Jak nic dostał w łapę od Ubisoftu. Nie ma dowodów żadnych że był samurajem. Ubisyf wykorzystało dziure informacyjna zeby wsadzić czarnego tam gdzie nie pasuje i nie oszukujmy sie że jest inaczej. Śmierdzi mi to że pewna zje*ana firma macała palce w tym.
Technicznie rzecz biorąc, Yasuke był samurajem. Akcja gry i jego obecność w Japonii przypada na okres Azuchi-Momoyama, kiedy system feudalny i relacji pomiędzy panami a sługami był w opłakanym stanie. Wtedy „samuraj” był synonimem wojownika i nazywano tak nie tylko szermierzy, ale też kuszników, pikinierów i całą resztę. System feudalny wrócił w epoce Edo.
Inna kwestia jest historiograficzna – historycy tylko część wojowników z tamtego okresu nazywają samurajami; tych, którzy byli blisko elity i mieli wpływy, tak jak w innych okresach. Czy Yasuke do tego pasuje? Nie wiem, ale mam wrażenie, że gdyby pasował, to zostałby zapamiętamy w Japonii lepiej, a nie jako nic nieznacząca ciekawostka na obrzeżach japońskiej historii.
W każdym razie, jeżeli słowa „samuraj” w grze będą używać nie tylko w odniesieniu do Yasukego, ale też dowolnego zbira z bronią, to nie będzie to przekłamaniem.
A czy mogę mówić/pisać, że nie podoba mi się, że ta czarnoskóra osoba w grze zachowuje się jak jakiś czołg? Albo, że leci chinśko/hiphopowska muzyka w trakcie jego walki, która pasuje jak baletnica wymachująca minigunem?
Też będę rasistą?
No ok, załóżmy, że faktycznie był wtedy ciemnoskóry samuraj. Pełnił tam rolę marginalną. Umieszczenie czarnego samuraja w grze dziejącej się w kraju mającym tak bogatą historie, to czysty rasizm. Jest to ideologiczne naplucie w twarz prawdziwym bohaterom tamtych czasów. Nie mam nic do ciemniskórych czy innych nacji, tacy sami ludzie jak każdy. Ale wciskanie ich do gry do której nie pasują bo taka moda jest słabe, bardzo. Nawet jeśli to tylko gra.
Ogólnie to widzę, że nie długo trzeba było czekać, żeby typy z różnych forum stwierdzili, że historyk musi być kupiony (nawet jeśli to nie wiem, co to zmienia, bo nadal niczego nie fabrykuje pod jakąś "stronę" no, chyba że ma wehikuł czasu), albo sie myli (chociaż przedstawia dowody na podstawie źródeł historycznych) i dlatego wolą wierzyć jakiemuś randomowi w internecie, który na bank wie lepiej, bo przecież operuje na największej skarbnicy wiedzy, chłopskim rozumie xD. Dość zabawne jest to wyparcie, bo jak sie ostatnio "historyk" (ten oszukany) wypowiedział, to wszyscy dupami klaskali, że ma racje, teraz prawdziwy historyk "coś" mówi i nagle to jest nie prawda, bo nie pasuje do bzdur w główce.
Assassin’s Creed: Shadows to gra w Japoni gdzie samuraje są czarnoskórzy.
Może jak chcą czarnoskórego bohatera to powinni zrobić Assassin’s Creed: Afrika?
