Bardzo dobra recenzja Krzysztofie :) Sama gra jest bardzo dobra jednak pozostanie w cieniu pierwszej czesci.
Jak dla mnie - 95% :P super gierka
Świetna recenzja :) W jedynkę grałem i jest świetna, ale dwójkę przejdę tylko jak trochę stanieje :)
Z oceną trzeba się zgodzić, chociaż akurat do mnie część 1 kompletnie nie przemówiła. Chyba odpuszczę sobie 2 też. 100zł piechotą nie chodzi. Lepiej zainwestować w coś innego.
Ale większość osób zachwala sobie tą grę :)
a jak dla mnie nie ma tego czegos co pierwsza czesc :/ niby taki sam klimat ale czegos brakuje. wg mnie 8/10
hmm co do strzelanek, tym bardziej fpp, wole aby UV recenzowal. Sorry lordi, u ciebie skala wynosi 90-100%
Już na początku śmiem sie niezgodzic - bardziej dopracowana? moze pod wzgledem technicznym, jednak cała reszta pada na kolana przed Bioshockiem 1
Te oslawione wybory, o ktorych mowa, ktore definiuja zakonczenie sa ogolnie rzecz biorac slabe, jest ich cale 3 i wlasciwie nie sklaniaja sie do jakiegos sensownego wyboru,a do decyzji czy idziesz do przodu, czy moze poswiecisz jeden naboj
dalej - pokoj Eleanor - ciezko go przegapic raczej, bo jest w miejscu, gdzie inna wazna dla fabuly postac, ale to akurat moje czepialstwo
taka mała uwaga - research camera, to nie bardzo kamera szpiegowska :P raczej kamera badawcza
Dalej, co do zbiorow Adama - zadna filozofia w byciu dobrym, bo bez problemu mozna wykupic wszystkie sloty na toniki (zadnych w sumie nie trzeba kupowac, bo wszystkie najlepsze znajdujemy w grze), plazmidy Incinerate oraz Freeze i na tym jedziemy przez całą gre
Nie powiedzialbym rownież, ze Big Sister jest trudnym przeciwnikiem - Electro Bolt czy Ice Block oraz kombinacja Drill, albo amunicji przeciwpancernej i siostra leży, pierwsza walke mozna uznac za trudna, bo wtedy siostra bierze z zaskoczenia
Bioshock 2 nie jest lepsza gra, jest gorszy pod prawie każdym względem - gorszy fabularnie, mniej przykuwa uwage, mniej przemyslane lokacje, bardziej zarosniete (co zrozumiale - w koncu minelo 8 lat chyba od wizyki Jacka czy jak on tam mial), przez co nie robia juz takiego wrazenia jak np. Arcadia, kiedy do niej pierwszy raz zawitaliśmy ... chociaż dalej mamy klimat rapture i to cos co pozwolilo mi te rge przejsc w blyskawicznym wrecz tempie
technicznie jest na pewno lepszy, ciekawsza rozgrywka, ale juz nie tak trudna jak wczesniej - mozliwosc operowania plazmidami i bronia rownoczesnie bardzo ulatwila rozgrywke
szkoda, ze autor recenzji nie wspomniał o nowym systemie hackowania robotow, o mnogosci nowych tonikow, zmianie w plazmidach, czy smaczku jakim jest Niestabilny plazmid teleportacji, rowniez zadnej wzmianki o nowych przeciwnikach (ktorych jest szalona ilosc - 4) czy ciekawych modyfikacjach broni, no ale coż....
w tym wszystkim zastanawia mnie jedno - jakim cudem na dole w Rapture zyja jeszcze Splicerzy...
moja ocena - 7/10, 'jedynka' zaslugiwala na 9/10
Naprawdę gra, która jest jedynie usprawnioną kontynuacją zasługuje na taką ocenę? Jeśli gry nie zaczną obrywać w recenzjach za wtórność, to rynek pogrąży się w stagnacji.
Ja podzielam zdanie recenzenta dwójka jest lepsza od jedynki ale kiedy grałeś w jedynkę to będziesz myślał głównie o niej.
prawie to samo co "jedynka" czyli jak dla mnie nic ciekawego ale tak obiektywnie należy jej się 87% gol dał te 3% za dużo ale czepiać się nie będę...
BTW.Wolałbym recenzję U.V
Dla mnie ta gra to nic interesującego.
Mam jedynkę, ale nic mnie w niej nie urzekło.
Przy okazji dwójki myślałem, że się coś poprawi.
Gdzie tam. . To nie jest dwójka tylko Bioshock 1.5
Ot moje zdanie.
Bardziej czekam na Aliens vs Predator, jeszcze tylko tydzień :)
Matysiak G. Dobrze prawi, piwa mu polać!
Moim skromnym zdaniem nawet ten wielbiony Bioschock nie był grą wybitną. Tam praktycznie nie było żadnych oryginalnych elementów a mechanika rozgrywki została żywcem skopiowana z Undying. Oglądając filmy z rozrgwyki widać uderzające wręcz podobieństwo. Jednak wspomniany Undying te 6-7 lat temu był czyms nowatorskim i oryginalnym, a Bioschock to tylko średnio udany klon. Wracają do drugiej czesci gra jest diabelnie nudna. Wspomniane wybory moralne na zasadzie- zastrzelić/nie zastrzelić budzą uśmiech politowania. Cała rozgrywka udaje produkcję ambitną, a praktycznie jest bezmyślną eksterminacją zombiaków (coś w stylu L4d). Jedyne urozmaicenie ogranicza się tutaj to różnorodnych narzędzi mordu, które przerotnie nazywane sa elementami rpg. Praktycznie rzecz ujmując idziemy przed siebie i strzelamy do odnawiających się, średnio rozgarniętych przeciwnikow. Ciężko określić czym tak naprawdę jest Bioschock 2. Gra z założenia miała być, podobnie jak Undying, ineraktywnym horrorem, jednak plastikowe zombiaki tworzą atmosferę przypominającą czarną komedię. Nawet mechanika strzelania jest słabo przemyślana. W grze która polega na pruciu do wszystkiego co staje nam na drodze często brakuje amunicji. Oczywiście bez ołowiu nie możemy nic zdziałać. Albo wysadzamy wszystko w kosmos, albo nie przejdziemy do następnego etapu- ot oznaka wyborów moralnych z elementami rpg. Arcyambitna fabuła przedstawiona jest w formie słuchowiska. Zbieramy nagrania i odtwarzamy je w przerwie między jednym a drugim zombiaczkiem. Multi to jakaś bezmyślna, chaotyczna tragedia. Praktycznie rzecz ujmując ni to coś oryginalne, ni ciekawe. Godne ocen w granicach 6/10.
Wielki zawód, zupełnie nie zgadzam się z recenzją. Do tego gra cierpi na największą bolączkę FPSów czyli fatalne "czucie" broni.
Odnoszę takie wrażenie, że biedny Stalker, by dostać ocenę 9, musiałby stanąć na głowie, zarówno graficznie jak i fabularnie, a takie tytuły jak Bioshock, CoD, Assasin's Creed i inne machiny do kręcenia pieniędzy, już za samą nazwę i marketing dostają +10% do oceny. Bardzo jestem ciekaw jak ocenione zostanie Metro 2033.
januery---> Dokładnie. Podobna sytuacja jest przykładowo z najnowszym AvP. Gra jeszcze przed premierą była skreślona, bo to Rebelion, bo brak klimatu bo nuda. Jednak już od tygodnia ludzie radośnie pocinają w złe i zabugowane demo, a nawet organizowany jest turniej; ) Bioschock 2 juz przed premiera okrzyknięty był hitem i w kazdej recenzji czytam argumenty- "nudny, ale za to jaki ambitny".
Pieprzysz glupoty. To wlasnie AVP dostanie +50% za marke. Czytam recenzje na zachodzie i co rusz to tylko same peany za to, ze w grze sa alieny i predatory. Zero konkretow.
Powiedzcie mi jedno, bo na czytanie teraz nie mam czasu. Czy warto? I czy przypadkiem gry nie uproscili za bardzo? Bo teraz jest taka tendencja, ze porządne gry z cyferkami upraszcza się aby były łatwiej przyswajalne dla intelektualnych impotentów. Mam nadzieję, że dalej są różne typy amunicji, wiele broni, duzo plasmidów i gene-skilsów...
Not Enough Mana-----> Z całym szacunkiem ale tak możesz odnośić się do rodziców. Szkoda mi czasu na dalsza rozmową z tobą.
Vader---> Jak lubisz zamrażanie, podpalanie i wysadzanie w powietrze zombiaków. Poza sieczką nic tam ciekawego nie uświadczysz.
Niezłe, ale czego spodziewaliście się? Przecież jak zrobili b. dobrą "jedynkę" to musieli troszeczkę poprawić, ale nie rozbudować tak bardzo, żeby "jedynka" była tylko cieniem Bioshocka 2 ;P
kloszard nadobny
Co do AvP to się zgadzam z "krytykami". I nie chodzi o Rebelion jako taki czy o marne demo. Jak zobaczyłem co oni zrobili z tą grą, to się po prostu przeraziłem. Chyba miałem za duże oczekiwania.
januery---> Ja nie twierdzę, że gra jest bardzo dobra tylko na fakt, że demo jest bardzo popularne i moim zdaniem posiada całkiem niezłą mechanikę. Mechanika zabawy to taki stary AvP na sterydach, zatem nie wiem czemu ludzie tak go krytykują. Jednak nie chcę już schodzić na off topic.
kloszard nadobny ---> Tym razem mogę się z tobą zgodzić Bioshock udaje coś czym nie jest zwykła,płytka przereklamowana gra.
januery ---> Z tobą z kolei zgodzić się nie mogę ten twój "biedny" STALKER ma bardzo dużo niedoróbek więc w pełni zasługuje na ocenę jaką ma.Sama rozgrywka też jakoś nie urzeka... w przeciwieństwie do ACII które jest po prostu genialne i stanowi świetny przykład tego jak powinno robić się kontynuacje...
