I potem się dziwić, że firmy postępują tak jak postępują.
Gracze graczom zgotowali ten los.
Narzeka garstka graczy z rozumem, motłoch i tak kupi, i to dla nich działa growe korpo i ich 12535273278 remastery tej samej gry. Zresztą to nie jest tylko z grami, a ogólnym konsumpcjonizmem.
No to czekamy na więcej tego typu odświeżeń, zamiast nowych gier, skoro ludzie tak chętnie kupują....
2,5 raza lepiej niż remake TLoU 1
Czyli w ilu egzemplarzach? Bo ta wiadomość nic tak naprawdę nie mówi.
Nic dziwnego, że ta branża jest w d. Skoro gracze lubią być dymani, no to są dymani...
To straszne, że jedyne, co byłoby potrzebne, żeby naprawić cały biznes gierek komputerowych to przestać kupować gówno i nabierać się na takie wyłudzanie pieniędzy od ludzi, a gracze i tak nie potrafią tego zrobić. I będzie tylko gorzej.
Może poza fanami serii, którzy kupują wszystko związane z TLOU, może poza wariatami którzy ubóstwiają sony (ich wola) kupują to ludzie którzy w ciągu ostatnich dwóch czy już trzech lat weszli do gamingu.
To jest tak popularna gałąź rozrywki, że nie dziwiłbym się gdyby duża część osób, która kupiła ten remake nie miała do czynienie w ogóle z grą a przygodę swoją z konsolami rozpoczęła od ps5.
Widzę w komentarzach już doglebna analiza z której wynika że "gracze to debile" bo chętniej kupują upgrade za 10 USD niż pełną grę za 70 USD xD
Najgorsze jest to, że ci co kupili i ukończyli oryginał kupili też remake za pełną cenę dla głupich dodatków.
Ta wersja jest dla graczy co nie mieli okazji zagrać w oryginalną odsłonę, ale idioci muszą kupić to samo 2 razy bo jest w innym pudełku... i mamy co mamy.
Rozumiem jeszcze kupić na inną platformę... ehhh.
Różnica jest taka, że remake TLoU 1 trzeba było kupić za pełną kwotę 70$, a remake TLoU 2 kosztował 10$ dla ludzi, którzy posiadali starą wersję. I mogę się założyć, że gdyby oddzielili zakupy za pełną kwotę, a te które były tylko upgradem, to wcale tak wesoło by nie było.
Cytuję już sam siebie, ale gracze to najgłupsza grupa klientów na świecie.
Kupują idioci którzy takie syfy-remastery po kilku latach od premiery gry popierają. Jedna dodatkowa misja czy cutscenak czy granie inną postacią, które nic nie wnosi do gry, nic nie zmienia XD. Zagram w oryginał i będę się tak samo bawić i taniej. Ci którzy krytykowali to raczej nie kupują tego.
Potem będize narzekanie czemu nie ma nowych gier tylko ciągle remastery xD. I narzekać będą jeszcze ci co takie coś kupują.
I czym tutaj się chwalić? remake pierwszej części sprzedał się masakrycznie słabo, więc te 2,5 raza, to tak średnio bym powiedział.
Ale co w tym takiego strasznego, że ludzie kupują? Co którzy nie grali w oryginalną wersję kupią od razu remaster. Ci którzy mają oryginał, a chcą zagrać jeszcze raz w kupują sobie tańszy upgrade. Nie rozumiem z czego to całe oburzenie na GOL'u. Ci którzy kupili to nie Ci sami co narzekali, proste.
Szok i nie dowierzanie, gracze nie są jednym umysłem, i ci co narzekali to zupełnie inne osoby, niż ci, którzy kupili. Coś absolutnie niesamowitego.
My tu krytykujemy graczy, a nie jest powiedziane czy sprzedaje się tak pełna wersja gry czy aktualizacja dla PS5. Ja stawiam, że dominuje to drugie i dzięki temu jest taki wynik...
Bo są ci co narzekają i są ci no kupują.
I ta mniejsza grupa, co kupiła i zwróciła, albo narzeka.
Zabawne są czasem te konstrukty myślowe, jak całą różną grupę ludzi się traktuje jako jednolity byt. Czy to konsumentów, czy to firmy....
Gdyby pierwszą część nazwali remaster to też by się tak sprzedała. A tylko dlatego, że nazywa się Remake to sprzedała się, jak się sprzedała. Dzisiaj ludzie nie patrzą na to o czym to gra, tylko na jej nazwę. Stworzylbym Ponga, nazwe go Asassins Creed i cyk, mam milion dolarów pierwszego dnia, bo pieski i tak pojda si dsklepow, a nieważne, ze AC ta seeia to największa bańka tworząca ameby w świecie gamingu, jaka istnieje, a Pong to kreseczki be, kolorów. Jest AC,jest hajs.
Szczerze, to 10$ za upgrade nawet bym dał, gdybym nie miał w co grać. Bardziej mi szkoda czasu na przechodzenie 3x tego samego skoro kupa innych gier czeka w kolejce.
Dziwić się nie dziwię, w dodatku piszą tu na forum, że głównie kupowany jest upgrade, - tańszy.
