Cudowne to były lata, gry może były brzydsze, internet wolniejszy ale wszystko takie jakieś lepsze.
W 95 szczęśliwcy posiadali Pegasusy i Amigi. PC to człowiek w TV oglądał lub w gazetach. W mojej podstawówce salę komputerową z 5 stanowiskami zrobiono w 97. Większość z nas te gry ogrywała dopiero po kilku latach, gdy zarobków w PL, a cen pc nie dzieliła już taka przepaść.
W Jagged Alliance 1 po raz pierwszy zagrałem jakieś długo po dacie jego powstania i grało mi się w to zaskakująco dobrze (choć naturalnie doskwierał brak masy możliwości z dwójki).
Całkiem ładna (na swoje czasy) grafika, klimacik misji najemników ze starego kina akcji. I najemnicy z osobowością i fajnymi tekstami: ten uroczy śmiech Fox, gdy kogoś zabiła, "Horoszo, ja budu robotał dla tiebia, prekliatnyj kapitalist" Ivana, albo Fidel: "Tu jest bomba, ale to nie problem", bomba: "BUM".
Ech, kiedyś gry niedostatki graficzne musiały nadrabiać na inne sposoby. Dziś najczęściej wszystko się pakuje w grafikę i tyle.
Z tych gier wymienionych najbardziej pamiętam Raymana, Wormsy i WipEout'a.
Szkoda mi tego, że Ubisoft nie chce najwidoczniej zaktualizować Raymana na telefony (by można było grać na nowszych wersjach) albo wydać na nowsze konsole, a szkoda, bo to dla mnie ta gra była klasyką. Zapisywanie kodów na kartce (w tamtym czasie mało kto miał memorki) i plansze z ołówkami i kredkami (które były wbrew pozorom wymagającymi planszami) to było coś pięknego. Nawet wtedy, gdy kilka lat temu próbowałem podejść do tych plansz, to i tak ginęło się na potęgę (tak jak często spadało się na 2-1 (czyli plansze z nutkami), bo postać lubiała się ześlizgiwać z platformy w nieodpowiednich momentach.) A plansze nie powiem, były urocze.
WipEout i Wormsy pamiętam, że grało się w to ze znajomymi. Co prawda Wormsy o wiele zyskały od drugiej części (Armageddon), ale jedynka nie była gorsza.
Wśród najlepszych gier z 1995 roku nie powinno zabraknąć też:
Chrono Trigger, która jest najpoważniejszym rywalem dla Final Fantasy VII 1997 do miana najlepszego jRPG.
The Beast Within: A Gabriel Knight Mystery, która jest jedną z najwybitniejszych przygodówek jakie kiedykolwiek powstały i zdecydowanie najlepszą w technice FMV. Wymieniona w honorowej wzmiance Phantasmagoria jest o wiele słabsza.
W sumie najlepsza era do gier zaczęła się po 1995 i trwała gdzieś do 2000 w tamtym czasie gry były naprawdę zajebiste. Od Quake po diablo, tomb raidery, carmagedon, need for speed2, Postal, fallout, Baldura Gate, Heroes od might and magic, unreal itd. Można by długo wymieniać
Zawsze przy takich artykułach musi pojawić się to pytanie: "Czy stare gry są lepsze?". Chyba nawet powstało kilka artykułów dotyczących tego tematu i roli naszej nostalgii w tym.
Hmmm...Nie zrzucałbym wszystkiego na nostalgię, ale poniekąd były lepsze (w swoich czasach były). Dopóki się patrzy na wszystko z perspektywy roku 2024, to wszystko co starsze jest passe i nie ma startu, były toporne. Kiedyś gry nie miały gatunków, przed ich utrwaleniem to twórcy kreowali to, co mówiła wyobraźnia i to, jak ograniczał sprzęt. Ta nisza growa działała bez milionowych dotacji, ale z dużą konkurencją. Z ograniczoną technologią trzeba było się przyłożyć i z pewnością to byli pasjonaci lub desperaci.
Dzisiaj używa się dorobku pionierów do ulepszania tego, co jest. Zarząd się zbiera, ustalają gatunek gry, który się sprzeda i jazda. Dużo więcej w tym papierkowej roboty i biznesu jak mniemam. Mają gotowe rozwiązania, presety, setki ludzi i ograniczony czas. Najlepiej, by się grało przyjemnie, bo dzisiejszy gracz szybciej się nudzi. Obok ma coś lepszego. Dlatego dziś inwestuje się w sprawdzone rozwiazania, w grafikę i detale, bo to najpierw przyciąga wzrok. Nie każdy może pozwolić sobie na eksperymenty.
