Dzisiaj ukończyłem po raz pierwszy ŚPZ :D Pamiętam, jak w czasie jej premiery oglądałem wideorecenzję w takim programie na TVP 1, który emitowali o 10 w niedzielę (pamięta to jeszcze ktoś? ;) ). Wtedy jakoś nie miałem okazji żeby w nią zagrać, ale udało się to nadrobić niemal po 10 latach...
Niestety, pomimo tego, że jestem oddanym fanem gier na Infinity Engine i starych Fallout'ów, muszę szczerze przyznać, że ŚPZ nie przypadała mi do gustu :(
Otoczka:
Ogólnie ma swoje plusy: grafika jest bardzo ładna i klimatyczna, na mapie dużo jest statycznych animacji, animacje postaci są dobrze zrobione (szczególnie podobały mi się te na atak krytyczny). Natomiast muzyka jest bardzo monotonna i żaden kawałek nie zrobił na mnie wrażenia. Efekty czarów również nie wyglądają jakoś rewelacyjnie.
Świat:
Tutaj jest bardzo ubogo. Dwa miasta, kilka maluteńkich mapek i 1 duża świątynia? Po tym do czego przyzwyczaiły mnie inne klasyczne cRPG czułem się jak wciśnięty do ciasnego pokoiku.
Gra niby dzieje się w Greyhawk a nie w Forgotten Realms, ale w ogóle nie czułem tej różnicy. Wszystko już gdzieś widziałem, kiedyś spotkałem. Myślę, że tutaj twórcy zaprzepaścili szansę na ciekawe przedstawienie nie wyeksploatowanego uniwersum Greyhawka.
Bardzo rzuca się w oczy, że napotkane NPC to tylko statyści, kukły ustawione "żeby były". Rozumiem, że to taki powrót do korzeni D&D, ale niezwykle trudno było mi się wczuć w klimat. Po co ratować ten świat? ;)
Fabuła:
Chyba najsłabszy element dzieła. Tak naprawdę to tylko zlepek nie zawsze dookreślonych misji. Czułem się tak, jakby prowadził mnie Mistrz Gry z modyfikatorem -5 do fantazji ;) Myślę, że twórcy nie dopracowali wszystkich ścieżek. Jeśli gramy złymi, to po wejściu do Świątyni wszystko się jeszcze jakoś trzyma kupy - przyszliśmy, żeby zasilić szeregi zła, więc wykonujemy zadania dla określonego żywiołu, potem zadanie główne i hurra(?) zło tryumfuje.
Ja natomiast grałem drużyną dobrą. Dla takich drużyn nie pozostaje nic innego jak... wytłuczenie całej świątyni. Niby ma to sens, przychodzimy w końcu żeby zniszczyć pierwotne zło, ale brakuje tutaj jakiejś spójnej linii narracyjnej, czegoś co by ukierunkowywało gracza na ten ostateczny cel. Wszystko się bardzo nieładnie rozłazi. W sumie to wiemy, ze żeby ukończyć grę, trzeba będzie zejść na sam dół i pokonać zło, ale... wszystko jest takie nijakie. Nie czułem motywacji do zniszczenia zła, nie ciekawiło mnie, co znajdę na kolejnym poziomie....
Osobną kwestią są misje poboczne. Jest ich sporo, ale ich poziom jest bardzo niski. Na początku większość misji pobocznych ogranicza się do rozmowy z tymi nieciekawymi manekinami robiącymi za mieszkańców świata. Często są one zwyczajnie nieprzemyślane i maksymalnie sztampowe. Szczytem kuriozum jest misja w której trzeba przekonać młynarza, żeby pozwolił swojemu parobkowi zmienić religię. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie to, że ci panowie stoją... kilka metrów od siebie. Więc klikamy raz na jednego, raz na drugiego, a żaden z nich nie wie czy rozmawialiśmy już z drugim. Misję można zatem wykonać nie wychodząc z domu.
Rozgrywka:
Generalnie esencją rozgrywki jest walka. Moim zdaniem jest ona ciekawie rozwiązana. Walki w turach są w porządku, ale sama walka po dłuższym czasie jest nużąca. Wiele postaci porusza się wolno, więc jeśli naraz walczymy z większą liczbą przeciwników jesteśmy skazani na bardzo długie walki.
Nie dziwię się, że gra stanowi mur nie do przejścia dla wielu graczy. Jest bardzo trudna. Stanowi nie lada wyzwanie szczególnie na początku i pod koniec (świątynie żywiołów). Jak dla mnie to olbrzymia zaleta - czasem trzeba było się mocno nagłowić, żeby pokonać rywali. Choć walki z demonami (strażnikami) były chyba ciutkę zbyt przesadzone.
