Kiedyś już to wpisywałem, ale dziś znalazłem z skrzynce rachunki :(, więc przypomnienie:
Zrozpaczony koleś wchodzi do kuchni, rozgląda się dzikim wzrokiem.
Spojrzenie pada na nóż. Ogląda go dokładnie i mówi do siebie:
'nie, niee tak', spogląda na hak żarówki, podstawia taboret i zaczyna zdejmować pasek spodni.
Po chwili pod nosem: "niee, nie tak'. Otwiera okno, przez które widać szczyty wieżowców i wchodzi na parapet. Po chwili zwątpił i ostrożnie schodzi. Na głos do siebie: ‘niee, mam już dość! Muszę z sobą skończyć. Muszę!’
Jego wzrok pada na piekarnik. Otwiera klapę, wkłada głowę do środka i odkręca wszystkie kurki.
W tym momencie kamera oddala się od sceny, głos zza kadru: ‘GazProm – marzenia się spełniają!’
Dwóch facetów wpada na siebie w centrum handlowym:
- Och, przepraszam pana!
- Nie, nie, to ja przepraszam. Zagapiłem się, bo wie pan, szukam tu mojej żony.
- Ach tak? Ja też szukam swojej żony. A jak pańska żona wygląda?
- Wysoka, włosy płomienny kasztan, ścięte na okrągło z końcówkami podwiniętymi do twarzy. Doskonałe nogi, jędrne pośladki, duży biust. Była w spódniczce mini i bluzeczce z pięknym dekoltem. A pańska?
- Nieważne! Szukajmy pańskiej!
Bójka
Na komisariacie zeznaja trzej swiadkowie bojki.
Pierwszy zeznaje murzyn :
- Ja nic nie wiedziec. Ja jechac sobie spokojnie autobusem, az tu nagle dostac najpierw w twarz od jednego, a potem od drugiego.
Zeznaje student :
- No jade sobie autobusem i jade. Nagle patrze, a murzyn staje mi na noge. Mysle sobie : to murzyn, pewnie zaraz zejdzie, dam mu minute. Odczekalem minute z zegarkiem w reku, ale murzyn nie zszedl. Dalem mu jeszcze jedna minute, potem kolejna i w ten sposob kilka minut minelo. W koncu nie wytrzymalem i walnalem murzyna w ryj.
Zeznaje trzeci swiadek :
- Jade sobie autobusem i widze murzyna oraz studenta. Patrze, a student co chwile patrzy sie to na zegarek to na murzyna i w pewnym momencie jak mu nie przypierdoli. Myslalem ze sie w calej Polsce zaczelo
Siedzi sobie tasiemiec w żołądku. Nagle patrzy, a tu biegną bakterie.
- Hej, bakterie, gdzie biegniecie?
Bakterie na to:
- Tasiemiec, ty się nie pytaj tylko uciekaj stąd, bo zaraz tu będą antybiotyki!
I pobiegły w dół przewodu pokarmowego. Tasiemiec lekko przestraszony myśli:
- Co jest?
Tymczasem nadbiega glista ludzka z walizkami.
- Ej glista, - pyta tasiemiec - gdzie lecisz?
- Tasiemiec, ty nie pytaj, ty stąd wiej. Za pięć minut będą tu antybiotyki!
I pobiegła w dół przewodu pokarmowego. Tasiemiec przestraszył się nie na żarty, spakował plecaki wieje w dół przewodu pokarmowego. Dobiega do ujścia, a tam siedzi glista na walizkach i beczy. Tasiemiec pyta się:
- No co się stało, czego beczysz?
- A bo mi ostatnia kupa o 14 uciekła...
Dwóch facetów zgubiło się w lesie. Po 2 dniach błądzenia i głodówki znaleźli polanę, na której stała chatka. Myśleli, że to jakieś przywidzenie, ale chatka okazała się prawdziwa. Zmęczeni i głodi weszli do środka. Stał tam stół zastawiony jedzeniem. Podbiegli do stołu i już sięgali po żarcie, gdy nagle wyskoczyła strasznie brzydka baba-jaga. Powiedziała tak:
- pozwolę wam to zjeść, jeśli jeden z was mnie przeleci,
Po chwili zastanowienia jeden z nich zdecydował się poświęcić. Drugi wyszedł. Ona zamknęła oczy, a ten chwycił do ręki kolbę kukurydzy i zaczął jej ładować. Kiedy skończył wyrzucił kukurydzę przez okno i zaczął bez opamiętania jeść. Kiedy wszystko zjadł, przypomniał sobie, że jego głodny kumpel stoi za drzwiami. Wyszedł do niego skruszony i mówi:
- wybacz mi, ale byłem tak głodny, a sex z nią jeszcze mnie osłabił. Wszystko zjadłem.
na to kumpel:
- dobrze, że przynajmniej wyrzuciłeś mi tą kukurydzę, tylko miała trochę za dużo masła!
Mąż został wezwany do szpitala, bo jego żona miała wypadek samochodowy. Zdenerwowany czeka na lekarza, wreszcie lekarz się pojawia ze współczującą miną.
•I co?! Co z nią, panie doktorze.
•Cóż...Żyje. I to jest dobra wiadomość.
Ale są i złe: żona, niestety będzie musiała przejść skomplikowany zabieg, którego NFZ nie refunduje. Koszt: 25 tys. złotych.
• Oczywiście, oczywiście • na to mąż.
•Potem potrzebna jej będzie rehabilitacja. NFZ nie refunduje. Koszt ok. 5 tys. miesięcznie.
•Tak, tak... • kiwa głową mąż.
•Konieczne będzie pobyt w sanatorium, które zajmuje się tego typu urazami, plus ta rehabilitacja cały czas. NFZ nie refunduje...Koszt sanatorium • 10 tysięcy...
•Boże...
• Tak mi przykro...To nie koniec złych wiadomości. NFZ nie refunduje również leków, które przepiszemy pańskiej żonie, a to bardzo drogie leki..
•Ile? • blednie mąż.
•Miesięcznie 12 • 15 tysięcy złotych.
•Jezuu...
• Plus pielęgniarka całą dobę. Na pana koszt. Tu już się może pan dogadać.
Myślę, że znajdzie pan kogoś za 10 zł za godzinę...
Cisza. Mąż chowa twarz w dłoniach.
Nagle lekarz wybucha serdecznym śmiechem, klepie męża po ramieniu:
• Żartowałem! Nie żyje.;P
:D
To ja dam jeszcze takie podobne
Pan Nowak udał się do szpitala po wyniki badań żony.
Pracownik szpitala mówi:
- Bardzo nam przykro, ale mieliśmy tu trochę zamieszania i niestety wyniki pańskiej żony wróciły z laboratorium razem z wynikami jakiejś innej pani Nowak i teraz nie wiemy, które są które. Szczerze mówiąc, ani te, ani te nie są nadzwyczajne.
- Co to znaczy?
- Jedna z pań ma Alzheimera, a druga uzyskała pozytywny wynik testu na AIDS.
- Ale chyba badania można powtórzyć ?!
- Teoretycznie można, ale te badania są bardzo drogie, a Narodowy Fundusz Zdrowia nie zapłaci za dwa testy dla tego samego pacjenta.
- To co ja mam robić ?
- Narodowy Fundusz Zdrowia zaleca w takiej sytuacji, by zawiózł Pan żonę do śródmieścia i tam zostawił. Jeżeli trafi sama do domu, po prostu proszę zrezygnować ze współżycia.
Facet czeka na nowo narodzone dziecko, lekarz wychodzi z porodowki z malym zawiniatkiem, nagle sie poslizgnal, dziecko spadlo na ziemie, a kiedy je podnosil uderzyl jego glowa o parapet. Zszokowany ojciec podbiega do lekarza:
-Człowieku, nienormalny jestes ?????!!!!!
-Na żartach sie pan nie zna? Umarło przy porodzie.
W tym samym stylu...
.
haha XDDD
Idzie dwóch pijaczków i zastanawiają się wspólnie na głos czym by się dzisiaj podelektować... Nagle mijają cysternę piwa.
• Franuś, to może piwko...?
• Eeee, piwko, piwko... Piwko to se na jutro zostawny...
Idą dalej, idą, idą... Nagle mijają cysternę wina.
• Franuś, to może winka??
• Eeee, winka, winka... A co ja burżuj jestem?
Idą dalej, idą, idą... Nagle mijają cysternę wódki.
• No teraz Franek nie odmówisz!!!
• Eeee... no wiesz... w sumie to, ale piwo było, wino było, wódka jest, to może coś jeszcze znajdziemy...?
Idą dalej, idą, idą... Nagle mijają cysternę paliwa rakietowego.
• Ty, Franek, piłeś to kiedyś???
• No nie!
• To pijemy!!!
Piją, piją... Napili się tak, że świata nie widzieli... Rano jeden dzwoni do drugiego...
• Franek, wstałeś?
• A tak...
• I jak się czujesz?
• Stary, cuuudoownie! Żadnego kaca, nawet główka nie boli, czuję się jak młody bóg!
• A... srałeś już?
• Nie...
• To nie sraj! Bo ja dzwonię z Londynu!
Nowy manager zatrudnił się w dużej międzynarodowej firmie. Pierwszego dnia wykręcił wewnetrzny do swojej sekretarki i drze sie:
• Przynies mi ku**a tej kawy szybko!
Z drugiej strony odezwal sie gniewny meski glos:
• Wybrales zły numer! Wiesz z kim rozmawiasz?!
• Nie!
• Z Dyrektorem Naczelnym, ty idioto!!
• A wiesz, z kim ty ku**a rozmawiasz?!
• Nie!
• No i dobrze!
Bardzo śmieszny, podoba mi się.
Kasha_Krk------->ale sie usmialem
Kasiu, gratuluję dobrego startu na forum:) Co prawda jesteś tu od kilku miesięcy, ale licznik postów wciąż mizerny, a mało kto udaje się wystartować dowcipami(choć wielu się stara) bez wzbudzania zażenowania:)
[1][7][14] -> :)
xD
[1] stare ale genialne
może nie najlepszy, ale warty przeczytania :D :
Poszedł gość na disco. Wpada, rozgląda się - przy stoliku siedzi całkiem fajna dziewczyna. Pyta, czy się może przysiąść.
• Oczywiście, ale jest taka sprawa... jestem inwalidką, na wózku, rozumiesz...
Chłopak patrzy - rzeczywiście. Ale nic, mówi, że mu to nie przeszkadza. Tak siedzą, rozmawiają, popijają drinki. W pewnym momencie gość mówi:
• Słuchaj, może zatańczymy?
• Jak to, przecież ja na wózku, nie mogę...
• Nie szkodzi, jakoś to będzie!
I faktycznie, wyjechał z tym wózkiem na środek, tańczą, kółka się z piskiem kręcą na parkiecie. Po tańcu zmęczeni wyszli na świeże powietrze. Tam romantycznie, księżyc, gwiazdy, gadka•szmatka, chłopak zaczyna się ostro do niej dobierać. Dziewczyna się nieco opiera:
• Ja nie mogę, zobacz sam, paraliż, wózek...
• Spoko spoko. Przewieszę cię przez plot, poradzimy sobie.
I tak właśnie zrobił. Przewiesił ja przez plot, zerżnął, ubrał, posadził z powrotem na wózek i wjechali do środka. Tam dziewczyna w płacz. Gość zaniepokojony pyta:
• Co jest? Co ci się dzieje?
• Bo... to... pierwszy raz... - mówi przez łzy dziewczyna.
• Co ty mówisz, przecież czułem, że nie pierwszy raz!
• Pierwszy raz ktoś mnie potem z płotu zdjął.
Tenshay - spadłem z krzesła :D
Następny też nie gorszy, ale już dało się przewidzieć zakończenie ;)
eLJoT --> : P
jeszcze jeden kawał, jeszcze lepszy xD
Dwóch zawianych gości chciało napić się drinka, ale mieli ze sobą tylko kilka złotych. W końcu jeden z nich proponuje:
• Złóżmy się i kupmy sobie hot doga.
• Hot doga? Ja chcę drinka!
• Zrobimy tak: kupimy hot doga, wyjmiemy z niego parówkę i przymocuję ją sobie do rozporka. Pójdziemy do baru, zamówimy drinki, wypijemy. Kiedy przyjdzie do płacenia, ty uklękniesz i zaczniesz ssać parówkę, tak jakbyś robił mi laskę. Barman nas wyrzuci i nie będziemy musieli płacić. I tak zrobili. Zamówili dwie whisky, wypili, odegrali scenkę i barman ich wyrzucił. Odstawili ten numer w 19 barach.
• Wiesz co? - mówi w końcu drugi facet. - Zamieńmy się rolami, bo mnie już kolana bolą...
• Myślisz, że jesteś w gorszej sytuacji ode mnie? Stary, ja zgubiłem parówkę w trzecim barze...
EDIT: jeszcze jeden mocarny :
Żołnierz na froncie otrzymał list od swojej dziewczyny:
Drogi Rysiu,
Nie mogę dalej ciągnąć naszego związku. Odległość między nami
jest zbyt duża. Muszę przyznać, że zdradziłam Cię dwukrotnie,
ponieważ nie było Cię i to nie jest sprawiedliwe.
Wybacz. Proszę, odeślij mi zdjęcie, które ode mnie dostałeś.
Całuski,
Beata.
Żołnierza to zabolało, dlatego poprosił kumpli o wszelkie zdjęcia
ich obecnych lub byłych dziewczyn. Zatem do koperty ze zdjęciem
Beaty dorzucił zdjęcia innych ładnych dziewczyn, jakie dostał od kolegów.
W zestawie pojawiło się 57 zdjęć wraz z listem:
Droga Beatko,
Przepraszam, ale ni cholery nie pamiętam, kim jesteś.
Proszę, wybierz swoje zdjęcie z tej kupki i odeślij całą resztę.
Trzymaj się,
Rysiek
heh jeszcze jeden, juz nie bede spamował : P
Są sobie dwa koty, jeden stary drugi młody. No i stary lubi sobie od czasu do czasu na kotki pochodzić. Młody tez by chciał, ale stary go zbywa, ze wpierw musi dorosnąć. Ale młody nudzi i nudzi, aż w końcu stary zgodził się wziąć go ze sobą na ruchanie kotek. Idą sobie po dachu i widza, ze niedaleko na balkonie seksowna kotka się wygrzewa. Stary mówi do młodego:
- Rób to co ja.
Bierze rozbieg i skacze. Niestety rozbieg był za krotki, i stary kot zawisł łapkami na krawędzi balkonu. Młody stwierdził, ze widocznie tak trzeba i tez skoczył i zawisł obok starego. Wiszą i wiszą i wiszą... W końcu stary mówi:
- Ja już dłużej nie mogę. Spadam!
I spada. A młody na to:
- A ja jeszcze sobie trochę porucham.
<--- [26]
Łysack - heh, dzięki ;) Jestem tu od kilku miesięcy bo się kiedyś zarejestrowałam ale nic nie pisalam. Dopiero teraz zaczęłam być aktywna..
Niezłe dowcipy :)
Kasia -> Miłego pisania ;) Ale pojawiaj się częściej ;)
.
