Kiedy byłem bliżej katolicyzmu, to zawsze zadawałem sobie pytanie: skąd się wziął świat? stworzył go Bóg? ale skąd się wziął Bóg?
Dziś jestem zdecydowanie bliżej ateizmu. Natomiast uzasadnienie powstania świata, poprzez stworzenie go przez istotę, o nieskończenie większej złożoności niż np. względnie prosta teoria ewolucji, wydaje mi się mało prawdopodobne. IMHO zawsze było coś, a świat nie powstał z niczego.
Uważam, że po śmierci będzie to co przed narodzinami. A Bóg chrześcijański jest projekcją oczekiwań ludzi sprzed kilku tysięcy lat, która to po prostu wygrała w loterii spośród tysięcy innych wierzeń...
Natomiast chciałbym, żeby istniał Bóg. Obietnica, życia po śmierci jest bardzo kusząca i zazdroszczę ludziom, którzy na prawdę wierzą. W dodatku to poczucie wspólnoty, też wydaje mi się pozytywne i to jest moim zdaniem coś czego brakuje ludziom nie wierzącym.
Ten wątek zaczyna przypominać rekrutowanie przez Świadków Jehowy, gdzie pierwsze stereotypowe pytanie brzmi: czy wierzy Pan w Boga i później już leci "ewangelizacja".
Mnie osobiście transcendencja jest zbędna, nie odczuwam potrzeby uczestnictwa w jakieś religii czy też innej jej formie.
Z mojego punktu widzenia bóg jest wszechświatem i wszechświat jest bogiem, zatem jest zarazem wszechobecny, wszechmocny i jednocześnie wszechobojętny.
Zawsze byliśmy i jesteśmy częścią tego boga, również pozostaniemy po śmierci, osiągając pełną integrację z nicością.
Atomy naszych ciał wymieniają się z wszechświatem za naszego życia i będą uczestniczyły w przemianach po naszej śmierci.
To że postrzegamy świat w takiej formie jest wyłącznie grą dostępnych nam zmysłów, poprzez to poruszamy się w bardzo ograniczonych ramach i nie jesteśmy w stanie potwierdzić żadną zewnętrzną obserwacją prawdziwości naszego bytowania (zatem również i wszechświata).
Trudno zatem jest mi odczuwać potrzebę istnienia jakiegoś transcendentnego przedłużenia mojej świadomości ponad moją śmiertelność.
Załóż wątek, w którym zapraszasz do dyskusji i deklarujesz otwarcie na dialog. Na koniec się obraź i skrytykuj wszystkich, którzy myślą inaczej.
Seems legit.
Po śmierci nie ma nic. Nie ma znaczenia, ile w życiu zrobiłeś złego, a ile dobrego- niestety nie ma to żadnego znaczenia.
Świat jest dość niesamowitym miejscem tak czy inaczej. A na te pytania co zadajesz i tak nie da się odpowiedzieć dobrze. Być może jest tak, że postrzegamy część tego co jest.
Nie znam odpowiedzi na te pytania.
Czy żyjemy w komputerowej symulacji?
Czy nasz wszechświat jest fraktalny?
Czy istnieje wszechmocny Bóg i jego świat duchowy?
Czy ludzkość stworzyli kosmici?
Czy jest reinkarnacja?
Czy jest wiele wszechświatów i wymiarów?
Czy w wieloswiecie jest więcej nas?
Ponieważ zostałem wychowany w domu, w którym wierzy się w Boga, ostatecznie też zdecydowałem wierzyć w Boga.
Czy to jest logiczne? No niezbyt. Czy Bóg naprawdę istnieje? Nie jest to przesadnie prawdopodobne, ale ostatecznie po wielu latach zastanawiania się postanowiłem wybrać właśnie ten wariant i żyje mi się z tym bardzo dobrze.
Czy to jest wiara? Prędzej nadzieja, ale jak patrzę na tych wszystkich ludzi pozbawionych nadziei, to wolę się cieszyć swoją naiwnością…
Aż tak bardzo się na nauce nie koncentruję, ale to musze przyznać ćwieka mi zabiło i to poważnego.
https://www.youtube.com/watch?v=4Kn9vIS1jGw
Całość
https://www.youtube.com/watch?v=A8bBhkhZtd8
hehe *transcendecja
Myślę że jest dokładnie to samo, co przed narodzinami.
Nie skreślam kategorycznie opcji afterlajfowych (zasadniczo mało nadal wiemy o wszechświecie - zaledwie 300 lat temu ludziom nie śniła się nawet tak prosta rzecz jak elektryczność), natomiast gdyby się okazało że któraś z religii miała rację byłbym nieziemsko zaskoczony.
Jak byłem nastolatkiem to sporo nad tym rozmyślałem (natrętne myśli przed snem) ale teraz jakoś się pogodziłem, w końcu nie działa mi się krzywda (przed urodzeniem), choć szkoda będzie opuścić te uniwersum, bardzo lubię moje życie.
Jak zbadam sprawę od wewnątrz to dam wam znak.
Póki co próbuję rozgryźć czy są inne drogi oprócz głównej bramy. Planuję wykraść plany zagospodarowania metafizycznego, ale potrzebuję więcej czasu oraz zasobów.
Mam kilka poszlak które powoli układają się w składną całość. Dochodzę do ambitnego stwierdzenia, iż istnieją drogi alternatywne które możemy wykorzystać na naszą korzyść- prawdopodobnie nie będzie to proste, a po drodze czekać mogą liczne zasadzki i niebezpieczeństwa.
