Bardzo to była fajna odskocznia od Wrót Baldura. Niezwykle klimatyczne lokacje - można było w nich po prostu być i... delektować się nimi, duża frajda podczas walk (wcale nie męczyły, mimo iż bywało ich momentami nieco zbyt wiele), wymagające, choć króciutkie dodatki, spora grywalność. Szkoda jedynie, iż gra stawiała na praktycznie całkowitą liniowość - nieliczne questy poboczne wykonywało się właściwie przy okazji wątku głównego (kto nie grał - nie ma co liczyć na epickie zadania poboczne w stylu BGII). Tę akurat sytuację ratowały nieco dodatki, które przez swoją długość można było traktować jako rozbudowane questy, pozwalające na chwilową odskocznię od głównej fabuły. Tak czy inaczej - z pierwszym Icewind Dale jest jak z dobrym winem. Dotyczy to zwłaszcza świetnie zaprojektowanych lokacji, którymi można się - powtórzę - delektować, nic oprócz tego nie robiąc (czyt. nie walcząc).
Soundtrack do tej gry jest kapitalny. Oceniam to obiektywnie ponieważ nie jestem wielką fanką RPG, jednak muzyka w Icewind Dale robi ten klimat. Dałabym oscara w kategorii muzyka do gry, gdyby takowe nagrody przyznawano. Trochę mnie irytowała odcięta dłoń ale cała reszta bardzo udana.
Icewind Dale… miałem chrapkę na ten tytuł już od dawna i w końcu zagrałem i ukończyłem. Powiem tak: nie jest to ta sama klasa satysfakcji z wygrywanych walk co w Baldur’s Gate, nie jest to ten wielopoziomowy świat ze spektakularną fabułą, co w Planescape Torment. Ale gra broni się świetnie będąc po prostu porządnym RPG na każdej z tych płaszczyzn.
Nawet jeśli ID wydaje się fabularnie mocno uproszczony, to jest to na tyle przyjemna konfrontacja dobra ze złem w klasycznym wydaniu, że można jej wybaczyć pewne niedociągnięcia. Nie to żebym dostrzegał takich w tym tytule wiele, ale na pewno od jakiegoś momentu schemat fabularny robi się wtórny – scenariusz polega na tym, że zabijamy coraz potężniejszych wrogów, aż do pokonania finalnego bossa (to akurat norma dla takich gier), ale jest to trochę pretensjonalne, gdy wydaje nam się, że pokonujemy głównego wroga, a później okazuje się, że był on sterowany przez kogoś potężniejszego. Zabijamy tego potężniejszego, a później robimy wszystko, by odnaleźć i zabić tego jeszcze potężniejszego, i tak dalej.
Na szczęście gra oferuje nam całe multum różnego rodzaju przedmiotów w naszym ekwipunku, że walkę, której akurat w tej grze jest naprawdę dużo (w przeciwieństwie do takiego Planescape Torment, walka w Icewind Dale jest priorytetem) możemy sobie rozgrywać na wiele różnych sposobów. Oczywiście, co również mega ważne w RFP, musimy czuć satysfakcję z rozwoju naszych postaci – nie inaczej jest tutaj. Drobny zarzut z mojej strony jest jedynie taki, że stosunkowo rzadko przy awansie postaci na kolejny level, mamy do wykorzystania punkty do rozwoju umiejętności w walce daną bronią lub w stylu walki.
Jest to stary dobry RPG zrobiony w klasycznym wydaniu, dlatego nie zdziwcie się, że czekać was tu będzie dobrych kilkadziesiąt godzin rozgrywki. Na pewno warto wyposażyć się w Icewind Dale w wersji Enhanced Edition, która zawiera również oficjalne dodatki: Heart of Winter i Trials of the Luremaster, który to jest nomen omen dodatkiem do tego pierwszego.
Witam jeśli ktoś jest chętny powrócić do czasów dzieciństwa i zagrać w trybie coop w BG 1 i 2 potem ID 1 i 2 to zapraszam. Mój steam to Dynx i Szczur więc chętnych zapraszam do zagrania dxziękuję i pozdrawiam
Pamiętam czasy kiedy to wracało się ze szkoły, rzucało plecak w kąt i szło się zagrać w piłkę. Wieczorem odpalało się takie gry jak Icewind Dale, a w tle leciała czołówka z Dryżyny A. Daję 8.5. :)
IceWind Dale pierwszy RPG w jaki grałem na starym lapku za gówniarza, który co około 40 minut się wyłączał, bo się przegrzewał, później, gdy dostałem nowego, skończyłem tą grę i zacząłem przygodę z drugą również dobrą częścią.
Piękne to były czasy :)
Wyhaczyłem tę grę w jednym z czasopism z dodatkami Serce Zimy i Trials of the Luremaster. Tytuł z 2000r. z gatunku RPG zasługujący na ogromne brawa. Gra bardzo mi się spodobała i pomalutku ją przechodzę. Polecam!
Grę można w skrócie opisać "Baldur's Gate, ale z większą ilością walki".
Gra dosyć mi się spodobała, choć początkowo nie chciałem w nią grać, bo tyle w niej walki, która to w Wrotach Baldura 1 i 2 dosyć mnie wymęczyła. Przemogłem się jednak i szybko wciągnąłem. Bitwy nie są tutaj to przyjemność, większość z nich była dosyć prosta (grałem na domyślnym poziomie trudności), do większości wystarczyło mi dać efekt "przyspieszenie" i dawało radę, czasem tylko trzeba było mieć jakąś lepszą strategię. Walka sprawiała mi jakąś dziwną radość, choć nie była wymagająca, to była przyjemna.
