Pomijając budżet zobaczcie, że gra wygląda bardzo ładnie, a nawet zaj.... i ma bardzo dobrą optymalizację, a np Starfield który jest kilka poziomów niżej chce zajechać moją 3080.
Za to jak ogarnęli grę na premierę to brawa na stojąco.
Z resztą chwała za ten cały syf z grafikami w sklepach bo teraz wszyscy będą musieli się brać do roboty żeby gry działały na słabszym sprzęcie.
Warhorse to odwrócone BioWare: budżety niskie, sprzedaż wysoka. Tak to się właśnie robi!
Na potrzeby Kingdom Come: Deliverance 2 skomponowano ponad 10 mln godzin muzyki
Ile godzin?!
Myślałem że opracowanie KCD to będzie 1/4 failguarda.
Ale jeśli dobrze pamiętam tam była mowa o 280mln dolarów czyli budżet KCD wynosił 1/7 tamtego paździerza. A w każdym aspekcie go bije na głowę
Jak się nie marnotrawi pieniędzy to można zrobić dobrze i tanio :) A ściem korposów nie ma co słuchać że gry są coraz droższe w produkcji.
Ale teraz gry tworzy się relatywnie łatwiej. I taniej. Tak przecież wielcy mówili;D A coś im nie pyka, a tutaj proszę da się. Więc...o co w tym wszystkim chodzi? Ogólnie zarobki większe mają pracownicy w EA czy UBI, większe zespoły. Albo to jest problemem, żę są za duże zespoły, i lepiej je podzielić na różne projekty. ALBO co jest chyba bardziej realne, to że KCD 2 nie miał jakiegoś bata nad sobą, mogli spokojnie pracować, i robić co chcieli. Spójna wizja,a panowie od numerków i głupi CEO czy ogólnie ci co bajzel robią, nie wtryniali się. I patrzcie. Sukces. Mimo że gra nie dla wszystkich. Myślicie że u tych wielkich coś w łbach przeskoczy? Bo ja wątpię ;D Zresztą Viva La dirt mają fajne filmy związane z tą branżą ostatnio ;lD
Tylko warto podkreślić ze wiedzmin 3 był robiony od podstaw i od drugiej części różnił się wszystkim a w kingdom come dużo mechanik pochodzi z pierwszej części i to jest istnie kontynuacja z tymi samymi mechanikami ale z lepszą oprawą graficzną i dodatkową zawartością podobnie jak assassiny robili co roku ale silnik się zmieniał co 4 części
Ta, ale Wiedźmin 3 wyszedł 10 LAT TEMU.
Za tą samą kasę w różnych okresach różne rzeczy można by zrobić, bo różne technologie były itd.
No, mimo wszystko w Wiedźminie 3 od podstaw budowali otwarty świat na własnym silniku... I tak, zdaję sobie sprawę, że CryEngine do łatwych nie należy (patrz choćby KCD1)... Ale oczywiście, na marketing do CDPR już wtedy kasy nie żałował (że nie wspomnę o mistyfikacji z lewymi gameplay'ami i kłamstwach przy Cyberpunku)...
Pomyślcie teraz, ile kasy przepala się na marketing itp. w korpo takich jak Ubisoft. I jakie są mimo tego efekty w ostatnich dwóch-trzech latach...
Produkcja KCD2 kosztowała WarHorse około 42 milionów dolców. Jestem w szoku że tak rozbudowana i dopieszczona gra była relatywnie tak tania w produkcji.
I tak powinien wyglądać standard w branży.
Zarówno Wiedźmin 3 jak i Kingdom Come II pokazują, że w ok. 250 osób, w okolicach 40-80 mln $ budżetu można zrobić przepiękną grę (w której widać na co idzie moc sprzętu) z wielkim otwartym światem i świetnie opowiedzianą historią.
I tu warto się zastanowić - po co właściwie więcej?
Oczywiście - fajnie gdy wychodzą co jakiś czas gry pokroju RDR2, które wyznaczają granice tego co możliwe w branży ale...
...czy naprawdę warte jest to wkładania w grę wielokrotnie większego budżetu?
Czy CP77 z pięciokrotnie większym budżetem od W3 i dziesięciokrotnie od KCDII był odpowiednio pięcio- i dziesięciokrotnie lepszy?
Czy naprawdę zamiast zatrudniać 1000 osób do wydania gry pokroju Red Deada 2 nie lepiej wypuścić 4 oryginalne, samodzielne historie klasy KCDII albo W3?