Natomiast sama rozgrywka jest bardzo schematyczna, co wynika niestety ze słabej fabuły i konstrukcji świata.
Wg mnie okrągłe menu postaci jest niewygodne. Niby wszystko jest pod ręką, ale na dłuższą metę jest to bardzo męczące. Bardzo nie spodobały mi się natomiast opisy przedmiotów i dziennik. Są niezwykle ubogie i brakuje wielu potrzebnych informacji. Gra nie podaje tak podstawowych informacji jak: zasięgu czaru, długości trwania czy nawet forma (dotykowy dystansowy)! Zdarzają się przedmioty, które podnoszą statystyki, a nie mają informacji o tym. Również opisy umiejętności są słabe i nie zawsze wiadomo, czy wybrany atut będzie nam służył tak jak chcemy. Trudno, żeby w grę z 2003 grać z podręcznikiem do AD&D na kolanach, minimum przejrzystości powinno być zachowane.
Opisy zadań są nieciekawe i niewiele nam pomagają.
Umiejętności jest od groma, ale co z tego, skoro i tak się w większości się nie przydają. Zamków do otwarcia jest BARDZO mało. W całej grze pułapek spotkałem 3 i to nic specjalnie groźnego. Smutne to, bo korytarze Świątyni aż proszą się o wypełnienie pomysłowymi przeszkadzajkami....
Sprzętu jest bardzo mało. Szczególnie doskwiera skromna ilość wszelakiej maści magicznych wisiorków czy pierścieni.
Za to bestiariusz jest bardzo bogaty (jak na tak małą grę). Co rusz spotykamy nowych, ładnie i ciekawie zaprojektowanych przeciwników. Ogromne brawa za to!
Wielką wadą są liczne błędy i niedoróbki. Gra potrafi się wysypać do systemu, albo całkiem zawiesić. Zdarzyło mi się, że przywołane przeze mnie demony nie zniknęły po odpoczynku, więc mogłem je przywołać ponownie i zdublować :p Czasem postacie przechodzą przez zamknięte drzwi lub przez siebie nawzajem. Wskaźnik jest niewygodny w użyciu - często miałem problemy z wybraniem odpowiedniej postaci, bo gra myślała, że wybieram postać stojącą bardzo blisko.
Są też błędy logiczne - pomocnik piwowara co noc odwiedza Nulb. Jak to możliwe, skoro nam przejście tej samej, niebezpiecznej przecież drogi zajmuje 10 h????
Dziwi mnie też nie zbalansowanie rozgrywki. Fajnie, że ŚPZ można ukończyć na ileśnaście sposobów, ale wybierając konsekwentnie ścieżkę zła gra jest DUŻO łatwiejsza niż walcząc dobrymi (jeśli chcemy "najlepsze" zakończenie).
Podsumowując:
Niestety miałem wrażenie, że całość jest mocno niedopracowana. Wielka szkoda, bo gra miała ogromny potencjał. Jest kilka ciekawych pomysłów (system turowy, pieniądze w końcu podzielone na kilka rodzajów) ale też masa niedopracowanych elementów i mnóstwo, mnóstwo niewykorzystanych pomysłów.
Ode mnie tylko 5, czyli przeciętniak, do którego nie mam niestety ochoty wracać.
Dobra produkcja. Daleko mi do zachwytów, ale i ganić jej nie mam zamiaru. Świetne odwzorowanie zasad D&D, bardzo miła oprawa wizualna, momentami gra stanowi wyzwanie...i z mocniejszych stron właściwie tyle. Nie jest to RPG, do którego będę często wracał, ale jako chwilowa odskocznia (bo gra jest za krótka) od bardziej rozbudowanych produkcji jak najbardziej może być.
Ja nie miałem z tą grą takich problemów jak wy:) Bo to naprawdę dobra gra.. Przechodziłem ją dwa razy w tym pierwszy po angielsku bo nie posiadałem wtedy jeszcze Polskiej wersji. Ma naprawdę fajny klimat ale uprzedzam: dzieci, które nie rozumieją prostych zwrotów związanych z tego typu grami oraz nie wiedzą na czym polega system torowy (i nie potrafią go docenić) niech ja omijają szerokim łukiem..
Wpadając na tę stronę, zobaczywszy okładkę gry... aż mi sie oczy zaświeciły z tęsknoty za czasami gdy czytałem o tej grze w KŚGRY... Czasy niestety dawno za nami, a szkoda...
Jeżeli chodzi o rozgrywkę to to jest prawdziwy, rasowy RPG! Dzieci wychowane na Mass Effekcie i określające tą grę jako "RPG" pogubiłyby się w ToEE niewątpliwie i pewnie by się od niej odbiły z hukiem.