To co Icewind Dale robi lepiej od Baldura, to klimat i projekt lokacji. Baldur, to dosyć typowe fantasy, a tutaj jest ten... "chłodek". Trudno mi to określić, ale sam klimat i projekt lokacji naprawdę mnie urzekł. Fabularnie też wypada lepiej od Baldura. Szkoda tylko, że gra nie została względem BG2 znacząco ulepszona. Parę nowych czarów, naturalnie nowe bronie i masa nowych przeciwników, ale pod względem mechaniki, to niezbyt się cokolwiek zmieniło. Właściwie osoba niegrająca w BG2 czy IWD może stwierdzić, że to ta sama gra.
Teraz mam zamiar trochę odczekać i ruszyć na drugą część (niestety muszę pominąć "Serce Zimy", bo kompletnie o nim zapomniałem, a zapis gry nie będący z jej początku, chyba nie pozwala mi wrócić).
Icewind Dale przenosi nas do jednego z ulubionych światów tak komputerowego jak i klasycznego RPG, czyli Forgotten Realms, jednego z uniwersów systemu Dungeons & Dragons.
Naszą przygodę rozpoczynamy w Eastheaven, małej wiosce rybackiej, będącej członkiem luźnego związku miast zwanego Dziesięć Miast, znajdujących się na północy Faerunu czyli w Dolinie Lodowego Wichru. To prawdopodobnie najniebezpieczniejsze miejsce w tym świecie, pełne dzikich zwierząt, trolli, orków, goblinów, smoków i innych istot - wszystkie walczą między sobą i z osadnikami więc taka koalicja była niejako koniecznością.
Jednak w Kuldahar, małej wiosce położonej w samym środku Doliny Lodowego Wichru ostatnio sprawy mają się nienajlepiej, choć nie do końca wiadomo co. Hrothgar, przywódca Eatheaven zbiera więc naprędce grupę, która ma zbadać i rozwiązać problemy dręczące osadę i dowidzenie się co lub kto jest ich przyczyną. Nie byłoby problemu, gdyby chodziło o byle jaką wioskę ale w Kuldahar rośnie święty dąb druidów, z którego bije ciepło dzięki któremu w wiosce nie ma śniegu i jest...ciepło:) Nie można więc dopuścić do tego, aby cokolwiek zagroziło egzystencji świętego miejsca i trzeba chronić je za wszelką cenę. Jak mozna się domyśleć, drużyna gracza nie mając nic lepszego do roboty, wyrusza do Kuldahar. I na pewno nie spodziewa się, gdzie wyląduje na samym końcu przygody:)
Nasza drużyna może składać się z maksymalnie sześciu stworzonych przez gracza postaci (nie można dołączać nikogo "po drodze"), z których każda należeć musi do jednej z kilku typowych dla D&D ras (ludzie, elfy, krasnoludy, niziołki itd.) i klas (łowca, mag, wojownik, paladyn, kapłan itd.), choć niektórzy mogą być wieloklasowcami czyli mogą np. łączyć umiejętności maga i złodzieja (ale taka "rozrzutność" odbija się na specjalizacji i skuteczności takiej postaci w każdej z obu klas, gdyż zamiast być ekspertem w jednej dziedzinie zna się "po łebkach" na obu). Oprócz tego opisywana jest także charakterem (okreslającym nasze relacje z NPCami) i współczynnikami fizycznymi i psychicznymi oraz umiejętnościami bitewnymi (rzadziej: złodziejskimi).
System walki odbywa się w czasie rzeczywistym, choć są to tak zwane pseuotury, tzn. wszystko odbywa się zgodnie z papierowymi zasadami, ale wygląda to tak, jakbyśmy mieli do czynienia z czasem rzeczywistym jak np. w RTSach. Ale w czasie walki można spokojnie zrobić pauzę, wydać polecenia, wypić miksturę leczniczą i spokojnie wszystko zaplanować:)
Walki są...średnio trudne. Ci, którzy (A)D&D znają dobrze, nie powinni mieć problemów, jednak jeśli ktoś jest nowicjuszem systemu i np. źle stworzy drużynę, może mieć problemy, a jego drużyna nawet nie tyle nie ukończy przygody co może zostać mile rozstrzelana przez gobliny niemal na początku przygody (a właściwie przed właściwą przygodą;)) lub rozsmarowana na ziemi przez ogra. Bo IWD jest grą nieco taktyczną i czasem trzeba pokombinować (np. warto z owym ogrem:)), ale nie jest to kombinacja rodem z drugiego Baldura, gdzie aby pokonać wroga trzeba użyć 6 zaklęć wspomagających, 4 ofensywnych i na koniec parę przyzwań potworków.
Należy pamiętać że większość gry to młócenie. Dlatego też Icewind Dale, jak i jego młodszy brat są - całkowicie nieslusznie - nazywane przez co poniektórych hack and slashami. Ta gra nie jest hack and slashem. Jest oczywiście liniowa do bólu, głównie się tłuczemy z wszelkim łajdactwem od szczurów i goblinów, przez trolle i wojowników na smokach skończywszy, jednak taktyczny - wg mnie - system walki oraz - mimo wszystko - sporo dialogów, które mają różny przebieg i często zależą od statystyk naszej postaci, jej charakteru, klasy i rasy wykluczają ją z grona hack and slashy. Szybciej bym powiedział że grze bliżej niż do hns jest do dungeon crawlera (szczegół, że w izometrze), gdyż i tu wielką wagę mają znajdywane przez nas skarby, a i większość podróży odbywa się we wszelkiej maści jaskiniach, grotach, świątyniach, katakumbach, ruinach itp. miejscach. I to właśnie owe "miejsca" sprawiają że Icewind Dale miażdży tzw. klimatem, który wciaga gracza w przygodę i oderwać sie nie pozwala do ukończenia rozgrywki. Na pewno wpływ na to ma specyficzna oprawa graficzna. Osobiście uwielbiam Infinity Engine i uważam że Icewind Dale ma po prostu śliczną dwuwymiarową grafikę: począwszy od lokacji na ekwipunku skończywszy i na pewno wszystkie te elementy prezentują się ładniej i bardziej szczegółowo niż np. w trójwymiarowym pierwszym Neverwinter Nights. Znakomita jest także muzyka, stworzona przez znanego graczom kompozytora Jeremy'ego Soule (nigdy nie wiedziałem jak się jego imię i naziwsko poprawnie odmienia, wybaczcie:D), autora muzyki między innymi do Warhammer 40.000: Dawn of War, Skyrim, Total Annihilation, Supreme Commander czy Star Wars: Knights of the Old Republic. Każdy z utworów jest bardzo...klimatyczny i znakomicie podkreśla atmosferę gry i świetnie pasuje do lokacji dla której został stworzony.
