Smród pod postacią wysokich ocen tworów takich jak Starfield czy DA:Veilguard powinien się ciągnąć za redakcjami jak najdłużej. Jeśli słyszę, że recka jest subiektywnym tworem to jest to dla mnie oczywista niekompetencja lub ściąganie atencji. Celem jest obiektywizm i to że ja sam w pewnym stopniu dobrze bawiłem się w Starfieldzie (stary jestem) nie znaczy, że nie widzę ułomności tej gry. Skończyłem główny wątek i nie wrócę.
Vavra coś słabo przyjmuje krytykę, mało dojrzałe zachowanie, szczególnie że większość recenzji jest bardzo pozytywna.
To że recenzenci są nierzetelni, to wiadomo od dawna, tu czy na innych portalach, rodzimych czy zagranicznych, nic nowego, walą za wysokie noty albo zbyt niskie, bez dobrej recenzenckiej roboty (Kompletnie olewając jakość produkcji)
Serio mógł sobie podarować. Gracze piszący o obiektywnych recenzjach są już wystarczająco pocieszni, nie wiem po co jeszcze bardziej ośmieszać tę społeczność.
Ale oceny 10/10 mu nie przeszkadzają.
Jestem pewien, że jak gracze zaczną grać to okaże się, że gra ma sporo niedoskonałości :)
Te Mati, dzisiaj juz wierzymy recenzentom, ale jak podobne będą dla AC:S to juz wtedy nie bo pewnie ubisoft zapłacił xD a jak miałby ktoś zapłacić to jednak Czesi, patrząc jak co niektórzy grifterzy zrobili fikołka w 24h o tym, że jednak czarni i geje to nie jest woke, chociaż kilkanaście godzin wcześniej zapierali sie rekami i nogami, że to woke i kolejna gra zniszczona przez dei xD A po zachowaniu Vavry nawet nie byłbym zdziwiony, że sypnął, tylko nie starczyło na wszystkich. Przed premiera cyberpunka też jednej babie sie oberwało, że nie wie co mówi, bo dała niską ocenę temu przekrętowi (cp77) a jako jedyna z niewielu miała racje.
Mam przeczucie, że sporo widzów kiszaka się tu zebrało
Ludzie mają problem z przyjmowaniem słów krytyki. Dotyczy to zarówno twórców jak i ich fanów , ci drudzy do prawdziwi fanatycy i są w stanie dać się pokroić za logo lub markę . Stąd te durne wojny ( puma , adidas , iphone) na portalach społecznościowych. A marki zacierają ręce bo mają pożytecznych idiotów . Dobra recenzja powinna być połączeniem własnych przemyśleń ale też nie może być skrajnie swobna i hermetyczna . Przeczytałem recenzje Castle na eurogamer dużo zwraca uwagi na mechanikę gry która może nie trafić do wszystkich. Ja np lubię powolne gry ale większość graczy raczej woli jak się dużo dzieje i ta gra może do nich nie trafić . Recenzentka zwraca na to uwagę . Vavra niestety poleciał w populizm .
Jeśli będzie optymalizacja ok i tak dobre misje jak w poprzednim to nie mam obaw że w tym miesiącu nic tej grze nie zagrozi :)
Rozumiem frustrację i złość twórcy, starał się zrobić wspaniałą grę, włożył w to serce, czas, pieniądze, prace... nie był chyba gotowy na jakąkolwiek krytyke. Mógł nic sie nie odzywać i opanować emocje. Troche sie tym niepotrzebnie wygłupił.
Od dawien dawna wiem że nie ma co czytać słuchać recenzentów.
Niech się cieszy, i nie przejmuje, ode mnie pare groszy dostanie :)
Można się kłócić czy gra zasługuje na 10, czy na 8, a może na 7, ale obiektywnie (biorąc pod uwagę wszystkie recenzje) nie sądzę, żeby gra była tak zła że zasługuje na 5.
