Mass Effect 3 | PC
Ja polecam Ci zacząć od pierwszej, która jest wspaniała :) z resztą jak pozostałe 2 części
Brakuje tylko prowadzenia pojazdów i bardziej wnikliwej penetracji planet , gwiazd itp.
Nie wiem skąd wzięła się nagle taka wysoka ocena tej gry, ale po premierze była dużo niższa. Jeżeli ktoś nie grał w poprzednie części, gra pewnie będzie fajna. Ja spodziewałem się po niej zupełnie czegoś innego. Pierwsza cześć była najlepsza. Najbardziej rozbudowana. Najwięcej elementów RPG. Druga lekko mnie rozczarowała, za dużo uproszczeń. Z reguły gra powinna być bardziej rozbudowana a nie na odwrót. Ale i tak potwornie mnie wciągnęła, mimo na pierwszy rzut oka banalnej fabuły, dialogi były ekstra, wciągające zwroty akcji. TRZECIEJ CZĘŚCI niestety ale strawić nie mogę. Gra potwornie uproszczona w porównaniu do poprzednich części: mniejsze lokacje, mniejszy rozwój postaci, mniej urozmaicone zadania. Gra jest tak dużo mniej rozbudowana od poprzednich części, że ta gra praktycznie nie ma już elementów rpg. Stała się czystym shoterem. Nie takiej gry się spodziewałem i mam wrażenie wyrzucenia pieniędzy w błoto. Gra jakby robiona na siłę od niechcenia i bardzo na szybko. Jako fan kosmosu i podróży międzygalaktycznych jestem zawiedziony. Wolę powrócić do poprzednich części :)
Pozdrawiam
Szkoda, że większość postaci drugoplanowych z Mass Effect 2 stało się postaciami epizodycznymi na jedną misję. Po drugie zbyt wiele niedomówień. Nie chcę spojlerować ale w dwójce po śmierci przyznali mi status widma po czym przywrócono mi go znowu w czesci trzeciej. Czemu straciłem rzekomo dożywotni status? Zrezygnowałem? Nikt tyego nie wyjaśnia. W 2 Radnym był Anderson, teraz jest Udina. Dlaczego? Anderson zrezygnował? Zapomnieli kto jest radnym i się po prostu zamienili i nie zauważyli różnicy? NIKT TEGO NIE WYJAŚNIA. Po trzecie Normandia została zmieniona na ciemny, szarobury szajs po tym jaka była piękna w dwójce.
Tak, ME1 "wspaniała", szczególnie te przegrzewające się giwery po 3. strzałach zanim ich nie zmodyfikujesz. Biotycy, przekaźniki masy, wirtualne zbroje i pancerze a strzelba na 2 strzały i róbta co chceta, nie działa. Okrutnie mnie to wk...ało. Ale ogólnie trylogia wciągająca. Aż się boję co będzie w ME 4. ?!
Czemu straciłem rzekomo dożywotni status?
Po pierwsze to status widma otrzymuje sie w jedynce. Po drugie w dwójce status widma tracimy bo jesteśmy uznani za zmarłego (Anderson jako radny proponuje nam przywrócenie statusu juz w dwójce.
W 2 Radnym był Anderson, teraz jest Udina. Dlaczego?
To akurat jest wyjaśnione w grze. Nie ma żadnych niedomówień.
Nie chcę spojlerować ale w dwójce po śmierci przyznali mi status widma po czym przywrócono mi go znowu w czesci trzeciej.
To było trochę inaczej - w jedynce otrzymuje się status Widma. Po zniszczeniu oryginalnej Normandii, zostajesz uznany za zmarłego, więc i status znika z oczywistych względów. Gdy odwiedzasz Andersona po raz pierwszy w dwójce, to w zależności od rozwoju rozmowy status może zostać przywrócony (a potem w trójce podtrzymany), albo nie i wtedy Rada przywraca Ci honory dopiero w trójce. Różnicę da się zauważyć w kilku miejscach: np. w dwójce, w pobocznym zadaniu na Cytadeli, gdy chodzi o rzekomą kradzież karty kredytowej volusa - podczas rozmowy pada jedno z dwóch stwierdzeń: "wątpię, czy byłbyś w stanie przyskrzynić Widmo"/"wątpię, czy byłbyś w stanie przyskrzynić byłe Widmo". Gdy w trójce pierwszy raz pojawiasz się w ambasadach - jeżeli dobrze zagadałeś z Radą w dwójce, od razu masz dostęp do biura Widm, w przeciwnym razie dopiero po rozmowie z turiańskim radnym w gabinecie Udiny.
Po trzecie Normandia została zmieniona na ciemny, szarobury szajs po tym jaka była piękna w dwójce.
To akurat mi też przeszkadzało :) W dwójce na Normandii było jasno i przytulnie, w trójce wróciliśmy do ciemnych lochów znanych z oryginalnego statku. Cytując Corteza - witamy z powrotem w Przymierzu komandorze.
Moja ocena 7.0
A mi się szczyptę bardziej podobała ta cześć niż dwójka. Chociaż tak naprawdę nie wyobrażam sobie każdej cześć istniejącej bez pozostałych ponieważ Mass Effect to trylogia ( prawie jak jedna gra ) Bo dla mnie niestety gameplay jest najgorszą częścią tego „pseudo RPG ‘a". Sztywna animacja postaci, sztuczność otoczenia, dość krótkie pojedyńcze misje, żałosne SI przeciwników. O tragicznym kole dialogowym i wpływie muli na zakończenia już nawet nie wspomnę. Głównym powodem dla którego przetrwałem do napisów końcowych trzeciej części jest przede wszystkim fabuła( z przemyślanymi zwrotami akcji ), postacie, świat ( w tej cześć poznajemy bliżej większość ras galaktyki), trudne wybory moralne. Gęsty klimat buduje beznadziejność w jakiej stanęła galaktyka, oraz rozmowy miedzy NPC’tami na Cytadeli i na Normandii . Twórcy poprawili wygląd twarzy bohaterów, dodali dość dużo rodzajów broni, oraz stworzyli naprawdę widowiskowe sceny batalistyczne. Podsumowując gra jest dobra dzięki ciekawej i w miarę realistycznej historii, ale osobiście przez gameplay nie mam zamiaru zaczynać nowej przygody z ME4.
Witam, zamierzam zacząć przygodę z tą serią, nie wiem tylko, czy lepiej grać z polskim dubbingiem, czy z napisami.Co o tym sądzicie?
Po przerobieniu obydwóch wariantów bez wahania mówię - angielski dubbing i polskie napisy. Jedyną postacią która lepiej brzmi w polskiej wersji jest Kasumi w ME2. Cała reszta lepiej wypada w oryginale, polskie głosy są tak jakoś źle dobrane w moim odczuciu, nie pasują do postaci. A to co zrobili z EDI woła o pomstę do nieba.
1)Komiks - który umożliwia nam ustawienie rozgrywki w taki sposób w jaki ukończyliśmy poprzednie 2 części.
2)Intro i inne przerywniki filmowe - świetne sceny ciekawe zagmatwane rozmowy przepiękny dubbing Angielski (pl nie sprawdzałem dla zasady :P) i te najazdy kamery niczym w filmie.
3)Grafika - nie wypowiadam się bo do dziś gram w Quake II ale mimo że to nie Crysis bardzo mi się podobała.
4)Kompatybilność - zero spadków zero lagów a mapy wczytują się błyskawicznie.
5)Bugi - czasem jakaś postać obraca w naszą stronę głowę mimo że stoi do nas plecami :D po za tym nic nie zauważyłem.
6)Ponownie wybieramy własną ścieżkę - możemy być egoistyczni lub myśleć o wszystkich (mimo tego że nie byłem egoistyczny pisząc bez spoilerów wybrałem egoistyczną ścieżkę przy 2 ostatnich postaciach do pokonania bo nie wkur... :P)
7)Gra emocjami - jeśli ktoś lubi zaprzyjaźniać się i wczuwać w bohatera będzie miał nie raz dylemat co zrobić i jak zakończyć rozmowę.
8)Minusy - kto wpadł na pomysł żeby przypisać sprint użycie i "zasłonę" pod jeden klawisz -,- sprint i zasłona jeszcze by uszła ale często chciałem coś podnieść i zamiast to zrobić wychyliłem się i zgoniłem ;/ więcej minusów nie dostrzegłem.
9)aaa no i ostatnie miodzio... Fabuła - podeptali tutaj Starteka i Gwiezdne Wojny jak małe robaczki :D
10) Zakończenie 3x - Mam nadzieje że nic tutaj nie będą zmieniać i o ile powstanie kontynuacja będziemy kontynuować beż żadnych wskrzeszeń starych kumpli, bez innych wymysłów, bez prequeli.
BO WOJNA, WOJNA NIGDY SIĘ NIE ZMIENIA...
PS. Ciężko pisze się recenzje bez spoilerów :P
OCENA 10/10 sterowanie mogło by być lepsze ale da się jakoś przeboleć po za tym żadnych minusów.
Gra boska choć wymagania sporo się nie różnią od 2 to jest wielki postep z początku myślalem że wymagania są wysokie bardzo bo łoł piękna grafika bardzo szczegołowa wszystko takie realistyczne :) Fabuła tez nie jest zla choć słabsza niz w 2 lecz etap przed zakonczeniem jest fajny mroczny .
Gra bardzo dobra, ogólnie jedna z moich ulubionych serii gier do której co jakiś czas wracam
Plusy+
+Fabuła, wybory moralne itp
+Towarzysze (drużyna)
+Bronie
+Muzyka, ścieżka dźwiękowa jedna z najlepszych jaką dotąd słyszałem w grach
+Intro
+Grafika
+Dialogi
+Dlc Cytadela
Minusy
- Animacja biegu(chodu) postacie poruszają się trochę tak jak by kij od szczotki miały w tyłku
- Rozwój bohatera, zdobywanie doświadczenia, mało elementów rpg
- Poziom trudności, AI przeciwników, trzeba się napracować aby zginąć , pod tym względem pierwsza część zdecydowanie najlepsza
- Mało taktyczna
Ta gra to koszmar. Niewidzialne sciany, czyli nie mozna wejsc czy spasc albo skoczyc gdzie tworcy sobie tego nie zycza. Poziomy sa strasznie ograniczajace, czuje sie jak na torach tramwajowych. Jak dla mnie ta czesc to krok wstecz w porownaniu do poprzednich czesci, ktore jakos rewelacyjne nie byly.
Ma niezla muzyke i grafike (jak na tamten rok).
6.5 to max.
[2410] Zaczniesz, zaczniesz i będąc uczciwym przyznasz się, jak wyjdzie !
=> [JÓZEK2]- w sumie niczego nie da się w życiu wykluczyć ;), ale powiem szczerze na pierwszego MS ( wtedy jeszcze jako szczeniak ) dałem się zwieść wtedy naprawdę dobrym zwiastunem . No i się strasznie rozczarowałem ( korytarzowa budowa poziomów, krótka, ubogi element taktyczny, gameplay jako całość i „przeklęte” kółko dialogowe) W MS 2 zagrałem pod wpływem bardzo dobrych recenzji ( nadzieja na rehabilitacje, ale niestety elementy wcześniej przeze mnie wymienione zostały jeszcze bardziej spłycone choć postacie i świat przestawiony bardzo mi przypadł do gustu ) W trzecią cześć zagrałem już tylko dla zwieńczenia przygód Sheparda. Wiec wydaje mi się iż kolejna cześć nie ma mnie już czym przyciągnąć skoro historia komandora została zakończona a historia w „czwórce” ma dziać się w innej galaktyce. ( bo niestety nie wieże że gameplay może się jeszcze zmienić skoro „wszystkim” się tak podoba)
Pomijając to coś zwane epilogiem to jest to dobra gra. Aż trudno uwierzyć, że Bioware potrafi zrobić takie perełki jak seria ME i zarazem takie gnioty dla debili jak DAI. Choć to pewnie wymóg rynku.
Witam,
Mam pytanie, być może (mam nadzieję) znacie Państwo na nie odpowiedź. Jestem wielkim fanem ME, mam za sobą jedynkę i dwójkę, jednak z trójką wstrzymuję się (Skyrim mi w tym na szczęście pomaga), mając nadzieję, że przed czwórką (?) wyjdzie jakiś cały kolekcjonerski pack z dodatkami. Oczywiście mam na myśli trzecią część odsłony.
Póki co krążę po sklepach, wypatruję, wypytuję...i nic.
Czy coś może wiecie na ten temat? Czy szykuje się taki zestaw? ME3 z wszystkimi (przynajmniej oficjalnymi) dodatkami?
Będę bardzo wdzięczny za odpowiedź i ew. rozwianie moich złudzeń.
Serdecznie pozdrawiam,
premium046051 - żadna z edycji ME3 nie zawiera wszystkich DLC.
Chyba najlepiej zakupić (mozna tanio wyrwać teraz) ME3 w wersji deliuxe, a do tego dokupić od razu te DLC, w które planuje się zagrać, bo potem nie ma sensu przechodzić ponownie gry, by uzyskać dostęp do misji z nowego pakietu.
Mam M3 Ultimate Edition i są wszystkie DLC, gra jest genialna do dnia dzisiejszego przycinam, muzyka, klimat, fabuła bardziej przyciąga niż w DA:I. 10/10
Rozszerzone zakończenie jest dużo lepsze od tego które widziałem 3 lata temu, dużo lepiej pokazane co się działo z postaciami. No i tym razem Shepard przeżył :) Gra genialna, czekam na 4
Mi tam stare zakończenie nie podobało się do momentu, w którym zobaczyłem rozszerzone. Co z tego, że dodali kilka ładnych obrazków, skoro zakończenie stało się bardziej nielogiczne i bzdurne. Absurd goni w nim absurd. Pierwotnie zakończenie może nie powalało, ale przynajmniej dało się je jakoś wyjaśnić, wytłumaczyć, było nad czym pomyśleć. Wystarczyło minimum wyobraźni i można było wszystko jakoś w głowie poukładać i zaakceptować, czego w przypadku rozszerzonego zakończenia zrobić się nie da. Generalnie, finał ME3 to taka trochę achillesowa pięta. Jeśli przymknąć na nie oko, to w połączeniu z dwiema poprzednimi odsłonami tej serii mamy grę, która pomimo swej prostoty powala klimatem i fabułą na kolana. Wszystkie trzy części wraz ze wszystkimi dodatkami przechodziłem już wiele razy i ciągle chce się do tej serii wracać.
Trochę lepsza od poprzednich części, ale i tak słabo, pozdrawiam.
Ta gra to arcydzieło. Jedna z lepszych gier w jakie grałem. Zaraz obok Skyrim'a i Dark Souls najlepsze RPG. 9.5/10. Polecam!
UWAGA PO PRZECZYTANIU MOŻESZ POPSUĆ SOBIE ROZGRYWKĘ !!!
A wiec tak nadal nie mogę się pogodzić ze śmiercią Sheparda :'(
piękna historia a koniec ?! Piękny. Mam nadzieje że Czwórka rozwali mnie swoją
nową alternatywną historią i liczę na smaczki typu postacie starej generacji Wrex, Liara, Tali, Garus
Pozdrawiam Fanów !!! i mam nadzieje że nie tylko ja tak myślę :D
czym sie ludzie podniecaja w tych mass efectach? Bo chyba nie ta biedną strzelanką z plazmagunow
Postanowiłem odświeżyć sobie całą trylogie i ... po zakończeniu płakałem jak małe dziecko :) . Cała historia, wątki poboczne, historie postaci. Jeszcze żadna gra nie wywarła takiego wpływu na mnie. Jak dla mnie najlepiej przedstawiona i opowiedziana historia.