Oczywiście gra ma swoje minusy, a jako największe zaliczyłbym:
- stosunkowo mały świat, ale jak zaznaczyłem stosunkowo w porównaniu choćby do BG albo Arcanum, bo już taki przez niektórych określanych jako "RPG" Mass Effect tak naprawdę też ma mały świat i do tego średnio ciekawie przedstawiony (do KotORa pod tym względem, i nie tylko pod tym, ME się nie umywa).
- możliwość osiągnięcia zaledwie 10 levelu! Jak na RPG to bardzo mało.
- no i ze względu na powyższe dwa minusy gra jest dość krótka.
- fabuła dupy nie urywa.
Osobiście wolę BG, PT, ICD, DD i Arcanum a z innych klimatów Fallouta niemniej jednak gracze lubiący prawdziwe komputerowe RPG nie powinni przejść obok ToEE obojętnie.
Ode mnie 7,5/10
- Limit 10 poziomów jest zupełnie uzasadniony jednak podniósłbym go do 12.
Odpowiednio zbudowana pięcioosobowa drużyna na maks. poziomie, nawet w pierwotnym składzie jest zdolna do pokonania wszystkich oponentów.
Chociaż Balor, najgorsze bydle w grze, jest moim zdaniem nie do pokonania, a można go zgładzić głównie dlatego, że AI w ToEE czasem kuleje.
- Gra może i jest krótka, ale ma kilka wersji zakończeń oraz przebiegu wydarzeń więc nie jest tragicznie.
- Niestety fabuła nie urywa dupy ani innych części ciała, jest raczej pretekstem do tego żeby ostatecznie dotrzeć do okrytej złą sławą świątyni, poznać rządzące w niej prawa i oczywiście oczyścić jej korytarze z wszelkiego żyjącego tam plugastwa.
Te problemy jednak schodzą na drugi plan kiedy tylko gracz odkryje, że ToEE jest najeżona błędami do tego stopnia, że czasem nie da się w to normalnie grać. Na szczęście fani w tej kwestii zrobili dużo dobrego.
Na tle znanych komputerowych rpg (starszych i nowszych) Świątynia to jednak wciąż perełka, żadna inna gra nie ma tak ciekawie pomyślanego (mimo kilku nieudogodnień) turowego systemu walki, wydawałoby się wręcz stworzonego dla tego gatunku.
Najgorsze jest jednak to, że nie zanosi się, żeby miała powstać jakakolwiek kontynuacja.
Jakiś rok temu udało mi się przejść grę z dodatkiem Circle of Eight, jak dla mnie bardzo przydatny choć nieobowiązkowy.
Niby dodatkowy loch na początku przygody (by wbić 2lvl drużynie) wydaje się przydatny ale podobny efekt można uzyskać przez losowe starcia podczas odpoczynku w niebezpiecznych miejscach.
Może nudne ale lepsze niż robienie zadań w wiosce...
Niestety po finale z Zuggy zabrakło mi pary i nie zwiedziłem nowego miasta - Velkborga :(
Obecnie odświeżyłem sobie grę po wydaniu Temple+
http://www.moddb.com/mods/temple1
Masa usprawnień technicznych (pathfinding, wydajność silnika, AI etc.) nowe klasy postaci i uzupełnień.
No i co ważne - nie muszę zaczynać od nowa.
Jedyna wada? Nowsze wersje nie działają na moim starym lapku (którego używam do staroci i mało wymagających gier), mimo spełnionych wymagań (Pixel Shader 3, karta obsługuje 4.0 więc wtf).
Dwa raz dawałem tej grze szansę. Na prawdę chciałem ją przejść. Bo i to D&D, i ciekawa walka, i sporo wyborów moralnych i zakończeń. Ale co z tego, skoro gra się topornie. Bohatorowie co chwila się gubią, i trzeba ich bez przerwy pilnować, a początek gry jest koszmarnie nudny.
Kiedy grałem w tę grę miałem mocno mieszane uczucia. Z jednej strony świetna przygoda, taka w stylu prawdziwego papierowego D&D wiernie oddawała zasady i klimat, granie w turach ok. Z drugiej strony: wszystko toporne, masa błędów i niedoróbek czasem wręcz głupot przeoczonych przez twórców, fabuła jakby istniejąca gdzieś obok gry i jakaś dziwna konstrukcja scenariusza dająca możliwości omijania sporych fragmentów dostępnego świata, który nie był i tak zbyt wielki.
Warto jednak spróbować.
Wynalazki?To ile ten yarocorpse ma lat?Trzy,cztery?To jak wypije te 6 browców to pojedzie na intensywną terapię.Ja też się odbiłem od tej gry ale ciągle mnie kusi żeby jeszcze raz spróbowac.