Autor recenzji z Eurogamera ma ewidentnie jakiś problem do twórców gry.
Pierwsze komentarze mają trochę racji, że cyferki nie mówią wszystkiego, i że ocena zawsze będzie subiektywna, zwłaszcza w przypadku gier bo komuś może pasować gameplay/kierunek artystyczny/inne a komuś nie.
Ale z jakiegoś powodu nazywa się to recenzją a nie opinią.
Recenzent, któremu dodatkowo za to płacą powinien wykazać się profesjonalizmem i jak najbardziej obiektywnie ocenić te rzeczy które obiektywnie ocenić się da:
- jakość grafiki
- poziom dialogów
- poziom fabuły
- szczegółowość świata przedstawionego
- ścieżkę dźwiękową
- złożoność i ilość opcji jaką daje gameplay
- elementy charakterystyczne dla danego gatunku (czyli np. Ilość klas i ich zróżnicowanie w rpg czy szczegółowe oddanie broni w strzelankach wojennych)
Itp.
Oczywiście subiektywny punkt widzenia nadal będzie obecny w ocenianiu nawet tych elementów, tak jak piękno jest subiektywne, ale istnieją pewne kanony i normy, wg których powinno się oceniać na przykład fabułę filmu czy też gry.
Przykładowo można mieć pretensję o decyzję fabularne twórców w TLoU2 ale można też docenić poziom dialogów, dobrze poprowadzoną fabułę czy też graficzne odwzorowanie postapokalityczej rzeczywistości. W takiej sytuacji dobry recenzent doceni te elementy, ale wskaże, że pewne decyzje fabularne nie każdemu mogą przypaść do gustu.
Eurogamer wystawiający ocenę 5/5 (czyli max, gra idealna Wokeguardowi a dający 3/5 KCD2 nie broni się niczym.
Można porównać złożoność questów, świata przedstawionego, poziom dialogów obu produkcji i nikt, kto nie kieruje się tu jakimś ślepym fanatyzmem, nie powie, że dragon Age ma tu przewagę.
Tymczasem eurogamer, polygon i kilka innych jest już znanych z dawania maksymalnych not grom zawierającym elementy skierowane do "modern audience" i surowego traktowania gier które takich elementów nie mają lub mają mało.
I taka recenzja nie jest profesjonalną recenzją tylko emocjonalną opinią redaktorka.
Nie żebym bronił tych recenzji ale mamy tutaj chyba jakaś wybiórczość. To teraz albo pozytywnie wypowiadamy się albo wcale? Albo inaczej.. Zastanówmy się jaka była by reakcja społeczności gdyby takimi samymi słowami o recenzjach gier swojego tytułu wypowiedział się szef EA, blizzard itp. To normalne że komuś może się nie spodobać coś co innym się spodobało. Ta gra i tak dostaje dużo pozytywnych ocen. Jak lubię Daniela Vavre to tutaj zachowuje się jak obrażona panienka bo ktoś śmiał nie dzielić wyłącznie pozytywnych uczuć z innymi redakcjami. Recenzje trzeba brac z dystansem w dzisiejszych czasach bo zwyczajnie nie są uniwersalna prawda a jedynie opinia konkretnej ekipy lub osoby. Nauczcie Się tego w końcu bo mam wrażenie że dla wielu ludzi od faktycznych osobistych wrażeń z gry jest ważniejsza czyjaś opinia lol
komuś się gra nie spodoba to nie może wystawić niskiej oceny? Żenujące zachowanie tego gościa
Czyżby jakieś problemy z osobowością ? Z ciekawości przeczytam ta recenzje , każdy krytyk ma prawo do oceny ale musi też ją racjonalnie argumentować . Coś mi się wydaje że z tym Vavra będzie jeszcze wesoło .
