nic nie ma.
ludzie sobie wymyslili niebo i piekło. a w rzeczywistosci umierasz jak zwykle stworzenie, kon, pies, robak czy miś koala. uchodzi z cb zycie i tyle
Czy ateista wierzy w życie po śmierci? Co jest potem?
Mam nadzieję że coś jest, jakoś nie chciałbym myśleć że pyk - i koniec.
To jest zbyt trudne do ogarniecia. Lepiej nie probowac o tym myslec. Ja nie mysle w ogole.
spoiler start
Celowo uzylem tych zwrotow. Nie mozesz ich teraz wyciac i wysmiac.
spoiler stop
Mnie bardziej ciekawi czy możemy się drugi raz narodzić (nie chodzi o to, że obecne myśli nam zostaną) ale czy jesteśmy w stanie drugi raz się narodzić tak powiedzmy za 100-1000-10000 lat.
Każdy dostanie na koniec to na co zasługuje... dlatego warto być dobrym człowiekiem.
Z prochu powstałeś, w proch się obrócisz.
No i dosłownie powstaliśmy z prochu gwiazd i w ten proch się obrócimy ponownie.
Mieliśmy mega farta, że po drodze zaistniały odpowiednie warunki do uformowania białka i innych cudów, co jest wręcz nie do pojęcia, tak samo jak bezkres wszechświata, jak i fundamentalne pytanie - skąd się w ogóle wzięła ta cała materia, która zainicjowała wielki wybuch - pytanie na równi dla wierzących - skąd się wziął Bóg.
No jedno i drugie istniało wiecznie (?) - no nikt tego raczej nie kupi, przynajmniej na obecnym poziomie zrozumienia/nauki.
Zawsze doszukujemy się przyczyny i skutku, początku i końca. Ciężko przyjąć że coś było zawsze, pojawiło się znikąd.
Ba, ciężko pojąć pojęcie wieczności.
Via Tenor
A jak ktoś nie wie czy wierzy w Boga i w to czy istnieje i nie chodzi do kościoła, ale nikogo się nie zabiło, nie okradło i myślę że dobrze się żyło i pomagało jak sytuacja tego wymagała, to trafi się do czyśćca czy piekła ? Bo do nieba raczej nie, ale nie wiem :P (tyle pytań a tak mało odpowiedzi)
Oby piekło nie wyglądało jak te w Diablo.
Skoro nie ma życia po śmierci... to Diabeł też nie istnieje? Można słuchać szatańskiej muzyki?
Nie pytam w sumie, czy jest Bóg czy Diabeł. Pytam, co jest po śmierci? Teoretycznie, bo tego przecież nikt nie wie, dopóki sam nie umrze.
Zastanawia mnie, że przez te lata na golu było tyle tematów w kwestii co tego po śmierci, a nie o tym jak sobie radzić w momencie, jak ta śmierć będzie nieuchronna/prawdopodobna. Dwa miesiące temu zabierała mnie karetka z domu i tego, co wtedy psychicznie przeżywałem nie życzę nikomu. Podobnie można rozpatrywać scenariusz, gdy dowiemy się że zostało nam ileś tygodni bądź miesięcy życia- nikt nie uczy o tym, jak człowiek ma psychicznie sobie z tym radzić. Kwestia dużo ważniejsza według mnie od gdybania "co potem". Bo przed taką sytuacją stanie w sumie każdy wyłączając przypadki zupełnie nagłe i gwałtowne.
„Bo obawiać się śmierci, obywatele, to nic innego nie jest, jak tylko mieć się za mądrego, choć się nim nie jest. Bo to znaczy myśleć, że się wie to, czego człowiek nie wie. Bo przecież o śmierci żaden człowiek nie wie, czy czasem nie jest dla nas największym ze wszystkich dobrem, a tak się jej ludzie boją, jakby dobrze wiedzieli, że jest największym złem. A czyż to nie jest głupota, i to najpaskudniejsza: myśleć, że się wie to, czego człowiek nie wie. "
Platon - "Obrona Sokratesa"
Ci co głosowali na Tuska pójdą do piekła!
Polecam oglądać programy Bernatowicza o reinkarnacji.
Jest tylko jeden Bóg, a tym bogiem największą miarą wszystkiego bezkresnego wszechświata jest po prostu "CZAS" : czyli chwila, punkt na osi czasu, odcinek czasu, wieczne trwanie, zbiór wszystkich punktów i okresów czasowych... Czas jest czymś nieuporządkowanym a zarazem bytem absolutnym i totalnym, a po naszej śmierci - egzystencji czas spowoduje że nie ma po nas śladu- utrata życia, pamięci, zapominanie, nikt tak naprawdę nie wie ile lat ma wszechświat, Czas jest wszystkim.
Spotykasz Tuska mówiącego po niemiecku, po czym przybija twoje kończyny do wielkiego logotypu Platformy Obywatelskiej, pokazuje ci jak zmienia ceny w sklepach na wyższe, a następnie zmienia ludziom orientację i podaje tabletki na zmianę płci.
Oczywiście że życie po śmierci istnieje.
Powód jest prosty.
Każdy z nas ma nieśmiertelną duszę.