Trzecia kontynuacja przygód Sheparda, tym razem musimy zawrzeć sojusz z kim się da, i wygrać wojnę. Ta cześć jest wspaniałym zakończeniem tej całej trylogi. Chociaż przyznam, że nie spodziewałem się tak dramatycznej końcówki i byłem rozczarowany. Ale mimo wszystko na długo pozostanie w mojej pamięci. Bioware odwaliło kawał dobrej roboty.
Skończyłem wczoraj przechodzenie całej trylogii po raz pierwszy, mimo że nie jestem młodym graczem jakoś wcześniej nasze drogi się nie zeszły. Seria oferuje zarówno świetną i emocjonalnie wciągającą kampanię jak i masę irytujących elementów. Jest to dziwne połączenie sporej swobody w wyborze kolejnych misji, opcji dialogowych czy podejściu postaci do napotkanych problemów, z brakiem jakiejkolwiek swobody podczas przechodzenia konkretnej misji oraz masą uproszczeń na każdym kroku...
1) Technikalia i grafika: Żadnych problemów technicznych nie miałem, nawet z najstarszą częścią, wszystko działa płynnie. Także grafika nie jest na tyle stara żeby raziła, wiadomo że to nie jest "nextgen" itp, ale też nic tu graficznie nie przeszkadza. Trylogia jest w pełni grywalna czyli (+).
2) Fabuła: Naprawdę bardzo dobrze zaplanowana kampania, świetni przeciwnicy, żadne tam yeti z kosmosu z laserami, prawdziwie badassowi przeciwnicy motywujący do walki i przechodzenia całej trylogii. Także zakończenie mi się podobało bo po odkryciu powodu do powstania Reaperów oraz celu ich działania całość nabiera jeszcze więcej sensu, wymaga też zastanowienia które zakończenie będzie tak naprawdę korzystne dla istnienia życia, bo wbrew pozorom wcale nie to najbardziej oczywiste i najczęściej wybierane... Także tutaj (++)
3) Postacie, dialogi i wybory: Ciekawe rasy, każda z własną historią, wojnami itp, charaktery postaci z drużyny są wiarygodne i spójne. Dialogi, cóż... przeważnie dobre, ale są też liczne facepalmy czyli momenty "kto to pisał". Nasze wybory ciągną się za nami przez całą trylogię i jest to naprawdę świetnie zrobione. Zatem (+-+)
4) Misje i lokacje: Misje możemy wykonywać w różnych kolejnościach, możemy je też pominąć co potrafi mieć konsekwencje dla fabuły, zdecydowanie jednak są wciągające i dają satysfakcję z fabularnego rozwoju wydarzeń. Natomiast lokacje... słabe. Tunelowe, pełne niewidzialnych ścian, powtarzalne, nużące. Za tą część (+-)
5) Poruszanie, sterowanie: O-ja-pier-do-le. Tragedia to mało powiedziane. Kto wpadł na pomysł żeby połączyć bieg+skakanie+chowanie za osłonami+przeskakiwanie górą przez osłony+zbieranie przedmiotów+otwieranie drzwi+interakcja z postaciami pod jednym przyciskiem? Przecież tam jest konflikt na każdym kroku! Sytuacja: strzelanina, otoczenie: pomieszczenie w którym między Tobą a przeciwnikami stoi osłona, na niej leży przedmiot, chcesz podbiec do osłony i się za nią schować: no-to-powodzenia. Ten facepalm kiedy postać podbiega do osłony i beztrosko przez nią przeskakuje prosto pod lufy 10 przeciwników, albo zaczyna czytać jakiegoś datapada z pobliskiego biurka zbierając headshoty... (--)
6) Ekwipunek: Jako takiego Inventory nie ma, można za to wybrać sprzęt przed misją. Ciekawe rozwiązanie i jak dla mnie na plus, bo przecież żołnierze w trakcie misji nie przymierzają np spodni z jakiejś szafy bo da im to +2 do statystyk tylko wykonują swoje zadanie. Jak dla mnie (+)
Ogólnie cała trylogia za klimat, emocje i fabułę zasługuje na mocne 8/10 ale jest sporo rzeczy które nie tylko można by poprawić ale wręcz nie powinny przejść etapu betatestów.
Podczas kupowania na origin Mass Effect 3 + dodatki wyskakuje mi "przepraszamy ale nie możemy w tej chwili przyjąć twojego zamówienia. [nr. ref. 5800]". Tak od 4 dni. Wie ktoś co trzeba zrobić? Pisałem do obsługi, ale nic nie odpisują. Chyba zacznę piracić.
Ta gra przez długie lata będzie niedoścignionym wzorem, szczególnie pod względem fabuły. Grając ma się wrażenie, że czyta się dobrą książkę. Ludzie, którym nie podoba się ta gra, po prostu grali nie wczuwając się w fabułę, a wtedy faktycznie gra może wydawać się bez sensu. Ale jestem na szczęście w tej grupie, która grała w ME z przyjemnością! Czekam na Andromedę, chociaż wątpię że coś będzie w stanie pobić trylogię.
@Adamoz jako wieloletni fan ME powiem ci, że niestety właśnie wczuwanie się w fabułę i szczególnie w uniwersum sprawia, że ME3 jest dziurawą fabularnie strzelanką, która mogłaby być o wiele lepszą grą...
No coz, wczoraj skonczylem mass effect 3 po raz kolejny, tym razem wersje z rozszerzonym zakonczeniem.
Jest to jedyna gra, ktora tak bardzo grala mi na emocjach, jest wrecz NIESAMOWITA.
Ogladajac zakonczenie poprostu sie poplakalem jak male dzieco.... Moze to przez to, ze bardzo przywiazalem sie do postaci, odwiedzalem i rozmawialem z nimi kiedy tylko byla okazja, moze to przez to, ze w ciagu trzech dni spedzilem z ta gra wiecej czasu niz spalem, ale wiem jedno, Mass Effect 3 jest arcydzielem, kazdy kto lubi tego typu gry MUSI w nia zagrac.
Jeśli mam prosto, nie zbyt długo określić dla kotów którzy interesują się tą grą z czym mają do czynienia. Nie jest to strzelnianka dla tępaków, tylko w pełni rozwinięta gra fabularna. Więc gracze którzy są sobie tylko postrzelać i olać fabułę, niech zapomną. Bo od obraza dla Fanów i Firmy co to tworzyła. Strzelanie jest tu tylko dodatkiem. Ta gra jest dla mnie Doskonała. Jedyne co mi się nie spodobało (Jeszcze tyko w ostatniej części) to to chore.. KUR** jak można uśmiercić głównego protagonistę. To tak ja by w Dead Space uśmiercili Isaaca albo W DOOMIE DOOM Marine. <<<HYYM chodziarz z praktycznego punktu widzenia tak się stało>>>.
A mi tam tego shepparda nawet szkoda nie było ci*a jakich mało
Jeśli mam prosto, nie zbyt długo określić dla kotów którzy interesują się tą grą z czym mają do czynienia. Nie jest to strzelnianka dla tępaków, tylko w pełni rozwinięta gra fabularna.
Tak tak ;) fabuła to dno nawet się nie umywa do takiego np Deus Ex`a,właśnie ta gra jest dla tępaków którzy prócz strzelania i byle jakiej fabuły nie wymagają nic więcej,jeśli poszukujesz ambitnej strzelaniny to zobacz sobie Spec Ops The Line jest tam idealnie pokazany głównych bohater i jego zmiana którą wyrządziła mu wojna a końcówka wgniata w fotel.i takie gry właśnie jak Deus Ex czy Spec Ops cenię sobie bardziej bo przekazują ciekawą fabułę i nie ciągną się tak jak ten crap dla dzieci pokroju Gta czy mody na sukces.
@up - nikt nie uśmiercił Sheparda. Jest zakończenie, które jasno pokazuje, że żyje główny bohater. Naprawdę nie trzeba się bardzo starać jak kiedyś, żeby to odblokować. Dawno to zmienili. Powinno się pokazać jako kanoniczne. No chyba, że całkiem olałeś misję poboczne itp w grze.
Ostatnia część trylogii wieńczy Opus Magnum Bioware. Mam nadzieję, że czwórka będzie zaczątkiem nowej równie dobrej serii. Jeśli chodzi o cRPG to na ten moment liczą się dla mnie 2 marki: Mass Effect i Wiedźmin. Populistyczne ? A kto mi zabroni ;-)
Według mnie najlepsza część pomijając zakończenie fabuły :)
Grafika jest rewelacyjna nawet najnowsze gry 2013-15 jej nie dorównują a robiona była na starym silniku ^^
Ech, trójka była grą strasznie nierówną, ale i tak mam coraz większą ochotę odświeżyć sobie trylogię, bo jest to seria wybitna.
No tak, cała saga Mass Effect jest wybitna i najlepsza w jaką grałem ale ma chyba jedno z najsmutniejszych zakończeń jakie widziałem.Mimo 20 lat na karku po zobaczeniu końcowego filmiku poleciały mi łzy.Bo jeżeli człowiek spędza ponad 150h (wszystkie 3 części+dodatki) w skórze Sheparda w towarzystwie Ash, Garrusa, Jokera itd. to się cholernie przyzwyczaja do takich postaci i za to brawa dla BioWare. Stworzyli wiarogodne postaci, które można powiedzieć że są prawdziwe.I pomimo paru wkurzających zmian jakie zaszły od "jedynki" do "trójki" tj. np.uproszczone drzewko umiejętności, to i tak uważam że jest to jedna z najlepszych sag jakie kiedykolwiek powstały.Jak Ash wieszała na końcu tabliczkę z nazwiskiem "Commander Shepard" to łza mi sama poleciała, a to znaczy że BioWare zdał egzamin na 5.Mam nadzieję że w "Andromeda" będę jakieś nawiązania.opowieści o komandorze, bo całkowite odcięcie się od tej postaci będzie katastrofalne.
Szczerze? Najlepsza gra, w jaką grałem. Pod każdym praktycznie względem. Licząc grafikę, genialny soundtrack, przy którym można się czasami popłakać i dostać dreszczy jednocześnie, cutscenki godne hollywoodzkich standardów (ostatnia bitwa, ahrr). Ale przy fabule, klimacie i postaciach, to wszystko może być najgorszych lotów - bo tak genialnej gry jak Mass Effect 3 nie widziałem jeszcze na oczy. Cała Trylogia zasługuje na miano króla rpg'ów, ale trójka niszczy system. Przeszedłem na razie dwa razy, i za każdym zaskoczyła mnie ona coraz bardziej. Relacja pomiędzy postaciami, genialne dialogi, rozwój, no i sama rozgrywka fabularna. Można się wczuć jak przy dobrej książce sci-fi, z wszystkimi najlepszymi elementami razem wziętymi. No i motyw z miłością Sheparda.. zaskakujące, jak można tyle rzeczy zgrabnie umieścić w jednej produkcji (Tali 4ever).
O uniwersum MF nawet nie trzeba się rozwodzić, bo jest ono tak ogromne, że dałoby się napisać kilka tomów info o tym świecie. Co jeszcze bardziej potęguje doskonałość produkcji.
Endingi wzruszają, zaskakują i zachęcają do konkretnych przemyśleń. Po prostu wow.
Obawiałem się, że trójka mnie rozczaruje ale gra okazała się po prostu dobra.
Zalety:
+ Można wybrać rodzaj rozgrywki: Akcja, RPG, fabuła.
+ Licznik czasu gry widoczny przy saveach
+ SSV Normandia SR-2
+ Mapa galaktyki i etap przemieszczania się po niej
+ Garrus
+ Długość gry (mi wyszło niemal 18h więc bardzo długo. nie sądziłem, że ta przygoda będzie trwać aż tyle godzin. dawno nie grałem w tak długą grę.)
+ Zróżnicowany i przyjemny gameplay
+ Mechanika walki w tym system osłon
+ Wirtualny etap w serwerze Geth
+ Namierzanie laserem żniwiarza
+ W przypadku śmierci nie musimy przechodzić od nowa długich etapów. Gra ładuje nas blisko miejsca, gdzie zginęliśmy
+ „Combat Difficulty” jako normal w sam raz
+ Wciągająca historia
+ Możliwość wydawania komend naszej drużynie
Wady:
- Strasznie ciche dialogi mimo iż wszystkie suwaki w tym ten od głośności dialogów ustawione na 100%
- Nie można...
Więcej na Supreme STAMNET: http://supremestamnet.blogspot.com/2015/06/810-solidne-zwienczenie-trylogii.html
W ciągu 2-uch dni po 4 Godzinach mam dość tej gry, jest ona masakrycznie nudna,może i nie grałem w poprzednie części ale wątpię że po tym pół produkcie po nie sięgnę a więc przejdę do omawianie gry początek dawał nadzieję że gra będzie na wysokim poziomie świetny etap gdy sheppard uciekał z ziemi a tego chłopca którego spotkał i scenę przerywnikową gdy pojazd w której on odlatuje zapamiętam pewnie na długo bo został ten moment bardzo dobrze przedstawiony ale to co się dzieje po spotkaniu z Radą to porażka nie rozumiem jak można było umieścić tu misje poboczne totalnie mi to nie pasowało shepard chciał pomocy od rady a po spotkaniu z radą zostajemy zasypani masą misji pobocznych rozumiem jakby one wyskoczyły po etapie pomocy ziemi ale shepard który tak mówi o tym że ludzie są traktowani jako sort drugiej a dalej wykonuje jakieś misje totalnie niezwiązane z głównym wątkiem wygląda debilnie
Etap z problemami na statku był żałosny ta A.I specjalnie wywołała problemy w pomieszczeniu gdzie ona jest by pochwalić się ciałem które przejęła.... żałosne..wyglądało to co najmniej jak parodia...
System rozwoju/kupna broni/ulepszania broni te 3 aspekty były bardzo słabo zrobione w ogóle nie chciało mi się ulepszać broni a jak już ulepszyłem to nie miałem z tego żaadnej frajdy..
Fabuła... Totalne rozczarowanie nuda nuda i jeszcze raz nuda (oceniam na podstawie tych 4h spędzonych z grą)
Dialogi/Postacie... Prócz shepparda inni są po prostu słabi i totalnie bezpłciowi
Ogólnie na podstawie tych 4h oceniłbym grę na coś koło 3/10 ale jej jeszcze nie wystawię bo gry nie przeszedłem i byłoby to niesprawiedliwe
W życiu nie nazwałbym serię ME cRPG. Mogę co najwyżej potraktować jako grę akcji.
A co do trzeciej części, jest mocnym średniakiem.
-powielanie te same błędy co poprzedniczka czyli: kiepskie AI kompanów, głupoty fabularne, większości irytujące postacie.
- dosyć chybionym rozwiązanie (sprint/przyklejania się do osłony).
- nie wyjaśniają bullszitów tylko dodają nowe bullszity.(extended cut)
- przedramatyzowana że aż szkoda słów.
- bezpłciowa muzyka
- płytka eksploracja
a co mi się podoba:
- yyy etap na marsie? (trochę mi przypominało Dooma)
Arcydzieło pod każdym względem. Świetna grafika, wciągająca fabuła, niesamowici bohaterowie, bardzo dobry gameplay oraz naprawdę długa kampania. Polecam każdemu.
Żeby nie robić burdelu z następnym tematem zapytam się tu jaka jest najlepsza postać w multi dla początkującego który jeszcze nie wszystkiego odblokowanego, chodzi by miała dużo tarcz i hp a z broni karabiny szturmowe i shotguny?
