Swoją córkę uczę, żeby jeżdżąc na rowerze, z "pierszeństwa", w takim przypadku jak ten, korzystała z zachowaniem szczególnej ostrożności i uwagi.Tłumaczę jej, że niewielkim dla mnie pocieszeniem będzie to, że to nie ona złamała przepisy, kiedy wyląduje w szpitalu, albo co gorsza na cmentarzu.
No gość w aucie nie zachował "szczególnej ostrożności" przed przejściem dla pieszych, ale na oko dzieciak zapindala z prędkością przekraczającą te dozwolone 20km/h, więc mandat również by mu się należał.
Ewidentnie winny kierowca, skręcając musi ustąpić pierwszeństwa. Co do dzieciaka - można jedynie się przyczepić, że za mocno wierzy w zielone światło.
Wina kierowcy, ewidentnie hulajnogarz miał zielone. Ale ten debil też mógł chociaż zwolnić i się rozejrzeć, a nie zasrane kamikadze.
Dla mnie to tylko kolejny dowód na to, że osobna infrastruktura rowerowa przecinająca się co chwilę z jezdnią to złe rozwiązanie, ponieważ powoduje takie jak ta niebezpieczne sytuacje oraz utrudnia poruszanie się rowerem (tudzież innym małym pojazdem).
Jakiś czas temu popularny był film przedstawiający wypadek na przejeździe rowerowym, gdzie rowerzysta wjechał pod samochód.
Nieważne kto był winien, a kto nie.Takie rozwiązania ewidentnie sprzyjają wypadkom, ponieważ mamy wiele dróg zależnych od siebie i bardzo ograniczoną widoczność.
Jestem za pasami rowerowymi, ale w obrębie jezdni. Chodniki dla pieszych, jezdnia dla pojazdów.
Niby macie racje…
Ale patrząc jak daleko od skrzyżowania gówniarz jest kiedy auto zaczyna manewr, jak zapieprza tym skuterkiem i wcale nie zwalnia czyni go imho winnym tej kraksy.
Przecież nawet jakby auto już było na przejściu to on by w nie walnął. Choć ja na hulajnogach 40-50km/h nie jeżdżę i może by wyhamowal.
Ogólnie czasem się zastanawiam, czy lwia część kierowców wie o tym, że posiada prawe lusterko. Przcież przed manewrem można sprawdzić czy ktoś się nie zbliża. Mam przed osiedlem właśnie krzyżówkę gdzie przecinam drogę rowerową, która leci z górki więc prędkości tam są konkretne. Jakbym nie sprawdzał w lusterku czy ktoś nie jedzie to bym średnio raz na dwa tygodnie w kogoś wjeżdżał.
Dodatkowo fatalnie zaprojektowane są te ścieżki . Skręcając autem przez większość czasu mamy martwą strefę i trzeba gdzieś przez tylne szyby patrzeć czy coś nie jedzie. Auto powinno całe mieć możliwość zjechać z skrzyżowania i dopiero dojechać do ścieżki i przejścia. Jeśli do tego dodamy hulajnogę która zapierdziela jak szalona to taki efekt.
Spieszę z informacją.
Było światło zielone na DDR jak i na przejściu.
100% wina kierującego samochodem. Nawet się nie zająknął jak skręcał. Ta Toyota ma dobrą widoczność, jakby się zatrzymali to by go zobaczyli.
PS. W opisie filmu na stronie jest, że skręcali na strzałce warunkowej. Błąd - skręcali też na zielonym które zapala się dla jadących prosto Puławską dokładnie 2,5 s. na filmie. Ale najlepsze jest to, że czarny samochód z 5 sekundy skręcał na czerwonym. Znam to skrzyżowanie jak własną kieszeń, przed zapaleniem się zielonego, strzałka gaśnie na jakieś 3 sekundy. Najlepiej tam się skręca na warunkowej zielonej bo wtedy czerwone mają piesi.
Zasada ograniczonego zaufania + zwiększona ostrożność i uwaga przy zbliżaniu się do miejsc potencjalnie niebezpiecznych. Tego tutaj zabrakło - kraj Dżygitów ;)
Zależy jakie światło miał ten na hulajnodze. Widzę, że dojeżdżające samochody mają czerwone więc chłopak na hulajnodze ma zielone. Auto skręcające też ma zielone ale musi ustąpić pierwszeństwo. Mógł się lepiej rozglądnąć.