I cóż ja mam więcej napisać? Icewind Dale jest jednym z moich najukochańszych cRPG ever, klimatu mogą mu zazdrościć wszyscy konkurenci z wyjątkiem może Might and Magic VI i Diablo, a grywalność także jest niesamowicie wysoka. Zawsze też twierdziłem i twierdzić będę że Icewind Dale jest lepszy od młodszego brata, od pierwszego Baldura, nie męczy walką jak ma to w zwyczaju Torment, a epickością i ogólną jakością wykonania dorównuje niemalże drugiemu Baldurowi. Choć jeśli będę miał kiedyś wrócić do którejkolwiek z gier Black Isle czy Bioware wybiorę właśnie pierwszego Icewind Dale. A dwa dodatki: Heart of Winter, zabierający nas na jeszcze dalszą północ, gdzie spotkamy smoki i żądnych krwi barbarzyńców i trudny, wymagający, choć krótki Trial of the Luremaster zapewnią nam dodatkowe przynajmniej kilkanaście godzin znakomitej rozgrywki (a także nowe, świetne portrety dla naszych postaci:)). Jeśli uważasz się więc za fana cRPG: bez względu na to ile masz lat Icewind Dale jest tytułem obowiązkowym i kanonicznym. Grać!
Jak na starego erpega przystało, gra się bardzo dobrze. Historia wciąga, co jest bardzo dużym plusem. Do tego dochodzi ładna grafika i klimatyczna oprawa dźwiękowa. Minusem jest nastawienie na walkę, bo pokonujemy olbrzymie ilości wrogów, a w zasadzie nie jest to aż tak potrzebne. Ale nie umniejsza to ogólnemu odbiorowi gry.
Udana gra jednak przed zagraniem warto wiedzieć parę rzeczy i zastanowić się czy ma się właśnie ochotę na coś takiego. Bardzo ją lubię, przeszedłem wielokrotnie i choć zdaję sobie sprawę, że na moją ocenę na pewno wpływa sentyment to i tak uważam, że warto dać jej szansę również współcześnie. Dobre lub przynajmniej przyzwoite RPG są dość rzadkie.
Zalety:
1. Dobrze poprowadzona choć całkowicie liniowa i niczym się nie wyróżniająca historia.
2. Projekty lokacji które zwiedzamy, między innymi starożytne katakumby, dawno opuszczone twierdze oraz niewielkie osady a to wszystko na mroźnej, nieprzyjaznej północy.
3. Muzyka, szczególnie ta towarzysząca wioskom które zwiedzamy. Dobrze współgra z odwiedzanymi lokacjami i podkreśla nastrój tajemnicy jaki towarzyszy przygodzie, choć nie brakuje też dynamicznych kawałków których słuchamy w trakcie walk. Moje osobiste top10.
4. Parę dialogów i dubbing. Ponieważ przez większość czasu jedynie czytamy to tym bardziej zwracają uwagę te momenty w których niektóre postaci odzywają się do nas swoimi własnymi głosami. Niby nic wielkiego ale jednak aż chce mi się przebijać po raz kolejny przez pełne nieumarłych katakumby lub najeżone pułapkami świątynie gdy wiem, że w nagrodę będę mógł po raz kolejny posłuchać smutnej opowieści niegdyś wielkiego wojownika lub wdać się w odrobinę filozoficzną dysputę z pewną pannicą. Głosy są świetnie dobrane i słuchanie tych paru udźwiękowionych postaci to czyta przyjemność.
5. Uniwersum. Co prawda aż tak bardzo nie możemy tego doświadczyć w trakcie gry chociaż uważne czytanie opisów przedmiotów, książek czy dialogów daje pojęcie, że gra toczy się w świecie który ma bogatą i ciekawą historię.
Wady:
1. Walka i rozwój postaci. Bardzo niewielka wada ale niestety bardziej wada niż zaleta. Walk jest bardzo dużo i stanowią one właściwie esencję gry jednak nie są szczególnie ciekawe a rozwój postaci jest zbyt prosty. Przez większość czasu robimy to samo, rzadko kiedy jesteśmy zmuszani do nadmiernego wysilenia mózgownicy. Sytuację trochę ratuję parę walk z bossami ale tylko trochę. Jest lepiej niż w Baldurs Gate ale gorzej niż w Icewind Dale 2 czy Baldurs gate 2.
2. Całkowita liniowość, mało zadań, żadnych decyzji do podjęcia a bardzo dużo walk. Trochę słabo jak na grę z gatunku RPG.