Głupi, prymitywny, chamski i w ogóle:
Rozmawia dwóch facetów:
-Ty, walisz żonę czasem w tę drugą dziurę?
-Po co, żeby mi w ciąże zaszła!?
Jak ten usłyszałem to padłem....:
Spotykają się dwa pączki. Jeden do drugiego:
-Stary, złożyłem podanie na studia.
- I co, przyjęli cię?
- No co ty, pączka?
------------------------------
Zderzyły się dwa walce. Kierowca do drugiego:
-Paaanie, to był moment.
Szczeblo
<---
Zderzyły się dwa walce. Kierowca do drugiego:
-Paaanie, to był moment. ^.^
Trzy koleżanki wracały z imprezki, idąc obok cmentarza. W pewnym momencie zachciało im się siusiu. Na ulicy był duży ruch, więc zdecydowały się przeskoczyć przez mur. Kucnęły: jedna tu, druga tam, trzecia siam. Nagle zerwała się wichura! burza z piorunami! Wystraszone kobiety uciekły do domu przez cmentarz, krzaki, płot. Następnego dnia ich mężowie spotkali się przy piwku.
• Znamy się już długo, to powiem wam, chłopaki, że chyba mnie żona zdradza! Wczoraj wróciła do domu późno i w podartych rajstopach • opowiada pierwszy z bardzo smutną miną.
• Eee tam! To nic! Moja chyba też mnie zdradza! Mało, że wróciła późno i w podartych rajstopach, to jeszcze bez majtek! • żali się drugi. Na to trzeci się odzywa:
• Panowie! To wszystko nic!!! Moja to na pewno mnie zdradza! Nie dość, że wróciła późno, bez rajstop i majtek, to na dodatek miała na sobie taką fioletową szarfę z napisem:
"Nigdy Cię nie zapomnimy - Koledzy z Gdyni".
Kasia---> Znałem. Mocne :D
I mój:
Mocno naprany koleś wraca do domu. Idzie zatacza się maksymalnie i w ogóle nie kontaktuje co się dzieje wokół niego. Postanowił sobie skrócić drogę idąc przez park:
Idzie... idzie... i nagle ŁUP w drzewo. Wstaje, otrzepuje się i mówi "Cholera!"
Idzie dalej i wali w kolejne drzewo. Wstaje, otrzepuje się i mówi "Cholera!"
Sytuacja powtarza się kilka razy. Po którymś tam z kolei koleś leżąc na ziemi: "Cholera! Poczekam aż ta chołota przejdzie!"
Znam, mocne.
A ja dam taki stary, ale jary:P
Idzie garbaty nocą przez cmentarz. Nagle pojawia się duch.
-Cześć, masz garba?
-Tak.
-A nie chcesz mieć?
-Nie chce.
-To nie masz.
I garb zniknął. Ex-garbaty cały zadowolony postanowił podzielić się swoim szczęściem z kolegą, który był kulawy.
-Stary... byłem na cmentarzu, spotkałem ducha, ktory zabral mi garba. Moze Ciebie tez wyleczy!!!!!
Kulawy z nadzieją poszedł na cmentarz w to samo miejsce o tej samej godzinie, nagle pojawia się duch:
-Cześć, masz garba?
-Nie.
-No to masz.
I jeszcze jeden:
Przychodzi facet do lekarza. Mówi mu, że ma pewien problem. Mianowicie, gdy śpi nad ranem ma dziwny sen. Przychodzi do niego krasnoludek. Staje mu na klatce piersiowej i mówi:
- Cześć stary, co słychać? Chce ci się sikać? No to sikamy!
Tłumacząc dalej lekarzowi mówi mu, że w tym momencie się właśnie moczy. I nie może sobie z tym poradzić.
Lekarz zapisał gostkowi pewne leki, twierdząc że to mu na pewno pomoże.
Za jakiś czas przychodzi gostek jeszcze raz i mówi:
- Panie doktorze, to nic nie dało. Znowu w nocy przyszedł ten krasnoludek. Znowu zagaił ze mną rozmowę, a na koniec zaproponował mi abyśmy się odlali. Pomimo, że chciałem odmówić, nie potrafiłem i znowu się pomoczyłem.
Lekarz zaczął przekonywać gostka, że musi być twardy i stanowczy. Musi mieć silną wolęi przeciwstawić się temu uczuciu poddania się i sikania. Facet pozytywnie naładowany, wraca do domu. Kładzie się spać. Nad ranem ma znowu sen.
Przychodzi do niego krasnoludek. Staje mu na klatkę piersiową, i zaczyna prowadzić rozmowę:
- Cześć. Co słychać. Masz ochotę na sikanie?
-Nie!!!!!
-To może małe sranko?
niektóre są mocarne ^^
Przychodzi pingwin do fotografa zeby zrobic sobie zdjecie
Fotograf: Kolorowe czy czarno-biale?
Pingwin: A jebnąć Ci!?
Babciu widziałaś moje tabletki?
Byly oznaczone LSD.
- Pierdolić tabletki, widziałeś kurwa smoka w kuchni?
dowcipy, które wkleiłem już do innego wątku w kategorii dowcipy, ale pewnie nie wszyscy je czytali :)
===
Siedzi dwóch dziadków na ławce w parku
nagle przechodzą koło nich dwie zajebiste, młode dziewczyny
na to jeden z dziadków:
- podrywamy dupcie?
a drugi na to:
- nie, nie posiedźmy jeszcze chwilę
===
Dlaczego w Rumunii nie ma łabędzi?
- Bo dzieci szybciej dopływają do chleba
===
Mały Rumun mówi do mamy:
- mamo chce mi się kupę
a mama na to:
- jest w kuchni, idź i sobie ukrój
===
Co to jest kobieta?
Organ służący do podtrzymywania ci*ki przy życiu
Co to jest kobieta?
Złośliwa narośl w okół ci*ki
Po co kobietą nogi?
Zeby nie zostawiały za sobą śladów jak ślimak
===
Wnuczek pyta się babci:
- Babciu widziałaś moje tabletki? Oznaczone były LSD
babcia na to:
- Pier*olić tabletki, widziałeś ku*wa tego smoka w kuchni?
===
Wiem że śmieszne
Niezłe, niezłe. To ze smokiem było mocne :D
No to ja też coś od siebie, niedawno znalezione w sieci ;P
Pewnie słabe, ale wrzucić nie zaszkodzi ;DD
Trzy wampiry wchodzą do baru i siadają przy stole. Kelner podchodzi do nich i pyta pierwszego wampira, co zamawia. Ten mówi:
- Chciałbym trochę krwi.
Kelner zwraca się z tym samym pytaniem do drugiego wampira. Wampir mówi:
- Chciałbym trochę krwi.
Kelner pyta trzeciego wampira, co zamawia, ten na to:
- Chciałbym trochę osocza.
Kelner spogląda na kartkę i mówi:
- Niech sprawdzę, czy dobrze zrozumiałem. Zamawiacie dwa razy krew i raz krew light, tak?
Facet wyjeżdżając na wczasy zostawił swojemu bratu kota, żeby ten nim się opiekował. Wczasowicz dzwoni po tygodniu z wakacji i pyta się brata jak tam jego kot.
- No stary... Niestety przykro mi, ale Twój kot zdechł.
- Ehhh, musiałeś tak walić prosto z mostu? Przez ciebie będę miał zepsutą resztę urlopu. Mogłeś mi powiedzieć, że kot siedzi na dachu i nie chce zejść. Później zadzwoniłbym za dwa dni i Ty byś powiedział, że spadł z dachu i leży u weterynarza połamany, a kiedy zadzwoniłbym za kolejne dwa dni powiedziałbyś, że mimo największych wysiłków weterynarza mój kociak zdech... No ale cóż stało się, powiedz mi lepiej co tam u mamy?
- No więc widzisz... Mama siedzi na dachu i nie chce zejść...
EDIT: Jeszcze coś ;]
Pogrzeb - wdowa chowa swego męża. Grabarz pyta:
- Ile lat miał mąż?
- 98.
- A pani ile ma?
- 97.
- To opłaca się pani wracać do domu?
Seryjny morderca ciągnie kobietę do lasu. Kobieta krzyczy przerażona:
- Ale ponuro i ciemno w tym lesie. Bardzo się boję!
Na to morderca:
- No, a ja co mam powiedzieć? Będę wracał sam...
Niedzielne popołudnie: ONA w fotelu i lektura- kobiece tygodniki, ON na leżance- drzemka z "Playboy"em.
Błogi spokój przerywa pytanie żony:
-Kochanie, co to jest k o n s t e r n a c j a ?
Mąż wyrwany z półdrzemki :
-*KONSTERNACJA,KONSTERNACJA... -sylabizuje.
- ...?
-*Po cholerę ci ta konsternacja...?
- Rozwiązuję krzyżówkę - z dumą odpowiada żona.
Głowa Rodziny staje na wysokości zadania i mentorskim tonem powiada:
-*Słuchaj encyklopedycznie ci tego nie powiem, ale "na przykładzie" to będzie tak :
-wyobraź sobie,że wyjeżdżasz w 5-dniową delegację i... wracasz jednak, o 1 dzień wcześniej,wpadasz zadowolona do domu i...
zastajesz mnie z inną kobietą w łóżku!!?
No i właśnie,jest to dla ciebie konsternacja- czyli zaskoczenie-zakłopotanie,szok...Rozumiesz?
Ona -chcąc pokazać swoją lotność umysłu i pełne zrozumienie ,głośno powtarza sedno objaśnień męża:
-aha... wyjeżdżasz na delegację,wracasz z niej wcześniej do domu i zastajesz mnie z mężczyzną
w łóżku... To jest właśnie...
Mąż zrywa się z leżanki i krzyczy :
-Bzdety...!!!kobieto nie myl kurestwa z konsternacją...!!!
..........................................................................................................................................
Koleś przychodzi do lekarza i mówi:
-Panie doktorze straszny problem mam. No nie mogę sie odlać kurwa, no ni chuja. Nie wytrzymam już tak długo.
Lekarz na to ze spokojem:
-Spokojna głowa. Zaraz coś poradzimy. Proszę tam za parawanik, zdjąć spodnie i poczekać na mnie. Koleś zastosował sie do polecenia doktorka. Ten po chwili przychodzi, klęka, bierze pałkę faceta w ręce...potarmosił potarł, wkłada w usta, pociągnął, splunął i kazał się ubrać.
Facet szczęśliwy mówi do lekarza:
-Panie jesteś pan cudotwórcą, puściło jak ręką odjąć.
Niewzruszony lekarz na to:
-Proszę pan po to tu jestem taka praca. 50zł się należy.
Koleś szczęśliwy płaci i wychodzi. kilka dni później siedząc przy piwku wysłuchuje narzekania kolegi:
-Stary no kuźwa taki problem mam. Odlać sie nie mogę od kilku dni. Ból straszny już nie wiem co mam począć.
Na to nasz znajomy nauczony własnym doświadczenie mówi:
- Chłopie nie martw się miałem to samo ale na szczęście są jeszcze w tym kraju specjaliści. Masz tu wizytówkę, pójdziesz do tego gościa, a on za 50 zł sprawę załatwi.
Facet odrazu następnego dnia poszedł do lekarza i mówi mu o swoim problemie. Lekarz spokojnie jak poprzednim razem:
-Spokojna głowa. Zaraz coś poradzimy. Proszę tam za parawanik, zdjąć spodnie i poczekać na mnie. Koleś zastosował sie do polecenia doktorka. Ten po chwili przychodzi, klęka, bierze pałkę faceta w ręce...potarmosił potarł, wkłada w usta, pociągnął, splunął i kazał sie ubrać. 100zł się należy.
koleś zaskoczony:
-No dobra pomógł pan ale żeby zaraz kurwa 100zł?!? Tydzień temu był tu kumpel z tą samą bolączką i skasował go pan tylko 5 dych.
Na to poirytowany doktor:
Taaaaa panie ale on miał od szminki, a pan od gówna.
Haha..szczere! :P
hahah
Jeden z nielicznych wątków, które szczerze mnie w pracy rozbawił ... świetne dowcipy :]
Dowcipy świetne, tego pierwszego nie znałem..
dobrze by było odnowić stary wątek seryjny...
https://www.gry-online.pl/s043.asp?ID=6517582
Idzie ziomek przez pustynie. Dzień, drugi, trzeci, aż w końcu wycieńczony zuwaza oazę. Oczywiscie bez zastanowienia nachlał się wody, do tego na dalszą podróż wziął mały zapas i wielbłąda. No to wlecze się dalej, dzień, drugi, trzeci... W końcu nabrała go ogromna ochota na seks! Rozglada się na prawo, lewo, patrzy na wielbłąda i długo się nie zastanawiając mówi sobie: " A ch*j!". Zsiada, usypuje sobie górke z piasku za wielbłądem, na którą wchodzi.... lecz niewierny wilebłąd zrobił krok w przód. Jegomośc ani myślał rezygnować i usypał sobie nastepna górkę z piasku za wielbłądem. Wchodzi na nią... a ten znowu - krok do przodu. Nagle z oddali wyłania się sylwetka pięknej kobitki, której nawet największy prawiczek chciałby osobiscie dosiąść; idealna talia, cycuszki itd... Wycieńczona pada u stóp wędrownika i rzuca słowa: "Za łyka wody - rób ze mną co chcesz". Dostała swoją wodę, napiła się,
-No... to co teraz moge dla ciebie zrobić przystojniaku?
-Przytrzymaj mi wielbłąda...
****
Był sobie fanatyk wędkowania. Pewnego dnia dowiedział się o fantastycznym wprost miejscu, małym jeziorku w lesie, gdzie ryby o wielkości niesamowitej same wskakują na haczyk. Nie mógł się już doczekać weekendu, zakombinował w pracy, pozamieniał się na zmiany, nastawił budzik na 4 rano, bo daleko było... I wreszcie nastał ten dzień... Po długiej podróży odnalazł małe jeziorko w lesie, rozstawił wędki... i czekał... godzinę drugą godzinę trzecią wreszcie... spławik drgnął... wędkarz szarpnął... i wyciągnął ogromną nadzianą na haczyk... kupę. Zaklął szpetnie i zauważył, że z tyłu ktoś za nim stoi. Był to miejscowy. Wędkarz z żalem powiedział: - No patrz pan, taki kawał drogi jechałem, tyle wysiłku, kombinowania, i co? KUPA... Na to gościu: - A bo wie pan, z tym jeziorkiem związana jest pewna legenda. Otóż niech pan sobie wyobrazi, przed 1 wojną światową żył tu chłopak i piękna dziewczyna, kochali się niesamowicie. Ale wzięli go do wojska. Po jakimś czasie nadeszła wiadomość że on zginął na froncie. I proszę sobie wyobrazić, że ona przyszła tu, nad to jeziorko i z wielkiego żalu się utopiła! - Niesamowite - odparł wędkarz. - Ale to jeszcze nie koniec proszę pana! Otóż po wojnie okazało się że chłopak przeżył, był tylko ranny. Przyjechał tu, dowiedział się o wszystkim, przyszedł tu, w to miejsce na którym pan siedzi i z żalu i wielkiej miłości również się utopił! - To szokująca historia - powiedział wędkarz - ale co z tą kupą. - A to nie wiem. Widocznie ktoś nasrał
Miażdzą....
