Właśnie dlatego nigdy nie będę miał szacunku dla Nintendo. Pozostał tylko sentyment a i on powoli wyparowuje.
Rozumiem dubbing - to są jakieś tam koszty, chociaż dla Nintendo to i tak pewnie "waciki". Ale napisy to jaki jest koszt dla takiego giganta? Pierdnięcie komara.
Niewyobrażalne wyrachowanie, najważniejsza mamona, zero poszanowania dla konsumenta.
Do tego jeszcze podejście moralno-etyczne w kontekście rusków. Ręce opadają.
Nigdy nic od nich nie kupię, dla zasady.
Nintendo jest dość bogata firma na tyle, by zatrudnić mnóstwo prawników i opłacenie koszty sądowe do zwalczanie piractwo i również fanowskie mody na PC, a nawet emulatory. Natomiast nie chce zatrudnić chociaż tłumacze dla języka polskiego. :>
Nie ma żadnego, najmniejszego wytłumaczenia na brak choćby napisów PL w grze za 70 USD od globalnej wielkiej firmy.
To jest nieakceptowane.
I jeszcze chamsko reklamy po polsku, przecież to jest celowe jawne wprowadzanie w błąd.
To się nadaje do UOKIK.
Tak to jest z tymi japończykami, Capcom nam żałuje Residenta po polsku, a N*tendo żałuje nam wszystkiego
"Gdyby exy od N posiadały polskie napisy to na pewno zainteresowanie Switchem byłoby większe." - dużo więcej by trzeba zmian. Język PL to o wiele za mało.
Głównie jakby miał kupić Switcha, to ze względu na to, że XBox wycofał się z Kinnecta. Jedynie jak kojarzę nintendo i rozwiązania VR mają jakieś kompletne rozwiązania do poruszania. VR nie jest zbyt fajny do ćwiczeń, zabawy w wiele osób przed jednym ekranem,...
Kupiłbym również jakby Switch'a był jakimś przydatnym rozszerzeniem do PC, albo do komórki (ale nie mam pomysłu w jaki sposób). Chyba każdy wolałby mocniejszą komórkę, zamiast kurzącej się konsoli. Na razie nie widzę siebie grającego na przenośnej konsoli. Komórka wystarczy. Deck ma moją bazę gier ze Steam.
Może własnie Switch powinien bardziej wejść w rynek telefonów komórkowych, aby zyskał popularność, ale musiałby być podzielony na inne moduły, albo istnieć jako dobra samodzielna baza do AI - sterowanie domem, odkurzaczami,.... W tym ostatnim z AI - Steam Deck by się dużo bardziej nadawał ze względu na pochodzenie systemu operacyjnego.
Frajerzy kupuja to frajerów olewają. Gdyby nikt nie kupywał gier w innym języku to by coś z tym zrobili. Tak, każdy kupuje jak leci więc co mają się starać.
W sumie nie rozumiem Nintendo, z Japonii to praktycznie każdy duży wydawca wydaje gry po polsku, tylko Capcom dostał głupawki i zrezygnował z polskiego, mimo, ze w plikach ich gier figuruje nasz język, a te jełopki z ponad stuletniej firmy dalej nas nie widzą.
Chyba, zę N zakłada, że mamy ich gdzieś, bo nikt nie kupuje ich gier u nas, to się im nie opłaca, ale jak Polacy mają wiedzieć o ich grach, skoro nikt nie łasi się na reklamowanie, itp? Błędne koło i tyle.
Nintendo to moloch, ciekawe na co idą pieniądze. Dubbingu w ich grach praktycznie nie ma, nasz język omijany, grafika dyskusyjna, wiele aspektów rozgrywki i designu pamięta czasy Wii.
Nie rozumiem wydawać gry w Polsce bez Polskiej wersji językowej, ale niestety tak to już jest i będzie.
Sprawa jest prosta. Nintendo w Polsce się dobrze sprzedaje, wiec po co mają inwestować w zmianę języka? Sami gracze nie są zainteresowani wersjami polskimi (o dubbingu nie wspomnę).
Z ostatnimi RE też było sporo "protestów" za brak napisów, a gra w Polsce sprzedała się świetnie.
Tam potrafią liczyć nie będą, przecież nas uszczęśliwiać na siłę.
a to co?