Numer konta do składnia darowizn na poczet mych badań możecie otrzymać na priv.
Musimy wskrzesić Łaza…
Teoria biogenezy ziemi mówi ze do komórki musiał być impuls z zewnątrz, zebyśmy tu teraz siedzieli na forum. Sam osobiście nie mam zdania, dość twardo stąpam po ziemi i śmiało śmiem twierdzić, że zdarzyło mi się doświadczyć czegoś paranormalnego.
a co dalij zobaczymy
Gdzieś kiedyś czytałem że człowiek boga wymyślił żeby między innymi czuć się wielkim w otaczającym go świecie. Potem jak ludzie odkryli że jest coś takiego jak kosmos to jeszcze większe znaczenia nabrało to pojęcie. Człowiek to bardzo krucha istota i pod kątem wszechświata jest niczym. Pojęcie Bug daje właśnie poczucie wyższości nad wszystkim innym.
Co do tego pytania to nie wiem. Nie widziałem. Może coś jest, a może nie ale to dowiem się pewnie jak się przekręcę.
Stara życiowa mądrość mówi że warto być dobrym człowiekiem , bo dobry człowiek może liczyć na pomoc dobrych i życzliwych, a zły tylko na złych.
Fajnie jakby istniał jakiś lepszy świat. Dobrzy ludzie do raju, a źli, no cóż niech poczują ból swoich ofiar. Oczywiście finalnie niech wszyscy zostaną zbawieni, a nie jak w chrześcijaństwie na wieczne potępienie.
Było by naprawdę przesrane, gdyby wszystkie nasze myśli, wszystkie plany, wszystko co sobą reprezentowaliśmy kończyło się wraz ze śmiercią. Śmierć sama w sobie mnie nie przeraża tak bardzo, jak poczucie braku drugiej szansy, albo tylko jednej drogi życia. Co neistety zapowiada się bardzo prawdopodobnie.
Ja tam wierzący jestem, czego nie ukrywam (rzymski katolik) i mam szczerą nadzieję, że się nie mylę. Ale moje przekonanie wynika z moich życiowych doświadczeń i przemyśleń, twardych dowodów nie oczekujcie bo nikt na żadną hipotezę tutaj ich nie ma. Ot subiektywne przesłanki składają się na to w co wierzymy wszyscy.
Pozostaje poszukać najlepszej odpowiedzi dla siebie, takiej która pozwoli wieść dobre, szczęśliwe i owocne życie.
Niestety obecny stan wiedzy przekonuje, że nie ma dalszego świadomego bytu po śmierci. Wiemy gdzie pamięć jest przechowywana, wiemy jak wiele osób ją traci, i co i nagle po śmierci ta pamięć się gdzieś przenosi? Albo stracona pamięć po śmierci się odzyskuje?
Z katolicyzmu przeszedłem na buddyzm i wierzę w reinkarnację i w to, że człowiek po śmierci wkracza w tzw.bardo śmierci które trwa 49 dni i potem rodzi się w jednym z sześciu światów bardo(świat ludzi, bogów, którzy jak ludzie są śmiertelni, półbogów, zwierząt, głodnych duchów, piekle), w zależności od jego karmy, uczuć w czasie zgonu (bardzo ważne jest tu współczucie) i zachowania w bardo śmierci, a buddyzm nie zajmuję się tym czy jest jakiś stwórca, tylko jak wyjść z koła reinkarnacji przez oświecenie
np emocje, uczucia, wola i osobowość człowieka
Wszyscy pędzimy właśnie na przypadkowo zlepionej materii, w ciężko zmierzalnej prędkości, w bliżej nie określonym celu, niewiadomo dokąd. Z tej perspektywy możemy zadać mnóstwo pytań - skąd, dokąd, dlaczego, jak. Nie zmienia to faktu, że jesteśmy przypadkowym zlepkiem materii, który wierzy, że został naznaczony jakimś celem. Nikt z nas nie odpowie na te pytania, Czy jest Bóg? Nie. Nie taki z bajek panów księży. Czy jest życie po śmierci? Oczywiście! My jesteśmy życiem po śmierci gwiazd. A nasz świat duchowy to dół tchnący grobem.
Wyżej dobrze koledzy napisali.
To, że jesteśmy tutaj i klepiemy sobie w klawiaturkę to jest już samo w sobie tak irracjonalnie przypadkowe, że może przerażać.
Prościej wszystko przykryć czymś niezrozumiałym ale złudnie „zrozumiałym”. Tak żyje się lżej. Nie wiadomo po co coś jest? To tak miało być, bo… bo miało i tak jest dobrze :P.
Tak ja to widzę. Nieszczęścia życia i świata łatwiej tak dla wielu przełknąć. Religia pod tym względem jest bardzo okej. Wiele osób nie ma w którym kierunku odbić w najgorszych chwilach i religia jako grupa/miejsce ich poniekąd ratuje.
Nie jestem wierzącym człowiekiem (uznaje raczej to co widzę), ale chodzę na lekcje religii i nawet zaryzykuje stwierdzenie, że jestem tym ulubionym uczniem- nie robię nic przeciw swoim przekonaniom. Lubię dyskusje. Nie mam problemu do różnych religii. Tak samo nie uważam, że któraś jest gorsza czy lepsza. Niektóre zamysły mi się całkiem podobają :D.
jak dla mnie nie ma nic po śmierci. umierasz i tyle. zostaje ciało, ktore sie rozklada.
smieszą mnie te wszystkie wierzenia w nieba, piekła, czyścce, odradzanie sie ponownie.. Z perspektywy natury czym sie roznicie od konia, słonia czy świnki morskiej? niczym
Nie ma żadnego Boga ani żadnych innych tego typu wyimaginowanych bytów, nie ma żadnego świata duchowego, nie ma żadnych dusz i innych tego typu bzdetów, nie ma żadnego Piekła ani Nieba, a po śmierci nie ma nic, tzn. po śmierci jest koniec definitywny - taki jest mój pogląd.