3. Krótka, choć jeśli gramy z dodatkami, a nie ma powodu by tego nie robić, nie jest to problemem.
Odwieczna Walka Baldur czy Ice Wind ehhhh w tej wojne niema Zwycięsców :-)
Mało doceniana gra ,moim zdaniem znacznie lepsze od serii BG
Kuzyn Baldura idący zdecydowanie w stronę siekania hord przeciwników, nie kładąc przy tym nacisku na swobodę poruszania się czy też interakcje, zresztą cała drużyna jaką tworzymy traktowana jest w tej grze praktycznie jako jeden bohater stąd ciężko mówić o jakichkolwiek charakterach. Czy mechanika walki jest na tyle pochłaniająca żeby grą zbudowaną głównie wokół niej nie znudzić się w pierwszych godzinach gry? Cóż, mnie w pewnym momencie wynudziła; wybijanie w pień kolejnych dungeonów, do tego niemal nieistniejące zadania poboczne i fabuła(która zdaje się że w takiej sytuacji powinna to wynagrodzić) do bólu przeciętna, poza - w moim odczuciu - jednym zrywem jakim był wątek w Odciętej Dłoni. Na plus zdecydowanie świetne, malownicze lokacje oraz urzekający, mroźny klimat dodający zimą +1 do grywalności.
Jest żal, co mi sie jedyne podobało to podczas tworzenia postaci fajne ich obrazy, malowidła, Pytacie co mi sie nie podobało? to dubbing jest ok spoko, ale nie zawsze, na początku postacie mają dubbing, potem podczas normalnych rozmów już nie żal, rozdzielczosc graficzna z 640x480 żal jakby nie mogli dać chociaż 800x600, masakra, jeszcze w dodatku jak postacie rozmawiają na mapie to wraz z tekstem są jakies duże czarne tła do nich, żal pl, podczas robienia postaci, postac wygląda jak ludzik plastelinowy bez twarzy xd
Icewind Dale to spoko giera.
Odkryłem ja niechcąco - pożyczyłem od qumpla bo nie miałem co robić :)
Zagrałem i ... kurde ale giera muszę ją mieć:))))))
Potwierdzam :)) ID jest suuuuper :)) Ja jednak juz w nia nie gram, bo nie moge sie odciac myslami od NWN :))) Jak tylko wyjdzie polska wersja to lece do sklepu i ... juz pewnie przez miesiac z domciu nie wyjde :)))
A ja się nie zgadzam , dla mnie ID to wielkie rozczarowanie, owszem grafika fenomenalna (moim zdaniem najładniejsza ze wszystkich gier 2D) ale na tym koniec. Myślałem że zasnę z nudów, nic tylko walka i walka i to w jakim beznadziejnym systemie.
ID ma zajebisty klimat zimy!!!, niezaopmniane przeżycie.... Teraz też czekam na NWN a potem ponoć na kolejną część Icewind'a.
moim zdaniem ice wind dale to zajebista gra lepsza nawet od bg i diablo co prawda nieco liniowa mało dodatkowych qestów ale można tym zaradzić instalując serce zimy i trials of luremaster wtedy gra zaczyna być naprawde ciekawa i wciągająca grafa dobra dzwięki i oprawa muzyczna świetna mam nadzieje że niedlugo pojawi sie 3 odślona tej zajebistej gry!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Zmieniam zdanie (po prawie 2 latach): Grafika w ID nie jest najładniejsza ze wszystkich gier 2D, - ładniejsza jest w Fallout Tactics i w Divine Divinity. (No i obie w/w gry są całą galaktykę lepsze od ID).
mi sie ID bardzo podobal, i bardzoi cenie te gierke
Powiem krótko Fallout Tactics jest sredni gralo mi sie w niego z trudem poniewaz jest mega liniowy. IWD jest fajną gierką i nie tylko dlatego że ma bardzo ładną grafikę oraz zajebiste efekty świetlne (rzucanie czarów, efekty tła) ale to z powodu klimatu rysunków, BG jest fajne ale w tej materii jest gorsze. IWD nie ma tak mocnej fabuły za to. Wiem że w tej grze jest spora rzeźnia ale ta gra ma taka być. Brakuje mi jedynie questow rozwiazywanych gadką jest ich troszke za mao zwłaszcza jak sie popatrzy na BG2. Ale i tak uwazam ze klimat IWD jest lepszy wiec polecam miłośnikom samotnej wędrówki, poniewaz w tej grze naprawde poczujecie magię pustkowia.
przesiadłem sie na to prosto z baldura I i było bardzo ciekawie :P wciągająca :D
Muzyk --> Ja też przesiadłem się na to z BG i strasznie się zawiodłem. Za dużo nawalanki. Baaardzo szybko się nudzi.
Cholera... mi sie baaaardzo podoba ID i ID2 ale na drugiej czesci znalazlem buga i tyle sobie pogralem... ech, szkoda. Ale zdania nie zmienie jeszcze na wieki bo obie czesci ID są świetne i choć stare to jare.
Przeszedlem do Odcietej Dloni i nie chcialo mi sie dalej grac.. seria BG lepsza
Ech za duzo nawalanki, fabuła jest słaba a questy nudne! Również postacie nie są stworzone przez tworców i tracą na wartosci, nie tak jak w BG! Natomiast bardzo ładna grafika, recznie malowana, super po prostu. Icewind Dale to gra nienajgorsza, ale trudna bardzo, troche monotonna, z drugiej strony ładna, świetna muzyka.Troche wyzszy poziom prezentuje dodatek Trials of Luremastrers
Mila gra w stosunku do Baldura zostala uproszczona, zrobiono nacisk na walki :) Klimat mrozny, od razu kojarzacy mi sie z dodatkiem Bloodmoon z trzeciej czesci znakomitej serii The Elder Scrolls :) Misje sa dosc ciekawe w Baldurze lepsze, wiadomo, ta gra jest przeznaczona dla osob ktore zaczynaja zycie z grami typu cRPG :) Baldur natomiast dla bardziej wprawionych graczy ^^
Gierka fajna, grałem kiedyś wciągnęła mnie strasznie!! Ale potem format i straciłem zapisy i mi się już grać nie chciało od początku :)
Bardzo fajna gra! Po 10 min stałem się fanem gierki! I to wszystkie części za 25 zł.!
