Cieszę się, że ten tytuł się Bethesdzie udał, natomiast ja na pewno spasuję:)
Ich szczytowym osiągnięciem, gier tego typu, nazywanych czasem złośliwie "symulatorami turysty" jest dla mnie Skyrim, którego skończyłem z przyjemnością.
A później czas nie stał w miejscu i wyszedł Wiedźmin 3 i pokazał, jak powinien wyglądać cRPG (no dobra, z dopiskiem "action" rzecz jasna) typu "sandbox", żeby człowiek nie ziewał przy tym z nudów. To jest teraz standard.
I takiego Fallouta 4, kupionego na srogiej promocji, nie dałem rady zmęczyć, choć próbowałem dwa razy, bo mam sentyment do tej marki :/
Z ciekawości obejrzałem gameplaye (no grafika daje radę, ogarnęli ten swój przedpotopowy silnik) i widzę, że to nie dla mnie :). No,ale jak ktoś lubi ten styl Beth, to pewnie będzie wniebowzięty. I dobrze - nie wszystko musi się wszystkim podobać.
Obejrzalem 2h lets playa i .... nuda.
Pierwsze wrazenie to gra wyglada jak jakies generyczne, kosmiczne, gornictwo/zbieractwo.
Byc moze wolno sie rozkreca ale jakos kompletnie mnie ten swiat i narracja nie wciagnela.
Dla mnie rozczarowanie. Kilka godzin gry i... nie ma ochoty do tego wracać. Grafika momentami brzydka, ale przynajmniej płynnie działa na 4070 z 5800X3D. Zużycie VRAM w okolicach 5,5GB przy FHD i ustawieniach na max detali. FPSy nie spadają poniżej 60FPS więc spokojnie włączyłem V-Sync. Nie ma potrzeby włączać FSR.
Nie podoba mi się skanowanie minerałów, flory i fauny. Jedną i tę samą rzecz trzeba kilkukrotnie zeskanować na innym egzemplarzu, żeby zaliczyło 100%.
Jaskinie powtarzalne jak to w grach Bethsdy. Dialogi proste, generyczne. Postacie słabo wykonane. Kiepska mimika, mało detali, zupełnie jak z gry sprzed dekady.
No i największe rozczarowanie to kosmos. Większość podróży to...szybka podróż. Wybierz cel, doleć, wyląduj...
Więcej chodzenia po planecie niż przebywania w kosmosie.
Dobrze, że kod na grę miałem za friko, bo kwota jaką sobie życzą za grę jest moim zdaniem za wysoka.
Chciałoby się zagrać na premierę ale rozsądek mówi : poczekaj tydzień, miesiąc, kilka miesięcy. Spróbuję wytrzymać chociaż do pierwszego poważniejszego patcha.
Mam 4h zrobione w tej grze i powiem, że to stary dobry f4/skyrim tylko, że lepiej, piękniej, staranniej. Btw. losowe lądowanie na planecie nie przypomina mi no man sky'a a o dziwo, rozwinięte random encountery w falloucie 1/2. Przynajmniej mi się tak wydaje.
Grę mam w gp więc musze czekać do 6 żeby zagrać, ale z tego co widziałem w Internetach i miałbym tę grę do czegoś porównać, to najbardziej pasuje mi "świnka morska".
Od wczoraj gram i powiem że średnia gra ,najaralem się jak małe dziecko ,kupiłem i średniak .Grafika nie powala ,latanie w kosmosie takie sobie , teraz fabułę robię i tylko to trzyma .Zobaczę jak pogram dłużej może wtedy bardziej wciągnie bo narazie to
Kluczowe pytanie czy gra jest warta 360 zł... Jeśli zestawić ją z Baldurem za nie pamiętam ile wtedy dałem, albo cyberpunkiem...
Tak jak myślałem, nic nadzwyczajnego. Gdyby to była gra z pełnym otwartym wszechświatem i planetami to bym się pokusił o kupno bo lubię takie gierki ale tak to może kupię jak będzie w jakieś promocji za 66,99zł.
Gra zachwyci posiadaczy 4090, tylko im działa płynnie bez agresywnego podwójnego skalowania (FSR nałożony na dynmiczna rozdzielczość z silnika gry - sic!)
Kupiłeś 4070/4060Ti/3080? Dla ciebie są detale medium-low w skalowanym 720p!
Uff, ale jak to wygląda, fotorealizm, pełny PT! Taka jest przyszłość grafiki w grach!