Klasyka w miescie. Doslownie dzisiaj mialem podobna sytuacje tyle ze jadac rowerem - gosciu skrecal na stacje i przecial biegnaca rownolegle DDR doslownie przed moim nosem. Z tym, ze nie zapi_rdalalem jak ten mlody na filmie i na szczescie zawsze zwalniam bo tak jak napisalem wczesniej to sie dzieje notorycznie i niestety trzeba byc wyczulonym.
O ile gość na hulajnodze nie miał akurat czerwonego - co mało prawdopodobne - to wina kierowcy ewidentna. Ma obowiązek upewnić się, że może jechać a tutaj tego nie było.
Jeden błąd gościa na hulajnodze to fakt, że powinien był trochę zwolnić. Na skrzyżowaniu nigdy nie wiadomo, czy nie trafi się idiota lub półślepy więc lepiej nie bujać się zbyt szybko.
Nieźle zapie....ł na tej motorynce, ja bym się cykał tyle jechać przy takim ruchu samochodów w pobliżu
spoiler start
muzyka pasuje jak ulał
spoiler stop
filmik ile jechał "hulajnogista"
Mnie dziwi, że ten koleś na hulajnodze nie zahamował przed pasami. Znając polskich kierowców powinien mieć bardzo ograniczone zaufanie do nich. Pomijając fakt, że zapitalał, jakby go szatan gonił.
Oczywiście, że wina hulajnogi. Auto rozpoczęło już manewr skręcania, kiedy wjechała w nie hulajnoga. Gdyby młody jechał z przepisową prędkością albo przynajmniej zwolnił przed przejściem, nie doszłoby do kolizji. Ewidentną winą kierowcy byłoby, gdyby wjechał w już jadącą po przejściu hulajnogę. Tutaj to ona wjechała w niego i zrobiłaby to również wtedy, gdyby auto w całości znajdowało się na przejściu..
https://ksp.policja.gov.pl/wrd/aktualnosci/122218,PIERWSZENSTWO-NA-PRZEJEZDZIE-DLA-ROWEROW.html
Przepisy nie wskazują jednoznacznie jak mają się zachować, ale nie mogą na przejazd wjeżdżać z taką samą prędkością, z jaką poruszają się po drodze dla rowerów, bez upewnienia się, że ich wjazd nie spowoduje niebezpiecznej sytuacji!
https://www.jozefow.pl/przypominamy-zasady-dla-rowerzystow-i-pieszych-5560
Warto pamiętać, że w tym przypadku nie zaszły zmiany analogiczne do tych na przejściach dla pieszych. Kierowca nie musi ustąpić pierwszeństwa rowerzyście znajdującemu się przed przejazdem czy zamierzającemu wjechać na przejazd.
Od czego google...oo widzę że już namierzyliscie wyżej gdzie to było.
Nie wiem jak oceniła to Policja, ale całe szczęście że nie patrza tylko na "zielone" tego młodziaka. Karę sobie sam wymierzył. Oby wyciągnął wniosek.
Dla kierowcy mandat za nieustąpienie pierwszeństwa dzieciakowi, a dla młodego mandat za przekroczenie prędkości na chodniku/ścieżce rowerowej.
https://www.youtube.com/watch?v=xC-d2-gXndQ
Czyja wina i na podstawie których przepisów?
* opis filmu jest błędny bo tam strzałki warunkowej nie było tylko zwykłe zielone.
spoiler start
Naszło mnie na to pytanie na podstawie wypowiedzi w sieci, gdzie ludzie przerzucają się swoją nieznajomością przepisów. Aż strach się po drogach poruszać.
spoiler stop
Przepis jasno mowi, ze rowerzysta ma pierwszeństwo na przejezdzie kiedy juz na nim jest, a nie kiedy dojezdza.
Wiara w ludzkość przywrócona. W wielu miejscach w sieci ludzie w ogóle ignorują kwestie pierwszeństwa na skrzyżowaniu.
A co do prędkości, gdyby walnął w auto z tyłu lub w bok to byłby to argument, ale jeżeli kierowca najechał na niego, co tutaj miało miejsce to wina kierowcy ewidentna.
Mam nadzieje że Policja będzie wyrozumiała dla kierowcy bo zielone nie upoważnia do robienia bezmyślnych rajdów. A kierowca widać że jechał wolno i nie był w stanie w tym przypadku tego zauważyć.
Na każdym cmentarzu jest aleja tych co byli na głównej. Z różnych przyczyn. Zabrakło rozsądku