Jest jeden świat w grze komputerowej, który urzekł mnie swoim niepowtarzalnym klimatem, dojrzałą historią i prawdziwymi bohaterami.
Gdyby Arthur Morgan z RDR2 zaprosiłby mnie do spędzenia czasu z Gangiem van Der Linde'ów, sam fakt byłby już spełnieniem marzeń. Cofnęłabym się do momentu, gdy przybyli do Shady Belle - opuszczonej willi, która w końcu oszczędziła im dalszych warunków spartańskich.
Wyobraźmy sobie, że są święta.
Dutch daje każdemu zadanie, a Strauss rozporządza pieniędzmi. Wraz z paniami zajęłybyśmy się dekoracjami wewnątrz willi. Przecież stół i choinka same się nie udekorują, a kobieca ręka zawsze się przyda! Hosea, Charles i Arthur poszliby na polowanie, a Pearson przygotowałby smaczne dania wigilijne. Trelawny ze swoim genialnym stylem udałby się na zakupy. Javier grałby kolędy w tle, a reszta Gangu śpiewałaby razem z nim, biesiadując przy stole. Wujek, chcąc rozweselić małego Jacka, zostałby Świętym Mikołajem z lumbago, który miałby problemy, by przejść przez komin.
W 5 dniu CyberAdwentu do zdobycia są:
-Klawiatura APEX 5,
-Mysz AEROX 3 WIRELESS,
-Zestaw słuchawkowy ARCTIS NOVA 3,
-Podkładka SteelSeries QCK+
Serdecznie zachęcamy do zapoznania się z ofertą Steel Series -> https://steel.promo/cyberadwent
By wziąć udział w konkursie należy odpowiedzieć na następujące pytanie -
“Twoja ulubiona postać z gry zaprasza Cię na wspólne święta. W jakiej krainie/ mieście z gier chciałbyś/ chciałabyś spędzić ten czas i dlaczego?”
Regulamin konkursu znajdziecie po tym linkiem https://drive.google.com/file/d/1SdvbPdib5oAiTxqb2k6ira7scMpNUdTz/view?usp=drive_link
!!! Zgłoszenie konkursowe powinno spełniać następujące warunki:
- zgłoszenie należy przygotować w formie tekstu;
- zgłoszenie tekstowe nie może przekraczać 1000 znaków (wliczając spacje);
- zgłoszenie musi być przekazane za pośrednictwem wiadomości tekstowej w wątku na forum w jednej wiadomości.
Zdecydowanie na bezludnej wyspie. Żeby mieć cisze, spokój i uniknąć świątecznego szaleństwa ;)
W Novigradzie z "Wiedźmina 3: Dziki Gon" atmosfera jest niesamowicie różnorodna. W czasie świąt można by przemierzyć tętniące życiem ulice, pełne różnych ras i kultur. Od zatłoczonego rynku, po zaciszne zakamarki pełne tajemnic. Spotkanie z postaciami takimi jak Triss, Yennefer czy Jaskier podczas świątecznych przygotowań dodatkowo wzbogaciłoby to wyjątkowe doświadczenie. Już nie wspominając o pasterce *wink wink* z Zoltanem i Geraltem. Ponadto, różnorodność kulinarna i różne tradycje świąteczne sprawiłyby, że te święta byłyby nie tylko magiczne, ale także pełne cudownych smaków i przygód!
Święta najbardziej chciałbym spędzić w świecie Wiedźmina, nie ograniczając się do jednej lokacji, korzystając z usług transportowych, a raczej teleportacyjnych Yennefer, przemieszczać się pomiędzy Novigradem, poczuć klimat tętniącego życiem miasta, by później odsapnąć, podziwiając zapierające dech w piersiach widoki na Skellige. Należy zrobić podział obowiązków, dlatego też za podkład muzyczny zadba nie kto inny jak sam mistrz Jaskier, wprawiając nas w odpowiedni nastrój poprzez przygrywanie kolęd. Zoltan niczym pijany wujek na weselu będzie zabawiał gości. Ktoś musi zadbać o potrawy, niech będzie to Troll, może zrobi niespodziankę i zaskoczy nas popisową zupą z elfa, choć tutaj różnica zdań może być przeszkodą, bo Geralt nie przepada za cebulą, a elf z cebulą dobry.. jak pomidor. Spędzilibyśmy ten czas w przyjemnej atmosferze, ale święta, święta i po świętach, lub parafrazując klasyka: „Święta odeszły. Ruda odeszła. Moja stara odeszła. Wszyscy odeszli, tylko zupa została”.
Akcja gta 6 na się odbywać w wirtualnym Miami, ja aktualnie też przebywam w Miami. Okres świąteczny to często była okazja do pogrania w gry z serii gta więc podsumowując wszystko: spędzić święta w Miami (Vice City) z Tommym Vercetti !
Choć mój przyjaciel już dawno wrócił z wielkiej wyprawy badawczej prowadzonej przez Niego samotnie na Przełęczy Diatłowa to ciągle tam wraca. W tym roku na spędzanie świąt na Uralu zaprosił między innymi mnie. Wielokrotnie wspominał trudne warunki jakie tam panują o tej porze ale zapewnia że napotkane tam chatki, kościółek a nawet bunkier zostały już odpowiednio przygotowane na Naszą wizytę. Białe święta z dala od zabieganej cywilizacji to ważny argument. Co mnie również skłania do tej wyprawy to obiecana świąteczna gra terenowa tylko z mapą i kompasem, która pozwoli spalić nadmiar spożytych podczas wieczerzy kalorii jeszcze przed powrotem do domu.
Jak Święta to tylko w Night City i żeńską postacią V. Byłby to specjalny czas, dzięki któremu po ciężkim roku różnych napadów i przede wszystkim ratowania V przed najgorszym można będzie spokojnie się relaksować w jednym z luksusowych mieszkań, a także poświęcić chwilę nad przemyśleniem co chcemy zrobić ze swoim życiem przy wigilijnym stole. Potem trzeba będzie się udać na pasterkę, ale to już może być inna historia...
Toussaint miasto chucznych zabaw tam wigilia trwała by do święta 3 króli. A spędzenie świąt z postaciami z uniwersum wiedźmina to marzenie każdego fana serii.
Myślę, że Los Santos. Przegrałem tyle tysięcy godzin w tę grę... te wszystkie wspomnienia związane z tym miastem...
Do tego ten okres był dość trudny w moim życiu, ale to już swoją drogą.
Załóżmy że kanonicznym zakończeniem trylogii Mass Effect jest wersja z modyfikacji MEHEM.
