W D4 nie ma bluźnierstw, jest opowieścią o przyjaźni, potędze przyjaźni i sile przyjaźni. Problem w tym że ma ch*jowy system rozwoju postaci i lootu, nudny gameplay i brak perspektyw na poprawę w przyszłości
Ech, Hubert, piszesz że masz prawie 40 lat, a nie zauważasz co w dzisiejszym czasie budzi prawdziwe kontrowersje. Katolicy są w skrajnej defensywie, możesz ich bić po twarzy, a oni będą Ci dziękować, że nie bijesz za mocno. Szukasz kontrowersji? Proszę bardzo, wzorem Charlie Hebdo zrób grę o Mahomecie zabawiającym się z owcami lub film o 'małżeństwie' dwóch gejów, jednego czarnego, drugiego Żyda, którzy adoptując dziecko, dajmy na to chłopaka, dopuszczają się wobec niego czynów pedofilskich. Kontrowersje masz gwarantowane, a w skrajnym wypadku, przy pierwszym przykładzie śmierć fizyczną, a w drugim - cywilną. To co, dodajesz do pieca? "Przełamiesz tabu" i "zmusisz do refleksji". Bo o to Ci chyba chodzi.
Jak pojawia sie ostatni boss to jakas laska go tauntuje marvelowskim onelinerem. Babka tauntuje 15 metrowego, ociekajacego krwia demona.
Taka straszna to jest gra.
Tesknie za czasami gdzie za cale "pisarstwo" wystarczylo "Moj brat ci uciekl!hahahahah...!" I bylo strasznie.
Naprawde trzeba miec bujna wyobraznie i mega tolerancje na glupote i "cringe' zeby wysmazyc taki artykul. Cos jak 67 stronowa analiza akademicka zapachu porannej kupy. Mozna, tylko po co i jak w tym sens?
Blizzard wykazał się ikrą, jakiej nie widziałem w tej serii od czasu Lord of Destruction. Do mnie rzeczony dodatek trafił jednak jako kawał porządnej historii, którą przeżywam ze względu na zanurzenie w świecie i empatię wobec bohaterów. Jestem zachwycony reżyserią, nastrojem i tym, co wspomniany zwrot akcji zapowiada.
Zlituj sie.
Nawet na subreddicie Diablo4 (z calym jego "forced positivity") leja z fabuly (woman/friendship power!), postaci i tego jak przedstawiono demony rowno. I dodatkowo z samej koncowki.
Jest zasada zeby nie pisac przez pierwszy tydzien o fabule itd.. a ludzie i tak leja rowno.
Jak bedzie mozna pisac otwarcie to dodatek zostanie zmasakrowany w komentach.
Fabula, "twisty fabularne", pisarstwo i postacie SA MEGA GOWNIANE.
JEst sporo opinii ze to najgorzej napisana gra Blizzarda, a ludzie chca opowiesci o demonach a nie "Trudnych Spraw" w Sanktuarium. Neyrelly zas to tragicznie napisana idiotka i przypuszczalnie mocny "selfinsert" jednej z pisarek.
Gra nie szokuje zadnym bluznierstwem, bo nie w niej takiego czegos poprostu nie ma. NIe ma w niej nic szokujacego, a "bluznierstwa" tu tyle co trucizny w pojedynczej zapalce (parafrazujac Terrego Pratchetta).
Diablo IV jest przesycone treścią antyreligijną, szczególnie przeciw ich instytucjom jako takim.
Nic dziwnego zatem że nie dostaliśmy klasy krzyżowca/paladyna, no chyba że w przyszłości taką postać dodadzą, oczywiście skruszoną i wygnaną z zakonu, pragnącą zemsty na swych dawnych przełożonych i nie cofającej ręki przeciw swym dawnym braciom.
Te treści zawsze mi okropnie przeszkadzały, nie było to zgodne z tym co oferował dawny Blizzard w częściach 1-2, min. dlatego przestałem grać w DIV, dodatku też nie kupię.
Czy ja dobrze rozumiem, że w dodatku, w którym mieliśmy walczyć z Mefisto, co prawda toczymy bój, ale zaraz potem odnawia się na nowo? Przecież to wygląda, jakby pierwotny dodatek został rozdzielony na dwa dla większej kasy.
W takim tempie to Diablo w Diablo nie będzie w obecnym dziesięcioleciu.
Najważniejsze, że jest poprawność polityczna, a to miażdży wszystko inne przez co Diablo staje się żałośnie śmieszne, a nie, że ta gierka jest jakoś poważna.
Nah, ogólnie tematyka bluźnierstw, wypaczania motywów związanych z religią czy przedstawiania jej jako złej przy równoczesnej pochwale pogaństwa, szamanizmu czy przedstawianiu demonów jako "niezrozumianych" jest już tak bardzo przeruchane w wszystkich mediach, że teraz to tylko powoduje znudzenie i poczucie odtwórczości. I piszę to jako ateista.