Leci wrona... Patrzy w prawo - prawe skrzydło czarne.
Leci dalej... Patrzy w lewo - lewe skrzydło czarne.
Myśli: "K***a, jak Batman."
Idzie wycieczka po Egipcie, w pewnym momencie jednemu facetowi potrzebna była aktualna godzina, nikt z grupy nie mial zegarka, wiec zapytał się leżącego obok studni Araba, obok którego stał jego wielbłąd.
-Przepraszam, wie pan ktora godzina?
Arab wyciagnal spod siebie wielki pret, <chlast> wielbłąda po jajach.
-17:02
Facet zdziwiony, podszedł do kogoś jeszcze spytał się o godzinę, ten ktoś wyciągnął zegarek powiedział tą samą godzinę. Następnego dnia facet postanowił sprawdzić dziwną umiejętność Araba, ale tym razem wzial ze soba zegarek.
Podchodzi do Araba, który lezal sobie w tym samym miejscu i odpoczywal:
Ten <chlast> wielbłada po jajach.
-15:23
Facet spojrzał na zegarek, zgadza się. Przez następne dni sytuacja się powtarzała, w koncu czlowiek nie wytrzymal i zapytal sie Araba:
-Panie, jak pan to robi? Tak wali pan prętem wielbłąda po jajach i zna pan godzinę?
-Widzi pan... Jaja tego wielbłąda zasłaniają mi zegar...
I taki nawiązujący do pierwszego:
Facet wyjeżdżając na wczasy zostawił swojemu przyjacielowi kota, żeby ten nim się opiekował. Wczasowicz dzwoni po tygodniu z wakacji i pyta się przyjaciela jak tam jego kot.
- No stary... Niestety przykro mi, ale Twój kot zdechł.
- Ehhh, musiałeś tak walić prosto z mostu? Przez ciebie będę miał zepsutą resztę urlopu. Mogłeś mi powiedzieć, że kot siedzi na dachu i nie chce zejść. Później zadzwoniłbym za dwa dni i Ty byś powiedział, że spadł z dachu i leży u weterynarza połamany, a kiedy zadzwoniłbym za kolejne dwa dni powiedziałbyś, że mimo największych wysiłków weterynarza mój kociak zdechł... No ale cóż stało się, powiedz mi lepiej co tam u mojej mamy?
- No więc widzisz... Mama siedzi na dachu i nie chce zejść...
I Stirlitz:
Stirlitz szedł w ciemną, bezksiężycową noc przez las.
"Kaczyńscy tu byli" - pomyślał Stirlitz.
Stirlitz obudził się koło drugiej. Pierwsza też była niezła, pomyślał.
:D
Jak blondynka robi dżem?Obiera pączka.
post 1
[1] dobre xD
Post nr 1 - Polska Słuzba zdrowia w pigułce :D pro
Super
[8] mocarne :)
I ode mnie coś :)
zakonnica z prowincji przyjechała do Nowego Yorku. Chce przejść na drugą stronę 3 pasmowej ulicy, leczy bo i się trochę , ponieważ u niej w miasteczku były co najwyżej 1 pasmówki. Już miała zrezygnować, gdy podchodzą do niej 2 skini, biorą ją pod pachy i przenoszą na drugą stronę.
Zakonnica z wyrazem wdzięczności : dziękuje wam młodzi ludzie, bóg zapłać
A na to skini - Nie ma za co. Przyjaciele batmana są naszymi przyjaciółmi.
Że tu wątek o dowcipach, to: http://sport.onet.pl/1,16,11,39374676,107054183,4457023,0,forum.html?TEMAT=1248889
Pierwsze komentarze na Onecie, które mnie naprawdę rozbawiły.
Międzynarodowy wyścig kolarski. Peleton właśnie zbliża się do ostatniego odcinka wyścigu. Lecz nagle... Co to?! Ktoś, nie wiadomo dlaczego rozlał na tor beczkę oleju, teraz na zakręcie czeka na kolarzy duża śliska plama…
Ależ się będzie działo! Wpadają pierwsi zawodnicy. Oto właśnie reprezentant Rosji z gromkim okrzykiem i gracją rzuconej cegły pędzi na spotkanie Matuszki Ziemi. Zaraz po nim Niemiec atakuje kierownicę roweru, bierze szturmem, przelatuje nad nią i po krótkiej powietrznej walce solidnie grzmoci o ziemię. Sekundy później Anglik ze stoickim spokojem, flegmatycznie zsuwa się z roweru i zajmuje pozycję horyzontalną pod kołami swego bicykla.
Następnie Francuz, jak na prawdziwego kochanka przystało, chwilę balansuje wyprostowany po czym pada brzuchem na wyczekującą go tęsknie ulicę. Włoch zdążył tylko krzyknąć "Mamma mia!" i już leży rozpłaszczony na asfalcie jak dobra pizza na patelni. Amerykanin chwilę walczył próbując utrzymać się na siodełku wierzgającego roweru, jednak podobnie jak poprzednicy zostaje zmieciony z rumaka niczym kowboj na rodeo.
Wszyscy dają pokaz prawdziwie sportowej determinacji, walki i fantazji, tylko Polak, wjeżdżając zresztą jako jeden z ostatnich, wziął i zwyczajnie się wyjebał…
Wiekszosc niesamowita, nie ma co :D
Ale komletnie zniszczyly mnie :
Babciu widziałaś moje tabletki?
Byly oznaczone LSD.
- Pierdolić tabletki, widziałeś kurwa smoka w kuchni?
Leci wrona... Patrzy w prawo - prawe skrzydło czarne.
Leci dalej... Patrzy w lewo - lewe skrzydło czarne.
Myśli: "K***a, jak Batman."
*kocham betony :D
I jeszcze :
Wyjeżdżając na krucjatę, Artur (król, ten od okrągłego stołu) postanowił
sprawić swej żonie pas cnoty. Poszedł tedy do kowala, a ten zaoferował mu
najnowszy krzyk mody - pas z gilotynką! Kupił więc go Artur, żonie
założył, kluczyk zabrał i pojechał na krucjatę. Wrócił po kilku latach, no i
oczywiście zechciał sprawdzić, czy aby jego wierni rycerze nie okazali się
wiarołomcami i nie próbowali uwieść jego pięknej Ginewry.
Ustawił ich w rzędzie i kazał spuścić spodnie. Król doznał szoku: 11 rycerzy
miało równiutko przycięte ptaszki. Z jednym wyjątkiem - Lancelot z dumą
prezentował nienaruszone przyrodzenie.
Moi wspaniali rycerze okazali się bandą hołoty! Na nikogo nie można liczyć,
nikomu nie można zaufać! Jeno Ty, wierny Lancelocie, mi się ostałeś... -
biada Artur i spogląda wyczekująco na Lancelota, by ten coś powiedział.
Ale Lancelot milczał...
Leżą dwie zakonnice w nocy na łące i patrzą w niebo:
-Zobacz... Mamy tyle wspólnego z gwiazdami.
-Co?
-Gwiazdy świecą... I my świecą.
Schodzi pan po schodach w hotelu i mówi do recepcjonistki:
-Zaslałem łóżko
-To dobrze
-Nie baldzo
Kapujecie
Nie kapujemy. Tylko Ty możesz Go pojąć, ale i tak nie zdołamy zrozumieć Twojego wyjaśnienia tego dowcipu :P
Darth Father czy nie powinno byc raczej:
Schodzi pan po schodach w hotelu i mówi do recepcjonistki:
-Zasłałem łóżko
-Dziękuje
-Płosze
No ja to znałem z "Płoszę bałdzo, dłobiazg." W kazdym razie ten kawał ma milion lat i tyleż wersji :D Ale jest nawet nawet... za pierwszym razem śmieszył :D
A przypomniał mi się jeden....
Z dedykacją dla Stansona ;)
spoiler start
Poszedł sobie chłop na ryby, poranek był mglisty branie słabe. Siedzi sobie już tak około godzinki...
Nagle słyszy z oddali, niosące się po wodzie, powtarzające co jakiś czas niby zawodzenie niby krzyk...ki diabeł pomyślał, siedzi i czeka na rozwój wypadków. Siedzi sobie siedzi..., a co jakiś czas słychać ten tajemniczy dźwięk, w pewnym momencie usłyszał wyraźnie męski głos krzyczący:
SPIERDAAAAALAAAAAJ!!!!!!
Wpatruje się z całych sił w mgłę na jeziorze... i wtem, zobaczył faceta płynącego w pontonie i wiosłującego zapamiętale małą patelnią...
- Panie !!! - krzyknął wędkarz - nie lepiej by było wiosłem ?
SPIERDAAAAALAAAAAJ!!!!!!
spoiler stop
czarny humor, choć nie powiem, zaśmiałem się...
spoiler start
szczerze to wogole go nie rozumiem. moj mozg jest przesilony nauka na sesje. niech ktos mnie oswieci :)
spoiler stop
Darth Father--->spaliłeś niezły dowcip,chyba że naprawdę uważasz że nikt oprócz ciebie tego by nie zrozumiał ... :O-w sumie duże mniemanie o swojej "wyjątkowej inteligencji" w dzisiejszych czasach może wyjść tylko na dobre
Kanon--->niezłe,naprawdę niezłe-ciekawe czy Darth zrozumiał :P
heh.. mozna sie posmiac
super dowcipy hahahhaha ten z garbem najlepszy.
Rewelacyjny wątek. Tylu doskonałych dowcipów dawno nie czytałem
Dziękuję, dziękuję.
;)
Istotnie, rewelacja. Poprawił mi nastrój. Tylu dobrych dowcipów nie była jeszcze w żadnym wątku.
Porucznik sprawdza umiejętności 3 nowych szeregowych:
-Powiedzcie nam, co potraficie zrobić pożytecznego?
Pierwszy mówi:
-Ja potrafię obsługiwać komputer.
-Dobrze, może być, a Ty?
-Ja znam się na gotowaniu - mówi drugi.
-Nieźle. A co Ty potrafisz? - pyta trzeciego.
-Ja potrafię zrobić bulbulator.
-A co to jest?
-Proszę o kawałek blachy, gwoździe, młotek i szklankę wody to pokażę.
Otrzymał to, o co prosił, wbił gwoździe w blachę, robiąc w niej dziurki, zalał to wodą i mówi:
-Robi bulbul? No to bulbulator!
Zirytowany porucznik:
-Ty głupi jesteś, będziesz hańbą dla wojska!
I wyrzuca blachę przez okno. Po chwili przychodzi major:
-Ku**a! Kto wyrzucił nowy bulbulator!?
Stoi chłop po szkołą. Wtem otwiera się okno, wychyla się nauczycielka i woła:
- Hej! Na dziecko czekacie?
Chłop rozejrzał się wkoło, popatrzył po sobie...
- Nieee, ja to z piwa mam...
Genowefa była u doktora. Doktor po badaniu powiedział, żeby Genowefa przyszła znowu za miesiąc i żeby przyniosła ze sobą próbki. Genowefa za cholerę nie wiedziała o co chodzi, ale wstyd jej się było przyznać. Po powrocie do domu zwierzyła się mężowi, Marianowi.
- Wiesz co - mówi Marian - idź do sąsiadki, ona jest salową w szpitalu to się zna na medycynie.
Genowefa poszła do sąsiadki, po kilkunastu minutach wraca podrapana, poobijana, z rozczochranymi włosami.
- Co się stało?! - pyta wstrząśnięty Marian.
- Zapytałam ją, co to są te próbki, a ona mi na to, żebym se nasikała do butelki.
No to jej powiedziałam, żeby se nas*ała do torebki i tak od słowa do słowa...
Szkoda, że się jeszcze nie śmiejecie z kalek, jak ktoś jest ślepy, bądź z inwalidów bez kończyn jak np. weterani wojenni. To ten sam poziom, który zostawię bez komentarza.Moje żarciki o politykach i mój wątek o hasłach na wejście na GOL-a może nie były zbyt mądre, ale napewno były śmieszne i nikogo nie obrażały.
Matko prawie się popłakałem dawno takich dobrych nie czytałem :D
Jay_Jay ->nie podoba się to nie czytaj
Jay_Jay - zawiść - brzydka rzecz :)
i przestań prowokować
wytlumaczy ktos [81] ? :P
Zima. Jada sobie saniami przez lesna droge Anglik, Niemiec, Polak i Ruski. Nagle patrza, a tu z lasu wychodzi spora zgraja wilkow i zaczyna za nimi gonic. Anglik postanowil poswiecic zycie dla przyjaciol, rzucil sie z san, wilki go dopadly, ale reszta wilkow dalej biegnie. Niemiec postanowil uratowac przyjaciol, rzucil sie z san. Wilki dopadly Niemca, zezarly go i dalej biegna za saniami. Nagle Ruski wyciagnal spod pazuchy kalacha i rozstrzelal wszystkie wilki. Jada dalej...
-Ty, Ruski ! Czemu dopiero teraz zabiles wilki, nie mogles uratowac nas wszystkich wczesniej ?- Pyta zdziwiony Polak.
Ruski tymczasem wyciaga spod pazuchy butelke.
-Co k***a... pol litra na czterech !?
pisalem z glowy
Jeszcze jeden mi się przypomniał :D
Rozmowa Araba z urzędnikiem emigracyjnym USA.
-Name?
-Abdul Sagi Hasim
-Sex?
-Twice a week!
-No no, male or female?
-Male, female... sometimes camel.
Maz przynosi kwiaty dla zony do domu. Zona bierze kwiaty i z wyrzutem:
- Czyli znowu bede musiala rozlozyc nogi...
Maz:
- A co, wazonu nie masz?
Przychodzi koleś do lekarza i mówi
-Dzień dobry chce się wykastrować
-No dobrze jeżeli jest pan pewien....
operacja się udała i po operacji lekarz pyta pacjęta
-Panie co pana skłoniło do takiego kroku?
-A poślubiłem żydówke i ona chciała
-To chyba chciał się pan obrzezać
spoiler start
-A co ja powiedziałem??
spoiler stop
Mała amerykańska dziewczynka przychodzi rano do kuchni i widzi półnagiego
mężczyznę, który grzebie w lodówce. Dziewczynka się pyta:
- Czy pan jest naszym nowym babysitter ?
- Nie. Ja jestem nowym motherfucker.
Siedzą trzy wampiry przy wódce, popijają mocno, aż w końcu jeden wstaje i mówi:
- Idę po jakąś zagrychę, wracam za godzinkę.
Wraca po godzinie, z kącika ust płynie mu strużka krwi, a wampir z satysfakcją:
- Wyrżnąłem pół osiedla.
Piją dalej, aż w końcu wstaje drugi i mówi:
- Idę po jakąś zagrychę, wracam za dwie godzinki.
Po dwóch godzinach jest z powrotem, z obu kącików cieknie mu krew, a on z satysfakcją:
- Wyrżnąłem pół dzielnicy.
Piją dalej aż w końcu wstaje trzeci i mówi:
- Idę po jakąś zagrychę, wracam za trzy godzinki.
