Nerwica natręctw, depresja, zaburzenia lękowe... Więc głównie mam trochę główkę niedorobioną, ale z aktualnymi lekami jest nawet spoko :P
Miałem trzy razy serie laserów na kolano w 2002, 2007 i 2013, bo pojawił się duży ból w jednym z kolan, który nie chciał już zniknąć. Skutek biegania sprintem przez kilkanaście lat na 400m i 200m na twardym tartanie, że mam lekkie zwyrodnienia w prawym i lewym kolanie więc jeśli przeciąże zbyt mocno kolano to ratunkiem jest tylko laser. Staram się od kilkunastu lat biegać już tylko długie dystanse średnim tempem na miękkiej nawierzchni w lasach.
A ja 2 lata temu przeszedłem chorobę jak z dr. Hausa :D. Zyje sobie normalnie w UK, rower, chodzenie oo górach, granie, praca. Pewnego dnia wstaje rano, I nie mogę ustać na nogach. Jak próbuje stać to nogi mi się uginają i upadam. Porównał bym to do tego jak przećwiczycie się i mięśnie odmawiają posłuszeństwa. Po chwili namysłu i rozmowie z żoną zadzwoniliśmy na nr alarmowy i tam po rozmowie wyslali po mnie karetkę.
Pojechałem do lekarza, posiedziałem na A&E kilka godzin wrescie lekarz stwierdził że się przećwiczyłem i o kulach wypuścił do domu ??.
Następnego dnia wstałem. Niedowład nóg był większy, doszło mrowienie w dłoniach oraz podwójne widzenie. Jeszcze raz dzwonimy na 111 krótka rozmowa, karetka, szpital. Siedziałem na ostrym znowu kilka godzin, przyjął mnie starszy Lekarz, wysłuchał co się dzieje i mówi że ma podejrzenie ale porozmawia z innymi lekarzami. Po 15 minutach wraca i mówi że z dużym prawdopodobieństwem wie co mi dolega.
Okazało się że mam rzadką chorobę Zespół Guillaina-Barrego. Powoduje nagły szybki niedowład nerwowy całego ciała od nóg po rece aż do serca i płuc i umierasz. Naszczecie mają na to lek, przetoczyli mi osocze i po 3 tygodniach wyszedłem ze szpitala, a po 2 rehabilitacji miesiącach odzyskałem praktycznie pełną sprawność.
Było ciężko, leżałem pod respiratorem, w 3 dni z pełnego życia człowieka zamieniłem się w ledwo oddychającego i bez władu w rękach i nogach osobnika.
Mam ich bardzo duzo - depresja, wada wzroku, słuchu, nadciśnienie i coś z sercem jeszcze bo raz już miałem zawał. Nadwagę też mogę policzyć.
Macie lub mieliście jakieś choroby, które (może i od dłuższego czasu) poważnie uprzykrzają życie?
Schizofrenia paranoidalna, padaczka i prawdopodobnie stwardnienie rozsiane.
Ja mam hemoroidy. Bylem ze 3 miesiace temu u lekarza i wsadzil mi jakies urzadzenie. Ale sie ostekalem. Powiedzial ze jestem wrazliwy :D no a kto by nie był w rura w dupie. I musialem zaplacic za lek 1500zł na szczescie podany juz mniejszej srednicy urzadzeniem.
spoiler start
moze stad ten moj bol dupy o wszystko
spoiler stop
miałem 2x wodniaka jadra i za drugim razem jak bylem na zabiegu to akurat trafilem na pazdziernik jak były nowe swieze mlode studentki i one sie smialy z mojego penisa. no ale juz nie chcialem mowic ze on sie powieksza sporo. nawet do 14cm.
Tak, część z tego co w powyższych postach + kilka własnych unikalnych. Także temat emerytury i życia po 60 mnie nie bawi :)
Ogółem jak czasem mówię lekarzom co mi dolega to się dziwią jakby pierwszy raz to słyszeli i potem mówią, lepiej tego nie ruszać bo można pogorszyć. Taka wiara w leczenie i operacje lekarzy :D
Także w tym kraju lepiej nie chorować jak się nie ma milionów na koncie na prywatne kliniki. Nie przychodnie za abonament nawet jak LuxMed czy Medicover, bo sam do takich należę. Tera to każdy już w sumie i te odpłatne robią i tak minimum tego co dawniej NFZ.
Trzeba założyć nową kategorię na forumie - "emeryci i renciści".
Coś dla niektórych moich znajomych, po dziesięciu minutach spotkania wiem już na co chorują, na co będą chorowali i jak uciekli spod kosy.
Megera masz plusa.
Ogólnie to zdrowy jestem, ale raz na jakiś czas mam atak rwy kulszowej. Trzeba będzie w końcu ruszyć dupę do lekarza.
Szumy uszne, nieustanny tylny katar i jakieś tam drobnostki. Szumy już mam tak długo, że w sumie ich nie słyszę.
Mam niedoczynność tarczycy, anemię, wadę wzroku, a w przeszłości zmagałem się również z depresją i otyłością.
Walnięty kręgosłup. Choć dobrze że i tak mogę się poruszać w miarę normalnie. Od jakiś 4 lat szumy uszne. No i od 2 lat prawe oko mi szwankuje. Dodatkowo chyba nerwica chyba powiązana z psem. Od 5 lat wpienia mnie pies sąsiada. Bo albo wyje pół nocy albo szczeka pół dnia co mnie niekiedy niemiłosiernie w pienia. I kilka innych drobnostek ale tego nawet już nie liczę. Pewnie jakbym poszedł na jakieś dokładniejsze badania to by się więcej tego znazło.
Nie mogę leżeć na plecach od co najmniej 5lat bo powoduje to narastający ból :D. We wszystkich badaniach nerwowo mięśniowych wyszło że wszystko ok. Jakaś lekarka wskazała, że to objaw nerwicy, bo mięśnie się napinają cały dzień, a jak leżę i powinny się rozluźnić to wtedy całe to napięcie z całego dnia daje o sobie znać. Czy to prawda? Nie wiem, nie mam jak się uspokoić no bo jak mam się nie denerwować jak wszędzie gamonie w pracy, w grach i sąsiedztwie.
Btw. Fajny wątek kilka ciekawych chorób się przewinęło :D
Refluks, na szczęście bez bólu i pieczenia, ale za to z ciągłym odchrząkiwaniem przez jakiś czas po jedzeniu. Jest to dość irytujące.
Jeszcze mam klatkę szewską, ale to w niczym mi nie przeszkadza. W szkole były podsmiechujki, że to specjalne miejsce na złoty deszcz.
to nie choroba bardziej defekt po wypadku ale mialem pol roku temu złamanie nogi typu pilon i do dziś utykam, nie moge biegac itp.
Głównie takie zdziadzienie organizmu, które następuje wraz z wiekiem i przybiera na sile po trzydziestce.
Ale odkąd cofnąłem licznik i mówię, że mam 10 lat mniej niż faktycznie mam, to trochę mi się polepszyło.
Całe szczęście jestem okazem zdrowia...
https://youtu.be/u49L-Nu0gGo
spoiler start
... w poniedziałek 17'stego do szpitala.
spoiler stop
Alergię na poranne wstawanie, nietolerancję na czekanie w kolejce, zespół ciągłego spóźniania się i nieuleczalną skłonność do odkładania wszystkiego na ostatnią chwilę.