Hubert o czym ty mówisz? Przecież tam sypią tekstami niczym z Marvela.
Naprawdę nie masz większych wymagań od tego ponurego świata Sanktuarium?
Skoro już wklejacie okładki Slayera, to warto byłoby wkleić najlepszą, czyli okładkę albumu "South of Heaven".
Cierpki, ale prawdziwy tekst z analizą współczesnej mentalności zachodniego gracza. Ale muszę też zgodzić się z
Zerżnęli z cyklu inkwizytorskiego Jacka Piekary.
Jakim trzeba być szabesgojem, żeby się nie poznać.
Wystarczy dać babę jako grywalną postać i już dla połowy graczy mamy bluźnierstwo
Przecież zakończenie tej gry to nieśmieszny żart z urwaniem fabułki w połowie i nie daniem nam nawet finałowej walki z bossem. A ilość gadania o potędze przyjaźni to już teen dramy przekroczyła xD
Ile czasu można się emocjonować tym co robią inni ludzie. Chyba zaczynamy dorastać jako społeczeństwo w kwestii gier. Coraz więcej osób grało w gry za dzieciaka. Gdy nasi rodzice oglądali w telewizji krwawe filmy nie wychodzili na ulicę, gdy my jako dzieci graliśmy w krwawe gry nie wychodziliśmy na ulicę. Gdy oglądaliśmy czytaliśmy książki normalizujące tematy satanistyczne nie stawaliśmy się wyznawcami satanizmu i nasi rodzice to rozumieli ale dziadkowie już nie. Gdy oglądaliśmy jednak takie filmy o tej tematyce, to już nie spotykało się to z analogicznym przyzwoleniem. Normalizacja deprawujących treści postępuje z czasem i przy okazji nikt nie stara się, fantazji z filmów, książek i gier realizować w rzeczywistości. Z drugiej strony, czy jako społeczeństwo idąc w stronę rozrywki i pilnowania wyłącznie swojego interesu nie idziemy w stronę myślenia o sobie? Indywidualizmu będącego fundamentem satanizmu ideologicznego?
Pamiętam z gimby, że nasz ksiądz od katechezy narzekał, że zielonego kompletu zdobyć nie mógł. Tak więc chyba to od człowieka zależy.
Mnie gry szokują fatalnym stanem technicznym w dniu premiery. Mieliznami fabularnymi i ogólnymi niedoróbkami. Elementy religijne w grach? A co to?
Chciałem kupić, bo przy podstawce bawiłem się nieźle. Ale 40 euro to trochę za dużo. Pewnie powinienem dziękować że nie 40 funtów, ale aż taka fajna ta gra nie jest.
Wielki minus dla Blizzarda, że gniot jakim jest D4 próbują ratować takimi zabiegami. Następnym razem bardzo dobrze się zastanowię zanim wydam kolejną kasę na produkty tej firmy.
Już dawno bunt i nonkonformizm stały się rytualną przynętą, wygodnym snobizmem - tak samo, jak papierowe słomki pozwalają poczuć, że się ratuje planetę, a "rebelianckie" ciuchy młodzież kupuje z wielkich korpo, za kasę "niewolników systemu", czyli swoich starych...
Dla wielu, zwłaszcza młodszych, religia stała się tylko ciekawostką - choć jednocześnie wróżek w Polsce jest teraz bodaj 10 razy więcej, niż księży... Przyroda nie znosi próżni.
Przy okazji oczywiście przemyca się propagandę przeciw wspólnotom - to nic, że np. pedofilów jest wielokrotnie więcej wśród "cywilnych" nauczycieli, niż wśród księży, a patriotyzm od nacjonalizmu różni się tak, jak Fritzl od normalnego rodzica... Zblazowanie i cynizm kształtują łatwiejszych klientów i pracowników...
W obecnych czasach prawdziwy bunt to oczywiście raczej publicznie (nie agresywnie) wyznawany katolicyzm, założenie rodziny... nie mówiąc już o krytykowaniu czarnych, muzułmanów, czy LGBT...
„kiedy gra wzbudziła wielkie, szczere i emocjonalne dyskusje o religii czy społeczeństwie? Kiedy ostatni raz złamano w grze jakieś srogie tabu, i to tak, by wszystkim w pięty poszło?”
Tak, jest taka gra, nazywa się Disco Elysium i to gra stosunkowa jeszcze młoda ale że to tytuł niezależny, przygodowy i zmuszający do własnych przemyśleń, to nie przebił się do mainstreamu, choć po BG3, to druga gra Indie, która w ostatnich latach narobiła furory wokół siebie.
