Twórcy kontrowersyjnego Six Days In Fallujah opóźniają swoją kolejną grę
Ja czegoś tu nie rozumiem. Wychodzi nowy Medal of Honor, w którym bierzemy udział w akcjach w Afganistanie a gra Six Days In Fallujah nie może być wydana bo temat kontrowersyjny. Więc o co chodzi?
ja też nie do końca kminie o co chodzi, ale wydaje mi się że treści zawarte w samej rozgrywce i fabule są kontrowersyjne...
Bo w MoHu wszystko będzie różowe. Dzielni wojacy z Tier 1 przebijający się przez 275 terrorystów na każdą misję, mężnie ratujący świat legalnymi metodami. Taaa...
Six Days In Fallujah ma pokazać prawdziwe wydarzenia. Np. używanie toksycznej amunicji (nie znam szczegółów) i inne rzeczy, które Stany Zjednoczone robią "mniej oficjalnie". Dlatego każdy wydawca boi się tej gry.
@ziemba_skc Nie toksycznej amunicji, tylko białego fosforu. Okropna broń, a mimo że jest zakazana to żołnierze Wujka Sama jej użyli. A trzeba wiedzieć że chmura białego fosforu nie wybiera celu. Kiedyś gdzieś czytałem o bitwie o Faludżę i znalazłem cytat żołnierza biorącego w niej udział. "Widziałem spalone do kości ciała kobiet i dzieci, biały fosfor nie wybiera celu..." czy jakoś tak.
Niech Techland bądź CI pokusi się o wydanie Six Days In Fallujah to dopiero by się zrobiło ciekawie. I tak wokół tej gry zrobiło się już dość głośno wiec zbytnia promocja marketingowa nie była by aż tak potrzebna.
To jest ta cholerna, amerykańska moralność (choć u nas jest podobnie). Nie widzą problemu by robić z wojen zabawki (gier wojennych jest od groma), ale pokazać prawdę, realizm pola walki - nie, na to już nie można pozwolić... Założe się że gdyby w MF była misja w stylu "No Russian", tyle że z amerykańskimi oprawcami w roli głównej, to też by nie przeszła. Amereykański żołnierz to zawsze prawy i sprawiedliwy, nieustraszony bohater, który z dumą i pieśnią na ustach niszczy zastępy złego wroga. Ryzykuje własne życie by ratować niewinnych i bezbronnych, a ginie tylko wtedy gdy z premedytacją poświęca własne życie, (ratując cały oddział kolegów), składając je na ołtarzu wolności (parafraza cytatu z "Szeregowca Ryana" :P). W tle leci amerykański hymn, powiewa amerykańska flaga itd. Tylko taki obraz wojny jest w Ameryce dopuszczalny. My niestety nie jesteśmy lepsi... Jak w Codename Panzers była misja gdzie grając Niemcami, tłumiliśmy wrogą agresję Polaków którzy (rzekomo) na Niemców napadli - to w Polsce prokuratura wszczeła śledzstwo! - poważnie. Tłumaczenia że taka była niemiecka propaganda w czasie wojny (i to jest prawda), zdały się na nic - myśmy widzieli tam przestępstwo przeciwko narodowi polskiemu i koniec kropka. Dobrze że szybko to umożono, bo był by wstyd na całą Europę... A my się smiejemy z amerykańskiej głupoty. Myśmy od nich niewiele mądrzejsi, a o połowę biedniejsi...
Cały zamęt wokół Six Days In Fallujah to jak zwykle pic na wodę. Gdyby gra była rzeczywiście ukończona i w miarę przyzwoita, na pewno znalazłaby wydawcę. Wbrew temu co się twierdzi USA to nadal kraj, w którym możesz w serialu nazwać prezydenta kutasem i nie trafisz na ciężkie roboty do pierdla. Ba, nawet nie naruszysz dobra osobistego głowy państwa w stopniu uzasadniającym odpowiedzialność cywilną, o karnej nawet nie wspominając.
Także IMHO Six Days In Fallujah albo nie jest w ogóle ukończona, albo to gniot jakich mało. A tłumaczenia twórców to brednie.
EDIT: zresztą co ja gadam, gdyby ta gra była gotowa, to w pierwszej kolejności znalazłaby się na torrentach.
prosiacek - W Ameryce wiele rzeczy można (włacznie z tym co napisałeś :P), ale chodzi bardziej o opinię publiczną niż o konsekwencje prawne. Dopóki jest grupa ludzi która chce nazywać prezydenta kutasem - to nie ma problemu. Gorzej jeżeli wygłaszasz jakieś treści i nie masz poparcia społecznego, poklasku. I tu bym właśnie widział ową produkcję - Amerykanie (w większości) chcą podtrzymywać ten obraz żołnierza - patrioty, niezłonego wojaka, bohatera. Tak przynajmniej ja to widzę.
Niech Techland bądź CI pokusi się o wydanie Six Days In Fallujah to dopiero by się zrobiło ciekawie
Mówimy tu o wydawcy światowym zapomniałeś? A polscy wydawcy w życiu by sie nie odważyli...
E... RedCrow, tak sądzisz? Ameryka nigdy monolitem nie była i nie będzie. Tak było w czasie wojny w Wietnamie, tak jest też obecnie. Irak wcale tematem tabu nie jest i to co być może na porąbanym południu uchodzi za świętokradztwo, na północy jest lajtowym żartem, dyskusją etc. ;)
Zresztą nawet gdyby przyjąć takie wyabstrahowane założenie, że Six Days In Fallujah nie znalazłby w USA wydawcy, a gra byłaby cokolwiek warta, to pewnie zgłosiliby się Francuzi albo ruskie 1C... :>
prosiacek - Może i tak. A może boją się skandalu, bo coś co ma łatkę kontrowersyjne, śmierdzi na kilometr problemami :) Ale być może faktycznie masz rację że to takie mydlenie oczu, a gra nie jest warta funta kłaków.