Wyszedł. Wraca po pięciu minutach. Cała twarz zakrwawiona, a wampir cedzi przez zęby:
- Wyrżnąłem na schodach...
Mial odbyc sie mecz bokserski USA - Polska w Zakopanem. Stany wystawily Tysona, a Polska oczywiscie Golote. Jednak tuz przed sama walka Golota zlamal reke i na gwalt potrzebny byl jakis bokser, aby uniknac kompromitacji. Trener wyskoczyl na Krupówki i zobaczyl wielkiego górala. Podlecial i zapytal:
- Chcesz zarobic 100$?
- Noooo... chce - odparl góral.
Trener wzial go do szatni, dal spodenki i rekawice i mówi:
- Wyjdz na ring, zaslon sie rekawicami i stój. Jak przetrzymasz pierwsza runde dostaniesz pieniadze. Góral wyszedl, Tyson go poobijal, ale góral przetrzymal. No to trener mówi:
- Jak przetrzymasz druga dostaniesz 1000$.
Góral wyszedl, Tyson go juz teraz mocno poobijal, no ale i te runde przetrzymal.
Trener zachwycony mówi:
- Jak przetrzymasz trzecia dostaniesz 10 000$ !
Góral wyszedl, ale juz ledwo zszedl po tej rundzie.
A trener do niego:
- Sluchaj jak wytrzymasz czwarta...
- Nie wytrzymam!!!!!! Wpier......e w koncu czarnuchowi!!!
Tratwa plynie, a na niej czterech rozbitków: Niemiec, Polak, Rosjanin oraz Murzyn. Po pewnym czasie zaczelo konczyc sie im jedzenie, wiec postanowili wyrzucic Murzyna za burte. Niemiec doszedl do wniosku, ze to nie jest fair, wiec wymyslil konkurs. Kto nie odpowie na pytanie ten wylatuje za burte. Zadal pytanie Polakowi:
- Kiedy zrzucono bombe na Nagasaki?
- 1945 r.
- Ok, zostajesz
Pytanie do Rosjanina:
- Ile osób zginelo ?
- 60 tys.
- Ok, zostajesz
Do Murzyna:
- Nazwiska!
Przychodzi pewien facet do biura w sprawie pracy. Wita go dyrektor, wchodzą do pokoju i rozmawiaja w sprawie pracy. Dyrektor zaczyna:
-A więc jakie jest pana wykształcenie?
Żołnierz na to:
-Mam trzy fakultety z politechniki, gastronomii i logistyki.
-Aha, dziękuje, a czy doznał pan może kiedyś jakiś poważnych urazów?
-No cóż, bylem Marines i w Vietanamie granat oderwał mi jaja.
Porozmawiali jeszce chwile i dyrektor mówi:
-Dobrze ma pan tą pracę.
-Świetnie dziękuje, a na którą i kiedy mam zacząc?
-Hmm za dwa dni niech pan przyjdzie o 10.00 do biura.
-Ale czy wszyscy przychodzą na tą godzinę? Nie chcę mieć łatwiej w pracy tylko dlatego że jestem kaleką!
A dyrektor:
-Wie pan zasadniczo to przychodzimy na 7.00, ale przez pierwsze 3 godziny to tylko drapiemy sie po jajach i zastanawiamy się od czego zacząć.
spoiler start
wiem ze nie smieszny
spoiler stop
Co będzie jak się skrzyżuje blondynkę z psem husky ?
Są dwie możliwości:
1. Wyjdzie nam blondynka zajebiście odporna na mróz,
albo
2. Husky, który będzie najlepiej ciągnął w całym zaprzęgu.
i jeszce jeden nie zdazylem wtedy zedytowac:
Nowy Jork, Central Park. Małą dziewczynkę atakuje pitbull. Podbiega młody mężczyzna i unieszkodliwia psa. Obserwujący całe zajście policjant podchodzi i mówi:
- Jest pan bohaterem. W jutrzejszych gazetach napiszą: Nowojorczyk uratował życie dziecku!
- Ale ja nie jestem z Nowego Jorku...
- Nie szkodzi, będzie: Bohaterski Amerykanin uratował dziecko!
- Ale ja nie jestem z Ameryki...
- To skąd pan jest?!
- Z Palestyny.
Nazajutrz w gazetach napisano: Islamski terrorysta zamordował amerykanskiego psa.
Dowcip z pozdrowieniami dla Soulcatchera :P
Jaka jest ulubiona piosenka adminów?
- Chce oglądać Twoje logi - logi, logi, logi...
---------------------------------------------------------------------------
W dyskotece rozmawiają dwie osoby:
- Wspaniale tańczysz.
- Ty też.
- Wspaniale obejmujesz.
- Ty też.
- Wspaniale całujesz.
- Ty też
- A jak masz na imię ?
spoiler start
- Darek.
- O kur*a !! Ja też
spoiler stop
Z wczasów w tureckim kurorcie, tureckimi liniami lotniczymi wraca grupa amerykańskich turystów. Załoga samolotu oczywiście Turcy. Lecą nad Atlantykiem, kiedy jeden z silników wybucha. Jankesi w panikę, krzyk, histeria, i nagle włączają się głośniki:
kszszszsz, chrrr i dobywa się z nich czyjś głos:
- Heloł ezrybady, zys ys jor keptyn spiking for de ferst tajm, Dont łory, ezryfing bi gud, ezryfing bi okej. Senk ju for jor etenszyn.
Ludziska się trochę uspokoili, ale po dwudziestu minutach drugi silnik wybucha. No i znowu, krzyk, histeria, i włączają się głośniki:
kszszszsz, chrrr i dobywa się z nich głos:
- heloł ezrybady, zys ys jor keptyn spiking for de sekend tajm. Dont łory, ezryfing bi gud, ezryfing bi okej. Senk ju for jor etenszyn.
Ludzie się jeszcze nie bardzo uspokoili, gdy nagle odpadło jedno skrzydło. Samolot pikuje ostro w dół, prosto do oceanu, ludzie we wrzask, piszą testamenty, popełniają samobójstwo, no sodoma i gomora.
Włączają się głośniki: kszszszsz, chrrr i dobywa się z nich głos:
- heloł ezrybady. Zys ys jor keptyn spiking for de last tajm. Passendżers hu ken słym plis dżamp tu de łoter. Passendżers, hu kenot słym: senk ju for jor etenszyn.
Panie doktorze,mam kłopot z zaśnięciem.
-Proszę brać te czopki,bardzo szybko działają.
Podczas kolejnej wizyty pacjent prosi:
-Może mi Pan przepisać coś słabszego?
-Dlaczego?
-Bo jak się budzę to mam jeszcze palec w dupie.
Odemnie jeden z ulubionych ;P
Pewna blondi z W-wy przyjechała z safari, i poszła spotkać się z swoją serdeczną koleżanką (oczywiście też blondynką). Wchodzi do mieszkania, koleżanka wita ją serdecznie i mówi:
- No i Aga, jak było na tym całym safari?
- No wiesz.. Polowałam sobie i takie tam ;)
- Extra! i co upolowałaś?
- A, ustrzeliłam 2 nosorożce, 3 lwy, jedną antylope i 20 noplisów...
- Noplisów? a co to takiego?
- A wiesz... takie małe... czarne... biega ci przed lufą i krzyczy: NO PLEASE... NO !!!!
spoiler start
Pewnie denne, jak sobie coś new przypomne to zapodam ;P
spoiler stop
Facet czeka u lekarza na wyniki badań.
Po chwili doktor znajduje odpowiedni świstek i z poważną miną mówi do gościa:
-Mam dla pana smutną wiadomość. Niestety test na obecność wirus HIV okazał się pozytywny...jest pad zakażony.
Na co facet wstaje wali pięścią w stół i mówi:
-KURWA!!! W dzisiejszych czasach to już nawet własnym dzieciom ufać nie można..
Stirlitz szedl nocą po dachu pewnego budynku,nagle poslizgnął się i tylko cudem zachaczył o wystający gzyms.Następnego dnia cud posiniał i obrzękł.
Stirlitz ukradkiem karmił żydowskie dzieci,od ukradku dzieci puchły i umierały.
Stirlitz zamyślił się,spodobało mu sie to i zamyślił się jeszcze raz.
mój ulubiony(chyba nawet z tego forum):
Siedzi zajączek w domu, ogląda pornosa, popija oranżade i mówi:
-Dziwki i szampan, to lubie!
Nie przytoczę tu żadnej anegdotki ani dowcipu, konkurencja jest zbyt duża. :) Napiszę jedynie, że tak wybitnych dowcipów dawno nie czytałem. Wczoraj opowiedziałem je znajomym, przez co wciąż boli mnie przepona.
I jeszcze jedno - bulbulator rządzi. :)
Niektóre są naprawdę świetne :D
Facet postanowił wybrać się z żółwiem do kina. Trzyma zwierzątko pod pachą, podchodzi do kasjerki i prosi o bilet.
- Poproszę jeden normalny i jeden ulgowy, dla żółwia.
- Przykro mi, ale to nie jest zoo, nie może pan wejść z żółwiem!
- Ależ to mały żółw, zachowuje się cichutko, przecież nikomu nie będzie przeszkadzał.
- To porządne kino, proszę nie blokować kolejki!
- Ależ proszę pani, kupię dwa normalne...
- Nie i już. Następny!
Facet odszedł jak niepyszny, za zakrętem wsadził sobie żółwia w spodnie i po chwili wrócił do kasy - pod pachą miał już tylko pudełko z popcornem, w ręce kolę. Tym razem dostał normalny bilet bez większych problemów.
W środku seansu postanowił pozwolić biednemu zwierzęciu pooddychać trochę świeżym powietrzem - rozpiął więc rozporek, aby żółw mógł w końcu wychylić szyję.
Rozmowa w tym samym rzędzie - kilka siedzeń dalej:
- Stary - widziałeś?
- Co?
- Ten facet tam - ma fiuta na wierzchu...!
- No i co z tego? To erotyczny film - ty też prawie masz.
- No... ale mój nie wpierdala popcornu!
Młody hipis wsiada do niemal pustego autobusu i zauważa młodą i bardzo
ładną
> zakonnicę.
> Siada więc koło niej i pyta czy nie chciała by z nim uprawiać seksu.
> - Nie! - odpowiada zakonnica. - Jestem poślubiona Bogu.
> - Wstaje i zmieszana wysiada na następnym przystanku.
> Kierowca autobusu, który słyszał całe zamieszanieodwraca się i mówi:
> - Jeśli naprawdę chcesz się z nią przespać to mogę ci powiedzieć jak.
> - Nawijaj! - odpowiada hipis.
> Ona codziennie chodzi o północy na cmentarz na nocne modlitwy.
> Wystarczy, że ubierzesz się w białą szatę z kapturem, obsypiesz brodę
> fluorescencyjnym proszkiem, wyskoczysz znienacka i powiesz, że jesteś
> Bogiem!.
> Tak też hipis zrobił. Przebrał się, wyskoczył zza na nagrobka i
powiedział,
> że jest Bogiem i chce się przespać z zakonnicą.
> Zakonnica zgodziła się bez gadania ale poprosiła żeby był to stosunek
> analny, bo musi ona pozostać dziewicą. Hipis zgodził się a gdy skończył
> zrzucił kaptur i krzyknął:
> - Ha, ha, jestem hipisem!
> Ha ha! - krzyknęła zakonnica. -Jestem kierowcą autobusu!
zmarla tesciowa...na ceremonii ziec kleczy i tuli sie do policzka tesciowej...zalobnicy znajac napiete relacje ziecia z tesciowa podchodza i pytaja:
-widze, ze pogodziles sie z tesciowa przed jej odejsciem?
-nie, nie o to chodzi...jak sie dowiedzialem wczoraj ze umarla, to pilem ze szczescia z kumplami cala noc, a teraz mnie tak glowa napierdala, a ona taaka zimniutka
Mąż zabrał żonę na pierwszą w jej życiu partię golfa. Oczywiście pierwsze uderzenie żony w piłeczkę i... okno stojącego obok pola golfowego domku zostaje rozbite. Mąż trochę się zdenerwował:
- Mówiłem, żebyś uważała, a teraz trzeba będzie tam iść przepraszać i może nawet zapłacić.
Tak więc golfiści idą do domku i pukają w jego drzwi. Momentalnie dochodzi ze środka miły głos mężczyzny:
- Proszę wejść.
Po wejściu zauważają w domku: zbite kawałki szyby, rozbitą starą wazę i siedzącego na kanapie faceta. Ten pyta ich:
- Czy to wy zbiliście szybę?
- Tak... przepraszamy za to bardzo - odpowiadają golfiści.
- Hmm... właściwie to nie ma za co. Jestem dżinem, który był uwięziony w tej wazie kilkaset lat. Teraz powinienem spełnić 3 życzenia. Nie obrazicie się jak spełnię wam po jednym sam zostawiając sobie jedno na koniec?
- Nie, tak jest świetnie - odpowiada mąż. - Ja bym chciał dostawać milion dolarów co roku...
- Nie ma problemu - mówi dżin. - Do tego gwarantuję, że będziesz bardzo długo żył. A ty młoda kobieto, czego chcesz?
- Chciałabym mieć ogromny dom w każdym państwie, każdy z najlepszymi na świecie służącymi...
- Mówisz i masz - odpowiada dżin. - Do tego obiecuje ci, że do żadnego z nich nikt się nigdy nie włamie.
- A jakie jest twoje życzenie dżinie? - pyta małżeństwo.
- Ponieważ tak długo byłem uwięziony, nie marzę o niczym innym jak o seksie z tobą - zwraca się do kobiety dżin.
- I co ty na to kochanie? - pyta mąż. - Mamy tyle kasy i domy... może się zgódź?
Tak więc kobieta z dżinem idzie na pięterko... Całe popołudnie się kochają. Dżin jest wręcz nienasycony. Po 4 godzinach nieustannego seksu dżin złazi z kobiety, patrzy jej prosto w oczy i pyta:
- Ile macie lat, ty i twój mąż?
- Oboje mamy po 35.
- Coś ty!? 35 lat i wierzycie w dżina?
Były dwa ołówki i kredka, kredka zaszła w ciążę z jednym z ołówków z którym ?
spoiler start
Z tym bez gumki
spoiler stop
Mam nadzieje, ze nie obraze niczyich uczuć religijnych:
Przychodzi Hitler przed brame Raju i puka. Otwiera Święty Piotr i zszokowany:
-Co Ty tutaj robisz? Normalny jesteś? Jeden z największych potworów w historii chce do nieba?????!!!!!
-Ale jak mnie przyjmiecie dam wam po żelaznym krzyzyku.
Święty Piotr stwierdził, że sprawa jest warta rozważenia i powiedział, że spyta się Jezusa.
-Jezusie - Hitler chce isc do Nieba.
-COOOOOO ?????!!!!! A ty moze chcesz go wpuscic? Nienormalny jestes?
-Ale powiedział, że da każdemu po żelaznym krzyzyku, jak wpuscimy.
-A, to spytam Ojca.
Po czym poszedł prosto przed Tron Boży i spytał.
-Ojcze, Hitler chce isc do Nieba. Wpuscic go?
