Z pamiętnika współpracownika - cała prawda o pracy w domu
A ja mam i biuro i dom. Praca tu, praca tam.
A obrazki... oatmeal jest czadowy :D
Ja osobiście pracy w domu bym chyba nie wytrzymał. Choćby pisząc magisterkę widziałem jak to w moim przypadku wygląda, choćby w kwestii motywacji do pracy. Niby coś robię, a w efekcie na 10 min rzeczywistej pracy przypada co najmniej 20 min przeglądania stron w necie czy obijania się bez celu. :)
Pracowalem kiedys przez niecale 2 tygodnie z domu. ;] Mile tego nie wspominam, prawde powiedziawszy. Spinalem sie strasznie i pracowalem znacznie efektywniej niz w biurze. Ciagnela sie za mna jakas obsesyjna mysl, ze szefostwo na bank mysli, ze sie opieprzam, wiec staralem sie pokazac, ze jest inaczej. :P Ogolnie to podpisuje sie pod kazdym z tych obrazkow, bo glosza szczera prawde. No moze ta utrata kontroli nad dniem i noca to lekka przesada. :P Wlasciwie to moje rekordy siedzenia przy kompie bez przerwy bilem wlasnie siedzac w biurze, a moj zyciowy rekord to 38h bez przerwy. :P W koncowych etapach zwykle zapetlalem na 2 ekranie jakies durne i mozgoryjace animacje flashowe pokroju pown.it. ;] No i z jedzeniem w biurze tez jest latwiej. W domu sam musisz cos sobie przygotowac, tymczasem w biurze na miasto wychodzily srednio 2-3 pielgrzymki, ktore zbieraly zamowienia na zarcie przed wyjsciem. ;] Co prawda menu trzeba bylo przystosowac do miejsca, do ktorego sie owa pielgrzymka wybierala, ale i tak sporym plusem jest to, ze nie trzeba sie bylo odrywac od pracy a kumple przynosili mi zarcie. Wspomniane wyzej 2 tygodnie pracy z domu zwykle konczyly sie zupkami chinskimi, chrupkami i browarem. Nie to, zeby mi to nie pasowalo, ale po jakims czasie mozna odczuc negatywne skutki takiej diety. :P
:D -->
Praca w domu ma swoje zalety jak to był zauważył Garfield. Jednak pracując tylko w domu, tracimy jakiś kontakt ze światem, więc jak już jest możliwość warto pracować częściowo z domu, częściowo z biura.
Jeśli chodzi o wydajność, to wydaje mi się że w domu faktycznie jest większa. Nawet jeśli od czasu do czasu sobie w coś zagram.
W biurze, nie dość że non stop ktoś gada, co chwile idzie się na kawę / herbatę, ciągają ludzi na spotkania itp.
Ja od pewnego czasu wychodzę z laptopem z domu "do pracy", bo w domu to co mam zrobić w godzinę zajmuje mi czasem cały dzień. Praca w domu ma niemal same zalety, ale ciężko jest wtedy oddzielić pracę od przyjemności. No i niestety bardzo często taka praca = kiepskie zarobki.
Najgorsze jest to... że to wszystko prawda! AGHHHHH! Wracam do pisania artykułu...
Sama prawda, pracuję w domu już 11 lat. Zalet znacznie więcej niż wad, trzeba tylko mieć trochę samodyscypliny. Obrazki z życia wzięte, w social skills też widzę się między pierwszym a drugim ;)