A ponadto Maria nie była dziewicą, a Jezus nie był żadnym synem bożym i nie zmartwychwstał.
Jaki macie pogląd na transcendencje, Boga, świat duchowy, życie po śmierci ?
Jak w tytule. Chodzi mi główne o tak zwany świat duchowy. Czy jest ten temat wam bliski? Czy może negujecie całkowicie istnienie stwórcy lub też tak zwanego świata duchowego, niewidzialnego?
Ilu to już bogów i bogiń było w historii naszego gatunku a każde bardziej rzeczywiste od poprzedniego. Czyli wcale. Zmieni się cywilizacja, stworzymy sobie nowych. I tak przez tysiąclecia zachodzi proces w którym kreujemy mniej lub bardziej uniwersalne byty.
W naszej, łacińskiej kulturze przyjęliśmy wzorce chrześcijańskie. Należy jednak pamiętać, że religii jak i filozofii jest znacznie więcej. Praktycznie każda z nich ma nieco odmienne spojrzenie na śmierć i to co po niej następuje. Każda oferuje swoje własne atrakcje.
W istnienie jakiejś formy bytu w chwili zgonu, kiedy wyzwala się ta znikoma odrobinka energii, którą przechowują nasz organizm, w to mogę a nawet chcę wierzyć. Kiedyś nawet prowadzono badania. Czy jest świadoma, zachowuje cząstkę nas? Fajnie by było.
Tutaj dochodzimy do małego zagadnienia, czy zwierzęta mają duszę? Ja wychodzę z pięknego założenia, że skoro my, człekokształtne małpoludy ją ponoć mamy to dlaczego nie one. Więc skoro wierzyć w cokolwiek po, brakuje przesłanek, żeby je wykluczyć.
Ciekawe...
Raczej umre, zanim ktos zdola chociazby stworzyc jakas konkretna hipoteze.
Zawsze można podejść do wiary trochę bardziej praktycznie tak jak to zrobił np. Pascal. Jeśli Bóg istnieje i nagradza nas życiem wiecznym to jednak warto mu poświęcić trochę życia doczesnego i w zamian cieszyć się wiecznością. Po prostu bardziej opłaca się wierzyć niż nie. Oczywiście Bóg może nie istnieć i wtedy tracimy ten czas poświęcony na wiarę.
Z drugiej strony Bóg może istnieć, ale nie zbawi nikogo, albo zbawi wszystkich bez względu na wiarę. Równie dobrze Boga może nie być , a mimo to jakieś życie wieczne dla naszych dusz istnieje.
dla mnie jako osoby rozsadnej sensowne wydaje sie byc wyjasnienie ze nic nie ma
zadnego boga, zadnego zycia po smierci
"nasz" bog raczej nie istnieje bo przyznajmy nie ma on zbyt wiele sensu, ale fajnie jakby cos bylo, nie tyle bog, co jakas sila
nie potrzebuje w zyciu religii, ogolnie uwazam wiekszosc religii za zlo tego swiata sluzace do oglupiania ludzi i bogacenia sie nielicznych, wiem ze niektorym wiara pomaga, dla mnie jest to opoka dla slabych psychicznie ludzi
wiem bez religii co jest dobre a co zle, co moge robic a czego nie
Jaja zatem wielkimi są gdyż bar12345q11818 dostrzega iż niektórzy z nas inteligentni są.
Albowiem.
I tutaj pojawia się mgła lekkiego niedorozumienia czy są i czy tylko i czy dlatego iż zatem?
Może to symulacja.
Dziś łatwiej uwierzyć, że Ty czy ja to chat GPT wersja 45, a nad wszystkim czuwa jakiś zespół komputerów kwantowych (nie tych dzisiejszych, a tych właściwych).
Łatwiej też dojść do wniosku, że kiedyś sami będziemy tworzyli takie symulacje* - ograniczając je pewnymi stałymi (jak maks. prędkość dla cząsteczek energii, zdefiniujemy Fermiony oraz Bozony itd.). Oczywiście będziemy też sprawdzali, w jakim stopniu Chat GPT wersja 30 jest w stanie odnaleźć się w takiej symulacji i odkryć te stałe, opisując je swoimi systemami miar.
Ale bez względu na to, czy to symulacja, czy jakiś dziwny wieloświat strunowy (lub jeszcze inny), religia ma rację bytu i będzie towarzyszyła (mniej lub bardziej) istotom zdolnym do myślenia abstrakcyjnego.
Tu ciekawa jest teoria konsensusu - coś istniej, gdy społecznie zgadzamy się, że to istnieje.
*-stworzymy taką symulację szukając odpowiedzi dla powstania naszej. Będziemy te stałe zmieniali tak długo, aż pojawią się oddziaływania silne i słabe. Później zmieniali, aż pojawią się planety, czarne dziury i kwazary. A gdy nie pojawi się nigdzie życie, to sami jest wprowadzimy do symulacji.
Ktoś pamięta, co za dzban dawał spacje przed przecinkiem? To nie jest gejmingman raczej.