Dla mnie seria Mass Effect prawie rowna sie z trylogia Wieska. A co do ME3 to nie polecam gry bez DLC.
Nuda jak ch*j nie wiem jakim masochistą trzeba być żeby grać w takie crapy,masochistami określa się przeważnie osoby które grają w serię DS ale jest to spowodowane wysokim poziomem trudności a w serii me ?? 100h strzelania w byle co dialogi typu "Musimy sprawdzić tę bazę,i zabrać ten minerał....dobrze to udajmy się tam i zabierzmy ten minerał" hahahah jprdle :D ogólnie gra jest bezpłciowa,a fabuła jest na poziomie filmów i gier Michela Bay`a.
Więc jeśli chcesz stracić 100 h swojego życia na bezmyślnym strzelaniu,fabule na poziomie kamienia łupanego i bezpłciowych bohaterów czy obserowania upośledzonego zachowania bohaterów to seria ME jest dla cb idealna :)
A ambitnym graczom bardziej polecam produkcję typu Deus Ex,Bioshock,Life Is Strange,The Wolf Among US,The Walking Dead czy L.A Noire
Kurczę. Czytając twoją recenzję zastanawia mnie jedno - kto to jest ambitny gracz? Ktoś kto chcę się dużo uczyć, polecieć w kosmos, wynaleźć lekarstwo na raka? Bardzo mnie to zastanawia. Gracz to jest gracz i niech gra w co chcę (chyba, że to crap taki jak Fallout 4, to lepiej nie ;) ). Seria Mass Effect ma niesamowitą fabułę i postacie, które wciągają na wiele godzin. To że ma jakieś powtarzalne elementy i drobne głupotki to żadna z gier ich nie uniknie. Jednak należy spojrzeć na grę całościowo, czego ty albo nie zrobiłeś (co jeszcze można przełknąć), albo postanowiłeś napisać trollowy komentarz (za co czekać cię powinny ognie piekielne, w sumie za avatar także).
Niesamowitą fabułę i postacie ???
Ciekawe gdzie..
Skoro fabuła jest taka niesamowita to wymień/pokaż mi choć jeden jej element np z youtuba
Postacie Niesamowite?? To jest jawna kpina to co piszesz... co w nich niby niesamowitego ??
Niesamowite jest to, że jeszcze nie zamknąłeś papy z braku argumentów ;)
Boże, co za wspaniała gra, dawno żadna z gier nie zrobiła na mnie tak ogromnego wrażenia jak właśnie seria mass effect. Ostatnio jedynie seria wiedźmina i parę innych gier. Zwykle ciężko jest mi grać na emocjach ale przy końcówce popłakałem się jak małe dziecko a to jednak pokazuje jak gra potrafi wpłynąć na gracza. Strasznie się zżyłem z postaciami z tej gry i aż ciężko mi uwierzyć, że to już niestety koniec, wszystkim mogę śmiało polecić serię MA sam do tej gry podchodziłem 2 razy i jak najbardziej się cieszę, że w końcu przy niej zostałem bo było warto.
spoiler start
Żegnam się z resztą oddziału i oczywiście z tym co poświęcił się dla ludzkości Shepardem.
spoiler stop
Gdy patrze na oceny typu 2,5 to widzę dwa scenariusze
1. Kurde podobno gra ma słabe zakończenie, idę ją zhejcić.
2. [Przed zakończeniem] Ale ta gra jest dobra, jedna z lepszych w jaką grałem, [po zakończeniu] cholera zakończenie mi się nie podobało, a to przecież jedyna rzecz jaka liczy się w grze, wypadałoby by wystawić jakąś ocenę hmm... 2,5/10 - przez kiepskie zakończenie cierpi szczelanię nigdy nie grałem w nic tak nieprzyjemnego.
gość jest debilem tak samo jak i stonoga w jego awatarze no co zrobisz...
Dobra dobrnąłem do końca drugi raz.
Niemal wszystko jestem sobie w stanie wyjaśnić co mówi chłoptaś katalizator, ale
spoiler start
Próbowaliśmy w przeszłości... podobnego rozwiązania (syntezy organików z syntetykami) ale istoty, ale zawsze zawodziło. Ponieważ istoty organiczne nie były gotowe. To nie jest coś co można wymusić
spoiler stop
Pytanie: CZEMU?!?!? Czemu ten cykl jest inny niż tysiące wcześniejszych, brak logicznego wytłumaczenia CZE MU!
Reszta gry jest dobra, dość spójna, powiązana, kompleksowa jak cholera, wybory dwie gry wstecz mają realne znaczenie na losy postaci czy galaktyki, to jest piękne i na pewno prędko nie zobaczymy równie rozbudowany cykl. I nawet nie jestem zły że te wybory nie mają znaczenia na samo zakończenie, no bo jest ono logicznie od nich oderwane. Wystarczy mi, że mogę sobie wyobrazić jak na losy galaktyki wpływały moje wybory.
Wybrałem syntezę oczywiście, najlepsze rozwiązanie, co zresztą przyznaje zbiorowa inteligencja żniwiarzy, reszta odpada, galaktyka umrze lub cykl będzie trwał dalej przy wybraniu innej opcji niż synteza. Jednak podczas kontrolowania Shepard może znaleźć jakieś rozwiązanie jak utrzymać galaktykę w stanie pokoju między syntetykami i organikami, choć wątpliwe, żeby nawet z pomocą zastępów żniwiarzy ogarnąć niezliczone ilości istnień w galaktyce.
Teraz rozumiem skąd u ludzi hejt na zakończenie, choć nie wiem skąd aż tak duży, całościowe doznanie wystarczająco łagodzi względnie lekką gorycz końcówki. Piękna przygoda.
ps. smutno w uj z powodu szeparda QQ
To polecam teraz przejść ponownie, nabić ponad 4000 Wymierniej Siły Zbrojnej i wybrać inne zakończenie (nie zdradzę które) ;>
Patrząc z boku to zakończenie rzeczywiście może być zawodem - głównie przez to, jak wybór durnie został postawiony przed graczem w postaci trzech fizycznych ścieżek, i jednego w miarę ukrytego wyboru który można odkryć pod wpływem impulsu wściekłości
spoiler start
strzelając w Katalizatora,
spoiler stop
lecz dzięki emocjom, które mi dostarcza za każdym razem po przejściem trylogii tym samym Shepardem, zapominam o prostocie tych wyborów. Przechodząc po raz pierwszy na poważnie (pierwszy raz przeszedłem po łebkach nie wiedząc czemu), pociekły mi łzy kiedy to
spoiler start
zawiesili na końcu gry tabliczkę z nazwiskiem Shepard wśród innych poległych
spoiler stop
i za każdym razem daję się ponieść :D
Szczerze, to ciężko jest na twoje pytanie odpowiedzieć. BioWare strasznie pogmatwało sprawę z zakończeniem. Wydaje mi się, że oni sami go do końca nie ogarniają. No ale nie szkodzi spróbować.
spoiler start
Ten cykl jest inny, ponieważ są w nim ludzie. Często w grze pojawiały się dyskusje i rozmowy o tym, że ludzie są inni niż reszta gatunków. Są bardziej zróżnicowani i to pod każdym względem. No i jest Komandor Shepard, człowiek, który jako jeden z nielicznych i jeden z pierwszych uwierzył w Żniwiarzy, uganiał się za jednym z nich po całej galaktyce, aż w końcu z armią innych ludzi go pokonał. Potem umarł, ale został ożywiony, dzięki czemu stał się też w jakimś stopniu syntetyczny. Żniwiarze (głownie Zwiastun) byli nim mocno zainteresowani. W ME2 atakowali tylko ludzi i chcieli z nich zrobić ludzkiego Żniwiarza co świadczy o tym, że w ich mniemaniu ludzie byli w jakiś sposób wyjątkowi. W ME3 też skupiali się głównie na ludziach i to od nich rozpoczęli inwazję (batarianie byli tylko przystankiem w drodze na Ziemię). Być może już w ME2 Żniwiarze poprzez zbieraczy zbierali materiał (ludzi) żeby zrealizować swój plan syntezy, jednak po tym jak Shepard im w tym przeszkodził, poszli w innym kierunku i pozwolili ludziom zbudować Tygiel (Cerberus zdobył na marsie plany tygla, a że Cerberus był już zindoktrynowany to i Żniwiarze musieli o tym wiedzieć, że ludzie owe plany posiadają). W finale przenieśli Cytadelę na orbitę Ziemi i czekali aż zebrana przez Sheparda flota dostarczy im Tygiel. Ostatnia rzecz jaka została, to uruchomienie Tygla. Do tego potrzeba czegoś lub kogoś, kto jednocześnie go "zasili". Zwiastun w Londynie trzepnął w Sheparda laserem tuż przed wejściem w promień prowadzący na Cytadelę po to, by go zindoktrynować i przekonać do uruchomienia Tygla w taki sposób, w jaki chcą tego Żniwiarze (i to jest powód, dla którego synteza ma kolor zielony i jest tak zachwalana). Żniwiarze chcieli przekonać Sheparda, że tylko synteza jest najlepszym zakończeniem odwiecznego konfliktu. Moim zdaniem i podkreślę, że jest to tylko moje zdanie, synteza jest koszmarna i wielu graczy dało się "zindoktrynować". Niszczy życie organiczne i syntetyczne zamieniając każdą formę życia w galaktyce na hybrydę, co jest na rękę Żniwiarzom, bo takie hybrydy to doskonalsza i bardziej trwała forma zombiaków z których wcześniej korzystali. Indoktrynacja niszczyła po jakimś czasie umysł, synteza by tego nie robiła, a umożliwiałaby Żniwiarzom dalsze kontrolowanie innych istot. A poza tym, za bardzo mi się to kojarzy z niemiecką germanizacją. Kontrola to z kolei wybór dla naiwniaków i osób napalonych na władzę (jak Człowiek Iluzja). Shepard w tym wariancie sam staje się jakby Żniwiarzem, więc jedynym "dobrym" zakończeniem jest zniszczenie i to jest problem z zakończeniami w ME. Brakuje wariantu w którym można skopać Żniwiarzom blaszane zadki i ocalić galaktykę bez niszczenia gethów i innej sztucznej inteligencji, albo dojść do jakiegoś porozumienia z syntetykami, co na przestrzeni całej trylogii idealistyczny Shepard próbował robić, a w zakończeniu już tego zrobić nie mógł.
spoiler stop
@ Memodestruktor
Powinni zrobić, że strzelając w katalizator, następuje ogromna bitwa z kosiarkami, gdzie gra przelicza nasze zasoby wojenne i gdy są odpowiednio wysokie wygrywamy i jest happy end. Zasmuciło mnie gdy walnąłem w dziecko i gra kończy się porażką wszystkich ras. Sekretne 4 zakończenie miało najlepszy potencjał, aby wynieść ME na wyżyny gry wszech czasów, no ale niestety :(
Gorąco polecam świetna gra jest klimat i fajna fabuła jedna z najlepszych gier :D
Dopiero teraz po raz pierwszy przeszedłem całą trylogię Mass Effect. Trylogia jest świetnia, rewelacyjne postacie i dialogi, do których na prawdę można się przywiązać, wciągająca historia i spójność między wszystkimi trzema częściami. Dla mnie to prawdziwe arcydzieło. Co prawda zakończenie, jakiegokolwiek byśmy nie wybrali, pozostawia pewien niedosyt, ale nie jest źle. Od strony technicznej jest kilka mankamentów, zwłaszcza w trójce (no mnie to przyklejanie się Sheparda do osłon wtedy kiedy wcale tego nie chciałem trochę wkurzało) ale nawet dziś, tyle lat po premierze gra wygląda ładnie. Wspaniale spędzone 70h (mniej więcej tyle zajęły mi wszystkie trzy części), ode mnie zasłużone 9.5/10.
Mam kilka pytań o Mass Effect 3:
1. Czy jeśli raz zainstaluję grę z użyciem Origin i zgram jej folder główny oraz wszystkie inne pliki na pendrive, a potem wrzucę na swój drugi komputer, to czy będę musiał drugi raz aktywować?
2. Czy grę da się jakoś (np. jakimś crackiem) odłączyć od Origin? (Nie propaguję piractwa kupię oryginalną wersję).
3. Czy DLC wymagają połączenia z internetem do grania?
4. Czy są jakieś edycje tej gry, w których nie ma tych zabezpieczeń?
Andriej -->
1. Tak
2. Nie wiem. Nie probowalem
3. Tak
4. Nie
A nie mozesz na drugim pc zainstalowac z origina i wejsc w tryb offline?
Ostatnio ponownie gram w ME3 i niestety nie wszystkie upgrade do broni są dostępne. Kiedy podnoszę lub kupuję np. większy magazynek do karabinu czy materiały zmniejszające ciężar pistoletu maszynowego, nie pojawiają się by ulepszyć broń. Grę przeinstalowałam i nie wiem w czym rzecz. proszę o pomoc.
Czy ktoś mi może powiedzieć jak ominąć to cholerne sprawdzanie daty premiery (!) ? Ile lat temu była premiera a do tej pory nikt nie wpadł na pomysł by to narzędzie sprawdzające usunąć z gry? Na prawdę zajebiście ułatwiają granie uczciwym ludziom którzy kupują gry, nie ma co.
Uruchomiłem, ale EA należy się karny kutas za takie traktowanie graczy. Czy już kupienie gry nie jest równoznaczne z tym, że jestem uczciwy? Widać nie. Całe szczęście wystarczyła "Naprawa" plików gry gdzie gra każdy dodatek weryfikowała go i jeszcze raz instalowała. To jest dla mnie nie do pomyślenia, żeby w dzisiejszych czasach takie jaja trzeba było robić by odpalić grę. Gdzie te czasy, gdzie instalowałem grę z płyt a każdy patch czy dodatek pobierałem sobie ręcznie z internetu. To było takie trudne? Dzięki dzisiejsze czasy - na prawdę jest teraz mega wygodnie, nie ma co!
Dla osób, które przed premierą Andromedy chcą ponownie przejść trylogię, polecam ABSOLUTNIE FENOMENALNY mod do ME3 - Expanded Galaxy, do pobrania za darmo z Nexusa.
Jest to bodajże najlepszy mod na jaki zdarzyło mi się trafić chyba kiedykolwiek.
Mod ten całkowicie odmienia rozgrywkę w ME3, dodaje misje, dodaje towarzyszy /z ME2 + osoby które uratowaliśmy w poprzednich odsłonach (!)/, zmienia całkowicie system war assets - wojna przybiera zupełnie inny charakter w zależności od tego co zrobimy itd; daje mnóstwo nowych broni, zbroi, pozwala zmieniać Normandię, zmienia system dowodzenia, pozwala ratować planety, kolonie, dodaje wycięte sceny i wiele, wiele innych.
Mod jest w pełni konfigurowalny, zgodny z wieloma innymi modami do ME3; w chwili obecnej jest dostępny tylko w wersji angielskiej, ale nie kłóci się z wersją polską - po prostu dodaje nowe dialogi po angielsku. W chwili obecnej już spora grupa osób zajmuje się tłumaczeniem, i można się spodziewać że w niedługim czasie mod będzie w pełni spolszczony.
Do tego, mod jest cały czas rozbudowywany. Mój kolega, który mi go polecił, przeszedł wcześniej ME3 jakieś 5-6 razy ale teraz powiedział, że normalnie grał w inną grę, bardziej sensowną, poukładaną, i że przed Priorytet: Ziemia po raz pierwszy poczuł, że jego decyzje miały wpływ na wiele rzeczy....