N0wak ---> Największą bolączkę ? Wszystkie nowsze gry akcji które ostatnio wyszły mają świetny "filing" broni wyjątkiem jest właśnie B2
Wydaje mi się, że przesadzacie. Oczywistym jest że jeśli gra się Krzyśkowi podobała, to oceni ją wysoko. Jeśli np. ja oceniałbym ten produkt, to na pewno dziewiątki by nie dostał, bo "jedynka" strasznie mnie rozczarowała, a "dwójka" nie wydaje mi się niczym innym, tylko klonem tejże "jedynki". Ale czy oznacza to, że ja mam rację? Nie. Odczucia płynące z eksploatacji gry są czyste subiektywne - nikt nie pisze recenzji pod ocenę, tylko przedstawia swoje zdanie. Nie zawsze musicie się z nim zgadzać.
Lukas172_Nomad_-----> Dziękuję; ) Odnośnie mechaniki strzelania, to moim zdaniem najlepsze są gry na silniku source/ue 3. Reszta produkcji przypomina "pierdzenie" z karabinów ASG po linii prostej.
ps. I pomyśleć, że te kilka lat temu Undying przeszedł bez większego rozgłosu i nie "zarobił" nawet na kontynuację.
kloszard nadobny
Spodziewałem się głębokiego mroku, wszechogarniającej ciszy, w której słychać tylko bicie serca i prawdziwego horroru znanego z filmu, a oni zrobili z tego kolorową bajkę i sieczkę jak w CoDzie. Nie tak powinien wyglądać Alien. Gameplaye wystarczająco mnie zniechęciły, by ściągnąć demo.
U.V. Impaler
Zawsze twierdziliście "Ocena" jest oceną redakcji, a nie recenzenta (jak wiele razy się tłumaczyliście, gdy czytelnikom się ona nie podobała). Teraz piszesz, że to Krzysiek ją ocenił. Jak to w końcu jest z tym ocenianiem, bo można zwariować?
januery---> Grałem jedynie w multi i jest całkiem przyjemny.
Januery
Co racja, to racja. Dowolny Stalker jest lepszy od dowolnego Bioshocka.
Jaki ja byłem szczęśliwy, jak zagrałem w Far Cry. Liczyłem, że fps-y pójdą w singlu tamtym kierunku:
inteligentni wrogowie plus otwarte mapy pozwalające na stosowanie rozmaitych tricków taktycznych i zwiedzanie okolicy.
Niestety zamiast tego teraz każdy bohater gry musi mieć dla odróżnienia od konkurencji jakieś supermoce, biotykę, telekinezę, nanoskafander czy inną pierdołę. A choć komputery już pozwalają na kreowanie dużych światów, to i tak level designerzy działają tak, jakby od czasów half-life nic poza enginami graficznymi się nie zmieniło. Popatrzcie jakie gry teraz rządzą - CoD MW2 (klon Serious Sama we współczesnych realiach), Mass Effect 2 (takie bardziej rozbudowane Gears of War) czy właśnie Bioshock 2 (jak Kloszard całkiem słusznie zauważył bardzo podobny do Undying). To ma być next gen? Sorry, ale grafika to za mało.
Lista moich ulubionych fps-ów pozostaje od lat niezmieniona - Chrome, Stalker, Far Cry. Marzy mi się coś pomiędzy Mass Effect 2, a Fallout 3. Czyli duży otwarty świat, rozbudowane opcje dialogowe i futurystyczne/postapokaliptyczne/współczesne (czyli prawie obojętne) realia, ale bez bzdetów typu aktywna pauza, tury czy inne taki bzdety. Takiej grze gotów jestem dać powyżej 90% (jak widać ostatni Stalker to niemal spełnienie moich growych marzeń). Tak czy siak Bioshock 2 nie zasługuje na tak wysoką ocenę. Podobnie jak w zasadzie żaden topowy fps ostatnich lat. Wszystkie one to prymitywne, efekciarskie łupaniny w "tunelowych" mapach. Czyli, biorąc pod uwagę, że zniknęły też w zasadzie wszystkie zagadki (co zrobić, żeby pójść dalej), które w Half Life, czy Unreal były dosyć częste, to mamy - poza nielicznymi wyjątkami - koncepcyjny regres i technologiczny postęp. A ja bym chciał postęp w obu dziedzinach.
Lukas172_Nomad
Ostatni Stalker nie ma zauważalnych niedoróbek. Choć mogę się zgodzić, że graficznie nie powala. Ale i tak zostawia całą konkurencję daleko za plecami - klimatem, realiami, urozmaiconymi zadaniami, giwerami z kopem itd. długo jeszcze bym mógł.
januery ---> Końcową ocenę ustala redakcja, ale oczywistym jest, że podstawą do niej jest ocena recenzenta. Oceniają Ci co grali.
eh...moim zdaniem ta ocena jest duuuuuzo za wysoka ale zapewne sentyment do pierwszej czesci byl decydujacym punktem w ocenie.wiem ze ocena jest rzecza niezwykle subiektywna takze wystawiam swoja...7 to max co moge dac.przestarzala grafika,rozgrywka liniowa jak cholera, a i klimat mi sie jakos nie udzielil.gra sie przyjemnie ale nie swietnie.tyle w tym temacie
Gry stają się coraz ładniejsze, coraz prostsze i coraz krótsze, to smutne
Matysiak G---> Zależy czego po grach oczekujesz. Przykładowo dla mnie w grach liczy się wykreowanie wirtualnego świata. Dzisiejsza technologia pozwala juz na tworzenie ciekawych i wielowątkwoych interaktywnych filmów. Oczywiście emocje jakie udzielaja się podczas gry prawdziwych aktorów jeszce przez conajmniej dekadę będą niedościgniona, jednak liczę na to, że grając nawet w strzelankę będę uczestnikiem ciekawych wydarzeń i obserwatorem rozwoju nietuzinkowej historii. Gry typu sanbox zabijają wspomniana filmowość.
krzysiu26
W skrócie to właśnie miałem na myśli.
kloszardnadobny
Mi chodzi właśnie o kreację świata. Ja nie chcę interaktywnego filmu. Skoro gra pozwala mi działać, to powinna mi zostawić swobodę. W przeciwnym wypadku obserwowane wydarzenia zupełnie mnie nie przekonują. W filmie jesteś widzem, więc rola jest zdeterminowana. W grze masz wpływ na wydarzenia, dlatego każde sztuczne ograniczenie drażni. Jestem gotów poświęcić cześć "dramaturgii" - która i tak mnie nie przekonuje - na rzecz swobody. Masz rację - kwestia nastawienia.
Jest to pierwsza gra na konsole którą kupiłem w dniu premiery :P a to musi o czymś świadczyć :D
Matysiak G
Czytasz w moich myślach. Może gdyby powstawało więcej ambitnych i inteligentnych shooterów (i nie tylko), zamiast kolorowych sieczek w korytkach, to może ludzie przestaliby postrzegać granie jako rozrywkę dla dzieci. Mam już 30 lat i na 90% gier nie mogę patrzeć (do dziś się dziwię co ludzie widzą w Mass Effect). Tylko jeszcze Stalkery, Mount and Blade i inne ambitniejsze gry dają rade.
U.V. Impaler
Dziękuję za odpowiedź. Ale to i tak nie tłumaczy tłumaczeń :)
U.V. Impaler --> Nie mogę się do końca zgodzić z Twoją opinią. Przeanalizujmy inny, ciekawszy przykład. Kobieca uroda. Każdy zgodzi się, że piękno jest rzeczą względną, każdy powtarza te same frazesy, ale czy aby jest to twierdzenie słuszne? Jest jednak jakiś powód, dla którego jedna kobieta cieszy się zainteresowaniem większości facetów, a inne są zdecydowanie określane jako nieatrakcyjne.
Tak samo jest z grami. Można więc powiedzieć, że w każdym przypadku można wyodrębnić pewne uniwersalne kategorie, które pozwalają ocenić grę w sposób bardziej obiektywny. Tym czasem, w przypadku serwisów internetowych i gazet, prawie wszystkie gry otrzymują bardzo wysokie noty. Jak gdyby nie było w ogóle gier złych, ba - nawet przeciętnych - są same dobre gry i mega hiciory; łatwo też to usprawiedliwić "gustem" grających, oceniających, recenzujących. Od razu pojawia się też pytanie, czy na ocenę ma wpływ coś jeszcze? Lekarz wypisując receptę na konkretny lek, dostaje prowizję od producenta... w większości branż jest podobnie. Ale tego tematu wolę nie rozwijać, bo bana załapać łatwo :):):)
Wracając do "uniwersalnych kategorii", o których wspomniałem: Co waszym zdaniem sprawia, że gra jest dobra?
januery
Jeśli jesteś fanem hard sf, jak ja, to ME jest niesamowite. Gdyby do trójki dodać moduł space sima na poziomie Darkstar One (specjalnie nie piszę X3 bo to gra dla czubków mi podobnych) i właśnie otworzyć mapy na planetach, to normalnie byłby orgazm.
vader
Grywalność :) Ma wciągać. A tytuły wibitne tłuką się po głowie jeszcze po wylączenou kompa/konsoli. Ale jak się pytasz o przepis na ideał, to zapomnij.
Nie chodzi o przepis na ideał, ale o kryteria oceny, bardziej obiektywne niż "9/10 - może sie każdemu nie podoba, ale dla mnie super'
Matysiak G->
Też żałuję że gry nie poszły w kierunku Far Cry (choć nie koniecznie muszą być wątki z mutantami), kameralność i oskryptowanie zachowań wrogów (bo skrypty popychające fabułę są oczywiście mile widziane) dzisiejszych gier jest załamująca, optymalnym dla mnie rozwiązaniem jest stworzenie dużego świata świata i w nim umieszczenie fabuły gry, ze swobodą dojścia do punktów ją popychających, a nie stworzenie fabuły i obudowanie jej widzialnymi i niewidzialnymi ścianami, nie pozwalającymi zboczyć o krok...
Vader->
Problem w części polega zapewne na tym że najczęściej recenzję danej gry robi jej miłośnik, ot choćby BioShock2: Nie robił jej UV który nie polubił jedynki a zrobił ją Lord, zapewne wysoko ją oceniający;)
To akurat mogłoby działać na niekorzyść B2. Ja przykładowo, jestem wielkim fantem Star Treka. A 99% gier trekowym oceniłbym bardzo nisko..