Z recenzjami w growym świecie to jest tak, że jej odbiór jest zależny jak wieje wiatr. Jeśli jakaś gra na fali hype'u dostanie nawet 8/10, a gracze uważają, że powinna wyżej to recenzja jest zła. Analogicznie jeśli inna gra dostanie taką samą ocenę, ale coś się w niej graczom nie podoba to jest za wysoko. Raz recenzję są ok, jak trzeba przedstawić jakiś tytuł pod swoją tezę w dobrym świetle, raz są złe jak trzeba, że tytuł to gniot. O ocenach graczy nawet nie wspomnę, raz dobrze, innym razem traktowane jako trolling.
A jak niektórzy uważają i co mnie zawsze bardzo śmieszy, to najwyższą formą podkreślenia jak gówniane jest coś jest słynne "miliony much nie mogą się mylić". Nie myślą jednak, że to taki miecz obosieczny, bo przecież można tak samo rzec o grach złych jak i dobrych jak np. RDR2 czy ER, no bo jak to mówią "miliony much nie mogą się mylić".
U wielu osób pokutuje też przekonanie o systemie oceniania rodem ze szkoły - wyciąganie średniej ze wszystkiego, przeliczanie ile jest plusów wymienionych, ile minusów, nie wspominając o długości gry / cena zakupu. A z grami, podobnie jak z filmami, nie da się tak matematycznie wyliczyć każdego elementu. Za dużo rzeczy ma charakter uznaniowy, jak immersja, klimat, styl, oprawa. Recenzja powinna punktować wszystkie dobre i złe rzeczy, ale ocena jest już zależna od tego, co wybija się dla kogo na pierwszy plan.
Pamiętam jeden przypadek nauczyciela w szkole, który bronił się przed uczniami-cwaniakami poprawiającymi słabe oceny z prac klasowych jakimiś piątkami za głupoty, w stylu zadanie domowe - dodawał "wagę" do oceny :) Można było mieć 5 - waga 1 i 5 - waga 5. Ta pierwsza była dużo mniej ważna przy średniej na koniec :)
Mógł pójść śladem reżyserki big love b.białowąs i zarządać dyskusji z autorem
Jak to kiepskie? Większość ma od 100 do 90 na meta, a średnia to prawie 90. Skyrim i BG3 mają niewiele lepsze. Ja byłbym na jego miejscu zadowolony.
Ostatnio lepszą ocenę gry widzę tam gdzie gracze masowo spędzają przy grze setki godzin na steam, zamiast szukać relacji redaktorów którzy muszą nieraz ograć wszystko po trochu. Kingdomcome1 nie trafił w moje gusta i nie dziwię się rozbierznym ocenom. Podobnie w Starfieldzie lepiej się bawiłem niż w Wukongu i Elden Ringu. Można trafić na kogoś z podobnym gustem i wtedy może złapie ten tzw obiektywizm, który zawsze będzie raczej niemożliwy do osiągnięcia, zwłaszcza gdy redakcję lubią dotacje lub... to co szef popiera.
Ci co dostali działkę to ocenili dobrze a pozostali obiektywnie ??
Czyżby Pan Developer zderzył się po raz pierwszy w życiu ze zjawiskiem, w którym ktoś ma czelność mieć inne zdanie od niego?? I jeszcze go wyrażać???? Niegrzeczny niewolnik...
Żeby było jaśniej (gdy mowa o Eurogamer), to chodzi o brytyjską (nie polską) recenzję (polski Eurogamer dał tej grze ocenę 9/10).
Ale rzeczywiście, oceny jednak wybijają z rytmu, dlatego też już przestałem zwracać uwagę w większości przypadków na recenzje. Kiedyś lubiłem czytać recenzje, ale teraz, gdy recenzenci albo za mocno krytykują grę, albo (nie)sprawiedliwie dają oceny wyższe słabym grom, to już nie wiem, co mam o nich myśleć.