Święta na Cytadeli, w otoczeniu całej załogi Normandii, byłej i obecnej, to byłoby naprawdę coś. Najpierw kolacja w Ryuusei, później wszyscy moglibyśmy się przenieść do mieszkania Andersona, gdzie czekałaby wielka choinka przy fortepianie, na którym grałby Glyph, rozmowy o wszystkim i o niczym przy kominku, moment ciszy dla uczczenia pamięci tych którym nie było dane przeżyć wojny ze Żniwiarzami - w szczególności Thane, Mordin, Kaidan. Jednym zdaniem, niezapomniane chwile w gronie przyjaciół. Kto wie, może atmosfera tak by się udzieliła, że nawet Miranda i Jack by się ze sobą świetnie dogadały, a Javik przestałby określać resztę mianem prymitywów :)
No a ja na święta to chciałbym żeby był śnieg. Duuużo śniegu, białe święta a nie błoto za oknem. Dlatego najlepszym wyborem dla mnie będzie Kolorado z Wastelanda 3. Z mutantami i bandytami jakoś sobie poradzimy, ważny jest śnieg :)
PS. Może nawet przy odrobinie szczęścia trafimy do warsztatu św. Mikołaja
Wspólne święta chciałbym spędzić z kierowcami ciężarówek w świecie SnowRunner. Jako wielki fan przedzierania się przez morze błota, gęste lasy, zaśnieżone połacie terenu, wielkie jeziora i rzeki doceniam ich pracę w tak trudnym i dziewiczym terenie. Prawdopodobnie nie każdy kierowca zdąży do rodzin na święta i utknie w ciężarówce dlatego też chciałbym ich wspomóc swoim doświadczeniem byśmy wszyscy razem zasiedli do wigilijnego stołu.
Najbardziej, to chciałabym spędzić święta z Jackiem z Bioshocka w podwodnym świecie Rapture. Big Daddy mógłby przebrać się za Mikołaja, Little sisters byłyby jego krasnalami ;)
Gdy myślę o ulubionym bohaterze to wracam wyobraźnią do ery PS2, tutaj w moim umyśle pojawia się od razu gra Jak 3 i to właśnie tam chciałbym się znaleźć. To byłaby sentymentalna podróż, a w dodatku ciekawa w kontekście świątecznym - świetnie się dowiedzieć jak funkcjonują tam zwykli cywile w tym szczególnym czasie! Mogłaby to być kraina Spargusa, zarówno piękne jak i niebezpieczne miejsce - idealne świąteczne wyzwanie. W dodatku ten dreszczyk emocji kiedy imperium ciemności wciąż może nas zaatakować. Wrażeń więcej niż z niejednej ryzykownej wycieczki w naszym świecie. Potem tylko wspólna wycieczka po pustkowiach z Jakiem i można wstępować w nowy rok. Bardzo mi szkoda faktu, że nie powstała żadna nowa gra z serii gier Jak. Dlatego pozostaje mi marzyć o wspomnianej krainie i świecie. Dodatkiem byłoby tylko droczyć się z zwierzakowatym Dexterem - jednak kto by wygrał potyczki słowne... tego nie wiem!
Do mojego Drogiego Przyjaciela. Nie uwierzysz ale słowo stało się ciałem. Najbliższe święta mam nadzieję a nawet pewność spędzimy w Morii. Tak, tak przyjacielu to będzie największe wydarzenie w Śródziemiu. Pierwsze święta w kopalni Moria, którą planujemy uruchomić już niebawem. Jadła i wszelkich napitków nie zabraknie, o wszystko zadbaliśmy a Gandalf obiecał fajerwerki jakich ta stara góra jeszcze nie widziała. Dla chętnych mamy przygotowaną wyprawę w głąb jaskiń gdzie zapolujemy na gobliny a przy odrobinie szczęścia może trafi się jakiś troll albo niedźwiedź jaskiniowy. Moc atrakcji, Dobra zabawa i Humor gwarantowany. Nie może Cię wśród nas zabraknąć dlatego już dziś póki przełęcze nie są do końca zasypane pakuj manatki i przybywaj do Morii. Zapraszamy Twój Stary Przyjaciel Gimli Lockbearer
Moją ulubioną serią gier jest Mass Effect od 1 do 3, zaczęłam dziwnie, bo od dema 3-ki, a potem wciągnęło mnie na setki godzin.
Święta chciałabym spędzić z ekipą z tej gry, szczególnie z Garrusem i z Jokerem. Miejsce-Palaven, nieodkryta tak naprawdę w grze planeta turian. Tam poznalibyśmy świąteczne zwyczaje tej wciąż obcej rasy, dowiedzieliśmy się więcej o ich religii i zwyczajach. I połączyli naszą wigilią (obowiązkowo z pierogami z kapustą i grzybami od mojej mamy) z ich tradycją. Jeść musielibyśmy z osobnych misek z połową świętujących..ale za to razem.
Ech i znowu mam ochotę zainstalować edycje legendarną..
Zależy jakie to święta. Jeśli chodzi o te zbliżające się to ciężko by było o chojankę na pustyniach Fallout'a.
A ja to bym chętnie święta spędził dla odmiany tak trochę horrorowo więc wybieram miasteczko Silent Hill. Tylko, żeby potworki nosiły mikołajkowe czapeczki, żeby jednak chociaż ślad tych świąt tam był :)
Za kolorowym portalem do The Sims 4, rodzina Ćwir zaprasza na magiczne święta. Witaj w Wierzbowej Zatoczce, gdzie magia symulacji miesza się z surrealistycznymi eksperymentami. Domki unoszą się jak sny, a szum morza to poezja fal na tle gwiaździstego nieba. W tym niezwykłym azylu Bella wita w futurystycznej kreacji, a Kasandra kusi świątecznym origami z kosmicznymi kształtami. Wieczorem, przy stołach, na których potrawy podają roboty kuchenne, Aleksander rozbłyskuje fajerwerkami, tworząc radosne iluzje nad fantastycznym horyzontem. To święta, gdzie gra staje się interaktywną podróżą przez labirynt niezbadanych świątecznych wymiarów.
Jako, że nie mam ulubionej postaci to wybiorę postać, z którą przyjemnie spędzi się czas. Udałbym się z Shani na Ard Skellig, same święta spędzilibyśmy razem z klanem an Craite w sali biesiadnej twierdzy Kaer Trolde. Po świątecznej uczcie będzie co zwiedzać na pokrytej śniegiem wyspie, na dzień po świętach odwiedzilibyśmy druidów gdyż Shani zapewne będzie miała do nich wiele pytań odnośnie zielarstwa i ich wiedzy o medycynie a wieczorem odwiedzilibyśmy którąś z knajp.
W samym sercu bajowej krainy Tussaint ze świata Wiedźmina. Kobiety, wino, taniec, śpiew, artyści wszelkiej maści, wyżerka w posiadłości Orianny, a to wszystko okraszone szczyptą magii i pokazami iluzji. Śniegu tam nie ma, kuper nie odmarźnie, a co najważniejsze wszelkie potworności tego świata znajdują się poza granicami miasta. Do tego zawody rycerskie i możliwość pogrania w Gwinta przy wigilijnym stole razem z innymi to coś, czego nie odmówiłby sobie żaden wiedźmin, więc tym bardziej taki zwykły człek jak ja :D
Na wspólne, spędzanie świąt zostałem zaproszony przez samą księżniczkę magicznej krainy Hyrule Zelde .To miejsce jest pełne tajemnic i przygód, a krajobrazy są zapierające dech w piersiach, pełne zielonych lasów, majestatycznych gór i tajemniczych ruin. Śnieg opadał na starożytne świątynie, a w powietrzu unosił się zapach świątecznych przypraw.
Razem odkrywaliśmy uroki zimowej krainy, rozwiązując zagadki i eksplorując tajemne jaskinie. Zelda opowiadała mi o historii Hyrule, o legendach i mitach, które kształtowały tę krainę a potem uczyła mnie śpiewać starożytne pieśni. Podczas wigilii cieszyliśmy się świąteczną atmosferą. kolacje przygotowaliśmy z lokalnych składników a choinkę ubraliśmy znalezionymi w lesie ozdobami
Czas spędzony z Zeldą to nie tylko była okazja do przeżycia niesamowitych przygód, ale także do głębokiego zrozumienia kultury i historii tej magicznej krainy. Te święta były pełne magii, tajemnic i niezapomnianych chwil.