Thomas Lockley, the author who created the 'Yasuke was a legendary Samurai' myth from his book in 2019 deletes all his social media accounts after Japanese gamers and Japanese historians call out his historical fabrication
frajerzy
Wypowiedź jednego historyka nic nie znaczy. Są różni historycy, niektórzy interpretują i dobierają źródła jak im wygodnie, pod z góry założoną tezę. W Polsce też są "historycy" co twierdzą na podstawie jednostkowych, tendencyjnie dobranych pod tezę źródeł, że Polacy masowo uczestniczyli w mordowaniu Żydów w czasie II Wojny Światowej, albo ostatnio obrodziło na fali "chłopomanii" "historykami" (najczęściej wcale nie posiadającymi wykształcenia w dziedzinie historii jak np. prof. Kacper Pobłocki - antropolog i socjolog) , którzy losy chłopstwa w przedrozbiorowej Polsce zrównują niemalże z amerykańskim niewolnictwem, a jeszcze wcześniej takimi "historykami" co snuli jakieś fantazje o Wielkiej Lechii w rodzaju Tomasza Józefa Kosińskiego - politologa z wykształcenia
Czyli ten który twierdził, że nie ma żadnych dowodów na to że Yasuke był samurajem i prawdopodobnie był po prostu niewolnikiem/sługą to jest nieprawdziwy historyk a ten który potwierdza naszą narracje to jest prawdziwy, demokratyczny, najlepszy historyk xD
to czy byl samuraj czy niema niema dla mnie najmiejszego znaczenia czarny samuraj to chery picking
jak by jeszcze byl jakas poboczna postacia, byl by fajny smaczkim
a tak niszczy dla mnie cala imersje z sredniowieczna japonia wiec ja podziekuje
Ubisoft już robi co może bo widzi że nikt nie kupi tego shitu.
Powtarzam raz jeszcze - niezadowolenie nie wzięło się z powodu nazywania go samurajem, ale z powodu wciśnięcia osoby innego koloru skóry (biały byłby tak samo nie na miejscu) do wyczekiwanej gry osadzonej w Japonii.
To Ubisoft zaczął ściemniać, że był taki samuraj. wykorzystując niejasne wzmianki historyczne, to Ubisoft zaczął się bronić historycznością (nikt nie zarzucał serii zerwania ze stuprocentową wiernością realiom historycznym, jeśli już, to właśnie przesadę w dodawaniu elementów s-f czy zmiany historii tam, gdzie zmieniana być nie powinna - każdy natomiast jest świadom, że ta gra to nie dokument) więc zaczęto wytykać nieścisłości i przekłamania w tej narracji.
Teraz Ubisoft rozpaczliwie się broni.
W Polsce też znalazłby się niejeden historyk gotów potwierdzić różne kontrowersyjne teorie czy poprzeć swoim autorytetem wątpliwe twierdzenia...
Taka ciekawostka odnośnie tego domniemanego historyka.
https://x.com/purplewhale24/status/1814817381287416191
Fajny ten historyk, pracujacy dla firmy zajmujacej sie rozrywka i PRem. Taki bezstronny i nie majacy "agendy". Napewno zalezy mu na prawdzie historycznej!
tylko co to ma do rzeczy? tu chodzi o efekt skali tak samo jak z cala agenda wokeizmu z zaklinaniem rzeczywistosci, cenzurowaniem/ubarwianiem historii i manipulowaniem widzem. swoja droga patoleming podaje swoje "przypuszczenia" jako argumentacje nie majac na to zadnych twardych dowodow. glupote trzeba tepic.
Tylko, że... co z tego? On może być fikcyjną postacią, z tego co kojarzę wszyscy nasi poprzedni protagoniści NIE byli postaciami historycznymi. Więc skąd teraz to ciśnienie, żeby udowodnić, że Yasuke był faktycznym samurajem?
Ch*j mnie to, jak i wielu graczy. Yaskue by był całkiem spoko, jako jakiś tam NPC - nawet ważna postać. Przykładowo - Valhalla i Basim (tak się zwał?). W świecie wikingów, chcę grać rodowitą, nordycką postacią, Basim był spoko jako NPC, fajnie rozwijał asasyńskie wątki - ok, ale gdyby miał być protagonistą? No ni ch*ja.
I, przynajmniej jak dla mnie, kolor skóry nie jest tu faktycznym "problemem". Z resztą, raczej na ogół graczom niebiałe postacie nie przeszkadzają. Czy był jakiś backlash, że w BG3 jest Wyll? No nie. D&D jest takim settingiem, że możesz sobie wrzucić dowolnego bohatera, pod kątem rasy, płci, seksualności i nie będzie to burzyło świata i praktycznie nikt na to nie narzeka. Wiadomo, że zawsze komuś się coś nie podoba, ale tak "ogólnie" nie ma co do tego obiekcji - oceny na steam mówią same za siebie.
