pierwszy
dziesiąty :P
Bardzo bardzo fajne. Ogólnie zgadzam się z autorem. Sporo czasu jeszcze minie, zanim gry będą miały równie dobry przekaz jak kino, a nazywanie czegoś "interaktywnym filmem" to tylko marketingowy bełkot. Brawo za materiał :)
@walec1961: jesteś niedorozwinięty? Szczerze pytam.
Jak dla mnie świetny pomysł na materiał i wykonanie . Jednak wydaje mi się że większośc widzów tego nie zrozumie :)
Ciekawy materiał. W sumie fajnie jak będą takie rzeczy na golu.
Co do treści. Jak już było powiedziane, gry dążą do filmowości (dziwne że nie podano na ten przykład np. oskryptowane kampanie CoDa), jednak n razie długa droga do ambitniejszych gier. Właśnie oczekuję gry wojennej która ruszy emocje, nie tylko rękę i oko. Grę która stanie się dziełem, doskonałym po względem fabularnym czy nawet gameplayowym (ważne aby wyważyć te dwie rzeczy, inaczej gracz zanudzi się na śmierć).
Fajnie by było jakby autor nagrania uczestniczył tutaj w forumowych dysputach pod filmami z tej serii :)
Jeszcze jedna rzecz, gry można nazwać interaktywnym filmem, choć to bardziej kino rozrywkowe niż jakieś ambitne. Warto też zwrócić uwagę na gry pokroju Fahrenheita czy Silent hill.
Niezły vid. Ale co to tak w ogóle jest ten interaktywny film?
Interaktywne wideo ?? Może w przyszłości i na pewno nie nazwał bym tak gier na dzisiejszym poziomie. Gra nigdy w pełni nie zobrazuje pełnego sensu jakiegoś filmu bo większość gier to tylko akcja.
mirrors edge, prototype ostatnio nawet call of duty są jak "interaktywne video" ? sam nie wiem ale tak mi się zdaje że można tak powiedzieć
interaktywne... przecież bierzemy w tym udział
Nie bardzo rozumiem przesłanie tego filmu ponieważ chyba każdy inaczej odbiera gry i film, jedni skupiają sie na fabule drudzy na grze, lub na efektach specjalnych.
Ja więcej wyciągam z filmu niż z gry bo gra mnie rozprasza.
Fajnie by było gdyby mi ktoś wytłumaczył o co chodzi bo albo się zakręciłem albo autor trochę odbiega od tego co miał na myśli.
Media interaktywne – kompilacja technik i środków przekazu medialnego, umożliwiających wzajemne, zwrotne komunikowanie i różnorodną aktywność. Zachodząca poprzez media interaktywne relacja ma charakter dialogu pomiędzy człowiekiem (użytkownikiem), a innymi osobami, urządzeniami, lub programami komputerowymi.
stwierdzenie że film stał by się nie interaktywnym video jest błędne chyba bo nigdy on nie był interaktywny ?
ciekawy temat ale niestety nie potrafię się zwięźle wypowiedzieć bo nie wiem jak zacząć, niech inni coś napiszą xd
edit:
odsłuchałem po raz.. y 3 xd
tak film był by nie interaktywnym video (źle zrozumiałem) ale nadal nie wiem po co rozmyślenia na ten temat ....
W dzisiejszych czasach, dany element kultury możemy jednocześnie doświadczyć dzięki literze, obrazowi i elektronicznemu, wirtualnemu uczestnictwu. Mamy więc motyw interaktywnej książki czy komiksu oraz filmu w który się gra. Jednak żadne inne medium komunikacyjne nie ma tego (i mieć nie będzie), co ma gra – elementu interakcji, możliwości wzięcia udziału w opowiadanej historii czy sposobności zmiany jej biegu, wpływu na fabułę. Komputer czy konsola oddają w ręce swych użytkowników narzędzie, dzięki któremu można w sposób rzeczywisty brać udział w fabule i coś faktycznie zmieniać. W przeciwieństwie do światów wykreowanych w książkach i filmach – będących już zamkniętymi całościami – w świecie gry jest się (przynajmniej częściowo) odpowiedzialnym za to, co się tam stanie.
Rany ... pisanie tekstu dla czytelnika a napisanie go do jakiegoś rodzaju multimedialnej prezentacji to dwie różne rzeczy. Materiał beznadziejny a kolega prowadzi prezentacje jak ja maturę ustną której nauczyłem się na pamięć. Nikt nic nie zrozumiał ale zrobiłem swoje.
