Jakiś anonim napisał w internecie, że nie chce mu się już grać w daną grę co jest powodem do napisania tego typu wiadomości, z rynek gier jest aż tak źle?
News ma sens, ponieważ ten komentarz oddaje uczucia naprawdę wielu fanów gier Bethesdy. Starfield ma w sobie sporo magii i uroku, ale na każdym kroku są przeciętne czy wręcz żałosno słabe elementy, które ciągle psują smak głównego dania. To jest gra o bardzo wysokich ambicjach, które roztrzaskały się o bylejakość i przeciętność wykonania w stylu typowym dla tego studia. Są lokacje, gdzie są kompletnie niezrozumiałe loading screeny (np. miasto Neon, gdzie możesz sfrunąć do niższych lokacji bez problemu, ale używając windy czy drzwi masz loading screeny), planety są wygenerowane w całości i teoretycznie można by się poruszać po nich w całości bez sztucznych granic, ale z jakiegoś powodu (technicznie pewnie czegoś nie ogarnęli) jesteśmy ograniczani do dużego, ale jednak ograniczonego terenu (a szkoda, bo czasami człowiek ma ochotę sobie pochodzić po górach dla samych widoków, a te potrafią być piękne).
Największym rozczarowaniem jednak jest to, że mamy na planetach jakieś 30 (!) różnych POI, które się w kółko pojawiają absolutnie wszędzie. Przy takiej skali powinno być ich co najmniej 300, aby to miało mieć sens, ale widać, że nie starczyło czasu (to samo pokazują rekorodowo krótkie fetchowe questy jakich nie ma żadna poprzednia część w takiej skali). Ja się załamałem poważnie dwa razy. Pierwszy raz jak zobaczyłem, że questy frakcyjne, a nawet główny wątek korzystają częściowo z tych losowych POI, zamiast mieć wszystkie unikalne, co jest wręcz skandalem. Potem miałem sytuację, kiedy polowałem na bandytów w lokacji z wielką halą serwisową dla statków - bardzo fajna miejscówka, która spodobała mi się na tyle, że zachęciło mnie to obczajenia oddalonego o kilkaset metrów dużego budynku na horyzoncie skalistego księżyca. Idę sobie i idę, a tu się okazuje się, że to jest dokładna kopia tej samej lokalizacji - ta sama hala z tymi samymi przeciwnikami! Tak, POI mogą się powtarzać generując się nawet praktycznie obok siebie.
Słysząc o generowanych planetach szczerze mówiąc byłem przekonany, że "dungeony" będą przynajmniej częściowo również generowane jak to było w Daggerfallu, co potencjalnie dawało by poczucie sensu dla dłuższej gry. Nawet gdyby lokacje były bardzo podobne do siebie, przynajmniej nie byłyby całkowicie identyczne, co dawałoby jeszcze jakiś tam sens eksploracji. Tymczasem nawet rozstawienie przeciwników nie jest w żadnym stopniu losowe, czego kompletnie nie rozumiem, ponieważ już starusieńki Oblivion technicznie umożliwiał taką opcję (każdy respawnowany przeciwnik mógł mieć ustalony procent szansy na to, że się pojawi bądź nie).
świat tej gry mógłby zostać stworzony przez Ubisoft i nie zauważyłbym różnicy.
Co jak co, ale Ubisoft w tworzeniu światów jest lata świetlne przed Bethesdą.
„Nie mogę się już zmusić do grania”.
No to kurcze nie wiem, co by tu zrobić? Nie graj? xD
Gra wyszła ponad miesiąc temu i dalej artykuły o niej, na dodatek takie na clickbait z opinii jakiegoś randomka z Reddita. To kiedy oczekiwać od was jednego newsa na dzień przytaczającego jakąś opinię z recenzji Steam pod Starfieldem? To ten sam albo i niższy poziom.
Zaskoczę was w tej redakcji - ludzie grami się nudzą i nie każda gra jest dla każdego. Starfield nie jest arcydziełem, więc tym łatwiej o różne opinie. Na dodatek to zwykły SP, nie multi czy nawet coop. O F76 można tak było pisać, bo to typowa gra, która żyje tak długo jak grają w nią ludzie online, ale przy Starfield robić takie newsy? Ta gra miała się sprzedać i tyle. W niej po tygodniu mogłoby nie być graczy i też byłoby to ok dla MS.
Jak zwykle ludzie zaczynają otwierać oczy miesiąc po premierze gdy emocje już opadną.