Macie jakby ktoś szukał dużego moda do tej gry : http://www.moddb.com/mods/circle-of-eight-modpack/downloads
Grę polecam jest spoko i sporo lepsza od sword coast legend czy pillars tylko szkoda , że nie była ona dalej rozwijana .
Widzę tu sporo negatywnych opinii i wydaje mi się, że większość z nich wynika z błędnych oczekiwań. Temple of Elemental Evil jest adaptacją modułu do papierowego D&D i robi to bardzo wiernie, bo tak wyglądał materiał źródłowy. Więc ludzie, którzy oczekują kolejnego Baldura czy Tormenta powinni jej unikać, bo tutaj tego nie znajdą. Gra jest głównie kierowana do tych co lubią walkę w D&D, a TOEE ma do dziś najlepszą implementację zasad D&D3.5.
Kiedy Świątynię Pierwotnego Zła w wersji PL wydał CD PROJEKT S.A. który ma teraz platformę GOG. A na platformie GOG oczywiście wersji PL brak.
1. Zgubiliśmy
2. Producent nie pozwala
3. Nie mamy praw autorskich
4. Nie opłaca się
5. Nie chce nam się
6. Bo nie i już
Proszę sobie wybrać powód....
Jeden z najwybitniejszych tytułów komputerowego RPG. Rewelacyjne wykorzystanie mechaniki D&D 3,5, świetne, uczciwe turowe walki, dużo opcji dialogowych, początków historii i zakończeń zależnych od charakteru naszej ekipy i działań podjętych w grze, fajny klimat i śliczna grafika. Prawdziwe cRPG.
Świątynia Pierowtnego Zła to tytuł, z którym fani cRPG zawsze mieli problem i o który kłócili się (i kłócą) strasznie zawzięcie, bardziej niż o jakąkolwiek inną grę, nawet te Bioware:) Z jednej strony w ostatnim rankingu użytkowników jednego z największych i prestiżowych portali o cRPG czyli rpgcodex gra zajęła 9 miejsce. Czyli tzw. „stara gwardia” grę ceni. Choć nie wiem jak wygląda sytuacja wśród mniej wymagających graczy na tzw. Zachodzie. W Polsce gra jest kochana....Albo znienawidzona:)
ŚPZ jest grą opartą o system D&D w edycji 3,5, czyli takiej „podrasowanej trójce”, z którą mieliśmy do czynienia w Icewind Dale II czy Neverwinter Nights. Zmiany są głównie kosmetyczne i nie ma sensu się tutaj nad tym rozpisywać. Tym co wyróżnia grę jest odejście od świata Forgotten Realms i umieszczenie akcji w uniwersum Greyhawk, pierwszym świecie systemu Dungeons & Dragons, sama zaś fabuła oparta jest na jednej z pierwszych przygód do „papierowego” systemu AD&D. Czyli niejako „powrót do korzeni”. Ok? Ok. Ale nie wszystkim to odpowiada. Greyhawk nie jest w Polsce właściwie znany, nie ma w zasadzie znanych herosów, graczom ciężko było się przestawić. Fabuła zaś, bardziej heroic niż epic (jak w innych grach cRPG opartych o D&D) jest bardzo prosta. W starej świątyni znów budzi się zło, a ukryte skarby czekają na śmiałków:) Drużyna gracza zaś, przybywa do wioski Hommlet, położonej całkiem niedaleko a jej kroki kierują się właśnie do tytułowej Świątyni.
Ale już sam powód przybycia do Hommlet i powód wyruszenia do świątyni dla każdej drużyny będzie inny. Wynika to z tego, że gracz musi przy tworzeniu drużyny (pięć osób + później opcjonalnie 3 NPCów, którzy dołączą) wybrać jej charakter. W zależności od tego jaki charakter wybraliśmy inny będzie początek rozgrywki, inny jej przebieg (w tym relacje z NPCami, dialogi itd.) a także inne będzie zakończenie (tych jest około 20!). W przeciwieństwie do np. Icewind Dale II, nie będzie można mieć w drużynie praworządnego dobrego paladyna i chaotycznego złego pół – orka barbarzyńcę. Charakter drużyny determinuje charakter postaci, tzn. postać w ekipie może mieć charakter tylko o stopień inny niż wybraliśmy. Np. nasza drużyna ma charakter neutralny dobry. Oznacza to że nasze postacie mogą mieć charakter tylko neutralny dobry, praworządny dobry, chaotyczny dobry lub prawdziwie neutralny. I nic poza tym.
