Ah tak. Wszystko musi być dla wszystkich więc w sumie nic nie jest dla nikogo.
Nikt tak nie dyskryminuję jak ci postępowcy. Geje? Lesbijki? Nie, nie. Wszystko wali Wszystko.
Orientacja seksualna w przypadku romansów też jest ważna i nadaje charakteru postaciom. Ale genderomanci nie mogą się pogodzić z tym że wszystko co chodzi nie chce ich bzyknąć więc muszą to poprawić.
O! To jest najważniejsza informacja o tej grze, do kroćset! Na to człowiek czekał po trailerze i gameplayu. Teraz już mamy komplet danych. Itemizacja, crafting, questy etc. etc. - a po co? A na co? A komu to potrzebne?
To jets najważniejsze, romanse i elf murzyn. Reszta się nie liczy . Srac na tą grę
Czyli identycznie jak w np: BG3. Wolałbym jednak, żeby chociaż dwie postacie były inne. Jedna będąca stricte hetero, a druga znów homoseksualna. Bo tak trochę dyskryminacją zalatuje.
"Każdy członek drużyny ma być panseksualny" - Aha... czyli powrót do rozwiązań z DA2, jeszcze tylko brakuje aby wszyscy nagabywali główną postać, tak jak Anders i można już w ogóle spuścić tę grę w kiblu...
Znowu regres względem Inkwizycji - tam (po wcześniejszej krytyce postaci z DA2) zrobili podział, nawet rasowy i jakkolwiek było to ograniczające, ale wiarygodniejsze.
Może Bioware powinno pójść jeszcze dalej i dopuścić do wzięcia udziału w orgii? niech wszyscy się rypią ze wszystkimi, albo jakieś trójkąty itp. wprowadzić? Niech idą na całość!
Ci developerzy w Bioware wymyślają coraz to dziwniejsze słowa.
Ale czego się spodziewać, gdy lead director opisuje siebie jako "Queerosexual Gendermancer".
A co do romansów, wolę jak to jest zrobione z sensem jak w CP, mimo że jest to bardziej limitujące w opcjach, a nie że każdy z każdym.
W CP jeżeli grało się facetem, Judy była dobrym kumplem i to było bardzo fajnie narracyjnie zrobione.
Jak kupie w jakiejś promocji, to pewnie w tym DA moja postać nie będzie nawet szła w kierunku romansu.
Granie gejami to moja ulubiona część takich gier.
Jeszcze najczęściej robię wielkich wojowników z 2h mieczem z zarostem i makijażem na twarzy.
Jeśli te romanse będą fajnie rozpisane, to spoko. Ale jeśli będą to natarczywe podteksty przy każdej możliwej okazji, od każdej możliwej postaci, to ja dziękuję za takie rozwiązanie.
W Inkwizycji każda postać dostępna do romansu miała swoje preferencje co do płci i rasy, np. Solas zadawał się tylko z kobietami elfami, Cullen z kobietami ludzkimi i elfami, Cassandrę i Blackwalla interesowały tylko heteroseksualne znajomości i tak dalej. To było o wiele bardziej naturalne niż takie forsowanie wizji świata w którym każdy się każdemu podoba jak w Dragon Age 2.
Już pomijam to jak bardzo nachalne są często romanse w grach Bioware. W Mass Effekcie 1 dosłownie jest wyczynem skończyć grę nie kończąc w łóżku z Liarą lub Ashley. Albo najlepsze, w Mass Effect 3 nagle Kaidan, który od pierwszej części był twoim ziomkiem pyta cię czy chcesz być jego chłopakiem xD
Takie drogi prowadzące do romansu z kimś powinny być długie i wymagające od gracza faktycznie poświęcenia się, a nie, że jakby od niechcenia nagle odpala się scenka, w której ktoś cię pyta czy go pukniesz.
Fajnie była zrobiona np. relacja Sheparda z Samarą w Mass Effect 2.
Zakladam, ze kobieta, z którą się nawiąże romans będzie częścią end-game'u/outra? Inaczej to bezsens
Komentarz do usunięcia.
Akurat możliwość romansowania z każdym towarzyszem nie jest złym rozwiązaniem, bo nie blokuje gracza i daje mu wybór - gorzej, że patrząc na możliwych towarzyszy nie widzę nikogo na kim można by "zawiesić oko". Jak się zagra kiedyś to pewnie wybór padnie na Harding z sentymentu :) a może się Isabela, gdzieś zgubi do tej części, chociaż przypominając sobie jej projekt postaci z Dragon Age 2 to teraz, by to pewnie nie przeszło :>
Jak dla mnie jest to akurat spoko rozwiązanie, bo jak się lubi jakąś postać to fajnie by było móc również rozwinąć z nią romans.
