Jimi Hendrix przyszłością marki Rock Band?
Kolejna profanacja
Niektorzy po zagraniu w Rock Band beda mysleli, ze sa najlepszymi gitarzystami na swiecie
no i na tym polega biznes kochani :) na nazwiskach będzie niezłe "trzepanie" forsy .
Niektorzy po zagraniu w Rock Band beda mysleli, ze sa najlepszymi gitarzystami na swiecie
Zieeew..
Ciekawe, kiedy wyjdzie Feel: Rock band czy Guitar hero Ich troje
Poczekajcie na Rock Band: Jonas Brothers o.O
Hendrix się w grobie przewraca. Ciekawe czy kontroler do takiej gry będzie dla leworęcznych, hm.
Little Wing w wersji instrumentalnej to bym zagral, ale inne kawalki... naah, Metallica jak dla mnie nadal jest nie do pobicia:)
Zdenio- Hendrix robil muzyke rozrywkowa, nie wiem czemu mialby sie przewracac od tego, ze kolejne pokolenia przy jego muzyce sie bawia. pzdr.
Tak, tak, tak - bardzo poproszę o Jimi Hendrix Rock Band. Zatłukę wtedy swoje gary i wiosło na śmierć :D.
Conath ---> "inne kawałki"? A ile ich znasz tych 'innych' - 5? Ja mam ok. 40 płyt Hendrixa, gra tam całą masę różności i wszystkie świetnie nadają się pod zespołową gitarę, perkusję i bas.
Można spokojnie ułożyć pełną, różnorodną set-listę pod sesje nagraniowe studyjnych płyt i najważniejsze koncerty.
Backside- mozesz miec nawet 666 plyt i mowic o tym wszystkim w internecie- mnie osobiscie bardziej pasuje cos szybszego, z wiekszym powerem- np. Metallica, przy czym to tylko moje zdanie o czym zaswiadczylem w swoim poprzednim poscie;) pzdr
Conath --> ja rozumiem, że każdy ma inne gusta, ale nie mówmy że coś się "nie nadaje" zwłaszcza jak tego nie znamy.
ba, w takim razie licze, ze Harmonix mnie milo zaskoczy setlista:) ale jak nie bedzie powera, jak bedzie kolejne The Beatles to...
swoja droga ciekawe jak z setlista wygladac bedzie GH6, ktore podobno juz w produkcji.
Backside - a ty masz jakieś specjalne exclusive'y z nieba od Hendrixa? bo jak dla mnie to nawet licząc z płytami live i tymi wydanymi po śmierci nijak nie chce wyjść 40 płyt
Soldamn ---> "jak dla Ciebie"? Wydawało mi się, że liczby są obiektywne... ale skoro się koniecznie upierasz to policz sobie - http://www.progarchives.com/artist.asp?id=4429 (niektóre wydawnictwa z kompilacji - jak "Blues" - zawierają wyłącznie niepublikowane gdzie indziej utwory).
Możesz sobie do tego dodać jeszcze wielopłytowe wydawnictwa koncertowe, takie jak te:
http://allegro.pl/item912536249_jimi_hendrix_scandinavia_vol_1_6cd_folia_ltd_box.html
http://allegro.pl/item925191851_jimi_hendrix_2_nights_at_the_fillmore_6cd_ltd.html
Tak, Jimi zostawił po sobie od cholery muzyki. A ta jeszcze napływa, bo w marcu będzie premiera kolejnego albumu z niepublikowanymi utworami. Ale nie o to chodzi, żeby się licytować i rzucać liczbami. Nie chodzi też o to, żeby ludzie znali wszystkie pośmiertne kompilacje i koncerty Jimiego :).
Chodzi o to, że jest to fantastyczna muzyka, która ma potencjał do wypełnienia całej gry - od krótkich, bluesowych utworów po długie formy z rozbudowanymi solówkami. Ale to już zadanie twórców, żeby tak dobrać utwory, żeby ludzie się dobrze bawili.
Backside
1. Zgadzam się z Conathem - przy swoim brudnym, dość chaotycznym, "zwierzęco instynktownym" stylu gry Henio średnio nadaje się do gry komputerowej.
2. Gra komputerowa nie jest dla maniaków twojego pokroju (którym zwykle brakuje właściwej perspektywy), tylko dla dzieciaków, które się na muzyce znać nie muszą, więc na playliście należy się spodziewać głównie hiciorów w stylu Fire, FoxyLady (choć nie wiem, czy wtedy gra nie miała by wtedy 18+), All along watchtowers czy Crosstown Traffic.
3. Ile z tych płyt wydal sam Hendrix przed śmiercią, a ile z nich jest już sokiem na kasę jego spadkobierców? Oficjalnie za życia wyszły bodaj 4. Nie twierdzę, że po 1970 nie wychodziły wartościowe rzeczy. Twierdzę tylko, że Jimmy nie miał na ich wydawanie wpływu, więc od tego też może się przewracać w głowie.
4. Ja mam w domu kilka tysięcy płyt i jedyne czego się o muzyce dowiedziałem to to, że nikt się na niej nie zna - jest tak różnorodna, a jej odbiór tak subiektywny, że ekspertów nie ma. Więc nie traktuj swojego maniactwa jako argumentu w dyskusji z innymi.
Matysiak G ---> być może masz rację, ale jakoś utwory Hendrixa przewijały się przez różne edycje RB i GH.