Ci, którzy znają system D&D nie będą mieć raczej problemu z tworzeniem i rozwojem ekipy. Zaznaczę tylko, że maksymalnie można naszą drużynę rozwinąć do 10 poziomu, ale to naprawdę wystarcza. Zdziwić nowych graczy może co innego. System walki. Przez niego wielu ludzi grę znienawidziło. Osobiście tego nie rozumiem, bo uważam system walki w ŚPZ, za ogromną zaletę gry. Walka jest rozgrywana w systemie turowym. Najpierw komputer losuje inicjatywę dla wszystkich uczestników starcia, a potem każdy wykonuje swój ruch. Pozwala to spokojnie zaplanować działanie, wydać komendę, bez chaosu jaki często panował w Icewind Dale czy Baldurs Gate. Zdaję sobie jednak sprawę, że wielu amatorów poległo. Podczas walki trzeba brać pod uwagę wszelkie rzuty na odporności, finezyjne ataki, odległość od wroga, okazyjne ataki itp. To czyni ze Świątyni Pierwotnego Zła, znakomity taktyczny cRPG. Trudny i wymagający, ale o to właśnie w tym gatunku chodzi (nie wierzę w bajki, że dla kogoś gra była łatwa, nie znam nikogo – a znam ludzi, którzy na tym gatunku zęby zjedli – i wymagające starcia to cecha przez każdego wymieniana).
Inne zalety? Na pewno rozwinięte dialogi (zależne od charakteru, cech postaci itd.), kilkadziesiąt „questów” pobocznych i..grafika:)
Grafika w Świątyni Pierwotnego Zła to śliczne 2D. Chyba w żadnej innej grze cRPG nie było tak ładnej grafiki w rzucie izometrycznym. Wszystko jest czytelne, animacja porządna, ekwipunek czytelny. Naprawdę jeśli ktoś się do czegoś doczepi to powiem że szuka „dziury w całym”.
Sporo graczy narzeka na muzykę. A wg mnie jest po prostu ok. Może faktycznie brak tu perełek jakie słyszeliśmy choćby w sadze Icewind Dale, ale na pewno muzyka w tej grze nie jest słaba. Jest całkiem klimatyczna i pasuje do lokacji. Średniak, ale czy to wada?
Więc jak jest z tym tytułem? Cóż, ostatnio ta gra wyleciała z mojego TOP 10, ale gdybym tworzył TOP 15 już by się znalazła:) To na pewno jeden z najlepszych cRPG w historii, a jeśli chodzi o cRPG oparte o trzecią edycję D&D to jest to tytuł najlepszy.
Kaszana i kolejne stracone pieniądze.6 browarów by za to było. Co za kretyn wymyślił turowy system walki i poziom trudności żeby taki system trzeba stosować? Po co to? Dla jaj,dla zabawy czy tak dla zasady? I jeszcze ta terminologia - "kara do pancerza", "rzuty na obronę". Co to za wynalazki?Żenada.
no i trzeba dodać trochę słaba grafa
Wcale nie słaba, tylko oldschoolowa :) A animacja postaci bardzo ładna.
słaba względem czego?
Nie zgadzam się. Grafika w Świątyni Pierwotnego Zła to prawdziwy majstersztyk. Po pierwsze bardzo ładne, malowane tła, a po drugie dokładnie zrobione trójwymiarowe postacie. Wygląda to jak mix Revenanta i Baldur's Gate przystosowany do wyzszych rozdzielczości i nowoczesnie zrobiony. O wiele ładniej to wygląda niz choćby grafika w Neverwinter Nights - bo jak to mówią " nie wszystko złoto co trójwymiarowe" :) Ważne jest aby grafika była ładna i przejrzysta, a to czy trójwymiarowa lub w dwóch wymiarach to juz sprawa mało ważna.
Grafika 3d wygląda fajnie tylko w grach z widokiem perspektywicznym z pierwszej lub trzeciej osoby.
Mam małe pytanie!!
Czy ma ktos ta gre w wersji polsko-języcznej???
Jeśli tak to bardzo prosze o kontakt na adres "[email protected]"
Z góry ogromnie dziękuje!!!
WojDaS --> ja mam. A o co chodzi?
graficzka jest sliczna, tyle ze niestety na moim motku (LCD 17) te postaci sa MALENKIE - moze i sa ladnie zrobione i animowane, ale sa tak tycie, ze prawie nic nie widac. Czcionka to tez jakas 4 albo piatka i musze siedziec dosc blisko (mniej niz metr) aby cokolwiek odczytac.
P.S. LCD wyswietla dobrze tylko w 1280x1024 i tak gram...
mikmac --> Śliczna? No sprawa gustu raczej. Na mojej 19'' w 1024 te postaci to małe pierdziochy, prawie ich nie widać.
A co ja mam powiedzieć? Znacie taki monitor jak Daewoo 518B ??
ps. 15 cali......