Dodatkowo raczej nie zastanawiał bym się czy gry to interaktywne video bo to oczywiste a że kompletnie nikt do tej pory nie stworzył produktu godnego uwagi to już inna sprawa.
Nie całkiem jest tak, że filmy nie mogą już nas zaskoczyć. Nadal są takie filmy i powstają nowe, fakt, że rzadko ale jednak
Jak sie nazywa muzzyka na początku
dobrze opowiadasz
dobrze opowiadasz
dobrze opowiadasz
dobrze opowiadasz
dobrze opowiadasz
dobrze opowiadasz
dobrze opowiadasz
dobrze opowiadasz
dobrze opowiadasz
dobrze opowiadasz
dobrze opowiadasz
ale Dystrykt 9 spoko jest
Tylko pytanie co my mamy porównywać? Trochę głupie jest zestawienie komercyjnych gier z ambitniejszym kinem. To tak jakby porównywać Transformers do Ojca Chrzestnego.
Gry nie zastąpią filmu, jak również film nigdy nie będzie w stanie przekazać takich wrażeń jak gra.
Prosty przykład: horrory. Jak dla mnie w tym gatunku już wiele wymyślić się nie da. Poza tym oglądanie tego typu filmów nie robi na mnie najmniejszego wrażenia, żadnego strachu. Z grami natomiast jest odwrotnie, nawet taki Doom 3 przyprawiał o gęsią skórkę, nie mówiąc o bardziej horrorowatych produkcjach.
Gry takie jak Braid, czy The Path pokazują jakie oblicze może przyjąć gra komputerowa. Tyle tylko, że mówimy tutaj o produkcjach niezależnych, a nie komercyjnej tandecie zalewającej rynek. Z filmami przecież jest podobnie, w końcu nikt nie odważy się nakręcić ambitnego filmu za duże pieniądze, bo widz woli płytki obraz, ale najeżony efektami specjalnymi.
Mi osobiście nie podoba się kierunek w jaki zmierzają gry komputerowe. Taki CoD4 jest bardzo filmowy, ale jak na tym ucierpiała sama rozrywka. Przecież kiedyś to było nie do pomyślenia, żeby w grze FPS do celu prowadziła tylko jedna ścieżka, w dodatku oskryptowana do granic możliwości. Siłą gier jest właśnie możliwość podejmowania decyzji. Niedługo granie sprowadzi się tylko do Quick Time Event'ów, bo już powoli zaczynają się odradzać rail shootery. W końcu po co gracz ma sterować postacią, skoro i tak może iść wąską ścieżką.
Jak dla mnie bez sensu. Wiele gier jest 1000 razy lepszych od filmow. oczywiscie bywaja filmy wybitrnie ambitne ktorych nie da sie nawet porownac do np. ksiazki. Tak samo niekore Gry sa o wiele lepsze od wielu filmow akcji. Autor mowi jedynie o filmach ambitnych a w grach musi sie cos dziac by nie zanudzic gracza. Autor skupil is ejedynie na filmach ambitncyh co nie ma sensu by porownac te rzeczy.....
O co autorowi ogólnie chodzi? WTF? Filmik może i fajny, ale Pan Juliusz robił go chyba dla samego siebie a nie żeby ktoś miał to potem poza nim oglądać. Mnie się nie podobało. Za mało gier w tym materiale tvgry.pl a za dużo jakiś niezrozumiałych nawiązań do innych rzeczy. I jeszcze lektor mówi tak jak w filmie edukacyjnym jak na dwójce lecą o surykatkach i antylopach różnych. I co to jest kronika gier?
A w jakieś ogólnopolskiej gazecie pisali że UNCHARTED 2 jest lepszy niż filmy spielberga
Dluzsza dyskusja w temacie rozpoczela sie na podcascie Fantasmagieria.
Zainteresowanych odsylam do odcinkow:
Fantasmagieria - Podcast 89 - “My, interaktywni” - http://www.fantasmagieria.net/?p=132
oraz
Fantasmagieria - Podcast 91 - “Sztandary narratywistów” - http://www.fantasmagieria.net/?p=134
Kur... nie mogę tego pooglądać!! Za nic w świecie się nie uruchomi :( Przeglądarka Firefox 3.5.3 filtr blokowania reklam wyłączony, inne filmiki działają...
