Little Big Adventure 2 - nigdy nie kończąca się beczka cukierków
Oceniłaś na 98 ale w całym wpisie sugerujesz, że gra jest warta 100. Moim zdaniem powinnaś ocenić bardziej odważnie i jednak sto dać, na które gra w swojej kategorii zasługuje. Chyba, że zarezerwowałaś sobie te dwa punkty dla jakiegoś cudu ale mówiąc o kategorii miałem na myśli nie tylko gatunek ale także przedział czasu.
Kiedy grałam w nią 13 lat temu, była dla mnie niemal idealna (powiedzmy, że 95/100 - pamiętam, że były bugi). Wówczas wciąż oczekiwałam na dzieło jeszcze większe, które miało nadejść z kolejnymi, przyszłymi tytułami, jakich próbowałam. W 1997 wyprzedzała swoją epokę - dziś wartość LBA2 rośnie i z perspektywy lat wydaje mi się, że kiedyś dobije do setki, kiedy spojrzę na historię gier w jeszcze szerszym kontekście. Póki co rezerwuję miejsce na plotki o LBA3. :)
Paudyn - pierwsza część była równie udana, ale jednak bardziej irytująca (pamiętasz jak Twinsen się zachowywał po spotkaniu ze ścianą?). W dwójce wyeliminowano jednak kilka błędów i pozostawiono wszystko co dobre. Gra roku.
LBA to dla mnie najlepsza gra wszech-czasow - glownie za sprawa sentymentu jakim ja darze. Co prawda wiecej zagrywalem sie w jedynke (przeszedlem ja chyba kilkanascie razy), ale dwojka tez byla cudowna.
Do dzisiaj co pewien czas wyszukuje nowych informacji o LBA3 i gleboko wierze, ze gra powstanie :)
@Ezrael: wiadomo! Oraz jak Twinsena zanosi do tyłu, kiedy zabiera się do biegu w trybie Sporty! Tyle rzeczy, do których można się uśmiechać :)
//
@Deell: zawsze wiedziałam, że jesteś po mojej stronie <3 <3 <3
Mam 48 lat i grając w pierwszą i drugą część byłem już starym zgredem ale filmik uświadomił mi, że jednak byłem i pozostałem dzieckiem. Błędy ? Niedoróbki ? To wszystko nie ważne ... ta gra to jedna wielka magia - 100/100.
pierwsza część była równie udana, ale jednak bardziej irytująca (pamiętasz jak Twinsen się zachowywał po spotkaniu ze ścianą?)
Zazwyczaj pierwsze kroki bywają trudne, ale mi owe niedoróbki zupełnie nie przeszkadzały, a wręcz przeciwnie - dodawały uroku :) No i jeden duży plus - świat był podzielony na pola, za których granicami nie wiedziałeś co będzie dalej. To dodawało klimatu i osnuwało akcję mgiełką tajemnicy :P
Świat w dwójce - owszem - może jest bardziej spójny, kolorowy i ładniejszy, ale ja mimo wszystko wolę nieco bardziej mroczną i klimatyczną część pierwszą. A tak przy okazji pochwalę się ;p