To, że ta gra jest słaba pod każdym względem i o wiele gorsza niż poprzednie gry Bethesdy, było wiadomo już na premierę.
Autor tekstu ma rację: po kilku godzinach gry Starfield staje się nudny, lokacje powtarzalne, rozmieszczenie wrogów i znajdziek identyczne na różnych planetach. To, że się powołał na wypowiedzi z Reddita to też jest OK, widać że wiele osób ze społeczności graczy ma podobne zdanie. W Fallout 4 mam za sobą ponad 1200 godzin, w Starfieldzie mam spędzonych 66 godzin i obecnie odstawiłem na bok (gram obecnie w Dying Light 2) bo mi się po prostu znudził.
Niesamowite jak wielka, pusta gra naświetliła problem produktów AAA będących wielkimi wydmuszkami...
I jak długo zajęło ludziom zauważenie tego fenomenu... którego sami sobie zafundowali.
Ktoś powie, że mu się i tak podobało.
Inni oczekiwali jednak czegoś... więcej? po tak dużym studiu, które jest weteranem branży i ma spory budżet oraz doświadczenie(?) i wyznacza standardy w branży, których efekt możemy odczuć np. w trzeciej części przygód Geralta.
gość po 50 godzinach zauważył to co ja po 30 minutach, po których od razu kliknąłem [delete]
Ahahahaha! To jest ta gra ktora bedzie sie przechodzic dekadami? XD
Po dwóch tygodniach poleciał z dysku (30h). Dobrze, że za nią nie zapłaciłem bo bym sobie nie wybaczył ;)
Uczucie jakie towarzyszymi przez całą grę można podsumować jednym cytatem
Kupiłem xsx dla tej gry i przestałem w nią grać jakieś 2 tygodnie temu. Gra jest nudna w przeciwieństwie do Skyrima. Nie czuję ekscytacji z eksploracji, a zażenowanie pustką, brzydotą i masą loadingów w grze. Nie podoba mi się też że gra z taką grafiką i tyloma loadingami nie dość że nie działa w 60 fps to nawet 30 nie potrafi utrzymać miejscami.
Do tego odnoszę wrażenie, że bazy/posterunki/laboratoria przez zbyt podobne assety zbyt mocno przypominają fallouta 4.
Interfejs jest nieintuicyjny, brak minimapki, masa bugów (i to też tych bardzo irytujących jak np reset wrogów w bazie po załadowaniu save'a), brak craftingu amunicji i cała gra wydaje się być źle zaprojektowana.
Ryzyko przemytu nie popłaca, bo kontrabanda często przy sprzedaży kosztuje bardzo mało i ciężko gdzieś sprzedać poza stacją kosmiczną Legowisko.
Nie wiem też co zadecydowało że nie dodano do gry stacji radiowych... Eksploracja pustych i monotonnych powierzchni planet mogły być ciekawsze. Zwłaszcza gdyby dodano do gry "łazik".
Starfield to typowa gra 6/10 i to nawet dla fana gier Bethesdy. Gra jest zabugowana, brakuje w grze masy funkcji które były dostępne w poprzednich grach (radio z fallouta, mapy obszarów lokalnych zwłaszcza miast, a tereny dzikie wróciły konceptem do daggerfalla), działa bardzo słabo jak na przestarzały projekt graficzny prezentując grę w 1440p i 30 fps ze spadkami (na szczęście nie są one częste). Ale za to cena powyżej 300 zł w dniu premiery... Bethesda powinna się bardziej postarać.
Co do starfielda i tak trzeba czekać na dodatek dlc i mod creation engie 2 kit ludzie będą własne planety i poi dodawać do gry będzie spokój a co do newsa to przeglądam czasami reddita starflieda i tego nie widziałem a wiem czemu bo sobie w filtrze zanaczyłem że nie chce hejtów widzieć.
pograłem blisko 80h. Ukończyłem główny wątek, potem zacząłem nową grę plus... i tak jakoś odechciało mi się grać i również nie mam ochoty wracać.
Może za jakiś czas ;)
dalej mnie przeraża fakt, że są/byli ludzie w stanie ocenić tę grę na poziomie 9/10 czy nawet 10/10
Pograłem parę godzin, polatałem. Spore rozczarowanie - imersja lotu w kosmosie żadna. Klik jestem tu, klik jestem tam... do Elite Dangerous to nie ma podejścia, tam jest mięso symulacyjne w porównaniu ze Starfieldem. Gra dużo traci przez brak "ręcznego" lądowania i startu. Zapowiedzi zwiastowały coś wyjątkowego dla miłośników kosmicznej eksploracji a tu zwykły RPG.
