Cześć.
Wreszcie się pojawiłeś. To dzięki tobie jestem na tym forum od 2001 roku. Założyłeś wtedy wątek "Kto gra po 30-stce" :D
Wtedy przekroczyłem właśnie 30 urodziny i się wpisałem.
Nie czuję się jeszcze seniorem, bo raptem mam 53 lata :D
Założyłem ten wątek z ciekawości, ilu jest tu na forum graczy w moim wieku lub starszych. Jestem tu od początku, ale musiałem zrobić sobie przerwę od udzielania się po moich debilnych wypowiedziach "pod wpływem" parę lat temu w wątku o Fallout 76. Obraziłem wtedy wiele osób, za co chcę bardzo przeprosić. Nigdy nie piszcie na forach "pod wpływem", bo później nie da się już pewnych rzeczy cofnąć.
Ale wracając do tematu. Pierwszy swój komputerek - ZX Spectrum - kupiłem w 1985 roku za 85 tyś, gdy zarabiałem 13 tyś. Musiałem się zapożyczyć, ale nie żałuję :-) Tego samego dnia spaliłem układ zasilania przy sprawdzaniu wielu kaset z grami - ciągłe wyciąganie i wkładanie kabelka w celu resetu bez odczekania przynajmniej minuty - dwa tygodnie Spectrumek w serwisie - to była katorga, którą pamiętam do dzisiaj :-)
Miałem wszystkie ośmiobitowce, dwa razy Amigę, a później już pecety, które sam sobie składam - przymierzam się teraz do 13 generacji. Z konsoli mam PS3, PS4 i miałem xboxa 360.
Gram głównie w erpegi, strategie i MMO. To tyle o mojej karierze gracza. Jest tu na forum jeszcze jakiś senior? :-)
Cóż ... za kilka dni kończę 55.
Jestem tu od zawsze, czyli od czasów, gdy w miejscu Tower of Dreams pojawił się napis, że w tym miejscu powstanie nowy serwis o grach (czy jakoś tak).
Na początku chyba miałem inna ksywkę, ale ze starości zapomniałem jaką.
Jak każdy zaczynałem od ponga przywiezionego z zagranicy przez jakiegoś wujka i podłączonego do czarno-białego lampowego TV marki Ametyst przez dekoder PAL/SECAM czy jakoś tak ;)
Czy czujesz jakieś ograniczenia związane z wiekem, które utrudniają ci granie, albo wręcz uniemożliwiają granie w jakieś konkretne tytuły?
W Battlefield-y bez okularów z Biedronki mam K/D ratio 0,05 - z czego ten jeden zabity popełnił samobójstwo zaliczone na moje konto ;) Po prostu widzę wrogów tylko na kamerce śmierci lub gdy trafię na kogoś kto widzi gorzej ode mnie ;)
Oczywiście to nie dotyczy serwerów BFa w USA, gdzie bez względu na ping rzędu 150-200ms i brak okularów zawsze mam K/D rzędu 3+ (jeśli ktoś grał na serwerach USA w BFV, to wie o czym piszę - tam chyba grają tylko cziterzy, boty, dzieci i ślepi - taktyka na sukces -> wystarczy unikać cziterów)
Z okularami z Biedronki, K/D zależy od mojego poziomu zaangażowania w grę. Zwykle gram PtFO, a wtedy się często ginie. W pojedynkach 1:1 zwykle przegrywam, gdy jestem w stanie zagrać taktycznie - daję radę i mam nawet niezłe wyniki z MVP w meczu włącznie.
Najważniejsze, że gra mnie bawi - bez sensu stresować się rzeczami, na które nie ma się wpływu - a czas jest taką rzeczą.
Tak jak napisał ktoś wyżej, też gram w kilka ulubionych gier i męczę je do bólu. Od kiedy wyszło Diablo gram w Diablo - zmieniam wersje, gdy wyjdzie nowa (no poza Immortal, które nie przypadło mi do gustu). Była taka gra "Blockout" - mam ciągle ten sam plik z wynikami od 40+ lat przeniesiony z PC XT 4,77MHz bez dysku twardego. Kiedyś znalazłem informację, że zrobili w Niemczech mistrzostwa świata oryginalnego DOSowego BLOCKOUTa - szkoda, że nie wiedziałem - w wersję 5x5 FLAT miałem wynik lepszy od Ówczesnego Mistrza o mniej więcej tyle, o ile Małysz w tych czasach przeskakiwał swoich konkurentów.
Największym MOIM ograniczeniem nie jest ograniczenie fizyczne lecz mentalne.
Gdy gra się PtFO, to zdarza się człowieka chcą dołączać do znajomych.
Nigdy nie przyjmuję zaproszeń, bo nie wiem w jakim wieku jest osoba zapraszająca i po prostu mam opory.
W D3 gram z kumplami (w mojej kategorii wiekowej) i ich dziećmi (w wieku 10-30), gdzie wszyscy wiedzą z kim mają do czynienia.