Matysiak G --> Nie oszukujmy się STALKER to gra nietypowa i nie każdemu przypadnie do gustu dla jednych jest przeciętniakiem dla drugich może być jednym z największych hitów ja należę do tych pierwszych i uważam Bioshock'a za grę lepszą i o ile cień czarnobyla przeszedłem z musu tak w czystym niebie doszedłem do połowy i mam już dość ja po prostu w tej grze odnajduję jakieś wewnętrzne "fuj" (o którym to pisali panowie z CDA)
Vader ---> Marzy mi się, żeby dokonać przełomu, opracować sprawiedliwy system ocen i sprawić, by każdy kto przeczyta recenzję stworzoną według mojego systemu, mógł powiedzieć: zgadzam się z nią w 100%. Ale nie uda mi się to, tak jak nie udało się nikomu do tej pory. A jeśli chodzi o uniwersalne kategorie, to owszem, można to zrobić. W końcu łatwo dokonać obiektywnej oceny technologii grafiki zastosowanej w recenzowanej grze i porównać ją z konkurentkami. Bo to da się zmierzyć. Ale jakimi kryteriami mam się kierować oceniając "fajność", "miodność", "grywalność" gry - rzecz najważniejszą. Nie jesteśmy robotami zaprogramowanymi na jedno myślenie. Mam swój gust i uważam, że BioShock fajny nie jest. Ktoś inny stwierdzi, że jest zupełnie odwrotnie. Kto ma rację?
Sugerowanie że dostajemy pieniądze lub inne bonusy za pisanie pozytywnych recenzji "hitów" jest żenujące. Zawsze piszę zgodnie ze swoim sumieniem, nikt mi w życiu niczego nie kazał, ani nie proponował. I gwarantuję Ci, że jeśli pojawiłyby się takie próby, pierwsi powiedzielibyśmy o tym głośno.
Lukas172_Nomad
O gustach nie ma sensu dyskutować. Mnie właśnie to wewnętrzne fuj pociąga. :) Stalker jest brudny i szorstki kiedy większość współczesnych gier próbuje nawiązywać do hollywodzkiej estetyki. Specyficzny to inne określenie na oryginalny, a więc dla mnie też zaleta. A że "przy okazji" jest bardziej złożony i trudniejszy od większości konsolowych młucek w stylu CoD to już w ogóle świetnie.
Bo co ma takiego Bioshock? Znakomitą, przyznaję stylizację (ale przez to jest mało wiarygodny), oraz plazmidy (czyli jedną z tych superpierdół o których pisałem wcześniej). Reszta to zwykły liniowy fps. W dodatku ze sporą ilością backtrackingu (zaznaczam, że w dwójkę jeszcze nie grałem). No ale nie mam potrzeby cię przekonywać. (Czyste niebo jest najsłabsze - Zew Prypeci Najlepszy - i to nie jest opinia tylko fakt).
Z tak wysoka ocena sie nie moge zgodzic, dla mnie Bioschock 2 to odgrzewany kotlet, ktory jest gorszy od jedynki. Oprawa graficzna tez jest mocno przecietna, marnej jakosci tekstury i nie najlepsze efekty az raza po oczach. Z daleka widac, ze to typowy port z konsoli, w ktorym dodano tylko obsluge wyzszych rozdzielczosci i Directx 10.
To nie jest oskarżenie. Chodzi o kwestię poziomu ufności wobec opinii lub ocen danej grupy ludzi, którzy w jakiś sposób stanowią ośrodek opiniotwórczy. Ja, przykładowo, zawsze rozważam taką możliwość, że na styku biznesu, dziennikarstwa i publicystyki dochodzi do różnych form nacisku. Ponadto nie była to opinia skierowana do WAS, ale ogólnie traktująca o danej branży, bardziej w formie spekulacji. Ale nie rozwijajmy tego tematu.
Co do kategorii oceny: Moim zdaniem (wyrażenie kluczowe), należałoby ocenę rozbić na kilka składowych, podaję luźny przykład.
Grafika, Muzyka, Stopień trudności, Grywalność. Zresztą, bardzo dużo z tego mojego "marudzenia" rozwiązują recenzje wzbogacone o videorecencje. Wtedy można w zasadzie w ogole zrezygnować z cyferek :) I tu trzeba wskazać, że GOL idzie w bardzo dobrym kierunku.
A jakież to gratyfikacje dostawałby autor recenzji w zamian za przychylność, na tym cienkim jak d*.* węża rynku elektronicznej rozrywki w Polsce? Naklejkę i grę z taniej serii? Bez jaj.
Właśnie przed chwilą przyjechała moja edycja kolekcjonerska. Dzisiaj w nocy chyba w ogóle nie będę spał, oprócz tego jeszcze ME2 do przejścia uffff... jutro chyba też nie będę spał.
Nie bede sie wypowiadal odnosnie oceny Bioshocka 2, bo jedynka mi sie nie podobala, wiec po dwojke tez raczej nie siegne. Ale o co biega z tym, kilkukrotnym juz, porownywaniem do Undying, w tym watku.
Przeciez, Bioshock od samego poczatku byl sugerowany jako "duchowy nastepca" System Shock 2. Moce Psi (Plasmidy), Hybrydy (Splicerzy), audiologi, duchy, komory wskrzeszajace, sklepiki w formie automatow, kamery, alarmy, automatyczne dzialka, hakowanie, blablabla... Nawet nazwa gry to sugeruje.
U.V. Impaler
Nie wiem jak w Polsce, ale na zachodzie redakcja mogłaby zbić małą fortunkę na takim układzie z wydawcą.
- Zaproszenia na targi, prezentacje, konferencje plus przelot, zakwaterowanie i wyżywienie gratis.
- Wyłączność lub pierwszeństwo na materiały, gry, bety, newsy danego wydawcy.
- Większa ilość reklam danego wydawcy w "współpracującym" portalu/magazynie.
To jedne z wielu korzyści jakie mogą poprawić sytuację finansową hipotetycznej redakcji. Nawet kiedyś było o tym głośno. Oczywiście nie zarzucam nic Gry-Online.
Mnie jedynka urzekła aż się dziwiłem dlaczego tak późno w nią zagrałem, więc preorder drugiej części był oczywisty gra tak mnie wessała że nie mogę się oderwać idę dalej zwiedzać ^^ a ocena w pełni zasłużona
Nie mogę się do końca zgodzić z Twoją opinią. Przeanalizujmy inny, ciekawszy przykład. Kobieca uroda. Każdy zgodzi się, że piękno jest rzeczą względną, każdy powtarza te same frazesy, ale czy aby jest to twierdzenie słuszne? Jest jednak jakiś powód, dla którego jedna kobieta cieszy się zainteresowaniem większości facetów, a inne są zdecydowanie określane jako nieatrakcyjne.
To nie jest takie proste. Ładne, brzydkie. Są inne czynniki wpływające na to od higieny przez ubiór po fryzurę i dietę. Ja osobiście nie widziałem kobiet czysto-brzydkich, wszystko zazwyczaj zniszczone przez brak higieny, zły "styl" (?) lub złe nawyki. Sprawa z grami ma się trochę inaczej...
U.V. Impaler --> Wiadomo, ocena to zwykły wskaźnik fajności tylko i wyłącznie dla oceniającego. Mimo wszystko jeśli publikujecie coś na dalsze strefy (większe masy np. tak jak teraz, czytają was setki albo i pewnie więcej), przydała by się jakaś doza oryginalności. Więcej krytycyzmu, jesteście aktualnie jak ludzie, którzy wyglądają na takich którym się wciska chiński kit za bajońską sumę. Nie mówię od razu o popadaniu ze skrajności w skrajność ale naprawdę przydało by się trochę krytyki, poważnej krytyki. Popatrzcie uważnie na wasze ostanie oceny, każdy większy tytuł jest oceniany powyżej 70%, a jak coś zniża się pod tą skale to prawdziwe dziadostwo. Wy jako profesjonalni dziennikarze powinniście nie patrzeć na dany produkt z dalszego miejsca, popatrzeć na wszystkie aspekty bez żadnych większych uprzedzeń czy upodobań (wiem fajnie się mówi, nigdy się tego nie zlikwiduje, ale powinniście chociaż myśleć o tym). Mówię to w swoim imieniu, imieniu czytelnika. Tracicie jak dla mnie na wiarygodności. Czytam wasze recenzje, ale i tak nie biorę sobie ich do serca bo wiem, że "skalę" macie dziwną. Od siebie proponuje, aby pod koniec recenzji wpisało się paru innych recenzentów (najlepiej o skrajnych poglądach na temat danej gry) i napisali dwa trzy słowa tym co sądzą. To tylko prośba, rozwijajcie się dalej, jednak nie dajcie siebie zjeść producentom. To właśnie przez was i inne portale okołogrowe wydawcy wydają krótki,. niedopracowany shit. Recenzent oceni grę na 80%, dzieciaki pobiegną do sklepu, a producent zaklepie kasę. Tylko o to chodzi. Opinia graczy jest mało ważna, ważniejsze jest to aby ludzie kupili dany produkt. To wy tworzycie reklamę danej grze, to wasze recenzje mówią wielu ludziom czy warto kupić. Jeśli z jednej strony oceniacie wszytko powyżej 80% (zresztą warto spojrzeć na gry powstałe 5 lat temu i więcej i ich oceny... dziwne nieprawdaż?), a z drugiej krytykujecie politykę kasożernych firm wciskających choćby ludziom rzeczy pod postacią krótkiego DLC to jest to dla mnie trochę dziwne. Pewnie i tak wszystko wiecie co piszę, po prostu chciałbym abyście się trochę zastanowili i wzięli to do serca. Ot, tak po prostu dla dobra branży...
Pozdrawiam i życzę większego krytycyzmu.
Jak myslicie czy kolejne czesci gry (ME2, BS2, COD:MW...itp),ich w zasadzie "niedrozwoj" (klon pod wzgledem wszytskiego wzgledem poprzednika) wynika z
a)lenistwa
B)pazernosci
c)braku technologii (silnik gry itp)
d)wychodzeniu z zalozenia ze grasz jest glupi i lyknie wszytsko co wydadza
Bo qrde nie wiem ale dla mnie kolejne czesci powinny byc rzeczywiscie kolejnym krokiem do przodu pod kazdym wzgledem lepszym od poprzednika.