Ja tam nie wiem co wolę nigdy tych dwóch rzeczy nie porównuję, ale częściej gram niż ogladam...
To po to wracam z Lo do domu żeby zamiast sie pośmiać i obejrzeć gry muszę się męczyć
To już teraz wiem o co chodzi - wygoglowałem sobie:
Felieton dotyczy modnej w ostatnim czasie dyskusji o interaktywnym wideo, która została zapoczątkowana przez Olafa Szewczyka na łamach dołączanego do Dziennika Gazety Prawnej dodaktu “Kultura”.
To co? Zamiast fajnego filmiku o grach jak to robią Deel, Lordi i von Zay dostaliśmy jakiś bełkot w stylu gry = serious business. Ja już tego Olafa raz widziałem na filmiku tvgry.pl o Halo ODST i od razu widać, że facet jakimiś smutami jedzie i nie wie o co chodzi w ogóle. Lepiej dajcie gramy z jakiejś fajnej nowej gierki bo to jest najlepsze - Brutal Legend macie już? Risena już nie dawajcie bo gram i nie chce sobie zabawy psuć a waszych filmików też nie lubię przegapiać. Jak będziecie takie felietony puszczać to może jakiś osobny kanał na to zrobicie dla tych co może faktycznie chcą coś takiego oglądać. Tak jak jest z TVN i TVN Religia.
widze, ż szykuje się naprawde dobra seria... co do tematu to autor wyjaśnił chyba wszystkie wątpliwości ;)
Polski Stan Lee --> A co to nie może pracować ktoś osobno? Myślisz że Del, Lordi czy von Zay nadzorują pracę autora tegoż felietonu? Mogą przecia pracować osobno nie wadząc sobie, a za to otrzymujemy 2 razy więcej fajnych nagrań. A jak nie podoba Ci się taka forma to po prostu nie oglądaj. Bardzo dobrze że Gol eksperymentuje, tworzy nowe "działy" w TVgry. Bardzo fajnie.
Kwestia dla mnie i tak dość sporna, mnie osobiście filmy w ogóle nie ruszają poprzez ograniczenia, wole pochłonąć się w fabułę gry, w której jest WSZYSTKO możliwe, dzięki temu, że twórcy operują tu tylko grafiką, a nie żywymi aktorami. Oczywiście nie przekreślam wszystkich filmów, ale zdecydowanie wole fabularne RPG, czy dobrze opowiedzianą historie w grze akacji np: GTA IV.
Sorka ale nic nie rozumiem ze słów które wypowiedział autor oprócz tego ze porównuje gry do filmów. Tekst wg. mnie wyuczony na pamiec i mówiony od niechcenia.
ppaatt1 Ale dlaczego to musi być na tej samej liście co fajne filmiki gramy i przegląd tygodnia? Poza tym po co udowadniać że gry są czymś więcej niż tylko grami. Nigga pliz, tvgry.pl to telewizja dla graczy a graczy interesują ogólnie gry a nie jakieś tam gadanie na około o tym, że Molynux to nie Felliini czy tam odwrotnie. Niech sobie smutasy w tym Dzienniku Gazecie Prawnej (co to za tytuł masakra!) piszą o tym, a nie tutaj. Tutaj o gry chodzi! WSAD, myszka, pad, kolorowe przyciski, boom headshot. Nadążasz?
eeee.... co ja właściwie właśnie obejrzałem ?......
trochę dziwny ten materiał i nic z niego nie wychodzi na koniec, to filmy są lepsze od gier? gry lepsze od filmów? czy interaktywna zabawa bardziej zaskakuje niż film w którym nie możemy nic zrobić?
Jak dla mnie porównywanie filmów i gier jest trochę głupie, są gry które fabularnie przewyższają filmy i książki (jak dla mnie Finale Fantasy i nie piszcie zaraz o fabule FFów bo wiem że na gry-online jest wielu przeciwników tej serii :P) ale są także filmy które i akcją i fabułą są lepsze od wielu gier.