Do hopkinsa
"Trudno pogodzić reinkarnację z najnowszymi odkryciami kosmologicznymi. Świat, w którym żyjemy nie jest odwieczny tylko istnieje od kilkunastu miliardów lat. Życie na ziemi nie jest starsze niż 4 mld lat! Zatem wędrówka dusz nie może trwać odwiecznie i odbywać się w nieskończoność, bo życie w kosmosie kiedyś zaniknie. Znikną we wszechświecie warunki do trwania życia. Niezależnie jaką drogą podąży wszechświat, czy będzie to ponowne ściśniecie całości materii, czy „wychłodzenie i zaciemnienie” kosmosu gdy wszystek wodór się „wypali”, to jakiekolwiek życie nie będzie możliwe! " https://poradnikdyskutanta.pl/zagadnienie/a_moze_reinkarnacja
Oczywiście, że nie ma żadnego nieba itd
Kiedyś ludzie byli niezwykle głupi, więc sobie wymyślali takie bzdury
Druga sprawa nawet zakładając że takie nierealne rzeczy są możliwe, to która religia ma rację? W każdej jest przecież inaczej, taka inkarnacja na przykład jest totalnie niemożliwa bo liczba ludzi którzy przchodza i odchodzą nie jest taka sama
Jesteśmy ssakami aka zwierzetami tylko mądrzejszymi. Zwierzęta też idą do nieba? :)
Btw aż mi się przypomina scenka z Horizona, gdzie ludzie słyszą czyjś nagrany głos przy jakimś wejściu i traktują to jako świątynie czy coś xd
Też jestem ciekaw, które to teorie i badania podejmują temat życia po śmierci.
Pewno jest za to jedno. Ludzie często podpierają się tzw. nauką, nie mając na dobrą sprawę pojęcia, czym ta nauka tak właściwie jest. Otóż nauka nie zajmuje się światem duchowym, życiem po śmierci, Bogiem. Zajmuje się światem materialnym, prawami przyrody, ale już nie ma do powiedzenia nic w kwestii pochodzenia tych praw. Takie są i koniec. Dalej można się bawić w domysły, bajania, wiarę w takie czy inne wytłumaczenie ich pochodzenia.
Życie po śmierci, to dzisiaj właśnie kwestia wiary, bo nauka nie ma tutaj nic do powiedzenia. Można zatem zacząć bawić się w różne nienaukowe hipotezy albo stwierdzić krótko - nauka tutaj kapituluje, więc nie ma tematu. Czy rzeczywiście nie ma? Do lat dwudziestych XX. wieku nie było tematu Mechaniki Kwantowej. Gdyby fizykom w XIX wieku przedstawić taki pomysł, to wyśmialiby go tak samo, jak dzisiaj wyśmiewa się życie po śmierci czy transcendencję. Mało tego, nawet po powstaniu Mechaniki Kwantowej wielu jej twórców w nią nie wierzyło, na czele z Einsteinem. Ten, to nawet nie wierzył w czarne dziury czy rozszerzanie się wszechświata, które wynikały z jego własnej Teorii Względności. Nie wierzył, chociaż rozwiązania jego równań sugerowały, że muszą istnieć. Nie wierzył do tego stopnia, że wręcz zmienił te równania, aby opisywały wszechświat stacjonarny, co później nazwał największym błędem swojego życia. Zatem wiara. Wiara nie w Boga, ale w pewne wyobrażenie rzeczywistości, które akurat stało w sprzeczności z równaniami. Wiara w naukę zwiodła największego z gigantów. Wielokrotnie. Dlatego w nauce wszystko się sprawdza, porównuje z obserwacjami. Metoda naukowa jest najlepsza. No tylko to właśnie aktualnie znane obserwacje sugerowały, że wszechświat jest stacjonarny i to była w tamtym czasie ugruntowana, naukowa teoria.
Teoria Względności i Mechanika Kwantowa zaprzeczyły wielu, niby sprawdzonym, teoriom naukowym. Wywróciły świat fizyków do góry nogami. Nagle okazało się, że poruszali się w sferze bajań i przesądów. Przynajmniej naukowych bajań i przesądów. Czas nie jest bezwzględny, a atom, to nie elektrony krążące grzecznie po orbitach.
Chomik nie jest w stanie swoim mózgiem objąć Teorii Względności czy Mechaniki Kwantowej, ale czy to oznacza, że ich nie ma? Być może, a nawet na pewno, my obecnie jesteśmy za malutcy umysłowo, żeby zabierać się za pewne tematy. Czy ja wierzę w Boga? Nie wierzę, ale czy twierdzę kategorycznie, że go nie ma. Też nie. Oczywiście zaraz ktoś może wyskoczyć z makaronowym potworem. No przecież też nie można wykluczyć jego istnienia. No nie można. W tej kwestii mogę powiedzieć tylko tyle, aby taka osoba wróciła do poprzednich akapitów i obśmiewania przez fizyków Mechaniki Kwantowej. Gdzie zatem postawić granicę oddzielającą tematy godne jakiejkolwiek dyskusji, a takie, które są totalnym idiotyzmem? Ja nie wiem.
Jakby się nad tym wszystkim głębiej zastanowić, to nasze istnienie nie ma najmniejszego sensu. Zjawiliśmy się przez przypadek, zrządzenie losu, tak jak cały Wszechświat. Może to nihilizm, ale trudny do uniknięcia, gdy dochodzi się do meritum takich rozważań. I bez względu na to czy istniał on od zawsze, co jest dla mnie najbardziej prawdopodobną tezą, nawet jeśli się kurczył, znikał, był wieloświatem, to niebywałe, że zamiast niczego jest coś.
