Typowe, większość ludzi wiedząc że nie będzie dedykowanych serwerów, trzeba będzie mieć połączenie z internetem i konto na Steam, czyli krótko mówiąc okrojoną wersję PC, wybrała wersję konsolową. W samych Stanach Zjednoczonych znaczna większość gra tylko na konsoli, co innego w Europie...
Taaa.... AIDIDPl.... Oczywiście... Typowe jest to, że pecetowcy zaczynają przedkładać dystrybucję elektroniczną nad wersje pudełkowe - odwiedź jakikolwiek sklep w USA i zobacz ile miejsca na półce poświęca się pecetom - o ile w ogóle ją znajdziesz. Jakiekolwiek rozważania na temat sprzedaży pecetowych gier bez danych ze Steamów, Impulsów oraz innych systemów tego typu można o kant dupy potłuc.
Nawet pomału Polacy zaczynają się przerzucać na elektroniczną dystrybucję. I pewnie by się na dobre przesiedli gdyby ceny były takie same jak w sklepach lub tańsze. Taki np. Steam to mega wygoda. Wszystkie gry w jednym miejscu, można je ściągnąć w przeciągu minut (zakładając posiadanie szybkiego łącza), nie trzeba się martwić o patche i jeszcze można łatwo się zgadać na granie z kolegami. Jedyny minus to ceny, które są atrakcyjne dopiero wtedy, gdy jest jakaś obniżka.
U.V. Impaler --> A co ma jedno z drugim wspolnego? Faktem jest, ze pecetowa wersja MW2 zrobila totalna klape i nikt z tym polemizowac nie bedzie. Wystarczy odpalic gre i znalezc przy duzym szczesciu w porywach 90tys graczy. I to jak bedzie dobry dzien. Tymczasem wystarczy uruchomic wersje na Xboxa 360 i zawsze jest grubo ponad milion. Ja sie wcale nie dziwie, ze pecetowej wersji praktycznie nikt nie kupuje, skoro grac sie w to nie da w ogole z tym glupim systemem organizacji spotkan, gdzie na mecz potrafi czekac sie nawet kilka minut.
U.V. Impaler
100% racji. Sens ma porównywanie jedynie sprzedaży całkowitej. Za taką manipulację danymi jakikolwiek akademik wyleciałby z pracy na uczelni.
Swoją drogą ciekawe, czemu dane o sprzedaży elektronicznej nie wypływają?
budziakowski
Bo MW2 było zwyczajnie przereklamowane. A jak się chce grać w multi na pc to dedyki, mody, grzebanie w configu i inne tego typu pierdoły to podstawa. A przy scentralizowaniu multi takie rzeczy zwykle są uznawane za cheatowanie (patrz fix na szeroki ekran w Far Cry 2 na przykład). A na krótkiego singla ta gra jest za droga. I tyle.
budziakowski ---> Każda mainstreamowa gra multiplatformowa na PC to wtopa w porównaniu z wersjami konsolowymi, chyba, że pecetowa edycja jest lepsza - vide Dragon Age. Nawet nie próbuję z tym polemizować, pisałem wyłącznie o czymś, co w przypadku pecetowych edycji często się pomija. I na dodatek niesłusznie.
przeciez od dawna juz wiadomo, ze FPS to nie jest gatunek nadajacy sie do grania na PC, wiec nie rozumiem skad to zdziwienie....
U.V. Impaler:
danych z DD praktycznie nikt nigdy nie wypuszcza, wiec tym sposobem o wynikach jakichkolwiek wersji pecetowych trzeba by zawsze milczeć. MW1 było jednak dostępne na STEAM i nieźle tam sobie radziło, ale porównywać można tylko te dane, którymi dysponujemy. A nikt to przecież o kondycji całego rynku na podstawie retail US nie dyskutuje. Zresztą nawet z DD wyciąganie takich wniosków bazując tylko na rynku USA miałoby taki sens jak ocenianie kondycji 360 po wynikach z Japoni.
Adrian Werner
Masz rację. Dane o sprzedaży na pc bez informacji o dystrybucji elektronicznej powinno się przemilczać, bo robią więcej szkody niż pożytku.
[7]... FPS nie na PC? ;)
Ja nie lubie grać na padzie, bo największa precyzja, i wygoda jest na PC właśniw, i sącze że co jak co ale FPS jest przede wszystkim na PC !!
Adrian Werner ---> Ja z tym problemu nie mam, dopóki nie dokonuje się uogólnień. Spójrz na tytuł wiadomości i zastanów się dlaczego wprowadza w błąd. ;)
@Matysiak G
Nie przesadzajmy, czytelnicy nie są dziećmi nie trzeba ich chronić przed "treściami szkodliwymi", zwłaszcza jeśli owe treści są prawdziwe. Nawet w najgorszym przypadku mamy tu prostu wgląd to tego jak dana gra sobie poradziła na pułkach.
A co do twojego pytania: ktos z Valve wytłumaczył kiedyś dlaczego dane z DD nie są publikowane. Po prostu są one własnością wydawców, a nie samego Valve, w przypadku retail sieci sklepów mają inaczej podpisane umowy. W ten sposób jedyny moment w którym możemy zobaczyć wyniki DD konkretnych tytułów to gdy sami wydawcy si nimi podziela, a to robia niestety rzadko.
Wiadomość: Pecetowe Modern Warfare 2 kupiło niecałe 170 tysięcy amerykanów.
Jeżeli to jest przyrównanie PL do USA to nietrafione.
Pod żadnym względem nie da się przyrównać PL do USA chyba,
że pod względem naszego zacofania.
No niestety, tytul na miare Faktu :)
Ja rozumiem ze ma toto przykuwac uwage, ale bez przesady.
@Kłosiu
Dlaczego? Przecież mają czym się pochwalić. To doskonały wynik. Jedynie SIMS oraz gry Blizzard mogą osiągnąć podobne wyniki, reszta może tylko o nich pomarzyć. Nie znamy wyników z DD, ale one mogą tylko podwyższyć te liczbę, więc nie widzę tu problemu.
Pochwalić to się może DC-project sprzedając na POLSKIM rynku 100 000 wiedzminów.
A 170 tyś CODMW2 na tak ogromnym rynku jakim są stany to porażka sromotna.
I nie zdziwi mnie fakt jak kolejna część COD nie wyjdzie na PC bo niby po co.
Ciekawe jak wyglądają globalne wyniki sprzedaży może tylko USA jakoś tak słabo wypada.