Sam się zabieram do kolejnego przejścia.
Akurat na chwilę przed wydaniem ME: Andromeda skończyłem podstawki ME2 i ME3 jedna po drugiej. I chyba będę w mniejszości, bo muszę powiedzieć, że ME2 podobała mi się bardziej. Już nie chodzi o słynne fatalne zakończenie 3-jki, ale ogólnie jeżeli chodzi o rozgrywkę. Mimo, że ME3 ma poprawioną mechanikę poruszania się i walki, lepsza grafika, warsztat i modyfikacje broni, to mam wrażenie, że jest więcej strzelania na rzecz fabuły. W ME2 było więcej i ciekawszych misji pobocznych - w ME3 praktycznie tylko te z Cytadeli i o zgrozo - z automatu wskakują, jeżeli pojawimy się i podsłuchamy jakąś rozmowę !! Cały dziennik questów jest do bani... przynajmniej w porównaniu do ME2. Nie wiem dlaczego nie mogli zostawić tak jak było. Po dotarciu na Cytadele, w dzienniku zaczyna robić nam się burdel, dodatkowo, z jakiś powodów, nie widać teraz postępów danej misji !! To mi chyba najbardziej popsuło zabawę. W ME2 jednego wieczora robiłem misje bojowe, gdzie trzeba było postrzelać itp, a kolejnego latałem i zbierałem surowce (czego też zabrakło w ME3). Miałem wrażenie, że to shooter a nie RPG. No i w ME2 było więcej questów pobocznych, rozszerzających cała fabułę - i były różne i ciekawe, jak zbajerowanie na Omedze jednej Assari w barze, żeby zaprosiła do siebie, czy śledzenie Turiana i wystawienie na odstrzał. Tego imho zabrakło w ME3 a w każdym razie było zdecydowanie za mało. Ostatnią rzeczą jest też imho oczywiście, zbytnie przeciąganie misji. Nie wiem, może to kwestia, że grałem na standardzie (a jestem bardzo casualowym graczem) a ME2 poziom łatwiej, ale miałem takie wrażenie, że mimo to i tak było trudniej (Banshee i inne wynalazki) i misja trwa, trwa, natłukłem tego w brud, już myślę, że się kończy a tutaj dalej.. W sumie to nawet nie za specjalnie dużo razy mnie zabito, może z 4-5 max, więc to nie kwestia trudności, ale chyba właśnie stosunku strzelania do fabuły. To tyle za marudzenia, bo oczywiście sama gra 8.5 a nawet i 9/10.
W stosunku do ME2 oprócz grafiki, mechaniki rozgrywki itp podobało mi się zmniejszenie drużyny bo 6 postaci w zupełności starcza.
W ME1 grać juz nie będe, bo raczej nie przełknąłbym grafiki i pewnie mechaniki, ale odpalam DLC do ME3 i skończę wszystko akurat na Andromedę ;-)
Grał ktoś może z modem JohnP's Alternate MEHEM chodzi o to czy działa na polskiej wersji? bo widziałem ten mod na zakończenie na YT i jest dużo lepsze od oryginalnego zakończenia przynajmniej jeżeli wybierzemy zniszczenie co jest w moim przypadku oczywistym wyborem
Czy mozna grac na padzie w mass effect 3? Bardzo prosze kogos o pomoc probowalem takim modem ale nic z tego nie wyszlo...
Może ktoś wyłożyć jak i skąd zainstalować ten mod do ME 3 o którym prawi <ste100> /2468/ ? Znalazłem stronę ale ciut skomplikowane jak by :)
ME1 drewno Me2 drewno Me3 DREWNo no niestety..
Przedwczoraj ukończyłem grę Mass Effect 3, która jest zwieńczeniem historii komandora Sheparda. Pod koniec miałem łzy w oczach, bo wiedziałem, że to już koniec. Gdy pod koniec gry usłyszałem ten utwór czułem wzruszenie i dumę. https://www.youtube.com/watch?v=x5JvbD2Zc9I. Ktoś może powiedzieć, że to tylko gra, ale ja zżyłem się z Shepardem gdy wciągu roku przechodzilem wszystkie 3 części tą samą postacią. Ta gra wywołała we mnie więcej emocji niż nie jeden film, który uznawany jest za wyciskacz łez. Tak w ogóle to wczoraj lub dzisiaj minie rok gdy zagrałem w pierwszą częśc Mass Effect. Sam nie mogę uwierzyć jak to szybko zleciało.
.
.
Na początku chciałem sobie zrobić sobie przerwę kilkumiesięczną od serii Mass Effect, ale teraz wiem że zagram w trylogię od nowa za tydzień lub dwa gdy skończę grać w Wiedźmina 1 (szkoda tylko, że się strasznie tnie na laptopie, a to niestety psuję zabawę). Tym razem chcę zagrać postacią żeńską by zobaczyć tę historię z innej perspektywy.
.
.
Kilka dni temu była premiera Mass Effect Andromeda w którą z chęcią bym zagrał, ale nie mogę bo mam za słaby PC, aby zagrać nawet na ustawieniach minimalnych. Na szczęście pozostaje trylogia w którą jak pisałem wcześniej chcę zagrać jeszcze raz.
Piękna gra, wygląda dobrze, gra się w nią dobrze a fabuła - jest jak kropka nad 'i' w tej genialnej kosmicznej odysei.
Gra wyśmienita. Ba cała trylogia, ale to co zrobili w tym fatalnym zakończeniu nawet po naprawieniu dalej jest do niczego. Rozumiem jak gra po 30 godzinach nuży, ale w tym wypadku ciągle chce się więcej i więcej a tak kiepskie zakończenie robione na szybko niszczy wszystko.
Właśnie ukończyłem kolejny raz trylogię (z okazji premiery ME: A) i kolejny raz zauroczyła mnie, jak ostatnio prawie żadna - bardzo udaną narracją, kreacją i prowadzeniem bohaterów, dbałością o detale budujące imersję i emocje. Plus wybitnie mi podchodzący angielski voice acting kobiecej Shepard. Seria ME nie wszystko robi dobrze, zdarzają się chybione pomysły (zwykle wokół aspektu pseudo-eksploracji galaktyki), ale wystarczająco wiele elementów jest wybitnych, by ich kombinacja uczyniła całą grę również czymś wybitnym i jedną z najlepszych serii w jakie grałem ever. RPG? Nie bardzo. Raczej interaktywna powieść wizualna z dużą dozą akcji. I git.
Tym razem grałem femshep adept, ME1 przeszedłem a la renegat, z ciekawości, ale na początku ME2 zbrzydło mi to (przymuszałem się wbrew sobie, wymuszone to jakieś zresztą) i przesiadłem się na paragona (wydaje się być o wiele naturalniejszy, na miejscu i spójniejszy z fabułą). Choć nie podzielam części zarzutów stawianych zwieńczeniu i mam powody twierdzić, że jest ponadprzeciętne, po raz pierwszy tak naprawdę rozkminiłem, które zakończenie ME3 jest jako jedyne "etyczne"/słuszne, i po raz pierwszy byłem w pełni pogodzony z wyborem. Fajne uczucie nawet, jeśli towarzyszyło mu jakże rzadkie i dobrze świadczące uczucie żalu - że to już koniec.
Aha. DLC Cytadela do ME3 wymiata (choć i tak za drogie, mimo wszystko mocno kameralne) - wprowadza sporo klawego humoru
spoiler start
"Nasz Shepard jest lepszy niż wasz Shepard!" :) itd.
spoiler stop
i lżejszą nutę w kontrapunkcie do "wysokiego C" zasadniczego wątku pozostając z nim w związku - wbrew pozorom harmonijne połączenie. Pozwala też poznać towarzyszy od nowej, bardziej prywatnej strony i tym lepiej się z nimi zżyć.
Ciekawe, czy ktoś kiedyś nakręci film na kanwie. Moim zdaniem doskonały materiał na holywoodzkie widowicho. Ocena tyczy się całej trylogii, bo traktuję ją jako całość.
Plusy:
-Epicka fabuła
-Postacie
-Walka
-Dialogi
-Ogólnie wszystko co jest związane z narracją.
-Citadel DLC (Dawno się tyle nie śmiałem przy grze)
-System moralności
-Wygląd lokacji.
-Javik
Tutaj musiałem się mocno zastanowić:
Minusy
-DLC Omega. Przechodziłem tylko dla zasobów wojennych, zero przyjemności. :/
-
spoiler start
Czego nie ma rozwiniętego wątku z zwiastunem? Przecież to jest do cholery pierwszy, i najmocniejszy żniwiarz. Z tego co sobie przypominam to występował tylko raz. Scena była świetna bo nadała tragizm temu ostatniemu biegu, ale jednak wątek mogli rozwinąć.
spoiler stop
-Pomniejsze wady, które jednak mają wpływ na ocenę (zdarzały mi się bugi takie jak przeciwnik w ścianie itp.)
Ogólnie daję grze 9/10. Trylogię jako całość oceniam na 10
Chciałbym sobie kupić ale razem ze wszystkimi DLC. Ktoś mi powie czy jest jakaś wersja gry w której już są one zawarte? Bo tak patrząc to nie bardzo nawet widze gdzie mozna by je dokupić
Nie ma.
Dlc kupujesz na origin, po tym jak kupisz tam podstawke.
Taka polityka EA/Bioware. Zdaje sie ze stara trylogia za dobrze sie sprzedaje i po prostu wg ich wyliczen nie warto robic pakietu ze wszystkim... :(
Ale na Origin nawet nie widze tych DLC. Jedyny to "Z popiołów" w edycji deluxe. A reszty nie widziałem
Taka prawda. Po latach BW. nadal trzepie kasę na ME 2 i 3. Nie mniej polecam DLC -Omega- i -Cytadela-, dość długie, nowe giwery i PD. -Handlarz Cieni - po angielsku ale jest gdzieś spolszczenie.
Najlepsza część trylogii ME moim zdaniem i chyba najlepsza gra w jaką kiedykolwiek grałem (może na równi z Dragon Age Origins)
-Gameplay zdecydowanie najlepszy z całej trylogii, wreszcie nie męczyłem sie strzelając tak jak w szczególności przy 1 części, aczkolwiek troche zbyt łatwo, nie przywiązuje zbytniej wagi do trudności walk (bo stawiam głównie na fabułe) i w grach zazwyczaj gram na łatwym/normalnym poziomie, a tutaj odważyłem sie ustawić poziom "weteran" i bez większych wysiłków (bardzo rzadko ginąc) stosując jeden schemat walki dawałem rade
-nareszcie brak tych sztucznych fillerów pozyskiwania surowców tak jak w 1 części, a 2 części było nawet gorzej bo było tylko patrzenie w wykres i klikanie w sumie przez kilka godzin gry nudząc sie i odbębniając przykry obowiązek
- epicka fabuła z wieloma momentami gdzie można było sie popłakać, mimo zakończenia chyba najlepsza jaką widziałem
DLC
Minusem oczywiście jest cena dlc, strasznie EA ściąga kase z fanów, niektóre dodatki były śmieszne krótkie a oczywiście 30zł od każdego trzeba było dać
-Omega sama w sobie mi sie podobała, co prawda sporo strzelania ale w tej części jak już mówiłem gameplay świetny i czerpałem radość z zabijania kolejnych wrogów
-Co do Cytadeli to niespecialnie przekonał mnie humor w tej części z klonem Shepparda - strasznie sie męczyłem, na szczęście druga część "impreza" już bardzo dobra, w sumie nad tym dodatkiem chyba kilkanaście godzin spędziłem robiąc wszystkie wyzwania na tym symulatorze walki - przednia zabawa na nim była :)
-Fakt From Ashes bardzo krótki aczkolwiek postać Javika obecnego i ważnego kompana przy całej grze częściowo zrekompensowała zbyt wysoką cene tego dodatku w stosunku do zawartości
Świetna gra ze źle napisanym scenariuszem. Mnóstwo kapitalnych misji, choć oczywiście nic nie przebija "Suicide Mission" z ME 2, która pozostaje bezkonkurencyjnym numerem 1 w całej serii "Mass Effect".
Ostatnia misja ME 2 była kapitalna, wręcz epicka. Ostatnie misje w ME 3 niestety zostały napisane słabo, bez pomysłu. Przez większość ME 3 mamy mnóstwo świetnych walk, mnóstwo świetnych misji i aż się wierzyć nie chce, że zabrakło pomysłów na zakończenie.
Lepszym pomysłem na scenariusz byłaby walka przeciwko Żniwiarzom ramię w ramię z Cerberusem. Najgorszym pomysłem w ME 3 jest właśnie fakt, że większość walk prowadzimy przeciwko Cerberusowi, który znowu jest "tym złym". Żniwiarze pozostają w tle, dopiero pod koniec ME 3 już na serio walczymy ze Żniwiarzami.
Świetnym pomysłem byłaby możliwość wyboru - tak jak w Wiedźminie 2 mieliśmy "ścieżkę Roche'a" i "ścieżkę Iorwetha". Tutaj w ME 3 zabrakło mi właśnie "ścieżki Człowieka Iluzji". Osobiście właśnie wolałbym tę ścieżkę w ME 3 i na końcu też możliwość rozwalenia Człowieka Iluzji albo przekonania go do swoich racji.
Świetna trylogia, która na zawsze zapisze się w mojej pamięci. Chwała, że trzecia część powstała zanim jeszcze Bioware wpadło na pomysł robienia MMO RPG w trybie jednoosobowym, bo naprawdę byłoby szkoda I i II części ME. Chociaż trylogię zamknęli z godnością.
Fantastyczne postaci, ciekawa historia i przede wszystkim zachowana przez całą serię ciągłość wydarzeń.
Osobiście uważam, że sterowanie tą samą postacią i obserwowanie jej rozwoju zarówno osobistego jak i tego na tle relacji interpersonalnych przez trzy pełne części gry, pozwala się z nią naprawdę zżyć i zaprzyjaźnić (w końcu poniekąd sami ją stworzyliśmy) i właśnie między innymi dzięki temu ta seria cieszy się aż taką popularnością. Oczywiście nie można pominąć kwestii takich jak głębia fabuły, czy świetnie napisane postaci (oczywiście nie mam na myśli Jacoba :P), jednak wydaje mi się, że to możliwość obcowania z tymi samymi postaciami i tym samym bohaterem przez trzy części w głównej mierze sprawiła, że mamy taki sentyment do tej serii.
Najsłabsza część trylogii. Po średniej "jedynce" i naprawdę świetnej "dwójce" niestety "trójka" nie powala. Największy minus i przy okazji naprawdę ogromny to fakt, że granie w multi jest wymagane, by osiągnąć lepsze zakończenie, co powoduje bardzo długi grind. Częsty jest widok, że np. po zdobyciu jednego dnia 3% gotowości galaktycznej wymaganej do ukończenia gry "w dobrym stylu" odpalamy komputer i się okazuje, że owa gotowość spadła o 6% i trzeba długo grać, by odzyskać swoje. A samo multi jest nieciekawe i niezbalansowane, a szkoda, bo fabuła w singlu jest naprawdę dobra.
Grałem nie dalej niz pół roku temu i miałem do wyboru wszystkie opcje nie grając coopa, zmienili to w extended cut, nie trzeba grać multi żeby doświadczyć wszystkich zakończeń.
Poza tym multi jest całkirm fajne, ludzie ciągle w to grają i nie jest zbyt ciężko znaleźć mecz.
6.5 dla tej gry to zbrodnia!