Od wczoraj gram szczerze średniak .Narazie robię fabułę zobaczymy czy dalej będzie ciekawiej .Na rtx 4090 FPS nie spada poniżej 120 więc .
W Skyrim jeździmy konno, w F4 wszędzie pieszo (akurat to tu pasuje)
W Starfieldzie brak pojazdów i latających machin to duży minus w grze o eksploracji kosmosu. Zagram jak gra trafi na GOG za rozsądną kasę.
Patrząc po recenzjach czy opiniach innych graczy, to odpowiedź na Wasze pytanie wydaje się banalna. Polubią ci co lubią gry Bethesdy, bo to Skyrim/Fallout w kosmosie. Ci co nie lubią stylu tworzenia gier przez to studio, to nie znajdą tam niczego dla siebie.
ehh, chyba tym razem spasuje - Skyrim na swoje czasy był bardzo dobry, ale tu nie ma tego, co on miał - eksploracji w tym stylu. Jest za to generator.
Lepiej chyba sięgnąć po Outer Worlds, który oferuje więcej "wolności", tylko innej (choćby przy wyborze sposobów wykonania zadania).
Pograłem z 20h. Osobiście 9/10 - porządna dawka SQ - Sandbox Quality. Dodatkową jedynkę dostali by gdyby podeszli bystrzej do kilku kwestii.
-----------------
Tytuł bym nazwał Fallout's 4 Sky Effect
Kto bardziej lubił Skyrima od F4 tu nie będzie zadowolony.
Grę można by opisać jako środek trójkąta gdzie wierzchołkami są Fallout 4, Mass Effect i No Mans Sky. Z tych gier głównie by Starfield podbierał graczy.
---------------
Właściwie sama nazwa Creative Engine sugeruje, że to będzie "kreatywna piaskownica".
Bardziej to budowanie i gromadzenie minerałów jest w stylu Subnautica. Podobnie się pojawił tlen i dodatkowo doszły różne objawy zdrowotne - survivalowe - same przechodzą.
No Mans Sky - statki - można mieć ich wiele i dodatkowo montować/ulepszać części. Brakowałoby pojazdu planetarnego, ale to raczej tylko kwestia czasu. Jetpack mógłby latać bardziej w stylu iron mana i też by było ok.
Planety są mniej abstrakcyjne niż w NMS - mniej będzie fauny i flory, za to dużo ładniejsze kamienie i bazy, miejsca do wchodzenia, rozwalania przeciwników.
Można stawiać kopalnie, panele słoneczne, miejsca na załogę, farmy, stanowiska rzemieślnicze np. do ulepszania broni....
Większość rzeczy odblokowuje się w laboratorium. Szkoda, że nie ma przepisów jak w F76 - co było najlepszym pomysłem w tej grze.
Wiele możliwości budowania odblokowujesz perkami. Przydały by się respec pointsy. Niby lvl cap nie ma, ale dało by radę szybciej zdobyć te umiejętności gdyby punkty cofnąć.
Jest mniej zbierania - większość da radę później wydobyć, wytworzyć, zbiera się tylko istotne materiały, a nie jak w F4 gdzie wszystko mogło się przydać.
Dużo większą rolę odgrywa masa i magazynowanie.
Wrzuciłem coś do małej skrzynki w bazie aby potem przenieść do dużych magazynów, które mają mniejsza pojemność. Lata się i szuka tych minerałów po planetach, a mogłyby w większości składać się te elementy z żelaza i dopiero jakieś smart systemy mogły by wymagać większej rożnorodności minerałów/elementów. Niestety podeszli do tego elementu trochę abstrakcyjnie.
--------------
Jeśli ktoś szuka RPG/fabuły to ew. niech poczeka na mody, albo AI które by te dialogi dopracowało ( czy kiedykolwiek taki moment nadejdzie? :) )
Mass Effect - główny pomysł to właściwie prawie to samo i wiele innych pomysłów się stamtąd bierze. BG3 też poszło podobnie - prawie nic nowego, jednak tam i w Mass Effect i w Wiedźminie był dużo większy nacisk na reżyserię i wykończenie dialogów. Lepiej znaleźć serial.
Pomysły nie są złe, można przywyknąć do "jakości" dialogów.