Pełna cena też ma sens i raczej jak ktoś się przejmuje takimi kwotami to powinien się zastanowić czy nie zmienić pracy,... a może młodzież powinna przestać w gry dla dorosłych.
Nie wiem jednego - dlaczego niektórzy traktują fabułę w tej grze niczym Lord Of The Ring, albo Harrego Pottera. Fabuła tam ma fajny start, a reszta jest niczym serial HBO - dobry, ale dużo brakowałoby do określenia bardzo dobry czy nie bardzo jestem skłonny postawić 8/10 podsumowując fabułę. Pomysł też zdaje się zerżnięty z Walking Deada na PC też wyżej oceniany od Last Of Us.
Niedawno odpaliłem 1częsć ponownie. Myślę sobie - przejde jeszcze raz na zmodernizowanym pc z lepszą kartą na wyższych detalach/rozdzielczości etc. - będzie frajda.
A tu mimo wszystkich patchy, łatek dalej kurna spadki do 40 fpsów.
Tylko ile z tego to faktyczne kopie za ponad 2 stówy, a ile to upgrade za 10$.
bo obstawiam że większość po prostu kupiła upgrade.
"zredefiniować mainstreamowe postrzeganie gamingu"
Granie w ping-pong członkiem. U postaci kobiecej. Po tym nikt się nie otrząśnie.
Gra świetna, ale blisko 4 lata po premierze TLoU2 wolałbym już dostać The Last of Us part III, kolejne Uncharted lub całkiem nową grę...
Tylko, że cena jest śmiesznie niska dla zachodniego gracza, narzekanie narzekaniem, ale większość to upgrade za 10 usd czyli 10 zeta dla nich, czyli nic.
Co się dziwić?
Od dawna klienci branży gier komputerowych nie są graczami jak kiedyś. To w głównej mierze ludzie, którzy nie rozumieją sensu grania, bo elita składająca się z prawdziwych graczy z krwi i kości, doskonale rozumiejących istotę gier komputerowych, nie jest duża i dawniej ta grupa była większością.
Tak samo z branżą gier komputerowych, podobnie zmieniła się. Dostosowali się pod konsumentów. Żeby jednak dostosować się pod zupełnie inny typ konsumentów, to musieli zmienić mocno branżę i teraz dostajemy gorsze gry bez duszy i tylko nieliczne są tymi grami jakie powinny być tak jak takie jakie były kiedyś.
Także, po prostu wszystko się bardzo mocno wypaczyło i jest zupełnie inaczej, nic się nie zachowało, nic już nie jest takie jak kiedyś. Chyba wiecie co to oznacza dla czegokolwiek, jeśli jego pierwotne cele, do których powstał, całkiem się zmieniają, ale tak, że dokładnie o 180 stopni, całkiem na odwrót? Jak najbardziej, koncepcja wszystkiego zmienia się i po prostu już nic nie pasuje i jest przez to słabe.
Tak nazywam grupę prawdziwych graczy, elita, bo kontrolowali jakość gier i praktycznie byli tym czym jest ewolucja dla świata. Czyli, niczym ewolucja, dokonywali selekcji naturalnej na grach komputerowych. Więc jak najbardziej słowo elita ma sens i bynajmniej nie jest przesadzone.
Co roku przybywa masa nowych graczy, którzy nie grali w wiele gier. W tym roku 18 lat na cały świecie skoczy około 77mln ludzi.
Dobra gra to i kupują. Kto powiedział że kupują Ci sami co grali dawno temu na konsoli. Ostatnio sprzedano ponad 400 tys. konsol PS5. To jak myślicie co taki nowy użytkownik sobie kupi wśród wielu pozycji?
A kto bogatym zabroni? Ja nie zaglądam innym do portfela. Mam w co grać i nie chodzę głodny. Czy mam narzekać na to, że przez takie decyzje miliona graczy, nie dostajemy już niczego innego tylko remaki i remastery starych gier? Czy mam się obrazić i nazwać tych ludzi, tak jak wyżej są nazywani i przestać grać w gry i sobie wmawiać, że w ten sposób coś zmienię? Niestety ale prawda jest taka, że duża cześć naszego życia nie zależy od nas samych i bardzo często trzeba się tylko dostosować do środowiska w którym żyjemy. Poza tym, to że gra sprzedała się 2,5 razy lepiej niż jedynka wcale nie oznacza, że Sony z tego wyniku jest zadowolone i da zielone światło dla kolejnego szybkiego remastera z PS4. Sony IMO się w ostatnich latach bardzo popsuło, wydają gry bardzo rzadko, owszem są to w większości fantastycznie dopracowane gry i to wymaga czasu ale mogliby i wydawać gry o mniejszym budżecie, jak swego czasu Shadow of The collosus, The Last Guardian czy Patapon. Sony w gamingu, to obecnie tylko wysokobudżetowe molochy za ogromne pieniędzy i naprawdę szkoda, że nie dają szans na powstanie mniejszych zespołów, które też mogłyby dorzucić cegiełkę do dorobku ich segementu z grami.
No i spoko, trzymam kciuki, żeby było jeszcze lepiej :) niech beidaki płaczą z bólem dupy
Po prostu legendarna gra sprzeda się kilka razy.
Lepsze coś sprawdzone niż kasztan w ciemno