Ale jeżeli już miałbym wybierać to wybrałbym chyba gry, nawet tak oskryptowane jak Cod4, ponieważ często mimo małej interakcji w fabułę mamy możliwość zrobienia czegoś co byśmy nie raz chcieli zrobić w jakimś filmie w którym nie możemy zrobić nic tylko go oglądać. Jeżeli chodzi natomiast o gry gdzie możemy bardzo zmieniać fabułę swoimi czynami to mają one ogromną przewagę nad filmami, podczas oglądania zastanawiać bo się można ”a co by było gdybym zrobił to tak a nie inaczej?” Gry takie dają nam możliwość zobaczenia różnych historii zrodzonych z tego samego początku, a film nigdy nam czegoś takiego nie zaoferuje.
Oj dzieci, jak nie rozumiecie tego filmiku to sobie darujcie. Andruskill jak nie rozumiesz takich prostych rzeczy to wracaj bawić się z kolegami i nie zadawaj głupich pytań
Poleciłbym autorowi filmu zagrać np Dreamfalla (chyba więcej Cut-scenek niż samej gry) dobity przykład na film interaktywny. Przykłady innych gier Fahrenheit w mniejszym stopniu Mafia itp.
Bardzo fajny materiał mam nadzieję, że więcej będzie takich filmików
Wyjątkowo ciekawe , ale wydaje mi się , że tak z 3-4 minuty za krótkie :)
Wreszcie ktoś przedstawia coś ADEKWATNIE. Żeby wszystkie materiały takie były to ooo... dla mnie było by super, ale niestety widzę, że młodsi/mniej wykształceni nie potrafią uchwycić istoty rzeczy przedstawionej przez autora.
[35]
WSAD, myszka, pad, kolorowe przyciski, boom headshot. Nadążasz?
buhahahahahahhahaaaahahhahahaha, Koleś, zmiażdżyłeś mnie
5 min crisu.
Co do tych całych "interaktywnych wideo" itd. to jest bzdura for me. Zamiast iśc do kina wolałbym o stokroć zagrać w Wolfestaina 3D czy Tetrisa. Materiał fajny, więcej takich =]
Bardzo dobry materiał :D Świetna warstwa merytoryczna + charakterystyczny styl Julesa sprawiają że od tego felietonu trudno się oderwać ;) Chociaż obecność tego "nieinteraktywnego wideo" na tvgry.pl rodzi pytanie "Czy to już koniec Polskiej Kroniki Gier na YouTube?"
Wypowiadanie się rozbudowanymi zdaniami, pełnymi epitetów i subiektywnych wrażeń nie jest formą przekazu odpowiednią do internetowych filmików. Niestety nawał wysublimowanego tekstu czytany przez kogoś jest uciążliwy. Od tego jest słowo pisane.
Co do samej treści muszę się z nią nie zgodzić. Mam wrażenie że pomyliłeś zupełnie cel nazwania gier interaktywnym filmem. Chodzi w tym o spłycanie gier, odciążanie użytkownika od myślenia, ułatwianie graczom zadania poprzez ograniczenie ich roli. Taka postawa twórców denerwuje graczy, bo opowieść można przeczytać w książce bądź zobaczyć w filmie. Gra musi wymagać od gracza umiejętności. Nigdy nie miała za zadanie opowiedzieć graczowi rozbudowanej historii. Dopiero ostatnimi czasy twórcy gier chcą by ich gry były "specjalne". Tylko nie przez to że mają coś do przekazania a po prostu z chęci zysku. W takiej grze się nie wysilisz - większe grono odbiorców. Gra to jedyne medium które pozwala by użytkownik kierował w jakiś sposób bohaterem. Gdy takie kierowanie ogranicza się do przejścia z a do b, naciśnięcia przycisku lub podobnie trudnych czynności tylko po to żeby zobaczyć kolejną cut-scenkę to oburza gracza. My nie chcemy interaktywnych opowiastek, które są w warstwie merytoryczno-wizualnej gorsze od filmów. My chcemy gier, które od gracza cokolwiek wymagają. Historię w grze trzeba poznawać przez interakcję a nie przyglądanie się przerywnikom.
No i nie podoba mi się nazywanie tego z czym się nie zgadzasz bzdurami itp. Wykorzystujesz swoją pozycję by zachęcić odbiorcę do konkretnej reakcji. Mówiąc "przyznacie, że", "moglibyśmy" itd. + arogancko ironiczny ton jest wręcz odpychający.
no nice nice seria.. xD
HĘ...? Nic nie rozumiem. Może twoje wideo powinno być bardziej interaktywne :P
...a jak nie to przynajmniej buduj krótsze zdania.
