Via Tenor
Ja mam w sercu jeden serial, który nigdy mi się nie znudzi, chociaż za dzieciaka go nie lubiłem (bo nie rozumiałem). Dla mnie nie ma ani jednego słabego sezonu, ani jednego słabego odcinka.
Wlazłem, zobaczyłem Przyjaciół na pierwszym miejscu, wylazłem.
Do tej pory nie jestem zrozumieć fenomenu tego serialu (obejrzałem na siłę, namawiany przez znajomych, jeden sezon i jest to w moim rankingu Top1 najgorszych seriali), ale to też może przez to, że ogólnie nie lubię takiego typu seriali. Z takich sitcomów to jedynie mi Brooklyn 99 podszedł.
Taki Wiedźmin od netflixa też utrzymuje poziom. Od początku jest gówniany.
Person of Interest.
Większość odcinków to procedurale raz lepsze, a raz gorsze, ale główny wątek od początku do końca mega wciągający i interesujący.
Ewidentnie brakuje Breaking Bad. Dodałbym też Twin Peaks (chociaż drugi sezon to spadek formy to wciąż lepsza rzecz niż większość tego co wydała telewizja) i Deadwood. A jeżeli liczyć także produkcje z jednym sezonem to zdecydowanie Kompania Braci i Pacyfik.
Wiedźmin Netflixa też nie miał ani jednego złego sezonu. Wiedźmin Netflixa nie miał też ani jednego dobrego sezonu ;)
Na linii czasu jak dla mnie:
Alo Alo
Married... with Children
Northern Exposure
DS 9
Voager
Twin Pix
Battlestar Galactica
Breaking Bad
Boardwalk Empire
Mad Men
Jak widać wszystkie seriale jeszcze sprzed epoki woke culture, ekspansji nihilizmu i neomarksistowskiego terroru nasączonego lewacką propagandą.
Jak myślę o serialach, które trzymały poziom przy kilku sezonach, zawsze przychodzą mi na myśl dwa. Pierwszy to Przyjaciele, którzy znaleźli się w zestawieniu. Drugi natomiast, którego mi tu mocno brakuje, to The Wire. Świetny serial, i mimo kilku sezonów, cały czas trzymał wysoki poziom.
Jakość brooklynn99 spada na łeb na szyję od pierwszego sezonu anulowali ich chyba 2 razy a jednak jest w tym słabym zestawieniu, gratuluję
Brooklyn 9-9 xD Jeśli całkowicie zignorować ostatni sezon to może mógłbym się zgodzić z wrzuceniem tego serialu w artykuł.
Umieścić w zestawieniu jakąś śmieszną Harley Quinn, a pominąć jeden z najlepszych seriali w historii czyli The Wire.... Ja wiem i rozumiem, że w tego typu zestawieniu siłą rzeczy nie da się umieścić wszystkiego, ale jednak jakiś standard powinien być zachowany.
The Wire to opowieść o mieście. To co ten serial wyróżnia to "szkielet" na którym został zbudowany. Mianowicie, każdy sezon to tak naprawdę przedstawienie innej strony Baltimore, innej dziedziny funkcjonowania miasta. Oczywiście wątki i bohaterowie przeplatają się, ale mimo wszystko poszczególne sezony opowiadają pewną konkretną historię o konkretnym miejscu i ludziach. Finalnie zbudowany zostaje obraz w zasadzie całego miasta. Inaczej mówiąc, nie dość, że The Wire nie ma gorszego sezonu, to na dodatek wyróżnia się niezwykle sprawnym rozpisaniem świata przedstawionego na części. To jest zapewne wynikiem tego, że serial był od samego początku rozpisany na 5 sezonów i tego się twórcy trzymali. Wiele seriali, które zamieniają się w tasiemce ma właśnie ten problem, że poszczególne sezony czy odcinki są wynikiem już tylko i wyłącznie komercyjnej kalkulacji nie połączonej w żaden sposób z pomysłem czy oryginalnym charakterem produkcji.