Gdyby zamiast Evior, w Valhalli, protagonistą był jakiś Siemowit, to też by mi się to nie podobało. Gra miała nas wrzucić w buty rodowitego wikinga, postaci nordyckiego pochodzenia. I tego od niej oczekuję. Od Odysei oczekiwałem kogoś greckiego pochodzenia - i znowu, GREK/GRECZYNKA, a nie (np.) podróżujący w czasie Ezio, mimo, że go lubię, ale on był bohaterem swoich czasów, swojego miejsca.
Zróbcie Assassin's Creed Zulu i naprawdę (prawie) nikt nie będzie na to narzekać.
To był pewnie taki samuraj jak ten w Warszawie, co po samochodach skakał.
Wy tu gadu gadu o grze, a nie szykujecie się na Assassin's Creed Poland- emigrant edyszyn.
Tu nawet nie chodzi o to, czy był samurajem czy nie. Powiedzmy, że istniała taka postać, a bycie samurajem mu dołożyli, dobra. Problem jest to, że akurat z niego zrobili głównego bohatera...
Robiąc bohaterami Yasuke + tą kobietę wychodzi, że nie da się grać typowym japońskim samurajem...
Ubisoft najpierw potrzebował stworzyć fałszywego wirtualnego historyka aby później wyszukać i być może nawet przekupić "prawdziwego" historyka aby promować tą tandetę to dowód, że Ubisoft ma was, graczy za idiotów.
Jak oni idą z gównem w zaparte, masakra, może jeszcze był Roninem, albo Daimyo ten pieprzony asfalt.
No to teraz dla równowagi zróbcie artykuł o prawdziwym japońskim historyku, który przekonuje, że Yasuke nie był samurajem. Bo taki też jest, nawet w telewizji wystąpił czy gdzieś
Był czy nie był to i tak nie zmieni tego, że ten tytuł będzie kolejną nudną grą od Ubisoftu.
Ubisoft nie potrafi w gry.
Oj Pan historyk dostał w łape.
1. Tu owszem, hajs dostał. Najpierw jednorazowo od syna Nobunagi a potem "pensje".
2. Dostal miejsce do życia, nie rezydencje.
3. Nie katane a wakizashi. Choć wiele "wikipedio" I "lockeyo" podobnych opracowań idzie jeszcze dalej piszac o "krótkiej" katanie. Ponadto samo posiadanie miecza nie znaczyło o statusie aż do polowania na miecze Toyotomiego które odbyło się trochę później w historii. W okresie Nobunagi zdarzało się że co bogatsi kupcy mieli miecze. Jedyny kto mówi o katanie to Frois i mówi o tym samym mieczu - nadal wakizashi.
Pan historyk zapomniał o jednym bardzo ważnym warunkiem koniecznym do bycia samurajem - walka albo dowodzenie. Nie ma żadnej przesłanki wskazującej na to by Yasuke walczył pod Nobunagą. Ledwo można go powiązać z boczna obecnością jednej z bitew.
Po śmierci Nobunagi rzekomo walczył pod Nobutada pod Nijo ale jedynym przesłaniem na to jest wpis Froisa którego tam nie było więc to opowieść z trzeciej ręki
No dobra, może i do obrony jest hipoteza, że wybrali jako bohatera murzyna spośród całej masy jednakowych azjatyckich samurajów, bo był wyróżniającą się ciekawostką, i jako taki lepiej zapadnie w pamięć. Ale jeśli wydźwięk gry będzie gloryfikował czarnoskórego tylko ze względu na jego kolor skóry, albo dostaniemy rzewną lekcję braku tolerancji, za którą winę ponoszą oczywiście biali, to się wkurzę.
Albo i nie, bo nie zagram, bo mi ta seria od czasu Origins wisi.