W/w gry sa bardzo dobre jednak moglby kazdy z tych tytulow byc jedynie dodatkiem i kosztowac tez jak dodatek.....
l3w1k-->Co to człowieku rozmawiasz???To twoim zdaniem jak ma wyglądać kontynuacja??Ma być ulepszoną poprzedniczką a te gry które ty wymieniłeś właśnie nimi są...
A co do BioShocka 2 to najpierw 1 muszę skończyć która dla mnie zbyt nudna była:(
"Dowolny Stalker jest lepszy od dowolnego Bioshocka."
Jak dla mnie, to dowolny BioShock jest lepszy od czegokolwiek innego. Dobra rada dla krytyków BS: wyłączcie sobie w trakcie gry strzałkę pokazującą cel. Samodzielne odkrywanie Rapture jest właśnie siłą tej gry. Zbierajcie dzienniki, wgłębcie się w to. Ale nie, wy wolicie, przeskrypnowane, płytkie, nudne, bezsensowne, przebajerowane, idiotyczne i co rok takie same (to dla tych co marudzą, że BioShock to jakiś klon) Call of Duty.
Stalker jest nudny jak flaki z olejem, Bioshock jest oczywiscie lepszy. Z tego co widac Bioshock 2 jest tylko zwykla kontynuacja. No nic trzeba czekac na Mafie.
NBlast---> Kwestia gustu. Przykładowo dla mnie w tej podróbce Undying nie ma czego zwiedzać. Po wyłączeniu strzałki gra przypomina mi stare dzieje z Quake 2 gdzie błądziłem po świetnie wykonanych, jak na owe czasy, lokacjach w poszukiwaniu klucza. Tylko co ja mam tam oglądać? Puste ściany, stoły i krzesła? Poza tym stylizacja art deco pomieszana z fallout-owym humorem jakoś do mnie nie przemawia. Nie toleruję też przedstawienia fabuły w formie audio i tego na siłę udawanego slangu z lat 50tych. Poza tym Bioschock 1 i 2 to proste łupanki i dorabianie do nich filozofii, to jak szukanie przeprostów u tańczących gwiazd.
NBlast
No popatrz - zarzuty wysuwasz kropka w kropkę te co ja, a wnioski masz zgoła przeciwne. Bioshock dla mnie jest właśnie przebajerowanym, oskryptowanym, do bólu liniowym shooterem. Choć jak pisałem, nie odmawiam mu stylowości.
SilverX
Nie "oczywiście", tylko "moim zdaniem". A Stalker dla dużej części graczy obecnie faktycznie może uchodzić za nudny. Bardziej opiera się na eksploracji terenu i stałym poczuciu wyobcowania i zagrożenia (czyli tzw. klimacie), niż na walce. A dla mnie z tych powodów jest mistrzostwem. Miałem takie chwile, że po prostu chciałem go wyłączyć odinstalować i zapomnieć, tak był dołujący. Ale w końcu ciekawość co jeszcze znajdę zwyciężała. Mnie na przykład nudzi Call of Duty. Adrenalinowy boost trwa w końcu niezbyt długo, a potem przeradza się w zmęczenie. Tak jak już pisałem - klon Serious Sam we współczesnych realiach. Głośno, bezmyślnie, aby do przodu. Owszem - przyjemne, ale to jak hamburger, przy wybitnej pieczeni. Nie wszyscy mają podniebienie zdolne wychwycić wszystkie zalety tej drugiej. A Bioshock jest gdzieś po środku. Choć jedynkę przeszedłem też dopiero za drugim podejściem. Za pierwszym po prostu mnie zmęczył.
kloszardnadobny
Ponownie zgoda. Co jest do zwiedzania w niespecjalnie dużych , zamkniętych poziomach wystylizowanych co do jednego w mniej więcej stałym klimacie?
kloszard nadobny ->
Zanim strzelisz kolejnego samoboja (w tej podróbce Undying) sprawdz wpierw dokladnie, na czym sie wzorowano przy produkcji Bioshocka. A jezeli nie chce ci sie daleko szukac proponuje post [52].
UncleTusky----> Ehh, widzisz mi nie trzeba pisać na czym sie wzorowano. Grałem w obie gry i wyciągam samodzielnie wnioski. Gadanie, że Bioschock to duchowy następca System Shock to delikatnie mówiąc chwyt marketingowy. System Shock to zupełnie inne klimaty, realia i schemat rozrgrywki znacznie bardziej oparty na statystykach. Duchowym nastepcą serii System Shock można poniekąd nazwać Deus Ex, ale to już offtopic. Podobieństwo Bioschocka do Undying jest uderzające. Obie gry to z założenia survival horrory umiejscowione w pierwszej połowie XX wieku. Obie produkcje nastawione są przede wszystkim na akcję i nie ma w nich żadnych statystyk czy kart postaci (sprawdz System Shock). Identycznie rozwiązano mechanikę rozgrywki gdzie w jednej dłogni postac trzyma konwencjonalną broń, a drugą korzysta z mocy (w przypadku Undying to magia, natomiast w Bioschocku plazmidy). Identyczne jest również tempo rozgrywki, niekiedy zbliżone projekty poziomów. Mozna odnieść wrażenie, że Undying to gra z serii Bioschock. Zatem twierdzenie, że Bioschock jest pod jakimkolwiek względem nowatorski jest mocno przesadzone. Niedowiarków odsyłam na yt z dopiskiem - undying gameplay.
kloszard nadobny -->
W takim razie wybacz ale wyciagasz bledne wnioski. Undying nie ma nic wspolnego z powstaniem Bioshocka.
Bioshock to praktycznie KALKA System Shocka 2. Poczawszy od schematu rozgrywki, poprzez sposob prowadzenia fabuly (nawet glowny zwrot akcji jest praktycznie identyczny) oraz mnostwo elementow, ktore wymienilem w poscie [52]. I zreszta nie ma co sie dziwic podobienstwom, gdyz obydwie produkcje byly robione przez ta sama firme [http://en.wikipedia.org/wiki/Irrational_Games].
UncleTusky---> Nie muszę się z tobą sprzeczać. Zainteresowanych odsyłam do oglądnięcia rozgrywki (najlepiej zagrania) w Undying. Wnioski każdy wyciągnie sobie sam. W moim przekonaniu gry są prawie identyczne. Firma nie ma tutaj nic do rzeczy bo schematowi i klimatowi rozgrywki znacznie bliżej własnie do Undying. Chyba, że uważasz go za klon System Shock.
Simba14----> no wlasnie lekko zmieniona podstawa to dla mnie dodatek....
Przy bardzo dobrej jedynce Bioshock 2 już nie robi niestety takiego wrażenia. Szkoda, bo myślałem, że będzie dobry sequel, ale jednak się pomyliłem. Ocena trochę zawyżona, ale w końcu każdy ma własne zdanie.
Zgodnie z treścią ocena powinna wynosić góra 80 % - jak zwykle dewaluacja ocen bo jak ładnie potem wygląda na okładce "GOL - 90/100 !!!"
kloszard nadobny --> jedyne podobieństwa między Bioshock i Undying to korzystanie z magi i borni ale to da się znaleść w co drugiej grze.
gizio
W co drugiej grze z jednej ręki strzelasz, a z drugiej razisz prądem. ogniem itp?
Poza tym Bioshock i Undyingu używają unreal engine :. Tak czy siak KloszardNadobny ma rację - Bioshock to nie jest gra nowatorska, a już Bioshock 2, jako dokładny sequel - wtórny.
Jak na siłę próbójesz znaleść podobieństwa odnosząc sie do silnika to dorzuć jeszcze z 500gier które powstały na silnikach Unreal.
Inna strzelanka w której się używa magii i broni i jest na silniku Unreal to Dark Messiah
gizio1
Gratuluję wyczucia irioni.
A Dark Messiah używa enginu source, znanego z Half-life 2.
Wow to sie jeszcze ciagnie... Zeby doszukiwac sie korzeni BioShocka w Undying, trzeba albo nie miec wczesniejszej stycznosci z System Shock 2, albo byc kompletnym ignorantem. Bo tu nawet nie chodzi o skojarzenia SS2 i BS. To sa wrecz hardkorowe kopie rozwiazan, rzucajace sie w oczy przy pierwszym kontakcie z gra.
Jedyne co BioShock i Undying maja wspolnego to:
- 'magiczne' umiejetnosci,
- widok fpp,
- posrednio - gatunek (o ile BS mozna w ogole nazwac horrorem).
Do tego chcialbym zauwazyc, ze w BioShocku (podobnie zreszta jak w System Shocku 2) nie dalo sie uzywac jednoczesnie broni i 'magii' jak w Undying.
Natomiast System Shock 2 laczy z BioShock:
- wszystkie podobienstwa wymienione przy powyzszym porownaniu z Undying PLUS:
- zywcem skopiowane elementy rozgrywki:
kamery,
hackowanie,
wiezyczki,
sklepy,
audiologi,
duchy,
komory wskrzeszajace,
mapa,
alarmy,
nawet glupi klucz francuski jako pierwsza bron :>
- skopiowano z przerobkami:
umiejetnosci PSI -> plasmidy,
cyber moduly -> ADAM,
energia PSI -> EVE,
potwory Hybrydy -> Splicery,
research potworow -> aparat fotograficzny,
- fabula poprowadzona jest baardzo podobnie lacznie z 'deja vu' przy jednym z glownych zwrotow akcji:
spoiler start
dr Polito -> Atlas,
SHODAN -> Fontaine,
spoiler stop
- na litosc boska, ta sama firma + wyraznie nawiazujacy tytul...
System Shock 2 -> BioShock
Mnie tam wkurzalo w tej grze , ze chodzimy big daddym , ktory jest niewyobrazalnie slaby ;/
gizio---> Nie uważam, że takiej mechaniki nie ma w wielu grach, poprostu Undying powstał już dobre 6 lat temu. A tak na marginesie znajdź mi wyraźne różnice w rozgrywce między Bioschock a Undying. Nie mogę się już doczekać.