Na świąteczne miejsce wybrałbym wioskę Klanu Ognia w Nordmarze (Gothic 3). Ulokowana na szczycie ośnieżonej góry ma piękne widoki na otaczające doliny. Na zaproszenie Bezimiennego bardzo chętnie spędziłbym tam święta. Nawet orkowie nie zapobiegliby naszym planom, aby snuć opowieści o przygodach przy kominku u Kertha, posilić się pysznymi potrawami, wpatrywać się z tarasu na barwne zorze polarne, słuchać wycia wilków i trzasku drzew, które uginają się od nadmiaru śniegu oraz wsłuchiwać się w wiatr, który przynosi wieści z jeszcze dalszych zakątków północy.
Zdecydowanie chciałbym spędzić święta gdzieś w jednej z galaktyk w świecie Starfielda, jedząc karpia w stanie nieważkości, popijając barszczyk za sterami Frontiera czy romantycznie popijając wino chunks z Sara w apartamencie w Nowej Atlantydzie
Zawsze chciałem spędzić święta w jakimś ciepłym anturażu, więc wybrałbym się do Toussaint i zagrał z Regisem w Gwinta, popijając Est Est i słuchając przechwałek Jaskra i Zoltana.
Więc tak system STEM z "The Evil Withn" byłby ciekawym miejscem no bo w końcu można tam dostosować wszystko do swojej woli, dzięki czemu wszelkie nierealne rzeczy świąteczne byłby możliwe. (Na przykład gigantyczna choinka).Z kolei idealna postacią która mogłaby zająć się dekoracjami (w końcu ma dobre pojęcie o sztuce) byłby Stefano Valentini
+ Moglibyśmy sobie cyknąć pamiątkowe zdjęcie
Zabawne, że pytacie. Właśnie dotarło do mnie zaproszenie na święta, czytane niepowtarzalnym głosem pana Henryka Talara, do Easthaven. Wspomnienia… są jak za mgłą. Coś mi świta, ale wybaczcie, pamięć już nie ta. O co tam chodziło? To było tak dawno, dawno temu...w każdym razie, w księgach ilustracje okolicy wyglądają zachęcająco. Monumentalne góry, śnieg, daleko od świątecznego gwaru wielkich miast, biało jak okiem sięgnąć. Jak dobrze się przyjrzeć, są nawet małe figurki schowane w cieniach oszronionych choinek. Pewnie świąteczne skrzaty, pomocnicy Mikołaja. Tylko te czerwone ślepia...no nic, trzeba się zbierać, droga długa. Obiecane mam niezapomniane przeżycia, ani chwili nudy i całą masę nie-zawsze-spodziewanych wędrowców z własnymi sztućcami. A, i śnieg ma spłynąć szkarłatem, a głosy mieszkańców mają się nieść aż po krańce przedwiecznej zmarzliny. Ja tam barszczu rozlewać nie lubię, ale kolędy chętnie pośpiewam! I później niepodzielnie zawładnie wszystkim wokół... Cicha noc.
W Night City z Judy, niezapomniane święta ;)
Odjazdowe i niepowtarzalne święta? Interesujące dania? Ratowanie pięknych pań z opresji? To wszystko jest możliwe, spędzając święta w Grzybowym Królestwie z najbardziej znanymi braćmi na świecie, Mario i Luigim, lojalnym Yoshim, piękną i mądrą księżniczką Peach, i niesforną, a jakże odważną armią Toadów. Dlaczego akurat ta lokalizacja? Ich królestwo przecież słynie z jednego z najbardziej pożądanych składników na kolację wigilijną - GRZYBÓW. A przygotowane na świeżo dania są tu o wiele atrakcyjniejsze i magiczne. Nawet pierogi z kapustą i grzybami, za którymi nie przepadam, da się zjeść bez zamartwiania się o swój los. Po prostu MAGIA. A cóż to? Czyżby Bowser nas zaszczycił? Chce z nami zjeść kolację? Może lepiej mu nie mówić o daniu specjalnym - zupie z Koopa Troopa...
Chciałbym spędzić święta we wiosce Mimigów z gry Cave Story, razem z Quotem, Curly Brace i Mimigami. Jest tam sucho i przyjemnie, a i do życia w jaskini już jestem przyzwyczajony.
Pewnie spędziłbym święta z Cate Archer w Bawarii. Kiedyś już odwiedziłem w jej towarzystwie tamte okolice, w trakcie tej całej afery z H.A.R.M.-em i ta ośnieżona wioska miała klimacik bardzo pasujący do świąt. Byłoby gdzie wspólnie pospacerować, zjeść coś, wypić i może nawet zakopać się w ciepłej pościeli dla odpędzenia zimowego chłodu. W grę wchodzi też Syberia, równie śnieżna i piękna, choć mająca mniej świątecznego klimatu. No ale podkładanie pułapek na niedźwiedzie, w które wpadać będą nieuważni ruscy nigdy mi się nie nudzi.
Hmm, dobre pytanie. List z zaproszeniem, pewnie przyszedłby do skrzynki mailowej, w której musiałbym się przebić najpierw przez dziesiątki informacji z Auction House'u o sprzedanych przedmiotach, ale powiedzmy, że list do mnie dotarł. Nadawcą jest żyjący jeszcze Garrosh Hellscream, a w liście zaprasza mnie na nietypowe święta w mroźnych regionach Icecrown Citadel. Jak wiemy, w tej krainie, jest mega zimno. Ba, zimno to mało powiedziane, na sam jej widok zacina mi się mózg od jego zmrożenia.
Na szczęście nie muszę się tym martwić, bo Garrosh wcześniej zatroszczył się o ciepło w obozie i ogrzewa nas ciepłymi skórami (na niektórych są jakby znajome twarze, ale to pewnie przewidzenia z zimna). Jedzenia też jest pod dostatkiem, ogromny stół, gdzie problemem jest dołożyć kolejną potrawę. W gulaszu pływają jakieś dziwne kawałki mięsa, kolor mega podobny do odcieni elfickich i draneiskich, ale to pewnie zwykłe mięso z dzika, które przez długie gotowanie zmieniło kolor na szary.
Garrosh nawet zatroszczył się o pokaz sztucznych ogni, na niebie pojawiają się ogromne wybuchy i płomienie. Fajerwerki przybierają postać bombardowanego miasta Dalaran. Jestem w przepotężnym szoku, jak potężnie, w świecie Azeroth, rozwinęła się goblińska technika. W tle słychać nawet krzyk przerażonych ludzi i pojawiają się iluzje odlatujących z miejsca katastrofy magów Kirin Tor.
Należy też wspomnieć o tym, jak świetnie ktoś odwzorował przybitą nad wejściem do obozu, postać Lich Kinga, wygląda jak jeden do jeden prawdziwy Arthas. Jestem pod wrażeniem, niezapomniane święta z Garroshem.
Oczywiście, chciałbym spędzić święta w Skyrim! Bo co może być lepszego niż świętowanie Bożego Narodzenia z moim ulubionym smokiem? Może zamiast choinki postawię drzewo umiejętności, a zamiast prezentów znajdę magiczne eliksiry i nowe skille. A jeśli ktoś z rodziny się nudzi, zawsze możemy wspólnie poszukać Eldorado, czyli lodowej sali z lodem i napojami! Bo przecież w Skyrim zawsze jest coś do zrobienia, nawet podczas świąt!