-Źle się czujesz? Ten psychopata i potwór?
-Ale powiedział, że jak go wpuscimy to da nam po żelaznym krzyzyku.
spoiler start
-A po co ci żelazny, jak z drewnianym sie trzy razy wyjebałeś?
spoiler stop
Edit: Jeszcze trzy krótkie mi się przypomniały:
Wstaje facet rano i widzi, że spod jego łóżka wylewa się mnostwo krwi. Przerażony zagląda pod łóżko... A tam ranne kapcie.
Wstaje facet rano i czuje, że coś śmierdzi, wygląda za okno, a tam pogoda się zjebała.
Wstaje facet i zaczyna myśleć. Myśli i myśli, ale nie może sobie przypomnieć. Zaczyna się pocic z wysilku, zaklada skarpety, ale zaraz je zdjal, bo i tak przemokly od potu, ktory się wydzielil przez to myslenie. Juz ma rezygnowac, bo i tak sobie nie przypomni. Nagle zawołała go żona:
-MARIAAAAAAN ŚNIADAAANIE.
Facet puknął się w głowę otwartą dłonią.
-No tak! Marian!
to się nazywa "czarny" humor
Wo ----> O Hitlerze wypas ;D
to ja zachowam tematyke religijną ;) i odemnie :D
Jezus zebrał apostołów i oznajmił im:
- Zaprawdę powiadam wam - dzisiaj jeden z was mnie zdradzi.
Apostołowie się zasmucili, a Piotr zapytał:
- Czy to ja Cię zdradzę, Panie?
- Nie to nie Ty mnie zdradzisz.
Następnie Jan:
- Czy więc to ja Cię zdradzę, Panie?
- Nie to nie będziesz Ty.
Kolejno wszyscy się pytali, aż został sam Judasz. Wszyscy się na niego patrzą, łyso mu, ale owczym pędem też się pyta:
- Więc to ja Cię zdradzę, Panie?
spoiler start
- Nie kurwa, sam się zdradzę!
spoiler stop
Mogur -> po przeczytaniu 2 kawału spadłem z krzesła <lol> :]
Wo -> też mnie zabiłeś tym 1 kawałem :P
Zima, las pada śnieg, strasznie zimno. Po lesie chodzi zdenerwowany niedźwiedź.
To złamie choinkę, kopnie w drzewo, wilka pogoni - ogólnie mówiąc - ciężko wkurzony.
Chodzi tak w kółko i gada:
- Po kiego h*ja piłem tę kawe we wrześniu...
M@RCO -----> Dobry jest ten dowcip :) Znalem, ale dalej mnie bawi :)
Leży baca z żoną w łóżku:
-Słuchoj no... alboś się nie domyła, alboś obory nie domkła.
Centrum Moskwy. Malowanie jakiegoś wieżowca. Na specjalnej windzie Wańka i Mańka. Wańce zachciało się lać.
- Mańka na dół jedziemy - lać mi się chce!
- No co ty, pół godziny minie zanim dojedziemy. Lej stąd - będzie szybciej
- Tam w dole ludzie łażą, jakoś tak nie tego..
- To słuchaj, wychyl się jak możesz najbardziej a ja cię potrzymam - wtedy trafisz do basenu i po robocie.
- Dobra
Jak tylko Wańka zaczął lać Mańkę wzięło na kichanie i wypuścił Wańke, który niczym głaz spadł na sam dół;
Po trzech latach w jednej z kafejek w Paryżu siedzą sobie trzy kobitki i gadają:
- Najbardziej napaleni goście są we Włoszech - jeden taki trzy dnie za mną biegał, kwiaty nosił, od knajpy zapraszał...
- Nie, najbardziej napaleni są w Meksyku - taki jeden Meksykaniec łaził za mną cały tydzień, dobierał się do mnie, obłapywał. Napalony tak, że mało mu się nie wylało uszami...
- E co wy tam wiecie - mówi trzecia. Najbardziej napaleni są mimo wszystko Rosjanie. Idę sobie kiedyś przez centrum Moskwy i słyszę na głową jakiś szum. Patrzę, a tam gościu na mnie leci, rozporek rozpięty, oczy wybałuszone, trzyma się za członka i krzyczy: KUUUURWAAA!
<--- [128]
trzyma się za członka i krzyczy: KUUUURWAAA!
Hhahahaha xDDDDD to mnie zmiażdżyło xDDDD
-Dlaczego homoseksualiści rano wstają?
- Bo kto rano wstaje temu Pan Bóg daje.
Facet złowił złotą rybkę. Oczywiście miał życzenie, itp. W końcu rybka mówi:
- Ok, twoje życzenie spełni się.
- Kiedy? - pyta facet.
- W nocy, gdy zaśniesz, wszystko się spełni.
Kiedy już spał, obudziło go stukanie do drzwi. Otwiera drzwi i widzi płonący krzyż na placu przed domem i sześć zakapturzonych, ubranych na biało osób. Przywódca grupy podszedł do niego, z liną w ręku i pyta:
- To ty chciałeś bujać się jak czarni?!
Środek lata, upał, basen...
Umięśniony, opalony ratownik spaceruje brzegiem basenu. Pręży muskuły, flirtuje z młodziutkimi panienkami. Te namiętnie pokonują kolejne długości basenu, a koleś ze stoperem mierzy im czasy.
W pewnej chwili podchodzi do niego staruszka i pyta:
-Chłopcze nie zmierzyłbyś mi też tak czasu..ile zajęłoby mi przepłynięcie całego basenu?
Zaskoczony ratownik odpowiada:
-Ależ babciu, chce mi się tu babcie utopić i kłopotów narobić.
Staruszka nie daje jednak za wygraną:
-Ależ młody człowieku. Tylko jeden raz i już mnie nie ma.
Wkońcu ratownik ulega:
-Dobrze babciu ale robi to babcia na własną odpowiedzialność.
Kobiecina stanęła na słupku. Myk do wody. Pyk- pyk i już była spowrotem.
Ratownik patrzy na stoper z niedowierzaniem...rekord basenu. Podchodzi do babci i zaczyna dukać:
- Ale babciu jak to? Jak to możliwe? Rekord basenu? Jak babcia to zrobiła.
Na to staruszka poklepuje młodzieńca po ramieniu i mówi:
-Synku..przez 30 lat byłam kurwą... w Wenecji.
:
up, dobry wątek, szkoda żeby sie zmarnował...
haha :D dobre padłem ;|
troche swinski i moze znany ;] :
Chlopak odprowadza swoja dziewczyne do domu po imprezie. Kiedy dochodza do klatki, facet czuje sie na wygranej pozycji, podpiera sie dlonia o sciane i mowi do dziewczyny:
- Kochanie, a gdybys mi tak zrobila laseczke...
- Tutaj? jestes nienormalny.
- Noooo, tak szybciuko, nic sie nie stanie...
- Nie! a jak wyjdzie ktos z rodziny wyrzucic smieci, albo jakis sasiad i mnie rozpozna...
- Ale to tylko "laska", nic wiecej... kobieto...
- Nie, a jak ktos bedzie wychodzil...
- No dawaj nie badz taka...
- Powiedzialam ci ze nie i koniec!
- No wez, tu sie schylisz i nikt cie nie zobaczy, glupia.
-nie!
W tym momencie pojawia sie siostra dziewczyny. w koszuli nocnej, rozczochrana i mowi:
- Tata mowi ze juz wyrzucilismy smieci i masz mu zrobic tę laskę do cholery, a jak nie to ja mu zrobie. a jak nie, to tata mowi, ze zejdzie i mu zrobi, tylko niech zdejmie reke z tego domofonu bo jest ku**a 3 rano
;P
dobre , te kawały swietny watek.
(Uwaga, damskie szowinuła)
Stary baca siedzi na przyzbie i patrzy na przechodząca Jagne.
- Chodz no Jagna, pokochamy się...
-- A co wy też baco, do kościoła ida!
Mija pięć minut i Jagna wraca.- Wicie baco, tak se myśle. Kosciol stał i stać bedzie, a z wami to już rożnie bywo...
1.W pewnym mieście powstał sklep, w którym każda kobieta mogła sobie kupić męża.
Miał sześć pięter, a jakość facetów rosła wraz z każdym piętrem. Był tylko jeden haczyk: jak już kobieta weszła na wyższe piętro, nie mogła zejść niżej, chyba że prosto do wyjścia bez możliwości powrotu. Wchodzi więc tam pewna babka poważnie zainteresowana kupnem męża.
Na pierwszym piętrze wisi tabliczka:
"Mężczyźni tutaj mają pracę" - To już coś, mój były nawet roboty nie miał - pomyślała kobieta - ale zobaczę, co jest wyżej.
Na drugim piętrze był napis: "Mężczyźni tutaj mają pracę i kochają dzieci" - Miło, ale zobaczymy, co jest wyżej.
Na trzecim piętrze była tabliczka: "Mężczyźni tutaj mają pracę, kochają dzieci i są niesamowicie przystojni" - No, coraz lepiej - pomyślała - ale wyżej, to musi być już zajebiście.
Na czwartym piętrze można było przeczytać: "Mężczyźni tutaj mają pracę, kochają dzieci, są niesamowicie przystojni i pomagają przy pracach domowych" - Słodko, słodko... Ale chyba wejdę piętro wyżej.
Na piątym piętrze stało: "Mężczyźni tutaj mają pracę, kochają dzieci, są niesamowicie przystojni, pomagają przy pracach domowych i są diabelnie dobrzy w łóżku" - No niesamowite, wręcz cudownie - pomyślała kobieta - ale jak tu jest tak wspaniale, to co musi być piętro wyżej!?!
Na szóstym piętrze BARDZO zdziwiona kobieta przeczytała: "Na tym nie ma żadnych facetów. Zostało ono stworzone tylko po to, aby udowodnić, że wam, babom, za cholerę nie można dogodzić..."
2. Nauczycielka pierwszej klasy, miała kłopoty z jednym z uczniów.
- Jasiu, o co ci chodzi?
- Jestem za mądry do pierwszej klasy. Moja siostra jest w trzeciej klasie a ja jestem mądrzejszy od niej! Myślę, że też powinienem być w trzeciej klasie!
Nauczycielka zabrała Jasia do gabinetu dyrektora, wyjaśniła dyrektorowi całą sytuację. Dyrektor postanowił zrobić chłopcu test i jeśli nie odpowie na pytania to będzie musiał wrócić do pierwszej klasy i nie sprawiać więcej żadnych kłopotów. Nauczycielka się zgodziła. Jasiowi wytłumaczono wszystkie warunki i zgodził się na przeprowadzenie testu.
Dyrektor pyta:
- Ile jest 3 x 3?
- 9.
- Ile jest 6 x 6?
- 36.
I Jasiu odpowiadał na każde pytanie, które wymyślał dyrektor.
- Myślę, że Jasiu może iść do trzeciej klasy.
Nauczycielka spytała czy i ona może zadać Jasiowi kilka pytań? Zarówno dyrektor jak i Jasiu zgodzili się.
- Co krowa ma cztery, czego ja mam tylko dwa?
- Nogi.
- Co ty masz w spodniach, a ja tego nie mam ?
- Kieszenie.
- Co zaczyna się na "K" kończy na "S", jest owłosione, zaokrąglone, smakowite i zawiera białawy płyn?
- Kokos
- Co wchodzi twarde i różowe a wychodzi miękkie i klejące?
Oczy dyrektora otworzyły się naprawdę szeroko ale zanim zdążył powstrzymać odpowiedź Jasia, Jasiu powiedział.
- Guma do żucia.
- Co robi mężczyzna stojąc, kobieta siedząc, a pies na trzech nogach?
Dyrektor ponownie otworzył szeroko oczy ale zanim zdążył się odezwać... Jasiu:
- Podaje dłoń.
- Teraz zadam kilka pyta z serii "Kim jestem?".
- OK - powiedział Jasiu
- Wkładasz we mnie swój drąg. Przywiązujesz mnie. Jest mi mokro wcześniej niż tobie.
- Namiot
- Palec wchodzi we mnie. Bawisz się mną, kiedy się nudzisz. Dróżba zawsze ma mnie pierwszą.
Dyrektor patrzy niespokojnie i widać, że jest nieco spięty.
- Obrączka ślubna
- Mam różne rozmiary. Gdy nie czuję się dobrze, kapię. Kiedy mnie dmuchasz, czujesz się dobrze.
- Nos
- Mam twardy drążek. Mój szpic zagłębia się. Wchodzę z drżeniem.
- Strzała
Dyrektor odetchnął z ulgą i mówi:
- Wyślijcie Jasia od razu na studia! Ja sam na ostatnie dziesięć pytań źle odpowiedziałem!
3.Dwie siostry zakonne, Matematyka i Logika, przechadzają się po parku blisko zakonu. Jest późno i zaczyna się ściemniać.
SM: zauważyłaś tego mężczyznę, który nas śledzi? Kto wie,czego
chce od nas...
SL: to logiczne chce nas zgwałcić.
SM: o Boże, o Boże, zbliża się do nas dogoni nas za 5min i 18sek.
Co robimy?
SL: jedyne logiczne rozwiązanie to przyspieszyć kroku.
SM: o Boże, o Boże, to nic nie dało.
SL: Oczywiście, logicznie rzecz biorąc on także przyspieszył.
SM: o Boże, o Boże, dystans się zmniejszył, dogoni nas za 1min
i 44sek.
SL: jedyne logiczne rozwiązanie, to sie rozdzielić: ty idź na prawo ja na lewo. Logicznie rzecz biorąc,nie może iść
za obiema.
Mężczyzna decyduje się iść za siostrą Logika.
Siostra Matematyka dociera do zakonu cała i zdrowa,ale,bardzo zaniepokojona o drugą, która wraca kilka minut później.
SM: Siostro Logiko, o Boże dzięki, o Boże Opowiadaj, opowiadaj !
SL: logicznie rzecz biorąc mężczyzna mógł iść tylko za jedną z nas i wybrał mnie.
SM: (trochę wkurzona) tak, tak wiem, a potem ?
SL: zgodnie z zasadami logiki, ja biegłam coraz szybciej i tak
samo robił on!
SM: tak, tak, a potem?
SL: zgodnie z logiką, dogonił mnie.
SM: o Boże, o Boże i co zrobiłaś?
SL: jedyną logiczną w tej sytuacji rzecz: podciągnęłam habit do góry!
M: o Boże, o mój Boże! a on?
SL: zgodnie z zasadami logiki: opuścił spodnie!
SM: o Jezus Maria! I co się stało?
spoiler start
SL: logiczne Siostra z podkasanym habitem biegnie szybciej niż
mężczyzna z opuszczonymi spodniami !
A dla tych, którzy myśleli o świństwach... pięć zdrowasiek!!! ;)
spoiler stop
Siedzi zajączek, wilk i żółw. Na stole stoi butelka wódki. Zwierzęta stwierdziły, że to za mało i trzeba by skoczyć po jeszcze. Wilk z zajączkiem od razu wskazali na żółwia. Żółw powiedział:
- Pójdę ale nie mrzecie wypić ani kropelki.
Mija tydzień, żółwia niema, wilk mówi:
- Pijemy.