Wiadomo, że to nie oznacza, że teraz wszyscy twórcy powinni przestawić się na jeden model i nikt nie może wydać na produkcję gry więcej, jednak przyznacie chyba, że trochę kuriozalnie brzmią utyskiwania wydawców na koszta produkcji, a co za tym idzie - konieczność podnoszenia cen i integracji systemu mikrotransakcji w grze, w momencie, w którym ci sami wydawcy są zdeterminowani władować w jakąś produkcję setki mln $, zaangażować w nią setki jeśli nie tysiące osób i trzymać w produkcji latami, zamiast w tym czasie wydać kilka mniejszych (ale wciąż bardzo dużych) gier z jasno określoną wizją.
Bo też i wydaje się, że to właśnie problemy z wizją w największym stopniu decydują o tym ile gra pochłonie funduszy i czy ostatecznie okaże się być dobra.
W przypadku KCD już od jedynki widać, że za grą stoi bardzo, bardzo konkretna wizja, która przez lata, wraz z uzyskiwaniem doświadczenia i pozyskiwaniem funduszy (oraz rozwojem technologii) jest krok po kroku urzeczywistniana. Tymczasem gry takie jak Anthem, Skull&Bones czy nawet CP77 potrafią kilkukrotnie zmienić pomysł na to czym dana produkcja ma być (w przypadku CP było to 4 lub 5 razy) i w efekcie czego, doprowadzić do konieczności ponownego stworzenia całych ogromnych segmentów gry.
A ponieważ zdecydowanie łatwiej jest o jasną, klarowną wizję kiedy mamy mniej osób zaangażowanych w projekt, to prowadzi to do samonapędzającego się koła, w którym im większy mamy budżet, tym więcej osób siedzi nad projektem, tym więcej wizji się pojawia, tym częściej należy korygować kierunek i w efekcie tym większy budżet jest potrzebny.
Jak na razie branża przekonuje, że to 200-300 osób z kilkudziesięcioma mln $ i bardzo dobrym pomysłem to jest absolutne optimum, do którego winno się dążyć.
Dobra gra to się zwróciła, a skoro inni przykładają się tylko do tego by było tęczowo to mają jak mają.
Żeby nie przesadzać już z tymi superlatywami o KCD2, bo gra faktycznie na premierę działa dobrze, optymalizacyjnie też się postarali, po 20 godz. gry miałem zaledwie 1 crash przy otwieraniu mapy.
Ale nie oszukujmy się o ile graficznie gra stoi na wysokim poziomie o tyle animacje nie są najwyższych lotów, system walki nieco poprawiony w stosunku do pierwszej części ale nadal dość mocno drewniany, mimika twarzy NPC podczas rozmów to pamięta dawne czasy. Ogólnie widać, gdzie były cięcia budżetowe a gdzie w grę doinwestowano. Ja osobiście maksymalnie dałbym tej grze 8/10 właśnie ze względu na to, że mało poprawiona została walka w stosunku do pierwszej części a animacje mogłyby być zdecydowanie lepsze.
Jakim cudem gra AAA z 2025 kosztowała dwa razy mniej niż podobna 10 lat temu?
Albo Czesi pracowali przy niej za przysłowiową miskę ryżu albo co bardziej prawdopodobne duże studia AAA mają gigantyczny problem z nieefektywnym zażądaniem, zmienianiem koncepcji w połowie pracy przez managerów z ego stąd do księżyca i pracownikami zatrudnionymi na podstawie dziwnych wytycznych którzy sobie nie radzą albo im się nie chce
Jeżeli dobrze zarządzali projektem a marketing mieli mądry a nie szumny, to koszty da się drastycznie obniżyć.
CDPR lubi się w marketingu, jeszcze przy Wiedźminie nie był tak ogromny jak przy CP, ale dalej przygotowywanie specjalnych renderowanych tralierów, dużo szumu itd. to kosztuje.
A przy okazji tego szumu widzimy też, że CDPR ma fatalny poziom zarządzania, brak wykrystalizowania projektu i dużo eksperymentów.
Stąd spory downgrade graficzny od trailera do premiery, do tego naciskali na to by świat był bez ekranów ładowania. Ile pracy i czasu zajęło im zrobienie tego wszystkiego zanim się zorientowali, że to nie będzie działać i trzeba przerabiać?
Stąd rosnące koszty.
KCD poszło w zdecydowanie prostszy marketing a projekt wydaje się być w pełni dopracowany. Do tego skorzystali z własnych doświadczeń, problemy pierwszej części zażegnali w drugiej, a CDPR? Wiedźmin 3 był ich trzecią grą a mimo to nie mieli kompletnie żadnego doświadczenia w robieniu tego typu gry i musieli wymyślać koło na nowo.
A potem nas łoją na cenach gier (najczęściej niedopracowanych z wieloma wadami).