Na badlandach z cyberpunk 2077, pod ciemnym niebem obok jasnego ogniska z którego wydobywa się ogrzewające ciepło, spędzenie tam czasu z nomadami na wspólne gadanie byłoby ciekawym przeżyciem
Pojechałabym z Arthurem Morganem do saloonu w Valentine, gdzie whisky lałaby się strumieniami, a następnie pojechalibyśmy w góry szukać robota od Tesli.
Później spotkalibyśmy się z Dijkstrą, który odziany byłby w wyszczuplające, pionowe paski, a wieczór zakończylibyśmy z Regisem i Geraltem na cmentarzu pijąc wino i jedząc gulasz z elfa.
Gdyby moja ulubiona postać z gry, Geralt z Rivii, zaprosił mnie na wspólne święta, chętnie wybrałbym się z nim do Toussaint, krainy z gry Wiedźmina 3 . Toussaint to kraina pełna magii, piękna i spokoju. W czasie świąt panuje tam wyjątkowa atmosfera, a ulice miast i wsi zdobią świąteczne dekoracje.
W Toussaint spędziłbym święta w towarzystwie Geralta, Yennefer a także z Jaskierem i paru znanych postaci.Byłoby to niezapomniane doświadczenie. Razem odwiedzilibyśmy jarmarki bożonarodzeniowe, spróbowalibyśmy lokalnych potraw i uczestniczyli w tradycyjnych obrzędach.
Oczywiście, święta w Toussaint nie byłyby pełne bez odrobiny magii. Geralt mógłby pokazać mi, jak wyglądają świąteczne obchody w świecie czarodziejów. Być może udałoby nam się nawet zobaczyć jedno z magicznych stworzeń, które zamieszkują Toussaint, o ile nas nie pozabija...
Oto kilka konkretnych rzeczy, którym chciałbym zrobić w Toussaint podczas świąt:
* Odwiedzić zamek Beauclair, siedzibę księcia Foltesta.
* Wybrać się na przejażdżkę po winnicach Toussaint.
* Pójść na bal bożonarodzeniowy w Beauclair.
* Spotkać się z krasnoludami z Toussaint i posłuchać ich opowieści.
* Wybrać się na polowanie na wilkołaki.
Myślę, że święta w Toussaint byłyby dla mnie niezapomnianym przeżyciem. Byłaby to okazja do spędzenia czasu w towarzystwie ulubionych postaci z gry, poznania nowej kultury i przeżycia czegoś magicznego i którym mógłbym opowiedzieć.
Święta... Tylko w Hogwarcie! Zaproszony przez głównego bohatera gry Hogwarts Legacy do Hogwartu i okolicznego Hogsmeade świąteczny okres spędzić mógłbym pijąc pod Trzema Miotłami kremowe piwo, obserwując świece nad stołem w Wielkiej Sali podczas świątecznej uczty przygotowanej przez skrzaty, latając na miotle pośród opadających płatków śniegu, ozdabiając choinkę za pomocą czarów (obowiązkowa Wingardium Leviosa by na czubku zamieścić gwiazdkę!). Iście rodzinna atmosfera we wspólnym pokoju, pięknie przystrojonym, gdzie słychać trzask drewna w kominku podczas gdy tuż za oknem panuje zimowa zawierucha.
Szkolny chór spiewający jakieś pastorałki, magiczne prezenty, słodycze, w tym czekoladowe żaby czy fasolki wszystkich smaków w świątecznym wydaniu (marcepanowe, o smaku ciastek korzennych czy śniegu!). Święta w świecie Harrego Pottera są w istocie magiczne!
This land is peaceful, its inhabitants kind...
Painted World of Ariamis z pierwszego Dark Souls. Ze względu na to, że jest to piękny, zimowy świat nadający klimatu, a także dlatego, że po wiekach ma on służyć jako bezpieczne miejsce dla wszelkiego rodzaju wyrzutków - takich jak ja w świecie gier wideo.
No a poza tym powiedzmy sobie szczerze, Priscilla byłaby wspaniałą gospodynią na tę okazję. To ona przyjmuje wyrzutków z całego świata i jest wrażliwą osobą, mimo że w połowie smokiem.
Tam gdzie na pewno nie zabraknie mrozu, śniegu a co za tym idzie bałwanków... Czyli na Noverii najlepiej w towarzystwie Garrusa. Gwarantowane grube zimowe sweterki, taniec po kolacji a dodatkowo nie ma szans, że zje ostatniego pierożka. Minusów brak - no może po za robactwem.
Zaproszenie na święta od Yennefer. Spędzałoby się czas razem z Yen w każdej krainie do której dałoby się przenieść przez portal Yennefer
Niesamowitą świąteczną przygodą byłoby spędzenie tego czasu w Khorinis (Gothic II).
W roli Świętego Mikołaja nie kto inny, niż Xardas - siwa broda już jest, głos idealny również; brakuje jedynie nieco odświeżonych barw szaty i można ruszać mrocznymi saniami (w przybraniu) po Khorinis i okolicach!
Na szczególną uwagę zasługiwałby moment spotkania w Klasztorze Ognia z Pyrokarem. Być może udałoby się pojednanie bez Oka Innosa - w końcu moc świątecznych prezentów i atmosfery jest większa, niż byle Smoczy Artefakt.
Po wszystkim najlepszym zwieńczeniem byłaby wizyta na farmie Onara wśród tylu chłopa, którzy jak dzieci siedzą dookoła choinki i rozpakowują kolorowe prezenty.
Pytanie jest jeszcze takie, czy wypada postawić potrawkę ze smoka na stole Wigilijnym, ale wydaje mi się, że niezależnie od tego, Thekla w kooperacji z Saggitą (tak, myślę że magia świąt sprawiłaby, że i Saggita przyszłaby świętować wśród ludzi) poradziłyby sobie idealnie jako świąteczne gospodynie.
W trakcie Wigilii trzeba by jedynie uważać, żeby Cipher nie puścił z dymem choinki.
Tak, to jest zdecydowanie najlepszy świat do spędzenia w nim tych magicznych chwil.
Myślę, że jak James Sunderland zapraszałby mnie na święta do swojej krainy, to bym odpuścił... Silent Hill to jest bardzo urokliwe miejsce. Nawet krążą słuchy, że pada tam ciągle śnieg! Trudno jednak o świąteczną magię bez odpalonego radia z kolędami, a to cholerstwo cały czas trzeszczy. Na ulicach też jakoś pusto, ale to najwyraźniej święta tak działają na ludzi, że każdy w swoim gronie u siebie, a nie paraduje wesołym krokiem po mieście. Jakieś plusy są...
James, mordo, przemyślę, ale kartki na święta i żadnych listów do Ciebie nie mam zamiaru pisać!!
Harry Potter zaprosił mnie na Święta do Hogwartu. Chciałbym spędzić święta właśnie w tym miejscu, ponieważ Hogwart jest tak tajemniczym i magicznym miejscem jak chyba żadne inne, a w święta gdy jeszcze pada tam śnieg klimat musi być naprawdę nie do opisania. Magia Hogwartu sprawia, że chciałbym się tam znaleść i od dziecka o tym marzyłem.