Pamiętam, jak dawno temu grałem w Xenogears, to te wszystkie motywy religijne mega mnie zastanawiały. Z kumplem mieliśmy całe rozmowy o tym, jak to zostało tam ciekawie zrobione, tak inaczej, ale jednocześnie znajomo. Religia to taki ważny kawałek naszej kultury, i jak pojawia się w grach, książkach czy filmach, to zawsze coś w tym jest. Coś, co daje do myślenia, bo dotyka czegoś, co każdy z nas gdzieś tam zna: piekło, demony, anioły, apokalipsa... W Biblii jest tyle przypowieści, które aż się proszą o to, żeby je wykorzystać i zinterpretować na nowo w różnych mediach. Ja w każdym jestem jak najbardziej ZA wykorzystywaniem motywów religijnych.
Pomijając to, czy w D4 są bluźnierstwa czy ich nie ma, pomijając także to czy jest się katolikiem, katolem czy nim nie jest ( ja nie jestem) to ciekaw jestem jednej rzeczy: drwienie na wszelkie sposoby z katolicyzmy czy w ogóle religii chrześcijańskiej jest obecnie modne i odmieniane przez wszystkie przypadki (ja tak robiłem zanim to było modne ale ja nie o tym) - ciekawe czy w zachodnim świecie znajdą się odważni, którzy będą w takim samym stopniu drwić z islamu? Ktoś, coś? Otóż nie znajdą się, bo będzie co najmniej taka reakcja jak w przypadku redakcji francuskiego brukowca. A w mocniejszym - Paryż czy tam Londyn, czy inna islamska stolica Europy zaoszczędzi w sylwestra na fajerwerkach.
Kontrowersyjny to jest Varg Vikernes a nie Diablo 4. Varg pewnie jest lewakiem bo aktywnie walczył z chrześcijaństwem (logika 2024) :-D
PS Raining Blood, War Ensemble, Seasons in the Abyss... Za nastolatka to się słuchało.
https://youtu.be/DECp8LKurKs?si=n35A2foZi965Q7jk
Czyli zdawało ci się, że będzie jazgot, jazgotu nie ma, więc musisz wyjaśnić, dlaczego nie.
Uśmiałem się. Historia w dodatku do D4 jest tak generyczna jak to tylko możliwe. Neirela ( Frodo ) niesie kamień gdzieś daleko żeby się go pozbyć. Później nagle wszystkich zdradza Neru ( Nithaltak z czasów kiedy Brbarzyńcy byli jeszcze biali). Takiego infantylnego g*** gdzie wszyscy cały czas współczują Neireli a po drodze umiera masa ludzi nawet całe wioski i miasta i jest git. Naprawdę ? Fabuła w tym DLC jest chyba najsłabsza w historii Diablo. Za to pełna DEI i WOKE. Ten demon zniszczył już swiat Sanktuarium.
Okładki Slayera zdecydowanie dodają powagi artykułowi. Ale myślę, że dodanie komiksów ze Spawnem i występu Lordi na Eurowizji uczyniłoby go jeszcze lepszym!
Proponuję tym odważnym, którzy srają do podstawy kultury zachodu - zrobić grę która zawiera bluźnierstwa, ale w stronę "religii pokoju" i "najbardziej humanitarnej armii" :)))
Dla mnie historia była wyjątkowo przewidywalna i mdła. Nic specjalnego, a w dodatku za 160 zł nie dostajemy nawet prawdziwej walki z mefisto. Każdy ma prawo do swojej subiektywnej opinii, ale ja czuję się oscamowany.
"A piszę to przecież z perspektywy osoby, która – jak większość Polaków – pochodzi z kręgu kulturowego opartego na chrześcijańskiej symbolice."
Nie, piszesz to jako przede wszystkim jako ateusz, który co najmniej nie lubi Kościoła.
Dobry tekst. Przypomniało mi się, jakie poruszenie wywołało pierwsze Diablo w latach dziewięćdziesiątych u niektórych polskich księży. Diablo 3 też uderzyło w Natanka.
No nie wiem, nie te czasy chyba. Może na jakieś "poważniejsze" produkcje ktoś by się jeszcze pofatygował obrazić, ale Diablo? Nie grałem co prawda w czwórkę (oprócz bety), ale to uniwersum, obojętnie na jaką część by nie patrzeć, to zawsze był straszny cringe.
To jest chyba zresztą jakaś niepisana zasada, że jak gra ma anioły i demony, to zwyczajnie nie może mieć fajnej historii. Diablo, Darksiders, Might & Magic, Devil May Cry... niby spoko gry, ale fabularnie to były jakieś mega pierdoły.
Żeby takie bzdety szokowały, czy wydawały się bluźnierstwem trzeba jeszcze wierzyć. Na szczęście ilość pobożnych spada z każdym rokiem.
Poza tym znacznie bardziej szokują przypadki pedofilii w tzw. kościele katolickim czy inne jego historyczne dokonania na polu rozpasania seksualno-przemocowego.