Stalker1, dwa lata na GOLu jesteś i jeszcze nie wiesz, że ten "wątek" to komentarze do gry z encyklopedii? Każdy ma prawo do komentowania artykułów, a to, że pierwsza opinia była ponad 5 lat temu nie znaczy, że teraz nie może wtrącić swoje 3 grosze :)
Spoko gierka. Choć jest łudząco podobna do Baldur's gate.
Witam. mam problem jestem w odcietej dloni juz na najwyszym poziomie zrobielm chyba wszytsko ale nadal nie dotarłem do tego typu co ma mi z klejnotem serca pomoc. Napewno musze uzyc windy ale nie wiem jak. Po drodze zbierałem ,,elementy zepsutego urzadzenia'' Ile ich dokladnie potrzeba miec aby uruchomic winde i jak i gdzie sie ją urochamia. Pozdro!
Okej loozik mam all ale gdzie jest wejscie do tej wiezy Loriela. Nie umie sie tam dostac!
mam taki sam problem co Peregrin Tuk jestem na ostatnim pietrze odcietej dloni i zbieram elemety tego urzadzenia wszedzie gdzie moglem byc to bylem(mysle ze wszedzie) wszystkich pokonalem i wszystko pozbieralem i niewiem co mam teraz zrobic POMOZCIE MI !! za kazda pomoc wielkie dzieki
Jest w tej grze (grach - bo mam na myśli obydwie części ID i obydwie Baldura) coś magicznego - zzmęczyłem się już "wypaśnymi" Oblivionami, Stalkerami i innymi Crysisami i postanowiłem włączyć cos ze starych rupci - ale ani Gothic mnie nie ubawił, ani Marrowind ani nawt Fallouty. Nie wiem czemu, ale poprostu cos już nie kuka... A Icewindy wciąż bawią - znowu siedzę po nocach chociaż znam fabułę na pamięć ;-) Tym dziwniejsze, że w Świątynie Pierwotnego Zła też nie potrafię już grać, a w to i owszem. Polecam każdemu - tym którzy nie znają (bo wypada poznać) i tym którzy "zęby na tym zjedli" (bo się nie zestarzała)...
poniewaz Icewind Dale i Baldur's Gate sa niesamowicie grywalne i ciekawe, takie 2 serie perelki no a BG to juz wogole gra idealna! Szkoda ze jednak nie wydali 3 czesci
Icewind dale i baldur's gate to w sumie bardzo podobne gry
Ciekawa gra, ale tak naprawdę chyba najsłabsza produkcja Black Isle Studios.... Przede wszystkim z powodu wyśrubowanego poziomu trudności (przynajmniej na początku)....
Co?! Najsłabsza Black Isle? ONI nie mieli słabych gier.Ale już nie tworzą gier.
Jednak IMO do Baldur's Gate nie dorasta... Tak czy siak, bardzo dobra giera, choć z licznymi błędami...
ID to jakoś nie gra dla mnie. Wolę gdy gra skupia się głównie na jednym bohaterze, a nie na całej drużynie. Na dodatek moja drużyna jest tak 'inteligentna', że jeśli każdym z osobna nie pokieruję to stoją i czekają aż ich ktoś zabije mimo, że AI jest włączone... Ogólnie strasznie słaba mi ta drużyna wyszła. Chyba będę musiał od nowa ją stworzyć(po walce z głupimi goblinami zostaje mi z niej tylko jeden człowiek, któremu kupiłem lepszą zbroję niż pozostałym i jako jedynemu kupiłem tarczę). No ale to nic dziwnego - przy tworzeniu ostatnich postaci już wszystko olewałem. Uwielbiam tworzyć bohaterów w RPGach, ale 6 to stanowczo zbyt dużo.
IWD jest całkiem fajną grą ale bardziej opłaca się grać w Baldura.Taka gra na "rozgrzewkę".8.7\10.
Uwielbiam tą grę!!! Muzyka jest wspaniała,walka epicka i choć słabsza od BG to wg mnie zdecydowanie jest od niej znacznie ciekawsza.A co do muzyki:
http://www.youtube.com/watch?v=w6WhjqYst4s&feature=related
http://www.youtube.com/watch?v=HW5r1QWMF9Q&feature=related
Dwa najlepsze utwory z gry :)
Powiem wam coś chłopaki... nie wiem jak wy ale ja uważam, że niektóre takie jak Baldurs czy ID jeżeli mają być spieprzone w kolejnej kontynuacji jak niektóre tytuły (nie będę tu wymieniał konkretnych przypadków bo trochę ich było ale taki choćby Fallout - może nie jest to słaba gra - ale po mojemu to już trójka nie ma już tej magii która zmuszała mnie grania w Fallouta 2 do 4 w nocy:) Z lekka mam wrażenie że era w której grafika schodzi na drugi plan a liczy się tylko grywalność i to coś... zeszły daleko na drugi plan... Grafa Grafa i jeszcze raz grafa teraz to jest podstawową cześcią gry - tzn. według mnie teraz głównie na tym skupiają się producenci podczas tworzenia gry - a nie na tym żeby gracz wyłaczając kompa myślał o tym: ale giera hmm... jak póxniej do niej usiade to zabije tego sprzedam to ukradę to itp itd.:) Teraz jest tak że ktoś siada i: oooooo ale grafa superrrrrrrrrrrr. 10-15 minut grania i włączmy drugą grę:) oczywiście to może i wyłącznie tylko moje skromne zdanie:) a co wy o tym myślicie?