Gdyby gra postawiła na obcisłe kombinezony i piękne kosmitki to miałaby większą popularność. Gracze nie są aż tak skomplikowani
Starfield jest dla bardziej cierpliwych graczy poza tym SF nie przyciąga tyłku odbiorców co fantasy.
Zdaje się że honeymoon dobiega końca i w końcu ludzie zaczynają wyciągać chłodne brutalne wnioski. Niestety klasycznie w momencie gdy już tej gry nigdy nie bedą mogli refundować, no i becia zarobiła już na wybrakowanym produkcie więc się nie przejmą.
Jaki Starfield jest każdy widzi. Dla mnie ocena 5-8 w zależności od preferencji. To nie jest słaba gra, ale wyraźnie zacofana.
Ja na dość wczesnym etapie postanowiłem szybko opitolić główny wątek i wrócić ewentualnie za jakiś czas. Obaliłem w 28h, dwa wieczorki klepałem furę, jeden zagłębiałem się w drzewko, może jeszcze 2 wątki poboczne po drodze. Nie robiłem żadnych grubszych riserczów, co mam w nawyku po soulsach, a i tak wrogowie na normalu padali jak muchy z tym, co znalazłem po drodze.
Przy produkcji Starfield'a developerzy najczęściej używali kombinacji ctr+c oraz ctrl+v. Jestem zniesmaczony że zażyczyli sobie za to ponad 300,-PLN. Dodać warto że oprawa graficzna nie jest lepsza (a raczej gorsza) niż w F76.
A ja zrobiłem prawie 70h w ledwie niecałe 2 tygodnie po premierze i bawiłem się kapitalnie.
O tym też napiszecie newsa?
serio? komus zajmuje 100 h aby zajarzyć że starfield to padaka? mnie zajeło 3 h
Ja mam w sumie pozytywne nastawienie do Starfielda - ot, słabo wysmażony kotlet. Spędziłem w nim 100 godzin, ale tylko dlatego, że w sumie nie miałem nic innego do ogrania. Jak tylko wyszedł Cybeprunk to rzuciłem Starfielda w kąt bez jakiegoś żalu, i w sumie nie ciągnie mnie dalej do niego.
Co w sumie daje dobry wynik, bo wychodzi na to, że za godzinę zabawy dałem 5 złotych - w tym roku lepszy wynik u mnie osiągnął chyba tylko BG3, Pathfinder 2 i Stellaris.
"nie można znaleźć celów do grania" - to lepsze określenie.
Znajdą się cele do grania, ale jak ktoś szuka tego samego co w Skyrimie i Falloucie 4 czy NMS to raczej łatwo ich nie znajdzie.
Łatwo się rozproszyć brakami w stosunku do poprzednich gier. Mi byłoby najłatwiej odjąć punkty za "budowę bazy" w stosunku do F4.
Od początku gra była konstruowana z myślą o edytorze planet/lokacji na planetach. Jakby puścili te mody dzisiaj to zmieniłoby się wyobrażenie o grze.
To co jest obecnie na NExusie to "dzika nieoficjalna działalność", która i tak wygląda lepiej niż to co jest dostępne w CP77 z modów.
Dopiero chyba za rok można mówić o oficjalnych narzędziach.
-----------------
Obecnie wygląda na to, że to gra głównie dla fanów lub zwolenników Star Treków (tych słabszych). Mimo wszystko to lepsza gra od Outer Worlds czy Elden Ring - nawet teraz.
------------------------------
Oceniać grę, której główną siłą jest jej potencjalny przyszły rozwój - to nie jest możliwe wg. systemu oceniania wielu portali/redakcji. Mogliby zupdatować soft i zrobić dynamiczne oceny gry wg też reakcji/odzewu graczy.
Obecnie gry np. CP77 są poprawiane latami, choć założenia CP77 były dość wąskie w stosunku do Starfield'a czy NMS. Cp77 to gra typowo pod "fabułę" i "jedną mapę", a coraz więcej tego typu problematycznych tytułów.
Też miałem kiedyś z tym problem, ale przerzuciłem się na wódeczkę i mam teraz nowe hobby.
Ja już po 3 godzinach wiedziałem, że nie będę grał w to badziewie. Szkoda mi tylko kasy.