Naprawdę śmieszne było gdy na czacie podczas gry HC siostrzeniec Żony spytał, czy Jego kolega może spytać, czy może zagrać z Panem <tu pada moja ksywka w D3> i że już pytał rodziców i pozwolili ;)
No cóż, ja skończyłem w tym roku 54. I szczerze uważam, że Pratchett ujął problem starzenia się w najcelniejszy sposób - wewnątrz każdego starego człowieka tkwi młody człowiek i dziwi się, co się stało. Ale do tego trzeba niestety dorosnąć. ;)
Moja przygoda z graniem zaczęła się też dawno. Gdy byłem dzieciakiem nie stać było mnie na komputer, rekompensowałem więc ten fakt chodzeniem na "automaty". Pamiętam jak pod parafialnym kościołem na Dickensa zaparkowano barakowóz z automatami i wtedy skończyło się moje uczęszczanie na niedzielne msze. Mama była nieco zdziwiona, gdy poprosiłem ją o trochę więcej pieniędzy na tacę, ale łyknęła wytłumaczenie, że trochę mi wstyd bo inne dzieci dają więcej. Niestety ojciec wyłapał po jakimś czasie, że znikają mu książki SF, które zamieniałem na pieniądze na granie, sprzedając je w lokalnych antykwariatach, za co zapłaciłem niezłym laniem...
Potem, gdy byłem już po dwudziestce okazało się, że moi kumple z osiedla gremialnie handlują na Grzybowskiej piratami. Właśnie skończyła się moja "kariera" w świecie kaset magnetofonowych i szybko wbiłem się w ten biznes. Przez prawie dziesięć lat zaopatrywałem młodych napaleńców w dyskietki z grami, potem w CD. Poznałem młodych właścicieli CD Projekt i robiłem z nimi interesy. Wiodło mi się świetnie i zarabiałem mnóstwo pieniędzy. Z piractwa przerzuciłem się na "oryginały" i mój sklepik "Red Jack CD Rom Bunker" był nawet dość znany. Do czasu, gdy hipermarkety zbiły tak ceny, że nie było już dla mnie miejsca w tej branży. A piractwo ukruciła nowa ustawa o prawach autorskich w końcu lat 90-tych.
W międzyczasie przenosiłem się z Amigi na pecety - od 386sx, dx, 486, 486dx, dx2, po różne Pentium. Ogrywałem wszystkie FPSy, mnóstwo strategii, trochę rolplejów. Potem zaczęła się era Internetu i moje granie online, szczególnie pamiętam granie w Return to Castle Wolfenstein i zdobycie mistrzostwa Polski z klanem Poison. Kampienie ze snajperką było moją ulubioną formą relaksu. Potem miałem sporo przerw w granie, spowodowanych różnymi zmianami w życiu, by całkiem niedawno wrócić do grania, wraz z zakupem nowego kompa. I mam nadzieję grać tak długo, jak tylko zdrowie pozwoli.
Pozdro Budokan. Pamiętam Cię z czasów gdy byłem tu aktywny. Mój nick z dawnych lat - Mazio.
Panowie, bez słodzenia, ale jesteście iskrą nadziei że dogadam się z synem za 20 lat on ma teraz 2 a po was widać że da się. O ile będę dychał jeszcze. :)
i tak btw, jak można o was nie pamiętać siedzę na forum od 2004, kawał czasu, część z was znam osobiście część tylko online, każdy z was coś pozytywnego wniósł w mój światopogląd, może nostalgicznie ale prawdzinie.
Flyby-> deck wymiata!
Od Ciebie chyba tylko dziadek był starszy, ale nie widziałem go na forum od bardzo długa.
Mój ojciec ma 67 lat, a praktycznie każdy wolny czas spędza grając, obecnie w Read Dead Online.
Ma masę wolnego czasu, także średnio wyjdzie mu z 5-6h codziennego grania.
Ale na forum nie siedzi.
Swoją drogą mam pytanie do autora wątku. Jak to jest być 60+? W sensie przyszłościowym. Czy czasami myślisz, jak długo jeszcze pociągniesz? Czy żyjesz pełną piersią nie myśląc o tym? Ja to się bardzo obawiam tego wieku, bo moi dziadkowie żyli 66 i 69 lat, a czas szybko leci...
Flyby - szok :) Myślałem że to ja jestem już dino graczem a dopiero 43 skończone co nie zmienia faktu że każde urodziny to trauma że to +1 do zgonu. Robię wszystko aby zdrowie biologiczne było min. -10 do licznika :)
A to że Flyby to swój człowiek widać po godzinach z gramy Bethesdy co nie zmienia faktu że Bethesda powinna wykorzystać do promocji swoich gier taki profil :)
absolutnie nie wierzę w "wiek Bidenowski", jesteś (wrrróć.. jest Pan) totalnie młodzieżowy. I bardzo mądry życiowo. Poruszające :)
Flyby zawsze mi się wydawał najbardziej wychillowany ziomeczkiem na tym forum, ale tak góra 5 lat starszym ode mnie, co tu się dzieje
Trudno mi w to uwierzyć, bo jesteś Flyby bardzo młodzieżowy, postępowy, zero boomerstwa mentalnego, które chyba wynika tez po prostu z biologii i metryki, doskonale kojarzenie memów czy młodzieżowej rzeczywistości
Mógłbyś może na dowód wrzucić swoje zdjęcie z Bierutem, Churchillem albo coś tego typu?