Przeglądam sobie ten wątek i jakiż optymizm z niego tchnie. Większość czytelników posiada szerszą wiedzę o grach niż "recenzent" i potrafi znacznie sprawniej umieścić daną produkcję w szerszym kontekście gatunkowym niż osoba, która dostaje kasę za swe wypociny nazywane na tym portalu "recenzją". Muacha cha... Temat subiektywności i tego jak tym pojęciem usprawiedliwia się obecnie niewiedzę i ignorancję pominę, bo już mi się nie chce po raz n-ty wyłuszczać tych samych argumentów, a to i tak jak grochem o ścianę, także chill...
Pozwolę się w trącić w dyskusję BS vs. SS2 vs. Undying.
Ogólnie zgadzam się z UncleTusky, który w sposób ekstremalnie przejrzysty pokazał wtórność BS i to nie w stosunku do Undying, a właśnie SS2. Dodałbym jeszcze, iż nawet taki element jak pasek życia wroga, z którym w danej chwili walczymy również był uprzednio w SS2.
Wybacz kloszardzie nadobny, ale płaszczyzna porównania Undying z BS jest mniejsza niż paznokieć. Po pierwsze w BS nie gramy Jezusem.. No dobra, tośmy się uśmiali. Jedyne cechy styczne przedstawił już UncleTusky. Przecież w Undying nawet prowadzenie fabuły opiera się na filmowych cut-scenkach...
kloszardzie nadobny, skoro już się sprzeczasz, to może przedstawisz listę oczywistych zbieżności jak to zrobił UncleTusky z SS2. Których ja przyznam, w przypadku Undying (w które grałem), za cholerę nie mogę dostrzec... :> Ciekawy sposób dyskusji, stawiasz tezę i żądasz od współdyskutantów dostarczenia argumentów, wysil się trochę.
I jeszcze jedno, skoro wg Ciebie kloszardzie BS jest tak diablo podobny do Undying (czego nie wykazałeś), a jednocześnie BS jest kalką SS2, co zostało już jasno przedstawione, to biorąc pod uwagę, iż SS2 ukazał się dwa lata wcześniej niż Undying, logiczne wnioskowanie prowadzi nas do konkluzji, iż Undying to kalka SS2. Możesz sobie pogratulować. :]
Kontynuacja a nie innowacja może czas zacząć od nowa oceniać gry który pomysł z pierwowzoru lepszy w tym przypadku okazał się sequel można porównać to vista czy windows 7 wiadomo że sprawdzone pomysły w nowszej rozbudowanej formie dadzą dobry efekt.
dokładnie omillio. Jak ktoś kiedyś wymyślił wyścigi to każda nastepna gra jest kalką? Co niby więcej można robić.
Każda strzelanka musi być w jakimś stopniu do siebie podobna, a jeśli BS już coś kopiuje to właśnie SS2 czemu nie można się dziwić bo robili go ci sami ludzi.
Kloszard nadobny --> O wiele więcej podobieństw można znaleść porównując Bioshock z Dead Space niż Undying
prosiacek---> Męczy mnie już ten wątek, ale dla ciebie zrobię wyjątek chociaż nie przedsatwiłeś żadnych istotnych różnic.
Tak na marginesie- nigdzie nie napisałem, że Bioschock ma jakikolwiek faktyczny związek z Undying- jedynie dostrzegam bardzo mocne podobieństwa w rozgrywce.
BS merytorycznye nawiązuje do SS, jednak mechanika zbawy jest znacznie mniej skomplikowana i wyjątkowo zręcznościowa. Dlatego faktycznie serii BS bliżej do gier Doom-opodobnych. Zatem w moim przekonaniu schemat zabawy jest bardzo zbliżony do Undying.
Teraz czas na podobieństwa:
- strzelanki survival - horror,
-osadzone w zbliżonych realiach czasowych,
-mozliwość jednoczesnej walki przy pomocy broni konwencjonalnych i niekonwejonalnych (broń zwykłą i "magiczną" można udoskonalać),
- labiryntówki jednak z otwarta konstrukcją świata (lokacje można zwiedzać, zdobywać różnego rodzaju informacje związane z fabułą),
mniej istotne:
- rozgrywka jest czysto zręcznościowa, nie oparta na statystykach,
-
spoiler start
zbliżona intryga, gdzie bohater zostaje zmanipulowany przez zaufanego sojusznika który faktycznie wykorzystuje go w celu wyeliminowania konkurencji i zdobycia władzy.
spoiler stop
Ładniejsza ale też trudniejsza część :] Fajnie się pyka tylko trochę zajmuje przyzwyczajenie do plazmidu pod jednym klawiszem a broni pod drugim (szczególnie zmienianie podczas walki).
Klimat mroku utrzymany ale dziwi mnie fabuła- może dlatego, że jeszcze nie ukończyłem singla.
- Bioshock nie jest survival - horrorem
- Niewiem jak doszłeś do tego że jak to powiedziałeś ,,osadzone w zbliżonych realiach czasowych'' bo, czas akcji Undying (1922) i Bioshock 2 (1970) dzieli 48lat.
Jeśli to dla ciebie zbliżone realia to gra której akcja by sie rozgrywała w 2018roku też sie załapie do twojej teorii. Czyli jakieś 80% gier pomijajac te w dalekiej przyszłości.
- magia i zwykłe bronie raz ulepszanie broni też jest w wielu grach np. Dead Space i Dark Messiah
- labiryntówki jednak z otwarta konstrukcją świata (lokacje można zwiedzać, zdobywać różnego rodzaju informacje związane z fabułą), czyli jakeś 90% gier z chociażby Dead Space i Batman AA.
-- rozgrywka jest czysto zręcznościowa, nie oparta na statystykach czyli każda gra poza klasycznymi RPGami.
gizio1---->
- oczywiście, że seria Bioschock utrzymana jest w klimacie survival horroru, podobnie jak System Shock. Atmosfera zaszczucia, ruiny miasta gdzieś w głębi ocenu zamieszkałe przez zdeformowane splicery które polują na głównego bohatera-- poczucie odizolowania, osaczenia i ciągłego niebezpieczeństwa mają być z założenia jednym z atutów tej gry.
- osadzone w zbliżonych z takiego powodu, że Undying dzieje się w latach 20tych natomiast Rapture było stworzone w latach 50tych (jednak utrzymane w stylistyce art deco powstałej właśnie na początku lat 20tych). Artystycznie obie produkcje są zatem ze sobą w wielu aspektach zbieżne co widać przykładowo po wyglądzie niektórych lokacji i dostepnych w obu produkcjach giwerach.
- Jest w wielu grach ale po pierwsze Undying powstał duuużo wcześniej, a po drugie jest fps-em z prawie identyczną mechaniką sterowania. Dead Space to gra ttp, natomiast Dark Mesiah to luźna "bijatyka" fpp w klimatach fantasy. Jednak cechy zbieżne występują jak najbardziej.
- tutaj sie nie zrozumielismy. Oczywiście, że takich gier jest multum jednak to nie zmienia faktu, że w Undying i serii Bioschock odkrywamy sekrety podobnych lokacji- w pierwszym przypadku zrujnowane Rapture, w drugim nawiedzony dwór, że tak się kolokwialnie wyrażę. Możemy błądzić po korytarzach, zwiedzać pomieszczenia itp.
- Niekoniecznie każda gra która nie jest "RPG" musi być doom-opodobnych fps-em. Tutaj faktycznie wyraziłem sie mało precyzyjnie.
ps. nie twierdzę przecież, że obie gry są identyczne. Jedynie dostrzegam w nich wiele zbieżności.
- znajdz mi gdzieś opis Bioshock jako survival horroru. Jest określany jako gra akcji z elementami cRPG.
- W Undying są dwory, stodoły i ruiny klasztorów w Bioshock to zupełnie inne klimaty. Niema tu zadnych podobieństw, jeśli chodzi o to ze w obu grach są revolwery i strzelby to jest tak w większości gier.
Niewiem gdzie ty znalazłeś w Bioshock nawiązania do XIX wieku?
- Bioshock to kalka SS2 i nikt tego nie ukrywał wiec wiec jak ktoś już coś kopiował to Undying z SS2
- Możemy błądzić po korytarzach, zwiedzać pomieszczenia, odkrywać różne sekrety itp.
Taki jest w każdej grze.
- To chyba logiczne że strzelanki są grami zręcznościowymi. Spodziewałeś się symulatora? Bogata różnorodność w możliwości eksterminowania przeciwników. To znaczy że mozna zabić albo strzelba albo pistoletem? Nie ćwiartuje się zwłok anie nie robi niczego nadzwyczajnego poza strzelaniem które jest w każdej strzelance.
Wymyślasz na siłę argumenty których nie jesteś w stanie obronić.
Jedyne podobienstwa to to że w obu grach jest magia i strzelanie, bo doszukiwanie sie podobieństw takich co podałeś albo tego że obie gry to strzelanki i obie na silniku unreal (i to nie tym samym) jest żałosne/
gizio1---> ty jesteś tak uparty, że nie przemawiają do ciebie żadne argumenty. Wytłumacze ci łopatologicznie.
- Tutaj w swojej upartości przeczysz nawet samemu sobie bo w System Shock masz stacje kosmiczną, a nie kaplice, parki i porty. Znowu nie załapałeś. Chodzi o fakt,że w obu grach zwiedzamy niejako zamkniętą strukturę niewielkiej, opustoszałeś posiadłości/ miasteczka, podzielonej na sanboxowe etapy osadzone w zblizonej historycznie stylizacji.
- Bioschock nie jest kalką serii SS. Jedynie nawiązuje do niego stylistycznie. Jak Fallout 3 względem Fallout 1 i 2. Chyba że twoim zdaniem w SS biegałeś za strzałką z punktu A do B i eksterminowałeś fale zombie jak w Left 4 Dead.
- Wyrywasz zdania z kontekstu, zatem albo nie potrafisz czytać ze zrozumieniem, albo manipulujesz moją wypowiedzią.
- rodzajów gier fps jest w diabła i trochę. Bioschock jest jedną z najbardziej prostolinijnych strzelanek gdzie poza czystą rozwałką nie ma nic ciekawego. Toporna interakcja z NPC, brak elementów przygodowych, brak elementów rpg (chyba, że podpalanie, zamrażanie i pozostałe power-upy to takowe), brak elementów taktycznych. Włącz logiczne myślenie. To że gra jest strzelanką, nie znaczy, że musi ograniczać się wyłącznie do bezmyślnego strzelania.