Yo ta gra ma mieć klimat a nie efekciarską grafe,poza tym tła są genialne a postaci choć male bardzo starannie wykonane...najlepsza rozdzielka to 800x600,moja karta zżarła by ją na śniadanie w najwyższej ale postaci są wtedy prawie niewidoczne,a no i jeżeli chcesz łupanke H&S to lepiej pograj sobie w diablo bo w ŚPZ liczy się klimat i zasady D&D reszta to formalnośc YO!
Jezu gra zachowuje się jakby się do niej bil pocałości dotknoł... a samouczek.... jezu nawet doświadczony gracz ma problemy bo oczywiście nieopisali jak czary rzucać, ja po godzinie dalej niepotrafiłem....
Czytajac wypowiedzi dochodze do wniosku ze jest to kolejna rozreklamowana gra dla grupy fanatykow...a moze sie myle...czy jest sens zebym ja, jako zwykly gracz wydawal niemale przeciez pieniadze na taka pozycje ?
a ja zadam lolowe pytanie :> ile ta gra zajmuje na dyskq ?? bo mam maly dysk no i nie wiem czy mi sie zmiesci ~_^. jakbyscie mogli to mi powiedzcie :d
Dopiszę i swoje zdanie bo nie mogę juz...
ŚPZ jest grą bardzo dobra wiele wnoszącego nowego do gatunku gier cRPG.
Znajduje się w niej kilka błędów,które też na początku mnie zniechęciły do tej gry.Na początku porównywałem Ją do mojego "The Best" Balurs Gate 2,która do tej pory jest moim zdaniem najfajniejszą grą cRPG.
Grafika w ŚPZ jest cudowna, niestety trzeba miec mocny komp po to by rozkoszować się w pełni świetnymi animacjami, muzyka bez zarzutu.Tak jak koledzy pisali wcześniej postacie wyglądają jak mikrusy.
Ogólnie ŚPZ jest dla mnie odskocznią od sagi Baldura i IWD, mam nadzieję że nie tylko ja czeka na 3 część Baldura opartą o D&D 3.5 jak i też na kontynuację ŚPZ.
PAW666THESATAN --> Bodajże 1.1 GB ( tak jest napisane w Encyklopedii )
Nie porównujcie rećznie rysowane tła do trójwymiaru
To zależy jak kto lubi
Mi naprzykład nie podobał się graficznie NWN a za to Kotor jest zajebisty
Tak samo swietna ŚPZ
Robilem 3 podejscia do tej gry, dopiero za 3 razem sie przekonalem i teraz nie moge sie oderwac od monitora, chociaz ten swiat jakis malutki a ekwipunek skromny, ale podsumowujac ogolna ocena to 4.....
gra jest taka sobie chociarz nielubie rpegow z tego stylu lubie takie jak diablo lub ghotik ale gierka jest nawet nawet .ps czy widzeliscie rzeke smiac sie chce jaka wklejona haha
Erazor_XX - D 518 B - oj znam bardzo dobrze - do dzis uzywam na jednym z komputerow
grafa w świątyni jest fajna
jest tu kto
czysty icewind dale
Witam,a sądzicie,że ta gierka mi pójdzie,jeśli nie mam akceleratora?Bo np Half-life też niby wymaga akceleracji,a chodził na moim kompie jak ta lala,mam 1,7 celeron,512 ramu,16 ram karte grafiki.Bo nie chce jej kupować,jeśli nie pójdzie.Dzięki za odp.
Świątynia Pierwotnego Zła będzie jako pełniak w najnowszym CD-Action! 19 lutego 2008 r.
Super! Jeden z najfajniejszych RPG-ów!
Ładnie zaczęli rok. Jak na razie:
1. Kroniki Riddicka (01/2008)
2. Świątynia Pierwotnego Zła (03/2008).
A mi się bardzo podobała, głównie ze względu na zastosowanie w nim walk w turach i ten old school na każdym kroku. Nie mogę się doczekać aby znowu dorwać się do niego, dlatego kupie cda.
Nie wiem co fajnego w ToEE. Podchodziłem do tej gry trzy razy i nie potrafiła mnie wciągnąć. Chociaż graficzkę miała śliczną...
No i zgadłem w wątku zgadujemy pełniaki do cda 03/2008 ale gra kojaży mi sie ze słowem Świątynia pierdzącego oSŁA
Ogulnie fajne ale trudne np. ten gosciu daje ci misje na bagnach i ja rozalam wszystkich i nic on muwi to samo albo ten medalik z tej świątyni terz jest trudny ten gigant jest za silny :)
Ta gra kosztowała kiedys 220 zł na PC... dzisiaj kosztuje 4.90 w Saturnie (Katowice)
Danielos1->nałucz siem pizac bo iak ńe bendzies umiau to nje nałuczysz śe.
A co do gry to nudna strasznie,brzydka i stara ale przecież nie oto tu chodzi.
Według mnie to świetna gra, świetnego producenta.