Przygnębienie po przejściu tej gry jeszcze większe niż w przypadku części pierwszej (jak to dobrze, że nie przeszedłem jedynki na premierę, bo bym chyba nie wytrzymał do czasu wyjścia drugiej części). Fabuła i soundtrack jak zwykle na najwyższym poziomie, strzelanie jeszcze lepsze niż w dwójce, postać wreszcie się nie męczy podczas biegu, ładny interfejs, świetna optymalizacja, dobra grafika jak na rok produkcji, gdyż do dzisiaj prezentuje się bardzo dobrze i wiele innych. To trzeba po prostu zobaczyć samemu. Najlepiej przejść od jedynki do trójki przenosząc cały czas swoje ostanie zapisy gier. Mass Effect to jedna z najlepszych gier w jaką grałem i na długo zostanie w mojej pamięci.
Utwór na końcu w napisach jest równie mocny albo jeszcze mocniejszy niż ten w części pierwszej.
https://gameplay.pl/news.asp?ID=96096
Rzućcie okiem co wycięto z ME3
Fabuła i wątek główny mógł wyglądać zupełnie inaczej, ale został poszatkowany jak cholera, wycięcie Javika to najbardziej wredne chamstwo ever
Dla mnie cała fabuła ME3 to jakiś nieśmieszny żart
spoiler start
Nagle ni z gruchy, ni z pietruchy okazuje się że schemat tygla już od dawna był i dopiero teraz go odkryli taaaa
spoiler stop
spoiler start
Zamias uderzyć w najbardziej wielkie floty zmasowanym atakiem, to żniwiarze wolą pojedynczo oblegać planety i pierwszy atak w sheparda następuje
spoiler stop
spoiler start
I czemu do jasnej cholery nadal ostatni etap z człowiekiem iluzja andersenem i sztuczna inteligencja iluzja nie trzyma się kupy, KURNA MAC
Bełkot SI katalizatora tak samo
spoiler stop
Fabularnie ta gra rujnuje dwie poprzednie czesci
I tak wciąż lepsza od Andromedy pod prawie każdym względem..... nie licząc grafiki.
Nie zaprzeczam, ale jednak i tak boli tak spartaczona fabuła i zakończenie :(
8/10 Fabuła dobra, postacie świetne, walka usprawniona. Wszystko inne w stosunku do pierwszej i drugiej części, spłycone że hoho ;D
Wybór finału na podstawie siły zbrojnej jest tak głupi że się w pale nie mieści...wybrałem już byle jaki, bo żaden finał mi nie pasował...znaczy strzeliłem do dziecka katalizatora ;D
Wybór finału na podstawie siły zbrojnej jest tak głupi że się w pale nie mieści...wybrałem już byle jaki, bo żaden finał mi nie pasował
Zrobiłem tak samo, nie żałuję
Fantastyczna gra z beznadziejnym zakończeniem.
https://www.youtube.com/watch?v=305XhpqBjoA
16:12 Shepard oddycha Jakim cudem może on żyć po zawaleniu się cytadeli?
A jak to możliwe, że cerberus odratował Shepard'a po dwóch latach bycia gnijącym mięsem, gdzie niczego nie zapomniał/a, był/a funkcjonującym organizmem itp.
Witam ,moja przygoda z ME zaczęła sie nietypowo bo od 3 części. W misji KWATERA GŁÓWNA CERBERUSA zginęła mi EDI, dostała biotyką w plecy od Kai Lenga to się stało w pomieszczeniu z fotelem czlowieka iluzji jak była nachylona nad komputerem.Teraz przeszedłem ME3 kilka razy i zawsze zdąży się uchylić.Co wtedy zrobiłem źle???
Witam
24 stycznia 2017 zamieściłem tu swoją reckę ME3 - i przyznałem tej grze notę 8/10. Dzięki moderom zmieniam ją dziś... na pełnoprawne 10/10. Nie przyznaję tej 10-tki BioWare, ale fanom którzy kochają tą grę i poświęcili lata by Mass Effect dostał to na co zasługuje. To co Ci goście zrobili z tą grą przez ostatnie lata... szok, gratulacje i szacun - nie wiem nawet w jakiej kolejności.
Podstawa: EGM, ALOT, MEHEM Alternate JohnP (nie mylić z amatorskiem MEHEM Happy Ending MOD) i Citadel Epilogue MOD.
Do tego zalecam Anderson Extended Conversation, OMEGA Hub, Priority Earth i Tali Romance Mod (jeśli uwielbiacie Tali i chcecie wreszcie ją zobaczyć).
90% z tego co tu podałem jest w pełni spolszczone...
Co mogę napisać ? Moderzy naprawili i poprawili prawie wszystkie błędy i niedociągnięcia twórców; pozmieniali i podokładali mnóstwo dodatkowego stuffu, kompletnie zmienili końcówkę gry - i tu już nie chodzi o jakiś wymuszony happy ending - ale o to że końcówka ma w końcu SENS. Nie ma nagłego urlopu kiedy mamy niby ograniczony czas by odnaleźć bazę Cerberusa, nie ma zabawy na parkiecie i gierek w kasynie kiedy ludzie giną na Ziemi - wszystko jest w końcu sensownie poukładane... Te mody kompletnie zmieniają zabawę. EGM dokłada MNÓSTWO dodatkowych misji i robi z Normandii prawdziwe centrum dowodzenia, ALOT poprawia grafę na tyle że w 2018r. nadal wygląda elegancko, MEHEM Alternate JohnP zmienia dosłownie 5% zakończenia ale za to w jaki sposób, a Citadel Epilogue MOD kończy grę w sposób w jaki chyba zawsze powinna zostać zakończona...
Jestem po wrażeniem. Do tego autorzy deklarują że nadal będą rozwijać mody, w tym nowe misje - a wszystko zrobione naprawdę profesjonalnie.
Jest pełno różnorakich filmików na YT/Nexusie.
Co te mody zmieniają ? WSZYSTKO. I to dosłownie.
ALOT - grafika na poziomie 2018r, mnóstwo tekstur w 4K, wygląda rewelacyjnie.
https://www.youtube.com/watch?v=Mqk8si1yUig
EGM - zmienia tyle że musiałbym walnąć post na chyba 20 stron by go opisać. W pełni spolszczone.
https://www.youtube.com/watch?v=leT6Ix_y4ac
MEHEM Alternate JohnP - dwie wersje - ze Starboyem lub bez - do wyboru. Spolszczenie nie jest wymagane bo MOD jedynie edytuje dostępne opcje.
https://www.youtube.com/watch?v=p5Q1tBxiD2Y
https://www.youtube.com/watch?v=RDQkN6sr2nQ
Citadel Epilogue MOD - impreza odbywa się PO pokonaniu Żniwiarzy i jestem WŁAŚCIWYM zakończeniem gry. W pełni spolszczone. Podam jedynie 2 krótkie przykłady zmian, a jest ich ZNACZNIE więcej.
https://www.youtube.com/watch?v=aIJi8u09NKg&index=8&list=PL89MOn3mndH0HKz-Ux5dTLlT_Cd3n9-u4
https://www.youtube.com/watch?v=5FLKWeiXccY
Ark MOD - nowe misje N7, naprawdę wysoki poziom trudności, mod nadal rozwijany, pierwsze misje na Palavenie już dostępne.
https://www.youtube.com/watch?time_continue=3&v=ehqMbuB-qIE
Do tego dodaj sobie takie rzeczy jak:
Priority Earth Overhaul MOD (1 faza z 3-ech już dostępna)
https://www.youtube.com/watch?v=dei5beLqzzE
Lubisz Tali ?
https://www.youtube.com/watch?v=R7xQiVw5s7o
Omega HUB (dostępna wersja alpha) dodaje w końcu normalny hub, masz dostępne Afterlife a na niej całą załogę i mnóstwo różnych osób z całej trylogii - mod nadal rozwijany.
To są moje ulubione mody, a jest ich znacznie więcej.
Moderom należy się dozgonny szacun za to co zrobili z tą grą...
A tam, dla mnie cała trylogia jest na 10, a trójka nie jest wcale gorsza.
Ten mod na grafikę nie zmienia zbyt wiele, poza lepszymi teksturami nie widać różnicy.
Nie jest, ale sam musisz przyznać że bez modów wiele rzeczy po prostu się kupy nie trzyma.
Przykładowo Citadel DLC - żeby mieć wszystkich dostępnych kompanów, musisz zrobić tą misję po Horyzoncie/Sanktuarium. Już pod koniec tej misji wiesz że to wstęp do finału, Miranda mówi że musisz się śpieszyć by znaleźć Lenga, Alenko aż wierzga na myśl o tym co zrobił Cerberus w Sanktuarium, a Ty w tym momencie... idziesz na urlop i do kasyna by się zabawić ?
Mody rozwiązują ten problem i jemu podobne w doskonały sposób.
A co do modu na grafikę... no cóż, nie wiem na jakim sprzęcie grasz, w jakiej rozdziałce i na jakim monitorze, ale ja różnicę widzę doskonale. 6GB tekstur naprawdę robi różnicę.
Zdecydowanie polecam mod EGM, mod dodaje setki fajnych smaczków np możemy awansować różnych towarzyszy na odp stanowiska na Normandii, przywraca planety z poprzednich odsłon, inaczej działają zasoby( bardziej logicznie).
Hey mam pytanie czy mógłbyś mi pomóc z instalacją Modów do mojego Mass effecta 3? Probowałem dzisiaj od ponad 3h i jak wchodzę w grę pokazuje że nie mam jakiejś aktualizacji i tyle nie działa...
Średnio co 2 lata gram jeszcze raz w całą trylogię. W tym roku przy okazji ukończenia Andromedy postanowiłem zagrać raz jeszcze, tym razem z poprawiona grafiką każdej części (W tym niestety słabo wyglądającej juz części 1), i każdym DLC (W końcu zupełnie inaczej gra się w 3ke wiedząc kim jest Liara i o co chodziło że zniszczeniem przekaźnika).
Po raz kolejny, ta gra jest po prostu genialna, żadna inna nie ma takich bohaterów, z żadnymi tak się nie zżylem jak tutaj, po raz kolejny śmiałem się jak głupi przy dlc cytadela i po raz kolejny mam doła po ostatnich kilku minutach w grze, muzyka miód. Tyle lat czekam mimo wszystko na konkretną kontynuację, jak sie to wszystko dalej potoczyło, w końcu Shepard żyje :) Andkomeda była przyjemna ale to już nie to...
Wiecie co myślę apropo tej gry i całej serii Mass Effect??? Jest bardzo dobra 9/10.
OD 2008 co roku ogrywam ME.
Od 2010 co roku ogrywam ME i ME2
Od 2012 co roku ogrywam całą trylogię.
Nadal trafiam na nowe smaczki, rotując ekipą trafiam na nowe pogaduszki etc.
Nadal mi się nie nudzi.
Po kilku latach z braku porządnej gry wróciłem do ME 3 z wszystkimi dodatkami grało się super na dużo rzeczy inne spojrzenie ,zakończenie wyszło dobre w gruzach oddech :) co do indoktrynacji to raczej próbowali ale im się nie udało było kilka wskazówek mn Javick czy Proteańska WI wyczuwali osoby zindoktrynowane ....na końcu w rozmowie z Iluzją też była próba indoktrynacji .....ostatecznie wydaje mi się że po uderzeniu promieniem Shepard był pod wpływem żniwiarzy, katalizator (chłopiec)poszukiwał rozwiązania problemu istoty żywe i sztuczna inteligencja, Shepard był rozwiązaniem i dlatego miał wybór......minęło 7 lat a gra nadal żyje .......
Mass Effect 3 to niesamowita ( choć wg. mnie, gorsza odsłona serii Mass Effect ) gra pełna charyzmatycznych postaci, świetnych misji i fantastycznej fabuły. Przejście wszystkich części było dla mnie niesamowitą przygodą, dlatego nie ukrywam, że na zakończeniu po prostu się wzruszyłem i będzie mi Sheparda i innych brakowało.Choć, co prawda wyszła nowa część Mass Effect'a to jest o wiele gorsza i nie oddaje takiego klimatu jak poprzedniczki.
Przeżyłem wiele niesamowitych przygód wraz z tą grą, pełne napięć akcje czy niespodziewane zaskoczenia w fabule. Nadal mam wiele pytań odnośnie powstania świata czy żniwiarzy, ale chyba wolę sam nad tym rozmyślać. Moimi ulubionymi towarzyszami ( w tej części ) był Garrus i Ashley. Bardzo przywiązałem się do nich, że będę za nimi tęsknić jak za Shepardem.
Brakowało mi w tej odsłonie zadań pobocznych. Widać, że autorzy chcieli się bardziej skupić na fabule, ale nie zaszkodziłoby im gdyby nad zadaniami lepiej popracowali i bardziej się do nich przyłożyli. Szkoda, że nie mogło być wszystkich postaci z poprzednich części i nie można było ich mieć w drużynie. Do reszty też dość się przywiązałem, a najbardziej do mojej ulubionej postaci, ( wraz z Garrusem ) czyli Wrexa. Jego krogańskie odzywki i jego charakter sprawiały, że tą postać strasznie lubiłem.
Polecam grę wszystkim. Naprawdę to jest świetna gra, którą najlepiej przejść od pierwszej części nie zważając na grafikę czy pewne niedociągnięcia.
Zakończenie trochę rozczarowuje. Ale w pozostałych aspektach bardzo dobra.
Najbardziej epicka i filmowa z całej trylogii. Bardziej niż hejtowane zakończenie, wnerwiały mnie usilne naciski na durne homoseksualne romanse. Reszta naprawde bardzo dobra, mimo, że to był już prawie akcyjniak.
Ale przecie nie było usilnych bacisków na romanse.Była możliwość wyboru. Ja właśnie chciałem żeby moja Shepardówna wskoczyła do łóżka Mirandy ale gdzieś tę możliwość przegapiłem.
Może przesadzilem, ale pamietam jak musielismy odsluchiwac cyfrowej relacji kochanka jednego z naszych zalogantow, ktory czasami sie umizgiwal. Ogolnie przeszkadzaja mi "serduszka" w opcjach dialogowych, ktore po prostu sa nie potrzebne i w wiekszosci momentów psują odbiór relacji. Jak w Andromendzie gdzie można było "zdymać" sie z byle kosmitą.
Grę ukończyłem oczywiście zaraz po premierze natomiast oceniam dopiero teraz.
Seria Mass Effect to dla mnie sama czołówka wśród gier jeżeli chodzi o wykreowane uniwersum oraz historię którą przedstawili nam twórcy.
ME3 to kapitalna gra z epicką fabułą. Tak jak w poprzednich dwóch częściach świetnie wykreowane postacie oraz niesamowicie przedstawiony świat.
Zadania poboczne niektóre fajne ale niektóre mogłyby być zdecydowanie lepsze.
Fajny rozwój postaci oraz eksploracja kolejnych układów słonecznych. Świetny system walki.
Seria ME (1,2 i 3) to legenda nie tylko wśród gier RPG.
Generalnie Trylogia ME to "gra mego życia" a pierwszą grę na komputerze zaliczyłem w 1986.
Jedyne, co mogłoby jej zagrozić to Wiedźminy - tzn. przy pierwszym graniu.
Bo o ile przy pierwszym kontakcie Wiedźmin dawał większe emocje niż ME, to już drugie/trzecie przejście niekoniecznie. Natomiast w ME rotacja załogą podczas misji daje masę nowych dialogów, a granie renegatem czy paragonem też otwiera nowe ścieżki. W efekcie można w to grać wiele razy i ciągle znajdować coś nowego.