Gierka, to w zasadzie lepsza wersja jedynki, więc warto brać w ciemno, co prawda, brakuje i to bardzo rozwinięcia relacji Henryka z Ptaszkiem, mało takich typowo luźnych zadań, gdzie bohaterowie jak w jedynce latają za "dupami" zaś te romanse o których napisano są dobre ale bardzo słabo zrealizowane, po prostu niewykorzystany potencjał jaki w tym tkwił. System walki, jak dla mnie najlepszy jaki powstał do gier, angażujący, męczący i ciężki do opanowania na samym początku i to jest dobre. Trzeba pomyśleć, planować i obserwować przeciwnika. Ma swoje bolączki, chociażby brak możliwości zaatakowania przeciwnika, gdy nie wchodzisz w tryb walki, bardzo często wychodzi taka dziwna animacja zakazująca ataku na wrogu i dopiero jak gra ogarnie, że to przeciwnik, to pozwala zadać obrażenia, słabe ale da się to naprawić. Błędy są(Jakieś dziwne migotania obrazu, tam postać zamiast na krześle, to w powietrzu siedzi, głównie nieszkodliwe, w sporadycznych misjach dialogi są nieprzetłumaczone, w końcowych etapach gry ale to są pierdoły, ogólnie bardzo dobrze zrobiona gra, a i raz wyjebało mi grę do pulpitu). Jak zawsze fenomenalne lasy, szczerze, te knieje robią robotę. Barwne postacie, choć potencjał, te tak zwanej bandy, nie do końca wykorzystany, po prostu, niby są ale czegoś, tu jeszcze brakuje. Jedna z nielicznych gier, które warto kupić zaraz po premierze, bo Warhorse po prostu dowiozło.
No proszę w pierwszy dzień, a EA z DA każdego dnia ciułali by się zwróciło, a tu nic xD
Swoją drogą te koszty to i tak brzmią jak kosmos, "tylko" 41 MLN USD, to nadal masa kasy, teoretycznie ryzykujesz to nie wiedząc czy się zwróci.
Dlatego nie mam nigdy żadnej sympatii dla twórców gier, głównie firm, którym się nie udało, bo wiem, że to jest niemal zawsze walka o zarobienie jeszcze większych milionów, ryzykując już posiadane miliony, walka głownie o popracowanie parę lat by zrobić kokosy, a przedstawiają się jak bidulki i okropna branża.
i oby zarobiło na kolejną cześć, bo chyba właśnie o to chodzi w tym biznesie zresztą jak w każdym innym.
E tam W3 porownajcie to lepiej do wysokich budzetow gier ktore byly tak slabe ze przyniosly straty lub ledwo sie zwrocily po miesiacsch.
Wystarczy nie posiadac 20tys pracownikow a gry sie zwroca szybko, logika jest prosta
Na potrzeby Kingdom Come: Deliverance 2 skomponowano ponad 10 godzin muzyki, więc możliwe, że jest to najdłuższa ścieżka dźwiękowa stworzona dla jednej produkcji rozrywkowej.
Nie jest niestety - rekord należy do Final Fantasy XIV - z wszystkimi DLC, patchami to jest ponad 30 godzin.
Jedynka znudziła mnie powolnością rozwoju wątku fabularnego po niecałych 20h gry. Dopóki nie nabiorę ochoty na dokończenie jedynki, z pewnością nie kupię dwójki. Nie wiem co ludzi fascynuje w tej grze. Dla mnie to ładnie podane flaki z olejem.
To nie powinno dziwić. Czechy są krajem tańszym od Polski, a jeszcze bardziej od krajów zachodnich. Zachodni deweloperzy zarabiają więcej to i koszta są większe.
Widzicie, wbrew opinii na forum wystarczy dodać do gry wątki homoseksualne i czarnoskórych i gra się sprzedaje dwa razy lepiej niż poprzedniczka (a może i trzykrotnie).
Gratulacje dla studia, ciężko się oderwać!
Gra się świetna, chociaż do W3 nie ma podjazdu. Widać to właśnie w budżecie.
Jednak połowa różnicy robi robotę.
Utwory śpiewane to znak rozpoznawalny W3. Tu tego nie ma.
Misje poboczne są słabej jakości. W W3 niektóre poboczne mogłyby być pełnoprawnymi grami, a przynajmniej dobrymi DLC. Tu poza misją z Zawiszą, nic ciekawego nie ma.
Wątek główny, to bardziej poziom pobocznych misji z W3.
Co nie zmienia faktu, że KC:D2, to jedna z lepszych gier, w jakie grałem.
Obecnie jestem przed pojedynkiem między Haszkiem a Seminem,
niestety ale to widać, nawet kiszak, czyli ogromny fanboj serii ziewał i przewijał dialogi z nudów. Grafika niewiele lepsza niż w 1, a mechaniki przekopiowane, to co tu miało kosztować? Co do wieśka to on tyle kosztował ale z marketingiem, czym zmanipulowaliście kompletnie news bo te liczby nie są porównywalne.