Wypowiadanie się rozbudowanymi zdaniami, pełnymi epitetów i subiektywnych wrażeń nie jest formą przekazu
odpowiednią do internetowych filmików. Niestety nawał wysublimowanego tekstu czytany przez kogoś jest uciążliwy.
Od tego jest słowo pisane.
------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Podpisuję się pod tym rękami i nogami!
Materiał ciekawy, merytorycznie dobry, jednak swoiste przeintelektualizowanie tej małej formy
doprowadziło do utraty środków, które powinny oddziaływać na potencjalnego odbiorcę.
Generalnie, dobrze, że takie materiały się pojawiają - ale nie w takiej nonszalanckiej formie.
Co więcej, taki felieton w wydaniu tekstowym (!) byłby już niestrawny (brakuje wentyla i swobody),
a jak został osadzony w krótkim filmiku to wyszło z tego to co wyszło... niestety.
Może twoje wideo powinno być bardziej interaktywne :P
hah najlepszy komentarz do tego materiału xD
Przecież gry służą rozrywce. Nie mają w sobie jakiegoś tam wielkiego przesłania (w większości). Nie można porównywać gier do wszystkich filmów. Jest to zbyt ogólne. Są różne gatunki filmów (jak i też gier). Owszem, taki film akcji można przyrównać do danej gry. Ale ekranizacje takiego Lyncha, czy też Kubricka nie mają raczej wiele wspólnego z wirtualną rozrywką.
P.S Materiał całkiem ciekawy.
wybaczcie, ale słownictwo, na które sili się autor, można było zastąpić czymś bardziej przystępnym i treściwym. umieszczanie tego czegoś na łamach GoLa, gdzie zaglądają osoby mające 13-16 lat nie było trafnym pomysłem :D
P.S.2 Ciekawy, ale właściwie to taka pierdoła. Durnowata dyskusja, jak nazywać gry. Weźcie zajmijcie się jakimiś poważniejszymi tematami.
Autor wymyśla tezy po czym popiera je absurdalnymi przykładami. Twierdzi, że kino wciąż nas zaskakuje, a w uzasadnieniu podaje, że zaskakujące są filmy np. Felliniego. Czyżby Fellini ostatnio zmartwychwstał i zaskoczył nas jakimś nowym filmem :?
Z kolei po stronie gier autor wybrał takie tytuły, żeby umiał obalić tą tezę, a nie wspomina o tak ważnych grach jak The Path, Graveyard, czy Tension. Co to w ogóle ma być? A odnośnie Flower to autor chyba zapomniał, że na wrażenia widza ma też wpływ warstwa audiowizualna. Jeśli jego zdaniem nie ma żadnego to niech gra dalej na podstawowym czarno-białym Gameboyu.
Widać, że felieton zrobiony po to, żeby wywołać kontrowersję, a mętne to jest, ale uzasadnienie autora.
Jeden z najgorszych filmików na tvgry.pl
O czym w ogóle jest ten filmik? Nie o terminie "Interaktywne wideo" tylko o orędownikach tego terminu. Jak sam autor napisał być może, że ten termin jest słuszny (bo jest), ale z powodu, że do obrony tego terminu daje się nierzadko niesłuszne argumenty to cały termin jest do bani. No ludzie, tok myślowy na poziomie przedszkolaka. Film nie powinien nazywać się "Rzecz o interaktywnym wideo" tylko "Rzecz o orędownikach interaktywnego wideo, którzy podają głupie argumenty". Proponuje napisać felieton "Jak nie powinno robić się filmików na tvgry" cha cha koleś godny pożałowania, jeżeli chodzi o treść, jak i o formę
Moja definicja "Interaktywnego wideo" jest taka. Gra, która ma tylko jedną ścieżkę fabularną (tak jak film), jest przerywana częstymi cut scenkami (przypomina tym film :-)), gracz nie ma wpływu na fabułę (tak jak podczas oglądania filmu) i fabuła jest na w miarę wysokim poziomie (tak jak dobry film), a jego interaktywność polega na kierowaniu bohaterem między cut scenkami. Przykładem takiej gry jest np. Mafia. To chyba kończy dyskusję na jakże interesujący temat jakim jest "Interaktywne wideo" i mam nadzieję, że już żadnemu panu nie przyjdzie na myśl robienie felietonów na ten temat.