@artattak
CDP sprzedał tyle przez lata. MW2 poszło w niecałych 170tys w 3 tygodnie. Jeśli to jest porażka sromotna, to oznacza to, że żadna gra PC (poza może WoW) nie może zostać określona mianem "sukcesu". W podobnym okresie dwa lata temu Crysis sprzedał się ponad dwa razy słabiej a łącznie osiągnął prawie 2mln sprzedanych egzemplarzy. Rynek PC to nie rynek konsolowy, tu gry sprzedają się wolniej, ale przez znacznie dłuższy okres czasu. Porównajmy takiego Bioshocka, początkowo wersja na 360 przebiła sprzedaża wersję komputerową o jakies 600%, a ostatecznie okazało się, że obie wersje sprzedały się mniej więcej tak samo. Tak więc 170tysięcy w 3tygodnie to jest bardzo dobry wynik
Takie wyniki sprzedaży KOMPLETNIE NIC NIE MÓWIĄ! Gdzie wyniki sprzedaży z rynków gdzie PC wiedzie prym? np. z Niemiec? Gdzie wyniki ze sprzedaży elektronicznej? Świat nie kończy się na USA!
Od początku było wiadomo, że ta produkcja jest przede wszystkim skierowana do mało wymagającej amerykańskiej społeczności i niski poziom MW2 poza kilkoma dobrymi elementami nie dorównuje MW1 a o CoD 2 już nie wspominając. A, że większość tejże społeczności to mało wymagający gracze konsolowi więc sprzedaż jest taka jaka jest.
A co do postu nr. 7, w którym napisano, że FPS to nie jest gatunek nadający się do grania na PC <lol>...można to potraktować jako żart.
Takie wyniki sprzedaży KOMPLETNIE NIC NIE MÓWIĄ! Gdzie wyniki sprzedaży z rynków gdzie PC wiedzie prym? np. z Niemiec? Gdzie wyniki ze sprzedaży elektronicznej? Świat nie kończy się na USA! Dokładnie tak jak mówisz.
Jaki niski poziom, ludzie. Kampania stoi CO NAJMNIEJ na tym samym poziomie co w MW. IMO gra jest świetna. Nie będę płakał, że nie ma tych dedyków. Gram więcej w MW1 w multi po prostu xP
Niech porównają rynek europejski włącznie ze sprzedażą elektroniczną, na pewno wyjdzie więcej PC-towych wersji w Europie niż Stanach. Zważywszy że w stanach każdy jeden gracz ma konsole u siebie w domu. Nie ma co się dziwić że w Stanach liczba sprzedanych kopii wersji PC jest dużo znaczniej mniejsza niż wersji konsolowych, ale nawet 170 tysięcy to niezły wynik...
Zdenio: Powiedzmy sobie szczerze, że wybuliłeś te 120zł, przeszedłeś fajną, ale krótką kampanię, od czasu do czasu włączysz multi i tyle, a w MW1 grasz o wiele więcej. I co? Opłacało się? Mi się wydaje, że nie. Piraci mają dobrze, bo nie plują sobie w brodę, że tyle kasy wydali, a tak mało rozrywki, tylko przeszli, wyrzucili z dysku i tyle było u nich widać MW2. Ci co kupili i grają np. raz na tydzień mogą żałować. Ale dla niektórych 120zł to nie pieniądze...
@Jenot: Od początku było wiadomo, że ta produkcja jest przede wszystkim skierowana do mało wymagającej amerykańskiej społeczności i niski poziom MW2 poza kilkoma dobrymi elementami nie dorównuje MW1 a o CoD 2 już nie wspominając.
Bla bla bla bla, ble ble ble ble. Co za bełkot. "Mało wymagająca" amerykańska społeczność. A to dobre. Ciekaw jestem, czy kiedykolwiek byłeś w stanach czy operujesz tylko durnymi stereotypami na poziomie tych, przedstawiających Polaków, jako pijaków kradnących samochody. Przestań człowieku wypisywać bzdury, bo co jak co, ale rynek Amerykański jest jednym z największych światowych rynków gier (nie wiem tylko, jak wypada porównanie z taką Japonią) i gracze tam są BARDZO wymagający. Przestań usprawiedliwiać stereotypami swoje poglądy.
, że większość tejże społeczności to mało wymagający gracze konsolowi więc sprzedaż jest taka jaka jest.
Idź do lekarza. Masz poważne zaburzenia w postrzeganiu rzeczywistości.
Takie wyniki sprzedaży KOMPLETNIE NIC NIE MÓWIĄ! Gdzie wyniki sprzedaży z rynków gdzie PC wiedzie prym? np. z Niemiec? Gdzie wyniki ze sprzedaży elektronicznej? Świat nie kończy się na USA! Dokładnie tak jak mówisz.
Tzn. gdzie pc wiedzie prym? Uważasz, że te miejsca, gdzie pc wiedzie prym, to choćby 1/10 wartości wynku amerykańskiego? Nie bądź śmieszny. Nawet w Europie pc prymu nie wiedzie. Zostaje tylko Azja z wyraźną różnicą na korzyść pc. Ale znowu - z wyłączeniem Japonii. Czyli jakie to rynki wielkie?
Adrain Werner
Nie w porządku nie jest prezentowanie samych danych, tylko robienie w oparciu o nie zestawień ze sprzedażą konsolową. I to miałem na myśli pisząc o unikaniu publikacji.
Adrian Werner -->
"@Kłosiu
Dlaczego? Przecież mają czym się pochwalić. To doskonały wynik. Jedynie SIMS oraz gry Blizzard mogą osiągnąć podobne wyniki, reszta może tylko o nich pomarzyć. Nie znamy wyników z DD, ale one mogą tylko podwyższyć te liczbę, więc nie widzę tu problemu."
Nie o to chodzi. Tytul zafalszowywal rzeczywistosc, zdanie "Pecetowe Modern Warfare 2 kupiło niecałe 170 tysięcy amerykanów" bylo po prostu nieprawdziwe biorac pod uwage, ze sa to wyniki sprzedazy tylko wersji pudelkowej.
Ale widze ze juz zmienione. I OK :).
aope -->
"Tzn. gdzie pc wiedzie prym? Uważasz, że te miejsca, gdzie pc wiedzie prym, to choćby 1/10 wartości wynku amerykańskiego? Nie bądź śmieszny. Nawet w Europie pc prymu nie wiedzie. Zostaje tylko Azja z wyraźną różnicą na korzyść pc. Ale znowu - z wyłączeniem Japonii. Czyli jakie to rynki wielkie?"
Chiny, Korea i Tajwan to niby sa male rynki? Nie zdziwilbym sie, gdyby byly wieksze od Europy i Stanow razem wzietych. Poltora miliarda ludzi kontra pol miliarda, nawet jesli gra 2x mniej ludzi niz u nas, to i tak graczy jest o wiele wiecej.
No i o Polsce zapomniales, przewaga PC jest u nas ciagle miazdzaca, widac po sprzedazy MW1.