Osobiście wiem, że KCD2, jak i Civ VII to będą solidne gry (pomimo różnych niedociągnięć czy wad, które w obu wypadkach raczej na pewno będą)
Podobno gra ma sporo błędów więc z tym 10/10 też bym uważał
Znowu się komuś cyferki przy recenzjach nie podobają, tym razem jednemu z twórców. No cóż, taki system oceniania, to jest głupota i dopóki oceny liczbowe nie znikną, zawsze będą o to wojny.
Po drugie, nie można liczbą ocenić czegoś takiego, jak dzieło kultury. Dlaczego? Bo liczba, to jest coś bardzo ścisłego, konkretnego. Jeśli ktoś w inżynierii czy nauce podaje liczbę, to musi również pokazać wyliczenia. Jeśli projektuję halę i mam podać, jakich belek użyć do wzmocnienia stropu, to muszę w projekcie zawrzeć odpowiednie wzory, normy itd. Są jakieś wzory i normy na obliczanie ocen dla gier czy filmów? Jeśli tak, to chętnie się zapoznam. Recenzenci GOL-a, pokażcie proszę, jaką procedurę, wzory, normy stosujecie przy wystawianiu ocen liczbowych.
Ja rozumiem, że nie każdy jest inżynierem czy naukowcem, ale pewne proste rzeczy należy rozumieć. Gdyby ludzie pojęli tą, może nie było idiotycznych wojenek o to, że dana gra dostała 9, a powinna góra 8.
Nie czytałem całej recenzji GamesHub, do dyspozycji mam tylko to przytoczone podsumowanie. I przemawia ono do mnie na podstawie moich doświadczeń z pierwszą odsłoną. Pograłem w to jakieś dwie godziny i czułem przez ten czas, że obcuję z czymś nie dla mnie. Zamierzam dać kiedyś szansę, choć dopuszczam opcje, że albo to nie nastąpi, albo ostatecznie i tak nie przejdę tej gry, albo zajmie mi to lata. Bo nie jestem odbiorcą tego typu twórczości.
Nie podoba mi się zachowanie tego twórcy. Jego gra jest specyficzna, nie dla każdego. Recenzje mają charakter informacyjny i jeśli wszędzie są same pozytywne opinie, to maluje się obraz gry, w którą KAŻDY musi zagrać. Nie istnieje coś takiego, to po pierwsze. Po drugie, KCD to gra bardzo specyficzna, zdecydowanie nie dla każdego. I nie ma nic złego w tym, że ktoś sobie ją odpuści na rzecz innych tytułów, bardziej skrojonych pod niego. Lepsze to niż ulec hajpowi budowanemu na podstawie wysokiej średniej i bardzo się zawieść. A i wtedy się oszukiwać i sobie wmawiać, że ma się do czynienia z czymś doskonałym i totalnie cudownym. Choć oczywiście można się przemóc i początkowe trudności ostatecznie przeskoczyć i może docenić na podstawie późniejszych doświadczeń, już jako nauczony i doświadczony. Ale z doświadczenia wiem, że często to pierwsze wrażenie pozostaje decydującym. Poza tym nie każdy ma tyle zaparcia i czasu, aby każdy hit tak rozgryzać.
Nie wiem, po co się chłop ocenami przejmuje. Przecież dziś one praktycznie nie mają sensu.
zawsze się pojawią krytycy ja grę ocenie wkrótce bo nie chce zbytnio wybiegać w przyszłość, wszystko będzie jasne wkrótce czy ok czy nie ok.
Zawsze to powtarzam i powtórzę raz jeszcze - anglojęzyczne serwisy branżowe to upolityczniony syf, nie mający nic wspólnego z obiektywizmem.
Jak czytam recenzje, i już w pierwszym akapicie spadają gromy na twórców że gra jest niedostatecznie lewicowa, to wiem że lepiej sobie odpuścić czytanie takiej odklejki.
Ale w Polsce też nie lepiej, to jak dziennikarze growi liżą rowa wydawcom i producentom jest wręcz obrzydliwe. Szmacą się za kubek z logotypem i udział w branżowych eventach. Później ludzie się dziwią, czemu niegrywalne paździerze otrzymują najwyższe noty.