Jak w tytule. Chodzi mi główne o tak zwany świat duchowy. Czy jest ten temat wam bliski? Czy może negujecie całkowicie istnienie stwórcy lub też tak zwanego świata duchowego, niewidzialnego?
Sam fakt człowiek "coś czuje" w sensie duchowym i egzystencjalnym jest już bezpośrednim i namacanym dowodem ,że istnieje coś więcej niż to co widzimy czy nawet czujemy
Osobiście wierze w Boga na podstawie takiego "naturalistycznego" spojrzenia na rzeczywistość ale także o takim Bogu jakiego można zaobserwować w naturze ,wszechświecie czy też nawet w sobie samym czytamy w Biblii. Przecież cały ten materialny świat(mający również swoją duchową sferę czy rzeczywistość) musiał mieć swój początek a jeżeli przyjmujemy ,że jest bezosobowy to tym bardziej(swoją drogą jak wszechświat może być osobowy? Chyba tylko w sensie ,że Bóg jest wszystkim we wszystkim). Świat i jego wszystkie prawa według mnie zostały nadane od "zewnątrz". Jestem pewny ,że był to osobowy byt który jeżeli potrafił uczynić, stworzyć wszechświat to musi być naprawdę godny uwagi nawet nie tyle uwagi co wiary bo "przecież bez wiary nie można podobać się Bogu" "bo z wiary sprawiedliwy żyć będzie" i na pewno też czci i posłuszeństwa. Nie wiem dlaczego Bóg wymaga wiary od każdego z nas by uznać tych którzy wierzą za sprawiedliwych ale to musi być zapewne jakiś wyznacznik czy my ludzie nadajemy się do bycia w wieczności z nim. Od razu powiem ,że nie wierze w tak zwane piekło jako wieczne cierpienie. Można o tym pisać naprawdę dużo tak więc tylko o tym wspomniałem. Oczywiście uznaje coś takiego jak kara za grzechy ale będzie to ostatecznie śmierć a wcześniej hańba, poczucie nieskończonej porażki, wstyd ale właśnie na końcu śmierć. Wedle tego wersetu "zapłatą za grzech jest śmierć lecz darem łaski bożej jest żywot wieczny w Chrystusie Jezusie". To moja i biblijna definicja wiary, właśnie wiara w Syna Bożego Jezusa Chrystusa i jego śmierć bo jak wierze umarł w nasze miejsce bo każdy zgrzeszył i zasłużył na śmierć a przez wiarę w niego mamy odpuszczone. Tak wierze i taki jest mój punkt widzenia
No to jest według mnie jest duchowość człowieka jako istoty rozumnej. Duchowość która jest namacalnie doświadczana przez każdego człowieka a jednak jej nie widać ale jest, czuje się to wszystko
Też zapomniałem o godności ludzkiej. Niby jaka ma być jej przyczyna? Tylko Bóg mógł ją nadać i sprawić byśmy poczuli coś takiego
Widzę ,że nie ma rozmowy z tobą bo ty kpisz mimo tego ,że dobrze,właściwie napisałem
"Kpić mogę dopiero zacząć." haha próbuj."Uważasz, że odczuwamy emocje, bo otrzymaliśmy je od Boga"Tak twierdzę.Ja napisałem co sądze a ty w primytywny sposób się naśmiewasz nie pisząc nic o swojej ,że tak powiem "koncepcji" .Nie piszesz bo wiesz ,że twoje argumenty będą za słabe
"ten świat zrobi co trzeba abyście uwierzyli we wszystko tylko nie w Prawdę " Masz rację to prawda "Odpowiedział mu Jezus: «Ja jestem drogą i prawdą, i życiem2. Nikt nie przychodzi do Ojca inaczej jak tylko przeze Mnie. 7 Gdybyście Mnie poznali, znalibyście i mojego Ojca.»."
Wszystko wskazuje na to że jest dusza.
Wszystko wskazuje na to że jest życie po śmierci.
Dziedzina nauki która może to potwierdzić nazywa się mechaniką kwantową.
Jak na razie mechanika kwantowa zakłada pewną ciekawą teorię dotyczącą życia po śmierci.
Ciekawy artykuł na ten temat zapodam poniżej.
Mechanika kwantowa a "nieśmiertelność duszy"
Od 1996 r. amerykański fizyk Stuart Hameroff oraz sir Roger Penrose, fizyk teoretyczny z brytyjskiego Uniwersytetu Oksfordzkiego, pracują nad "kwantową teorią świadomości". Zakłada ona, że świadomość - albo, inaczej mówiąc, "dusza" ludzka - generowana jest w mikrotubulach komórek mózgowych i stanowi w rzeczywistości wynik kwantowych efektów. Proces ten nazwano "zorkiestrowaną redukcją obiektywną". Obaj badacze uważają, że ludzki mózg jest w rzeczywistości komputerem biologicznym, a ludzka świadomość - programem realizowanym przez komputer kwantowy znajdujący się w mózgu, który nie przestaje działać po śmierci człowieka.