Na koniec łopatologiczna uwaga. W Bioschock w jednej łapie trzymam giwerę, w drugiej plazmidy (moce), mogę je ulepszać i strzelać z nich jednocześnie. Znajdz mi więcej takich gier fps poza Undying. Dla twojej wiadomości Dark Mesiah nie jest klasyczną strzelanką. I tu się pewnie skończy twoja upartośc; )
Ja uparty? Chyba ty.
I do mnie nie przemawiaja argumenty? A sam porzuciłeś wiekszosć swoich argumentów. I zostały ci już tylko dwa.
Pierwszy to nawiązania stylistyczne. Powiedz jakie albo daj screena bo ja nie widze zadnych podobienstw między nimi. Upierasz się o czas gry, 1920 w przypadku Undying i 1970 w Bioshock 2 dzieli 50lat. To szmat czasu i nie wciskaj tu kitu że art deco wywodzi się z 1920 bo ja powiem ze dwór czy klasztor z Unding wybudowali w XVIII wieku albo jeszcze wcześniej styl architektoniczny ruin wywodzi sie z średniowiecza.
Drugie to z czym się sam zgadzam ze w obu grach się strzela i używa magi. I co to jedno podobieństwo robi z Bioshock2 kopie Undying? Co najwyżej rozwinęcie mechaniki z cześci pierwszej. Gdyby tego nie było to byś zarzucił kompletną wtórność wzgledem jedynki.
Z twojego myślenia można powiedzieć że każda gra w której się jeździ samochodem albo każda której akcja toczy się w kosmosie jest taka sama.
gizio1----> Ależ z żadnego argumentu nie rezygnuję. Wręcz przeciwnie. Napisze o tym dokładniej. Undying i Bioschock są do siebie zbliżone stylistycznie ponieważ klimat obu gier utrzymany jest wyraźnie w pierwszej połowie XX wieku. Stylizacja graficzna nawiązuje w dużym stopniu do tego okresu i na potrzeby czysto rozrywkowe jest oczywiście przejaskrawiona- w przypadku Undying idzie w kierunku fantasy, a w Bioschocku steampunku. Większość fpsów to realia 2 WŚ i szeroko rozumianego sf (Bs i U to swego rodzaju wyjątki, których jest niewiele). Zatem stylistycznie Bioschockowi znacznie bliżej do Undying jak do cyberpunkowej wizji przyszłości w System Shock. Widać to nawet po dostępnym w obu grach uzbrojeniu. Czego jeszcze nie rozumiesz?
- To nie jest jedno podobieństwo tylko właśnie cecha wyróżniająca Bioschock na tle setek pozotałych fpsów (możliwość jednoczesnego korzystania z broni palnej i plazmidw- takich fpsów praktycznie nie ma poza Undying i serią Bioschock). Cały czas usiłuję udowodnić, że nie jest to żadna nowość, tylko stary jak świat patent, co chyba już sam potwierdziłeś. Zatem Bioschock nie jest w żadnym aspekcie rozgrywki oryginalny. Nie rozwija też żadnych elementów zabawy z SS. Wyraźnie je spłyca na potrzeby masowego odbiorcy.
- Przeciez to ty tak twierdzisz. Czytać nie umiesz? Napisałem już, że FPS-ów jest multum, a Bioschock to jeden z najbardziej standardowych.
Nadal nie wiem gdzie ty widzisz nawiazania stylistyczne.
Undying dzieje siew pierwszej połowie XX wieku a Bioshock w drugiej.
Undying to budynki wybudowane gdzieś w okolicach 1700 -1800 roku i w 1920 są już nadgryzione zębem czasu. To szopy, stodoły i budynki z kamieni (dwór, czy kruny klasztoru albo tego typu średniowieczne toprone budowle) w Bioshock jest miasto z połowy XX wieku jest pełno metalu, szkła i elektryczności, a nie kamieni, desek i pochodni.
Stylizacja Bioshock nawiązuje do okresu powojennego, a Undying na czasy przed pierwszą wojna światową.
Kto mówił że Bioshock 2 jest orginalny, przecież powiela wszystko z chociażby części pierwszej.
Bo chyba nieporównujesz ogólnie Bioshocka w którym nie używało sie jednocześnie magii i broni.
A porównójesz część drugą z Undying. Tylko jak już mówiłem część druga jeśli już coś powiela to część pierwszą i w dodatku dzieje w 1970.
gizio1---> Dziękuję że przyznałeś mi rację. Seria Bioschock nie jest nowatorska. Obie gry oddaliły się znacznie od starych System Shocków i przybliżyły do bardziej doom-opodobnego Undying.
Nawiązania stylistyczne istnieją jak najbardziej bo w Bioschocku nie spotykamy technologii znanej z 2wś ale steampunkową wariację na temat koltów, strzelb i kusz. Natomiast Undying to lata 20te które zostały ukazane w konwencji fantasy. Zatem nie mówimy tutaj o stylizacji rodem z lat 70tych. Realia obu gier nawiązują do wariacji na temat okresu przed 2 WŚ. Wspominając o art deco chciałem to jedynie mocniej zaakcentować.
Nigdy nie twierdziłem ze Bioshock jest orginalny ani nikt tego nie mówił ale Bioshock i Undying stoją zupełnie innych czasach.
Tu przykładowy obrazek z Undying https://www.gry-online.pl/S055.asp?ID=1552
a tu z Bioshock2 https://www.gry-online.pl/S055.asp?ID=149620
Nawet ślepy zauwazy że stylistycznie nic tych gier nie łączy.
Tak jak mówiłem stylizacja Undying nawiazuje do średniowiecza (budynki z kamienia i drewna), a Bioshock do okresu po drugiej wojnie światowej (stal, skło).
W undying wszędzie są drewniane stoły, krzesła i pochodnie, a w Bioshock, urządznie elektryczne - kamery, radia, telewizory, automaty strażnicze i rozsuwane drzwi.
Gdzie tu podobieństwa?
Został jeden argument ale przyznasz że to za mało żeby nazwać te gry podobnymi.
Cos tam wspolnego maja ze soba, ale bez przesady, roznice miedzy tymi grami sa wieksze niz podobienstwa. Poza tym denerwujesz gizia, jak ja w watku o undercoverze :P
kloszard nadobny -->
Bez urazy ale "zaklinasz rzeczywistosc" :). Nie ma zadnych nawiazan stylistycznych miedzy Undying a Bioshockiem. Jak w ogole mozna porownywac art-deco z sredniowiecznymi posiadlosciami, cmentarzami i gotyckimi katedrami.
- To nie jest jedno podobieństwo tylko właśnie cecha wyróżniająca Bioschock na tle setek pozotałych fpsów (możliwość jednoczesnego korzystania z broni palnej i plazmidw- takich fpsów praktycznie nie ma poza Undying i serią Bioschock). Cały czas usiłuję udowodnić, że nie jest to żadna nowość, tylko stary jak świat patent, co chyba już sam potwierdziłeś. Zatem Bioschock nie jest w żadnym aspekcie rozgrywki oryginalny. Nie rozwija też żadnych elementów zabawy z SS. Wyraźnie je spłyca na potrzeby masowego odbiorcy.
Czyli co, wedlug ciebie, BS posiada ceche wyrozniajaca go na tle setek innych tytulow oraz takich gier praktycznie nie ma poza Undying i seria Bioshock, ale jednoczesnie nie jest w zadnym aspekcie orginalny, tudziez jest wrecz najbardziej standardowy na tle mas gier fpp ? Przeciez to w ogole nie ma sensu.
Dziękuję że przyznałeś mi rację. Seria Bioschock nie jest nowatorska. Obie gry oddaliły się znacznie od starych System Shocków i przybliżyły do bardziej doom-opodobnego Undying.
Odsylam do mojego posta, gdzie wymienialem elementy gameplay'u. Wszystkie te przedstawione cechy, ktore posiadal SS2 posiada tez BS - owszem uproszczone ale sa. I nie znajdziesz ich w Undying jak i wiekszosci gier fpp (przynajmniej nie w takim 'natezeniu' na jeden tytul).
Ale wydaje mi sie, ze to i tak jak przyslowiowym grochem o sciane...
Niewiem co go siadło żeby się doszukiwać podobieństw między Undying i Bioshckiem. I Dlaczego nie chce zobaczyć nawiązań Bioshocka do SS2, ale jak nadal bedzie widział podobieństwa stylistyczne między średniowieczem i czasami powojennymi to chyba sam w to uwierzę.
UncleTusky---> Bioschock- klimat pierwszej połowy XX wieku w konwencji steampunk, Undying- pierwsza połowa XX wieku w klimatach fantasy. Przedstawione w obu grach światy są fikcyjne i luźno nawiązują do historii. Zgadza się?
Odnośnie samej rozgrywki- Biochock nie jest oryginalny, bo Undying był wczesniej ( lpm-strzelanie, ppm- moce + możliwość ich rozwijania). W czym zatem problem?
Bioschock był tworzony bazując na popularności System Shock-a, zatem nawiązań jest dużo. Przykładowo możesz zestawić ze sobą dwie gry- Fallout 3 i Fallout: Brotherhood of Steel (konsolowy). Te same realia, nawiązania fabularne, elementy strzelania itp. A przeciez gry są kierowane do różnych odbiorców.
gizio1---> To Undying rozgrywa się w średniowieczu...ciekawe.
Daj cytat gdzie mówiłem że ,,Undying rozgrywa się w średniowieczu''
kloszard nadobny -->
Bioschock- klimat pierwszej połowy XX wieku w konwencji steampunk, Undying- pierwsza połowa XX wieku w klimatach fantasy. Przedstawione w obu grach światy są fikcyjne i luźno nawiązują do historii. Zgadza się?
Nie zgadza sie bo Bioshock dzieje sie w latach 60tych... To tylko miasto stylizowane jest na art deco. Tak samo jak Undying - lata 20ste ale stylizacja na sredniowiecze/gotyk.
Naprawde nie widzisz zadnej roznicy w porownywaniu okresu stylistyki BioShocka z czasem akcji w Undying?