Ta gra to niestety porażka. Jako RPG jest płytka, bo to w sumie zwykła strzelanka. Questy typu idź i przynieś. Jako gra kosmiczna mająca konkurować z Star Citizenem, czy Elite Dangerous, jest beznadziejna. Ani nie ma sensu handlować, ani generalnie nic robić. Walki kosmiczne są proste i nudne. Wszędzie można się teleportować, co rujnuje wrażenie podróżowania po wielkim kosmosie i w efekcie świat gry sprawia wrażenie malutkiego. Do tego jest koszmarnie miałki.
Jedyne interesujące mechaniki, jak konstrukcja statków i budowanie baz, jakoś niczego nie wynagradzają i ciężko grać tylko po to, żeby sobie fajny statek zrobić, kiedy poza tym gra jest koszmarnie nudna.
Mam w zwyczaju grać najpierw w pirata, a gdy gra mi się podoba kupuję zawsze oryginał. Ale na moim sprzęcie RTX 4090 jak gra się zacina przy chodzeniu w 1080p, to nawet nie chce mi się grać w pirata. A już na pewno nie wydam 300zł na taki chłam :<
Ja sie wstrzymałem od kupna i nie żałuje ni troche. Wydaje mi sie jednak że ten gigantyczny swiat może skończyć w przyszlosci jako idealne miejsce do wsadzenia setek najrozniejszych modów które ubogacą grę. Kiedyś w przyszlosci jak wydadza jakieś DLC patche upgrady itp może kupie i nawpycham tam modów to gra bogatsza bedzie..
Bez przesady, mnie znudziła dopiero po 30h - co jak na grę z przeciętną fabułą i tak nie jest złe. W zasadzie to już większość gier mnie nudzi po kilkunastu godzinach i przestaje w nue grać - ale ostatni jedi ukończyłem bez narzekania i znużenia pomimo ze grałem rudym gościem którego nie lubię.
W sumie jedyna kosmiczna gra z rozbudowana opowieścią - czyli seria ME - jest obecnie widać już nie do powtórzenia. Nawet taki me andromeda jest dużo lepszy od starfielda.
Grałem w Starfielda na XSX po 10 h grę wywaliłem z dysku. Nie mogłem patrzeć na te ekrany wczytywania (dobrze że chociaż krótke). Na te twarze NPCów. Na kolejny raz lądowania i startowania. Na samym początku gry było Ale to jest super a potem spowszedniało. Pomijam fakt jak ta gra się zaczyna. Jesteś Górnikiem? Znajdujesz coś dostajesz od tak statek. Sorry mam baldura i cyberpunka do skoncznienia a jutro zaczynam Spider-Mana. Starfield jest nie dla mnie a byłem trochę przehypowany grą.
I tak szczerze nie jest mi po drodze z grami Bethesty. Od falloutów się odbiłem. Skyrim mnie ominął. Chociaż próbowałem go zaczynać ale jakoś nie pykło.
Wakacje to czas, na który wszyscy czekamy z niecierpliwością. To idealna okazja do odpoczynku, podróży i tworzenia pięknych wspomnień. W Polsce jest wiele pięknych miejsc do zwiedzenia, jednak większośc Polaków decyduje się na wakacje za granicą
Skończyłem Starfielda, prawie 200 godzin gry, 80% zdobytych osiągnięć, skończony główny wątek i wszystkie quest dla frakcji, oraz prawie dobity 52 level.
Kilka słów na podsumowanie. Eksploracja kosmosu, to jedna wielka porażka, planety wyglądają podobnie, bezsensowne łażenie po praktycznie identycznych lokacjach, skanowanie flory, fauny i zasobów mineralnych, przeszukiwanie oddalonych od siebie czasami o 1,5 - 2 km miejsc, gdzie nie ma nic ciekawego - NUUUDA.
Questy głównego wątku są w większości na wysokim poziomie, ale już z tymi dla poszczególnych frakcji bywa różnie. Natomiast te poboczne, czy drobne, to już w większości raczej nie powalają a bardziej przynudzają. Same lokacje, przynajmniej te dla głównych wątków, owszem są ciekawe, ale te na odwiedzanych planetach, to już są klony i po odwiedzeniu czwarty raz tej samej bazy, czy fabryki zaczynają odrzucać.
Rozwój postaci z początku i owszem wciąga, ale później staje się coraz mniej interesujący, tym bardziej, że większość z umiejętności jest całkowicie zbędna. W zasadzie po 40 levelu przestałem te punkty dokładać i zostałem z ośmioma niewykorzystanymi.
Kompletny brak balansu jeżeli chodzi o ekonomię. Po pewnym czasie przestałem w ogóle zbierać złom i biegać po sklepach, bo i tak byłem milionerem i nie miałem za bardzo co zrobić ze zdobytą kasą.