Zgodnie z tą teorią, gdy ludzie wchodzą w fazę zwaną "śmiercią kliniczną", mikrotubule znajdujące się w mózgu zmieniają swój stan kwantowy, ale zachowują informacje w nich zawarte. Rozkładowi ulega więc ciało, ale nie informacja, czyli „dusza”. Świadomość staje się częścią Wszechświata, nie umierając. Przynajmniej nie w tym sensie, jak wydaje się tradycyjnym materialistom.
https://mlodytechnik.pl/technika/29374-mechanika-kwantowa-a-niesmiertelnosc-duszy
Skąd niby jest moralność albo jej odwrotność niemoralność? Gdyby było jak mówicie to nie potrafilibyśmy nazwać niczego ,że coś jest dobre lub złe
Widzę w komentarzach ,że większość neguje istnieje stwórcy dlatego trochę daję argumentów ,że jednak jest Bóg bo nie widzę racjonalnych ani logicznych argumentów za tym ,że nie ma Boga
Napisałem niektóre kom były fajne tylko pozbawione logiki i racjonalności
Kogo? haha Normalnie stworzyłem temat który mnie interesuje i staram się przedstawić swój pogląd
Laureat Nagrody Nobla o istnieniu nieśmiertelnej duszy
Jeden z największych w świecie autorytetów w zakresie badań ludzkiego mózgu, laureat Nagrody Nobla w dziedzinie fizjologii i medycyny (1963), australijski neurofizjolog John Carew Eccles (1903 – 1997), w oparciu o wyniki swoich naukowych dociekań doszedł do wniosku, że każdy człowiek ma nieśmiertelną duszę.
John Eccles, opierając się na wynikach swoich wieloletnich naukowych obserwacji i analiz, stwierdza, że materia nie jest w stanie wytwarzać zjawisk psychicznych i nie ma przechodzenia energii fizycznej w psychiczną. Tym samym tylko duchowa rzeczywistość może wytwarzać zjawiska psychiczne. Australijski noblista uświadamia nam, że z naukowego punktu widzenia trzeba jednoznacznie odrzucić twierdzenie materialistów, że ludzka świadomość jest produktem materii. Dla J. Ecclesa stało się oczywiste, że umysł człowieka, jego osobowe ja, istnieje jako duchowy wymiar człowieczeństwa i jest nieśmiertelną duszą. Ten wybitny naukowiec podkreśla, że współczesna nauka przekazuje nam orędzie pokory w obliczu cudu życia i wspaniałości ludzkiej osoby. Prawdziwymi cechami człowieczeństwa są nie tylko inteligencja i mózg, ale przede wszystkim kreatywność i zdolność wyobraźni.
Widzę ,że nie ma żadnych kontrargumentów z waszej strony do mojego ostatniego wpisu
Oj tylko tak możesz napisać. A tak poza tym co ci daje wiara w to że Boga nie ma? Tak z ciekawości pytam
Jezus Chrystus również nauczał o reinkarnacji
Jest o tym cytat w Biblii
Jedno ważne zdanie
Ewangelia według św. Jana (3:3)
W odpowiedzi rzekł do niego Jezus: "Zaprawdę, zaprawdę, powiadam ci, jeśli się ktoś nie narodzi powtórnie, nie może ujrzeć królestwa Bożego."
https://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=342
Nie wiem po co Wam te kłótnie i emocje. Każdy z nas przekona się po śmierci co jest dalej. Czy to naprawdę koniec, czy może to nie koniec tylko ponowny początek, a może sąd ostateczny. Na ten moment ta rozmowa to zwykłe gdybanie.
Nikt z nas nie ucieknie przed poznaniem odpowiedzi. Nikt nie będzie żył wiecznie. Co najwyżej będą ludzie, którzy będą żyć bardzo długo. Ale również oni kiedyś doświadcza śmierci. I przekonają się co wtedy się dzieje.
Jasonxxx
Napisałeś „opierając się na nauce”. A czy możesz podać jakieś szczegóły? Badania, dowody, prace naukowe? Czy tak po prostu sobie napisałeś, że opierasz się na nauce? :)
Tak sobie przeglądałem internet
I patrzę...
Na dużym polskim portalu pojawia się wiele artykułów na temat REINKARNACJI
I bardzo mnie to cieszy
Super że świadomość ludzi w Polsce wzrasta
Wspomniane artykuły (linki poniżej)
Chłopiec, którego nie było. Rodzice sądzili, że zmyśla
Czy jesteś starą duszą, która już wielokrotnie reinkarnowała na Ziemi?
Chyba nie dodawałem tutaj jeszcze historii małego Marcinka z Polski.
Historia niezwykle ciekawa i dająca wiele do myślenia.
Dla mnie ta historia to dowód na istnienie reinkarnacji.
O co chodzi z historią małego Marcinka.
W 1996 roku pewna polska rodzina skontaktowała się z dziennikarzem Radia Zet aby poinformować że u nich w rodzinie jest dziecko które pamięta swoje poprzednie wcielenie.
Dziennikarz Radia Zet pojechał na miejsce i nagrał co to dziecko mówiło oraz zadawał temu dziecku wiele pytań.
5-letni Marcinek opowiadał o tym że w poprzednim wcieleniu był rycerzem.
Podawał mnóstwo szczegółów z życia średniowiecznego rycerza.
Historia małego Marcinka została zaprezentowana dawno temu w audycji Radia Zet.
Można posłuchać na YouTube.
