodzi o walkę z bossem, która napsuła mi krwi to HoMM: Kuźnia Przeznaczenia ostatnia misja.
Grałem sobie w Diablo II, bardzo fajnie, nie powiem, ale potem pojawił się Duriel...
Ech....Tekken 6....problem tkwi oczywiście w przeciwniku w ostatnim levelu kiedy gra się w trybie Arcade. To chyba jasne że przechodzi się ten tryb każdą postacią, żeby odblokować nowe i żeby odblokować filmiki. Niestety po godzinach frustracji po prostu albo zmieniam tryb albo odkładam gre na polke:/ żeby nie było, uważam, że jestem w te klocki dość dobry, no a już na pewno jest ogromna przepaść między poziomami poprzednimi a bossem pod względem trudności
Swego czasu ostatnia misja w San Andreas. Nie wiedzieć czemu, nie mogłem jej przejść nawet na kodach. W dodatku cała akcja (której nie mogłem zrobić) działa się na końcu, a przy przegranej, trzeba było zaczynać misję od początku.
Młody wtedy byłem, teraz pewnie bym przeszedł.
Robin Hood: Legenda Sherwood
Do pewnego momentu gry gra się miło i przyjemnie do czasu gdy mamy za zadanie przejść misję w której nie można zabijać przeciwników (kto grał ten wie że nie jest to takie proste).
Pamiętam że misję udało mi się przejść bijąc wszystkich kijem z obrotu modląc się przy tym żeby przypadkiem kogoś nie zabić.
W grę grałem mając lat paręnaście więc nie wiem jak dzisiaj by z tym było, ale wtedy była to dla mnie masakra.
Super Street Fighter II Turbo. Na Shin Akumie swojego czasu autentycznie zjechałem pada, musiało minąć parę lat, a z nową dawką doświadczeń w bijatykach i przede wszystkim doświadczeń w zachowaniu spokoju, i udało się... gdzieś za dwudziestym, trzydziestym razem. Po prostu masakra.
Tylko jedna gra wywolala u mnie frustracje, a to dlatego, ze byla kiepska i niedopracowana - mowa o Soldier of Fortune: Payback, ktory z seria nie ma praktycznie nic wspolnego. Jako, ze gra byla krotka, a tworcy urwali dodatkowo koncowe etapy, postanowili w jakis sposob przedluzyc "zywotnosc" gry. Podkrecili maksymalnie celnosc wrogow jak i szybkosc wrogow, a takze drastycznie obnizyli zywotnosc glownego bohatera, ktory ginal natychmiastowo. Na szczescie mozna bylo w kazdej misji zmieniac poziom trudnosci. Jako, ze gra mnie wkurzala od poczatku i chcialem miec ja z glowy, postanowilem w tych podkreconych etapach obnizyc poziom na latwy, ktory w rzeczywistosci mial poziom sredni.
To juz bylo przegiecie i oszustwo. Kazdemu odradzam tego crapa.
Dzięki, właśnie przypomnieliście mi te kilka godzin mordęgi z ostatnimi 3 misjami w Driv3r polegającymi na doścignięciu oponenta.
Był kiedyś taki jRPG Sudeki, chyba jedyna gra, której nie ukończyłem ze względu na poziom trudności ostatniej walki.
Wyscig w Mafii? Owszem trudny, ale to zalezy od umiejetnosci gracza, zadnego oszustwa ze strony tworcow nie zauwazylem.
Ostatnia misja w San Andreas? Trzeba sie pilnowac, ponadto jest podzielona na 3 etapy, wiec jesli sie zginie to nie trzeba od nowa rozpoczynac calej.
Autorowi chodzilo raczej o oszustwa w grach, ktore irytuja, a nie slabe umiejetnosci gracza.
@raziel88ck
Od umiejętności gracza i farta, że samochód nie podskoczy na jakimś niewidzialnym wyboju i nie wykona salta w powietrzu.