Scrubs (Hoży doktorzy) prawie by się załapał... po czym musieli wypuścić ostatni sezon który był zbędne.
Może też Czarna Żmija (Blackadder) bo nie kojarzę słabszych momentów.
Co do The Wire słabszego w ostatnich sezonach? To nawet wtedy był to dobry poziom.
Jedyny serial z tej listy jaki chciałbym zobaczyc to ''Dom'', pozostałe zupełnie mnie nie interesuja.
Brakuje ''Przystanek Alaska'' https://www.youtube.com/watch?v=tApAYv_vEUY
"Twin Peaks" https://www.youtube.com/watch?v=yFMaEIHIrGw
"Trzecia planeta od słońca" https://www.youtube.com/watch?v=iRqhRGfUahQ
"Świat wg Bundych"" https://www.youtube.com/watch?v=p8t5cOjlEPU
Chcielibyście obejrzeć The Boys w wersji animowanej?
Nie musimy oglądać Harley Quinn, mamy przecież The Boys w wersji animowanej - Chłopaki przedstawiają: Czyste Zło.
A zresztą właśnie - gdzie The Boys na liście?
Piraci. Rewelacyjny serial. Ponadto mogę wymienić: The Boys, Jack Ryan, House.
Avatar legenda Aanga to NIE JEST ANIME!
Produkcja jest amerykańska, a nie japońska.
Większość tych seriali znam z tytułów, bo nie oglądałem lub widziałem tylko pojedyncze odcinki więc ciężko mi się wypowiedzieć o ich poziomie. Jedynie co to próbowałem wiele razy Przyjaciół, ale nie jest to serial dla mnie bo mnie nudzi. Idealny jak nie mogę zasnąć, natomiast mogę się zgodzić co do Rodziny Soprano oraz za co szacunek serial Dom. Ten drugi wiele razy oglądałem, że już nie potrafię policzyć i za każdym razem gdy jest okazja dalej śledzę losy rodzin kamienicy. Naprawdę wyjątkowy serial na naszym rodzimym rynku, szkoda jedynie że nie został pociągnięty trochę dalej z historią.
Mógłbym jeszcze wiele wymieniać, ale nie zamierzam ukrywać że na tej liście brakuje mi Allo Allo. Do końca życia będę to oglądał, a na dodatek leci to teraz na kilku kanałach razem z Hiacyntą "Bukiet" który też skradł moje serce.
Uważam, że "The Expanse" też nie miał ani jednego słabego sezonu.
Szkoda, że nie ma tego rewelacyjnego serialu w tym zestawieniu, bo w sumie kto ogląda dobre seriale SF, skoro są "Przyjaciele"...
Spartakus krew i piach, zemsta,wojna potępionych żadnego słabego sezonu pozdrawiam
Harley Quinn i brak złego sezonu XD Od emisji 3 sezonu nie da się już tego oglądać bez uczucia zażenowania/"cringe'u".
Nie wiem czy Brooklyn 9-9 miał chociaż jeden sezon, który można nazwać dobrym, najwyżej pojedyncze odcinki. Jeszcze na początku był dobrym serialem do kotleta, ale poziom tak szybko spada, że tego nawet nie da się oglądać. Już nawet nie chodzi o ten festiwal poprawności politycznej, który coraz bardziej dominuje cały serial, ale jemu zwyczajnie brakuje pomysłów na siebie.
Seriale z wieloma sezonami, które utrzymały bardzo wysoką jakość od początku do końca to moim zdaniem te:
Przystanek Alaska (6)
Sopranos (6)
Sześć stóp pod ziemią (5)
Prawo ulicy (5)
Mad Men (7)
Breaking Bad (5)
Nie brałem pod uwagę tych krótszych seriali mających mniej sezonów jak chociażby Twin Peaks.
Deadwood,
co do jednosezonowych, to oczywiście Kompania braci, ale nie można zapominać o fenomenalnym Terror.
Deadwood, Rzym, Ekspansja, Peaky Blinders, Ja, Klaudiusz, Allo Allo, Filary Ziemi, Battlestar Galactica, MASH, The Wire, The OZ.