siemka niewiem co zrobic z porysowanom plytom?
co zrobic zeby normalnie chodzila
prosze o pomoc
Kolego , płyty nie chodzą...
fredman
Moja definicja "Interaktywnego wideo" jest taka. Gra, która ma tylko jedną ścieżkę fabularną (tak jak film), jest przerywana częstymi cut scenkami (przypomina tym film :-)), gracz nie ma wpływu na fabułę (tak jak podczas oglądania filmu) i fabuła jest na w miarę wysokim poziomie (tak jak dobry film), a jego interaktywność polega na kierowaniu bohaterem między cut scenkami. Przykładem takiej gry jest np. Mafia.
Ty grałeś w ogóle w Mafię? To o czym napisałeś to np. Call of Duty, a nie Mafia. W mafii mamy parę wyborów, do tego gra jest sandboxowa i nie musimy zawsze przechodzisz misji tak jak autor chce. Całkowicie nietrafiony przykład.
M@rine -->
Wypowiadanie się rozbudowanymi zdaniami, pełnymi epitetów i subiektywnych wrażeń nie jest formą przekazu odpowiednią do internetowych filmików. Niestety nawał wysublimowanego tekstu czytany przez kogoś jest uciążliwy. Od tego jest słowo pisane.
Co do samej treści muszę się z nią nie zgodzić. Mam wrażenie że pomyliłeś zupełnie cel nazwania gier interaktywnym filmem. Chodzi w tym o spłycanie gier, odciążanie użytkownika od myślenia, ułatwianie graczom zadania poprzez ograniczenie ich roli. Taka postawa twórców denerwuje graczy, bo opowieść można przeczytać w książce bądź zobaczyć w filmie. Gra musi wymagać od gracza umiejętności. Nigdy nie miała za zadanie opowiedzieć graczowi rozbudowanej historii. Dopiero ostatnimi czasy twórcy gier chcą by ich gry były "specjalne". Tylko nie przez to że mają coś do przekazania a po prostu z chęci zysku. W takiej grze się nie wysilisz - większe grono odbiorców. Gra to jedyne medium które pozwala by użytkownik kierował w jakiś sposób bohaterem. Gdy takie kierowanie ogranicza się do przejścia z a do b, naciśnięcia przycisku lub podobnie trudnych czynności tylko po to żeby zobaczyć kolejną cut-scenkę to oburza gracza. My nie chcemy interaktywnych opowiastek, które są w warstwie merytoryczno-wizualnej gorsze od filmów. My chcemy gier, które od gracza cokolwiek wymagają. Historię w grze trzeba poznawać przez interakcję a nie przyglądanie się przerywnikom.
No i nie podoba mi się nazywanie tego z czym się nie zgadzasz bzdurami itp. Wykorzystujesz swoją pozycję by zachęcić odbiorcę do konkretnej reakcji. Mówiąc "przyznacie, że", "moglibyśmy" itd. + arogancko ironiczny ton jest wręcz odpychający.
Teraz dodam swój komentarz. Uważam podobnie jak kolega zacytowany wyżej. Gry które grają miliony osób to nie Mirrors Edge czy Transformers czy jeszcze inna gra zrobiona z filmu lub na zasadzie przerywnikow filmowych. Ludzie grają w WOW-a, cs-a, Call of Diuty. To są gry nie posiadające dokładnej fabuły, ale wymagającej na swój sposób interaktywności z otoczeniem oraz zaangażowania gracza w grze. Są to gry które nie muszą mieć fabuły, przerywników czy choćby nawet pięknej grafiki. Mówi się że to świetna fabuła przyciąga gracza do gry. A to tylko częściowa prawda, gdyż nawet najlepsza fabuła po przejściu za drugim razem po prostu się nudzi. W tych grach które wymieniłem nie ma tam co się znudzić. One zatrzymują gracza nie na długie godziny, a na miesiące czy nawet lata.
Na pewno autor mówił trochę zawile i musiałem się bardzo skupić, aby coś wywnioskować z tekstu.