Otrzymałem dzisiaj listowne wezwanie,
Z zaproszeniem dla mnie na świąteczne spotkanie,
W Revacholu na komendzie odbyć się ma - zaprasza Harrier du Bois.
Spędzić czas z przyjacielem w te święta wypada,
Naprawić trochę świata, o ile coś się nada,
Po wszystkim trochę Garte'a w barze rozgniewać,
Pójść na karaoke i we trzech pośpiewać.
Ruszę ile sił w nogach, póki jeszcze mogę,
Może sprowadzimy Cuno na prawilną drogę,
By rudzielec ten przyszłość trochę lepszą miał,
Dlatego w te święta być tam bym chciał.
Chcę rozwikłać zagadkę, choć może to truizm,
Pomścić tego co rzekomo "zabił go komunizm",
Ukarać sprawcę, wypatrzyć Straszyka,
Co kryptozoologom przez lata się wymyka.
Chciałbym widzieć ich port, w którym woda się piętrzy
Pasterkę w kościele, który "kiedyś był większy"
Żeby dotrzeć tam na czas zrobię co się da
Spędzić Święta we trójkę - Harrier, Kim i ja.
Moja ulubiona postać z gry to Lara Croft z serii Tomb Raider. Chciałabym spędzić z nią święta w Paryżu. Uważam, że to miejsce jest idealne na święta, ponieważ jest pełne zabytków, kultury i sztuki. Można tam zwiedzać muzea, katedry i pałace, podziwiać widoki z wieży Eiffla. Może nawet udałoby nam się odwiedzić Luwr, gdzie Lara szukała tajemniczej Malowanej Twarzy. Chciałabym zobaczyć, jak Lara obchodzi święta w swoim stylu, może nawet pokazałaby mi jakieś skarby lub nauczyłaby mnie jakichś sztuczek. Po zwiedzaniu Paryża, Lara zaprosiłby mnie do swojego apartamentu, gdzie przygotowała dla mnie niespodziankę. W salonie stała pięknie udekorowana choinka, pod którą leżały prezenty. Z ciekawością otworzyłem jeden z prezentów i ku mojemu zdziwieniu, znalazłem w nim złoty medalion z inicjałami LC. Lara wyjaśniła, że to pamiątka z jej pierwszej wyprawy, kiedy odkryła grobowiec swojego ojca. Powiedziała, że chce się nim ze mną podzielić, ponieważ jestem dla niej najlepszym prezentem.
Ostatnio dostałem pewien tajemniczy list od niejakiego Bezimiennego z Gothica. Zaprosił mnie na wspólne święta do Wieży Xardasa w Nordmarze. Zadbali o najlepsze dekoracje świąteczne oraz śnieg, który będę mógł rzucić w podwładnego Xardasa. Bezimienny rozda prezenty, a Xardas poda najlepsze, wykwintne dania z Khorinis. Chciałem spędzić czas świąt tam, ponieważ klimat jaki panuje w Nordmarze bardzo mocno by odzwierciedliłby klimat świąteczny wliczając też taki klimat fantasy.
Tegoroczne święta chciałbym spędzić z Eivorem z gry Assasin's Creed Valhalla, w malowniczym miasteczku Ravensthorpe. Byśmy mogli razem świętować i cieszyć się wspólną atmosferą, nie tylko z Eivorem, ale i innymi wikingami z klanu Kruka. Wybrałem Eivora ze względu na to, że nie ma on takich samych tradycji jak my w Polsce, dlatego chętnie bym je poznał, oraz nauczył go naszych. Dzięki temu sam nauczył bym się jego obyczajów, z czego wprowadził niektóre w swoje zwyczaje rodzinne. Chciałbym również doświadczyć atmosfery świątecznej w krainie pełnej historii oraz magii, poznać nowych przyjaciół i świętować ten magiczny czas z nimi. W ciągu dnia byśmy wyruszyli i odkrywali piękne krajobrazy Anglii z poziomu wody, a wieczorem zasiedlibyśmy z wszystkimi wikingami w tym z Eivorem i wspólnie świętowalibyśmy ten magiczny czas, dzieląc się opowieściami, przygodami a przede wszystkim bawiąc się w ten piękny wieczór.
Od zawsze jestem fanem miast, w których jest pełno świecących neonów, interaktywnych bilboardów, klimatów typu Tokio czy New York i Times Square. Wyobrażam sobie, że na święta zaprasza mnie V i wspólnie zamiast na pasterkę to wypadamy na miasto rzucać koktaile mołotowa w NCPD ;)
Via Tenor
Przeniósłbym się do Night City razem z V.
Przed podróżą przygotowałbym bym trochę rzeczy na handel i świąteczne potrawy.
Wyprawę zaczęlibyśmy od polskiego bigosu i innych potraw świątecznych, później zwiedzanie miasta a na końcu czas na interesy. Sprzedając np naturalne jedzenie można zarobić grube tysiące dolców. Co powinno wystarczyć na zakup dla mnie implantów. A z wszczepami pozbędę się swoich problemów zdrowotnych i podrasuje siebie.
Kto by nie chciał mieć świat z takim prezentem.
Moje najwspanialsze Święta chciałabym spędzić wraz z Ezio w przecudownym świecie Guild Wars 2. Może i to połączenie dwóch różnych światów - włoskiego i typowego fantasy, na papierze nie ma racji bytu. Jednak w rzeczywistości sprawdziłby się idealnie podczas świątecznego maratonu. Świat Guild Wars 2 oferuje przeciekawe eventy świąteczne, w których co roku uczestniczę. Znaleźć się wśród tego rozgardiaszu na żywo, wraz z najlepszym assassynem z całej serii, stworzyłoby dla mnie najlepsze i najciekawsze, pełne atrakcji Święta. Ezio wtopiłby się w barwny tłum uczestników i wraz z nim wzięłabym udział w licznych konkursach, zawodach i eventach. Niekrwawa, ale jakże wciągająca bitwa na śnieżki, wygrywanie melodii kolęd, szukanie prezentów, ubijanie świątecznych przeciwników. To i wiele więcej dostarczyłoby mi radości na cały świąteczny czas
Gdyby nie kto inni jak Geralt z Rivii zaprosił mnie na wspólne święta, to nie chciałbym spędzić ich w żadnym innym miejscu aniżeli zamku Kaer Morhen w Kaedwen. Spędzanie tego magicznego okresu u boku wiedźminów ze szkoły Wilka byłoby nie tylko wielką przyjemnością ale również zaszczytem. Właśnie o tym miejscu bym marzył, ponieważ mógłbym poczuć się jak pełnoprawny zabójca potworów. Poranki spędzałbym na nauce na temat potwór i różnych ziół potrzebnych do alchemii - oczywiście z Vesemirem. Później poćwiczyłbym szermierkę na dziedzińcu z ekspertem w tej dziedzinie, Białym Wilkiem. Chętnie poszedł bym na polowanie w pobliskich lasach z Eskelem, bądź popłynął w rejs z Lambertem, opowiadając sobie różne fraszki na łodzi. Wieczory spędzilibyśmy we wspólnych gronie wspominając zlecenia ze szlaku przy kuflu piwa. Po takich spędzonych świętach zdecydowanie miałbym co opowiadać, a przygody i wiele historii po tym okresie zapamiętałbym do końca życia.