Zresztą - Beatelsi RB udowodnili, że muzyka legend, która bądź co bądź przestała być na topie (po reedycji albumów i wydaniu gry beatelmania wróciła - ale przedtem? Kto by znał chociaż 3/4 utworów zamieszczonych w grze?), jest raz - bardzo fajna (i grywalna), a dwa - da się ją "sprzedać". I to bardzo dobrze sprzedać. I to dla mnie naczelny argument, który przemawia za tym, że taka gra może mieć rację bytu, być popularną i przynieść zyski autorom.
A co do "maniactwa" - gdybyś był łaskaw trochę przystopować i uważniej czytać. Jedyne co próbowałem udowodnić wyżej to fakt, że Hendrix nagrał w życiu znacznie więcej niż kilkanaście utworów. I, cytując siebie z postu powyżej, ale to już zadanie twórców, żeby tak dobrać utwory, żeby ludzie się dobrze bawili. - przy Beatelsach się udało, czemu by się nie miało udać tu? (a maniakiem zdecydowanie nie jestem - słucham tak dużo różnych gatunków, ścierając się przy tym z mniej szerokimi gustami kolegów, że dobrze zdaję sobie sprawę kiedy coś jest "zjadliwe", a kiedy "ekstremalne").
Poza tym (skoro tyle muzyki słuchasz powinieneś to wiedzieć) - Polska to, i muzycznie (a przy okazji także konsolowo) zaścianek. To, że w Polsce młodzi ludzie (czyli potencjalni nabywcy) nie słuchają Hendrixa nie oznacza, że nikt go nie słucha w Japonii, USA czy Anglii. Bo tam słucha się zupełnie innej muzyki i gry schodzą jak bułki.
Oromu
Oczywiście, że Hendrix grał muzykę rozrywkową.
Backside
Z oceną rynku muzycznego się w 100% zgadzam. Brak dobrych sklepów, brak dobrego dziennikarstwa, brak headhunterów z dużych wytwórni wyciągających obiecujących wykonawców, mało wyspecjalizowanych rozgłośni radiowych, ceny płyt w stosunku do dochodów itd. Do tego specyfika polskich słuchaczy, w dużym stopniu jakoś ukierunkowanych na gatunki muzyki, a nie jej jakość itd.
Co do maniactwa - to nie był zarzut. Sam się za maniaka uważam (a 40 płyt jednego wykonawcy do użycia tego miana wobec Ciebie IMO upoważnia). Tyle że to nigdy nie jest dobry argument. Tylko ci, którzy podzielają twoją pasję nie patrzą na ciebie jak na czubka, kiedy zaczynasz tyradę na ten temat. O to mi chodziło.
Ja nie twierdzę, że Hendrix jako marka nie ma potencjału. Uważam tylko, że jego gra na gitarze była zbyt zwariowana jak na potrzeby gry rytmicznej. Te wszystkie sprzęgnięcia, brudki i dziwne rozwiązania spowodowane "udawaniem praworęcznego" i odwracaniem gitary po prostu wydają mi się mocno chaotyczne.
Matysiak G ---> 2 rzeczy. "Dziwne rozwiązania" to przecież nie jest cały Hendrix, bo nagrał masą "normalnych" kawałków, które do "gry rytmicznej" jak najbardziej by pasowały.
I druga sprawa - zdaję sobie sprawę ze specyfiku stylu Hendrixa, ale patrząc na dotychczas wydane gry wydaje mi się, że gracze nie będą mieli wiele przeciwko:
http://www.youtube.com/watch?v=KUzNcheoY6U
Jeśli są goście, którzy robią 100% wszystkiego na ekspercie albo porąbane achievmenty jak "Completed the Endless Setlist 2 without pausing or failing." (bodajże 8 godzin grania non-stop), to nie sądzę, aby mieli coś przeciwko temu, żeby zagrać 5-minutową solówkę Jimiego :).
Oczywiście na potrzeby gry wszystko musiałoby być bardziej "wygładzone", to jasne. Ale uważam, że jest to do zrobienia. I tyle :).
Wydaje mi się zresztą, że jeśli już to problem leży gdzie indziej. Rynek jest tak nasycony grami muzycznymi, że kolejne części nie sprzedają się coraz lepiej (nadal schodzi ich masa, ale wydawcy narzekają...). Gdyby kryzys faktycznie nie istniał, sądzę, że mniej by się hamowano. A tak najpewniej szuka się marek, które na 100% się sprzedadzą i to bez nadmiernej kampanii reklamowej.
Kurde Rock Band naprawdę kopie dupę GH. Najpierw Beatlesi, teraz Jimi ciekawe co będzie później? Ja mam nadzieję na RHCP, Nirvane, może Linkin Park albo Foo Fighters. Chciałbym też chętnie zobaczyc wersję poświęconą Bobowi Dylanowi choc z rockiem ma mało wspólnego
Backside
Może masz rację. Ja traktuję gry rozrywkowo, ale są też tacy, dla których im trudniej, tym lepiej.
Jimi jest dla rocka tym, czym dla fizyki jądrowej Einstein. Nie do końca cieszy mnie perspektywa produkcji gry o nim, bo pewnych tematów jednak się nie powinno spłycać do szarpania plastikowej gitarki przed telewizorem. Poza tym nie bardzo wyobrażam sobie przełożenie muzyki Hendrixa na nuty w grze (znawcy tematu wiedzą o co chodzi). No cóż, może i gra to będzie dobra, ale jeśli teraz Jimi to kto następny?