- Obiecaliśmy żółwiowi, że nie będziemy pić bez niego.
Tak minął 2 i 3 tydzień. W końcu zajączek bierze butelkę do ręki z zamiarem otwarcia ,a żółw wygląda za krzaków i mówi:
- Ej! Bo nie pójdę.
Sherlock Holmes wybrał się z Dr Watsonem do lasu. Biwak or something. W pewnym momencie w nocy Holmes budzi Watsona i pyta:
- Drogi Watsonie, czy śpisz?
- Nie..
- A co widzisz nad sobą, drogi Watsonie?
- Widzę miliony gwiazd drogi Sherlocku.
- I co ci to mówi, drogi Watsonie?
- Zależy jak na to spojrzeć: z astronomicznego punktu widzenia mówi mi to, że są miliony galaktyk z miliardami gwiazd; z astrologicznego punktu widzenia widzę, ze wchodzimy w znak Byka; z meteorologicznego punktu widzenia mówi mi to, że jest szansa na dobrą pogodę jutro; z futurystycznego punktu widzenia sadze, ze kiedyś ludzie będą łatać do gwiazd.... A cóż Tobie to mówi drogi Sherlocku?
spoiler start
- Mnie to mówi, drogi Watsonie, że ktoś nam zapierdolił namiot!
spoiler stop
Na urodziny mały Jasio zażyczył sobie nowy rowerek.Ojciec na to:
-Synku,gdybym mógł to kupiłbym ci ten rowerek,ale mamy olbrzymi kredyt na dom a w dodatku mama straciła pracę.
Nastepnego dnia ojciec widzi Jasia targającego olbrzymią walizkę do drzwi.
-Synku,a gdzie ty się wybierasz?-pyta ze zdziwieniem.
-W nocy przechodziłem obok waszej sypialni.Słyszałem jak mówiłeś "odlatuję",a mama na to "poczekaj,zaraz dojdę".Musiałbym być kretynem,żeby zostać sam z kredytem i bez rowerka!
Jedzie facet ciężarówka i nagle spostrzega zakonnice stojąca obok drogi i machająca w jego stronę
Facet sie zatrzymuje a ona czy nie mógł by jej podwieść
Facet sie oczywiście zgadza
Jada ta jada, nagle zakonnica kładzie mu rękę na kolanie i mówi:
Wy kierowcy to macie dobrze skręcacie z dziewczyna do lasu i robicie co trzeba
Facet jest zszokowany ale nie reaguje
Po paru minutach znowu to samo
Gość nie wytrzymuje skręca w boczna drogę do lasu i zaczyna sie do niej dobierać, w pewnej chwili ona mówi:
Zrób to od tylu bo ksiądz cnotę sprawdza...
Jadą później dalej oboje zadowoleni, a zakonnica mówi:
Wy to kierowcy macie dobrze skręcacie z dziewczyna do lasu i robicie co trzeba
a my GEJE TO MUSIMY KOMBINOWAĆ I KOMBINOWAĆ!
Już nigdy nie dam mojej żonie siedzieć na kompie - żali się Nowak Kowalskiemu
- A co obudowe powgniatała?
Jasio kupił orenżadę. Otworzył ją i na wewnętrznej stronie kapsla przeczytał:
"Tym razem nic nie wygrałeś. Spróbuj jeszcze raz". Zakręca więc butelkę, czeka chwilę i... próbuje jeszcze raz
Kumple spotykają sie po latach. Odnowili znajomość i po pewnym
czasie postanowili się zamienić samochodami. Jeden miał nowe Ferrari
a drugi poczciwego trabanta. Po 2 dniach spotykają się w szpitalu. Leżą
na jednej sali, więc jeden pyta drugiego
- Co ci się stało ?
- Tak szybko jechałem twoim Ferrari, że przywaliłem w drzewo. A co z tobą ?
- Tak wolno jechałem twoim Trabantem, iż myślałem, że nie jade i wysiadłem.
-----------------------------------------------------------------------------------------------
Młody ksiądz pierwszy raz spowiada i przychodzi do niego nastolatka i mówi:
- Ciągnęłam druta.
Ksiądz speszony nie wie co robić, wybiegł z konfesjonału i poszedł do ministrantów \:
- Chłopaki, co proboszcz daje za ciągnięcie druta ?
- Batona...
-----------------------------------------------------------------------------------------------
Jedzie facet tirem przez miasto, przejeżdżając pod mostem zaklinował sie, przyjechały gliny. Policjant się pyta
- Co, zaklinowało się ?
a facet
- nie ku**a most wiozłem i mi paliwa zabrakło...
-----------------------------------------------------------------------------------------------
troche hamski :]
Siedzi dwóch downów w pokoju i zgasło światło.
Jeden mówi to pewnie korki,a drugi to idź mu otwórz.
-----------------------------------------------------------------------------------------------
W raju spotykają się Newton, Pascal i Einstein. Trzej fizycy stwierdzili, że pobawią się w chowanego. Einstein zaczyna liczyć: 1, 2, 3, ...
Pascal i Newton zastanawiają się gdzie tu się schować. Pascal chowa się za jakąś chmurką. Newton bierze kredę i rysuje na ziemi kwadrat metr na metr, po czym staje w nim.
- ..., 99, 100. Szukam.
Einstein odwraca się i widzi za sobą Newtona.
- Ha! Mam cię!
- Nie, nie, nie - odpowiada Newton - Ja jestem jeden Newton na metr kwadrat, czyli Pascal!
-----------------------------------------------------------------------------------------------
Wchodzi facet z karabinem do autobusu i mówi:
- Gdzie jest Zenek?
Wszyscy pasażerowie wskazują na jednego i mówią o.. to ten. Po czym
dyskretnie odsuwają się od niego.
Facet z karabinem wrzeszczy:
- Zenek kryj się!
hop ^^ Dawać kawały bo od kilku dni opowiadam kumplom i cały czas nas brzuchy bolą :)
Dzisiaj słyszałem, troche hamski :]
Dlaczego na rumuńskim weselu tort jest z gówna ?
Żeby odwrócić uwagę much od panny młodej...
- Tu wieża, tu wieża, 747 odezwij się!
- ...
- Tu wieża, 747, do cholery!
- hik... epf... ka... kapitan nie hik nie może... teraz podejść!
- A co mu się stało?
- hik... hik... jest... kompletnie... zalany!
- To dajcie drugiego pilota!
- efp... bleeee... uh... drugi piiiiilot... hik, nie moze podejść... eee, jest kompletnie... fffff... wcięty!
- Do cholery! To dajcie stewardesę!
- Ste... hep... buuu stewar... desa nie może podejść bo ... uf..ep... jest kompletnie... pffff pijana...
- A z kim ja wogóle rozmawiam?
- Epf, jak to, hik, z kim? Hik, tu hep, automatyczny pilot!
Jasiu chce popływać i pyta ratownika o zgodę:
- Czy mogę popływać w tym basenie?
- Musisz mi najpierw pokazać jak pływasz.
Jasiu zaczyna. Robi fikołki, pływa, nurkuje. Wreszcie ratownik pyta:
- Gdzie ty nauczyłeś się tak pływać?
- Tata wyrzucał mnie na środek jeziora.
- To pewnie trudno było dopłynąć do brzegu?
- Nie - mówi Jasiu. Najtrudniej było wydostać się z worka.
Dwie młode blondynki rozmawiają ze sobą:
- Jaki piękny łańcuszek! Ile dałaś za niego?
- A, z pięć razy...
Eliminacje do finału miss Polonia. Prowadzący wskazuje dłonią trzy kandydatki:
- Pani, pani i... pani!
- I jeszcze ja, ja!! - krzyczy pewna blondynka.
- No dobrze, to jeszcze pani - zgadza się prowadzący - Ubierać się i do domu!
Blondynka umarła i idzie se do nieba. Piotr zatrzymuje ją u bram raju i mówi:
- Córko, duszyczek u nas full. Wiem że nie grzeszyłaś ale musisz przejść eliminacje. Odpowiesz na pytanie wejdziesz, nie - idziesz do piekła.
- Rozumiem, proszę pytać.
- Jak ma na imię Bóg?
- Hehehe. proste: Święć się!
Tu Piotrowi szczęka opadła.
- Że jak?!
- No przecież w modlitwie jest wyraźnie: Ojcze nasz, któryś jest w niebie, święć się imię Twoje.
Kupiła sobie blondynka telewizor. Ale jako że żyła w brudzie w następny dzień się zepsuł. Poszła więc do serwisu, a facet z obsługi pyta:
- Jak to się stało?
Na to blondynka:
- Ano siedzę sobie, oglądam telewizję, wziąłam gwoździa, bo coś mnie w uchu zaswędziało, grzebię, grzebię aż tu nagle dźwięk wysiadł...
Późnym wieczorem przechodzień zauważył blondynkę, która na czworakach czegoś szukała pod latarnią.
- Pani coś zgubiła?
- Tak, moneta mi wypadła.
- Właśnie tu?
- Nie, trochę dalej, w tamtą stronę.
- To dlaczego pani tutaj szuka?
- Bo tu jaśniej
Blondynka jedzie samochodem autostradą A2. Udało jej się włączyć radio i tam słyszy: "Podajemy ważny komunikat dla kierowców jadących autostradą A2. Według wiarygodnych, przed chwilą otrzymanych informacji, autostradą ową jedzie samochód w przeciwnym kierunku". Blondyna spogląda przez okno swojego samochodu i mruczy do siebie:
- I to niejeden
Pięć blondynek jedzie autobusem, nagle kontrola biletów. Kanar sprawdził blondynkom bilety, żadna nie jechała na gapę, ale po chwili blondynki zaczęły się wyśmiewać z kanara:
- Ale ciemniak... Ale ciemniak...
Wkurzony kanar ponownie sprawdził blondynkom bilety i nic nowego nie zauważył. Ta sytuacja powtórzyła się jeszcze kilka razy, w końcu mocno zdenerwowany kanar pyta blondynki czego nie zauważył, na co one:
- Zamieniłyśmy się biletami!
Lecą Polak, Rusek i Niemiec samolotem. Niestety jeden silnik szlag trafia i kogoś trzeba wyrzucić. Polak jako pilot jest wykluczony. Rusek do Niemca:
- Wyskakuj.
Niemiec wyskakuje, Rusek ryczy, że żartował i złapał go za przyrodzenie, niestety urwało się. Rusek wbiega do kabiny pilota i ryczy:
- Polak! Niemiec spadł.
- A chuj z nim!
- Nie! Z nami!
Facet u bram niebios. Św. Piotr mówi do niego:
- Zanim wejdziesz opowiedz mi jakiś swój dobry uczynek.
- Wiec to było tak. Jechałem do domu i przy drodze zauważyłem bandę motocyklistów znęcających się nad dziewczyną. Ona była przerażona, krzyczała o pomoc. Nie mogłem tego ignorować, zresztą nienawidzę takich brudnych typków, więc wziąłem łyżkę do opon i ruszyłem w ich stronę. Stanęli wokół mnie i jeden z nich krzyknął; "Zmiataj stąd, albo będziesz następny". Ja, nie bojąc się, przywaliłem z całej siły w twarz największemu z nich i krzyknąłem: "Zostawcie tą biedną dziewczynę w spokoju! Albo pokażę wam, co to jest prawdziwy BÓL, wy chorzy degeneraci!"
- No, no, no! Twoja odwaga jest imponujące. A kiedy się tak popisałeś?
- Jakieś trzy minuty temu.
Do tramwaju wpada ksiądz i już od drzwi krzyczy:
- Krzyżyki do kontroli!
Wszyscy posłusznie okazują, tylko jeden facet w kącie nie.
- No a pan? - pyta się ksiądz.
Facet zdejmuje koszulę i oczom wszystkich ukazał się wielki różaniec zawieszony na szyi.
- Co to jest? - dopytuje się zdziwiony ksiądz.
- Miesięczny.
ENJOY
Pare starszych:
Bolek i Lolek leżą w namiocie:
-Walisz konia?
-Tak.
-To wal swojego.
Jasio dobiera sie do Malgosi, wsadza jej reke w majtki, czuje cos mokrego:
-Co Małgosiu, okresik?
-Nie, biegunka.
Postawiono pomnik Lenina Walczącego i wywiad wytypował nieszczęśnika, który miał skrobnąć jakiś wierszyk, co by go na pomniku umiescic. Caly przerazony poeta przychodzi przed komisje i czyta z drżącymi rękami:
-Stait statuja z ogromnam chuja, ruka padniata w rukie granata.
Przewodniczący zerwał się wkurzony:
-Niepoważny jestes? Wywal tego chuja !!!!!
Nastepnego dnia jeszcze bardziej przerazony poeta staje przed komisja i czyta:
-Stait statuja bez chuja, ruka padniata w rukie granata.
Przewodniczący jeszcze bardziej zirytowany:
-TEGO CHUJA MA TAM ZUPELNIE NIE BYC. Masz 24 godziny.
Kolejnego dnia nieszczesliwiec blady ze strachu czyta:
-Stait statuja za wsiem bez chuja ruka padniata w rukie granata.
Przewodniczący juz na granicy wytrzymalosci:
-Masz ostatnią szansę na wywalenie z wiersza tego chuja i zastapienie go czyms innym! Zrozumiano?
Kolejnego dnia poeta staje przed komisją i cały mokry, z drżeniem rąk i głosu czyta:
-Stait statuja, ruka padniata, a w miestie chuja wisit granata.
Mąż wraca do domu z podbitym okiem. Zona sie pyta:
-Co sie stalo?
-Bylem na zebraniu, spotkalem Nine Timofiejewna i zobaczylem, ze jak wstala to jej spodnie weszly miedzy posladki, to wyjalem...
Miesiac pozniej maz wraca do domu z podbitym jednym okiem, podbitym drugim i bez dwoch jedynek.
-Co sie stalo? Byles na zebraniu?
-Bylem.
-Spotkales Nine Timofiejewne?
-Tak. To bylo tak. Siedze sobie za nia, ona wstala i widac, ze jej spodnie weszly miedzy posladki, to Nowak je wyjal. A ja wiedzialem, ze Nina tego nie lubi, to znow włożyłem.
Co by było, gdyby Ziemia krecila sie 30 razy szybciej?
spoiler start
-Codziennie dostawalibysmy wyplate, a kobiety by sie wykrwawily.
spoiler stop
Nizłe. Prawie ssie zaśmiałem na śmierć!. Ha, Ha, Ha
Nie lubie długich dowcipów, ale zmusiłem się i nie żałuje.
Dwóch jąkałów założyło się, który z nich szybciej kupi papierosy w kiosku. Podchodzi pierwszy.
- D d d dzie dzień doo dob dobry. Pop poproszę L Lmy...
- Proszę bardzo.
Odchodzi, sprawdzają czas - 20 sekund.
Podchodzi drugi:
- Dzi dzień d d dob dobry. Po pop popro poprszę LMy.
- Niebieskie czy czerwone?
- T T Ty K Kurwo!
Poszedł facet do lasu. Tak łaził i łaził, ze w końcu zabłądził. Chodzi więc po lesie i krzyczy. W pewnym momencie coś go szturcha z tyłu w ramię. Odwraca głowę, patrzy, a tu stoi wielki niedźwiedź, rozespany, wkurwiony, piana z pyska mu leci, i mówi :
- Co tu robisz?