Felieton mnie zaciekawił, ale możecie zmienić trochę jego układ. Zwracacie się do graczy. Większość z tego co tu czym z komentarzy nie dość że nie zrozumiała przesłania to jeszcze nawet nie zrozumieli w połowie wypowiedzianego przez autora tekstu. Musi być on o wiele prościej powiedziany, wytłumaczony. Wy staracie się coś przekazać. Róbcie to na chłopski rozum. Wtedy każdy czy chce czy nie chce was zrozumie.
Pozdro dla redakcji.
Gitara filmok. Co sie czepiacie, jak sie nie podoba to nie oglądajcie.
Całkiem interesujący filmik
Jules fajnie że robisz teraz z GOL jestes super ale w powyższym filmiku twój głos jest... do dupy. Czytasz jak bajeszke małemu dziecku a w podcascie masz super glos następnym razem sie popraw ;)
Z tego co zrozumiałem, to autor uważa, że nazywanie gier wideo interaktywnymi filmami jest nieadekwatne, ponieważ gry nie osiągnęły jeszcze poziomu artystycznego filmów. Aha. Tak jakby każdy film miał zawsze poziom np. Czasu Apokalipsy.
Ogólnie felieton jest zrobiony, jak ktoś wcześniej zauważył, dla kontrowersji, a nie, aby rzeczowo przedstawić problem, bo gdzie tu w ogóle jakaś analiza formy filmu i gry, z której można by wysnuć wnioski. Jest za to jakieś natarczywe czepianie się ludzi nazywających gry interaktywnymi filmami. No i budowa oparta na jednym wielkim uogólnieniu.
Najśmieszniejsze jest to, że pokazywany jest Heavy Rain, który na miano interaktywnego filmu zasługuje jak najbardziej.
Co do malarstwa i tańca barw, czy przykładu o literaturze, to bezproblemowo można nazwać tak pewne pozycje z danego gatunku, oczywiście jest to pewna metafora jednak całkiem trafna patrząc np. na dzieła impresjonistów itp.
Ja mam takie pytanie z innej beczki: wie ktoś może co to za piosenka, kiedy leci filmik z "Flower"?
Chyba pan Juliusz od czasu sromotnej porażki What2Play.tv ma zbyt dużo wolnego czasu i marnuje go na takie feleitony. Dużo mądrych słów, ale brak konkretów. Taka paplanina bez sensu. Dobrze felieton podsumował HUtH. To, że wg autora gry są płytkie nie oznacza, że nie są filmowe. Jeśli iść tym tokiem rozumowania to prawie każdy obecnie powstający film nie powinien nazywać się filmem. No i samo stwierdzenie, że gry są płytkie i pozbawione emocji też nie jest do końca dobrym stwierdzeniem. Mafia, Mass Effect, GTA IV, czy nawet wspomniany Metal Gear Solid 4 to gry, które pod względem fabuły są dużo lepsze niż obecnie powstające filmy 9z nielicznymi wyjątkami).
Pięć minut werbalnego bicia piany, nieszczególnej zresztą jakości ("płytki i niepogłębiony", "stek banałów podanych w sposób banalny"). Porównywanie poczciwego "Snake'a" do gry "Flower" najprościej skwitować w jeden sposób: "Śniadanie na trawie" nie uchodzi za dzieło sztuki dlatego, że przedstawia śniadanie na trawie, ale dlatego, że robi to w taki, a nie inny sposób. Czary goryczy dopełnia niefortunnie przywołany do tablicy von Trier, który w swojej obecnej artystycznej kondycji mógłby (o ironio!) robić za sztandarowy przykład wyczerpywania się formuły kina (o ile komuś przyszłoby do głowy forsować taką tezę).
Gratuluję za to osobliwego poczucia humoru w podejściu do myśli przewodniej felietonu, a w zasadzie w odejściu od niej, bo autor już na wstępie z rozbrajającą szczerością odżegnuje się od wypowiedzi na temat. ;)
Potencjał na cykl felietonów jest spory, ale osobiście oczekiwałbym dużo głębszej analizy zjawisk, z mniejszą porcją epitetów odnośnie intelektualnej miałkości reszty świata.