Momentami są momenty fabularne z Obcego i nawet radar z pikaniem. Większość aktywności na planetach jest na zasadzie No Mans Sky, gdzie dużo lokacji się powtórzy, na szczęście jest dużo więcej wariacji tych lokacji na planetach i są dużo bardziej złożone, ładniejsze, wypełnione wrogami i lootem. Trochę brakowało by jednak większej losowości, ale myślę, że to rola moderów i DLC. Fabuła istnieje głównie jako powód do "sandboxowania".
--------------
Silnik graficzny - jest optymizacyjny postęp, na ultra można być zadowolonym. Gorzej z niższymi detalami - ciężko je ustawić, aby być zadowolonym.
Głównie można być niezadowolonym z metropolii w Starfield. Momentami są piękne, a momentami pokazują brzydotę - nie dziwię się przez nie, że tytuł od razu nie startuje na PS'a. Było by podobnie jak ze startem CP77 - z twarzami na średnich detalach.
Dopiero ultra zapewnia znośne wrażenia i nawet 40fps jest warte tych detali.
---------------
Latanie statkiem - mogli by sobie dać spokój i zrobić Mass Effecta. Jest sobie latanie i chodzenie po statku, czy też budowa, ale do Everspace 2 daleka droga. Wolałbym już turowo rozegrać walki w tej części Starfielda - podobnie jak w X-Com. Z jednej strony ma ta walka większy sens niż NMS, choć i tam lepsze jest latanie statkiem.
Może wkurzać, że na nowe planety trzeba włączać mapę. Mapa jest głównie elementem transportu, tam gdzie się już doleciało ma służyć mapa, a statek zatrzyma się przy miejscu gdzie gracz jeszcze nie był.
---------------
Strzelanie - bardzo satysfakcjonujące w moim odczuciu. Companionowie też się przydają. Loot jest dość satysfakcjonujący. Ciężko coś powiedzieć o różnorodności przeciwników, bo większość to ludzie w skafandrach, różnorodność to głównie frakcje i zmiana miejsc gdzie występują inne frakcje. Są wybuchowe plecaki i zabawy z grawitacją. AI skacze czasami na dość wysokie półki - używają plecaków.
---------------
Błędy - przez 20h raz tylko gra wyszła do pulpitu, przy wybraniu punktu podróży na Marsa. Najwięcej by się znalazło błędów ragdolli i AI próbującego przejść przez drzwii, których nikt nie może otworzyć. Bardzo znośny poziom - na złoto się nadaje.
Można się czepiać ragdolli, ale w niskiej grawitacji fajnie latają te ragdolle + przeciwnicy przed śmiercią się tarzają.
Nie oczekiwałem od Bethesdy, że Starfield będzie stał obok takich fabularnych tuzów jak Wiedźmin 3, Baldur's Gate 3 czy Fallout New Vegas ale liczyłem że dostaniemy naprawdę dobry symulator kosmicznego włóczykija połączony ze Skyrimem. A co dostaliśmy? Skyrima który wychodzi na to działa w 10% całej swojej skali a cała reszta to generyczne planety które skrywają powtarzalne miejsca, brak poruszania się statkiem kosmicznym między planetami - rozumiem, że czegoś takiego jak w no Man sky czy EVE online ciężko było oczekiwać ale nie mogę z Ziemi polecieć statkiem kosmicznym na głupiego Marsa w inny sposób niż korzystając z szybkiej podróży, crafting, zbieractwo, bazy, ulepszenia statku mają marginalne znaczenie, bitwy kosmiczne są ograniczone jedynie do orbity planet bo nie da się lecieć daleko od nich w czasie rzeczywistym. Jedynie fabuła i jej inne wątki są rzeczą którą choć w minimalnym stopniu sprawia, że w grę zagram ale na pewno nie za kwotę za jaką sobie śpiewają. No i gunplay, wygląda na zadowalający. Tyle z plusów. Straszny zawód i jak zwykle Todd klamczuszek nie dowiózł oczekiwan
Z tego co czytam na steam community forum to gra zbiera niezbyt pozytywne odczucia od osób z wyjątkiem tych którzy sami wspierają sztucznie **** typu "bad quality product", "woke ideology". Zdarzają się sytuacje w których osoby z high endem i wyżej mają problemy z płynnością.
Zawartością No mans sky rozdeptuje tego starfielda jak robaka.
Przecież ja od początku wszystkim mówiłem że to jest nms2 ale do niektórych widać jak grochem o ścianę. Kolejny raz jak zwykle wyszło na moje, a teraz to wręcz ekstremalnie