Jak dla mnie to co Ubisoft się odpiernicza jest atakiem na Japończyków, ich historie i kulturę. Atakiem o rasistowskim podtekście, czymś co nie dziwi mnie specjalnie u ściemniaczy vel. łgarzy:
https://www.youtube.com/watch?v=u016sxyUHyI
Jedyny podział który ma znaczenie, zawiera się w dwóch grupach poniżej:
1. Porządni, normalni sensowni ludzie, sprawiający życie lepszym dla wszystkich dokoła.
2. Zdegenerowane i pozbawione moralności zwierzęta. Z intelektem zresztą też często u nich słabo.
Natomiast prawdziwym celem tych wszystkich ____sizmów / <polityk grupowych> jest zasłonienie tego prawdziwego podziału takim który różni ściemniacze sfabrykowali przy pomocy przeróżnych etykietek.
Bo to pozwala 2. namalować farbkami granice, jak im akurat wygodnie i atakować 1. znajdujące się po przeciwnej stronie. A w tym czasie ich koleżanki i koledzy 2. którym przypadłą druga strona robią dokładnie to samo...
Sztuczny podział daje im (2.) pretekst do ataku. (2.) po drugiej strony własnymi atakami dostarczają powodów, a (2.) z każdej strony unikają odpowiedzialności chowając się za "własną grupą" (tą namalowaną) czyli efektywnie jej (1.)'kami...
------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Ps. Swoja drogą, to jest tak oczywiste - nie rozumiem jak ludzie mogą nie dostrzegać nawet symptomów.
Wyobraź sobie, że walczą dwie armie jedni na zachodzie a drudzy na wschodzie.
Jak głupi musiałby być generał, żeby dać się nabrać że front przebiega miedzy północą a południem, kazać dwóm częściom swojej armii atakować siebie nawzajem pozwalając jednocześnie atakować przeciwnikowi do woli jak długo ten robi to po skosie (swoja północ atakuje południe przeciwnika, swoje południe atakuje północ przeciwnika) a i ten skos, patrząc na rzeczywistość, jest zaledwie sugestią raczej niż koniecznością.
Dobrze że wyszło GoT... I tyle w temacie. Jak najmniej przeszkadza mi czarna postać tak kompletnie psuje mi to imersję odbioru... Zresztą, ostatni AC jaki przeszedłem to była 4 a teraz meczę Odyssey. :P Od Origins i Valhalla się odbiłem grubo.
Ubóstwiam bzdury wypisywane przez niektórych. Pomijając fakt rasistowskiego podejścia producentów gry, którzy na siłę wrzucają niereprezentatywnego dla Japonii 16 wieku czarnoskórego gościa zamiast głównym bohaterem zrobić Azjatę będącego faktycznie samurajem, to nikt nie zwrócił uwagi, że Yasuke służył jako kosho, czyli paź, przez około 15 miesięcy, aż do śmierci Nobunagi.
Rygorystyczny trening samurajskiego wojownika trwał od 5 do 8/9 lat, i w większości przypadków rozpoczynał się już w dzieciństwie. Tylko urodzeni w domu z tradycjami (czyli u rodzin kultywujących tę tradycję) zostawali samurajami w wieku 13-14 lat, inni potrzebowali na to często kilku lat więcej. Szkoła samurajska była wyjątkowym połączeniem treningu fizycznego, chińskiej nauki, poezji i dyscypliny duchowej. Młodzi wojownicy studiowali Kendo („Drogę Miecza”), kodeks moralny samurajów i buddyzm. Od samurajów oczekiwano, że będą żyć zgodnie z Bushido („Droga wojownika”), rygorystycznym kodeksem etycznym, na który wpływ miał konfucjonizm, który kładł nacisk na lojalność wobec swojego pana, szacunek dla własnej przewagi, etyczne zachowanie we wszystkich aspektach życia i całkowitą samodyscyplinę. Laski także uczestniczyły w treningu sztuk walki. Chociaż większość samurajek nie walczyła na polu bitwy, to były one przygotowane do obrony swoich domów przed najeźdźcami.
Rozumiem że bohater ACS stał się samurajem w ciągu zaledwie kilku miesięcy po przyjeździe do Japonii gdyż wcześniej kurs jego szkolenia był on-line, a w Japonii zdawał tylko finalny egzamin?