O Rosji, Ukrainie, ogolnie krajach na wschod od Niemiec.
@Kłosiu: mówimy o rynkach, które przynoszą zysk. A Chiny, Korea i Tajwan, to są rynki, gdzie coś takiego jak "legalne oprogramowanie" w zasadzie nie istnieje. Podobnie jak Rosja i Ukraina. Więc? Gdzie te rynki, gdzie zyski z PC są tak miażdżące i bardzo dobre? Uważasz, że to co podałeś, przynosi choćby połowę tych zysków, które wyrabiają stany? Bo to, że więcej ludzi gra na pecetach jest chyba oczywiste i nikt nie poddaje tego żadnej dyskusji. Ale my tu mówimy o pieniądzach. I nie mam tutaj na myśli zysków generowanych przez rynek pc jako taki (czyli sprzęt + oprogramowanie, co często podaje się w statystykach) ale o same gry.
aope --> moim zdaniem zyski z PC w stanach sa minimalne, z prostego powodu:
tam sie do pracy bardzo czesto uzywa Maca, a specjalne kupowanie PC do gier mija sie z celem, lepiej kupic konsole. W Europie PC uzywane do pracy i przy okazji gier sa juz czestsze, wiec i rynek prawdopodobnie bardziej znaczacy.
A zeby daleko nie szukac, to PC ma miazdzaca przewage u nas :). Sprzedaz MW1 na konsole to bylo afair 1-2% calkowitej sprzedazy w Polsce. Cala reszta to PC.
A btw, to czy dla producenta liczy sie bardziej rynek, gdzie sprzeda 170tys kopii gry drogo, czy taki, gdzie sprzeda 500tys taniej (np Chiny)? ;)
@Kłosiu: maki w stanach to mit. Nic takiego nie ma miejsca w rzeczywistości. Dominacja maków w stanach występuje tylko na filmach (marketing Apple'a działa), nigdzie indziej. Ludzie korzystają tam głównie z pecetów.
PC ma miażdżącą przewagę u nas z dwóch względów - raz, że każdy posiada pc, mało kto konsolę (co się zmienia), dwa, z powodu polityki cenowej. Gry na pc są tańsze, czasem nawet dwukrotnie tańsze.
W Chinach nie sprzedaje się 500 tys. egzemplarzy gry. Tam coś takiego jak pojęcie legalnego oprogramowania nie istnieje. W samej Polsce sprzedaje się więcej gier niż w Chinach, Korei i Tajwanie razem wziętych.
Kłosiu bardziej liczy sie USA :). Jest to obecnie rynek pod ktory robi sie pewnie 90% gier .
Nie rozumiem jak mozna brac pod uwage wyniki sprzedazy tej gry bez dystrybucji elektronicznej chocby z tego wzgledu ze wymaga ona Steama do dzialania . W USA ceny na nim nie sa zaporowe tak jak dla EU wiec nie zdziwil bym sie gdyby sporo osob zrezygnowalo z fizycznej wersji.
@Miniu: słuszna uwaga, gra wymaga Steama :) A tym samym co za problem sprawdzić statystyki jego wykorzystania? :) Tyle, że moga być one niepokojące dla tych, którzy uważają sprzedaż elektroniczną za popularniejszą, od pudełkowej ;)
Ot aope pozjadał wszystkie rozumy! Wie, że w stanach nie ma Mac'ów a legalne oprogramowanie w Azji itp. to mit. Masz nt. jakieś dane statystyczne czy może też jedziesz na stereotypach ??
@wojtas021: sprawdź ile procent rynku w stanach stanowią komputery Apple'a (podpowiem, mniej, niż te od choćby azjatyckiego Lenovo, a one stanowią prawie 8 proc.) i jakie kraje przodują w piractwie, oraz jaką część rynku stanowi to piractwo :) Nie jest trudno znaleźć :) Aby podpowiedzieć w poszukiwaniach cytat jednego z komentujących artykuł nt. tego, jak wygląda sprzedaż gier w Korei: "This shows why Korea started flourishing in online game market. If it's not online, nothing makes money.
This is really pathetic... Hope Korea's economy gets better and people start paying for what they're getting."
ps. Co to znaczy "jechać na stereotypach"? Jakiś slang młodzieżowy znowu? :) Jechać to można samochodem, metrem, tramwajem, autobusem, nie wiem, konno, ale jechać na stereotypach? Ciekawe. Ja dzisiaj pojadę na faktach ;)
aope taki problem ze ich nigdzie nie ma :). Jedyne co mozna sprawdzic to ile osob i w co dzis gralo - danych sprzedazy z tego nie wyciagniesz .
edit pomylka nie da sie sprawdzic ile osob ogolem gralo w jakis dzien . Jedynie ile gra w danym momencie i ile bylo najwiecej graczy .
@Miniu: ten link znam, myślałem, że jest jakiś inny :) Tak czy siak MW2 wciąż na 1 miejscu i wciąż przed CS :) Chociaż liczby wrażenia nie robią...
steam ogromną wygodą? A weź spróbuj odsprzedać pojedynczą grę...
Caine=> to faktycznie spory minus. Ale jak ktoś wie że będzie sprzedawał grę może dla niej stworzyć nowe konto. Wiem że to nie jest wygodne ale to zawsze sposób.
aope - wiesz co.......podziwiam Cię. Przeglądam te forum od dłuższego czasu. Nie udzielam się na nim często bo przeważnie kończy się to źle, zwykle reaguje "emocjonalnie" na głupotę i zaczepki pecetowców. Gratuluję Ci cierpliwości, nerwów i opanowania. Tak tylko jedno chciałbym dodać do powyższego. Nawet jeśliby w Rosji Ukrainie czy innych krajach Azji sprzedawało się więcej oryginałów to co z tego jak są tam one dużo tańsze? Cena jest bardzo niska bo to jedyny sposób by chociaż troche kopii sprzedać. Więc nawet jakby tam faktycznie tak dużo gier schodziło legalnie to co z tego jak zysk na nich mniejszy? W USA gry drogie, sprzedają się świetnie i w miażdżącej części na konsolach. USA kreuje ten biznes. USA gra na konsolach więc konsole są teraz głównymi maszynkami do gier. Tylko wielu ludziom ciężko się z tym pogodzić.
PS: up - i miałbym tyle kont ile gier:D fajnie, każda gra zahasłowana
i miałbym tyle kont ile gier:D fajnie, każda gra zahasłowana
Nie miałbyś tylu kont bo byś je sprzedawał. No chyba że nie miałbyś zamiaru sprzedawać gier, ale wtedy nie tworzyłbyś oddzielnych kont.
Więc nie ma problemu.