ja myśle że PIERDOLISZ !
faktem jest ze na grafike producenci jak i gracze zwracają szczegolną uwage bo to ważne by gra jakoś wyglądała dzieki czemu grywalnosc tez wzrasta bo lubie sobie przy grafice na maxa podziwiac widoki chocby w oblivionie czy sie podniecac rewelacyjnymi światlami w doomie 3
mimo to kazdy gracz i producent chce by gra była jak najbardziej grywalna i przede wszystkim ORGINALNA bo nie oszukując sie trudno wymyśleć coś nowego dlatego powstaja teraz coraz to wieksze dziwadla lub te same gry z ulepszoną grafiką i inną fabułą
takie pierdolenie ze wiekszosc ludzi patrzy wylacznie na grafike nie jest prawdą chyba ze ma sie 12 lat
Grafa choćby najpiękniejsza w końcu sie opatrzy i pomimo chwilowych przerw na oglądanie obłoczków w końcu przestaje sie zwracać na nią uwagę podczas rozgrywki. Do gry z samą grafiką nie wraca się już bo nie ma po co skoro ciągle powstają gry z nowszą ładniejszą, natomiast dla fabuły można cały czas za każdym razem odkrywając coś nowego.
IWD jak i IWD 2 są grami przedobrymi, porównywalnymi do wielkiego BG czy BG 2. Wg mnie to jedynie kwestia gustu, która tak na prawdę jest lepsza (IWD jest mocniej skierowane na hack n'slash ze sporą domieszką fabuły, natomiast BG bardziej na rdzenne RPG i fabułę z domieszką hack n'slash, jednak KAŻDE z nich jest godne polecenia).
Gra legenda, w niej nie zwraca się uwagi na grafikę (która wg mnie wcale nie jest najgorsza, bardzo dobrze, że uniknęli kanciastologii stosowanej jaka się np objawia w Wizardry, która skutecznie odstrasza).
Dziś zaczołęm przechodzic po raz czwarty Icewind Dale.
Kapitalna gra, świetnie sie przy niej bawiłem, pomimo wieku wciąż potrafi wciągnąć, 10/10
Bedzie w nowym numerze Komputer Świat Gry 6/2009 ;D
Wraz z dodatkami po POLSKU !!
i bedzie w biedronce wraz z dwójką i wszystkimi oficjalnymi dodatkami - wszystko za 10 zeta :)
Kupiłem całą sagę w Biedronce za 9,99 :P
Zagram w sage icewind dale gg 3034679
Ja kupiłem w wydaniu za 30zł (DVD) z Baldursem (też 30zł i na DVD) i myślałem, że byłem głupi kupując to.
Po jakichś 2-3 latach odpalam i co? Zostałem wchłonięty!
Serce Zimy zrobiłem w niecałe 3 dni, Trials of the Luremaster w jeden dzień :]
Nie przeszkadza mi fakt, że to hack'n'slash z D&D system.
Masa lootu, walki. Cieszy fakt że jest mniej wrogów czarujących (wiecie, Obserwatorzy i inne barachło) niż w BG2. Wolę taką walkę jak w ID bo wojownicy nie mają przekichane :]
Witam! Jestem zielony w ta gre, i mam maly problem. 4 moich towarzyszy zginelo i nie wiem jak ich wskrzesic, jesli sie da niech mi ktos napisze na gg 3532964, nie mam zielonego pojecia jak to zrobic xD
No to tak . Grałem i w jedynkęi w dwójkę . W jedynce mam problem . Przeszedłem już caaaałąą DOLINĘ CIENI wzdłuż i wszerz 10 razy i gdy wracam do Kuldahar do tego Druida który mi kazał iść do Doliny cieni nie mogę mu odpowiedzieć nic oprócz tego że nie znalazłem nic ciekawego w dolinie cieni . A przecierz wiem że znalazłem i przeszukałem całą dolinę . Co mam zrobić żeby to przejść ? HELPP !! A i jak chcesz kogoś wskeśić to w Icewind 2 wiem jak się wskrzesza idziesz i prosisz o leczenie taką babkę zresztą sam ją znajdziesz i ona sie ciebie zapyta czy potrzebujesz leczenia i mozesz kupić takie coś za 100 zyli i ju . :D
w przeciwieństwie do BG, seria Icewind zawsze skłaniała się bardziej ku akcji, niż przygodzie, nie mniej gra jest naprawdę fajna, opowiedziana historia wciąga, a ilość walk zadowoli każdego zabijakę :D
Porównanie Tej gry do Baldurs Gate jest jak porównanie Dramatu z komedią , Ta gra jest Bardziej nastawiona Na akcje więc fabułą Nie powala
A z Baldurs jest odwrodnie jest on bardziej nastawiony na Fabułe aniżeli na Akcje
Co do samej gry jest wyśmienita , Lepsza od tych Nowości .. lubię to tworzenie Postaci wybieranie Rasy itp więc jedna z najlepszych gier
Mój pierwszy RPG w jaki grałem. Było to jakieś 12 latek temu i od tego czasu zacząłem lubić ten gatunek gier. 9,5/10 z mojej strony ; )
Taki bardziej bitny Baldur, chociaż wydaje mi się, że ID ma więcej lokacji. Pomimo latek gra się praktycznie nie zestarzała.