Tak pozytywnego "Efektu" jeszcze żadna gra rpg na mnie nie zrobiła. No może Wrota Baldura, ale poza tym prawdziwa perełka. Fabuła lepsza niż w niejednym filmie nominowanym do niejednego Oscara. Oceniam na bardzo mocne 9/10.
Godne zwieńczenie Trylogii Shepardówny. Co niektórzy jojczyli na zakończenie ale ja przy końcu miałem odpał . Czteropak i kontemplowałem wszystko co się działo.Wiem że to tak zwany biedaerpeg ale i tak daje dychę.
Krytykowała dzieciarnia i ci co nie grali. W gry gra dużo dzieci, a oni nie są gotowi na takie zakończenia. Samo strzelanie w tej części miażdży poprzednie odsłony i to zdecydowanie.
Ostatnia dobra gra ( cała trylogia) od Bioware.
Jako jedyna część nic się po latach nie zestarzała. Dla mnie zdecydowanie najlepsza część. Kiedyś wolałem 1, ale teraz po latach mój ranking wygląda tak: 3 (najdłuższa, najbardziej wciągająca i zaskakująca fabuła, a do tego świetne strzelanie), 1 i na końcu przereklamowana 2 z najkrótszym wątkiem głównym i kiepskim strzelaniem.
W mojej opinii to nie tylko najlepsza część wyśmienitej space opery. To apogeum tego czym powinna być schludnie opowiedziana historia. Trzecia część Mass Effecta to zwieńczenie takie na jakie ta trylogia zasługuje. Na czym polega magia tej gry? Nie będę tu raczej mówić o oczywistych aspektach, które złożyły się na sukces ME, czyli: niepowtarzalna fabuła godna najlepszych scenarzystów na naszej planecie, sposób jej opowiedzenia, realny wpływ wyborów gracza na opowieść, nietuzinkowe, dynamiczne, wiarygodne postacie, fascynujące rasy, cudowne dialogi, interakcje między nimi a protagonistą, czy rewelacyjni antagoniści z pobudkami, które nie są standardowym "unicestwić bo jestem zły", tylko faktycznie ideologią, przez którą sam gracz może kwestionować swoje działania, zapierający dech w piersiach świat, planety, lokalizacje, eksploracja. Trzeci Mass Effect łączy to wszystko, ale dodaje od siebie coś czego poprzedniczki nie posiadały. Mówię tu o duchu, pewnej aurze, która momentami przeszywa na wylot. Mam na myśli tą idee "you can't save them all", ktorą trójka nam wpoiła już od pierwszych scen na Ziemi (rozmowa Andersona z Shepardem po ataku żniwiarzy na siedzibę Przymierza). Poczucie nieuniknionej zagłady wisi w powietrzu, a co za tym idzie poświęcenia będą niezbędne, bowiem nie da się ukończyć gry nie tracąc bliskich Shepardowi osób. Ta gra miała taka być. Tak jak ME1 miał stanowić wprowadzenie, ME2 - rozwinięcie, tak ME3 jest swoistym zakończeniem, gdzie wybory dokonane w przeszłości stanowią trzon losu całego Wszechświata. Nie ma odwrotu. Ponadto urozmaicenie w postaci Citadel DLC jest koniecznym elementem rozgrywki, który pozwala pożegnać się z serią z przytupem, ale tym samym ze łzami w oczach (przy okazji jest jednym z najlepszych o ile nie najlepszym DLC jakie dane mi było ogrywać). Tak, ta gra to dzieło. Bez dwóch zdań moja ulubiona. Warto na koniec napomknąć o muzyce, która jest cholernie emocjonalna i wzmaga doznania o jakieś 69%. Ukłony dla kompozytorów. Ukłony dla całego BioWare. Brak ukłonów dla EA, które wymusiło na twórcach "uDLCowienie" tak istotnych komponentów jak Leviathan czy From Ashes.
Jako że kilka tygodniu temu zakończyłem (po 6 latach przerwy) całą trylogię, całkowicie podpisuję się pod powyższą opinią. ME to najlepiej opowiedziana historia, jaką było mi (póki co) przeżyć na ekranie monitora.
Podpisuje sie pod kazdym slowem, dodajac do tego najlepszych "cyfrowych kumpli" z jakimi mialem do czynienia w grach. Gdy grajac pierwszy raz w ME3 podjalem decyzje skutkujaca smiercia Tali, mialem przez dwa dni moralnego kaca... Zreszta chyba kazdy kto gral, wie o co chodzi i w tym czy innym momencie tego doswiadczal.
Ostatnia część trylogii zaczyna z przytupem, a konczy... hmmm jak dla mnie z pewnym niedosytem. Wciaz jest to swietna gra ktora jest na podobnym poziomie do 1 i 2, jednak ta ze wszystkich czesci najmniej mi sie podobala. Fabularnie jest naprawde bardzo dobrze ( no moze poza zakonczeniem), jest to czesc w ktorej mamy najwiekszy wplyw na swiat, przed nami beda bardzo powazne decyzje do podjecia i przede wszystkim dosyc trudne, bo takie ktore moga wplynac na cala galktyke i kazda ze stron ma swoje racje. Do tego decyzje podjete w poprzedniej czesci czasami sie odbijaja tutaj w dosc niespodziewanych momentach. Fabularnie jest wiec bardzo dobrze, choc mimo wszystko 1 ze swoim klimatem poczatkow i odkrywania prawdy, jest wdg mnie lepsza. Troche mnie mnie tez boli ze kiedy ziemia jest atakowana my latamy po galaktyce i robimy jakies malo wazne zadania poboczne. W 3 mamy tez o wiele mniej towarzyszy, jak i zadan z nimi zwizanymi. Na plus jest to ze podczas zadan podobcznych mozna spotkac kompanow z poprzedniej czesci. Troche szkoda w 3 nie mamy takich hubow jak w 2, bo swobodnie chodzic mozemy w zasadzie tylko po cytadelii. Chociaz w niej jest akurat duzo do roboty i jest calkiem spora. Gra tez duzo zyskuje z dlckami, zwlaszcza z dlc cytadela ktora poza glowna fabula pozwala wiecje czasu spedzic z towarzyszami, a nawet zorganizowac imprezke. DLC lewiatam jest bardzo dobre i sporo dodaje fabularnie do swiata. Omega jest najgorsza, bo w zasadzie tylko tam strzelamy, ale moze byc. Generalnie gra jest bardzo dobra, mimo ze mamy mniejszy nacisk na ralacje z towarzyszmi niz w 2, choc dlc cytadela to poprawia, no i zadania poboczne sa ogolnie troche gorsze niz w 2, ale i tak o wiele lepsze niz w 1. Jest to godne zakonczenie cyklu choc niestety o zgrzyt zebow przyprawia mnie zakonczenie.
spoiler start
Kiedy pierwszy raz miałem przed oczami zakończenie, byłem pelen podekscytowania, do momentu kiedy doszedlem do rozmowy z katalizatorem, poczulem sie jak w jakims fantasy, nagle przed nami pojawia sie duch dziecka ze snow i zaczyna swoj wywod. Mowi ze zniszczenie zniwiarzy nic nie da bo i tak zawsze beda wybuchac wojny miedzy ludzmi na maszynami i niemozliwa jest zgoda, a ja przeciez kilknascie godzin wczesniej doprowadzilem do zgody gethow z quarianami, potem mowi nam ze zniwiarzy mozna kontrolowac, hmm to samo mowil czlowiek iluzja, wiec niezbyt dobrze to brzmi - shepard mialby zostac alsolutnym inkwizytorem galaktyki i decydowac co jest dobre a co zle???To raczej nie jest dobry wybor, choc wg stajdow na koncu, jest. No i ostatni wybor synteza, tutaj to mozna by caly wywod napisac. Katalizator mowi ze wczesniej istoty organiczne nie byly gotowe, a teraz nagle sa... Ciekawe niby dlaczego, bo shepard dotarl do katalizatora??? Czemu fakt ze 1 czlowiekowi sie cos udalo ma doprowadzic do tego ze wszystkie gatunki sa gotowe na synteze( w tym agresywni kroganie i nierozwinieci Yahgowie)??? Juz pomijajac fakt ze cos takiego jest wgl mozliwe, przeciez to jakas istna magia, nagle z przekaznikow wydobywa sie zielony promien, ludzie maja na rekach jakies zielone tatuaze i wszyscy sa happy. Przeciez takie zakonczenie pasuje do jakiejs ksiazki dla dzieci a nie do mass effecta. Tam caly czas byly jakies konflikty i problemy, a teraz sie nagle okazuje ze wszyscy beda zyc w zgodzie bo shepard wskoczyl sobie w promien xddd To nie jest w zaden sposob wyjasnione jakim cudem to dziala. Kto pisal takie zakonczenie? Przeciez to calkowicie zabija cale uniwersum, no bo co tam sie moze jeszcze dziac skoro wszyscy zyja w szczesciu i pokoju??? Osobiscie wybralem zakonczenie ze zniszczeniem, ale co z tego skoro wychodzi na to ze to najgorsze zakonczenie, czemu mam je wybrac to skoro ze slajdow na koncu okazuje sie ze zielony kolorek, jest niby najlepszy. Te slajdy de fakto nic nie pokazuja jedynie kto przezyl, bo np. w przypadku krogan jesli wyleczylismy genofagium to pokazuja jak odbudowywuja swoje imprerium, ale nie wiemy czy to byla sluszna decyja i czy pozniej nie bedzie z ich powodu znow wojny i to samo dotyczy innych przypadkow. Czytalem teorie indoktrynacji i ma ona sens i takie zakonczenie bylo by o wiele lepsze, no ale niestety nie zostalo ono wykorzystane. No chyba ze stworza 4 ktora bedzie sie opierac na teori indoktrynacji i znow zagramy shepardem co bylo by moim marzeniem, no ale watpie by tak sie stalo. Choc dla bioware bylby to strzal w 10, bo w 4 z shepardem wszyscy chetnie by zagrali, co potwierdza slaby wynik andromedy.
spoiler stop
wogsel>> Jestem chyba jednym z nielicznych, ktoremu zakonczenie 3 sie podobalo i mialo sens.
spoiler start
"kiedy doszedlem do rozmowy z katalizatorem, poczulem sie jak w jakims fantasy, nagle przed nami pojawia sie duch dziecka ze snow i zaczyna swoj wywod"
Katalizator obserwowal Sheparda i postac dziecka zostala wybrana w celu porozumienia z nim bo chlopiec zapadl mu w pamiec... tylko z naszej perspektywy postac dziecka jest tu nie na miejscu.
spoiler stop
spoiler start
"Mowi ze zniszczenie zniwiarzy nic nie da bo i tak zawsze beda wybuchac wojny miedzy ludzmi na maszynami i niemozliwa jest zgoda, a ja przeciez kilknascie godzin wczesniej doprowadzilem do zgody gethow z quarianami"
Problem polegal na stworzeniu rasy pod wieloma wzgledami doskonalszej od ich tworcy. Chwilowy rozejm nic nie znaczyl, a syntetyki i humanoidy byly tak rozne i tak rozne bylo ich myslenie, cele i wyobrazenie o swojej pozycji we wszechswiecie, ze do wojny na wielka skale i tak by doszlo. Zreszta z tego powodu powstaly zniwiarze i katalizator. Cykl stworzenia>buntu i wreszcie wojny powtarzal sie wielokrotnie i chlopiec/katalizator byl tego swiadkiem mnostwo razy wiec mowil z doswiadczenia"
spoiler stop
spoiler start
"potem mowi nam ze zniwiarzy mozna kontrolowac, hmm to samo mowil czlowiek iluzja, wiec niezbyt dobrze to brzmi"
Zniwiarzy dalo sie kontrolowac ale obecni ludzie/kosmici nie byli w stanie tego zrobic bez pomocy katalizatora - nie ten poziom technologii. Z pomoca czlowieka nawet szympans poleci w kosmos, ale sam nawet gdyby mu dac rakiete nie jest w stanie tego dokonac
spoiler stop
spoiler start
"Katalizator mowi ze wczesniej istoty organiczne nie byly gotowe, a teraz nagle sa... Ciekawe niby dlaczego, bo shepard dotarl do katalizatora???"
Ta czesc najbardziej mi sie podoba. Katalizator byl sztuczna swiadomoscia/inteligencja.... myslal inaczej. Przez niezliczony czas probowal wykonac powierzone zadanie poswiecajac nawet swoich tworcow. Wynik byl zawsze ten sam, wojna syntetykow z organicznymi istotami, nie wazne co robil, nie udalo mu sie osiagnac celu. Doszedl do jedynego wniosku, ze skoro przez tyle cykli mu sie nie udalo mimo usilnych staran, to nie jest w stanie tego dokonac. Skoro nie on, to decyzje musi podjac ktos inny... Shepard. Byl pierwszym, ktory zaszedl tak daleko, najdalej z jego poprzednikow... dokonal zmiany cyklu, dotarl do niego. Dalej zostaly juz tylko 2 wyjscia... 1) tak jak wczesniej mogl podjac decyzje sam (ale jak juz wczesniej pisalem nic by to nie dalo, gdyz w swoim mniemaniu nie byl zdolny do podjecia wlasciwej) i 2) zadecydowac mogl Shepard. Jak widac, w rozumieniu Katalizatora nie bylo innych opcji, skoro sam byl niezdolny do wykonania zadania, byc moze ta nowa zmienna jest wlasciwym wyborem.
spoiler stop
spoiler start
"Czemu fakt ze 1 czlowiekowi sie cos udalo ma doprowadzic do tego ze wszystkie gatunki sa gotowe na synteze"
To byl wybor Sheparda (patrz wczesniejszy akapit). Katalizator sadzil, ze do tej pory organizmy nie byly na to gotowe, a mimo to ten cykl byl inny, Sheppard dotarl dalej niz inni, nastapila zmiana, wydarzenia nie potoczyly sie tak jak wiele razy wczesniej... to byl wlasnie znak, ze byc moze nadszedl czas (tak jak pierwiosnek jest oznaka wiosny, Katalizator patrzyl na Sheparda jak na wypadkowa tego cylku)
spoiler stop
spoiler start
Podobalo mi sie zakonczenie i podobal mi sie Katalizator z jego sposobem myslenia. Zniwiarze z wrogow stali sie w pewien sposob ofiarami i jak to zwykle bywa odkryta tajemnica zmienia spojrzenie na ludzi/swiat. Gdyby nie wybory oznaczone kolorkami i znikomy wplyw na sama koncowa bitwe moze ludzie przychylniej patrzyliby na zakonczenie.
spoiler stop
Skaczylem gre 3 dni temu na ps3 ale szalu nie bylo.duzo gadania zaby reputacje podniesc i strzelanie,gadanie,sztrzelanie,gadanie.nic ciekawego.5min chodzimy robotem i moze z 15min. z dzialka strzelamy to cale urozmaicenie.kompani biegaja jak bledni rycerze.jak juz niema w co sie grac to mozna wlaczyc dla zabicia czasu.
Strzelanie i gadanie czyli esencja action-RPG. Czego bys chcial, stepowania i robienia na drutach?
To nie jest Call Of Duty.
Wyszedł nowy mod- a dokładniej spolszczenie do moda pt Ark Mod dodający nowe misje na Palvenie itp
https://www.nexusmods.com/masseffect3/mods/720
Oceniłem wersję xbox, ale tam już wątek martwy, więc piszę tutaj. Dla mnie najgorsza część. Byłoby wyżej niż 6, ale rzygałem już tym bezsensownym strzelaniem. Walka z klonem na cytadeli to jakaś parodia i rzygownina. Grałem na insanity to klon podchodzi by z karabinu strzelać metr ode mnie weź tu walcz. Ta gra jest tylko strzelanką z dodatkami rpg. Ale jako strzelanka to nędza. AI jest tutaj obłędnie debilne, przeciwnicy są mega mocni, bronie są beznadziejne, pancerze są słabe to kosztują krocie. Balans beznadziejny. Zamiast normalnego grania na wysokim poziomie jak w poprzednich to tylko frustracja. Zadanie, tona strzelania, kolejne tona strzelania i tak w kółko. Rozczarowanie.