Ja Klaudiusz zdecydowanie tutaj brakuje. Pewnie dlatego, że autora wtedy na świecie nie było.
Ja nie zgodziłabym się co do Avatara Legendy Aanga. Pierwszy sezon jest najsłabszy. Ma mnóstwo fillerów, słabą animację i jak dla mnie jest tam za mało Zuko (a ja kocham Zuko bardziej niż Iroh). Oprócz głupiego w moich oczach zeswatania Katary z Aangiem (choć finalny produkt jest solidny, co nie znaczy że ja go subiektywnie lubię) w tym serialu są inne wady jak np. zrobienie z Sokki genialnego idioty z naciskiem na idiotę, za mało Toph, brak jakichkolwiek młodych opozycyjnych wobec Ozaia z Narodu Ognia, którzy nie są dziewczyną/ex-kumpelą siostry Zuko czy mocniejsze pokazania że pozostałe "dobre" strony konfliktu też nie są święte. Tak, mi brakuje tego że Nomadowie Powietrza mścili się czy nienawidzili. To też są ludzie i chociaż są najbardziej uduchowieni, też obowiązują ich ludzkie wady i namiętności.
Generalnie z tego serialu dobre są odcinki z sezony 2 i 3. Moim top 3 jest odcinek o zemście Katary (Najeźdcy z Południa), Zuko Alone i odcinek gdzie Sokka organizuje ucieczkę swojego ojca i dziewczyny z obozu jenieckiego. No i wiadomo, trening magi ognia Aanga i Zuko i finał są fenomenalne.
Moja subiektywna lista.
Twin Peaks - co David Lynch ma w głowie to chyba tylko Kojima może się z tym równać. Wszystkie sezony mają specyficzny tajemniczy klimat i są zwyczajnie dziwne, ale to jest też najmocniejszą ich stroną. Zdecydowanie legenda i jak dla mnie serial nr 1, którego nic nie pobije.
24 - serial powstał w czasach po zamachach 9/11, rosnących teorii spiskowych co bardzo sprawnie wykorzystał. Mimo, że mamy tutaj 8 sezonów a każdy po 24 odcinki, to akcja pędzi na złamanie karku niemalże cały czas, świetne połączenie political fiction z masą nieprzewidywalnych często wydarzeń, i świetnymi pomysłami na historię. Z podobnych tylko Homeland przychodzi mi na myśl.
House MD - kolejna pozycja, która trzymała poziom myślę, że przez wszystkie sezony. Hugh Laurie jest wprost stworzony do tej roli, mało kto byłby w stanie zagrać tak ekspresyjną, cyniczną ale i dającą się lubić postać wybitnego lekarza. Produkcja ponadczasowa.
Jericho - wątek postapo z punktu widzenia mieszkańców małej amerykańskiej miejscowości, przypominający w jakiś prcencie klimat Twin Peaks, ale już bez Lychowskich dziwactw. Gdzieś w tle wątek ogromnego spisku, ale też bardzo kameralne ukazanie USA po wojnie atomowej, serial mały budżet był w stanie świetnie zrekompensować właśnie ukazaniem problemów lokalnej społeczności. Szkoda, że na 3 sezonie się skończyło, bo był ogromny potencjał na ukazanie dalszych losów wielu postaci.
The Borgias - jeżeli Sukcesja zrobiła na Tobie wrażenie to Borgias również jest pozycją obowiązkową. Fenomenalna rola Jeremyego ironsa, który zagrał chyba najbardziej niemoralnego papieża w historii. To taki miks Sukcesji z House of Cards i Grą o Tron w klimatach XV i XVI wiecznego Watykanu.
Jakaś krótka ta lista. Zdecydowanie jest więcej takich seriali.
Prawo ulicy, to jeden z najlepszych seriali w historii. Wszystkie sezony były na wysokim poziomie.