Jest jednak jedno ale... bo jak na razie, to nie widziałem w tej grze żadnej postaci (kobiety), z którą bym ten romans chciał rozwinąć. Brakuje mi tutaj takiej Liliany lub Morrigan z pierwszej części, które miały w sobie to coś.
Jakieś 'Gender' 'Pan jest seksualny (panseksualny)'
Człowiek to jednak już jest boomer bo nie wiadomo co to znaczy i o co chodzi xd
Przecież są tylko dwie płcie prawda ?
W sumie dla mnie jeden z mniej istotnych elementów gry, ale może nawet dobrze, że tak to rozegrają. Może tym razem trochę to będzie stonowane bo do tej pory męskie postacie, które były lub mogły być homo to zawsze były jakieś creepy.
Lepsze takie rozwiązanie niż jakby mieli blokować jak w CP2077. z drugiej strony wszytko zależy od jakości scenariusza a po Andromedzie, która miała chyba najgorszy jaki w życiu widziałem to raczej cudów się nie spodziewam. Zobaczymy też jak postacie są napisane. Anders w DA2 był miał takie parcie na parówki, że stał się memem a Isabela to niemal prostytutka. Także w romanse też trzeba umieć.
Czyli będzie można przedymac wszystko... Babcie, dziadka, siostrę, brata, psa, kota, czarnego elfa, krasnoluda... SŁOWEM WSZYSTKO :D
Bawią mnie komentarze, że wolicie, jak było w Cyberpunk i że tak jest lepiej. Wiecie dlaczego? Bo Judy zablokowana na kobiety to był największy ból dolnej części pleców męskiej społeczności w internecie przez DŁUGI czas i mod powstał na to szybciej niż jakikolwiek inny.
Bzdurą w artykule za to jest uznanie save editora za najlepszy sposób, by osiągnąć niedostępne romanse w C2077. Jest kilka potężnych modów (w tym Romance Hangouts Enhanced i [nazwa_postaci] Romanced Enhanced), co robią to dużo lepiej.
Kolejne nietrafione spostrzeżenie to to, że panseksualizm postaci w BG3 nie był problemem dla nikogo. Chyba ktoś nie czytał reddita czy forum społeczności Steam. O to był największy zarzut do tej gry. Oczywiście najgłośniejsi krzykacze o "woke" to ta mniejsza grupa, więc nic to nie zmieniło w odbiorze gry dla większości, ale jednak "nikomu" to za duże słowo.
Ja uważam, że panseksualizm towarzyszy w cRPG, gdzie sami kreujemy bohatera i trochę świat, który zamierzamy poznać przez X godzin, to dobry kierunek. Nie oznacza to, że postacie będą płaskie (to wina słabo napisanych postaci od podstaw, a nie ich orientacji). Na pewno jednak nie chcę, by każda jak w BG3 chciała nam się zagościć w łóżku, nawet jak nie dawaliśmy żadnego znaku, że jesteśmy zainteresowani. Niezależnie od płci i naszych preferencji.
Panseksualizm + nie-graczoseksualizm to najlepsze rozwiązanie dla gry RPG, pozwalające przeżyć graczowi taką przygodę, jaką sobie wymarzył, ale bez poczucia sztuczności. W końcu komu to przeszkadza, że dana postać zareaguje pozytywnie na (nieobowiązkowe) zaloty gracza, bez względu na płeć jego avatara? Nie chcesz się spoufalać, to po prostu nie wybierasz takich opcji dialogowych i wszyscy zadowoleni. A orientacja seksualna NPC nie musi rzutować na jego osobowość jako całość. Całkiem dobrze widać to np. w Mass Effect 3, gdzie twórcy zareagowali na prośby fanów i dodali więcej opcji romansowych nie-hetero, a mimo to postaci nadal były świetnie napisane, wyraziste i zapadające w pamięć. Z resztą, Liara T'Soni, od samego początku funkcjonująca w serii jako osoba bi-seksualna (jak obecnie większość przedstawicielek jej rasy), ma złożoną, niebanalną osobowość i jest ulubienicą większości fanów.