Już trochę męczące to jest. Dyskusja o grze sprowadza się wiecznie tylko do kwestii czarnego samuraja. Nic o rozgrywce, mapie itd. itp.
A wiecie co jest w tym wszystkim najśmieszniejsze? Że gry z serii Assassin's Creed są połączeniem historii oraz fikcji. Że mamy tutaj prawdziwe postacie historyczne pomieszane z tymi stworzonymi przez twórców gry. Że robimy rzeczy które są nierealistyczne, mamy potężne artefakty, skaczemy z 200 metrów do stogu siana, ukrytym ostrzem potrafimy przebić zbroję, wspinać się po każdym budynku, zeskoczyć na kogoś z dachu by wykonać zabójstwo i się nie połamać. I mogę tak wymieniać jeszcze długo. Nikomu też nie przeszkadza, że w serii zrobiło się z np. Rodrigo Borgi (czyli człowieka o którym wiemy sporo) Wielkiego Mistrza Zakonu Templariuszy, zakonu który już wtedy nie istniał.
Ale jak się bierze inną postać historyczną, o której wiadomo niewiele, do tego jest w dosyć ciekawym położeniu jak na czasy w których żyje i dopisujemy mu historię w tym połowicznie fikcyjnym świecie, to każdy ma ból tyłka. I dla mnie ci wszyscy ludzie są po prostu idiotami, których powinno się walić po łbach aż nabiorą chociaż trochę rozumu. Najlepsze jest to, że gdyby zrobione coś takiego w czasach AC II, to nie byłoby takiego spierniczenia umysłowego na forach, tylko ludzie by byli ciekawi jak to wyjdzie. Tylko właśnie wszyscy podurnieli, co widać chociażby po najbardziej polubionym komentarzu na samej górze.
Tak jak nie jestem za Ubisoftem, a wręcz nie znoszę tej firmy, tak nie mam powodów, by nie wierzyć temu gościowi. Poza tym kto będzie w ogóle na to zwracał uwagę? To, jak wygląda bohatet i tak ma zerowy wpływ na immersje. Na nią wplywa wlasny indywidualny odbiór świata gry, a nie jakieś kolory skóry bohatera. W Miles zMoralesie tez gram czarnuchem i mam immersje z wyższej półki.
Nawet jak zyl murzyn w XVI wiecznej Japonii to po prostu nikt nie chce nim grac.
I tak tego na premierę nie warto kupować, jak to gier od Ubikacjoftu. A lewackie faszole niech buldupią o rasizm i homofobię nadal. Komuchy bez szkoły mogą gadać swoje bzdury w internecie, ale nikt na poważnie ich nie bierze.
Cytując klsyka: gdybym chciał zagrać murzynem to bym zagrał w ac afryka.
Murzyn w czasach feudalnej Japonii pasuje jak świnia do karety.
Jak słusznie zauważono tak samo byłoby z białym.
Nie ma więc znaczenia czy był czarny samuraj czy nie (niby był ale to był taki samuraj - maskotka bo nikt wcześniej w Japonii nie widział murzyna) bo tak czy inaczej nie pasuje on do gry. We wszystkich poprzednich odsłonach ac główny bohater był natywnym mieszkańcem danego obszaru na terenie którego dzieje się gra.
A może to był Aborygen a nie Murzyn z Afryki?
Mnie osobiście nie podoba się pomysł grania czarnoskórym samurajem, na którego nie ma żadnych rzetelnych dowodów, które by potwierdziały, że w rzeczywistości był faktycznie samurajem.Czekam, aż ktoś stworzy modyfikację, która sprawi, że będziemy grać Japończykiem, tak jak to powinno być od samego początku! W ostateczności grę się spiraci, gdy padnie zabezpieczenie Denuvo :)
Prawicowi ekstremiści są do tego stopnia zafiksowani na punkcie teorii rasy że stworzyli fikcyjna postać profesora . Niebywałe żeby kolor skóry jednej z postaci w grze w XXI wieku wzbudzał tyle emocji .
Jeszcze trochę i będą tu padały cytaty z książki pewnego nieudolnego malarza .