P.S. dzisiaj Marcin to dorosły mężczyzna i nic już nie pamięta.
https://www.youtube.com/watch?v=VZgZ0tVr3N8
Złość rozumiem jako emocje, uczucie, wolę i postawę takiego człowieka czego skutkiem jest nienawiść, złość zamiast np miłości.Po prostu człowiek jest duszą jako całość i może mieć negatywną, złą czy grzeszną duchowość czyli charakter, umysł wolę
A co w tym dziwnego czy śmiesznego? Wszystko co odczuwasz jest częścią składową duszy. Bo ty sam jesteś duszą. Nie tylko zdolność do odczuwania wspaniałych rzeczy jest duszą ale również tych złych jako przeciwieństwo dobrych
Według mnie człowiek nie ma duszy ale JEST DUSZĄ.No przecież wszystko co odczuwamy jest pierwiastkiekiem nadnaturalnym także u zwierząt choć u nich ma to mniejszą a nawet zdecydowanie mniejszą wartość.
No właśnie nie.To są zbyt pokrętne i nielogiczne wyjaśnienia. Podam przykład uczucia,emocji niezbyt wyższej a jednak istniejącej w każdym żywym orgranizmie np adrenalina by spieprzać w razie zagrożenia. Można byłoby nie czuć nic kompletnie a jednak się tą tak nazwę sobie niższą emocje się odczuwa w określonych sytuacjach.
W Biblii jest wszystko wyjaśnione polecam zajrzeć i przede wszystkim uwierzyć
Jak można porównywać Biblie do Harego Pottera ? Biblia jest zdecydowanie najliczniejszym historyczynym dokumentem w historii (ponad 22 tys kopii ) a na drugim miejscu jest "iliada" Homera chyba 700 kopii chyba. Jest najliczniejsza i to nie BEZ POWODU. Podstawą zrozumienia Biblii jest ,że np składa się ona z gatunkowo różnych ksiąg. Są księgi prorockie które mają bardzo głębokie znaczenie przyszłościowe czasem nawet są wielorakie znaczeniowo jeśli chodzi o przyszłość.Wypełniło się już ponad 90% tych pism a dalsze wypełniają się na naszych oczach. Księgi historyczne, tutaj jak sama nazwa wskazuje są to księgi opisujące dzieje głównie Izraela. Są jeszcze księgi mądrościowe (dydaktycznie).Przez ten podział można lepiej się zorientować czytając Biblię. Księga ta naprawdę ma 39 ksiąg jeśli chodzi o Stary Testament i 27 Nowy Testament.To jest ważne bo Kościół Katolicki dodał 7 ksiąg na soborze watykańskim II w XVI w do Starego Testamentu. W tych księgach są rażące błędy. Bo dają obraz innego Boga niż księgi w głównym kanonie.
W Biblii jest takie stwierdzenie " MÓWI GŁUPI w swoim sercu:
«Nie ma Boga».
Oni są zepsuci, ohydne rzeczy popełniają,
nie ma takiego, co dobrze czyni.
3 Bóg spogląda z nieba
na synów ludzkich,
badając, czy jest wśród nich ROZUMNY,
który by szukał Boga.
4 Wszyscy razem zbłądzili, stali się nikczemni,
takiego, co dobrze czyni,
nie ma ni jednego." Na to wychodzi ,że niektórzy z was są po prostu głupi ale KAŻDY Z NAS ZBŁĄDZIŁ jak naucza ten werset Psalmu Widzę poniektórych komentarzach ,że jesteście naprawdę inteligentni ALE jak widać niezbyt mądrzy bo negujecie istnienie OSOBOWEJ PRZYCZYNY wszystkich rzeczy
No taki argument np : Jak się do tego odniesiecie?
Dla was Bóg to jakaś abstrakcja. Co te zachodnie ideologie-idee robią z ludzkim światopoglądem
"bo jeśli istnieje stwierdzenie z którym się nie zgadzasz to powinieneś zazwyczaj przedstawić coś co ma sens" Ma sens ? Wszystko co przedstawiłem ma sens i "ręce i nogi"
Jak się nie ma argumentów to tego typu odpowiedzi się spodziewalem
Wzruszający dowód na istnienie reinkarnacji
Przepiękna historia z duchowym przesłaniem o tym że żyjemy wiele razy.
100% prawdziwa historia na faktach.
Historia Jenny Cole.
Krótki opis tej historii i link do filmu który jest oparty na tej historii poniżej
Amerykankę Jenny Cole, szczęśliwą mężatkę i utalentowaną panią architekt zaczynają niespodziewanie nawiedzać niepokojące sny o kobiecie o imieniu Mary mieszkającej w małej irlandzkiej miejscowości z czwórką dzieci i zaborczym mężem. Wkrótce po pojawieniu się snów Jenny dowiaduje się, że jest w ciąży. Stopniowo sny Jenny przekształcają się w osobiste, tajemnicze wspomnienia z przeszłości. Wizje nasilają się tak bardzo, że pozwalają nawet narysować Jenny mapę rodzinnego miasta Mary. Kobieta zaczyna nawet podejrzewać, że Mary była jej wcześniejszym wcieleniem w procesie reinkarnacji. Dlatego też próbuje przekonać męża i syna, iż jej wizje są prawdziwymi wspomnieniami. Jenny odkrywa wkrótce, że Mary żyła w 1930 roku, a jej dzieci mogą wciąż żyć. Zdesperowana, by poznać odpowiedzi na pytania dotyczące niezwykłej duchowej więzi łączącej ją z Mary, Jenny postanawia odnaleźć dzieci kobiety. Jej telefony i listy nie skutkują, więc wyrusza do Irlandii. Wspomnienia doprowadzają kobietę do rodzinnego miasta Mary, a części misternej układanki powoli zaczynają tworzyć jedną całość.