@mateusz_l87: ponieważ zasadniczym problemów miejsc, które wymieniłeś są zarobki. Tam ludzie zarabiają tak psie pieniądze, że zwyczajnie czasem nie można w to uwierzyć. W takiej Rosji średnia pensja to około 1400 PLN, podczas gdy nawet u nas jest to ponad 3000 PLN. Jeszcze gorzej jest na Ukrainie - tam średnia pensja swego czasu wynosiła około 500 PLN! Gry musiałyby być rozdawane tam za prawdziwe grosze, aby się sprzedawać. U nas narzeka się na zarobki i ceny gier, a co dopiero oni mają powiedzieć...a co dopiero myśleć o konsolach. Stąd dominacja pecetów i to wcale nie takich, które uruchomią najnowsze gry. Pozdrawiam :)
@Caine: Steam to ogromna wygoda. Kiedy jadę z laptopem w tygodniową delegację, nie muszę brać żadnych kompaktów. W dowolnym miejscu na świecie, na dowolnym komputerze mam dostęp do całej biblioteki zakupionych gier. To OGROMNA wygoda. A odsprzedaż gier? Który dorosły, zabiegany w obowiązkach codziennego życia o tym myśli? Pecetowy rynek wtórny? Nie dziękuję.
ja tam gram na pc i bardzo mi sie podoba - nie zamierzam jej odstawic :)
Mi te dedyki wcale nie przeszkadzają aczkolwiek jak tylko wyjdzie bad company 2 od razu kupuję xD
I znow nie pelne dane(tylko sprzedasz pudelkowa, ktora jest znacznie nizsza niz elektroniczna), a wszystko po to zeby "pokazac" ze na pcecie jest wysokie piractwo(jakze inaczej).
Nadal jestem graczem PC-towy, będę graczem PC-towym i nie widzę powodu żeby to zmieniać. Mam gdzieś ile ludzi gra naraz w multi w MW2 na konsoli (ktoś tu takie liczby podawał), choćby to było 10 razy tyle co na PC, bo przecież z wszystkimi naraz nie gram, do IWnet-u można się przyzwyczaić, na brak dedyków nawet uwagi nie zwróciłem, czasem są komplikacje, ale zabawa je w 110% wynagradza. Do tego Steam, który jednak ma zalety (save na serwerze Valve choćby, nie muszę się oń martwić), choć nadal boli to że nie pogram w grę jak siądzie mi net.
PCtowy rynek wtórny nie jest zbyt fajny jeśli chodzi o gry w pudełkach. Ja raz kupiłem grę na PC, która była używana i już nigdy tego nie zrobię. To było Halo Combat Evolved i była całkowicie nie zadbana. Musiałem kopie zapasową zrobić bo z płyty nie chciała się zainstalować, a kopia się zrobiła.
Ogólnie się z tobą zgodzę, ale nie co do tego, że na PC gra się słabo sprzeda. Pctowe Exy często mają lepszą sprzedaż niż konsolowe, przykład: Stalker, Diablo 2, Sins of Solar Empire, WoW itd. Za to zaś multiplatformery najczęściej się sprzedają dużo lepiej na konsoli. Tak jak piszesz, rynek amerykański gra na konsoli, więc częściej kupowane są gry na konsole.
PS. Piszesz, że Amerykańce są wymagającymi graczami, a to, że nie są to mit. To czemu najczęściej kupowane gry właśnie przez nich to łatwiutkie gierki, z którymi sobie poradzi każdy? Nawet te MW2 jest banalne. Niestety, zgadzam sie z tym, że gracze w USA nie są wymagający. Gry są robione jak już pisaliście najbardziej pod rynek USA, wiec jaki odbiorca taka gra. Skoro takie łatwizny jak Simsy, MW2 i inne badziewia, które teraz wychodzą i są łatwe tak dobrze się sprzedają to co mam sobie teraz pomyśleć, jak nie to, że to wina właśnie niby rynku amerykańskiego? Takie gry jak Stalker, Okami, Killzone 2, to nie były za proste gry. Wymagały myślenia, umiejętności, a wiemy jak się sprzedały. Okami, nawet nie pól mln egzemplaży na PS2 i Wii razem wzięte. STLAKER i Killzone 2 ponad 2mln (prawdopodobnie coś kiedyś źle musiałem przeczytać, więc za wszelkie będy przepraszam), a taki MW2, bra banalna, nawet laik bez kłopotu przejdzie ma wiadomo jaką sprzedaż.
@Endex: każdy gracz jest mniej lub bardziej wymagający pod pewnymi względami. Generalizowanie, że gracze Amerykańscy są mało wymagający jest totalnie bzdurne. No bo jak nazwać w takim razie Polskich graczy, skoro Simsy, Diablo, MW1 i 2 są tymi grami, które sprzedały się najlepiej w historii Polskiej rozrywki komputerowej? Też mamy mało wymagających graczy? Przecież największe nakłady w Polsce osiągają gry, które najlepiej sprzedają się również w Stanach. Tyle, że tam na konsolach a u nas na pc. Więc jak to jest? Simsy są najlepiej sprzedającą się grą w historii grania na pc, również w Polsce. To oznacza, że gracze komputerowi są mało wymagający? MW w Polsce sprzedał się w ponad 100 000 egzemplarzy (wersja pc). To znaczy, że Polacy są mało wymagający? Proszę Cię.
ps. Miejsce akcji i tematyka MW2 są bliskie Amerykanom? Są. Sprzedaż tym samym jest wysoka? Jest. Gdyby MW3 miało jako miejsce akcji Polskę, jak myślisz - jaka gra byłaby wtedy najchętniej kupowana w naszym kraju? Tu wymagania nie mają nic do rzeczy. W latach 90 zachodnie, wymagające gry sprzedawały się gorzej od tych robionych w Polsce. Dlaczego? Ponieważ nasze były swojskie. Skończyło się na kontynuacji Franko, klimat się przejadł.
Też uważam ich za mało wymagających. Jak już pisałem, gry są robione pod rynek amerykański, a te dobre gry i tak gorzej się sprzedają, więc widać w co woli grać także polak, amerykaniec, niemiec itp. Są od tego wyjątki, jak np. te 2mln ludzi co STALKERA kupiło, lub KZ2.
Co do MW2, to może i jest bliskie amerykanom, ale nie zapominaj, że w europie sprzedało się też około 5mln, gdzie z tego co czytałem w Ameryce około 6mln. Więc różnica nie taka duża, a jednak w Europie też dużo się rozeszło. Nie tylko Amerykanie chcieli zobaczyć misje z płonącym Waszyngtonem. Mnie samego ta misja ciekawiła, szkoda tylko, że kampania jak i w jedynce to tak i w dwójce mnie nudziła. Mnie nie bawi efekciarstwo, a ta gra sprawia dla mnie takie wrażenie. Sztuczny dramatyzm, ciągła akcja, to jak słaby film Hollywoodzki, a tego najbardziej nie lubię.