Z przyjemnością przyjąłbym zaproszenie od Aloy z Horizon Zero Dawn. Przepiękny nasz świat ( po małej katastrofie:), gdzie można być bliżej natury.
Właśnie w tych dzikich ostępach Święta miałby magiczną moc. Mamy górę, gdzie na pewno będzie śnieg. Ulepiłbym bałwana z Aloy, a na dokładkę stoczylibyśmy wojnę na śnieżki z Czujkami.
Mali spryciarze napewno chcieliby nas dopaść. Gdy byłoby nam już zbyt zimno, to poszlibyśmy do dżungli dla odtajania. Znalezienie dużego świerku nie byłoby problemem. Jastrząbłyski zawiesiłby łańcuchy i bombki.
Dodałby również trochę sopli, dzięki swojej mrożącej umiejętności. Na sam koniec czekałby na nas gwóźdź programu - pokaz świateł wykonany przez Nękaczy. Po prostu coś wspaniałego. W przyszłym roku zaproszę i was na tę Świąteczną przygodę.
Witam jako, że w święta wypadało by się odkleić o komputera(na co dzień pracuje przy PC) i może spędzić trochę czasu w świecie sentymentów tych z dzieciństwa i bez troski to dałbym się zaprosić przez Chase McCain'a do Lego City, i spróbował oderwać go od gonitwy za super przestępcą Rexem Fury na rzecz zabawy i rozbudowy lego miasta. Za dzieciaka razem z siostrami, kuzynami spędzaliśmy często święta wśród rozsypanych po całym domu klocków, do dziś gdy już jesteśmy od dawna dorośli ten sentyment jest w nas silny i obdarowujemy się na święta Lego i wciągamy do tej zajwki kolejne pokolenie.
Dodaje zdjęcie z fragmentem zbudowanego przez mnie Lego miasta.
Szymon z Krk
W zamku Hyrule z The Legends of Zelda, gdzie była by wręcz królewska wigilia, przy okazji za pomocą "starożytnej runy" granatami zebrało by się drewno na opał, dodatkowo szybko zbierze się wystarczającą ilość karpi za pomocą strzał połączonych z topazem, a na prezenty duży budżet bo exploit na diamenty działa (nie mówcie zeldzie o tym że inflacje tworzymy). o Ile Ganon znowu nie zrujnuje wszystkiego gwarantuje idealną wigilię.
Święta chciałbym spędzić na Ziemi Przeklętych z Serious Sam SE. Jedynie z nazwy nieprzyjazna, niepozorna, zimowa kraina, w której pada śnieg, są bałwany, momentami przygrywa świąteczna muzyka, biegają bezgłowi kamikadze, a nawet przy odrobinie szczęścia można spotkać uciekającego Mikołaja z workiem prezentów. Dodatkowym atutem są podziemia wulkaniczne, pełne lawy dla zmarzluchów ceniących ekologiczne źródła ciepła. Poważny Sam jako mój świąteczny ziomek pomagałby przystroić choinkę swoimi bomb(k)ami. Przy odrobinie szczęścia poznał bym Scytyjską Harpię, wręczył jej jakiś ciepły koc, bo zimą w swoim codziennym stroju pewnie jej zimno i kto wie… dlaczego by nie… spotkalibyśmy się przypadkiem pod jemiołą.
Na święta zaprosiła mnie Juri z Street Fighter 6, spędzimy je na tropikalnej wyspie z Far Cry 3, gdzie czekać nas będzie masa zabawy, w końcu gdzie indziej można spędzić dobrze czas z Juri jak nie na wyspie pełnej piratów, najemników i groźnych zwierząt. Piękne widoki, dzika przyroda, liczne rzeki, jeziora, wodospady i walające się wokół flaki wrogów. Walka u boku takiej wojowniczki w zabójczej dżungli byłby niezwykle ciekawy, a po walce będzie można odpocząć w jednym z barów w jednej z wielu wiosek oraz zagrać w pokera. A po odpoczynku razem z wieśniakami będziemy świętować, pokonanie naszych wrogów oraz święta Bożego Narodzenia.
Święta chciałbym spędzić w Valadilene z Kate i Oskarem. Jak się już domyślacie chodzi o przygodę w grze Syberia. Jestem wielkim fanem Syberii i gier przygodowych tego typu (point-click). Syberia i ta wspaniała fabuła i grafika. Oskar, Nasz pomocnik i przyjaciel przez dwie części Syberii, mechaniczny pociąg i Ta piękna Kate Walker. Fabryka zabawek Hansa Voralberga w Valadilene. Ta cała maszyneria, zabawki, urządzenia i Oskar. Właśnie tam poznajemy naszego towarzysza podróży. Pamiętam jeszcze kiedy pierwszy raz włączyłem Syberię. Ta fabryka zrobiła na mnie ogromne wrażenie. Zagadki również, ale sama fabryka i Oskar to coś czego dawno nie było w przygodówkach. Świetny pomysł i realizacja gry. Jak dla mnie fabryka zabawek to kultowe miejsce warte odwiedzenia i uściśnięcie dłoni prawdziwemu Oskarowi :) Po prostu czuć ten zapach smaru i starych zabawek, które były robione nie masowo lecz jednostkowo i "po staremu". Fabryka zabawek Hansa Voralberga w Valadilene to kultowe miejsce, które ma to "coś w sobie" i warto do niego wracać!!! Produkcja zabawek nigdy nie była tak wspaniałą i realistyczna jak właśnie w fabryce zabawek Hansa Voralberga. Polecam Tym którzy jeszcze nie mieli przyjemności zapoznać się z tytułem. Syberia THE BEST!!! Jeśli Święta to tylko w takim miejscu jak Valadilene.
W mroku późnego wieczoru grzeję ręce przy buchającym kominku popijając ciepłym napojem, pośród kamiennych murów twierdzy. Zmarzłem nieco podczas tej konnej przejażdżki po zapomnianych, zaśnieżonych ścieżkach w miejscu nietkniętym niemal ludzką stopą, wśród fantastycznych stworzeń. Dla człowieka kochającego naturę oraz góry ciężko o przyjemniejsze widoki. Nieskazitelnie czyste niebo pełne gwiazd pięknie odbijających się w rzece. Słyszę kroki, chłopaki szykują się do treningu, nie mogę się doczekać już nauki fechtunku! Ciężko byłoby tu przetrwać całą zimę, ale tych kilka dni w takiej kompanii jest spełnieniem marzeń! Tak, to było spełnienie marzeń, gdy sam Geralt zaprosił mnie do siebie i zimujących Wiedźminów na tych kilka dni! Tu, w Kaer Morhen przeżywam najcudowniejsze święta w życiu... W swej wyobraźni, gdyż z niezwykle ciężkim sercem Geraltowi odmówiłem, a święta spędzę jak co roku, wśród rodziny w zacisznym gwarze domowego ogniska. (Nad Gwenn'lech zajrzę zaraz po świętach!)
Fajnie by było w końcu spędzić święta w otoczce potężnych zasp i trzaskających mrozów za oknem. W Polsce bardzo ciężko o takie warunki, ale w innych miejscach, na przykład podbiegunowych taka pogoda to nic nienormalnego. Łatwo o nie na przykład na Syberii, a tam dzieje się akcja niedawno wydanego Last Train Home. I gdyby Czechosłowaccy żołnierze wysłali mi takie zaproszenie, to z ciekawości zgodziłbym się spędzić je właśnie z nimi.