Troika w naszych sercach na zawsze.
Komentarza już nie widać, ale o ile dobrze pamiętam ktoś sądzę wcześniej trafnie dopisał, że ta gra nie ma w zasadzie wątku głównego. Wszystko się rozłazi.
I faktycznie brak tu jakiegoś ciekawego rozwoju akcji, postacie w grze są bo są, ich działaniami nie kierują do końca sensowne motywy, także przydzielane misje bywają pozbawione sensu. Wykreowany świat troche nie przekonuje i brak w nim życia. Ile razy wracałem do tej gry trochę tego żałowałem.
Mimo tych wszystkich (dla mnie) wad gra potrafi być niesamowicie klimatyczna, walki bardzo przyjemne, a pokonanie w starciu kilku żab daje więcej satysfakcji niż np. całego legionu szkieletów i innych stworów w głupawym diablo.
Mam tego RPG-a.Nudny czasem ale bogaty fabularnie i mający niezłą grafikę.
Gra jest... Świetna! Dorównuje Arcanum, chociaż temu gigantowi nie dorówna nigdy. Ładna grafika, fajna fabuła (w końcu D&D ;)) oraz to fajne okrągłe menu! Minus - długość gry. Jest troszkę przykrótka.
Mimo iż jestem fanem Baldurs Gate, IWD, czy Tormenta, to niestety do Świątyni nie mogę się przekonać. Próbowałem podejść już dwa razy, ale bezskutecznie, może na te wakacje dam jej jeszcze jedną szanse :)
Świetna gra właśnie przeszedłem, ogromny świat, nieliniowa fabuła, setki questów pobocznych, sama świątynia Demoinicy zapewnia około 4h łażenia.
Naprawde polecam, każdemu fanowi Rpg.
gdy gra wyszla bylem na nia strasznie napalony, jednak po 2h grania odechcialo mi sie ze wzgledu na okropny system walki, bardzo dziwny i do tego w turach, wlasciwie wole tury ale takie jak w Falloutach czyli z PA a nie jakies dziwne inicjatywy i setki akcji do wyboru z 'koła' mozliwosci bohatera, system D&D jednak nie dla mnie :/
i moze nie byloby to problemem gdyby nie to że druzyna obrywa strasznie a ktos trafia raz na 10 strzałów dopiero...
No coś ty system walki jest najmocniejszą stroną gry. Naprawdę świetna gra, ale bardzo trudna.
Jakoś mnie nie wcagneła ale może dam jej 2-gą szansę.
Bardzo fajna gierka... Mi się podobała głównie ze względu na styl turowej walki. Nie trzeba było się dwoić i troić żeby sterować bohaterami podczas walki.
Naprawdę polecam!
JackieR3 -> ma tak samo. Odbiłem się od niej trzy razy, ale nie popuszczę i kiedyś ją skończę :) Na szczęście ma ją za darmo bo z CDA.
Dla wszystkich zainteresowanych. Będzie w biedronce już 3 grudnia, za dyszke!
ta gra przypomina mi gry neverwinter nights,icewind dale.Świątynia P.Z. ma duzo lepszą grafike czego nie doceniałem w NN i, Icewind Dale
Kurcze, kiedyś od tej gry się odbiłem (przyczyną była cholernie mała czcionka i nie dawałem rady dłużej przez to przy niej wysiedzieć). Jakiś czas temu jednak ją przeszedłem i... mam ochotę zagrać w nią kolejny raz!
Nie jest to tak rozbudowany RPG jak BG, PT czy IWD (żeby pozostać tylko przy D&D), fabularnie też od nich odstaje, ale to, co mi się najbardziej w tej grze podoba, to system walki! Jest rewelacyjny! Przy nim nawet system walki z BG wygląda jak slasher... ;P No dobra, nie jak slasher, ale w porównaniu do ToEE taktycznie walka w BG wygląda po prostu biednie.
Znacie moda Circle of Eight? Czy nowsza wersja (7.1.0) działa z grą dodaną do CD Action?
Znamy, i nie działa. Wersja z CdA jest wersją PL, i takiego też moda potrzebujesz
Tu masz ostateczną wersję polską
http://hrothgar.pl/viewtopic.php?t=683&postdays=0&postorder=asc&start=0
Niestety jest ona wytworzona przez tego bufona Aurelinusa, który choć jest świetnym koderem uważa się za lepszego od twórców moda i powprowadzał swoje poprawki!
(generalnie przeczytaj 2 post, ja tam jednak wolę grac z oryginalnymi modami, niż z Aurelinusowymi podróbkami)
Tyle że chyba musiałbym mieć grę np. z GoG więc raczej odpada. Mimo wszystko dzięki za informację.
Szczerze podpisuję się pod recenzją, jakiej dokonał EnterName parę wpisów wcześniej.