Franko miało kontynuacje? Myślałem, że nie powstała.
Możesz myśleć, że mam dziwny punkt myślenia, ale niestety taki mam :)
Pozdrawiam.
No ludzie, te gadanie o tym ktorzy gracze sa wymagajacy a ktorzy nie sa bezsensowne, USA to spore Panstewko - wiec tam sa rozni ludzie i gracze... Co do wyniku sprzedarzy to znow jest podana tylko z wersji pudelkowych(co jest znowu zaklamane w stosunku do lacznej sprzedarzy tej gry na terenie USA), amerykanie poprostu lubia kupowac przez internet(przelewik, sciagasz, grasz)
@Endex: gry robione są pod różne rynki. Każdy z nas ma prawo wyboru, nikt nikogo nie zmusza to zakupu konkretnych gier. To my decydujemy portfelami, co chcemy kupić. Jeśli w Polsce sprzedają się te same gry, które kupują Amerykanie, oznacza to nie mniej ni więcej tyle, że te gry są świetne dla ogółu graczy. Smakosze, koneserzy itp. lubiący inne klimaty (tak jak niektórzy - w tym ja - wolą kino europejskie od amerykańskiego), zasmakują w produkcjach tyu SoSE, Stalkerze czy Empire: Total War, gdzie stopień skomplikowania rozgrywki, jej złożność przyprawia ogół o ból głowy a smakoszy o przyjemne ciarki na plecach. Ale to wcale nie oznacza, że jedni czy drudzy są mniej wymagający czy bardziej wymagający, ani, że jedna gra czy inna jest lepsza. Oznacza tylko tyle, że mamy różny gust i kręcą nas różne rzeczy.
Miał kontynuację, chociaż w innych klimatach (również swojskich, ale nie współczesnych). Już nie pamiętam jak ta gra się nazywała, przeszła bez większego echa, co było sygnałem końca pewnej epoki.
Każdy ma różny punkt widzenia, to jest dobre, bo skłania do dyskusji i refleksji :)
Pozdrawiam
@nolifer - mi tez dedyki nie przeszkadzaja, powiem nawet lepiej, sa bardzo wygodne.
Odnosnie IWNet i jego failu:
"Game lobby closed"
"Could not migrate host"
"Could not connect to host"
"Lost connection to Steam"
"Server timed out"
"Game is not balanced for playing"
No, a z dedykami - zero problemow.
Mial byc bojkot, ale dzieci i tak pobiegly i kupily.
A skoro IW maja juz kase...to co ich obchodzi reszta?
Ja nie kupilem i spokojnie czekam na cos co dziala.
aope zgadzam się. W ten sposób jak to teraz postawiłeś to się zgadzam.
Co do tej następnej gry twórców Franko to chyba wiem o co Ci chodzi. Pewnie chodzi Ci o Street Hassle albo Doman. Ogólnie wszystkie gry były słabe, ale jako, że nie było za dużo tego typu gier na Amidze, to z przyjemnością w to grałem.
@Endex: ha, właśnie o Doman: Grzechy Ardana mi chodziło, dzięki :) Heh, szalone lata 90 :D
http://www.youtube.com/watch?v=a3ZF0e1_g28 eh, łezka się w oku kręci :)
@aope Idź do lekarza. Masz poważne zaburzenia w postrzeganiu rzeczywistości.
Po pierwsze gościu to nie tym tonem bo ja tu nikogo nie obrażam i nie życzę sobie też czytać podobnych rzeczy na swój temat.
Proponuję spojrzeć na całą masę arcade'owych tytułów na Xboxa.
Po drugie nie mówię, że jest to zła gra bo taka nie jest, ma dobrą filmową kampanię ale do jasnej cholery wymagająca to ona nie jest, i nie, nie zgodzę się, że kampania jest tak samo dobra jak w MW 1. Tutaj jest strasznie niespójna ze strasznie naciąganym scenariuszem.
A po 3 TAK, byłem w Stanach i to co ogląda się w filmach, które przedstawiają ich jako pięknych, bogatych itd ma z rzeczywistością niewiele wspólnego. Nie opieram się na światopoglądzie, większość Amerykanów (choć oczywiście nie wszyscy) to otyłe buraki, dla których coś bardziej wymagającego niż tylko przechodzenie z pu8nktu A do punktu B jedyną słuszną drogą rozwalając przy okazji hordy przeciwników nie nadaje się do użytku.
To, że rynek amerykański jest jednym z największych rynków gier na świecie nie świadczy o tym, że gracze są tam bardzo wymagający, co ty za bzdury wypisujesz. Można to porównać do indyjskiej kinematografii (Bollywood), które jest jedną z największych na świecie, ale czy to znaczy, że tamtejsze produkcje filmowe są dobre a widzowie wymagający pod tym względem...? :-D nie sądzę.
Ee tam... przecie na PC się MW2 sprzedało w ponad 2 milionach -> https://www.gry-online.pl/newsroom/modern-warfare-2-na-pc-pokonalo-pecetowa-jedynke-w-tydzien-twierdzi-infinity-ward/z9c051
To o co płakać? Niech się zastanowią co mówią ;]
aope -> Niby pod jakim względem gracze amerykańscy są bardzo wymagający? Aż tak, że gatunek cRPG to u nich margines? Fakt, za dużo czytania i myślenia.
@Jenot,
Od początku było wiadomo, że ta produkcja jest przede wszystkim skierowana do mało wymagającej amerykańskiej społeczności i niski poziom MW2 poza kilkoma dobrymi elementami nie dorównuje MW1 a o CoD 2 już nie wspominając. A, że większość tejże społeczności to mało wymagający gracze konsolowi więc sprzedaż jest taka jaka jest.
Lepiej nie podawaj nam swoich ulubionych gier, bo moze sie okazać, że spora część z nich to gry "made in USA" zrobione za amerykańskie pieniądze i (przede wszystkim) z myślą o graczach ze Stanów. Wtedy twoja kompromitacja będzie już pełna - na razie jesteś tylko zakompleksionym, chorym z nienawiści "polaczkiem", czyli nic specjalnego - pelno takich na naszych rodzimych forach :)
@Storm,
Niby pod jakim względem gracze amerykańscy są bardzo wymagający? Aż tak, że gatunek cRPG to u nich margines? Fakt, za dużo czytania i myślenia.
Nie fakt tylko twoja bzdurna opinia, to raz. Dwa - mówią Ci coś takie tytuły jak: Fallout (1,2, 3), Icewind Dale 1&2, Stonekeep, Might&Magic 1-9, Vampire:The Masquarade:Bloodlines, Arcanum, KoTOR 2, NvN 2, Planescape: Torment , Daggerfall, Morrowind? Czy przespaleś ostatnie dwie dekady pod jakimś kamieniem i nie kojarzysz ? No to już Ci tłumacze - to są gry cRPG. Zrobione przez amerykańskie firmy dla graczy (przede wszystkim) z USA.
