Niektóre tatuaże w tym wątku, to takie mocne japierdolę.
Nie mam, ale zastanawiam się czy nie zrobić sobie znaku Odmieńca z Dishonored, by zasłonić bliznę.
Ja nieco ponad miesiąc temu walnąłem sobie pierwszego w życiu. Arcana z Persony.
Nie, ale kiedyś za młodu chciałem sobie zrobić taki ->
Ja tam do tatuaży nic nie mam, bo każdy niech robi ze swoim ciałem na co ma ochotę. Ale ja osobiście nigdy sobie czegoś takiego nie zrobię z prostego powodu, a wynika to z mojego charakteru i jego zmienności choćby w tak prostych rzeczach jak wygląd pokoju. I przykładowo coś przez pewien czas mi się podoba lecz później się nudzi. Więc skończyłoby się to wywaleniem pieniędzy w błoto, bo po czasie pewnie chciałbym go usunąć. Robiąc tatuaż trzeba być pewnym tego co chce się mieć na ciele żeby później tego nie żałować, a jak pomyślę ile za to mogę mieć gier, muzyki, filmów czy książek to już w ogóle szach mat. Czyli dóbr które dadzą mi więcej radości niż pomalowana skóra na którą przestanę zwracać uwagę po tygodniu.
Moja przyjaciółka ma podobny charakter i kilka lat temu zrobiła sobie ze trzy, a po dwóch latach usunęła bo uległa modzie. Teraz już nigdy więcej nie zamierza tego powtórzyć.
Więc tatuaż to musi być przede wszystkim przemyślana decyzja i przepraszam za małe odejście od tematu bo ja nie mam się czym chwalić. No chyba że moją karnacją syna młynarza.
Dolacze do ludzi wstawiajacych foty. W kupie razniej. ;)
Przypomnialem sobie, ze ~10 lat temu Dough TenNapel poprosil na facebooku fanow o przesylanie tworczosci zainspirowanej Neverhoodem i widze, ze moje zdjecie nadal wisi w galerii. :D Nie posiadam lepszych ani aktualniejszych zdjec ale dziarki w sumie prawie sie nie zmienily przez te 14-15 lat.
Jak jakieś małe, na rękach czy coś to jeszcze spoko, ale te brudnopisy jak to co dał A.l.e.X to już przesada, no ale ich wybór, oni będą z tym żyli.
Nie mam ale w dawnym miejscu pracy podobał mi się u pewnej dziewczyny na jednym ramieniu Vault Boy a na drugim herb Bractwa Stali. To było jeszcze przed Fallout 4 więc raczej fanka starych części.
A, co mi tam - skończona jedna strona ( na zdjęciu lewa w robocie - obecnie tez skończona ).
Mam trzy. Z Neverhooda, Oddworlda i Fallouta. Mam tez czwarty - okolo gamingowy - nieduzy, symboliczny monitor CRT z myszka, padem i klawiatura ;). Ten ostatni wykonany byl metoda hand poke.
Mam jeszcze kilka w planie ale zero pospiechu. :)
Czytam ten wątek z zapartym tchem i przecieram oczy ze zdumienia.
Czy tutaj aby na pewno wszyscy są normalni? :P
Tzn. nikomu nie odmawiam prawa do wyrażania własnej opinii, ale to, jak niektórzy tutaj "płyną", to szok i niedowierzanie. Ja to widzę bardzo prosto - nie podoba ci się jakiś tatuaż? Napisz, że ci się nie podoba, i tyle, a nie dorabianie całej ideologii (która w sumie i tak #nikogo). Nie twoje ciało, więc nie twój biznes.
Co ciekawe, nikt tutaj nie zapytał nawet "ej, fajny mam tatuaż?" - ale niektórzy czują wybitną misję oceniania, krytykowania i zwykłego dopieprzania się. Weźcie się w łeb stuknijcie..