Z długo sezonowych na pewno Gomorra - najlepszy serial na świecie pozbawiony amerykańskiej papki. Z amerykańców za to jeden z lepszych "Królestwo zwierząt". Jako fan seriali o tematyce gangów i mafii, kompletnie mi nie podeszło Narcos, Wire, Sopranos. Europejskie biją ich na głowę - są po prostu dla inteligentniejszych ludzi w porównaniu do zjadaczy burgerów.
W Better Call Saul było mase nieprawdopodobnie przeciągniętych i nudnych odcinków
Ostatni sezon Brooklyn 9-9 był żenująco kiepski. Musiałem się naprawdę przemęczyć, żeby obejrzeć to do końca. Już oceny na filmwebie pokazują jaki był spadek jakości z 7,7 przy sezonie 7 do 6,9 za sezon 8 gdzie i tak moim zdaniem jest to ocena mocno zawyżona.
Breaking Bad
Człowiek z Wysokiego Zamku
Expanse
Synowie Anarchii
Brooklyn 9-9 to bardzo zły przykład. Od któregoś sezonu nie jest śmieszny. Przestałem oglądać, bo coraz gorsze te odcinki
Kończę właśnie how i meet your mother(dziwie się, że go nie ma na liście ale ok) i szukałem kolejnego a tu wleciał taki artykuł. Może korzystając z inspiracji na jakiś się zdecyduje, bo nie widziałem żadnego z listy. Oczywiście poza tymi bajkami
Spokojnie w tym rankingu umieściłbym serial "Dexter"... gdyby nie ostatni, finałowy sezon....
Artykuł typu wypchaj limit na dzisiaj byle czym. Ledwo kilka pozycji do tego wplecione w to wszystko zostały bajki. Po tytułach raczej zero wysiłku w sprawdzenie więcej niż paru seriali. Sam oglądam ich mało i mogę powiedzieć, że bez sensu ta lista. Więc co na to bardziej zaprawieni? Warto dodać jakiś znacznik do artykułów jak % czytelników uznających artykuł za spam.
Brooklyn 9-9 ? Z sezonu na sezon coraz większe suchary. Nawet wolałbym Strasburgera posłuchać niż nudzić się w późniejszych sezonach.
Zadzwoń do Saula znudził mnie i przerwałem, dość wcześnie, ale i tak lepszy był subiektywny poziom niż Brooklyn'u.
Moja lista:
- Barry
- Gra o Tron
- Dobre miejsce
- Może Breaking Bed
- Expanse - choć jakoś za pierwszym razem nie podeszło mi. Zniesmaczyły mnie nowinki SF np. przezroczyste komórki i chyba zbyt angielski akcent/podejście do reżyserii. Chyba się przyzwyczaiłem.
- może też serial "Colony" - tylko, że pierwsze sezony były takie sobie. Zatrzymali produkcję/finansowanie projektu chyba w najlepszym możliwym momencie, gdy się coś rozkręcało/uzasadniało, robiło hunger games
- Obecnie z sezonu na sezon coraz lepsze jest "Person of interest" - ale muszę dooglądać. Podobny przykład powolnego rozkręcania się głównego wątku. Gra aktorska z sezonu na sezon coraz lepsza. Czasami w późniejszych sezonach mam wrażenie, że oglądam dopracowane filmy pełnometrażowe.
-----------
Chyba z anime więcej jest wciągających serii, bo poziom fantasy w realistycznej wersji trochę ogólnie leży - zwłaszcza jak są w zestawie wypasione czary, moce, latanie,...
Avatar był trochę ponad średnią, ale poziom stały.
Prędzej wymienił bym One Punch Man,... ale S1. Problemem jest istnienie sezonu 2, który jest dziełem innej ekipy i chciałbym, aby od nowa nakręcili S2.
Podobnie wiele osób może powiedzieć o sezonie 2 Wiedźmina. Chciałbym, aby ktoś się odważył przepisać fabułę od pewnego momentu, a nie tracił czas na kontynuację serii jak aż tak upadnie ogólna renoma/jakość.
