Distant Worlds | PC
Bardzo dobra gra, chociaz jest jeszcze miejsce na rozwoj koncepcji. Dla mnie powiew swieznosci w strasznie uproszczonych i nudnych grach obecnych czasow. Dobre gry tego gatunku od MoO1 i 2 mozna poiliczyc na palcach jednej reki ;). Ale nie jest to oczywiscie jeszcze produkcja idealna (szczegolnie ze mialem juz nieprzyjemna sytuacje skorupowania sie savegamu), wg mnie koncepcja powinna byc rozwijana w 2 czesci. Ogolnie polecam pograc w ten tytul.
Nie podoba mi się w tej grze dyplomacja i rozwój technologiczny. Brak m-playera też jest sporą wadą chociaż są tacy co twierdzą inaczej.
Z zalet to bardzo duża mapa dzięki czemu kosmos jest taki bardziej realistyczny porównaniu do innych gier tego gatunku.
Gigantyczna skala jest wielkim plusem ale interfejs jest potworny. Przy przykładowo 40 koloniach na 40 gwiazdach microwanie gry jest cholernie trudne a czasami wręcz niemożliwe. Wojnę najlepiej pozostawić średnio inteligentnemu AI bo większość rzeczy trzeba wykonywać manualnie I nie dość, że jest to niewygodne to jeszcze potwornie czasochłonne.
Tutaj recenzja: http://www.outofeight.info/2010/04/distant-worlds-review.html
Gra dostała 8/8.
Victuz większość rzeczy można zautomatyzować. Chyba nie wyobrażasz sobie mikrowania przy 1400 układach, w każdym po kilka planet?
Dopadłem obraz płyty (twórcy nie wydali nawet dema). Gry w Polsce nie wydano. Gra jest podobna do MoO. Trochę. Tylko trochę. Są fajne walki (dowolne typy okrętów), sporo kombinacji z wynalazkami (choć jest ich dość mało) i zautomatyzowame micro (można wszystko dowolnie automatyzować). Poważnym minusem jest ...brak ekonomii, co dyskwalifikuje grę jako 4X, to raczej 3X. Owszem, jest gotówka, związana ze wzrostem populacji, ale koloniści lecą gdzie chcą, a nie gdzie my byśmy chcieli. Kopalnie naziemne i gazowe nie upgrade`ują się, nie można ich nawet zniszczyć (sic!), by zbudować nowe (np. uzbrojone). Nie ma czegoś takiego jak zarządzanie kolonią (ta rolnicza, ta produkcyjna etc.), kolonie rozwijają się same. Wynalazki z różnych dziedzin wynajdowane są losowo. Nie można skupić się na broniach albo laboratoriach (chyba, że przez crash`owanie ich sporą gotówką lub budowanie tylko jednego typu labów).
Dobre jest szpiegostwo. Można szpiegowi zlecić określone zadanie (kradzież map, technologii, sabotaż, wszczęcie rewolty etc.) przez określony czas. Dyplomacja jest standardowa (traktat handlowy, sojusz, wojna, rozbudowana wymiana), acz komputer żywiołoowo reaguje na nią (aktywnie podpisuje pakty, masowo kradnie, sporo "gada").
Generalnie gra rozwojowa, może "dwójka" będzie tą właściwą. Wciąż nie ma porządnej gry 4X. Daję jej 5/10.
Mnie zdecydowanie odrzucilo, ale moze zrobie drugie podejscie na jakims super easy poziomie trudnosci.
Na pierwszy rzut oka strasznie zamotany interfejs, setki przyciskow, w dodatku wszystko w real-time, czego zdecydowanie nie jestem fanem w grach kosmicznych. Podobal mi sie pomysl z prywatna ekonomia/statkami oraz opcja pelnego zoomu od calych galaktyk po pojedyncza planete. Niestety, gierka dosc mocno zamulala podczas nawet niewielkich walk (Win XP, C2D 2.5, 2GB, 4650 DDR3), zas tutorial na koncu przechodzi we free play, ktory konczy sie blyskawicznie totalnym rozwaleniem koloni gracza przez kompa :/
Jedna z najlepszych gier w jakie w życiu grałem,ogólnie nie tylko strategi.Koniecznie z modem: Beyond Extended Universe.
http://www.matrixgames.com/forums/tm.asp?m=3657646