W Polsce znajduje się jeden z trzech magazynów wysyłkowych Nintendo w Europie, ale nasz kraj nadal jest traktowany po macoszemu. Gdyby exy od N posiadały polskie napisy to na pewno zainteresowanie Switchem byłoby większe.
Jak wydawca sprzedający 20 milionów kopii gier, nie spolszcza jej? Z drugiej strony ich gry często nie mają nawet voicactingu a i tak psychofani kupują, więc...
No gdyby były polski wersje gier a tak to był ostatni argument który przypieczętował to że nie kupie Switch chociaż tak naprawdę można go kupić tanio.
Po za tym pamiętajmy że w Polsce jest też masa ludzi tak zwanych niedzielnych graczy a tacy bardziej wolą grać w polskie wersje gier przynajmniej z napisami.
Do tego Gry Nintendo są bardzo nietypowe
może Nintendo ma własne gry ale jest to zwłaszcza kreskówkowa oprawa graficzna
co u większości kojarzy się że dla dzieci bardziej.
Brak polonizacji to zemsta za pegasusa xD Fajnie, że chociaż ruski dali
Jakos w Polsce istnieje prawo, ktore zabrania sprzedawać niektóre dekodery, pozbawionych obsługi telewizji hybrydowej (HbbTV) to czemu nie ma prawa obowiązku polskiej wersji co najmniej napisów jeśli dana gra jest sprzedawana w Polsce.
No przecież wielkie N ma lekko wypapane na nasz rynek. Serio trzeba robić o to borute która nic nie zmieni? I tak zgadzam się, jest to smutne i wkurzające ale nasze pojękiwania obchodzą Japończyków tyle co zeszłoroczny śnieg. Poza tym nie znać angielskiego co najmniej na poziomie, żeby sobie pograć w grę przygodową typu Zelda, to trochę wstyd w obecnych czasach gdzie mnóstwo wiedzy jest dostępne w necie za free i tak samo można się lekko podszkolić w języku obcym ZA DARMO. Sory ale mam wrażenie, że żale o brak języka PL w necie wylewają głównie matoły, które i tak kupią grę :D Normalny człowiek ogra sobie bez wielkich żali po ang, ewentualnie jak czegoś nie skuma to sobie zobaczy w translatorze. Ogólnie ręce mi opadają, gdy widzę jakie mamy roszczeniowe społeczeństwo, od siebie najlepiej nie dać nic ale jemu wszystko pod nos podstawiaj i jeszcze nie zaszkodzi jak podziękujesz że laskawie wziął.
Na Switchu gram z 7-letnim synem od grudnia. Super Mario Odyssey, SM 3D World, Mario + Rabbids: Sparks of Hope, Mario Kart 8 Deluxe. Wcześniej graliśmy wspólnie na PS4 i PC. Muszę przyznać, że Nintendo wie jak robić gry kooperacyjne. Bawimy się świetnie. Tylko właśnie brakuje nam tej polonizacji. Znam angielski, rozumiem dialogi, ale nie potrafię je przetłumaczyć dziecku tak dobrze jak profesjonaliści.
Biorac pod uwagę najlepsze gry od N jak xenoblade chronicles, zelda, fire emblem to angielski jest prosty + tekstów niewiele co nie zmienia faktu że tym bardziej dodanie polskich napisów to śmiech na sali. Już nawet nowy FF dostał polskie napisy bo tak jak wspomniano powyżej to znaczaco podbija sprzedaż.
Jedna i jednocześnie kluczowa kwestia - oficjalnym dystrybutorem u nas, jest firma z Czech, czyli o wiele mniejszego rynku. To mówi wszystko o stosunku do was, nintendoboty.
Nie znać angielskiego w XXI wieku to trochę nie tego.
Słabe podejście. Polski rynek jest na potencjał. Najlepsze rozwiązanie nie kupuj gry a ściągnij ją z zatoki. Tak trzeba było by zrobić.
Mogli by dać w pózniejszym terminie dlc dodające język pl wiem pomarzyć sobie zawsze można
Najlepsze jest w tym wszystkim to, jak to niektórzy sobie myślą, że Nintendo robi lokalizacje i nagle Polacy masowo zaczynają grać na konsolach Big N. Bo to niby brak wersji polskiej jest główną przeszkodą, że Nintendo jest u nas olewane. Złośliwi piszą, ze liczba posiadaczy Switcha w Polsce wynosi 4 osoby, jeśli jest to prawda, to z wersją PL, byłoby to całe 8 osób.