Opis pochodzi ze strony Filmwebu
https://www.filmweb.pl/film/Wczorajsze+dzieci-2000-99227/descs
Link do filmu z polskim lektorem poniżej
Do obejrzenia za darmo na YT
https://www.youtube.com/watch?v=gAmqVXQSsnw
Nie ufam nauce w sprawach Boga, życia po śmierci, świata duchowego.
Powód jest prosty.
Nauka rozpowszechnia kłamstwa o tym że duchy nie istnieją.
Nauka rozpowszechnia wiele innych kłamstw np. że DUSZA nie istnieje. :-/
No dobra.
Zastanawia mnie coś...
Ludzie amatorzy tj. badacze zjawisk paranormalnych potrafią jechać do nawiedzonego domu w którym dzieją się niewytłumaczalne zjawiska np. stukanie w ściany, samozapalające się światło...
...a naukowcy nie potrafią jechać do takiego miejsca aby przeprowadzić badania naukowe?
Jeszcze nie słyszałem aby jacyś naukowcy z Polski np. fizycy z Uniwersytetu pojechali do takiego miejsca aby przeprowadzić badania.
Naprawdę zabawny jest ten nasz świat... Zabawny!
P.S.
Jeśli kogoś zainteresuje temat to polecam ten materiał na YT
Nawiedzony dom na Podlasiu
Wizyta badaczy zjawisk paranormalnych na miejscu i amatorskie badania.
https://www.youtube.com/watch?v=9Uqsca1609s
REINKARNACJA
To kolejny mega ciekawy temat.
Żyjemy wiele razy? Wracamy tutaj do świata materialnego ponownie? Wcielamy się ponownie? Żyliśmy wiele razy wcześniej? Mieliśmy poprzednie wcielenia?
Wszystko na to wskazuje.
Nie będę tutaj przedstawiał wszystkich dowodów na istnienie reinkarnacji.
Ale pokażę dowód z Biblii.
Tak, w Biblii jest mowa o reinkarnacji.
Jezus wspomniał o reinkarnacji.
Poniżej cytat.
Był wśród faryzeuszów pewien człowiek, imieniem Nikodem, dostojnik żydowski. Ten przyszedł do Niego nocą i powiedział Mu: «Rabbi, wiemy, że od Boga przyszedłeś jako nauczyciel. Nikt bowiem nie mógłby czynić takich znaków, jakie Ty czynisz, gdyby Bóg nie był z Nim». W odpowiedzi rzekł do niego Jezus: «Zaprawdę, zaprawdę, powiadam ci, jeśli się ktoś nie narodzi powtórnie, nie może ujrzeć królestwa Bożego».
https://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=342
Żadnej logicznej argumentacji. Przyjmujecie za pewnik ,że byt nadprzyrodzony nie istnieje(Bóg). Co według teorii ateistycznej nie sposób zbadać także mówicie o wierze w Boga jako wymyśle człowieka a sami musicie "wierzyć" że on nie istnieje albo podajecie jakieś argumenty nie wiem skąd bo chyba z dupy ,że on nie istnieje
90% podanych tu dowodów jest prawdziwa.Są one bezpośrednie albo pośrednie i nie widzę w tym śmiesznego a wręcz przeciwnie. Złożoność świata już jest samym bezpośrednim dowodem na istnienie stwórcy tych wszystkich praw biologii, złożoności procesów fizycznych i praw przyrody. To wszystko czyli wszechświat z całą jego różnorodnością musiał mieć przecież swój początek. Chyba ,że wierzysz że wszechświat nie miał początku a tu już wkraczamy brakprzyczynowści powstania materii fizycznej czyli już w wiarę że bezosobowa "materia" nie miała początku ale nawet naukowcy ich większość mówi jasno że miała początek czyli wcześniej było tylko "nic". Jaka jest PRZYCZYNA z punktu widzenia zarówno filozoficznego jak i fizycznego powstania "czegoś" a w tym przypadku "materii" i"kosmosu".Przecież żeby zaistniało coś tak olbrzymiego i złożonego musi istnieć jakaś CELOWOŚĆ tego powstania. Nie bez powodu napisałem że musi bo to wynika z czystej logiki jak z bezosobowego "nic" mogło powstać coś tak nieprawdopodobnie właśnie skomplikowanego? Jeżeli przyjmiemy że Bóg nie miał początku jako osobowy byt(co jest o wiele bardziej prawdopodobne niż ,że nieosobowy wszechświat nie miał początku co jest czysta abstrakcją z punktu widzenia logiki racjonalności ale także nauki) to widzimy JASNO że jest CELOWOSC stworzenia" świata" ,jest też OSOBOWA PRZYCZYNA ,rozwiewa się też problem zaistnienia tak dużej złożoności takiego wszechświata bo stworzycielem tych wszystkich" praw wszechświata" jaki i samej materii jest stwórca.Nie mówię już o organizmach żywych które jak miały powstać? Same z siebie ? Z materii? Z punktu widzenia właśnie logiki jest to niemożliwe. Żeby zaistniało samo życie też musi być jakaś celowość tego powstania,PRZYCZYNA i problem złożoności organizmów żywych ale nie tylko ich rozum,instykt,emocje,uczucia.A maralność u ludzi też wyewoluowała samoczynie z materii? z samych procesów fizycznych czy biologicznych?
Ja przyjdzie koniec żywota większość niewierzących nagle uwierzy xD nawet komuch jaruzelski przed śmiercią przyjął sakramenty, ot taki standard jak trwoga to do boga xD