- Zgubiłem się – odpowiada przerażony facet
- Ale czego się, kurwa, tak drzesz? - pyta znowu wściekły niedźwiedź.
- Bo może ktoś usłyszy i mi pomoże. - mówi gość.
- No to, kurwa, ja usłyszałem. Pomogło ci?
Glob3r - leżę :D
stary,długi-ale zawsze pzrebój imprezy jak ktoś jeszcze nie zna:
Był sobie facet, który miał motor. A ponieważ, bardzo lubił swój motor, to smarował go wazeliną, żeby mu nie zardzewiał podczas deszczu. I pewnego razu spotkał dziewczynę marzeń, on ją pokochał, ona jego jak to w bajkach bywa. I pewnego dnia ona zaprosiła go do siebie na obiad. Przed wejściem do jadalni uprzedziła go:
- U nas w domu jest taka tradycja, że kto się pierwszy odezwie po obiedzie, zmywa naczynia, ta tradycja obowiązuje również gości. Tak więc pamiętaj.
No więc zaczęli jeść, zjedli i siedzą i patrzą po sobie. Chłopak sobie myśli:
- Mmmm, pycha obiad, trzeba by było podziękować, no ale nie będę przecież zmywać.
Dziewczyna sobie myśli:
- Zabrałabym go już do pokoju, ale nie mogę nic powiedzieć, bo będę musiała zmywać.
Matka myśli:
- Trzeba by już wstać, ale napracowałam się dzisiaj i nie chce mi się zmywać.
Ojciec myśli:
- Nic nie robiłem przez cały dzień to i zmywał nie będę.
Mija pół godziny. Chłopakowi się znudziło, wziął dziewczynę, posadził na stole, podniósł jej spódnicę, spuścił spodnie i użył sobie. Siada i myśli:
- UUUch, leżało mi to już od dwóch dni, trzeba by jej coś powiedzieć, bo to jakoś głupio, ale przecież zmywać nie będę.
Dziewczyna myśli:
- Było extra, trzeba by mu podziękować, ale to zmywanie....
Matka myśli:
- Nie miałam tego od 6 lat, trza by coś staremu powiedzieć, ale nie teraz, bo zmywać nie będę.
Ojciec myśli:
- A to gnój, moją córkę przeruchał, a ja przez to zmywanie nic nie mogę powiedzieć.
Mija następne pół godziny. Chłopak wziął mamusię na stół i powtórzył numer. Siada i myśli:
- Ale się spodliłem. Tu taka lacha, a ja jej matkę. Musiałbym się wytłumaczyć, ale...
Dziewczyna myśli:
- świnia, najpierw ja, potem moja matka. Musiałabym mu coś powiedzieć, ale...
Matka myśli:
- Ehhhh! Jak dobrze, jak mu podziękować, jak nic nie można powiedzieć?
Ojciec z pianą w ustach myśli:
- Moja córka, moja żona na moim stole, a ja nic nie mogę temu draniowi powiedzieć.
Nagle zerwał się deszcz. Chłopak wstaje od stołu, podchodzi do okna i patrzy jak jego motor moknie.
- He, he, dobrze, że go wysmarowałem wazeliną - myśli. - Jak przestanie padać to muszę go znowu posmarować.
I zaczyna szukać po kieszeniach puszki, i stwierdza, że zapomniał jej z domu.
- No trudno, zmyję te naczynia - myśli i pyta:
- Czy ktoś ma wazelinę?
Na co ojciec zrywa się i biegnie do kuchni:
- TO JA JUŻ POZMYWAM!
OldDorsaj - padłem, dobry kawal, jutro musze rozpowszechnić :]
hehehe zajebiste haha
hahahaha
Podchodzi pijany facet do taksówki, patrzy na bagażnik i pyta się taksówkarza:
- Panie, zmieszczą się tam dwie flaszki żytniej?
- Zmieszczą się.
- A talerz bigosu?
- Pewnie.
- 5 piw?
- No jasne.
- A torcik czekoladowy?
- Torcik też się zmieści
- Słoik śledzi?
- Wejdzie.
- A butelka szampana?
- Zmieści się.
- 15 kanapek?
- Też się zmieści
- Otwieraj Pan!
Taksówkarz otworzył bagażnik, a facet:
- BUUUUEEEEEEEE.....
Dwie łasice siedzą na barowych stołkach. Jedna zaczyna drzeć się do drugiej 'spałem z twoją matką!!!'. W barze zapada cisza, bo wszyscy są ciekawi, co zrobi druga łasica. Pierwsza wciąż wyje 'spałem z twoją matką!!!'. Druga na to 'chodźmy do domu, tato. Jesteś całkiem pijany
Aula, poczatek sesji, egzaminy ustne...
Wchodzi do auli dwóch lekko nawalonych studentów i sie pytaja profesora troche niewyraznym glosem:
- Czy przeegzaminuje Pan nietrzezwego?
Na to profesor:
- Niestety nie moge, takie sa zasady uczelni, przykro mi.
- No ale panie profesorze bardzo prosimy...
- Niestety, to jest niemozliwe!
Po kilku minutach i blaganiach w koncu Profesor sie zgadza:
- No juz dobrze, dobrze, przeegzaminuje Was...
- Dziekujemy bardzo panie Profesorze.
Po tych slowach chlopaki odwracaja sie w strone drzwi auli i krzycza:
- Chlopaki! Wniescie Zbycha!
OldDorsaj---mocarne,super kawał!!
Bart2233---> dobre :) szczególnie ostatni xD
1 dowcip dobry ale troche chamski
<wulgaryzmów parę>
podpity chłopak odprowadza dziewczynę w nocy po imprezie do jej domu. Tuż przed jej klatką opiera się niedbale o ścianę i ośmielony alkoholem mówi:
- zrób mi laskę
- no coś ty, a jak ktoś będzie szedł
- no weź, nie daj się prosić, kto będzie szedł o trzeciej nad ranem?
- nie, przestań, a jak jakiś sąsiad będzie szedł z psem albo ze śmieciami?
- zwariowałaś, o trzeciej nad ranem? no proszę, taką malutką laseczkę
- nie, wstydzę się, ktoś nas zauważy i będzie przypał
- oj przestań! wszyscy śpią i kto nas może zauważyć?!
W tym momencie drzwi od klatki się otwierają i staje w nich młodsza siostra owej dziewczyny w nocnej koszuli:
- tata mówi, żebyś zrobiła mu w końcu do k... n.... tę laskę, a jak nie chcesz to ja mam mu zrobić albo przyślę matkę, albo on zejdzie i zrobi mu tę pier.... laskę jak będzie trzeba tylko niech on zdejmie w końcu rękę z tego j.... domofonu!
pierwszy żart przedni :D:D
[4] ORLY? :/
mocne ! :) ja dam od siebeiz branzy
Trzej kierowcy ciężarówek trafiają po śmierci przed oblicze św. Piotra, który u Bram Niebios zadaje im pytania. Pierwszy staje przed Piotrem kierowca cysterny Shell:
św: Czy oszukiwałeś kiedyś w raportach przewozowych?
k1: Na Boga! Nigdy! Zresztą nowoczesne systemy kontroli zamontowane w naszych ciężarówkach w stu procentach wykluczały nadużycia.
św: A czy kiedykolwiek zdradziłeś żonę?
k1: O nie, przysiągłem jej wierność i w niej wytrwałem.
św: Żyłeś dobrze, przejdź przez Bramę i wstąp we wrota nr 1.
Drugi stanął przed świętym kierowca z Schenker Logistics. Piotr zadaje mu te same pytania i otrzymuje te same odpowiedzi. Kierowca przechodzi przez Bramę i wrota nr 1.
Ostatni do rozmowy podchodzi pan Wiesiek, kierowca kopalni węgla kamiennego:
św: Czy oszukiwałeś kiedyś w raportach przewozowych?
k3: No, bez tego to ten *lony biznes nigdy by się nie opłacił. Zawsze się coś na lewo sprzedawało.
św: A czy kiedykolwiek zdradziłeś żonę?
k3: No, na wylotówce z Nowego Tomyśla stoi taka *a, która robi najlepszą laskę na swiecie. Zawsze przy niej stawałem.
św: Idź więc synu przez Bramę we wrota nr 2.
k3: ALe jak to, *a? Czemu ci frajerzy poszli do pierwszych drzwi a ja mam iść do drugich?
św: Synu! Oni poszli do piekła za kłamstwo. Ty i ja jedziemy do Nowego Tomyśla.
[171] --> hahaahha spadłem z krzesła xD
[171] rzeczywiście dobry ale opowiedziany wyżej w [137] i 2x w poprzednim wątku z dowcipami
Jasio przybiega do mamy i mowi:
- Mamo, mamo, widzialem jak tatus robil cos z pokojowka.
- Tak, a co takiego?
- Najpierw ja całowal, a potem dotykal... Potem poszli do gabinetu, rozebral ja i wsadzil...
- Dobrze, synku, w niedziele, podczas kolacji opowiesz to, zeby wszyscy wiedzieli.
Nadeszla niedziela, rodzina przy stole i mama daje znak Jasiowi zeby zaczął mowic.
Jasio:
- No wiec tatus całowal i dotykal pokojowke, pozniej zabral ja do gabinetu, rozebral i wsadzil...
spoiler start
Wsadzil... Mamo jak się nazywa to co ssiesz szoferowi?
spoiler stop
Pan nauczyciel pyta dzieci na lekcji:
-Co to jest rarytas?
-Rarytas to jest pomarańcza - powiedziała Kasia.
-No i co jescze? - zapytał klasy nauczyciel.
Karol podnosi ręke i mówi: rarytas to jest czekolada.
-Dobrze! Czy coś jeszcze? - pyta nauczyciel.
Jasiu podnosie rękę i mówi:
-Rarytas proszę pana, to jest dupa szesnastolatki.
Nauczyciel oburzony wyrzucił go z lekcji i kazał mu przyjść na drugi dzień z ojcem.
Na drugi dzień Jasio wszedł do klasy i bardzo szybko pobiegł do ostatniej ławki, i usiadł bez słowa.
Podszedł do niego nauczyciel i zapytał:
- Czemu tak od razu uciekłeś do ostaniej ławki i gdzie masz ojca?!
spoiler start
- Tata nie przyjdzie. Powiedział mi, że jeżeli dla pana dupa szesnastolatki nie jest rarytasem, to jest pan pedałem i kazał mi się trzymać od pana z daleka!
spoiler stop
bezsprzecznie najlepszy watek na GOLu z dowcipami :)
tu macie cos ode mnie:
Facet wraca po pracy do domu, wchodząc zauważa swoją żonę na czworaka czyszczącą podłogę. Żona ma na sobie tylko fartuch,
więc facet rzuca się na żonę i zaczyna uprawiać z nią seks na pieska.
Po wszystkim uderza mocno kobietę w głowę.
- Za co? - krzyczy kobieta - byłam dla ciebie taka miła, pozwoliłam ci sobie użyć.
Facet patrzy na żonę i z gniewem mówi:
- Za to, że nie obejrzałaś się i nie sprawdziłaś kim jestem!
1.Facetowi żona zaczęła mówić przez sen. Jakieś jęki i imię Rysiek...
Bez dwóch zdań doprawiała mu rogi i facet szybko doszedł do takiego samego wniosku. Aby to sprawdzić, pewnego dnia udał,że wychodzi do pracy i schował się w szafie. Patrzy, a tu żona idzie pod prysznic, układa sobie włosy, maluje się, perfumuje i w samej koszulce nocnej wraca do łóżka. W tym momencie otwierają się drzwi i wchodzi Rysiek...
Super przystojny, wysoki, śniada cera, czarne, bujne włosy - jednym słowem bóstwo.
Facet w szafie myśli: "Muszę przyznać, że ten Rysiek ma klasę!".
Rysiek zdejmuje powoli koszulę i spodnie, a na nim stylowe ciuchy,
najmodniejsze i najdroższe w tym sezonie.
Facet w szafie myśli: "szlag, ale ten Rysiek, to jednak jest zajebisty!".
Rysiek kończy się rozbierać od pasa w górę, a tu na brzuchu mięśnie krateczka-kaloryfer, wysportowany, a klatka gladiatora.
Facet w szafie myśli: "ten Rysiek, to ekstra gość!".
Rysiek zdejmuje super-trendy bokserki, a tu penis cudowny - pierwsza klasa.
Facet w szafie myśli: "O żesz ty, Rysiek jest rewelacyjny"
W tym momencie żona zdejmuje koszulę nocną i pojawia się ciało z cellulitisem, obwisłe piersi, rozstępy...
Facet w szafie myśli: "Ja pierdolę! Ale wstyd przed Ryśkiem".
2.Kiedyś, nie tak dawno temu żył sobie pewien młody gość, który lubił jeść kapustę z grochem. Oczywiście wiadomo jaka reakcja następowała w jego organizmie, krótko po spożyciu owej skądinąd wyszukanej potrawy. Pewnego dnia spotkał dziewczynę i się w niej zakochał, ze wzajemnością. Kiedy zdecydowali się pobrać, młody człowiek uzmysłowił sobie że nie może już więcej jeść grochu z kapustą, i będzie to jego poświęcenie za znalezienie szczęścia osobistego. Po krótkim czasię ożenił się. Trzy miesiące minęły i młody człowiek powracając do domu z pracy, przechodził koło restauracji. Nie mógł nie zauważyć pociągającego i miłego dla nosa zapachu grochu z kapustą, aż zakręciło mu się w głowie, nie namyślając się długo wszedł do knajpki i zamówił jeden za drugim aż trzy talerze swojego przysmaku, wiedząc, że ma do domu jeszcze kawałek drogi, więc efekt tej potrawy powinien zostawić na świeżym powietrzu. Oczywiście po drodze sobie wesoło popierdywał, przybywając pod swoje drzwi całkiem bezpiecznie, że nic z gazów już nie zostało w żołądku.
Żona przywitała go od progu i wyglądała na podekscytowaną:
- Kochanie mam dla ciebie niespodziankę, którą dostaniesz przy obiedzie!