Tak jak wiele ludzi pisze powyżej. Dla jednych potrafią być to bochomazy, a dla innych coś o ładunku emocjonalnym czy prywatnym. W moim przypadku wybór tarota z Persony [10] był dość oczywisty. W czasie ogrywania Persony przechodziłem przez depresję. Gra ta bardzo pomogła mi stanąć na nogi i poukładać sobie w głowie priorytety w życiu i znalezienie jego sensu. Tatuaż ten ma mi pomóc pamiętać te miłe chwilę w czasach ponurych dla mojego życia, oraz przypominać mi to jakiej lekcji życia mnie nauczyło.
Więc zgadzam się z tym że opinie typu - "Nie podoba mi się = chu&@e" Są nic nie warte. Można zamiast tego zapytać - Co to jest? Jakie ma znaczenie dla ciebie? Można się dzięki temu co nieco o człowieku dowiedzieć.
Z drugiej strony jednak fakt. Niekiedy jakość wykonania pozostawia nieco do życzenia, ale taki urok tej branży. To loteria dlatego warto poświęcić nieco czasu i porozglądać się za tatuażystami i ich stylami. Radzę unikać tatuażystów po znajomości (no chyba że ten znajomy to prawdziwy tatuażowy kozak).
Wątek nie ma na celu oceny pracy artysty. (którym była moja ukochana siostra
Dodawajcie, jeśli jakieś już macie, pozdrawiam
Nie mam, ale podobizna Beziego na wysokości serca jest na szczycie mojej listy
Noszę w portfelu od bardzo długiego czasu pewien motyw z Darksiders i chyba tam już pozostanie. Lata mijają, a ja coraz mniej mam ochotę go sobie zrobić. Poza tym nie znalazłem tatuażysty, który ogarnąłby temat w zadowalającym stopniu.
Nie mam tautaży, ale kumpel ma pełno gamingowych.
Ja jeśli miałbym zrobić sobie tatuaż (a pewnie nie zrobię) to taki na lewym przedramieniu --->
To jest ladne? Ludzie sie oszpecaja. Po co robic na pieknym ciele taka kupe :D nie potrafie tego pojac. Moze dlatego ze debil i glupiec ze mnie :D
Jestem na grupce Dragon Balla na twarzoksiazce, nie zdajecie sobie sprawy co dopiero tam wrzucają. xD
Wszedłem tutaj tylko powiedzieć, ze nie - nie mam tatuazu, ale moze kiedyś coś, ale jednak nie szkoda by mi było na to kasy, nie o to chodzi. Po pierwsze, to nie wiem co by to miało być, bo jaram sie czymś, w jednym momencie, za rok, albo lat kilka się to moze zmienic. Po drugie, kolega z roboty ma zrobiony cały 'rękaw', wilki jakieś. :D --->
Nie dość, ze wyblakło, to kicz niesamowity, ma to z połowa, albo 1/3 posiadaczy tatuazy, wyglada jak sprana stara koszulka wyjęta z Frani.
Wiadomo, tatuaz ma cos symbolizować, albo tam sie podobać posiadaczowi, ja tam po prostu mam na to wyjebane, z drugiej strony odpierdolcie sie od szramy na ryju popka (i tego gimbaziora, ktory tez to zrobił), bo to ich twarze i kto Wam pozwolił oceniać.
https://www.youtube.com/watch?v=024FSR-Ff7g
Po przeczytaniu tego całego hejtu już wiem, że janusz zawsze będzie januszem. A za wskazaniem Magery wyraze swoja opinie. Niektórym polecam nie oszczędzać na artystach.
Nie obraz się Kazuya, ale Twoja siostra nie ma talentu.
Edit
Może Sir klesk ma rację i faktycznie to kwestia treningu i nabrania wprawy. Swoją drogą nigdy się nie zastanawiałem jak tatuażyści ćwiczą, dziwnie creepy wyglądają te kawałki mięsa.
Sorry, ale wszystkie tatuaże prezentowane w tym wątku to jedno wielkie.., well jeden wielki kicz.