Take me down to the Paradise City...
Oceniłbym wyżej ;) Najlepsze wyścigi wszech czasów i tyle. Potężny, arcade'owy model jazdy w najdoskonalszym wydaniu, powalający świat (pamiętałem mapę Paradise City lepiej niż własnego miejsca zamieszkania ;) ), genialnymi wozami (dzięki braku licencji gra... zyskała, bo nareszcie jakiś powiew świeżości), świetną oprawą, frajdą z takedownów jak z niczego nigdy w wyścigach, i... ten multiplayer. Najdoskonalszy z najdoskonalszych. Ode mnie dycha, i nigdy tego nie zmienię.
Zawsze mnie coś odciągało od tego Burnout'a, teraz nie jest drogi więc trzeba kupić :) Fajna recka.
Mi się tam jeszcze podobał świetny system zniszczeń :) wielokrotnie podczas kraksy stwierdzałem że nie chciałbym siedzieć w środku auta :)
Dla mnie jest to najlepsza gra jaka powstała, stwierdziłem to jakieś półroku temu i do teraz mam takie zdanie. Nie nudzi, nie brudzi, a raczej zachęca i cieszy. Gram w wiele gier, najczęściej FPS, więc sam sie sobie dziwie czemu akurat ta gra jest dla mnie tak dobra. Ona jest poprostu doskonała ja jej daje jako jedynej 10/10. Choć troche mnie martwi, że po takim czasie nic go nie przebiło, to chyba zły znak :/