Odnośnie samej rozgrywki- Biochock nie jest oryginalny, bo Undying był wczesniej ( lpm-strzelanie, ppm- moce + możliwość ich rozwijania). W czym zatem problem?
Ty grales w ogole w tego BioShocka? Od kiedy to tam bylo lpm strzelanie, ppm moce? Tam jest dokladnie tak samo jak w System Shocku 2 (wydanym przed Undying), zmieniasz bron na plasmid i go uzywasz lpm.
Bioschock był tworzony bazując na popularności System Shock-a, zatem nawiązań jest dużo. Przykładowo możesz zestawić ze sobą dwie gry- Fallout 3 i Fallout: Brotherhood of Steel (konsolowy). Te same realia, nawiązania fabularne, elementy strzelania itp. A przeciez gry są kierowane do różnych odbiorców.
Czyli co, BioShock to jest "srednio udany klon Undying" [post 16], stworzony bazujac na popularnosci System Shocka i cechujacy sie wieloma do niego (SShocka) nawiazaniami. OMG...
UncleTusky---->
- To że gra rozgrywa się w latach 60tych nie ma tutaj żadnego znaczenia bo zwiedzamy w niej fikcyjne miasto oparte o steampunk w połączeniu z art deco. Nie ma w niej żadnych elementów z lat 60, 70 etc. W Undying stylizacja z lat 20tych wystepuje (część uzbrojenia, ubiór bohaterów etc)
- Grałem w Bioschocka 1, dzisiaj ukończyłem drugą część i domyślne sterowanie jest w niej dokładnie takie jak napisałem.
- Bioschock nie jest gra First Person RPG (System Shock) tylko FPS-em. Nie ma tam żadnych elementów RPG, podobnie jak w Undying. Na tej zasadzie można wpakować do jednego wora wszystkie gry z serii Fallout. Czego tutaj nie zrozumiałeś?
gizio1--->
"ale jak nadal bedzie widział podobieństwa stylistyczne między średniowieczem i czasami powojennymi to chyba sam w to uwierzę"
[96]
kloszard nadobny -->
- Ostatni raz. Nie mozna porownywac dwoch roznych rzeczy - stylistyki BS z okresem akcji Undying. Zeby zachowac sens i logike porownania powinno sie to robic na elementach kompatybilnych - stylistyka BS (lazenie po miescie art deco) ze stylistyka Undying (szlajanie sie po sredniowiecznych katedrach/posiadlosciach/cmentarzach). Albo okres akcji BS (lata 60te) i okres akcji Undying (lata 20te). W obydwu przypadkach sa one rozne dla obu produkcji.
Poza tym, jaka konkretnie czesc uzbrojenia w Undying stylizowana jest na lata 20ste ? Rewolwer czy shotgun, obydwa uzywane od grubo ponad stu lat wczesniej niz poczatek akcji gry ? A moze wielkie dzialo plujace pociskami energetycznymi... A ubior ? Cos a'la bawarski uniform glownego bohatera ? Garniaki, suknie balowe, habity ? Nie zartuj.
- W Bioshocku 1 nie dalo sie grac w sposob o jakim mowisz. Nie miales mozliwosci uzywania jednoczesnie plasmidow i broni. Dokladnie tak samo jak w System Shock 2. (odswierzajacy pamiec filmik - http://www.youtube.com/watch?v=HXbaPOQmTkU )
- Que? A to ostatnie to jakies 'krotkie spiecie'? Bo nie widze w ani jednej swojej wypowiedzi zadnych zarzutow odnosnie bycia/nie bycia gra cRPG. Jedynie odniesienie do baboli myslowych wynikajacych z "zaklinania rzeczywistosci" i proby dopasowania aktualnej postawy do tego co pisales wczesniej.
UncleTusky---> Naprawdę kończmy już tą farsę bo wypłukaliśmy się z zargumentów i zaczynasz już wciskać mi przysłowiowy kit i manipulować tym co napisałem.
- Może inaczej- bliżej stylistycznie serii Bioschock do Undying jak do jakiejkolwiek innej gry FPS (chociaż tutaj można by jeszcze wcisnąć Call of Cthulhu: Dark Corners of the Earth), a tym bardziej cyberpunkowego System Shock. Teraz chyba wyraziłem sie jasno i niepotrzebnie nawiązywałem do czasookresu. Realia przedsatwione w w/w grach są fikcyjne i luźno interpretują rzeczywistość. Można jednak zaryzykować stwierdzenie, że obie gry nawiązują do pierwszej połowy XX wieku ( Undying- zasadnicza akcja, Bioschock- inspirowana tym okresem utopijna wizja miasta Rapture)
- Jeszcze raz odnośnie stylistyki; napisałem już, że tyle w Undying elementów fantasy co w Bioschocku steampunku.
- Archaiczyny kolt i dubeltówka (używano ich powszechnie w latach 20tych). Większość giwer na potrzeby obu gier została zmyślona chociaż w serii Bioschock wyraźnie widać inspirację latami 20- 40tymi, a nawet jeszcze wcześniejszymi (wariacja na temat kuszy). Żadna z tych broni nie była w powszechnym użyciu w latach 60/70 (licząc oczywiście te w miare rzeczywiste jak tommy gun).
- Czytaj ze zrozumieniem i nie manipuluj faktami. Napisałem wyżej wyraźnie, że wczoraj ukończyłem Bioschock 2 i tam sterowanie było prawie identyczne jak w Undying.
- Własnie ty prezentujesz babole myślowe porównując grę rpg w konwencji fpp do zwykłęgo fps-a podobnie jak pan gizio1. Dla was jak sie w grze strzela to się strzela i nie ma różnicy. To że w Bioschocku istnieją nawiązania do System Shock wcale nie oznacza, że jest jego kontynuacją czy duchowym nastepcą. Bioschock poszedł w kierunku gier akcji, a jego druga częsci już wyraźnie insirpuje się pod tym względem Undying.
Ty masz swoje argumenty, ja mam swoje. Dalsza dyskusja jest bezcelowa.
A tak z innej beczki - wie ktoś może ile zajmuje ukończenie gry na normalu bez zbędnego pośpiechu?
niuklik---> Na Hard przejście gry zajeło mi gdzieś 8- 9 godzin. Normaln to pewnie z godzinka, dwie mniej.
"Marzy mi się, żeby dokonać przełomu, opracować sprawiedliwy system ocen i sprawić, by każdy kto przeczyta recenzję stworzoną według mojego systemu, mógł powiedzieć: zgadzam się z nią w 100%. Ale nie uda mi się to, tak jak nie udało się nikomu do tej pory. A jeśli chodzi o uniwersalne kategorie, to owszem, można to zrobić. W końcu łatwo dokonać obiektywnej oceny technologii grafiki zastosowanej w recenzowanej grze i porównać ją z konkurentkami. Bo to da się zmierzyć. Ale jakimi kryteriami mam się kierować oceniając "fajność", "miodność", "grywalność" gry - rzecz najważniejszą."
UVI - już w starożytności powstała taka dziedzina wiedzy jak poetyka, badająca dlaczego jedne utwory literackie czy sztuki teatralne są uznawane za lepsze, silniej oddziałujące na odbiorcę - i jakich technik używać, aby móc taki efekt osiągnąć. I skutecznie istnieje do dzisiaj. Jest krytyka literacka, filmowa, "refleksyjna krytyka" gier też mogłaby powstać.
Ale masz rację, nie uda się to nikomu z ludzi piszących o grach, z kilku powodów. Po pierwsze, tacy ludzie głównie grają w gry i nic poza tym. Do stworzenia takiego systemu potrzeba kogoś, kto aktywniej uczestniczy w kulturze, zna choćby ogólnie dorobek literacki, filmowy, muzyczny ludzkości, a także ma wiedzę o architekturze, bo gry istnieją gdzieś na styku tych dziedzin, oferując interaktywność jako coś nowego. To pozwoliłoby z kolei na dwie rzeczy:
a) Wyrobić sobie gust krytyczny i nie zachwycać się "byle czym" (np. nie podniecać się fabułą Heavy Rain, ponieważ gra po przerobieniu na film byłaby co najwyżej średnim thrillerem, w porównaniu z tym co osiągnęła kinematografia)
b) Odnajdywać odniesienia do innych dziedzin kultury, umieszczane w grach przez twórców, często przeoczane. Np. w powyższej recenzji pomija się całkowicie muzykę, która ponoć pochodzi z pierwszej części. Jakoś nie pamiętam "It's only a paper moon" Elli Fitzgerald z B1, świetnie umiejscowionej w pewnej lokacji w B2. Podobnie "Nobody knows you when you're down and out" Bessie Smith, "cesarzowej" bluesa, pojawiającej się na ekranie ładowania przed dzielnicą biedaków, co jest świetnym, ironicznym zagraniem. Podobnie mój uśmiech na twarzy wywołały obrazy, odsyłające do konkretnych dzieł Tamary Łempickiej (ten sam styl i tak samo upozowane postacie, inna kolorystyka).
Niestety, ogólna wiedza o dziedzictwie kultury to jeszcze mało. Tak jak poetyka posługuje się "technicznymi" terminami literackimi i bada strukturę dzieła, tak ludzie piszący o grach musieliby się interesować językiem struktury gier, game designem, projektowaniem rozgrywki i całą techniczną terminologią z nią związaną. To nauka jeszcze niezbyt ukształtowana, młoda. Tym niemniej, czytanie czy słuchanie wykładów twórców, (np. Randy'ego Smitha, Johnatana Blowa, Kena Levine i im podobnych) daje dużo ciekawszą i szerszą perspektywę w kwestii tworzenia gier, nazywa po imieniu konkretne zabiegi, dzięki którym dany tytuł wygląda i "gra się" tak a nie inaczej. Ta wiedza powoli jest syntetyzowana i spisywana.
Wyposażony w tak wzbogaconą perspektywę krytyk gier mógłby zacząć proponować jakiś system ocen, który byłby czymś więcej niż "podoba/nie podoba mi się". Trzeba by jeszcze zrezygnować z tej nieszczęsnej "miodności", która jest niepotrzebnym przeżytkiem, sprowadzającym gry wyłącznie do hedonistycznej przyjemności. Gry wywołują dziś znacznie więcej wrażeń, niż tylko "czysty fun". Śmieszą, wzruszają, straszą, odstraszają, skłaniają do refleksji, nużą, męczą - podobnie jak pozostałe twory kultury, choć zazwyczaj są dużo bardziej naiwne w porównaniu z resztą. Jakoś filmów i literatury nie rozpatruje się w kategorii miodności, jako wartości nadrzędnej. Może czas z tym skończyć również w grach.