Po czym zakręciła mu chusteczkę na głowie, i niewidzącego nic pociągnęła do stołu. Musiał jej obiecać, że absolutnie nie będzie podglądał, aż ona nie zdejmie mu chusteczki z oczu. Gdy żona już miała odsłonić mu oczy, w tym samym momencie zadzwonił telefon. Mąż się ucieszył, bo nagle poczuł że znowu ma ochotę na wypuszczenie następnego, żona jeszcze raz kazała mu obiecać, że nie będzie podglądał i poszła odebrać telefon, on wykorzystał ten moment podniósł jedną nogę i z ulgą wydał odstrzał. Nie tylko, że był on głośny, ale również i śmierdział jak tuzin zgnitych jajek. Facet miał problemy przez moment ze znalezieniem tchu, więc pomacał za serwetką i rozdmuchał powietrze wokół siebie, po tym jednym poczuł się znacznie lepiej, ale następny już czekał, nie zastanawiając się długo, mąż podniósł drugą nogę i sruuuuu, następny wyleciał mu z hukiem. Tym razem był on jeszcze bardziej śmierdzący, więc musiał się odwachlowywać rękami przez dobrą chwilę zanim smród opuścił go. I znowu poczuł, że mu się zbiera, tym razem pierdnął tak głośno, że było słychać pobrzękiwanie szklanek, a kwiatki na stole mocno przywiędły. Cały czas przysłuchiwał się czy żona już kończy rozmowę i dotrzymując przyrzeczenia nie podglądał co żona przygotowała mu na obiad. Przez następne 10-ęć minut mąż podpierdywał sobie, a że smród był za każdym razem okropny, więc musiał się odganiać od niego serwetką. Kiedy usłyszał że żona odkłada słuchawkę szybko położył serwetkę na kolanach, uśmiechając się z zadowolenia i udając niewinnego. Żona przepraszając, że tak długo musiał czekać i upewniając się, że nie podglądał, zdjęła mu chusteczkę z oczu i wykrzykneła radośnie:
NIESPODZIANKA!!!
Ku jego kompletnemu zdziwieniu, zobaczył stół zastawiony a przy nim tuzin gości siedzących i czekających na rozpoczęcie imprezy imieninowej.
3.Kazik od zawsze robił to co lubił : całował żonę, wślizgiwał się do wyrka i od razu zasypiał. Pewnego dnia obudził się obok podstarzałego faceta ubranego w biały szlafrok.
- "Co ty do k....y nędzy robisz w moim łóżku?...I kim do cholery jesteś?" zapytał facet.
- "To nie jest twoja sypialnia.
- Jestem Św. Piotr i jesteś w niebie" dodał.
- "Że co ??!! Twierdzisz, że jestem martwy?? Nie chcę umierać, jestem na to jeszcze za młody!
- Chcę natychmiastwrócić na Ziemię!"
- "To nie takie proste" odpowiedział święty. "Możesz wrócić jako kura albo jako pies. Wybór należy do ciebie" Kazio pomysłał przez chwile i doszedł do wniosku, że bycie psem jest stanowczo za bardzo męczące a życie kury wydaje się być miłe i relaksujące. Bieganie po zagrodzie z kogutem nie może być złe.
- "Chcę powrócić jako kura" odpowiedział.
W kilka sekund później znalazł się w skórze całkiem przyzwoicie upierzonej kury. Nagle jednak poczuł, że jego kuper zaraz eksploduje. Wtedy podszedł do niego kogut.
- "Hey! To pewnie ty jesteś tą nową kurą, o której mówił mi Św. Piotr" powiedział kogut
- "Jak ci się podoba bycie kurą?"
- "No jest ok ale mam to dziwne uczucie, że mi kuper zaraz eksploduje"
- "Ooo, no tak. To znaczy,że musisz znieść jajko" powiedział kogut
- "Jak mam to zrobić?" "Gdaknij dwa razy i zaprzyj się jak najmocniej potrafisz"
Kazio zagdakał i zaparł się jak najmocniej potrafił. Nagle "chluś" i jajko było już na ziemi.
- "Łoł to było zajebiste" powiedział Kazik. Zagdakał jeszcze raz, zaparł się i wypadło z niego kolejne jajo. Za trzecim razem, gdy zagdakał usłyszał krzyk swojej żony :
- "Kazik co ty robisz?! Obudź się! Zasrałeś całe łóżko!!!!"
4.Idzie ślepy lasem i bada grzyby smakiem:
- o podgrzybek,
idzie dalej
- o maślak
idzie dalej
- o gówno, dobrze że nie wdepnąłem!
Gdzie w piśmie świętym jest pierwsza zapowiedz celibatu??
Gdy Pan Bóg mówi do Mojżesza:
-rzuć swą laskę!
Pan Jezus był złodziejem otóż "zwinął księge"
Pan Jezus przychodzi na ostatnią wieczerze patrzy a tam wszyscy apostołowie uchlani na maksa, tylko św Piotr coś tam mamrocze pod nosem. Jezus podchodzi do niego i się pyta:
- Piotrze skąd mieliście tyle pieniędzy aby zakupić tyle jedzenia i alkocholu??
A Piotr na to:
- A nie wiem! Judasz coś tam sprzedał!
Jeszce jeden mi sie przypomnial:
Ksiądz nie wiedział jak na mszy ogłosić zapowiedzi. Narzeczony nazywał się
Jan Chrzan, a narzeczona nazywała się Maria Jedligówna. Wreszcie powiedział:
- Marianna z Janem Jedligówna z Chrzanem.
Pewnien rolnik miał problem z trzodą. Poszedł do weterynarza i mówi:
- Panie, no kupiłem 3 świnie, ale nie chcą jeść. Kupa kasy pójdzie w błoto.
weterynarz na to:
- Ma pan żuka?
- Mam - odpowiada rolnik.
- To niech pan ładuje te świnie do żuka, wywiezie je do lasu i niech je pan bzyknie, tak przez tydzień. I niech się pan zgłosi jak nie pomoże.
Rolnik troche zmieszany, ale zrobił jak mówił facet. Niestety nie pomogło. Za tydzień u weterynarza:
- No panie, robiłem jak pan mówi, no ale nic nie pomaga - nadal nic nie chcą jeść - zali się rolnik.
- Hmmm - zamyślił się weterynarz - to niech pan rżnie te świnie aż pan opadnie z sił. Codziennie do żuka i do lasu. Muszą zacząć jeść.
Rolnik posuwał świnie tak przez cały następny tydz. wg. zaleceń weterynarza. Nagle... w środku nocy, budzi go żona:
- Ty, Gienek wstawaj! Matko Boska wstawaj!
- Co jest?! - rolnik się budzi.
- Gienuś, świnie. Coś się z nimi dzieje!
- CO?! Jedzą?!! Kur*a jedzą?! Nareszcie!
- Nie - odpowiada żona - siedzą w żuku i trąbią.
-----------------------------------------------------------------------
To z krasnoludkiem słyszałem w innej wersji :) :
Przychodzi facet do lekarza i mówi:
- Panie doktorze, mam problem. Moczę się w nocy. Żona chce już wnieść o rozwód, niech mi pan pomoże, proszę
- No dobrze, ale może pan opisać kiedy to się dzieje?
- Kiedy śpię przychodzi do mnie zielony kosmita i mówi:
-Siiikaaamy, siiikaaamy, siiikaaamy - no i wtedy się moczę właśnie.
- Musi pan mieć silną wolę i powiedzieć kosmicie, że nie chce się panu lać - odpowiada doktor.
Następnego dnia, ten sam gość wpada do gabinetu. Wpieniony strasznie i krzyczy:
- PANIE! Coś pan narobił najlepszego?! Żona już wniosła o rozwód, coś pan zrobił!!
- Spokojnie, niech się pan uspokoji - mówi lekarz - niech pan opisze co się działo tej nocy.
- No spałem i przyszedł ten kosmita, mówi: "Siiikaaamy, siiikaaamy, siiikaaamy"...
- No, no i co pan na to? - pyta lekarz.
- No mówię: "Nie sikamy", a kosmita na to zaraz: "No to sraaaamyyy"
hehe ale wiara sa maniacy żartów...szczerze mowiac tez lubie...to ja moze tez zapodam jakis maly dowcip...
Viper4178 --->
Ten drugi jest niezły. :)
Idzie zajączek do spżywczego i mowi do niedzwiedzia:
- Dzień dobry, czy ma pan moze NIC???
- Nie, nie ma
Tak sie dzieje przez nastepne kilka dni
Po tygodniu:
- Dzien dobry, ma pan moze NIC??
Niedzwiedz juz wkurzony wymyslil sobie takie cos:
- Tak jest ale na zapleczu zapraszam.
Wchodza na zaplecze i niedzwiedz mowi:
- I co widzisz cos?
- Nie NIC.
- To bierz 3 kilo i spierdalaj!!!!!!
no ten drugi tez gooood...chamskie tez sa dobre...hehe
Siedzi dwoch facetow w saunie. Nagle jeden wyciaga spod laweczki maly reczniczek, odwija - a tam zioło - skręca skręta i zaczyna palić. Drugi się zainteresował:
-Dobry pan ma towar?
-Najlepszy.
-A moge sprobowac?
-Jasne, ale tylko jednego macha, bo naprawde kopie.
Facet sie zaciagnal, nic nie poczul...
-Panie, co za gówno mi pan wciska, wychodze.
Wyszedł z sauny, wzial prysznic, ubral sie, wsiadl do samochodu i jedzie do domu. Nagle zachcialo mu sie strasznie srać, a że droga prowadziła przez las stanal, wysiadl, poszedł w krzaki, zdjął gacie, kucnął... I nagle coś go chwycilo za ramie i wrzasnelo do ucha:
-PANIE! W SAUNIE SIE NIE SRA!
4 Zakonnice poszły do Nieba. Stoją u bram Raju, wychodzi im na przecie Św.Piotr i pyta się pierwszej.
-Dotykałaś kiedyś męskiego członka?
-Tak lekko paluszkiem - odpowiedziała.
-Włóż więc tego palca do tej miski z Wodą Święconą i idź do Nieba.
Po czym spytał się drugiej:
-A ty dotykalas kiedys meskiego czlonka?
-Raz miałam w ręku.
-Umyj więc tą rękę w tej misce wody święconej i idź do Nieba.
Nagle czwarta Zakonnica zaczela wymiotować.
-Co się stało? - Spytał Św. Piotr.
-Jak ona wsadzi tam dupe, to ja tego nie wypiję.
3 kobiety poszly do piekla. Diabel pyta sie pierwszej:
-Ile razy uprawialas sex?
-Nie wiem, ale bardzo duzo.
-Do kotła.
Pyta sie drugiej.
-Ile razu uprawiałaś sex?
-Tylko raz...
-Do kotła.
Pyta się trzeciej:
-Ile razy uprawiałaś sex?
-Ani razu! Przysięgam!
-Wyruchać i do kotła.
Nie wiem czy to było, ale znalazłem w Internecie i śmiałem się z tego przez jakieś 2 minuty...
Para myśliwych chodzi po lesie w Ney Jersey. Nagle jeden z nich pada na ziemię. Nie oddycha, oczy ma przewrócone. Przerażony kompan chwyta za komórkę i dzwoni na pogotowie. Krzyczy do operatorki:
- Mój przyjaciel nie żyje! Co mam robić!?!
Operatorka spokojnym głosem odpowiada:
- Proszę się uspokoić i przede wszystkim upewnić się, że kolega nie żyje.
W słuchawce zapada cisza, słychać pojedynczy strzał.
Mężczyzna ponownie odzywa się:
- Okej. Nie żyje. Co teraz?
Wo_Ja_Ann --->
Ten drugi jest świetny. Cha, cha, cha!
A ja taki w esce usłyszałem:
Pewnego wieczoru kredka wybrała się z dwoma ołówkami na impreze.
Po kliku dniach okazało się, że kredka jest w ciąży.
Tylko z, którym ołówkiem?
spoiler start
Z tym bez gumki xD
spoiler stop
sporo dowcipów tutaj jest naprawdę świetnych,naprawdę warto je przeczytać-przy okazji nie będzie trzeba któryś raz z kolei czytać np. o ołówkach i kredce
Rozwalila mnie wiekszosc :) Zabila garstka. Pochowalo kilka ;)
Jak ktos chce sie jeszcze posmiac, a tego powyzej mu malo, to polecam zajrzec tutaj :
https://www.gry-online.pl/s043.asp?ID=7354303&N=1
Dam jeszce i przy okazji watek podbije :)
1.W kolejce stoją 6-letni syn i ojciec. Przed nimi stoi gruba baba - tak minimum ze 150 kg. Synek mówi do ojca:
- Tato, patrz jaka ta baba jest ogrooomnaaaa...
Ojciec się zaczerwienił, głupio mu się zrobiło i mówi:
- Synku, nie można tak mówić o ludziach.
- Ale ona jest taka gruuubaa... nigdy nie widziałem takiej grubej baby.
- Dobrze, ale to niegrzecznie w ten sposób mówić o innych.
W tym momencie grubej babie przy pasku odzywa się komórka:
- Pi, pi, pi, pi...
A synek z przerażeniem:
- Tato! Uważaj! Będzie cofać!
2.Kierowca pyta się drugiego jak mu się jeździ w takie upały. Tamten mu odpowiada:
- Jest tak gorąco, że jak wysiądę z auta to muszę kopnąć w oponę z całej siły.
- Po co? Deformują się?
- Nieeee.... żeby mi się jaja od nogi odkleiły...
3.Facet żył na bezludnej wyspie. Miał tam wszystko. Jedzenie, picie, dach nad głową, brakowało mu jednak kobiety. 50 metrów od jego wyspy była druga wyspa, pełna pięknych, wyuzdanych kobiet.
Codzień wieczorem obserwował je gdy wyczyniały harce rodem z Lesbos. A one przywoływały go, a on nie mógł płynąć, gdyż akurat w tym miejscu zawsze roiło się od rekinów... A życie było mu milsze niż sex...
Pewnego dnia, gdy siedział sobie na brzegu, obserwując kobiety z drugiej wyspy, podeszła do niego złota żabka.
- Cześć, mówi. Jestem złota żabka. Moge spełnic Twe jedno życzenie. Jedno i tylko jedno. Zastanów sie dobrze, bo szansę masz jedyną i ostatnią.
Gość sie popatrzył i mówi:
- Jebnij mi tu proszę mostek!
Na to żabka stając na tylnich łapkach, wyginając się do tyłu:
- Toś qrrwwwa wydumał....
4.Pewien gość, właściciel sklepu, bardzo nie lubił Chińczyków. Pewnego dnia przyszedł do niego Chińczyk i pyta:
- Ma Pan Whiskas? Potrzebuję go dla mój kot.
- A gdzie masz tego kota? - pyta sprzedawca.
- No ja kot zostawić w domu, ja go nie brać ze sobą do sklep.
- To jak go przyniesiesz, to ja ci sprzedam ten Whiskas.
Chińczyk rad nie rad poszedł po kota do domu, a gdy wrócił otrzymał Whiskas. Dwa dni później przychodzi ponownie, ale tym razem prosi:
- Ja chcieć kupić Pedigripal dla mój pies.
Sprzedawca pyta:
- A gdzie masz tego psa? Bez niego ci nic nie sprzedam!
Chińczyk oburzony:
- Ja nie chodzić z pies na zakupy!
- Bez psa nie wracaj! - burknął sprzedawca. Tak się i stało, po przyjściu z psem, Chińczyk otrzymał swój Pedigripal. Następnego dnia Chińczyk przychodzi do sklepu z dużą papierową torbą i mówi do sprzedawcy:
- Pan tu włożyć ręka.
- A po co?
- Pan włożyć
Sprzedawca wkłada rękę do torby, a Chińczyk mówi:
- Pan pomacać! Miękkie?
- No tak...
- Ciepłe?
- No tak...
Na to Chińczyk uprzejmym głosem prosi:
- Ja chcieć kupić papier toaletowy!
Większość naprawdę co najmniej niezła, w końcu udany wątek z dowcipami :)
Poza tym UP :P