Nikt nie pytał, ale nurtowało mnie to. Acha, no i nostalgia na pewno też ma pewien wpływ, ale nie sądzę, że aż tak ogromny
Przechadzając się po targowisku komputerowym, podsłuchałem pewną rozmowę pomiędzy sprzedającym i kupującym. Sprzedawca, aby zachęcić klienta do zakupu gry, przytoczył następującą historię: «Wchodzę do domu, patrzę w telewizor, naprzeciwko którego siedzi mój syn, i pytam zdziwiony: Synu, jaki dziś mecz w telewizji?? A on odpowiada: Tato, to nie mecz w telewizji, to FIFA Soccer»
Gdybym nie zyl w tamtych czasach i nie pamietal jakie wrazenie potrafila robic ówczesna grafika 3D, to bym pewnie w tę historię nie uwierzył, ale żyłem i jestem pewien, że dokładnie taki dialog miał miejsce ;-)
Dzięki za kolejny odcinek udanego cyklu i wartościowe komentarze.
Z moich wspominek z tego okresu ogrywało się Warcraft II: Tides of Darkness, The Need for Speed, Jagged Alliance, Worms.
Oprócz kilku pozycji dodanych w komentarzach - ...ech, gdzie Mechwarrior 2 - dodałbym od siebie:
Abuse - hit w pracowniach informatycznych, no i to sterowanie mysz + klawiatura, gdzie w FPSy grało się tylko na klawiaturze
Crusader: No Remorse - no tu akurat pamiętam bardzo toporne sterowanie..., ale akcja i wybuchy rekompensowały takie drobne wady ;)
Primal Rage - ciekawy klon Mortal Kombat
Conqueror: A.D. 1086 - w recenzjach średniak, ale mi dał sporo frajdy, mix strategii, przygodówki, FPS`a (bardzo ubogi krewny Hexena :)
Wing Commander IV: The Price of Freedom - człowiek wiedział po co się miało ten CD-ROM
Odnośnie spraw technicznych i skoku graficznego to spore wrażenia wywarło na mnie porównanie u kuzyna na niezłym sprzęcie dwóch symulatorów z tego okresu EF 2000 i SU-27 Flanker.
Nie ujmując złożoności symulacji, to ten pierwszy błyszczał graficznie w porównaniu do grafiki wektorowej.
Końcówka 1995 to - w moim otoczeniu - wymiana dogorywających 486 na Pentiumy i pierwsze konsole. Porty na PC w tym czasie były tragiczne... Wipeout czy Destruction Derby na PSX czy Sega Rally na Saturnie śmigały, na P90/P120 klatkowało aż miło (a człowiek i tak grał w "filmowych" 15-20 fpsach).
Oczywiscie zabraklo Mortal Kombat 3, Sega Rally Championship, Mechwarrior 2 oraz Heroes of Might and Magic :]
Ostatnio pomagałem dla znajomego posprzątać pewne magazyny ze złomu. No i w jednym w nich stał stary komputer. Jego to nie interesowało, mnie na początku też nie. Ale potem pojawiła się chęć, żeby go odpalić i zobaczyć czy w ogóle działa. Okazało się, że działa i nawet nie jest brudny w środku. Nie miał dysku, to mu dokupiłem jakiegoś starego segate 30gb na ide ata i cdrom. W środku, pentium mmx 166mhz, 16mb ramu i s3 virge z pamięcią 1mb jak dobrze pamiętam. Doczytałem że na takim sprzęcie najlepiej będzie chodził win 95, 98 może już trochę przymulać. Trochę się na męczyłem przy instalacji win 95 ale się udało. Brakuje mi tylko głośników, poszukam jakiś starych z pożółkłym plastikiem aby pasowały w komplet.
I teraz pytanie do was, co polecacie zainstalować z klasyków tamtych lat?
Czy gry z goga będą działać na win 95?
Przy remasterze Dark Forces to zabrakło mi gdziekolwiek w internecie recenzji Arasza :)
Wip3out - petarda gierka,wiele godzin z kumplami napoje chłodzace itp ,podzielony ekran.poziom trudnosci Phantom- to było coś!
Haha aż się łezka w oku kręci... Dla Command & Conquer kupiłem cd-rom :p
Genialna gra i okraszona super cut scenkami.
Na drugim miejscu Warcraft i następnie Star Wars i człowiek ani się obejrzał, a rok minął :p
Teraz gry niby mają graficzne wodotryski, ale zdecydowana większość pozbawiona tej magii i magnesu powodującego, że nie możesz się położyć spać, bo chcesz jeszcze 15min. posiedzieć przy kompie. No może Wiedźmin 2 i 3, Uncharted 4 i RDR2 jeszcze mają to coś z nowszych produkcji.