Pytanie jednak, po co ci UVI taki system, np. na Gry-online? W Polsce w ogóle? Recenzja będąca wyłącznie widzimisię autora, bez odsyłania do żadnych konwencjonalnych kategorii jest prostsza do napisania. Nie ma problemów z ucinaniem dyskusji, zawsze można powiedzieć "to moja subiektywna opinia" albo "nie podoba się, nie czytaj" i masz spokój. Nie mówiąc o tym, dla kogo ty byś chciał pisać recenzje w tym tonie? Po pierwsze będzie tak jak z moim postem, czyli tl;dr, po drugie chyba nie chcesz mieć oglądalności na poziomie bloga Marzeny Falkowskiej? :)
Twórcy gier na zachodzie i mniejsze lub większe środowiska naukowe, badające gry, już się tą kwestią zajmują, ale jakoś nie widzę, żeby to miało się przebić do popularnych portali o grach. Raczej pozostanie domeną naukowców i developerów.
Wczoraj ukończyłem Bioshocka 2, zrobiłem to praktycznie bezpośrednio po ukończeniu jedynki, więc nie mam klapek na oczach i nie twierdzę że "kiedyś było lepiej". Gra jest lepsza od swojej poprzedniczki, uproszczono trochę elementów, ale tak samo jak w Mass Effect 2 było to zmiany na lepsze (np hackowanie, albo jeden rodzaj toniców) historia też jest lepsza wg mnie, tam od samego początku wiedziałem że Atlas nas zdradzi, tutaj fabuła jest mniej "zaskakująca" ale nie oznacza że jest gorsza. graficznie też widzę poprawę, więcej elementów dekoracyjnych, więcej takich ciasnych, ciemnych , wilgotnych miejsc (bez skojarzeń zboczeńcy :P), podwodne etapy itp. Szkoda że po raz kolejny jesteśmy tylko niemową i tylko wysłuchujemy poleceń, w takim miejscu jak Rapture aż chciałoby się animować bohatera z krwi i kości.
O multi już kiedyś napisałem więc nie będę sie powtarzał, w skrócie - ssie i lepiej gdyby go po prostu nie było bo to tylko skaza na marce Bioshock.
kloszard nadobny -->
Fuck me... Grochem o sciane to malo powiedziane. Kazdy z twoich argumentow zostal obalony po wielokroc, czego oczywiscie nie zauwazasz. Zarzucasz mi, klamliwie zreszta, manipulacje faktami. Wciskasz mi w usta slowa, ktorych nie wypowiedzialem oraz skaczesz od jednego bezsensownego 'argumentu' do nastepnego.
Zeby nic nie umknelo, od tego sie wszystko zaczelo (kloszard nadobny, post [16] ) :
Moim skromnym zdaniem nawet ten wielbiony Bioschock nie był grą wybitną. Tam praktycznie nie było żadnych oryginalnych elementów a mechanika rozgrywki została żywcem skopiowana z Undying. Oglądając filmy z rozrgwyki widać uderzające wręcz podobieństwo. Jednak wspomniany Undying te 6-7 lat temu był czyms nowatorskim i oryginalnym, a Bioschock to tylko średnio udany klon. (...)
Sa to po prostu bzdury wyssane z palca. Orginalny BioShock posiada pierdyliard elementow gameplay'u, ktorych nie znajdziemy w Undying. Do tego mechanika rozgrywki jest inna, zaczynajac od tego, ze nie mozna jednoczesnie uzywac plasmidow i broni. I nikt nie twierdzi, ze BioShock jest gra orginalna bo owszem wszystko to zostalo skopiowane... Tyle, ze z wczesniejszej produkcji tej samej firmy - System Shock 2 (dokladniejsze porownanie w poscie [75] ).
UncleTusky --> ja sobie już z nim podaruję dalszą dyskusję, bo jak się tłumaczy najprościej jak można to tym bardziej w to nie wierzy. Nie mam pojęcia czy dalej w to brnie żeby całkowicie nie stracić twarzy czy on naprawdę wierzy w swoje teorie.
UncleTusky---> W przypadku sterowania mowa o Bioschock 2. Czy ty jesteś upośledzony z tym swoim poplecznikiem? Przeczytaj jakiej recenzji moje posty dotyczą.
"Bioschock poszedł w kierunku gier akcji, a jego druga częsci już wyraźnie insirpuje się pod tym względem Undying."
"wczoraj ukończyłem Bioschock 2 i tam sterowanie było prawie identyczne jak w Undying."
Czytaj ze zrozumieniem! Wszystkie niedomówienia już wyjaśniałem. Grochem o ścianę to w twoim przypadku za mało napisane.
gizio1---> Z tobą szkoda dyskutować bo sam nie pamiętasz o czym piszesz j.w.
kloszard nadobny -->
Wszytko co mialem ci do powiedzenia jest w moim poprzednim poscie. Braki kulturowe w postaci wyzwisk pozostawie bez komentarza.
UncleTusky----> W żadnym poście nie ośmieliłem się ciebie wyzywać. Zadałem lekko złosliwe pytanie w zawiązku z twoimi niepotrzebnymi uwagami typu "grochem o ścianę", które uzywa się żeby oświadczyć, że rozmówca jest, delikatnie mówiąc, nierozgarnięty. Poprostuzareagowałem na twój sarkazm. Jeżeli poczułeś sie bardzo urazony to przepraszam.
no właśnie nie do końca. to dobra gra, ale pozostaje w cieniu pierwszej. to już po prostu nie ma takiego uderzenia jak pierwszy raz w Rapture. poza tym czuje się trochę, że dwójka to bardziej z konieczności lub pod wpływem kasy ciurkiem spływającej za Bioshocka została stworzona. lekkie rozczarowanie bo powrót na dno morza nie jest zbyt dobrze wytłumaczony, a nie zaczyna się trzęsieniem ziemi tylko co najwyżej lekkimi drżeniami. grafika nie uległa poprawie, szkoda, bo nie da się jechać na jednej wersji tego samego engine'u całą generację.
ale to i tak zajebista gra. oderwać się nie mogę:)
"It's an unnecessary sequel that doesn't feel like an extension of the Rapture universe as much as a retelling of the first game with new mechanics." z 1up.com
w tą gre musze zagrać
Ok, gra za mna. Kilkanascie godzin gry bez zbytniego pospiechu, to pierwszy plus - gra jest dluga, prawie tak samo jak jedynka. Graficznie wciaz piekna, jednak nie widac jakiegos przeskoku pomiedzy jedynka a dwojka. Sam design poziomow - majstersztyk, no moze oprocz pierwszych dwoch leveli (Ryan Amusements w ogole nie przypadl mi do gustu). No wlasnie - na poczatku gra nie robi absolunie piorunujacego wrazenia, jednak wlasnie za to ja cenie, ze z kazda godzina jest coraz lepiej.
spoiler start
Koncowy level czyli Persefona mazdzy, tak samo, jak level gdzie chodzimy siostrzyczka, zreszta fajnie to zostalo rozwiazane, jak siostrzyczki "widza" Rapture. Big Sisters byly dla mnie nie do wytrzymania...az do momentu kiedy otrzymalismy znakomity tonik od Eleanor Lamb :) Ostatni filmik w grze - kapitalny, dzieki niemu mialem wrazenie, ze swietnie dopelnila calosc...i moze bedzie to zaczatek 3-ciej czesci - kto wie?
spoiler stop
Muzycznie gra troche gorsza od jedynki, brakowalo przede wszystkim tych znakomitych starych "kawalkow" z lat 40-50 XX w., bo sam Garry Schyman znow spisal sie na medal i tutaj nie mam najmniejszych zastrzezen. Troche chyba jednak niedopracowany jest system ilosci amunicji do wszelakiego rodzaju broni i zbieranej kasy - nigdy jakos szczegolnie nie oszczedzalem na amunicji, jednak mialem jej zawsze pod dostatkiem i to tego najlepszego sortu, zreszta jakby co, to - no wlasnie - zawsze byla kasa i zhackowane vending machines. Nie wiem - moze czas zagrac na hardzie...eeeehhhhh....
System plazmidow ok, fajne jest roznicowanie efektow w zaleznosci od "stopnia" ich posiadania, jednak niektore tylko na sile przyczepione do gry i w ogole ich nie uzywamy. Tak naprawde przeszdlem gre na max Incinerate, max Electrobolt no i wiadomo troche Telekinezy sie tez przydalo. Reszta zbedna, zreszta duzo "Adama" mi zostalo na samym koncu, bo juz nie wiedzialem, co z nim robic - tak naprawde jest go o wiele wiecej i jest latwiej zdobywalny od samego poczatku gry. Tutaj kolejny plus gry - obrona LS wydawala mi sie za kazdym razem emocjonujaca i dodajaca barw grze, zreszta walki z BS takze :) Bardzo fajne sa nowe Physical Tonics, mozna niezle "zmiksowac" Daddy'ego w jednej ze stacji Gene Bank.
Gre zdecydowanie polecam osobom, ktorym pierwsza czesc sie spodobala - absolutnie sie nie zawioda. Dla mnie 8.5 - 9.0 / 10
dobre to ?Warto kupic a jak już to jak myślicie czy jest opcja że będzie około 50 zł ,a jak tak to kiedy ?
Ta gierka pójdzie mi na: 2gb ram, GT8600 i procku 1 rdzeniowym 2,7ghz ;/ ?
Troche spoznione podejscie, bo pierwszy Bioshock mnie wcale nie powalil na kolana. Zainstalowano ok 11. odinstalowano przed 21. Z przerwa na obiad w pizzeri i wyskok po browarki ;) Wchlonela mnie bez reszty, ale tylko na jedna niedziele bez dziewczyny...
Nie powaliła mnie, jedynka dla mnie dużo lepsza. Mechanizm rozgrywki nie przypadł mi do gustu. ode mnie 7/10...