Dead Space - rzeź w kosmosie!
Dla tych, którzy nie grali albo zamierzają powrócić na Ishimure polecam przejście gry na hradzie używając tylko pierwszej broni (piły). Takie rozwiązanie jednocześnie utrudnia jak i ułatwia rozgrywkę. Utrudnienie to wiadomo przeciwnicy są silniejsi, mądrzejsi i trudniej ich zabić przy użyciu takiej broni jak piła. Nawet ostatni boss nabiera więcej rozumu i stanowi większe wyzwanie. A ułatwienie szybciej możemy ulepszyć swój sprzęt. Moja ocena to 92. A na koniec pytanie do autora.
spoiler start
Czy oglądając ostatnią scenę podskoczył pan na krześle. I czy pan wiedział, że w tej, że scenie ten stwór to żona głównego bohatera.
spoiler stop
Uvi ssiesz kompletnie AC 1 70 Dead Space tylko 80, normalnie gościu bojkotujesz to już Mafii 2 dawaj 70 Arcani wystaw 40 bo powiedziałeś że do dupy, kompletnie cię poraziło. nie masz gustu czy jak to są najlepsze gry na rynku które zarobiły na siebie i sporo fanów zjednały. Za nisko je cenisz i jeszcze wady wytykasz
Scott P. > Ja odpowiem, bo UVI pewnie już śpi :D
Ja nie podskoczyłem i ja wiedziałem :) Ale brak emocji w oglądaniu finałowej sceny spowodowany był tym, że akurat podczas ostatniej godziny gry w DS moja karta graficzna postanowiła zacząć się psuć i bardziej bałem się tego, że mi się komputer zawiesi/karta spali, niż coś wyskoczy na mnie z ekranu :)
Tym niemniej cały Dead Space to kawał świetnej produkcji przemyślanej od A do Z. Prawdziwych dreszczy miałem mało (ale były!), co nie zmienia faktu, że duszna atmosfera, przewidywalna, choć świetnie poprowadzona fabuła i wysokiej jakości oprawa razem składają się na bardzo dobrą grę. Ode mnie 9/10 z małym minusikiem.
Jestem wielkim fanem Dead Space'a. Od pierwszego odpalenia grałem na najtrudniejszym poziomie trudności, z słuchawkami i zgaszonym światłem. Uważam, że ta gra to powiew świeżości w gatunku sh. Miałem już dość opuszczonych miasteczek i zombiaków w klasycznym wydaniu, zwłaszcza po RE5. Umieszczenie fabuły w kosmosie to było wspaniałe rozwiązanie! Tylko jak U.V.I. wspomniał, zabawa z przesuwaniem "the markera" na "wagoniku" to troszkę przegięcie. Oczekiwałem w końcowym etapie czegoś więcej. Ale samiutka końcówka była boska. Już się rozluźniłem, pomyślałem, że jest prawie jak z "Ellen Ripley signing off" a tu, no sami wiecie.
Nie podskoczyłem w ostatniej scenie - byłem pewien, że coś wyskoczy. Mimo to ostatnie sceny podobały mi się.
Nie podobało mi się natomiast preludium do finału. Ostatni etap - tak jak napisałem - strasznie monotonny, a fakt, że pokonałem ostatniego bossa w pierwszym podejściu i to bez większego wysiłku, nieco zepsuł końcowy efekt. Nie zmienia to jednak faktu, że gra ogólnie jest świetna, a "dwójka" już dawno została wpisana na listę najbardziej oczekiwanych tytułów.
Możecie mnie zlinczować, ale dla mnie DS to nuda, nuda i jeszcze raz nuda ;) Pierwsze 2-3 etapy są mega dobre. Świetny klimat, straszne potworaki i wysoki poziom trudności. Byłem pod dużym wrażeniem. Problem w tym, że sam klimat nie wystarczy. Po kilku godzinach zabawy czułem się jakbym w kółko robił to samo. Wystrzymałem tak pięć etapów i podziękowałem.
Muszę jednak przyznać, że dla tych pierwszych godzin warto zagrać, bo gra robi wrażenie ;)
A mi w ogólnym rozrachunku średnio podszedł Dead Space. Był mało straszy. Pomijając początek, gdzie w zasadzie nie wiesz co i w jakiej częstotliwości cię czeka, szybko można załapać wzorzec w jakim pojawiają się potwory - c'mon, jeśli wiem, kiedy się pojawią to nie siedzę jak na szpilkach tylko działam rutynowo, co zabija klimat. To jednak pół biedy. Grając na poziomie normal w krótkim czasie uzbierałem od groma amunicji, leków, stazy (której zacząłem używać do walki dopiero pod koniec gry bo potyczki stawały się zbyt upierdliwe) i nacierające stadami nekromorfy nie miały szans z moim Przecinakiem Zagłady (ulepszona maksymalnie pierwsza broń - jeden strzał i pół biedaka urywało). Nie tak tworzyłbym "klimat zaszczucia". Stronie technicznej za to ciężko coś zarzucić - do maszkar miło się strzelało (i jeszcze to rozdeptywanie - masa frajdy~!), były różnorodnie poziomy, ich oprawa graficzna i projekty też niczego sobie. Nie uważam mojego czasu na zmarnowany ale jednak spodziewałem się czegoś więcej po tak wysoko ocenianej produkcji.
Ja naprawdę nigdy nie zrozumiem fenomenu tej gry... Sam bardzo pozytywnie do niej podchodziłem i kupiłem ją nawet zaraz po premierze (pare dni później znalazła już nabywcę na allegro), ale ja w niej nic ciekawego nie widziałem, jedyne co mi się podobało to nawet klimat, mógł ujść, oraz odrąbywanie kończyn to wspominam najprzyjemniej, nie wiem po prostu czemu mnie ta gra tak potwornie nudziła, chyba dla tego że non stop było to samo i co najgorsze ani razu dla tej gry nie udało mi się przestraszyć, bo sory, ale tandetne wyskakiwanie któryś raz z rzędu potwora z jakiegoś kąta albo innej wentylacji powodowało u mnie co najwyżej uśmiech politowania, już nawet Assassin's Creed i Far Cry 2 tak bardzo pozywane o nudę sprawiły mi masę frajdy i przeszedłem obie ww gry po 2 razy, a dead space nie przeszedłem może nawet 1/4 gry, straszna nuda jak dla mnie i jedna z największych porażek toku 2008, dla mnie to tylko mocny średniak zasługujący na 5+, może 6 (na 10)...
Przewidywalna fabuła, nie do końca wygodne sterowanie, nijaki bohater i kilka fabularnych niedorzeczności i tak nie wpływają znacząco na ostateczny odbiór Dead Space. Gra jest po prostu bardzo dobrze skrojonym survival-horrorem. Do zaprezentowanej tutaj oceny dodałbym jeszcze jakieś osiem oczek.