Do tych co mówią że nie kupują i nie grają w gry Nintendo bo nie ma pl.
Przeciez NAJPIERW bylo kupowanie przez Polaków gier na steam, Xbox i ps a dopiero potem zostaliśmy zauważanie i zrobili nam dobrze językiem (hehe) i płatnościami PLN.
Dziękuję.
Nigdy nie zrozumiem tego popłakiwania o polską wersją językową. I tak najlepiej w większości wypadków jest w grę grać w oryginalnej wersji dźwiękowej i włączyć angielskie napisy. A od czasów kiedy gry przestały być lokalizowane przez polskich wydawców (na co wpłynęła dystrybucja cyfrowa) to i tak zdecydowana większość tłumaczeń jest tak słaba, że lepiej zaoszczędzić sobie bólu i włączyć po angielsku.
Może ja zadam takie pytanie, ile na forum graczy posiada Switcha (obstawiam że trochę jest). I dodam jeszcze czy znajomi forumowiczów posiadają Switcha? Ja osobiście znam jedną osobę która posiada tą konsolę. Więc nie dziwie się że nie ma tłumaczeń. Nintendo nie ma nawet oficjalnie w PL.
Za małe PKB per capital robaczki.Widzę tylko główne języki świata a Wy chcielibyście jakąś prowincję tam umieścić .Lole
Takiego Linka z polską flagą dali faktycznie? Pomysł słaby, choć intencje pewnie dobre. Niefortunna próba ukłonu w stosunku do Polaków z małym clashem kulturowym. Językowo bez znaczenia, bo Link i tak nic w Zeldach nie mówi ;-) Ale faktycznie trochę ciekawej fabuły, zadań i opisów w TotK jest. Nowa Zelda jest akurat w 7 językach, więc podobne pretensje językowe mogą mieć Szwedzi, Finowie, Norwegowie, Duńczycy, Holendrzy, Belgowie niektórzy, Portugalczycy, Czesi, Węgrzy itd. - tak wiem, liczebnie jest ich mniej.
A tak na poważnie, czy gracze PL faktycznie nie znają na tyle angielskiego, aby móc grać w Nintendo? Może w następnym pokoleniu coś się zmieni... W sumie N ma trochę racji. Starsi gracze, którzy nie poznali N w młodości raczej nie zaczną grać w Zeldę tylko dlatego czy nawet wtedy, gdy niemy Link nagle przemówi po polsku, niczym hyliański elf na wigilię, czy jak zobaczą polskie napisy. Z kolei dzieci i młodsze pokolenie zna już angielski w 100% zakładam i dla nich to bez znaczenia, a nawet lepiej edukacyjnie. Czyli jest to bardziej kwestia zasad i szacunku do siebie (słusznie podnoszone) niż problem praktyczny. Takim Niemcom czy Francuzom trzeba koniecznie dać po ichniemu, więc w PL powinno być podobnie, choć osobiście nie wyobrażam sobie XC czy Zeld w tych językach. Już zrobienie dobrego angielskiego dla oddania klimatu jest czasem wyzwaniem. Niby nic wielkiego, ale to nie są typowe filmówki głównego nurtu. A może po prostu N jako profesjonaliści, przed decyzją o tłumaczeniu zrobili dokładne rozeznanie i zasięgnęli opinii u Polaków, fachowców z branży, np. takich najlepiej obeznanych ze wszystkim użytkowników prestiżowego i opiniotwórczego GOL'a, jak to będzie odebrane gdy przetłumaczą japoński Zeldy na polski - i dostali typowo polską, pozytywną i zachęcającą odpowiedź, że to wyjdzie jak infantylna popierdółka dla dzieci, no to już zostali przy swoim ;-)
P.S. Nową Zeldę TotK, która jest grą Metacritic 96, Opencritic 97, grą wybitną, przełomową, bez błędów, kupiłem za 210 PLN, do czego zachęciło mnie samo Nintendo. To się nazywa szacunek do gracza w dobie patopremier za 300+.
Wielkiemu N chodzi o to ze masz moc, by zmienić wszystko u siebie czyli np nauczyc sie jezyka obcego i nie musi to byc koniecznie angielski, moze byc tez rosyjski.