Bo to na pewno byłyby wyjątkowe święta i przeżyłbym jedną z najcenniejszych życiowych lekcji. W takim dniu być w obecności ludzi, dla których te święta mogą być ostatnimi w ich życiu i to w dodatku przemierzając tą odciętą od cywilizacji krainę za pomocą parowego pociągu. W takich warunkach atmosfera na pewno byłaby ciepła i przyjazna, a przecież oto chodzi w świętach. Postarałbym się im przy okazji dodać otuchy przed dalszą trudną podróżą i wojaczką.
Gdybym mógł, chciałbym spędzić święta w Whiterun z gry The Elder Scrolls V: Skyrim. Jest to miasto tętniące życiem i przygodą, otoczone zapierającymi dech w piersiach krajobrazami. Można by było posłuchać opowieści bardów przy kominku w tawernie “The Bannered Mare”, a potem wybrać się na spacer zaśnieżonymi ścieżkami, podziwiając widok na Góry Throat of the World. Atmosfera średniowiecznego miasta, połączona z magią i fantastycznymi stworzeniami, sprawiłaby, że święta byłyby naprawdę niezapomniane.
Chciałbym spędzić święta w urokliwym mieście Goldshire z uniwersum World of Warcraft. Jego przytulna tawerna, radosna atmosfera i możliwość dzielenia się przygodami z różnymi rasami tworzą niepowtarzalne świąteczne doświadczenie, które na pewno byłoby niezapomniane.
Wygląda na to że Elminster zaprasza na święta na Wybrzeże Mieczy. W planach tourne po najlepszych gospodach Faerunu. Na początek trzeba sprawdzić czy gospoda Winthropa w Candlekeep jest tak czysta jak w jego opowieściach i czy serwuje dobry miód pitny. Następny punkt na mapie to tawerna "Pod Bekającym Smokiem" gdzie przy piwie Smoczy Oddech usłyszymy historie kronikarza Volo. Ostatni punkt podróży to gospoda "Pod Pomocną Dłonią" gdzie przy piwie "Przysmak Elminstera" będzie można porozmawiać z Mędrcem z Cienistej Doliny o tym co było, jest i będzie w Zapomnianych Krainach. Z mądrym to aż miło pogadać gdy w ręku zacny trunek, z kominka bucha ciepłe powietrze, a za oknem sypie śnieżek.
Wybrałabym się do Thedas w towarzystwie Varrica Tethrasa.
Ten charyzmatyczny krasnolud byłby idealnym przewodnikiem po obszarach i zaułkach tego wspaniałego kontynentu. Święta by miały niepowtarzalny klimat, próbowanie unikalnych potraw i poznawanie kultur ludzi, krasnoludów i elfów. Do tego wszystko okraszone jego opowieściami i anegdotami..
Zobaczyć mroczne zaułki Kirkwall, majestatyczne struktury krasnoludzkiego miasta, ruiny elfów po drodze wypić wino z Isabellą czy Fenrisem.
Zwiedzania tyle że święta by się przynajmniej do maja przeciągnęły.
Widzę mysz do zdobycia, to dołączę, bo moja pada i przez ten "dwuklik" nie da się grać w HoMM3. I nie mam insta więc też część zabawy mnie ominie :/ A co do konkursu, to chciałbym spędzić święta w post apokaliptycznych USA, w aurze beznadziei, wielu "niedogodności", w The Last of Us, żeby docenić to co mam w naszym, w miarę "normalnym" świecie... :| Wielu z Nas pewnie by się to przydało...
Moja ulubiona postać Velvet Crowe zaprosiła na wspólną podróż w okresie świąt po całym archipelagu Desolation a najbardziej Taliesin w Eastgand wraz z okolicami , oraz miejsca takie jak Lionel Island Wharf. Hellawes pokryte śniegiem też byłoby fajnym miejscem do zwiedzenia . Ogólnie cała ta kraina jest urzekająca
Chciałabym spędzić święta w Liberty City, śnieżnym i pulsującym życiem mieście z gry "Grand Theft Auto IV" wraz z głównym protagonistą czyli Niko Belliciem. Moja ulubiona postać zaprasza mnie do swojego mieszkania na Bożonarodzeniową kolację wraz z jego przyjaciółmi i kuzynem w roli głównej. Przed rozpoczęciem wigilii poszlibyśmy zobaczyć piękną panoramę miasta w śniegu, a tuż po tym wrócić do domu i wspólnie świętować ten piękny czas. Niko mimo tego że jest surowy i twardy, chętnie pokazuje swoje ciepłe i rodzinne oblicze, dzieląc się opowieściami z przeszłości. Atmosfera jest pełna śmiechu, rozmów i świątecznej muzyki. Święta z Niko w Liberty City to nie tylko okazja do celebrowania, ale także do reflekcji nad przeszłością i przyszłością. Spędzenie tego magicznego wieczoru byłoby nie zapomniane na lata.
Chciałabym spędzić święta z Geraltem w stolicy Toussaint - mieście Beauclair. Toussaint skrywa mroczne sekrety. Ale to przede wszystkim miasto pełne kwiatów i kolorowych budynków. Podczas świąt odbywają się tam liczne festiwale i wydarzenia, które z pewnością spodobałyby się każdemu kto tu przybywa. Beauclair jest spokojnym miejscem, ale ma swój własny klimat oraz duszę. To miasto naprawdę żyje.
Może będzie to niekonwencjonalna odpowiedź ale co mi tam. Święta chciałbym wraz z Przybyszem z Krypty z serii Fallout. Wybieram akurat Jego ponieważ, jest to Bohater Pustkowi który w nagrodę za swoje heroiczne czyny został wykopany ze swojej rodzinnej krypty, więc zasługuje na towarzystwo innej osoby w tak ważny dzień nawet po wojnie atomowej. Wybieram świat Falloutowej postapokaliptycznej ameryki ze względu na dwojako panujący tam klimat. Po pierwsze retrofuturyzm świata, po drugie ciepłą pogoda. W końcu nikt nie tęskni za nuklearną zimą.
Chętnie bym spędził święta w krainie stworzonej przez Elohima z Talos Principle.
Mógłbym, niczym Cypher z Matrixa dać się chwilom zapomnienia, od świata i zanurzyć się po kokardę w tych przepięknych i niemożliwych krainach. Mógłbym oddać się refleksjom, posłuchać wszędobylskiego głosu, podziwiać naturę i przede wszystkim po prostu zrelaksować. Zapomnieć na chwilę o szaroburości świata.
Wbrew pozorom kraina też jest dość bezpieczna, pułapkami nie ma się co przejmować, bo to przecież tylko taka symulacja jest. Widoczki i spokój tego miejsca zdecydowanie przechylają szalę na korzyść.
Via Tenor
Mario postanowił mnie zaprosić na święta do grzybowej krainy, gdzie aktualnie jest pełno śniegu i nawet przyszła mama pingwin ze swoimi dziećmi. Na szczęście nie miała mi tego za złe że na Nintendo 64 zrzucałem jej potomstwo w przepaść i nawet ku mojemu zdziweniu zaproponowała zawody kto zrzuci ich więcej w ciągu minuty. I właśnie dlatego chciałbym tam spędzić święta!