Gra jest po prostu nudna i słaba. A największą bolączką jest właściwie zerowa interakcja z otoczeniem. Grafika, owszem, cieszy oko, ale już muzyka brzmi jakby żywcem była skopiowana z jakiegoś kursu wyciszającego umysł made in Budda. Fabuła - zerowa. Idź i zniszcz siły zła, ot co. Ilość przedmiotów, postaci, zachowanie postaci i ten usłużny ton naszych bohaterów – żenada. Zirytowało mnie jeszcze, że zamiast bohatera, którego wytypowałem do rozmowy z jakimś NPC odzywał sie inny. Nie można też było ani wyjść, ani wejść do budynków w pojedynkę. To mnie bardzo drażniło.
Ogólnie liczyłem na dużo i srodze się zawiodłem. 3/10 :(
Dla mnie cudo gra 10/10 grałem w nia sporo i nadal moge 100razy przechodzic tylko szkoda ze nie ma dalszych czesci bo jest cudna ;)
Mam gdzieś w zakurzonym pudełku. Z tego co pamiętam to totalnie mi nie podeszła, ale szczerze to nie dałem jej nawet szansy mnie wkręcić. Czytam te wasze komentarze i chyba po prostu dam jej drugą szansę. :P
AlkoPc [66]
Mi też ta gra nie podchodziła przez długi czas, ale w końcu dałem jej szansę i nie było tak źle. Dałem jej nawet stosunkowo wysoką ocenę (7,5/10), może nawet ciut za wysoką, ale tylko i wyłącznie ze względu na walkę, która - jak dla mnie - jest po prostu rewelacyjna i i idealna, jeśli chodzi o drużynowe RPGi w rzucie izometrycznym (ech, gdyby Baldursy i Icewindy miały tak rozwiązaną walkę... I taką grafikę...).
To satysfakcjonująca, rozbudowana i taktyczna walka trzymała mnie przy tej grze i gdyby nie ona, dałbym Świątyni Pierwotnego Zła max 5/10, a pewnie nawet jej nie ukończył, bo to, co napisał EnterName w poście [60] jest, niestety, prawdą. No, może poza wywalaniem do pulpitu i zwisami, których osobiście nie miałem.
Tak że szansę możesz jej dać, ale pod warunkiem, że bardzo lubisz i cenisz rozbudowaną i turową walkę, która jest najjaśniejszym (obok grafiki) elementem tej gry. W przeciwnym razie ponownie się od Świątyni Pierwotnego Zła odbijesz.
Jedna z klasyk moim zdaniem wszystko epickie ma swój styl i klimat szkoda że nie robili kontynuacji a ogólnie wszystkie ich gry były w miare dobre gdyby sie postarali robili by kontynuacje i reszta a tak to heh . Świątynie pierwotnego zła jedna z moich ulubionych crpg ładna grafika szczegółowo jak na tamte czasy bardziej taka świecąca ale to zaleta według mnie , poziom trudnosci też jest i wszystko co powinno mieć klasyczne crpg gra podobno troche do baldura czy icewind bo mozna wybrac strony itp rozbudowane postacie . Gra dla mnie perfekcyjna i dostała już odemnie ocene ale to kiedyś . Arcanum też było niezłe więc znają podstawy . Teraz napisałem troche dłużej żeby nie było :D Dodam system turowy i taktyka boska na samym początku zalezy co wybierzesz to i gdzie indziej startujesz . A teraz znów ją przechodzę :P
@Irek22
ToEE to de facto turowy taktyczny dungeon crawler. Ciężko oczekiwać od gry czegoś czym nie jest. Bugi natomiast to inna kwestia, ale fanowskie patche poprawiają praktycznie wszystko. W momencie jej wydania było bardzo źle, ale obecnie gra jest rewelacyjna i zdecydowanie godna polecenia, pod warunkiem że ktoś nie oczekuje Baldur's Gate bis.
No proszę...
http://grimuar.pl/news/edytor-swiatyni-pierwotnego-zla-odkryty-po-12-latach-w-polskiej-latce
Całkiem przyjemna wiadomość. Skoro nie można mieć Baldurów na zmodyfikowanym przez Obsidian Entertainment Unity Engine, to miło by było zagrać w tę serię na silniku ŚPZ bo graficznie ta gra nawet dziś prezentuje się całkiem przyzwoicie. Ech, może ktoś kiedyś to zrobi (z obowiązkowo zmienioną słabawą walką z Baldurów na fenomenalną walkę w ŚPZ)...
O edytorze wiem od 6 lat więc to żadna nowość.Był od razu w wersji od CDA w głównym folderze gry wystarczyło go uruchomić i już.hahahahaa też mi odkrycie po 12 latach hah