W 1995 roku jeszcze na Amidze 600 siedziałem. Nie pamiętam już czy PC kupiłem w 1996 czy 1997 ale chyba był to 1998.
Grałem w tego Need for Speeda u kuzyna na kompie, ale byłem za mały żeby w ogóle zwracać uwagę na nazwy gier, ale pamiętam tą trasę z balonami. Wcześniej chyba jechało się przez tunel w górach.
C&C czyli gra na CD która kosztowala wtedy cwierc wypłaty przeciętnego człowieka. Nie zapomnę widoku drogich gier w pudełkach na półce sklepowej w Krakowie i w Rzeszowie :D
Raymana mam do tej pory na plycie na PS1 - fajnie sie wraca do tego typu tytulow, zeby tez docenic, jaka droge gry zrobily przez te lata (pomijam mikrotransakcje i wszystko inne co ubija rynek gier), ale to, ze teraz chociaz sterowanie jest duzo przyjemniejsze ;)
Piratos ---> Archon na Windows Me odpalał Carmageddon II z wersji Gog, a Me to jeszcze linia systemów 9x, więc Win95 powinien dać sobie radę
Lista najlepszych gier z 95 bez Heroes of Might and Magic ? Tak się nie godzi...
Bardzo fajne artykuły. Możecie dodać jakas podstronę, która zbierze wszystkie artykuły z tej serii?
Brak Chrono Triggera to olbrzymi minus.
A Discworld to zarazem jedna z najfajniejszych (za setting) i najgorszych (za rozwiazania zagadek) przygodowek ever. Kup miotle ktora bedzie kluczem do otwarcia akwarium w ktorej plywa kapelusz posiadajacy w sobie miecz. Zamien miecz w kwiatek i daj kobiecie a ta jako szympans pofrunie na skrzydlach wyobrazni. Czy cos takiego. Przejscie tego bez solucji bylo prawie niemozliwe.
"FIFA Soccer 96 – „wzór nie do pokonania”" Potem zmiażdzona przez serie Winning Eleven
Chrono Trigger, Donkey Kong Country 2, Suikoden
Aha, masz rację, choć nie do końca ;)
Tak, akceleratory szybko zarządziły, inna sprawa, że wtedy jeszcze każdy miał swoje małpy - Piece rządziły w RTSach, FPSach i RPGach zachodnich, konsole w platformerach, bijatykach (których zresztą nie znoszę, to a propos usera, który do mnie pisał, nie wnikaj mistrzu!) i RPGach japońskich. Jak sam piszesz - trzeba było ogarniać wszystko. Sam ogarniałem.
Sam do dziś gram na piecu, konsolkach i handheldach różnych firm. O ile jeszcze kiedyś faktycznie można było drzeć koty, bo piece i konsolki były różne, a dodatkowo każda konsola miała swój grajdołek z exami, o tyle dziś bycie fanboyem to już faktycznie frajernia - wszystko wychodzi na wszystkim, a konsole to już piece z podzespołami RTX-owymi. Wszystko tylko pomalowane na inny kolor w tanim plastiku.
Pozdro!
Śnij dalej :)
W 95 większości w Polsce nie było stać na dobry komputer. Margines (może redakcja Secret Service coś miała) miał cokolwiek, reszta miała złomy i udawali, że gierka im działa. Zresztą nawet taki Micielski (NR Geek) przyznawał się, że miał dobrego kompa, ale Tomb Raider działał mu w... 15 klatkach, a on i tak kończył i rżał jak głupi do sera.
Sorry - ale w 1995 roku rządziły konsole i automaty. Jak zestawić Tekkena z takim ścierwem pecetowym jak VX Fighter? No nijak.
Miałbyś rację z dalszą częścią, ale my mówimy o roku 1995. I jeszcze chwilę później konsole gniotły pecetowe ścierwa.
A później - dokładnie jak piszesz - konsolki się zesrały, przy czym nastał rozbrat - RTSy i FPSy to była domena pieców (konsolki srały jak miały ogarnąć takie dobra i w sumie srają do dzisiaj a udają, że deszcz pada), z drugiej strony platformery, bijatyki itp stały się domeną konsol (Kangurek Kało - w to grali chyba tylko upośledzeni miłośnicy pieca, wszak nic innego nie mieli!).
Więc teoretycznie miałbyś rację, ale przypominam... mowa o roku 1995. A więc racji nie masz :D
A czemu wy piszecie o 1995 roku? Przecież to było bardzo dawno temu. Gry z tamtych czasów zestarzały się tak, że dziś są już niemal niegrywalne.
Połowa to jakieś pecetowe ścierwa :) Konsole gnoiły wtedy te złomy :)
Plus za 'Wormsy', który wyrosły z Amigi.