Dlaczego tylko pozytywni bohaterowie i miłe światy? Jam jest jedyny prawdziwy Demon, niszczyciel porządku, prawdziwy władca piekła, pan zniszczenia a nie te leniwe wymoczki co pokazują się w grach, jak mi za nich wstyd.
Jednym z moich ulubionych "klonów" z gier jest Malachai zwany Koszmarem z Path of Exile.
To święta chciałbym spędzić z nim. Pojawię się w tumanach dymu, pokonam tego klona żeby udowodnić kto jest najsilniejszy.. a potem zjemy krwawego steak i przy kuflu piekielnej gorzałki, omówić z nim jak ma zdobyć świat. Wszak naszemu gatunkowi nie przystaję ciągle przegrywać
Koniec gnicia w jednym miejscu, wyruszymy na świąteczna przyg..MASAKRĘ. Pokonamy tych nędznych kmiotów zwanych bohaterami, zburzymy świątynie, wypalimy dobro do gołej ziemi. Wszak moje doradztwo oparte o setki zniszczonych światów i miliony pokonanych "herosów" okażą się dla niego najlepszym prezentem. A kto wie może i o koszmarach się dowie czegoś nowego.
A w przyszłym roku kto wie może pomogę Diablo?
Postacią może moją ulubioną nie jest, ale w związku z małym wyborem w tej grze postawie na niego. Wyobrażam sobie jak Rami zdobył dla mnie wejściówkę na festiwal w Meksyku i zaprasza mnie na wspólne spędzenie świąt. Nic takiego, tylko dostęp do 500 samochodów, gdzie w tym czasie mogę w nich przebierać jak w rękawiczkach a te i tak nie będą potrzebne nawet w tym zimowym okresie. Pędzenie jak Huracan aby zdążyć na ciepłe uszka z barszczykiem a później Jesko aby jeszcze załapać się chociaż na dwa pierożki. Jakoś bym to przeżył.
Chciałbym aby na wspólne Święta zaprosił mnie Pan Vaas Montenegro:) bo;
Vaas to prawdziwy twardziel, który mieszka na co dzień w piekielnie niebezpiecznej dżungli na wyspie RookIslands, gdzie zwykły Tolek Banan, nie przetrwałby kilku godzin, pomimo sielskiego krajobrazu jaki oferuje gra, tu zginiemy od trucizny, kulki z kałasznikowa, rozszarpani przez tygrysa lub wciągnięci na śniadanie przez rekina. Vaas tam mieszka i nie za bardzo się tym przejmuje. To prawdziwy wojownik, któremu męstwa nie brakuje. Taki kozak musi mieć pomysły na wypasione pomysły na świąteczny czas, tu Far Cry pokaże jak wyglądają wyjątkowe święta!
Patrząc na Vaas-a można wywnioskować, że jest on wyjątkowo lekkomyślnym, brutalnym i bezlitosnym władcą piratów o czarnym poczuciu humoru. Jednak mimo swojej szalonej osobowości, posiada niezwykłą charyzmę. Kto z nas nie chciałby zostać piratem na tak rajskiej wyspie? Kto z nas nie marzył by być jak Vaas, cały w tatuażach, uzbrojony po pachy i wyczesany na Irokeza?
Chciałbym aby na wspólne Święta zaprosił mnie Pan Vaas Montenegro:) bo;
Vaas Montenegro to prawdziwy twardziel, który mieszka na co dzień w piekielnie niebezpiecznej gęstej dżungli na wyspie RookIslands, gdzie zwykły Tolek Banan, nie przetrwałby kilku godzin, pomimo sielskiego krajobrazu jaki oferuje gra, tu zginiemy od trucizny, kulki z kałasznikowa, rozszarpani przez tygrysa lub wciągnięci na śniadanie przez rekina. Vaas tam mieszka i nie za bardzo się tym przejmuje. To prawdziwy wojownik, któremu męstwa nie brakuje. Taki kozak musi mieć pomysły na wypasione pomysły na świąteczny czas, tu nie ma lipy, nie ma półśrodków i kompromisów, tu świat Far Cry pokaże jak wyglądają wyjątkowe święta!
Patrząc na Vaas-a można wywnioskować, że jest on wyjątkowo lekkomyślnym, brutalnym i bezlitosnym władcą piratów o czarnym poczuciu humoru. Jednak mimo swojej szalonej osobowości, posiada niezwykłą charyzmę. Kto z nas nie chciałby zostać piratem na tak rajskiej wyspie? Kto z nas nie marzył by być jak Vaas, cały w tatuażach, uzbrojony po pachy i wyczesany na Irokeza? Razem z jego rubaszną postawa do życia rozkręcilibyśmy tegoroczne święta na MAXA:)
Jako, że bardzo lubię, jak w czasie śwąt napada dużo śniegu, chciałbym je spędzić w mroźnym, pełnym śniegu Nordmarze. W mojej ekipie byliby moi najlepsi przyjaciele z Gothica i Wiedźmina. Bezimienny, Geralt, Diego, Mlten, Gorn, Lester, Yennefer, Ciri, Triss, Shani i Zoltan rozmawialiby o swoich przygodach, a Jaskier układałby kolejne ballady.
Chciałbym aby na wspólne Święta zaprosił mnie Pan Vaas Montenegro:) bo;
Vaas Montenegro to prawdziwy twardziel, który mieszka na co dzień w piekielnie niebezpiecznej gęstej dżungli na wyspie RookIslands, gdzie zwykły Tolek Banan, nie przetrwałby kilku godzin, pomimo sielskiego krajobrazu jaki oferuje gra, tu zginiemy od trucizny, kulki z kałasznikowa, rozszarpani przez tygrysa lub wciągnięci na śniadanie przez rekina. Vaas tam mieszka i nie za bardzo się tym przejmuje. To prawdziwy wojownik, któremu męstwa nie brakuje. Taki kozak musi mieć pomysły na wypasione pomysły na świąteczny czas, tu nie ma lipy, nie ma półśrodków i kompromisów, tu świat Far Cry pokaże jak wyglądają wyjątkowe święta!
Patrząc na Vaas-a można wywnioskować, że jest on wyjątkowo lekkomyślnym, brutalnym i bezlitosnym władcą piratów o czarnym poczuciu humoru. Jednak mimo swojej szalonej osobowości, posiada niezwykłą charyzmę. Kto z nas nie chciałby zostać piratem na tak rajskiej wyspie? Kto z nas nie marzył by być jak Vaas, cały w tatuażach, uzbrojony po pachy i wyczesany na Irokeza?
Konkurs 5 się zakończył. Wyniki 06.12.23 :) Zapraszamy na dzień 6! https://www.gry-online.pl/S043.asp?ID=16390235&N=1 :)
Zwycięzcą z dnia 5 grudnia 2023 został Frytq, którego poetycka odpowiedź zrobiła na nas ogromne wrażenie! Wizyta w Revacholu z pewnością byłaby niezapomniana :)
Gratulujemy i prosimy o zaglądanie na e-mail! :)
Spędzić wspólnie świąteczny czas w City 17 z Gordonem Freemanem byłoby czymś niesamowity, już od samej myśli na ilość atrakcji które czekałyby na mnie w tym mieście sprawia, że aż chyba napiszę list do Świętego Mikołaja aby sprawił, że za pomocą swoich czarodziejskich sani przetransportuje mnie do tego co prawda mroczne miasta ale z dużą ilością charakterystycznych osób z którymi miło byłoby spędzić wigilijny wieczór.