Czy w przypadku Flyby można to podciągnąć pod Coming Out ? Tyle tu zaskoczeń w komentarzach...
Fajny wątek. Człowiek się cieszy, że sa inny którzy bardziej zawyżają średnią.
:)
Alba_Longa ----> Ale o co Ci chodzi? Ze względu na wiek nic mi się nie należy, ale nie rozumiem tego wpisu. Czy ja coś napisałem, że ze względu na wiek chcę od GOL-a nagrodę?
Jeżeli chodzi o głowę, to czuję się na 35, fizycznie na 40. I tu się z Tobą zgadzam.
DiabloManiak ---> ciekawe którzy, bo znam ten wątek, ale nie kojarzę jakiś dziadków tam :-)
DiabloManiak ---> F i B kojarzę, ale oni z pewnością nie maja 60+ :-)
Czy czujesz jakieś ograniczenia związane z wiekem, które utrudniają ci granie, albo wręcz uniemożliwiają granie w jakieś konkretne tytuły? Jak u ciebie z refleksem, celnością, precyzją klikania, percepcją, czy chociażby ze wzrokiem? Ja jestem parę lat po trzydziestce i już widzę że w FPSy to nie idzie mi tak jak dawniej, cierpliwości też mam coraz mniej.
I odwrotnie, czy czujesz że 40 lat grania w gry wpłynęło jakoś negatywnie na twój organizm? A może pozytywnie?
Miło widzieć że jest tutaj tyle graczy w takim wieku, nastraja mnie to optymistycznie bo czasami spotykam się z dziwnymi spojrzeniami gdy ktoś mnie widzi na stoisku z grami na Nintendo Switch. Ja tam i tak zamierzam grać aż do śmierci, mimo że jestem dopiero w połowie w porównaniu do autora wątku. Choć ja pewnie dożyję maksymalnie czterdziestki, ale do ostatniego dnia będę grać!
Mój tata jest 60+ i ciągle gra, ale to raczej człowiek -sentymemt. Ma ulubione gierki i je katuje w kółko. Przechodziłem razem z nim przez Atari, Amigę i pierwsze Durony. Niektóre rzeczy lubiliśmy obaj, a niektóre kompletnie różne. Np. wciągnąłem go w Heroesy, ale nigdy mu nie przypadła 3 do gustu, a wszystkie późniejsze przeszedł po 100x.
Nigdy nie grał online. Ja w sumie też nie przepadam. Poza tym zdrowy i cierpliwy, np. przeszedł wszystkie skirmishe w Strongholdzie crusaderze 1 z dodatkami
Gratki. Oczywiście mam nadzieję, że ja w wieku 60+ to już będę raczej wygrzewał się w ciepłych krajach, polował na żyrafy i zabawiał dużo młodsze damy. Ale gratuluję i tak.
Cody i Stranger kiedyś mówili że Flyby jest wiekowy, jak byłem młody, wiec to plus to plus tamto, mam prawie 40 suma summarum, szacun dla Flyby'a i pozdrawiam Pana proszę Pana.
Ostatnio miałem taką sytuacje z po za gier, kiedy jechałem gościowi na ty cały czas bo myślałem że rówieśnik co do czego okazało się że pokolenie starszy ode mnie przeprosiłem i wypiłem brudzie :D. Wydaje się więc że wiek to tylko liczba ile razy ziemie okrąży słońce, nic więcej
Mi teraz SteamDeck pomaga w nadgonieniu starych tytułów, wiec znów jestem graczem :)
Via Tenor
Mogę sobie pozwolić na brak zaskoczenia, chociaż nie osiągnąłem szacownego wieku, jeszcze. Skoro średnia długość naszego życia ulega zwiększeniu, również zachowanie sprawności intelektualnej w indywidualnych przypadkach, której sprzyja pasja grania. Byleby jak najdłużej opierać się upływowi czasu.
Naprawdę, szacunek dla GOL senior club.
Mam nadzieję, że jak będę na emeryturze to też mi starczy zdrowia i sił na kontynuowanie gierkowania ;).
Ale mi głupio, mając niecałe 35 lat od dobrych 8 nie mam czasu grać i mówię ludziom że za stary na to jestem.
Teraz chyba rozumiem co znaczy kryzys wieku średniego - to czas kiedy się nie chce grać ;)
Dopiero odkryłem ten wątek, ale prawdziwe złoto, gratulacje panowie Bodokan, Flyby - teraz już wiek nie będzie już wymówką dla nikogo.
po moich debilnych wypowiedziach "pod wpływem" parę lat temu w wątku o Fallout 76
Alter ego Soula?
Małolaciki, oto i ona
https://youtu.be/3A5XlyF7UY8
Granie w przypadku seniora to super sprawa bo zapobiega demencji a puste gapienie się w tv wręcz przeciwnie. Mam nadzieję, że na starość też mi nie przejdzie faza na gry.