Pytanie, czy te 9 i 10 od góry do dołu są rzetelne.
Przy czym absolutnie nie sugeruję, że takie są 5 i 6 od fanów Veilguarda czy Crapfielda (te z GH to szczególnie wysrywy). :)
Ale pamiętam jeszcze dobrze recenzje Stalkera 2 czy CP2077
Obiektywna recenzja to opis. Istnienie obiektywnej recenzji to jeden z największych mitów kultury.
Zły przykład, recenzje w samej swojej idei są subiektywne, to nie badania lekarskie.
dodatkowo recenzja to w większości subiektywna ocena, a leczenie to wiedza, która jest jedna.
Wyróżnia się recenzję właściwą, której celem jest informowanie o nowych dziełach, prezentowanie ich, ocenianie, kształcenie gustu odbiorców i refleksję krytyczną. Jest to tekst odpowiednio zorganizowany, z założenia obiektywny, przekazujący wartości poznawcze. Od recenzji dziennikarskiej wymaga się generalnie mniejszej niż od recenzji naukowej wnikliwości, profesjonalizmu, prostszego aparatu krytycznego i ogólniejszej oceny, co nie zwalnia bynajmniej autora z obowiązku zachowania obiektywizmu i rzetelności – recenzja nie może być bowiem paszkwilem ani reklamą.
Ponadto masz w recenzji coś takiego jak elementy wartościujące (analiza krytyczna i ocena) zawierają wagę dotychczasowych dokonań, celowość wyboru tematu i oryginalność jego ujęcia, aktualność problematyki, zalety i wady utworu a wszystkie sądy wartościujące, tym bardziej podnoszą rangę recenzji, im bardziej wynikają z pogłębionej wiedzy literackiej, muzycznej czy filmowej (a tutaj growej). W tej części recenzji, niezależnie od powyższych elementów, powinny się znaleźć obiektywne i bezstronne, fachowe odniesienie się do głównych warstw dzieła: treści, idei, formy.
Powyżej informacje pochodzą z literatury na temat recenzji, czyli m.in.:
1. K. Wolny – Zmorzyński, A. Kaliszewski, W. Furman, Gatunki dziennikarskie. Teoria, praktyka, język
2. M. Krauz, Gatunek naukowy, krytycznoliteracki czy publicystyczny? [w:] Wielojęzyczność w perspektywie stylistyki i poetyki, pod red. M. Ruszkowskiego
3. E. Kozłowska, Recenzja jako forma podwójnego dialogu [w:] Praktyczna stylistyka nie tylko dla polonistów, pod red. E. Bańkowskiej
Ale oczywiście internetowy nołnejm wie lepiej. Zawsze należy dążyć do jak najbardziej obiektywnego przedstawienia danego dzieła w recenzji. Na przykład w recenzji nie powinno być miejsca na światopogląd autora.
A ja kolejny raz pytam: o której godzinie gra będzie odblokowana ?
zestawiając 3/5 KCD 2 z 5/5 przyznanym przez Eurogamera grze Dragon Age: The Veilguard
Hahah nie wierze ze on traktuje ich dalej powaznie przejmujac sie ocena :)
Te 50% wystawił jakiś typ co w profilu ma "they/them". Wiadomo, że to jakiś polityczny osobnik.
Jakoś nie szkoda mi Vavry, kiedy w ostatnich tygodniach pokazał swą prawdziwą twarz ( i Bentleya że złotymi j..mi). Tak chciał przypodobać się postępowcom, cóż nie do końca wyszło.
Niestety tak to jest współcześnie, że soulsliki, rogaliki i gry od Sony na starcie dostają +2 do oceny a innym grom się zaniża. Taka moda. Już jedynka miała srogo pod górkę, bo dzieci płakały, że nie ma quick save a gra nie była samograjem jak Wiesiek czy gierki od Sony.