No właśnie... ten złom... cały czas zbiera się tysiące przeróżnego rodzaju broni i wyposażenia, ale przez większość gry i tak użyłem może ze 4-5 broni a najlepszy karabin, który znalazłem około 15 lev. służył mi do końca gry.
Interakcja z NPCami to kolejna porażka. Dialogi praktycznie nic nie wnoszą do gry i cokolwiek w trakcie rozmowy nie wybierzesz i tak jest tylko jedyny właściwy wybór.
Brak map w lokacjach w grze uważam już za wielki skandal, tym bardziej, że to zawsze była dosyć mocna strona gier Bethesdy.
Ogólnie jak dla mnie jest to NAJSŁABSZA gra zrobiona przez Bethesdę i tylko dlatego, że lubię gry przez nią tworzone mogę dać maksymalnie 6,5/10
nie gram w starfielda tylko dlatego że pochłoneła mnie gra w forzę motorsport, ale na pewno nie odinstaluję starfielda, moim zdaniem abonamenty jak game pass po prostu pozwalają na grę w zbyt wiele dobrych tytułów i ciężko się skupić na jednym
całościowo gra ma „w większości pozytywne” opinie (72% z 68 tys.)
Na SteamDB jest już inna liczba.
Straszna szkoda, że Starfield jest tak ogromnym rozczarowaniem.
Miałem nadzieję, że Starfield dla Xboxa SX będzie tym czym pierwszy Mass Effect dla Xboxa 360 ;(
Komiczny jest ten artykuł. Najpierw redakcja pompowała hajp, zapewne zamówiony, a teraz ta demotywująca do gry opinia? Śmieszne jest, że jednocześnie chcą i nie chcą - taka śliska ta opiniotwórczość, niegodna zaufania. Co do samej gierki mogę powiedzieć tylko jedno: "a nie mówiłem?". Musi sporo wody upłynąć, żeby Bethesda zaczęła traktować klientów poważnie.
Ta końcówka nietrafiona, bo co jak co, ale projektowane światów to Ubisoft ma akurat opanowane na najwyższym poziomie i bez kompleksów może pod tym względem stawać w szranki choćby z Rockstarem.
Co do reszty, to podpisuję się obiema rękami. Nudny świat z generatora i ogrom ekranów wczytywania kompletnie niszczą bethesdową magię, znaną z ich wcześniejszych tytułów. Dopóki siedzą na tym archaicznym silniku, w ogóle nie powinni brać się za eksploracyjną grę kosmiczną, bo to przerasta ich możliwości. W to miejsce powinien był powstać Fallout 5 albo TES VI.
Nie rozumiem fenomenu tej gry, ja skasowałem ją po dwóch dniach, zero fabuły, gameplay nijaki, symulator chodzenia i bezsensowny zabijacz czasu, gra przeznaczona co najwyżej dla dzieci i dla osób z niskim iq. Poza tym do czego to doszło że ktoś zmusza się do grania w grę xD trzeba mieć ładnie w główce poprzestawiane.
Jak mi pszykro. No ale trzeba być niepełnosprawnym umysłowo, żeby kupować takie gry i jeszcze na to narzekać xD
O boże, boże, Me Too, Me Too!!!
Obraz Męczeństwa i Rozpaczy :-) :-) Wiedziałem, że to gra Bethesdy, widziałem komentarze w trakcie EA, widziałem komentarze po premierze, mogłem zagrać w GP, ale bohatersko kupiłem grę, czuję się wykorzystany, walczę teraz o TES6, jestem bohaterem, o ja nieszczęśliwy ;-(
Steam - najnowsze analizy: grałem 30h, nie rekomenduję, następnie gram 130h
Bethesda nie musi się brać w garść - gracze muszą dojrzeć. Ta gra najwyraźniej przerosła większość społeczności. Prawdą jest, że to gra nie dla każdego, wymaga sporego wyrobienia. Po prawie 300h wydaje mi się, że gra podejdzie max 50% graczy... Reszta proszona o spokojne przejście bokiem, nie płaczemy, nie rozpaczamy, wszystko będzie dobrze
Todd ma absolutną rację, to gra nie na lata, ale na dekady :-)
Do tego wybitny mechanizm NG+ = absolutny brak znużenia
GOL cytuje gracza xandon: Starfield to gra wybitna, która przerosła swoje czasy :-)
GOL, straciliście mój szacunek, beta gracze, beta portal :-(