Zwolnienia w ekipie odpowiedzialnej za serie Hitman i Kane & Lynch
Chyba dla nikogo nie jest to zaskoczeniem. K&L jest dobre, ale podobnych produkcji na rynku jest dużo. Zamiast K&L2, którego już demo nie wróżyło dobrze, zajęliby się tym, w czym byli naprawdę bardzo dobrzy i gatunkiem gier, który teraz w zasadzie nie isnieje: Hitmanem.
Uznana marka, każda kolejna część (może oprócz specyficznego Hitman: Kontrakty, które i tak było gra dobrą) była lepsza od poprzedniej, znali się na tym, jak mało kto, obecna nisza na rynku. Nic tylko wydać grę i czekać na sukces zarówno branżowy, jak i finansowy. Ale nie, oni woleli uprościć sobie robotę...
Choć z drugiej strony obawiam się, że nowy Hitaman też byłby bezczelnie uproszczony byle tylko debilne dzieci się w nim odnalazły (bo obowiązkowo gra byłaby 12+)...
A szkoda że tak zrypali sprawę z K&L :/ pierwsza cześć była całkiem niezła. Ale co tu się dziwić zwolnieniom, skoro nie potrafią stworzyć gry która po premierze na siebie zarobi to niestety nasuwa się widmo szukania nowej pracy...
W 100 % sobie na to zasłużyli wydając w takiej postaci K&L 2, za błędy trzeba płacić i to surowo.
Fakt, mechanika w K&L kulała, a powiedziałbym nawet, że amputowano jej jedną nogę, ale nie wiem jak można było nie lubić tej gry. Szczególne uznanie budzą u mnie wizerunki głównych bohaterów, którzy z jednej strony są twardzielami, z drugiej jednak się niańczą i umilają sobie życie mnóstwem czarnego humoru (który notabene też kontrastował z dramatycznym ukazywaniem niektórych scen) - chwila przerwy od posępnej miny agenta 47. Takich jak ci dwaj już nie będzie.
Ale Hitmana bardzo szkoda. Jedna z pierwszych moich gierek. Oj trzeba było się nakombinowć. A w dzisiejszych gierkach bum bum i zap... do przodu