A teraz czekam, aż ładnie udowodnisz, przedstawiając konkrety i sensowne argumenty, że gry cRPG to w Stanach margines (w ojczyźnie D&D). Mile widziane linki :)
BTW - to w USA w tym roku tak rewelacyjnie sprzedawało się wznowienie Fallout Trilogy (1, 2 i Tactics), że gra wskoczyła nawet na listę sprzedaży NPD. A mówimy tu o grach mocno już leciwych, z niedzisiejszą oprawą, w ktorych sporo trzeba czytać. No prosze - i ci nie myślacy i nie czytajacy Amerykanie kupili takie starocie :)
@Aope
Szacunek. Za to że chce Ci się tym matołom co nieco tłumaczyć :)
Również w USA bardzo dobrze sobie poradził Demon`s Souls, niszowy rpg. A o Europie na razie cicho sza.
@Jenot: szczerze wątpie, że byłeś kiedykolwiek w stanach. Jak bywam tam od kilku lat, to na Boga - nie wiem, o czym Ty piszesz. Do tego bezpodstawnie obrażasz tych ludzi. Masz jakieś kompleksy, "gościu"?
@Storm: Lordpilot ładnie wytłumaczył Ci, czemu wypisujesz głupoty.
@Lordpilot: wzajemny szacunek, że też im tłumaczysz :) I jak zwykle moge się pod tym co napisałeś podpisać :)
@Shrike: ciii, bo jeszcze zdezorientujesz kogoś upartego na "głupiego, niewymagającego amerykanina" i jeszcze sprowadzisz na siebie gniew Boży broniących się przed faktami :D
Pozdrawiam
lordpilot -> Hmm... Zauważ, że cały czas mówisz o grach, które pojawiły się wyłącznie na PC, który jak wszyscy godnie twierdzą są bardzo małą cząstką rynku USA, podczas gdy ja rozmawiam o całym rynku gier. Jeżeli widzę, że ludzie są w stanie kupić odgrzewanego kotleta w takich ilościach, a o Dragon Age mało co słyszeli to uważam ich za mało wymagających. Proste.
Btw. Ładnie się dobraliście :)
@Storm: jak nazwiesz więc Polskich graczy, którzy kupują MW 1 i 2, Simsy? Te 3 gry są najlepiej sprzedającymi się grami w dziejach Polskiej rozrywki komputerowej. To nas klasyfikuje jako kogoś mało wymagającego? Bo nie rozumiem za bardzo Twojej filozofii :) W ogóle nie rozumiem co to znaczy "mało wymagający". Możesz wytłumaczyć? Bo wyjdzie na to, że wymagający są tylko gracze w Indiach - oni nie grają w amerykańskie produkcje, mają własne.
ps. Odgrzewanego kotleta? Odgrzewanym kotletem nazywasz coś, czego pojawiła się dopiero druga część? To co powiesz o - MatysiakG, przepraszam :) - Stalkerze, o HoM&M, o Gothic i masie innych gier? Bym rozumiał, gdyby to był MW 8 bez specjalnych zmian w stosunku do jedynki, ale na Boga - to jest MW2. DA:O - kiepsko sprzedało się w stanach? Ciekawe, ciekawe :) A swoją drogą tak OT wczoraj skończyłem DA i szczerze? Jestem zawiedziony. Gra nie była tym, czym myślałem, że będzie, a do BG jej sporo brakuje. Pomijam już nawet masę niewyjaśnionych/pominiętych wątków. Ale gdzie się podziała grywalność, wielki świat, itp. itd.
Pecetowe Modern Warfare 2 kupiło niecałe 170 tysięcy amerykanów
Ha ha, bardzo dobrze, chociaż i tak za dużo.
Klasyfikuję ich jako inną grupę graczy. Przyjęło się nazywać ich niedzielnymi - nazywaj sobie ich jak chcesz - dla mnie nie istnieją. W rzeczy samej ocena gracza wymagającego schodzi co nieco na własne upodobania i gust.
Druga część może w czasach współczesnych - szósta już ogólnie. I nie - nie nazywam 10 części dowolnej gry odgrzanym kotletem, póki nim nie jest. Nazywam nim MW2 jako iż wg mojej, podzielanej przez wiele osób opinii jest to duża niedoróbka i krok w tył w stosunku do poprzedniej części, zarówno na podłożu kampanii jak i gry wieloosobowej.
I tak - uważam, że w stosunku do takiego MW2, DA:O sprzeda/ło się słabo.
@Storm,
Hmm... Zauważ, że cały czas mówisz o grach, które pojawiły się wyłącznie na PC
No widzisz - i już tu wychodzi na światło dzienneTwoja niewiedza :) Morrowind i KoTOR 2 pojawiły się też na xboxie (w wypadku tego drugiego to "klocek" byl platforma docelową, blaszak dostal port), Fallout 3 jest tytułem multiplatformowym (PC, X360, PS3). Poza tym Shrike wymienil jeszcze doskonały niszowy Demon Soul's, ktory ładnie w Stanach schodzi :) Dodaj do tego jeszcze przeróżne jRPG, o których gracze pecetowi nie mają bladego pojęcia (bo na kompie ten gatunek praktycznie nie istnieje), a ktore również w Stanach się dobrze sprzedają i wtedy będziesz miec jakiś tam obraz rzeczywistości.
To po pierwsze. Po drugie - platforma nie ma tu nic do rzeczy, bo Ty napisałeś że gatunek cRPG to w Stanach margines, co jest bzdurą do kwadratu i brzmi śmiesznie jeśli się weźmie pod uwagę że w tym kraju powstał najbardziej na świecie znany i rozpowszechniony system "papierowego" RPG - D&D. Na tym systemie powstało wiele komputerowych i konsolowych RPG.
Dragon Age sprzedaje się znakomicie, także (a może - przede wszystkim w USA) - nic w tym zresztą dziwnego, w końcu kanadyjskie BioWare (czyli - prawie jak Stany) to w Ameryce uznane i utytułowane studio. Samego płatnego DLC zeszło ponad milion. Gra schodzi jak ciepłe bułeczki - najlepiej ponoć na PC, ale i na konsolach się bardzo dobrze sprzedaje.
Także mam radę - bo nie przedstawiłeś żadnego dowodu, że Amerykanie nie kupują/nie lubią cRPG: nie pisz dyrdymałów młodzieńcze i nie brnij w to dalej. Jasno i klarownie Ci udowodniłem, że nie masz racji, więc nie idź w zaparte bo się niepotrzebnie ośmieszasz.