To teraz pytanie do wszystkich płaczków "anto-woke": gra jest wolę i jest słaba czy nie jest wolę i jest fajna? Będzie "Go woke, go broke"?
Ja tylko przypomnę, że Eurogamer dla Veilguarda dał prawię maksymalną albo nawet maksymalną notę (nie chce mi się już dokładnie sprawdzać). Także to już pokazuje jakiej wątpliwej wiarygodności jest ten portal.
za takie cos powinni wystawiać jeszcze niższą ocenę tej grze. widać że przehajpowana jest
No tylko zobaczcie sobie co te postępowe z Eurogamera wypisują:
''There are many times I wish Kingdom Come: Deliverance 2 was easier to like. Easier to get into, easier to enjoy, and easier to savour in the long-run - and that's before we get into the knotty briar patch of its director being a vocal supporter of a movement whose effects continue to cause real and tangible harm to the wider industry. ''
Kobieta, która to napisała uwielbia Vailgurad (kto by pomyślał) i twierdzi, że rasistowski wobec Azjatów Assasins Creed to ''Najlepiej zapowidająca się część od lat'' równocześnie twierdząć, w powyższym cytacie, że Daniel Vavra jest niebezpieczny dla branży.
Z kolei facet, który recenzował jedynkę w politycznym haju napisał coś takiego pod koniec swojej ''recenzji'':
'' It's not conclusive proof but it's readily available doubt to undermine Warhorse's interpretation. What muddies the water further is whose interpretation it overridingly is: creative director, writer and Warhorse co-founder Daniel Vavra's. He has been a vocal supporter of GamerGate and involved in antagonistic exchanges on Twitter (collected in a ResetEra thread). More recently, he wore the same T-shirt depicting an album cover by the band Burzum every day at Gamescom 2017 - a very visible time for him and his game. ''
Dorosły chłop, który ma obok swojego imienia i nazwiska zaimki he/him, red flag sam w sobie.
No further questions your honor.
Najlepsi to są hardkorowi pro turbo prawdziwi gracze.
Veilguard, SW: Outlaws, czy AC: Shadows 0/10 bo EA, bo Ubi. Wystarczy jakaś wzmianka o lgbt, czarnoskóra postać, kobieta jako bohaterka i już leci kontent od kiszaka i arkadikusa 24h.
Ludzie siedzą z lupą i czepiają się eksplozji, albo animacji włosów.
Natomiast takie crapy jak Stalker 2, czy Kingdom Come zbawieniem gamingu. Pal licho, że wszystko gumą i śliną klejone, że połowa mechanik działa jako tako. Ważne, że ubi nie robiło, a jak ci się nie podoba, to się nie znasz, jesteś głupi, pewnie gra dla ciebie za trudna i jesteś biedny.
Po prostu idiotów od "hurr durr to moja SuBiEkTyWnA oPiNiA" należy zniszczyć ogniem dział.
Srał pies recenzje kłamliwych buców którzy biorą ten cały syf który musi być w UE w grach od sweet inc aby ocena była ok takie mają zalecenia odgórnie więc nawet nie ma co czytać tego chłamu. DA Val się ocenili na 5/5
Jak mogą być wysokie oceny skoro nie wyciągnęli wniosków z opinii do poprzedniej części. Np. teraz standardem jest, że gra tego typu powinna być dostosowana do różnych graczy i posiadać możliwość wybrania poziomu trudności. To tak jakby do galerii handlowej nie można było wjechać wózkiem inwalidzkim. Poza tym ta 2 część niczym się nie różni od poprzedniej - jest na tym samym silniku i ma bardzo podobną fabułę. To właściwie jest duże DLC. Nie wspominając, że cena jest za wysoka.
Cóż, w erze recenzji za odpowiednią zawartość… Pewnie brakło np. blizn po operacji zmiany płci na postaciach w grze i stąd tak niskie oceny.