Stawiam na równi z Baldursami, traktując jako częśc pewnej sagi w FR. Lubie gry izometryczne, grafika mi pasuje - jak na te standarty. Przynajmniej raz na 2 lata muszę w to zagrać. Pisaliście, że tu jest więcej 'bijatyki". Owszem, bo mniej npców, nie ma ogromnego miasta - jak Wrota B. - nie ma miejsca na intrygi w surowej Dolinie Lodowego Wichru. Ale... ktoś porównał to do Diablo.. - a to jednak przesada.
Bardzo dobry RPG. Może nie jest tak rewelacyjny jak Baldur's Gate, ale i tak prezentuje mistrzowski poziom.
Świetny RPG, lecz jest dużo lepszych. 7/10
soundtracki najlepsze
Spoko gierka naprawde fajna. Moze z poczatku trudno ogarnac ale jak ktos lubi gry cRPG to łatwo pójdzie.
Poszukuje kogoś z kim mogl bym sprobowac zagrac w Icewind Dale + heart of winter - trials of the lure master. Moje gg 47511969 W razie chęci zagrania ze mna prosilbym o napisanie mi na gg lub gdy ktos niema gg napisac w komentarzu napewno dam inni rodzaj porozumienia sie. ;)
Kiedyś w gazecie było w wersji gold z dodatkami trzeba spróbować :D
Jestem srodze zawiedziony. Uwielbiam RPG, uwielbiam światy fantasy, literaturę fantasy, no i oczywiście RPG fantasy. Gothic, Planescape: Torment, Skyrim, czy Morrowind, wszelkiej maści klasyki, jak np. Baldur's Gate - wszystko to bardzo lubię, szanuję i z chęcią powracam.
Ale do jasnej cholery, Icewind Dale to już jakaś przesada. Pikseloza jakoś mnie nie razi, interfejs na połowę ekranu też można znieść, liniową fabułę jakoś się da przeboleć.
Ale kuźwa, wchodzę do lochu a tu cały miszmasz: latające upiory, duże i małe szkielety, zombi, ghast, a na dodatek mumie nie wiadomo skąd. I tyle tego jest, że aż się rzygać chce. Co chwilę jakaś durna walka. I to trudna walka. Całej ID jest pod tym kątem trudne. Gram na najniższym poziomie trudności, a i tak wciąż ginę, choć używam i magii i hektolitrów eliksirów.
Wkurzające to jest. W BG było zupełnie inaczej - owszem, sporo walki też tam było, ale bez przesady. ID staje się wskutek tego zwykłym hack'n'slashem, a co za tym idzie staje się moim wrogiem.
Fabuła banalna, że aż szkoda słów. Muzyka sztampowa, ot takie sobie fantasy music. I ciągle walka, i walka, i walka. A po walce jakiś fajny przedmiot, a potem wykonane zadanie i parę punktów. I kolejne zadanie, i znowu walka. I jeszcze raz.
Ech, chyba sobie zrobię instalkę Planescape'a i znowu poszwendam się po Sigil, pogadam z ludźmi. Albo poczytam sobie jakąś książkę w Samotni, tudzież w Białej Grani.
Bo takie łażenie, jak w Icewind Dale i łupanie kolejnym potworów nie jest ani zabawne, ani ekscytujące, szybko staje się nudne i monotonne. I dlatego ze smutkiem daję tej grze 4/10
Wadą Icewind Dale, poza liniową fabułą, jest brak fabuły ;) W odróżnieniu od Baldurs Gate, dialogi nie mają większego znaczenia. Po prostu idzie się przed siebie i pokonuje kolejne potworki. I tak aż do znudzenia.
fajna gra w starym stylu lecz walka po jakimś czasie nuży trzeba będzie odpalić 2 niedługo.
Nieprawda, że fabuła i dialogi nie mają znaczenia. Po prostu budują klimatu. :) Miło mi czytać.
Mróz wylewający się z ekranu i ręcznie malowane lokacje tworzą niesamowity klimat.
Zgadzam się. Icewind emanuje niesamowitym klimatem. Mimo mniej znaczącej fabuły i mocnego nastawienia na walkę, IWD stwarza niespotykaną immersję i klimat.
Zmieniam zdanie, ICWD 1 mimo że nastawiony jest na walkę, to jest bardzo dobra gra. I w porównaniu do takiego NWN 1 albo DA:O walki nie jest tak dużo jak się wydaje, bardzo fajnie są walki w icewind dale 1 rozłożone, pomiędzy lokację, i dialogi postaci. Mimo i tak BG jest po prostu o klasę wyżej od ICWD.
7/10
Icewind Dale pomimo banalnej fabuły i zadań oraz dużej ilości walki, jest jak dla mnie lepszy od Wrót Baldura. We Wrotach były lepiej napisane dialogi i ogólnie lepiej sie prezentuje scenariuszowo, choć i też nie jest to jakaś wyszukana historia. Icewind przewyższa Wrota Baldura przede wszystkim muzyką, urozmaiconymi, bardziej przykuwającymi wzrok lokacjami oraz tym, że nie nudzi jak Baldur, który jest okropnie monotonną, żmudną grą. Jak dla mnie Icewind Dale 7/10 a Baldurs Gate 5/10. Jednak jeśli chodzi o drugie części, to Cienie Amn są klasa samą w sobie.
Moje spotkanie z IWD i dodatkami miało miejsce aż 13 lat temu :)
Oczywiście od razu gra mnie pochłonęła. Pozwala rozwijać swoją drużynę, każda postać podnosi swoje umiejętności, po dłuższym czasie można próbować swych sił grając np. tylko 3 postaciami, można wybierać różne rozwiązania, nie zawsze dobre i nie zawsze uczciwe. Jest wiele "potężnych" przedmiotów często trudnych d zdobycia. Fabuła również urozmaicona, każda lokacja kryje nowe rozwiązania, Smocze Oko z Yxunomei, dom Malvona czy droga do Wieszczki podczas HoW. To wszystko i niesamowity soundtrack, jeden z najlepszych w historii gier powoduje że dla mnie gra jest niezapomniana. Chętnie do niej wracam i zawsze mnie pozytywnie zaskakuje. Szkoda że nie powstała 3 część. Po 2 jednak został wielki niedosyt że nie można kontynuować swojej podróży po Faeruunie.