DB Super może byłby dobrym przykładem, a zarazem jeszcze mam ciągle niedosyt, że jeszcze dałoby się lepiej napisać scenariusz po DBZ.
Jak Brooklyn 9-9 trzyma caly czas swietny poziom, to chyba ogladalismy inne serial, rownia pochyla zaczela sie od 5 sezonu, a te wszystkie lpg+ od 6 sezonu sa az nie do zniesienia, i te ich moralne wypowiedzi. bleh
Skoro już chcieliście mieć serial na bazie komiksu, to zdecydowanie szybciej umieściłbym tu Daredevil'a zamiast Harley Queen.
A gdzie netflixowy Wiedźmin? Nie można mieć złego sezonu, jeśli cały serial od początku do końca jest zły xD
Where is Trailer Park Boys, Peaky Blinders?
Ten ranking to jakaś tragedia. Jest na liście takie dno jak Przyjaciele, a nie ma Breaking Bad czy Bundych. No i oczywiście Stargate.
Bardziej od soprano wstawilbym tutaj zakazane imperium, dla mnie sporo lepsz klimat i aktorzy. Co do harley to ostatni sezon zrobil sie zbyt delikatny. Zamiast czarnego humoru dostalismy telenowele w ktorej wszyscy sie przepraszali
Użytkownicy GOLa jak zwykle nie zawodzą xD. Najwyraźniej termin: "subiektywna opinia" jest dla nich obcy. Nie ogarniają, że tych ich polecanych seriali autor artykuł mógł najzwyczajniej w świecie nie widzieć. Nie ma The Wire? Nie dlatego, że nie podziela waszej opinii, po prostu nie oglądał. Nie ma Breaking Bad? Nie oglądał! Nie ma Peaky Blinders? Nie oglądał! Albo z drugiej strony, oglądał, ale po prostu nie uważa, że wszystkie sezony trzymały poziom. Czemu? Bo to jego opinia! W ogóle, rozbrajający jest fakt, że pod tego typu artykułami zawsze pojawiają się topy, które płaczą, że jakiegoś serialu nie ma, jakby nie ogarniali, że to zestawienie autora. Sami stwórzcie własne zestawienie i tam umieśćcie swoje produkcje. Jeeez. Jestem adwokatem diabła, ale was to nie da się "słuchać".
Według autora tekstu powinno być :)
No i co to znaczy trzymają poziom. Dla mnie to wyznacznik taki, ze mają np 8/10 w pierwszym sezonie, i nie spadają więcej niż o jedno oczko i więcej. Pół to jeszcze nie taki spadek poziomu. I dla każdego trzymanie poziomu to co injnego.
Przyjaciele. Z tego co pamiętam, to ostatni sezon podobał mi sie mniej.
Harley? 3 sezon to oczko albo i półtora niżej niż dwa pierwsze. Dobry sezon, ale już nie tak śmieszny jak dwa pierwsze, i za dużo Woke się tam zrobiło, i ogólnie żarty jakoś mniej ostre.
Sukcesję dopiero zacząłem. Interesujący serial, ale nie na tyle, żebym go już teraz łyknął. Rodzina Soprano ni erusza mnie zbytnio od samego początku, więc może ten poziom trzyma, albo i wzrasta, ale po 7 odcinkach nie uyważam go za super serial. I wątpie żeby non stop trzymał poziom.
Brooklyn 99 stracil na jakosci po przejeciu przez inne studio. I od tamtego czasu to juz byla rownia pochyła.
Co ciekawe od tamtego momentu komedia powoli zaczęła być zastępowana przez "uswiadamianie" na temat dyskryminacji: gejów, czarnych, kobiet, lesbijek i kto tam jeszcze jest uciskany. Nie wiem bo przestałem oglądać jak już każdy odcinek zaczynał być moralnym wykładem
Użytkownik Kik0zTV nie zawodzi. To jego pierwszy dzień w cywilizacji i krytykuje to, że pod takimi artami czytelnicy ZAWSZE podają swe typy.
Dla mnie tylko Przystanek Alaska. 106 cudownych odcinków.