Przeszedłem trylogię ponownie tym razem ciągiem na najwyższych poziomach trudności.
Mass effect 1 + mod graficzny MEUITM z lepszymi teksturami wraz z Reshade
Mass Effect 2 + Reshade
Mass effect 3 + mod Priority Earth Overhaul z lepszymi teksturami i znacznie lepszym zakończeniem + Reshade
Cóż trzecia część jest rzeczywiście najsłabsza.
Mass Effect 1 oceniam na 9/10. Mass Effect 2 na 9,5/10. Mass Effect 3 na 8,5/10
W trójce mamy lekki regres na kilku polach w porównaniu do 1 i 2 części:
-brak dubbingu PL
-mniejsza czcionka
-uproszczenia
-relacje homo i BI
-bez moda Priority Earth Overhaul byłoby brak satysfakcji z zakończeniem
Generalnie siłą całej trylogii jest fabuła i dialogi podczas scen przerywnikowych/rozmów, ale gorzej, gdy zaczynamy grać, gdzie rozgrywka robi się po pewnym czasie nudna i powtarzalna. Ale taki problem nowszych gier, że gdy patrzymy na rozmowy i sceny przerywnikowe to jest dobrze, ale gdy zaczynamy grać to są nudne i grywalnością mocno przegrywają ze starszymi grami, bo są zbyt łatwe i prowadzące za rączkę. W dwójce chyba najciekawiej się mi grało.
Generalnie może jestem troszeczkę zbyt surowy do nowszych gier, ale uważam, że są za proste w większości pod 8-10 lat, gdy kiedyś były bardziej pod 16-18 lat, by je cały kończyć i zmuszały dużo bardziej do starania się manualnego i intelektualnego. A miodnością pożerają obecne gry. I to odczuwa wiele osób wśród moich rówieśników już od kilkunastu lat.
Co do gier science-fiction to nie jestem ich sympatykiem. O ile książki i filmy lubię zarówno fantasy i science-fiction to gry wolę o wiele bardziej fantasy.
Z gier science-fiction najbardziej oczarowały mnie:
System Shock 2 1999 + mody graficzne + PL, Deus Ex 2000 + mod Revision + PL,
Half Life 1998 aka remaster Black Mesa 2020, Half Life 2 2004 + dodatki + mody graficzne,
KOTOR 2003 + mody graficzne + PL, Trylogia Mass Effect 2007-2012 z modami graficznymi.
Ale doceniam też z gier science-fiction KOTOR 2 2005 + mody, Deus Ex - Human Revolution 2011,
Dead Space 1 i 2 2008-2011, Unreal 1998 + mody, Aliens vs Predator Classic 2000 + Classic Redux mod,
Aliens vs Predator 2 2001 + Widescreen Patch + HQP High Resolution Textures v.2,
Crysis 2007 + HD textures + BlackFire's Mod, Crysis 2 2011 + tekstury HD, Obcy izolacja 2014, SOMA 2015,
trylogia Bioshock 2007-2013 + dodatki do trójki (Boshock 1 i 2 remastered)
Trzeba przyznać, że przy takich grach jak SOMA, Obcy izolacja, Dead Space 1 i 2 czy trylogii Mass Effect nawet takie Reshade potrafi dopalić wizualnie te gry.
Najsłabsza z serii, ale ciężką ją ocenić. Postacie wyglądają plastikowo i głupio biegają jak się przyśpiesza. Ciężko się to ogląda. Gameplay zaś bardzo przyjemny, chociaż przypisanie wszystkiego do spacji powoduje, że często zamiast się kryć za osłoną Shepard robi fikołki.
Wielu dawnych towarzyszy rozchodzi się do swoich zajęć i czujemy osamotnienie, mimo że zdobywamy sojusze z kim się tylko da. Gra w końcu dobija do poziomu poprzedniczek, jednak w końcówce znowu brakuje scen z siłami naszych sprzymierzeńców.
Gra po prostu fabularnie nie trzyma poziomu przez cały czas.
Przechodząc po raz trzeci całą trylogię korciło mnie by wypalić katalizatorowi w łeb i tak zakończyć tą farsę. :)
Ogółem cała trylogia - 10/10
Cz. 1 - 10
Cz. 2 - 9,5
Cz. 3 - ok. 7 (ode mnie 6,5)
Po przemyśleniu jednak 7 wydaje mi się właściwsza (nie można zmienić swojej oceny?). Gra się przyjemnie i wiele momentów zapada w pamięć. Na zaniżenie oceny wpływa:
- kontrowersyjna końcówka, ogólnie początek i koniec słabsze niż zwykle
- nietrafione pomysły typu manga boi Kai Leng
- wycięcie części fabuły i zrobienie z niej DLC
Mistrzostwo. Ostatnia część epickiej przygody. Niesamowita, wciągająca fabuła. Broń z której świetnie się strzela. Towarzysze którzy na zawsze zapadną w pamięć.
12/10. Polecam
Wlasnie skonczylem druga czesc. Dla Trojki musialem specjalnie konto na Origin zakladac, bo na Steamie jej nie ma - choc pierwsze dwie czesci byly. Czekam na weekend, zeby zaczac gre.
Na razie zaliczylem poczatek, misje na Marsie i ranna Ash trzeba odwiezc na Cytadele. Oglada sie to jak film interaktywny, ciezko z tego wyjsc, bo rzadko da sie zrobic save. Myslalem, ze rozgrywka bedzie taka sama jak w Dwojce, a zrobili z tego niemal typowy TPP. Tylko skakania i wspinania brakuje, a olalbym te gre jako zbyt zrecznosciowa jak na moj gust.
Hujnia. Quarianka i Legion gina w tej samej misji, bo czegostam nie dopialem na ostatni guzik w czesci drugiej :/
Dla Ciebie to hooynia, a dla mnie to duży plus, że odczuwa się konsekwencje swoich decyzji. Swoją drogą wydaje mi się to zabawne, że na cała serię wylały się hektolitry pomyj za to że decyzje gracza nie mają wpływu na historię, a tutaj widzę coś dokładnie odwrotnego. To nic osobistego CyborRKg-u, tylko taka refleksja z mojej strony :)
Ale wiesz jaka bedzie radocha, gdy ich za drugim przejsciem ocalisz (tzn. pogodzisz obie rasy?). I tak jak mowiono - to jest fajne, ze bija w ciebie konsekwencje dzialan, ktore podjales dawno temu. :)
No i zobaczymy co powiesz po misji na Tuchance z udzialem Mordina :) albo tej, gdzie badasz sprawe zaginionych kroganskich zwiadowcow.
Ta gra perfidnie kopie po jajach, taka jej uroda. Pare razy bedziesz dlugo zalowal podjetych wyborow, tzn. rozmyslal, czy byly wlasciwe. Rzadko w ktorej grze tak mam.
PS. ABSOLUTNIE trzeba kupic DLC Cytadela, uwierz mi, jest GENIALNY (a i Ashes from Ashes tez duzo daje, bo dostajesz nowego towarzyszy na cala gre i to jakiego...).
PPS To jest jedyna gra, gdzie w epilogu pociekla mi lezka. Nigdy wczesniej i nigdy potem tak nie mialem.
Córa przeszła całość na PS3 i strasznie lubi tą trylogię, całą. Jak i Andromeda okazała się całkiem, całkiem. Przy Mass Effect 3 masz też możliwość pogrania online i jest to dobra zabawa. Zapraszam.
Tak sobie planowalem. Najpierw przejsc Trojke normalnie, a potem ze wszystkimi DLC.
Skonczylem Trojke i czuje sie jakbym dostal w jaja :/ Obejrzalem tez na YT pozostale dwa zakonczenia i zadne mnie nie zadowala.
spoiler start
Ludzkosc powinna dokopac Zniwiarzom i przejac przywodztwo w Cytadeli. A Shepard mial sie osiedlic z Miranda na jakiejs przyjaznej planecie i robic dzieci, bo oboje mieli doskonale geny.
spoiler stop
Nigdzie nie było obiecane że trylogia skończy się happy endem. Jeżeli Cię taki interesuje, spróbuj może moda MEHEM, całkowicie zmienia zakończenie na właśnie szczęśliwe.
A co do Sheparda i Mirandy:
spoiler start
dzieci żadnych by nie mieli, Miranda jest bezpłodna. Można się tego dowiedzieć w ME2, po zakończeniu dodatku Lair of the Shadow Broker. W siedzibie Handlarza jest terminal z którego można się dowiedzieć kilku interesujących rzeczy na temat członków swojej załogi i nie tylko
spoiler stop
Ostatnia bardzo dobra gra od Bioware, a całą serię oceniam bardzo wysoko, chyba w żadnej grze nie są widoczne aż tak nasze dokonania z poprzednich części jak w Mass Effect, Towarzysze broni i Sountrack biją wszystko. Wracam do całej serii co jakiś czas, polecam również mod Citadel.
Mass Effect - kiedy z niej się otrząśniesz, zdasz sobie sprawę, że nie jesteś już tym samym człowiekiem.
Właśnie ukończyłem trylogię część po części. Koniec bardzo słodko-gorzki, ale dla mnie bardzo zadowalający i naprawdę zrobiony z rozmachem. Czułem te emocje, wszystko, co się działo. Oczywiście grałem ze wszystkimi pakietami DLC i rozszerzonym zakończeniem. Zagrałem Shepardem od jedynki aż do trójki zgodnie ze swoim sumieniem i wyborami, jakich bym dokonał sam, bez jajcowania, czy eksperymentów.
spoiler start
Jeśli chodzi o przyjaciół, straciłem chyba tylko tych, którzy musieli być uśmierceni według fabuły: Ashley(tu akurat był mój wybór), Mordin(poświęcił się dla zniszczenia Genophagium), Legion(na rzecz sojuszu Quarian z Gethami), Thane, no i na samym końcu oczywiście Anderson. Jeśli chodzi o zakończenie - wybrałem syntezę. Wydało mi się najbardziej sprawiedliwe i dobre dla wszystkich i chyba się nie pomyliłem, bo oglądając inne zakończenia, to te wybrane przeze mnie było takie najbardziej "dobre" imo. W końcu organiczni i syntetycy mogą żyć razem :) Przykry był z kolei ten jeden z ostatnich kadrów - ściana pamięci i cała ekipa oddająca ostatni hołd Shepardowi. Chwytało za serce. I ta dramatyczna muzyka w tle. Nie wiem, czy było to możliwe, ale też nie udało mi się zawiązać żadnego związku z jakąś żeńską postacią, bo w sumie to liczyłem na Tali :D no nie wyszło. Za to trochę przesadnie wciskali kwestie homoseksualne. Szkoda, że tyle możliwości z kobietami nie było(albo było, tylko ja coś nie tak rozegrałem? xD)
spoiler stop
Ogólnie cała trylogia jest rewelacyjna. Nie wiem, jakim cudem tak świetna seria mnie ominęła, ale cieszę się, że to doświadczenie stało się częścią mojego życia :) dla takich fabuł, historii i gier człowiek jest tym graczem. Zaczyna się niepozornie i sielankowo, kończy epicko i dramatycznie. Naprawdę na wielkie uznanie zasługuje tu dbałość o nasze decyzje podjęte na etapie każdej z części i jej konsekwencje w kolejnych - to mi bardzo zaimponowało. Wrażenie robi też rozbudowany świat gry, całe lore. Dialogi i rozmowy z postaciami, przemierzanie galaktyk, odwiedzanie wielu różnych miejsc tylko potęguje ogrom materiału, z którego można by tworzyć kolejne gry w uniwersum. Muzyka i udźwiękowienie też odwalały kawał roboty. Rzadko kiedy nie mam się do czego przyczepić, ale tu serio nie mam. W tej grze nie było nic, co by mi jakoś szczególnie wadziło. Nie była też za krótka, czy za długa - tak w sam raz. Ode mnie solidne 9,5(pół punktu sobie odejmę za ten homoseksualny przesadyzm). Trylogia naprawdę godna polecenia. Teraz mam to uczucie pustki, kiedy skończyłem świetną serię i nie wiem co mam dalej robić ze swoim życiem :) niby jest jeszcze Andromeda, ale bez Sheparda i ekipy to już nie będzie to samo. Co by nie było, jego historia została bardzo ładne zamknięta w tej trylogii. Czekam teraz na te szumnie zapowiadane remastery :) coś czuję, że jeszcze nie raz wrócę na pokład Normandii :) Keelah se’lai.
Zgadzam sie generalnie, ale co do "przesadyzmu homoseksualnego" to tylko dosc nachalnie wprowadzony watek Corteza zauwazylem, ktory zreszta mozna po protu zignorowac. (Nawiasem mowiac - zginal u ciebie, czy nie? Bo moze nie zginac, a w sumie to spoko facet jest). Wszystko inne to tjuz tylko decyzja gracza - z kim pojsc do lozka, wiec o to tworcow gry wininic sie nie da (chyba, ze w ogole taka jes taka opcja - ale grajac kobieta czulbym sie dziwnie idac do lozka z facetem, wiec moja Shepard woli kobiety - i fajnie, ze tak sie da :P).
Siema , pół roku temu przeszedłem trójkę , teraz kupiłem pakiet dlc wszystko na originie , myślałem że po przejściu podstawki , i po kupieniu dodatków zagram tylko w dlc , ale z tego co widzę odpalam podstawową wersję no i....dlc jest rozumiem już automatycznie w grze ? Z tym że muszę całość przechodzić od nowa ? Oczywiście wszystko poinstalowane i wygląda że wszystko gra. Dobrze myślę ? Żeby się nie okazało że przejdę podstawkę drugi raz a dlc nie rusze.
Jak kupowalem DLC to zwykle bylo tak, ze wtedy dostawalem od Hacketta przekaz typu "odkryto proteanski artfeakt, musisz to zbadac" czy jakos tak.
Generalnie sprawdz po prostu na mapie galatyki czy ci sie jakies nowe misje nie pojawily. W wypadku DLC Cytadela np. przy probie dokowanai w Cytadeli pojawia sie dodatkowa opcja "mieszkanie Andersona" czy Dok 44 czy Laboratorium Brysona, w zaleznosci od DLC.
Wcale nie musicie czekać na Legendary Edition by pograć w remastera trylogii - obczajcie to:
https://www.youtube.com/watch?v=jf9JcQMMSls&feature=emb_logo&ab_channel=Audemus
Jedna z moich top gier, a całą serie oceniam bardzo wysoko. Towarzysze, dialogi, fabuła na najwyższym poziomie, do tego dochodzą DLC i mamy grę najlepszą w swoim gatunku i niestety jest to ostatnia dobra gra od Bioware, dalej już było tylko źle, lub bardzo źle. Wracam do niej ( całej serii ) co jakiś czas.