FanBoyFrytek fajnie że jesteś dorosły, i w każdym możliwym poście chwalisz się, jaki to jesteś stary, elo.
Redakcja na 7.9 dobrze oceniła, bo ta gra na 9 na pewno nie zasługuję.
szukam graczy chetnych do gry w ice winda wersja encahned czy jak ją tam zwał:)
gra przez hamachi
kontakt : [link]
[email protected]
Dopiero po latach stwierdzam ża IceWindDale jest wymagający !! Wielu się zastanawia BDG cz ICD ,to tylko
Kwestia gustu ,kto co woli POLECAM to i to a dla mnie Klimat zimy i zamarznięta pięść góróje 8/10
Parę miesięcy temu grałem w grę Dragon Age, jedynka była z początku wciągająca ale potem przyszły zagadki logiczne - jakieś posągi, przeszedłem dalej i skończyło się na otwieraniu bramy za pomocą jakiś dziwnych "jestestw". Wiele osób może się nie zgodzić z tym stwierdzeniem ale według mnie najlepsze gry RPG takie jak ICEWIND DALE, BALDUR`S GATE czy PLANESCAPE TORMENT to już nie to co dzisiejsze nowości. Podoba mi się system gry wprowadzony w tamtych produkcjach i nie zamierzam sobie psuć zabawy grami NG. Dla mnie Icewind Dale jest wyjątkowym tytułem nawet dzisiaj, a przecież jest squel i pojawiły się wersje HD.
Riverflow_Zero [77]
ale potem przyszły zagadki logiczne
Akurat zagadki logiczne w Knights of the Old Republic czy Dragon Age, to, według mnie, jedne z ciekawszych i fajniejszych urozmaicających rozgrywkę "odskoczni od zwykłego eRPeGowania", których brakuje mi w wielu innych tego typu grach, jak choćby - żeby już się trzymać produkcji BioWare - w Mass Effect (i to właśnie m.in. - nieliczne bo nieliczne, ale zawsze - zagadki logiczne sprawiają, że KotORy oceniam wyżej niż Mass Effecty).
Niemniej jednak zgadzam się co do Icewind Dale - ostatni raz grałem w tę grę miesiąc temu i bawiłem się przednio.
Myślę, że pokuszę się już niedługo na przejście całej sagi BG i IWD swoją drużyną ;)
Dobra gra ze świetnym klimatem.
Ładna muzyka (OST podoba mi się bardziej niż w którymkolwiek Baldurze, a motyw z Easthaven po prostu rządzi!), ładne lokacje, niektóre wręcz zachwycają swoim wykonaniem i dbałością o detale (i znów - lokacje podobają mi się dużo bardziej niż lokacje w którymkolwiek Baldurze, nawet "dwójce", co jest o tyle ciekawe, że Baldur's Gate II wyszedł nieco później niż Icewind Dale, a Infinity Engine to przecież autorski silnik BioWare), a walki - czyli kwintesencja tej serii - sprawiły mi ogromną frajdę. Trochę w oczy się rzuca zbytnia liniowość oraz - jak dla mnie - brak z góry narzuconych towarzyszy (w tym aspekcie z kolei, dla mnie, przeważają Baldury), no ale takie jest już założenie tej gry. Najbardziej mi się jednak nie podobało, wkurzyło mnie wręcz, że po pokonaniu bossa z Serca Zimy automatycznie lądujemy w Kuldahar - nie znoszę takich zagrywek.
Nawiasem mówiąc jest to chyba jedyna gra, w której oddałem się bezmyślnemu grindowi, by nabić poziomy. Ilość czasu, jaki spędziłem na ciągłym zabijaniu-spaniu-zabijaniu którychś tam zmor w Smoczym Oku czy lodowych olbrzymów w którejś z jaskiń dodatku Serce Zimy, mogę liczyć w godzinach. I to raczej kilkunastu niż kilku... Wynikało to z tego, że - jak już napisałem - walki w tej grze dostarczyły mi niemałej zabawy, a z drugiej strony liczba PD za tych konkretnych przeciwników i ich liczba jest chyba zbyt duża wobec trudności ich pokonania (oczywiście na odpowiednich poziomach), dzięki czemu/przez co postacie lewelują względnie szybko. Tym samym grę ukończyłem mając każdą z sześciu postaci przynajmniej na 21. poziomie.
PS
Niezmiernie się cieszę, że Obsidian w dodatku do Pillars of Eternity poszedł właśnie w icewindowy, mroźny klimat.
No ja akurat najpierw zagrałem w ICWD II i potem pierwszej części jakoś zmęczyć nie mogłem. Po prostu dwójka ma moim zdaniem najlepiej chyba zaimplementowana mechanikę D&D. Po prostu gra była dla mnie tak dobra, że potem ciężko mi było zagrać w jedynkę nie myśląc o tym, co w dwójce zrobiono lepiej. Jak dla mnie najlepszy taktyczny RPG (skupiała się na trudnej taktycznie walce a nie odgrywaniu postaci jako tako) w historii. W żadnym innym walka nie sprawiała mi tyle frajdy. Dopiero jakoś DoS mi się równie bardzo spodobał. ale to inny klimat, tam są najlepiej dla mnie tury zrealizowane.