@Storm: Klasyfikuję ich jako inną grupę graczy. Przyjęło się nazywać ich niedzielnymi - nazywaj sobie ich jak chcesz - dla mnie nie istnieją.
Uważasz, że MW2 jest dla niedzielnych graczy? Jesteś w błędzie, ale oczywiście możesz tak uważać, masz do tego prawo. Ja mogę uważać DA:O za produkcję dla niedzielnych graczy. Kto ma rację? I Ci gracze, którzy dla Ciebie nie istnieją, napędzają większą część pecetowego rynku. Co Ty na to? Duchy?
W rzeczy samej ocena gracza wymagającego schodzi co nieco na własne upodobania i gust.
Nie ma czegoś takiego, jak wymagający i niewymagający gracz. Są gracze o różnych gustach. To, że lubię pomarańcze i nie lubię jabłek nie oznacza, że mogę nazywać siebie smakoszem i z pogardą patrzeć na kogoś wcinającego jabłka twierdząc, że moje pomarańcze są nieporównywalnie lepsze. Nie ma lepszego owocu, tak jak nie ma graczy lepszej i gorszej kategorii. Jesteśmy równi. Wszyscy. A reszta to tylko kwestia gustu.
Druga część może w czasach współczesnych - szósta już ogólnie. I nie - nie nazywam 10 części dowolnej gry odgrzanym kotletem, póki nim nie jest. Nazywam nim MW2 jako iż wg mojej, podzielanej przez wiele osób opinii jest to duża niedoróbka i krok w tył w stosunku do poprzedniej części, zarówno na podłożu kampanii jak i gry wieloosobowej.
I masz do tego prawo. Tak, jak ja mam prawo uważać, że MW 1 chowa się przy MW 2. Co nie oznacza, że tak jest. Tak jest MOIM zdaniem. Nie musisz się z nim zgadzać. To kwestia gustu.
I tak - uważam, że w stosunku do takiego MW2, DA:O sprzeda/ło się słabo.
W stosunku do MW2 wszystko sprzedało się słabo.
Pozdrawiam :)
Ja się tak zapytam o jedną rzecz panów "napinaczy", trochę się wtrącając - jaka różnica czy gra jest dla "wymagającego" czy "niewymagającego" gracza? Jeżeli bawi (a ktoś kto mówi że MW2 tego nie robi po prostu nie grał), to co za różnica czy jest shooterem z regeneracją życia i miliardem skryptów, czy mega-rozbudowanym RPG'iem z fabułą jak książka i cholernie wysokim poziomem trudności? Gry są dla graczy, nie ludzi którzy będą chcieli mieć się za "lepszych" bo grają w grę nie nastawioną aż tak na masowego odbiorcę.
rog -> Różnica jest wielka, ale nie chce mi się nad nią rozwodzić, bo nie mam czasu na takie pierdoły, a poza tym nikomu przecież nie zmienię jego stosunku do gier. A w MW2 grałem i przyjemności mi gra nie sprawiła, poza misją Cliffhanger, reszta to totalny chaos.
lordpilot -> Mój błąd. Perdon. Niemniej jednak nadal ubolewam, że to właśnie proste gry wiodą prym.
Btw. chciałbym obejrzeć ten śmiejący się ze mnie tłum :) Cieszę się jednocześnie, że dostarczam Ci tyle rozrywki.
aope -> Co do "niedzielności" MW2 i DA:O - tutaj można by się kłócić o to, czy nie jesteśmy w stanie wyznaczyć, która gra dla jakich graczy jest przeznaczona.
Równi nie jesteśmy i są gracze wymagający i niewymagający, ale ponownie - nie chce mi się nad tym dalej rozwodzić, bo do niczego to nie prowadzi.
Co do "niedzielności" MW2 i DA:O - tutaj można by się kłócić o to, czy nie jesteśmy w stanie wyznaczyć, która gra dla jakich graczy jest przeznaczona.
Dla grających. Takich którzy biorą mysz i klawę/pada do łapy i grają. A to że jedna jest "ambitnym" RPG-iem a druga jest stosunkowo prostym shooterem nie sprawia że gra ma za zadanie trafiać do innego odbiorcy. Odbiorcą ciągle jest gracz, nieważne czy gra na PC tylko w "prawdziwe" gry, czy gra na Wii w Mario raz na miesiąc, jak mu się zachce.
Ja kupiłem ta gierkę i jakoś nie narzekam , dobrze się bawię jak w nią gram a ze są lekkie problemy z Seamem zamykanie lobby oraz te zmiany hosta albo lagi , ale przecież w MW1 tez to było choć grałem na dedykach, serwery tez się przecież nie wiadomo dlaczego wyłączały , były niesamowite lagi i było coś co mnie strasznie drażniło ,ci inteligentni admini na serwerach tak zachwalani szkoda tylko ze wyrzucali z severa każdego gracza który miał troszkę lepsze zdolności od innych graczy , ja już nie pamiętam na ilu serwerach dostałem bana za niby używanie cheatów a ze w MW 2 tez jest możliwość cheatowania, no ok tylko przed odpaleniem takiego programika dla pań trzeba się 2 razy zastanowić czy na pewno chcemy to zrobić , bo jak VAC cie na tym przyłapie to nie dostajesz bana na server tylko na swoje konto i po takim zablokowaniu już sobie nie pograsz w ogóle w multi
Tak jak mówiłem - nie będę się nad tym rozwodził, bo po prostu nie zmienię waszego trybu myślenia, ani nic podobnego.
Inna gra - inny odbiorca.
Storm
Nie chcę żebyś zmieniał mój czy czyjkolwiek tok myślenia. Ale skoro choćby ja czy aope próbujemy ci wyjaśnić nasz punkt widzenia (nie narzucamy ci żebyś tak myślał (Ja w każdym razie, bo za aope nie mogę się wypowiadać :)), ale chcę żebyś wiedział czemu twierdzę inaczej, na tym polega dyskusja (między innymi), a to jest forum DYSKUSYJNE, czyż nie?), to wypadałoby żebyś ty też zrobił nam tą łaskę. Nie chodzi o to żebyś "zmieniał" nasze zdanie, ale żebyś postarał się przybliżyć swoje.