mam 45 lat widzialem duzo filmów pewnie wiecej od pana co poruwnuje gry do filmów
pracuje w kinie od 20 i od 20 lat gram w gry
i wniosek wole jednak grac w gry niz ogladac filmy
ponieważ dobrych filmów jest mniej niż fajnych gier
z reszto bohatera filmu nie da sie usmiercic- zabijcie np .rambo
w grze mozna wszystko to ty jestes rezyserem ograniczonym ale zawsze mozesz robic co chcesz
film mozna tylko obejzec -wyjsc z sali kinowej lub wylaczyc televizor a do gry wrócisz zawsze
i zrobisz co chcesz jak ktos sie nie zna na grach niech nie zajmuje głosu -ewentualnie niech oglada filmy moralnego niepokoju-prosze o poparcie fanów gier
Po pierwsze - panu Konczalskiemu pomyliły się terminy "interaktywny film" z "interaktywnym wideo". Nie pamiętam aby Olaf Szewczyk pisał, że interaktywne wideo musi być fabularnie na poziomie filmów, że nie może do niego należeć zwykły "Snake". Chodzi o niezręczność słowa "gra" - w której z definicji chodzi głównie o konkurencje, "wygrywanie". Tymczasem grom wideo zdarza się wychodzić poza ten schemat, stąd poszukiwanie nowego, bardziej generalnego terminu. Swoją drogą być może niepotrzebne, ale na pewno nie z powodów opisanych w tym felietonie.
Po drugie - uważam, że autorowi felietonu znacznie lepiej wychodzą żarty, niż próby poważniejszych wypowiedzi. Tutaj nie wiadomo czy terść jest w ogóle serio, czy to kpiny. Mam nawet nadzieję, że to drugie. Proszę pana Konczalsiego i to naprawdę całkiem szczerze - niech robi to co wychodzi mu fajnie - czyli np. Polską kronikę gier. Miałem nadzieję, że klęska what2play nauczy pana Juliusza, że poważniejsze wypowiedzi należy zostawić krzynkę poważniejszym ludziom.
W zasadzie to nie mam nawet co dodać, bo wszyscy już powiedzieli dość na temat tego felietonu. Mam nadzieję, że autor wyciągnie z tego jakieś wnioski i po raz drugi nie zaskoczy nas taką bezsensowną paplaniną.
Pierwszy raz rozzłościł mnie materiał na TV Gry! Oczywiście, autor ma wiele racji, sam nie uważam by film był gorszy od gry, nie potrafił niczym zaskoczyć [może to wina dzisiejszych reżyserów? Przy obecnym natłoku masowych, niewymagających intelektualnie filmów nie potrafili zaskoczyć autora tych słów? To temat na inną dyskusję, więc go zostawmy...]. Mimo to, mówienie, że porównywanie gier do "interaktywnego wideo" jest pomylone i próbując uświadczyć widza w przekonaniu, ze każdy kto takiego określenia używa jest w błędzie, mogę się mylić, ale wydawało mi się, ze autor chciał wręcz zasugerować idiotyzm tychże osób, samo w sobie jest pomylone! W czasach rozwoju technologicznego jak najbardziej określenie jest trafne. Grając w grę szykuję się na przeżycie kolejnej przygody, poznanie fabuły, chcę by właśnie było to porównywalne do emocji podczas oglądania filmu, czy nawet czytania książki... ważne jest tutaj słowo chcę, oczywiście mało jest gier, które spełniają te wymagania, jednak trzeba wziąć pod uwage NAJWAŻNIEJSZY aspekt gier - to MY jesteśmy tam bohaterami. To MY przeżywamy jakąś przygodę, to MY sterujemy poczynaniami bohatera i to MY podejmujemy decyzje. MY robimy każdy krok. W filmie nie będzie ekscytującym oglądanie, jak bohater przechodzi przez korytarz. W książce ten sam korytarz możemy sobie wyobrazić, w grach, mimo, ze jego obraz jest narzucony, czujemy pełną swobodę, ponieważ możemy przejść go jak chcemy, obejrzeć każdy jego szczegół, zatrzymać się w każdym miejscu - wolność, choć pozorna, sprawia, ze gra nie potrzebuje tak zawiłej fabuły, by wciągnąć gracza. W chwili obecnej nie stawia to gry na zaszczytnym miejscu, ale wyobraźmy sobie, co będzie za parę lat, jeśli twórcy zaczną próbować [o ile zaczną] robić gry o iście filmowym scenariuszu. Świetna fabuła, wpływ na wybory, uczucia bohatera z możliwością sterowania nim? Chętnie zagram w takie interaktywne wideo :)
To nie jest chyba materiał TV Gry.pl
PS Więcej takich materiałów
interaktywne widełoo :D