Bardzo dobra odsłona chyba najlepsza z całej czwórki . Zasługa wciągającej fabuły oraz towarzyszom którzy zapadają na dłużej w pamięci . Strzelanie z każdej broń daje masę frajdy . Masa zadań do wykonania , pozycja obowiązkowa polecam . Zapraszam na serię z całej gry 100% , https://www.youtube.com/watch?v=VcEFtCXEhWs&list=PLVYHO_RNJKKjWIg_wtsEe9RVDINOu6Ju_&index=1
Godne zwieńczenie wspaniałej trylogii. Mechaniki RPG - rozwój i dobór sprzętu lepsze niż w 2. Fabularnie nieco słabiej niż 2, ale uśredniając dla mnie poziom równy. Irytowali mnie przeciwnicy w rodzaju Brutali i Banshee, którzy byli istnymi gąbkami na pociski, ale to drobny mankament. Cała reszta absolutny geniusz. I wbrew powszechnym opiniom zakończenie mnie usatysfakcjonowało. Po tak wyniszczającej, epickiej wojnie jednoznaczny happy end byłby słaby, a koniec końców wybór przed którym staje Sheppard u kresu wędrówki zostawia z takim szeorkim Wooow. Zasłużone 9,5.
Najlepsza gra w jaką kiedykolwiek grałem.
Całą trylogie skończyłam z dwa miesiące temu pierwszy raz, mało słyszałam o tej grze (pewnie dlatego, bo 2020 :/ ), nie przekonywał mnie gatunek sci-fi i ciągle przekładałam jej przejście... i teraz żałuję, że nie zagrałam w nią od razu po zakupie. Nigdy nie sądziłam, że gra może mnie wciągnąć, aż tak bardzo, że będę ogrywać część za częścią. Historia niezwykle wciąga (niekiedy szlag mnie trafiał, a zarazem śmiałam się i płakałam), postacie świetnie napisane (własne dialogi w każdym miejscu i akcji cudo), cały świat niezwykle barwny i ciekawy, że chce się go poznać. Zakończenie gry w najlepszej wersji dla mnie wystarczające, ale nie do końca, mimo to ta seria zostanie w moim serduszku na długo <3
Najlepsza i najbardziej rozbudowana czesc z orginalnej trylogii.Wciągajaca fabuła(nawet lepsza niz w jedynce) z duza iloscia zwrotów akcji i wyborów.Rozbudowany ekwipunek,broni jest cała masa plus mozna je ulepszac i modyfikowac.Przyjazny rozwoj postaci.Sporo zadan dodatkowych i planet do odkrycia(skanowanie jest teraz szybsze i wygodniejsze niz w dwójce plus trzeba unikac zniwiarzy).Wbudowana encyklopedia z opisem swiata w grze na duzy plus.Graficznie jest dobrze,sterowanie i strzelanie nie sprawia problemów.Walka daje sporo satysfakcji i czasami stanowi dosc duze wyzwanie.Bardzo fajni i zroznicowani towarzysze plus romansowanie z nimi.Dodatki fabularne bardzo dobre,zwłaszcza Lewiatan bardzo mi sie spodobał(klimat podobny do misji z Torianem w jedynce).Kilka mocno rozniących sie zakonczen gry do wyboru.Troche mnie irytował za to ten cały Cerberus,prawie w kazdej misji mielismy z nimi do czynienia,jak dla mnie mieli za duzą siłe i władze jak na jedną ludzką korporacje.Całe Przymierze i nie tylko,nie mogło sobie z nimi poradzic co wydawało mi sie troche przesadzone.Ogólnie kapitalne zakonczenie trylogi które zostaje w pamieci na długo.Polecam
No z tym że zakończenia się mocno różnią to jednak przesadziłeś :) Ja jestem ogromnym fanem trylogii i zawsze jej broniłem (zwłaszcza po wydaniu Extended Cut, które załatało sporo dziur w samej końcowej sekwencji), ale jedna cutscenka po wyborze zakończenia, to za mało żeby powiedzieć że różnice są duże. Bardziej bym powiedział że skutki naszego wyboru, widoczne w tej scenie mocno się różnią, ale nic ponad to. Co do Cerberusa i jego siły i władzy:
spoiler start
Podczas szturmu na ich kwaterę główną, konkretnie po wysadzeniu drzwi do hangaru za pomocą myśliwca i zeskoczeniu do korytarzy technicznych, Shepard w pewnym momencie mówi coś w stylu, skąd Cerberus ma tyle ludzi, na to jeden z towarzyszy odpowiada że porywają ludność cywilną i wszczepiają im technologię Żniwiarzy, żeby błyskawicznie produkować nowe jednostki. Mamy nawet tego przykład na wcześniejszym etapie gry, gdy dostajemy misję N7 "Porwania Cerberusa" Na planecie Benning - wtedy jeszcze nie wiadomo było po co porywają ludzi. Że nie wspomnę o Sanktuarium na Horyzoncie, stamtąd też mogli "pozyskiwać" ludzi i przerabiać ich na swoich szturmowców. Stąd też może się wydawać że mają tysiące, jak nie miliony żołnierzy, a tak naprawdę są w stanie wytwarzać ich na bieżąco
spoiler stop
Co do zakonczen to mamy wszystkie do wyboru,nie wazne są nasze wczesniejsze wybory w trakcie gry co jest minusem jak i plusem.Same zakonczenie sa mocno zroznicowane jak dla mnie i wpływaja na losy całej galaktyki w duzym stopniu(kto zginie a kto przezyje itd).A co do Cerberusa to wiem o cywilach,ale maja tez super technologie,pełno roznych baz,wszedzie szpiegów i nieskonczone srodki finansowe. Bardziej mnie wkurzali od Zniwiarzy.Plus zero zasad etycznych.
Cerberus jest zbyt przegięty w ME3. Przecież zaledwie 3 lata wcześniej w ME1 zaliczali wpadkę za wpadką - połowa misji Szeparda to sprzątanie po ich porażkach. Ale to jeszcze pikuś. W ME3 okazuje się że wystarczyło im pół roku by z rozwalonej przez Szepa bazy - czyli krótko mówiąc z latających w kosmosie śmieci - wyłuskać, zrozumieć i wykorzystać na przemysłową skalę totalnie obcą technologię.
Ostatnia część legendarnej trylogii, pod wieloma względami lepsza lub gorsza niż poprzedniczki. Na pewno na plus bardzo duża ilość broni i pancerzy w porównaniu z drugą częścią która była bardzo uboga pod względem arsenału. Również walka, która była rozwijana z każdą częścią tutaj osiągnęła szczyt, strzela się najprzyjemniej. Nie podobało mi się jednak, że zaniedbali wszystkie postacie, które Shepard poznał w ME2. Żadna z nich nie wróciła do drużyny w ME3. Postacie które odgrywały ogromną rolę, jak np. Miranda tutaj zostały spłycone do kilku spotkań i dialogów. Garrus i Tali obecni w każdej części jak zwykle ratują sytuację, no i powrót Liary. Ale Wrex? Grunt? Żadnego kroganina w drużynie, i jak tu wygrać wojnę. Na szczęście jest świetny Javik, polecam go zabrać na misję na Thessii jeśli ktoś tego nigdy nie zrobił, rzuca on bardzo dużo światła na historię Asari. Ale z kolei James Vega to nie wiem co robi w tej grze, to chyba jakiś towarzysz stworzony specjalnie pod amerykanów fanów call of duty, zwykły bezpłciowy żołnierz. Grałem w tę grę chyba z 5 razy i ani razu nie wziąłem tego typa do drużyny. No i na minus absurdalne zakończenie. Do samych wyborów zniszczenie/kontrola/synteza nic nie mam, ale ta końcówka w Cytadeli to był jakiś absurd. Skąd tam się wziął Anderson i Człowiek Iluzja? Shepard prawie zginął docierając tam, a oni sobie tak po prostu tam byli? Ciekawe skąd? Grając w to ma się wrażenie że cała ta końcówka to jakieś majaki w głowie Sheparda.
Ostatnia obiektywnie udana gra Bioware i godne zwieńczenie historii Sheparda.
Mnie zakończenie usatysfakcjonowało, chociaż wiem, że opinie są podzielone.
W każdym razie cała trylogia to jedna z najbardziej ekscytujących przygód, które przeżyłem w świecie gier.
Będę wracał latami komandorze.
Gra w 99% bardzo dobra, zwłaszcza w wersji legendarnej ze wszystkimi dlc. Niestety głupkowate prowadzenie zakończenia mocno dysonuje z pozostałą zawartością, zwłaszcza bełkot na temat motywacji i celu działań naszych przeciwników.
spoiler start
Nieudolna próba ubrania w ładne słówka tego, że kosmiczne żniwa to zwyczajne ludobójcze wyżynanie potencjalnej konkurencji, a nie żadne przywracanie porzadku.
spoiler stop
Mimo to zagrać na pewno warto.
Strasznie przekombinowana gra, mam na myśli te całe zasoby wojenne, zupełnie nie potrzebne to jest
Wiem, że to trochę późno na odpowiedź. Używaj modów. Ułatw sobie życie. Jest mod, który automatycznie zbiera ci surowce i obniża wymagania w drugiej części, a w trzeciej obniża totalnie zasoby wojenne. https://www.youtube.com/watch?v=vSY03N9QDr8 https://www.youtube.com/watch?v=fBhxZVuB8M0 https://www.youtube.com/watch?v=RiQ866w5Zb0 https://www.nexusmods.com/masseffectlegendaryedition/mods/1373/ i bonus 250 modów najlepszych :P w opisie linki https://www.youtube.com/watch?v=7Eqg9fDClCM
Najlepsza i bezkonkurencyjna gra w swoim gatunku ( cała seria) i zarazem ostatnia bardzo dobra gra od Bioware... bo Andromeda przy niej to śmieszna popierdółka. Muzyka-sountrack-i i klimat to absolutny majstersztyk, średnio raz na rok -dwa lata ogrywam ponownie,i takiej gry ( serii się już chyba nie doczekam za życia :/ )
Świetna gra, doskonała kontynuacja części 2, bo szczerze mówiąc nie widzę już znaczących zmian vs Mass Effect 2. Gameplay, grafa i sterowania są w zasadzie takie same. Gra poszła już bardzo mocno w stronę strzelanki, gry akcji, co oceniam na plus, bo pomiędzy misjami typowo bojowymi jest tradycyjnie bardzo dużo czasu na rozwój postaci i jej relacji z członkami załogi.
Na plus jest też, że wg mnie więcej jest „ciała” w bohaterach. Mamy postaci z krwi i kości, które mają emocje, swoje zdanie, swoją historię i życie oraz swoje własne cele, nierzadko inne do celów Sheparda. Do tego świetnie się patrzy na rozwój Sheparda, na który mamy bezpośredni wpływ w trakcie rozgrywki od początku epopei, co import postaci z poprzednich części potęguje. Ja prowadziłem tą samą postać od części 1 i nieźle odjechane teksty puszczał lub po prostu bił ludzi już na koniec jak mu zmaksymalizowałem reputację renegata.
Wreszcie nasi towarzysze są nieodzowną częścią zespołu. Używają umiejętnie mocy i broni do tego stopnia, że w niektórych misjach zostawiałem im walkę, a sam skupiałem się na szukaniu „znajdziek”. Wracam z jakimiś artefaktami, a tu już po sprawie. Jak miło ?
Lokacje, do których się udajemy, są większe, robią większe wrażenie, prezentują ładne widoki, niektóre zasługują na „tapetę”.
Dobrze, że dodano więcej humorystycznych dialogów, choć i poprzednie części nie cierpiały na brak poczucia humoru.
Muza w klubach, jak zwykle niezwykle wpadająca w ucho ?.
No i jest łyżka dziegciu:
Sterowanie momentami jest niezmiernie irytujące – krew mnie zalewała jak Shepard, zamiast schować się za zasłoną, przeskakiwał ją trafiając pod ogień wroga albo po prostu nie potrafił się „przytulić” do osłony i stał jak jełop lub robił przewroty.
Za dużo jest tych badziewiastych misji jak znajdź to, czy tamto (odzyskaj sztandar, kup rurkę, zdobądź schematy). Przez nie cały dziennik jest zasrany, a Shepard lata jak debil pomiędzy planetami, a Cytadelą, żeby jakiś układ dostarczyć. Do tego nie wiadomo, czy to już potrzebne, bo niektóre z tych zadań dodatkowych stają się nieaktywne, kiedy zrobimy jakąś misję priorytetową. Skąd ja mam wiedzieć, że dana misja priorytetowa anuluje misje poboczne, które rozgrywają się na zupełnie innym teatrze (vide misja na Tuchance, a dowiedzenie się losów syna ambasadora na Benning).
Mogliby sobie już darować te wszystkie misje poboczne, gdzie skanujemy tylko planety, zdobywamy jakieś artefakty lub zasoby. Trzeba z nimi za każdym razem latać do cytadeli. Naprawdę niewiele to wnosi, poza kredytami, a niepotrzebnie sztucznie wydłuża rozgrywkę.
Przydałby się jakiś leksykon artefaktów i całego tego ustrojstwa, co zbieramy w misjach pobocznych – jakiś schowek, gdzie wypisane jest, co do danej misji pobocznej już mamy.
Gra obiektywnie nie zasługuje na "dychę", ale w mojej ocenie nie o obiektywizm chodzi. Trzecia część przygód Komandor Shepard była początkiem mojej przygody z uniwersum ME i to dzięki tej odsłonie wkręciłem się w tę historię. Po przejściu poprzednich części i kolejnym już "prawilny" podejściu do tej odsłony mam tak ogromny sentyment do tej gry, że nie mogłem dać innej oceny. Świetna ścieżka dźwiękowa, genialny dubbing (Jennifer Hale najlepszy głos w galaktyce), bardzo dobry gameplay i zwieńczenie świetnej historii robi robotę. Zakończenie hejtowane przez tak wielu wcale mi nie przeszkadzało i nie wiedziałem nawet, że zrobił się o to taki harmider zanim zajrzałem w internet. Grę przechodziłem już tyle razy, że ciężko to zliczyć, ale nawet jeśli robię to zazwyczaj w ten sam sposób to i tak sprawia mi to mnóstwo frajdy, a to chyba najlepszy wyznacznik tego, że gra jest bardzo dobra. Parafrazując klasyka - Kilkanaście podejść. Fenomen w branży gier. Powtarzalność sukcesów przez lata, przez dekadę, a przecież pierwsze podejście było w 2012 roku, na starym komputerze jako osiemnastolatek i było to przecież jedenaście lat temu. Coś niewiarygodnego! Codziennie siadałem, jak do telenoweli, żeby właśnie śledzić przygody Pani Komandor. Fenomen socjologiczny! Ileż rzeczy można było jej przypisać podczas tej trylogii? Że można w życiu wygrać ewidentnie bez układów. Że jest człowiekiem rzetelnym, solidnym, posłańcem wielkich wiadomości, wielkiej nadziei. Zaczynał jako idol kryzysowy, który miał nas prowadzić jako ambasador wspaniałego skoku cywilizacyjnego do Galaktyki. Fenomen społeczny. Przecież my, dzięki tym grom, żyliśmy życiem zastępczym. Były i są powodem ogromnej zbiorowej radości ;)
Najlepsza część z trylogii Mass Effect. Bardzo przyjemnie mi się tą grę przechodziło. Pozycja obowiązkowa dla tych którzy przeszli Mass Effect 1 i Mass Effect 2.
Plusy:
- Dobry system strzelania.
- Zróżnicowane bronie.
- Świetna akcja.
- Fajne dialogi.
- Ciekawe postacie.
- Epicka fabuła.
Minusy:
- Nie znalazłem.
Z jednej strony faktycznie dobra gra, ale z drugiej minusów jest sporo, największe z nich:
- brak map lokacji
- jakieś uciekające misje, nagle misja przepadła, bo robiłem inne, no litości.
- misje same się załączają, to ja powinienem decydować co robię, a nie gra.