@Storm: To ostatnie pytanie z mojej strony. Jeśli po pracy lubię rozerwać się przy MW2, Borderlands i Bad Company, w delegację zabieram DA:O, Divinity 2 i CS:S, a w weekend spędzam czas z rodziną przy Singstarze, z żoną przy Tekkenie, a załatwiając dłuższe potrzeby fizjologiczne ;) przy Little Big Planet na PSP - jakim jestem według Ciebie graczem? Niedzielnym, hardcorowym? Gram w gry uproszczone czy nie? Tylko jedną definicję proszę, bez rozwodzenia się (bo przecież według Ciebie to niemożliwe). No słucham :)
@.:Jj:.: ehehehe, brzmi sexy, może być ;) :D
ps. W stare gry też lubię pograć, głównie starsze rpg (lata 90), ogólnie wszystko, co zwyczajnie jest fajne :) Mam sobie stwarzać jakieś granice, żeby nie spaść do pozycji niedzielnego gracza? Omijać jakieś tytuły, odmawiając sobie świetnej zabawy? Przecież to głupota :)
aope -> IMO nie ma możliwości, żebyś czerpał z wszystkich tych gier naraz przyjemność. Jeżeli tak jest, to jesteś, hmm... dziwny? Grasz w uproszczone gry - owszem. Ja też raz na dłuższy czas wyłączam mózg i zasiadam do jakiegoś prostego shootera, typu MW, ale nie daje mi to tyle satysfakcji co, dajmy na to, przejście kolejnego rozdziału w NWN, gdzie co nieco napocić się muszę, aby potężniejszego stwora ubić.
rog1234 -> Ok. Chcesz więc poznać mój tok myślenia? Otóż uważam, że graczy można bez żadnych obaw podzielić na tych, którzy grają od czasu do czasu, takich, którzy grają tylko z rodziną/śpiewają przed telewizorem/itp. oraz na takich, którzy w grach widzą coś więcej niż czystą rozrywkę: starają się wczuć w bohatera, podejmować decyzje i nie być prowadzonym za rączkę, szukają wyzwania. Można ich tam nazywać jak chcecie: casuale, niedzielni gracze, hardcorowcy - dla mnie bez różnicy. Osobiście znam osoby, które mając WaWa kilka miesięcy nie byli w stanie go ukończyć - nie rozważam czy to z braku czasu/ciężkiej pracy/czegokolwiek - oznacza to tylko tyle, że ta osoba dużo nie gra, a gdy już gra to chce się po prostu rozerwać - różnica jak dla mnie jest i to duża.
@Storm: ależ oczywiście, że jest możliwość. Ba, tak się właśnie dzieje. Czerpię frajdę i z pozycji typowo odmóżdżających, jak i tych, gdzie trzeba wysilić mózg, jak również tych, przy których można bawić się całą rodziną. Czy jestem dziwny? Nie wydaje mi się. Mało który z moich znajomych robi inaczej (chyba, że nie mają jeszcze rodziny, wtedy odpada ten ostatni punkt, ale większość ma). Ja tam zawsze wychodziłem z założenia, że gra ma bawić. A to, czy to przygodówka, strategia, fps czy karty - nie ma to żadnego znaczenia. To jak ze słuchaniem muzyki - w okresie buntu akceptujemy jeden gatunek, a wszystko inne to obciach. Po tym okresie buntu otwieramy się powoli na nowe dźwięki, a jako dorośli słuchamy po prostu tego, co nam wpadnie w ucho, bez rozmyślania nad ideologią. Tak samo z grami, filmami, sprzętem itp. itd.
A żeby biedny aope nie był w tej krucjacie sam, to i ja się podpisze pod jego ostatnim postem. :)
Tak, można czerpać radość i satysfakcję zarówno z prostych gierek jak i ambitnych (cokolwiek miało by to znaczyć) tytułów. I nie jest to dziwne - to jest normalne.
Dziwne jest szufladkowanie ludzi pod względem tego w jaka obecnie grę grają.
Cóż... może i samo segregowanie jakiegoś większego celu nie ma, ale gdy gram to gram dla satysfakcji, zabawa jest drugorzędnym celem. Grając w jakieś proste gierki z rodzinką, kimkolwiek czerpię być może czystą zabawę, ale nie jest to to samo co osiągam grając w inną, bardziej wymagającą grę.
To jak ze słuchaniem muzyki - w okresie buntu akceptujemy jeden gatunek, a wszystko inne to obciach. Po tym okresie buntu otwieramy się powoli na nowe dźwięki, a jako dorośli słuchamy po prostu tego, co nam wpadnie w ucho, bez rozmyślania nad ideologią. Tak samo z grami, filmami, sprzętem itp. itd.
Eh.. Mam nadzieję, że coś takiego mnie nie spotka ;)
[7] - chyba kpisz od dawna wiadomo ,że to na PC lepiej gra się w Shootery wy konsolowcy grając w takiego Quake'a dostalibyście niezłe baty od Pc'towców
@Storm,
Mój błąd. Perdon
Spoko. Sztuką jest się do tego przyznać, co zrobiłeś więc dla mnie temat skończony.
Niemniej jednak nadal ubolewam, że to właśnie proste gry wiodą prym.
Temat na inną dyskusję. Niemniej jak sięgnę pamięcią - zawsze chyba tak było. Nie ubolewam nad tym - bo gry mają przede wszystkim dostarczac rozrywki. Oczywiście - ważne żeby było jakieś urozmaicenie i nie zabrakło też bardziej ambitnych tytułów.
Cieszę się jednocześnie, że dostarczam Ci tyle rozrywki.
Młody człowieku - nie bierz tego tak do siebie. Nie mam z Ciebie "polewki", nie nabijam się. Wytknąłem Ci gdzie się mylisz - i tyle. Nie dorabiaj ideologii, tam gdzie jej nie ma :)
Pozdrawiam
@Lukas172_Nomad_: nie chodzi o baty a o przyjemność z gry. Na własnym przykładzie mogę powiedzieć, że myszką jest znacznie precyzyjniej, ale "fun" jest mniejszy. Padem mniej precyzyjnie, ale przyjemniej i bardziej satysfakcjonująco. I nie ma się o co kłócić, niech każdy gra tym, czym lubi. A co do batów - mógłbyś się zdziwić :)
@aope,
Mogę się pod tym podpisać słowo w słowo :) Zwłaszcza "force feedback" w padzie jak dla mnie daje sporo więcej frajdy - dosłownie czuć kiedy "obrywamy" lub nadjeżdża w naszym kierunku jakiś czołg i ziemia drży ;-) IMO - w myszy brakuje tej funkcji, co jednak w FPS lekko zubaża gameplay... Dlatego też wolę - mniej precyzyjnie (bo nie ma się o co kłócić - mysz jest pod tym względem nie do pobicia) ale z większym funem :)
Niedługo w polsce bedzie się sprzedawać więcej gier PC niż w USA
Mimo tych wszystkich kontrowersji, bojkotów i innego rodzajów sprzeciwów wobec IW, gra słabo się sprzedała na PC (chodzi mi o rynek amerykański). Na konsolach gra zmiotła wszystkich. Rekordy popularności, miliony sprzedanych egzemplarzy. Jednym słowem gra-rekord.